Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Teraz chyba 40 będzie luźnawa. Pewno w 38 bym właziła. Zależy jakie 38 i jakie ubranie. Na razie do końca nie wiem, bo tak bardzo mi się waga pozmieniała, że zgłupiałam w czym mi dobrze, w jakich krojach. I nie ogarnęłam jeszcze obecnego rozmiaru.
Myślę, że takie większe 38.

Ale w domu ciuchy mam i w rozmiarze 44, bo taki nosiłam. Docelowo nie ma sensu wpychać się w nic mniejszego niż 38. Teraz chcę już tylko:
- zrzucić z brzucha ile dam radę- bo nie wiem czy kiedykolwiek dam radę zrzucić wszystko- dieta i aeroby
- zrzucić tłuszcz z pleców- dieta i aeroby
- przyrzeźbić ramiona, przedramiona, barki- dieta i aeroby + TRENER

Od nóg nic już nie chcę. Od bioder też nic nie chcę.
piron- to Ty pływak zawodowy jesteś :P

tunrida- no no, zdjęcie mówi samo za siebie. Więcej niż dietetyczka.

In- ja odradzałam 6 Weidera. Tam są ćwiczenia na jedną grupę mięśni tylko ( nie ma nawet jednego skośnego brzuszka). Zresztą ja tu już pisałam o robieniu brzuszków, bo sama robiłam dużo a teraz nie robię w ogóle po tym co wyczytałam w necie.

Aquaaerobik dziś zrobiłam. Po tym wczorajszym level 2 z Jiliian to mnie nogi i pośladki napierdzielały tak, że wiedziałam, że dziś już tego nie poćwiczę.
W ogóle mam zamiar rzucić ćwiczenie w domu na rzecz: basen 2x/tydz, jazda na trzech koniach 2x/tydzień, rower(rolki) 2x/tydzień.
Dokładnie- nie zapominajcie o skośnych mięśniach brzucha. Bo wam się zrobi takie brzydkie coś na środku. Brzuch to całość a nie tylko środek.
wendetta, współczuję 🙁 w takich chwilach powtarzam sobie, że widocznie tak miało być.

dzięki Zen... auto naprawione. wiem, też tak sobie zawsze mówię (tym bardziej, że przy okazji naprawili mi kilka drobnych usterek, na które nigdy nie było czas, żeby podjechać i wykryli usterkę w układzie kierowniczym), ale się wkurzyłam. cały dzień rozwalony. nie poćwiczyłam nic, a nic. do tego zdezorganizowało mi to totalnie pory posiłków- śniadanie zjadłam ok 8 rano a że bardzo skrupulatnie trzymam się jedzenia co 3-4 godz. max, w planach miałam drugie śniadanie zaraz po siłowni o 11. A zanim załatwiłam mechanika, po drodze sto innych spraw, to dopiero dotarłam do domu na obiad o 15.... 7 godzin przerwy w jedzeniu 😵 Zjadłam duszone pieczarki z jajkiem sadzonym. jakiś spadek sił poczułam i musiałam się zdrzemnąć po obiedzie, co mi się nie zdarzyło od hoho i trochę... a teraz mnie jakiś niekontrolowany głód męczy, co chwile bym coś przeżuwała... dobrze, że mam pod ręką wafle ryżowe i jabłka (lepsze to, niż czekolada :hihi🙂. Zjadłam właśnie jogurt z orzechami, bo dłuuuga noc przede mną (impreza), ale na szczęście jadę autem, więc puste kalorię z alko mi dziś nie grożą 😉
jednak to najprawdziwsza prawda, że regularne jedzenie to podstawa diety...

Tunrida, powiem tylko jedno: WOW 👀 Szacun, tak trzymaj!
No!
Zawsze jak przeczekam posiłek, bo coś tam wypadnie, to potem mimo, że zjem, to załapuję mega głoda. I albo dożeram, albo głoduję.
Nawet jak mi się posiłek obsunie o 1,5 godziny, co niby nie jest jakoś strasznie długo, to załapuję potem mega głoda.
Zawodowy to nie,  😁 po prostu trener dobry po za tym czasem jest mniej jak ćwiczę technikę .  No i nie pływam codziennie.
A6W plus ćwiczenia typu deska itp to dobre rozwiązanie jeszcze zależy jaki chce się efekt osiągnąć . Ale samo A6W nie za bardzo.



Dziewczyny, przypominam o wysyłaniu mi wagi do tabelki, jutro wstawiam
Tunrida, a możesz coś powiedzieć o treningu interwałowym? Przeglądam wątek i masz spore pojęcie o tym wszystkim  👍
Nie sądzę bym miała spore pojęcie.
O interwałach wiem tyle ile powiedział mi trener. A trener powiedział mi tylko tyle, że miałam to stosować pedałując na rowerku.

Interwały polegają mniej więcej na okresowym wzmożonym wysiłku, przeplatanym króciutkim odpoczynkiem, podczas którego nie odpoczywamy do końca, tylko tak trochę. I znów wzmożony wysiłek. I odpoczynek.
Tyle, że ten wzmożony wysiłek jest raz na szybkość, a raz na moc.
Czyli łopatologicznie:
Rozgrzewka- około 5 minut. Pedałuję sobie na mocy ok 4-5, tak, by się rozgrzać, tempem dość szybkim.
Po tej rozgrzewce zaczynamy nasz konkret, który ma trwać 45 minut:
-Ustawiam sobie moc rowerka na np 5-6 i pedałuję tak spokojnie przez 15 sekund z prędkością około 80. I jest to tzw odpoczynek.
-Potem robię przyspieszenie- czyli pedałuję bardzo szybko. Tak, żebym czuła zmęczenie. No nie wiem..prędkość 115?120? Jeśli dam radę. I tak pedałuję około 40 sekund?
- Potem odpoczynek- 15 sekund z tempem 80.
- Potem wzmacniamy- ustawiamy moc na np 8-9 i tak pedałujemy spokojnie tempem ok 80 przez 40 sekund.
- Potem odpoczynek z mocą 5 przez 15 sekund.
- I znów przyspieszenie z mocą 5, ale do 120

Zamiast potem patrzeć na moc rowerka i tempo, patrzymy raczej na nasze tętno, które musi się utrzymać na odpowiednim poziomie. Ale łatwiej najpierw łopatologicznie sobie popedałować, posprawdzać na jakiej mocy się męczymy, na jakiej odpoczywamy, do jakiej prędkości musimy przyspieszyć, a dopiero potem dorzucić sobie patrzenie na nasze tętno, bo inaczej się pogubimy na początku.

Teraz nie robię interwałów, tylko po prostu pedałuję z tętnem 135-145. I bawię się szybkością pedałowania.Mocą się już nie bawię, bo jednak nie chcę obciążać nóg. I bawię się tylko prędkościami i swoim tętnem.
Myślę, że jak na laickie "treningi" to wystarczy.

Nie wiem czy pomogłam, inaczej pomóc nie umiem.

Pomogłaś. A mówił coś trener na temat skuteczności? Są opinie, że treningi interwałowe są skuteczniejsze w pozbyciu się tkanki tłuszczowej niż aeroby. Zdania są dosyć podzielone-jedni twierdzą że interwały spalają również w dużej mierze mięśnie, inni twierdzą że to cudowny sposób na szybkie zgubienie tkanki tłuszczowej.
Nie mam zielonego pojęcia. Dla mnie interwały są zbyt męczące na uda. A moje uda mają odpoczywać ile się da. Więc odstąpiłam od interwałów i po prostu pedałuję pilnując tętna. A tłuszcz mi się spala. Nie potrzebuję nic więcej do szczęścia, więc nie wnikam głębiej.
anyann, - to już w niedzielę nie można wysyłać tak jak wcześniej?
Scottie   Cicha obserwatorka
06 kwietnia 2013 21:26
Laski- byłam dziś przelotem w Biedronce i zauważyłam, że "rzucili" Reebooki easytone (za 129zl chyba), niestety nie mogłam się dopatrzeć, jaki to model. Któraś z Was je widziała? Czy one są coś warte, czy lepiej zaczaić się i zainwestować w buty do biegania z Lidla? Buty mają służyć do ćwiczeń i jak stopnieje śnieg- do biegania. Przyznam, że przymierzyłam jednego buta easytone i chyba go koślawiłam przez te podeszwy :/
Ja ćwiczę w tych butach, nie polecam.
Można w niedzielę, napisałam, że i tak dziś wstawiam
A ja wczoraj spoczęłam na laurach i o 21:30 zażarłam kremy, grzanki słodkie i landrynki i straciłam wszystko co uzyskałam na siłowni.
Dziś mam zgagę, rozdęty brzuch ( po grzankach chyba), spuchniętą twarz ( cholera wie od czego) i jestem na siebie zła.
No kurde.... anoreksja to mi nie grozi na pewno.  😤
mnie też anoreksja nie grozi, waga dziś pokazała 76,4. To i tak dobrze, bo strasznie długo nie mogłam się ogarnąc po świętach. A przed świętami miałam już 75,5. I wczoraj przed samym zaśnięciem byłam tak głodna, że wciągnęłam jeszcze jabłko (duuuże). Ale nic to, wiosna idzie, będzie więcej możliwość do poruszania się. Docelowo do 70 kg chcę dojść. A planowałam do 80 jak startowałam, więc nie jest źle
Dziewczyny pomocy! Wiem, że off, ale liczę na wyrozumiałość. Co mogę dziś na obiad na drugie danie zrobić? Rodzice obydwoje chorzy, z gorączką. Nie mają na nic ochoty, zapachy kuchenne ich drażnią. Gotuję rosół, ale trzeba by i coś treściwszego. Nic nie rozmrożone, bo... a nie będę się zagłębiać teraz w specyfikę charakteru mojej matki... w każdym razie nic nie mam w domu gotowego do wykorzystania. Help!
makaron, parówka, surówka
Albo zamiast parówki plaster wędliny- często tak jadam, jak nie mam czasu ani możliwości nic ugotować  🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
07 kwietnia 2013 07:35
Ja uwielbiam piersi z kurczaka zrobione w papirusie- są chyba mało kaloryczne, ale rozumiem, że kura już Wam bokiem wychodzi? 😉
Ufff, może uda mi się od jutra wrócić do ćwiczeń, czuję się już lepiej po tej grypie... Prawie 3kg wody ze mnie zeszło :/
A będą w ogóle mieli ochotę na drugie danie? Domowy rosół z makaronem jest treściwy. Na czym robisz rosół? Jak jest część kury, to możesz dogotwać ryż, skroić ugotowaną marchew, kuraka, dodać rodzynki odmoczone w wodzie, jak je lubicie oczywiście, i będziesz mieć potrawkę. Trochę mąki trzeba dodać, ale nie dużo. Ja pewnie bym to zrobiła, bo właściwie wszystkie składniki już masz z zupy 🙂

Scottie, to super, że już Ci lepiej :kwiatek:
Ja to zrozumiałam, że ona pyta co sobie zrobić na drugie danie?  😁
No..nie proponowałabym chorym rodzicom parówki ani kawałka wędliny na obiad.  😁

Spadam niedługo spalać kalorie na motocyklu w lesie. Hura. W końcu. Tylko jakiś pseudoobiad muszę ze sobą wziąć na w razie czego. Jeślibyśmy mieli nie wrócić na 15😲0.
tunrida, ale Ty się lala zrobiłaś! Dawno tu nie byłam, patrzę a tu taki progres zaliczyłaś, doooobrze  😉

Sprawdziłam sobie moje wymiary z zeszłych wakacji i jestem strasznie zła, przybrałam przez zimę.
Było 87-62-84, jest 90-65-85. Niech już przyjdzie ta wiosna, bo nienawidzę ćwiczyć w zamkniętych przestrzeniach  👀
tunrida, no właśnie, że rodzicom. Ja w ogóle jestem zwolennikiem jednodaniowych obiadów. Ale nie dane mi jest dopóki mieszkam w tym domu. To jest paradoks - mówią, że nie mają ochoty jeść, ale ma być dwudaniowy obiad, bo... tak nakazuje tradycja. Za gotowanym kurakiem to mój ojciec nie przepada. Nic to - coś zrobię. Albo i nie zrobię, bo matka czołgając się po ścianach właśnie idzie do kuchni. Ech, idę walczyć o to, żeby jednak wróciła do łóżka.
Czyli u mnie nadal z ćwiczeń nici ze względu na domowy szpital. 
Na wadze +2 kg niestety, sporo wody, bo przez ostatnie dni praktycznie nie odwiedzałam toalety. To specyfika pracy się kłania. Ale tłuszczyk poświąteczny też jest. Jest nad czym pracować, tylko na razie mam problem z ogarnięciem. 
Ja bym ten drób z rosołu połączyła z ryżem. Plus jakiś sosik.

Pogoda ładna się robi, a mój rower nadal dętki nie ma. Dziś nie poćwiczę raczej nic, bo łeb mi pęka, mam katar i gardło boli. A na rower to bym poszła!

Waga nieco w dół.
feno- my tu się wszystkie laszczymy. Tyle, że chyba tylko ja jestem na tyle ekshibicjonistyczna i egoistyczna, żeby się wklejać na co drugiej stronie. Więc największa szansa, że się trafi właśnie na mnie.  😁
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
07 kwietnia 2013 10:21
Laski- byłam dziś przelotem w Biedronce i zauważyłam, że "rzucili" Reebooki easytone (za 129zl chyba), niestety nie mogłam się dopatrzeć, jaki to model. Któraś z Was je widziała? Czy one są coś warte, czy lepiej zaczaić się i zainwestować w buty do biegania z Lidla? Buty mają służyć do ćwiczeń i jak stopnieje śnieg- do biegania. Przyznam, że przymierzyłam jednego buta easytone i chyba go koślawiłam przez te podeszwy :/


Buty z Lidla sie rozeszły w ciagu godziny. Mi sie udało kupić ostatnia pare w moim rozmiarze kilka minut po 8.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
07 kwietnia 2013 10:41
Ale one często są w Lidlu, były jakieś 2-3 miesiące temu takie same Nike  😉


Mam takie zakwasy w łydkach, że ledwo chodzę. Dziś dla odmiany płatki z mlekiem na śniadanie i cały dzień przed komputerem, nie przepadam za takimi dniami. Z przerwą na level 1  😉
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
07 kwietnia 2013 10:48
Teraz były Nike w Lidlu.
Jakie były miesiąc temu?
Scottie   Cicha obserwatorka
07 kwietnia 2013 10:57
Ja nie wiem, jakiej marki są buty do biegania w Lidlu, ale pojawiają się co jakiś czas i zapadło mi w pamięć, że nawet 80zł kosztowały, więc mniej niż w Biedronce. Mam 2 Lidle blisko domu, jak przypilnuję oferty, to się zaczaję przed otwarciem sklepu 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się