Co zrobić, żeby koń przytył/ schudł ?

darolga   L'amore è cieco
10 lutego 2009 23:01
Dziękować po stokroć!  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Czy ktoś dysponuje tabelami gdzie są rozpisane wartości odżywcze zbóż?
my_karen   Connemara SeaHorse
11 lutego 2009 11:37
Azbuka -  :kwiatek:
No fakt z tym klejeniem.
Hm, niezly sposób, faktycznie. Nigdy o nim nie słyszałam. Ktoś jeszcze skarmiał tak kunie?



Ja kilka lat temu karmilam tak konie w stajni w ktorej trzymalam swojego konia, ale tam nie chodzilo tyle o podtuczenie koni, co o ograniczenie kosztow. Fakt faktem, na chlebku konie szybciutko przybieraja.

Obecnie mojego ogra podtuczam delikatnie chlebkiem, dorzucam codziennie wieczorem do zaparzonego gniecionego owsa kilka kromek suchego chleba. Dziala. I mam tu wiecej przykladow, ze konie super na chlebku wygladaja, mieszkam od roku w malej miescince i duzo ludzi konie trzyma - kazdy jest zdania ze nawet kilka kromek chleba co pare dni i kon bedzie super wygladal i pieknie sie swiecil 🙂
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
11 lutego 2009 19:19
co do tego chleba to jaka jest max. dawka na dzień ?
czy wysuszony chleb daje taki sam efekt jak ten wysuszony i zmoczony później?

moja 2 miesiąc w innej stajni i na innym menu i jest już widoczna poprawa.
Dostaje
rano owies z wysłodkami buraczanymi
w południe powtórka
a na wieczór co drugi dzień mesz na przemian z owsem
siana praktycznie do woli
na przegryskę marchewki i ostatnio spore porcje suszonego chleba

zastanawiam się też jak często można mesz zadawać przy podtuczaniu ?
my_karen   Connemara SeaHorse
11 lutego 2009 19:34
Gracja super ze sa jakies efekty. Kobyl wyjada wszystko?

Co do ilosci chleba to ja nie bede sie wymadrzac, bo pewnych informacji nie mam, ale moge dopytac w ciagu kilku dni jesli nikt nie bedzie wiedzial. Z tego co sie wlasnie dowiedzialam od sasiada, (zaznaczam ze to nie sprawdzone informacje, tylko "z tego co on wie"😉 chlebem, oczywiscie w rozsadnych ilosciach przekarmic nie mozna, tzn i karmic samym chlebem mozna. On podobno tak praktykuje, znaczy jak dostanie w piekarni suchy chleb to skarmia sam chleb, jak nie to owies, i koniom nie dosc ze nigdy nic nie bylo to wygladaja jak paczki w masle.

gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
11 lutego 2009 22:51
my_karen oj tak, teraz wyjada a nawet wylizuje żłób do czysta aż miła patrzeć  😀
Wydaje mi się że odkąd dostaje mesz to jakoś tak lepiej wcina wszystko, a ja czasami stoję i przyglądam się jak wymiata zawartość żłobu.  👀
A z chlebem jeżeli możesz dopytaj czy to może być pół bochenka czy może cały? Mam kolegę który ma piekarnię więc z tym nie będzie problemu, kwestia tylko bezpiecznej ilości.

A z chlebem jeżeli możesz dopytaj czy to może być pół bochenka czy może cały? Mam kolegę który ma piekarnię więc z tym nie będzie problemu, kwestia tylko bezpiecznej ilości.


Bochenek dziennie? Dużo za dużo - patrząc na składniki, jasne, ze usłyszę zaraz, że ktoś tyle daje i koniom nic nie jest, tylko w takim razie proszę o wyniki badań - dokładne. Sam dam może kromkę, dwie tygodniowo.
Mój paczuś dostaje rano i wieczorem po pół wiaderka 😎 zamoczonego chleba + owies, otręby, marchewka. Gdybyście mogli zobaczyć jak on to zajada :icon 😁
Póki co okaz zdrowia, badania krwi wyszły idealnie.

Dodaję: nie dostaje pól wiadra samego chleba 🙄
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
12 lutego 2009 10:21
dobby  ale w przypadku koni podtuczanych racje żywieniowe chyba  powinny być nieco większe i bogatsze w kalorie, tak mi się przynajmniej wydaje. Przynajmniej jeśli chodzi o konie którym brakuje sporo kg. do normalnego wyglądu i wagi przynajmniej zbliżonej do prawidłowej.
Ja to jestem trochę w gorącej wodzie kompana i chciałabym w ciągu miesiąca przytyć konia  a to niestety potrzeba czasu, cieszy mnie jednak efekt który już osiągnęłyśmy, małymi kroczkami a do celu.
Gracja nie tuczy się konia chlebem, chociaż pewnie że można. Patrząc na skład chleba to nie ma tam żadnego składnika, którego koń by dostawał (no może po za solą i drożdżami).
Chętnie bym zobaczyła na wyniki badań konia, który całe życie był na chlebie - wyniki w sensie badanie pod względem przewodu pokarmowego konia. 
Zbyt szybkie tuczenie konia nie jest dobre dla jego zdrowia.
my_karen   Connemara SeaHorse
12 lutego 2009 13:13
Dokladnie, nie tuczy sie konia chlebem, nie mozna tego traktowac jak osobna karme. Mozesz sobie tym troche pomoc, bo na pewno po chlebku konska pupcia sie zaokragli. 😉 Tak samo jak tuczy sie konie zlewkami, bo tez konie ladnie po tym wygladaja. 😵  Jestem generalnie zwolenniczka podawania wszystkiego (no, prawie wszystkiego...) po trochu, ale wszystko z wyczuciem.
Mi wychodzi okolo bochenek na tydzien, po 3-4 kromki dziennie, tak samo czasem dorzucam po 3-4 marchewki czy inne warzywka i owoce, do owsa gniecionego i witaminek. I konio wyglada jak paczek. 😅
podpisuję się pod tym co napisała dobby
sama staram sie nie jeść tego ..... bo mało to ma wspólnego z prawdziwym chlebem
same spulchniacze i inne wypełniacze
słyszałam ze do chleba dodaje sie szczecinę ze świń i wiele wiele dziwnych rzeczy ... az trudno to sobie wyobrazić co jest w tym "chlebie"
o dawaniu chleba proponuję z weterynarzem porozmawiac
zadnych wartości odżywczych dla konia, fermentuje i niesie ryzyko kolki
dawanie w celu podtuczenia brzmi jak głupota do potęgi entej i zwykły brak jakiejkolwiek wiedzy
zapomniałam dodac ze do produkcji chleba - zapewnie nie kazdego
ale dodaje się tez mydło
777, do czego to mydło?
moj tata pracował w piekarni ale w zyciu o mydle nie słyszałam
Sznurko, ja nie narzekam, w końcu mam czego od dawna chciałam: konia, któremu nie wychodzą żebra.
Jak pisałam wcześniej, do niedawna byłam przekonana, że ten chleb moczy się dla zimnokrwistych od nas w stajni
Może z tym chlebem to jest sposób dyskusyjny, dlatego troche sie bałam pisząc o tym.
Ale mój kon nie samym chlebem żyje, to dodatek do owsa, sianokiszonki, otrąb, wysłodków, itp, itd. Dostaje również witaminy, marchewki, jabłka. Dostaje wszystko czego potrzebuje koń + ten chleb.
W każdym razie ja jestem szczęśliwa, że nie muszę wyrzucać pieniedzy na drogie dodatki paszowe , musli  💃 , które tylko przez konia przelatywały i nic nie dały, poza błyskiem na sierści. Przez ponad rok co miesiąc wydawałam na to po 500zł + pensjonat.
Absolutnie nikomu nie miałam zamiaru narzucić sposobu z chlebem. Kto chce i tak spróbuje. 😎
To stary, sprawdzony sposób na szybkie podtuczenie, prawdopodobnie sposób od handlarzy. 🥂 , a oni wiedzę na ten temat mają. Chyba  😉

777 okropności wypisujesz o chlebie! Nie wiem gdzie tak robią może w twojej okolicy  👀, ale szczecina i mydło w chlebie?
A w pasztetowej papier toaletowy? 😂

A i od męża już nie słyszę: " Jak wyprowadzasz tego konia na dwór, nakrywaj go derą, żeby go jastrząb nie porwał!" 😀
sznurka w normalnej piekarni nie stosuje sie takich dodatków
całkiem niedawno ogladałam w tv takie oto "ciekawostki"
przypuszczam ze z palca nie wyssali a po tym materiale nie jadlam chleba z miesiąc

Azbuka, ziemniaków z parownika mozesz mu rownie dobrze dac...
Albo nawet surowych, bo słyszałam i takie metody tuczenia...

...bo chrupią jak marchewki, więc po co gotować...  😵

Zgadzam się z przedmówczyniami, dla mnie karmienie rozmoczonym chlebem to ryzykanctwo i głupota. Zresztą - a propos argumentu, że konie dobrze na tym wyglądają i nie chorują - znam przynajmniej kilkanaście koni, które były karmione przeterminowanymi żelkami Haribo, bo właścicielka dostała paletę tego syfu. A konie żarły, i też dobrze wyglądały...  🙄
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
12 lutego 2009 18:08
oczywiście źle mnie zrozumieliście, koń dostaje normalnie jeść tak jak powinien i to co powinien a chleb jest jako dodatek tak jak np. marchewka czy jabłka. Myślę że z tym chlebem to nie taka tragiczna sprawa , nie sądze że te pasze zakupione w sklepach są zdrowsze od chleba. Masa chemii w nich i to wszystko. Nasi dziadkowie z dziada pradziada przekazywali pewną wiedzę i doświadczenie i nikt nigdy nie mówił że chleb szkodzi (w odpowiednich ilościach oczywiście).
Ja nie do końca jestem przekonana do gotowych kupowanych w sklepach pasz, byłam kiedyś na magazynie paszarni i wiem z czego jest robione to świństwo. Jak się stanęło porzy otwartym worku jednego ze składnika potrzebnego do wutwarzania paszy to aż w oczy  i w płucach paliło. Masakra!!!
Więc ja zostaję przy chlebku jako smakołyk po kilka kromek dziennie.
gracja03, jakie składniki odzywcze ma chleb?
marchew ma beta karoten jabłka witaminy ale tez wiemy ze z jabłkami trzeba ostrożnie
Hmm, tak się zastanawiam, bo tu najazd na mnie robicie: co jadły konie w dawnych czasach, jak nie było w sklepach gotowych pasz? Może wtedy sami głupcy na świecie byli.
Oby konie na sztucznych sklepowych paszach nie zaczęły świecić, i nie mam tu na mysli połysku sierści.
Marchew jabłka to naturalne żródło witamin, czyli łatwo przyswajalne. Wszelkie sztuczności, produkowane wybujałą technologią z dodatkiem wzmacniaczy smaku i zapachu syntetycznego, sztucznych witamin to tylko wyciskacze pieniędzy. A im więcej zareklamowane, tym droższe. Cóż, niektórzy sie na to nabierają. Oczywiście bez złośliwości.

Ciekawostka?
[quote="Marian Komerko"]Witam panstwa,
Pewnie połowa z was mysli ze to zart, ale mowiac powaznie skupie suchy chleb.
Prowadze hodowlę koni i chcialbym urozmaicic im troszke posilek.
Wiec jezeli macie nadmiar suchego, chrupkiego chlebka to prosze sie do mnie zglosic na forum. Odwiedzam je codziennie wiec odpisze na panstwa pytania. Pozdrrawiam
Marian[/quote]
I na temat chleba znalazłam tylko tyle w necie:
"Uważaj na źle wysuszony chleb, nigdy nie karm koni pieczywem z domieszką maku, podobno jest on ciężkostrawny dla koni."
"co do tego chleba... jeżeli konio jest przyzwyczzajony do szamania chleba to raczej bzdurą jest że 1/2 chleba mogłaby mu zaszkodzić.
moje' futrzaki dostają spore ilości chlebka (bardziej go libią niż marchewkę czy jabłuszka) i nic złego im się nie dzieje
no roczniaki (Tajga 27 obchodzi pierwsze urodzinki juz  ) dostają dużo mniej niż np Karina czy Misia, ale napewno by się nie obraziły gdybym dawała im te same ilosci (chyba że byłyby wśród nich duże kawałki chleba z którymi nie mogłby sobie poradzić - teraz same piętki i kromeczki dostają- wtedy napewno by się obraziły  )
a tak poza tym, że gdy powoli będzie się przyzwyczajało końśki przewód pokarmowy do nowości w jadłosisie to wsio będzie oki i naprawde dziwaczne rzeczy konie wtedy mogą pałaszować, to nie wiele wiem o żywieniu koni  (tyle co przeczytałam na różnych stronach m.in. k_cian  )"
"jeśli chodzi o chleb - owszem jest szkodliwy szczególnie świeży - wydzielają się z niego różne kwasy np chlebowy które są szkodliwe i mogą szkodzić, poza tym może zaklejać przewód pokarmowy - dlatego właśnie nie można przesadzać z ilością suchego chleba ale nasze konie dostają sporo i często i nic im do tej pory nie było, napewno nie powinno być to całe wiadro czy pół żłobu  ale tak w reklamówce takiej przeszroczystej co daja w sklepach jeśli nawet to będzie warstwa 10cm czy 15cm suchego chlebka to nic nie powinno się stać - o ile koń je normalnie suchy chleb " cytat od K_cian
I najlepsze:
"Genialny jest też namaczany chleb. Polecił mi kowal. Jakieś dwie godziny przed karmieniem wsadzasz do wiadra z wodą dwa bochenki chleba i przygniatasz czymś. Po tych dwóch godzinach rozdrabniasz pieczywo w rękach i dodajesz do paszy. Niekoniecznie suchy. Stary, niezdatny do zjedzenia przez ludzi chleb. Bomba kaloryczna jak się patrzy.

edit. Istnieje u nas coś takiego, jak edycja.






caroline   siwek złotogrzywek :)
12 lutego 2009 19:55
Bomba kaloryczna jak się patrzy.
tylko po co ten chleb - skoro są bezpieczniejsze sposoby podtuczenia konia (chociażby olej dodawany do paszy, czy dodatki takie jak słonecznik, kukurydza, jeczmien).

mnie ta cała historia z chlebem nie przekonuje. kon to nie świnia - nie powinien jesc wszystkiego. to, ze są takie co wszystko wezmą do pyska, nie oznacza, ze nalezy im dawac wszystko co popadnie. nie zwierzakom o tak delikatnym przewodzie pokarmowym...

To stary, sprawdzony sposób na szybkie podtuczenie, prawdopodobnie sposób od handlarzy. 🥂 , a oni wiedzę na ten temat mają. Chyba  😉



Handlarz nie jest dobrym autorytetem na temat karmienia koni, skoro zależy mu tylko aby koń ważył jak njięcej, zdrowy być nie musi bo niedługo i tak trafi na talerz  🙄

Hmm, tak się zastanawiam, bo tu najazd na mnie robicie: co jadły konie w dawnych czasach, jak nie było w sklepach gotowych pasz? Może wtedy sami głupcy na świecie byli.

Kiedyś ludzie polowali na swój obiad i jedli surowiznę to znaczy, że dzisiaj też mam tak robić?

gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
12 lutego 2009 22:50
[quote author=Azbuka link=topic=727.msg173778#msg173778 date=1234467677]
Bomba kaloryczna jak się patrzy.



kon to nie świnia - nie powinien jesc wszystkiego. to, ze są takie co wszystko wezmą do pyska, nie oznacza, ze nalezy im dawac wszystko co popadnie. nie zwierzakom o tak delikatnym przewodzie pokarmowym...
[/quote]

przecież konie nie jedza wszystkiego jak świnie, jedzą tylko to co jest im potrzebne do życia, co jest zjadliwe i nie szkodzi im. Konie dziko żyjące i nie tylko, potrafią wybrać z pośród bogatej roślinności tylko to co jest dla nich dobre i nie szkodzi im.  Nie przesadzajmy i nie dajmy się zwariować , kilkanaście czy kilkadziesiąt lat wstecz nie było gotowych pasz, ludzie sami przygotowywali karmę dla koni i koniska było zdrowe i pięknie wyglądały.
Mam kupione gotowe cukierki dla koni i gdy daję koniom to kupione w sklepie i  chleb uwierzcie że wybiera chleb.
Ja nadal uważam, że kilka kromek dziennie jako przysmak nie zaszkodzi.

A tak na marginesie to każdy ma inne doświadczenie i inne źródła wiedzy i każdy ma prawo  mieć swoje zdanie i karmić zwierza na swój sposób byle tylko mu się krzywda nie działa.
sosi   szczypior szczypior...
12 lutego 2009 22:57
"co do tego chleba... jeżeli konio jest przyzwyczzajony do szamania chleba to raczej bzdurą jest że 1/2 chleba mogłaby mu zaszkodzić.
moje' futrzaki dostają spore ilości chlebka (bardziej go libią niż marchewkę czy jabłuszka) i nic złego im się nie dzieje
no roczniaki (Tajga 27 obchodzi pierwsze urodzinki juz  ) dostają dużo mniej niż np Karina czy Misia, ale napewno by się nie obraziły gdybym dawała im te same ilosci (chyba że byłyby wśród nich duże kawałki chleba z którymi nie mogłby sobie poradzić - teraz same piętki i kromeczki dostają- wtedy napewno by się obraziły  )
a tak poza tym, że gdy powoli będzie się przyzwyczajało końśki przewód pokarmowy do nowości w jadłosisie to wsio będzie oki i naprawde dziwaczne rzeczy konie wtedy mogą pałaszować, to nie wiele wiem o żywieniu koni  (tyle co przeczytałam na różnych stronach m.in. k_cian  )"

eh to sie przyznam, że jestem autorką tych mądrości 🤦
napisane 4 lata temu, gdy chodziłam do pewnego rolnika zajmować się jego zwierzętami (nie tylko końmi). moją pierwszą reakcją, jak zobaczyłam czym facet karmi zwierzęta, były wielkie oczy, opadnięta szczęka i słowotok (ale przeciez kolka?! a przeciez to a przeciez tamto!) na który facet zareagował śmiechem... nigdy mu koń od tego nie zakolkował (teraz wiem ze nawet gdyby tak bylo to i tak nie zmienil by sposobu zywienia, ale żeby nie dawać pomysłów, nie bede przytaczać przykładów) a ja nie mialam nic do gadania, tym bardziej, że pojecia o zywieniu nie miałam, nie wpominając o tym, że nie byłam dla niego rzecz jasna żadnym autorytetem.
z poprzedniej rekreacyjnej  stajni pamiętałam, że pani instruktor dawała suchy chleb koniom i cieczyła się jak ktos przywoził jego całą siatę. a że podświadomie starałam się dostrzec choc jedna rzecz jaka jest ok w postępowaniu gospodarza, wiec cos (zakodowanego w mym umyśle) znalazłam i cieszac sie sama praktykowałam. i stad moj post na temat wspaniałego przysmaku jakim jest suchy chleb... pewnie ma to jakies psychologiczną nazwę... czując potrzebę opieki (🤔wirek🙂czy czegoś, 2 lata próbowałam coś zdziałać w tamtym miejscu (masochistka ze mnie), a przestałam przychodzic do niego po paru msc od napisania postu o chlebie. chyba powinnam go wyedytować ...

teraz raczej nie daję suchego chleba, jakos sie boję (eh jakie dziwne rzeczy dzieja sie w ludzkim mozgu), ale nie spotkałam się z osobą, która by stwierdziła, że kromka czy dwie dobrze wysuszonego bez pleśni chleba, mogła zaszkodzić (no tak, ale ja wkoncu znam tylu specjalistow że moja wiedza na ten temat jest nieskończona :icon_rolleyes🙂
siwy i tak nie przepada za chlebem wiec w sumie, nie mam dylematów
pozdrawiam
przecież konie nie jedza wszystkiego jak świnie, jedzą tylko to co jest im potrzebne do życia, co jest zjadliwe i nie szkodzi im. Konie dziko żyjące i nie tylko, potrafią wybrać z pośród bogatej roślinności tylko to co jest dla nich dobre i nie szkodzi im.
Tutaj niestety sie bardzo mylisz. Konie dziko zyjace owszem maja taki zmysl. Natomiast konie "stajenne" go zatracily i tak na prawde zjedza co tylko wpadnie do pyska i da sie to zjesc.  A nauczone, ze to co w zlobie to posilek zjedza co tylko im tam wrzucisz.

Ja nadal uważam, że kilka kromek dziennie jako przysmak nie zaszkodzi.
Z tym, ze tutaj nie jest rozwazana kwestia "kilku kromek jako przysmak", lecz podtuczania konia chlebem.


Jak dla mnie zwyczaj handlarzy, ktorym zalezy na kg i niczym wiecej. Tyle ode mnie.
przecież konie nie jedza wszystkiego jak świnie, jedzą tylko to co jest im potrzebne do życia, co jest zjadliwe i nie szkodzi im. Konie dziko żyjące i nie tylko, potrafią wybrać z pośród bogatej roślinności tylko to co jest dla nich dobre i nie szkodzi im. 

Wtrącę się z małym przykładzikiem. Stajnia w warszawskich Łazienkach, gdzie za ciepłego sezonu przewijają się tabuny ludzi. Wypuszczane na piaszczysty padoczek rekreacyjne konisie jedzą z chęcią: kabanosy, kanapki (z zawartością najróżniejszą), watę cukrową (blisko Pan na patyki nawija, więc do karmienia koni jest w sam raz), czipsy, pączki z nadzieniem, żelki ciągutki koloryzowane, wszelkiego rodzaju cukierki i co tam się jeszcze rodzinom na weekendowy spacer po parku zabierze.

To najpewniej mądre duchy przodków podpowiadają koniom, czy uzupełnić dietę, żeby było dla nich dobre.

gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
12 lutego 2009 23:12
Klami  ale mój kobył nie zjada wszystkiego co wpadnie do żłobu.  Jest dosyć ostrożna jeśli chodzi o jedzenie, z pewnością są takie co zjedzą niemalże wszystko więc to dosyć indywidualna sprawa. Co do ilości i podtuczania chlebem ja mam na myśli oczywiście chleb jako smakołyk a nie zastępowanie posiłku. Wydaje mi sie że chleb w rozsądnych ilościach ma pozytywny wpływ, chociaż nie jestem ekspertem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się