Runnersi- czyli biegaj z nami :)

Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
08 kwietnia 2013 09:33
Karla🙂 zamiast kibicować przyłącz się do biegu na 10km 😉
LatentPony gratuluję! masz być z czego dumna przy tych warunkach 🙂. powodzenia na maratonie!

po raz kolejny przekonałam się, że chodnik nie równa się brak brei. kto by tam je odśnieżał przez ostatnie 3 tygodnie ;p wczoraj uprawiałam bieg ślizgowy z efektowną jazdą na tyłku prosto na jezdnię ze śnieżniej 'skarpy'. las do końca roztopów jest w stanie zawieszenia, co najwyżej po jezdni mogę sobie pobiegać. wszystko jest tak nasiąknięte woda, że nawet tam gdzie nie ma śniegu nogi się rozjeżdżają. pas sprawdza się póki co całkiem fajnie, nie skacze, nie przeszkadza, nie ugniata, tylko trochę grzeję w plecy to raz, a dwa - jak się już nim ścisnę, to nie mam co zrobić z końcówką paska, który odstaję. i żłopie tą wodę non-stop skoro już jest, na szczęście ciężko leci z bidonu, to na długo starcza 😉.

wczoraj było tak słonecznie i nawet gdzieniegdzie było widać trawę 😍 nogi same mnie niosły, normalnie jakiś zew poczułam. kocham to uczucie przestrzeni, wolności, jakkolwiek oklepanie by to nie brzmiało.

czy Wam też odkąd biegacie jest o wiele cieplej na co dzień? wczoraj było 8 stopni, wyszłam w samej cienkiej bluzie i jeszcze zanim zaczęłam to było mi w sam raz. ludzie się na mnie dziwnie patrzyli na ulicy 😉 a cała zimę przechodziłam prawie w samych krótkich t-shirtach (no i płaszczu oczywiście na zewnątrz), znajomi się po głowie pukali owijając w kolejne swetry.
10km na razie 5 razy przetuptałam i to bardziej na zasadzie pierwsze 3km bieg , potem dwa marszobieg, potem spacer😀 potem bieg itd.  😁
na razie mniej biegam,przetestowałam te buty lidlowe i wracam do moich reeboków-bardziej stabilne są.
może dziś uda mi się na dłuższy bieg ruszyć, zobaczę co na to pies... bo ostatnio coś nie wychodzi tak chętnie jak zakładam ciuch biegowy😀
Zawsze strasznie marzłam i też mi się wydaje, że jakoś mi cieplej ostatnio...

Cała rodzina się opatula, chuchają, dmuchają na siebie i... ciągle chorują.  😁 Ja chodzę praktycznie bez czapki (także po basenie), na mróz wybiegam z wilgotnymi włosami, po interwałach przy niskich temp. nie czuję gardła, śpię przy otwartym oknie (praktycznie przy każdej temp.), krzyczą, że będę chora i... nic. :P Moją ulubioną maksymą została: "Ja nie choruję, ja biegam".

Zaczęłam robić core stability, wróć, już wspominałam. W każdym razie z dnia na dzień jest co raz lepiej! Nie zdawałam sobie sprawy, że takie domowe ćwiczonka są tak satysfakcjonujące! Czuję potem różne partie mięśni, super!
Zabieram się za bieganie, czas na zakup butów.
Możecie coś polecić? W jakich Wam się dobrze biega? Słyszałam, że wybór odpowiedniego obuwia jest bardzo ważny przy bieganiu po twardych powierzchniach.
Przydałby się na początku tematu taki esencjonalny post dot. kluczowych aspektów dla osób zaczynających swoją przygodę z bieganiem. 🙂

rtk jeśli możesz przeznaczyć na buty kilka set złotych - najlepsza jest profesjonalna analiza w sklepie biegowym. Jeśli liczy się $$ to osobiście wybrałabym się (i tak zrobiłam) do Decathlonu po Ekideny. Nie są to idealne buty, ostatnio zauważyłam, że czasem stopa sobie, a but sobie :/ ale dla rekreacyjnego biegacza są w miarę ok. Cenowo biją na głowę konkurencję 5-ciokrotnie. 😉
rtk, zerknij na okolice strony 14, tam zaczęłam się ostatnia dyskusja butowa

co do zimna- fakt, że odkąd biegam, właściwie nie choruję (a kiedy przeziębiałam się od wszystkiego, non stop miałam kilkutygodniowe katary). Teraz "dbam o siebie" podobnie jak Cintra 😁 goła głowa, bieganie w największe mrozy, mycie włosów przed wyjściem itp. W czasie biegania w mrozie czasami mam poczucie, że popełniam gardłowe samobójstwo (w czasie biegu oddycham zawsze przez usta), a już szczerze nie pamiętam co to ból czy drapanie gardła. Ale poczucie zimna mi się nie zmieniło- jest mi tak samo wiecznie zimno jak było- a nawet gorzej 😉 Jestem zmarzluch i już. w biurze siedzą w krótkich rękawkach i klimę mają na full, a ja grzecznie w koszuli i swetrze np. W czasie biegu mogę mieć na sobie jedną warstwę i jest OK, ale... po powrocie do domu kiedy już przebiorę się, zjem coś i usiądę na pupie dopada mnie zawsze przeraźliwe zimno. Musze się wpakować pod dwa swetry, koc, gorąca herbata w dłoń i siedzę i się trzęsę. Konsultowałam to na forum biegowym i nie jestem sama- może to wynikać w permanentnego deficytu kalorycznego np. Wyniki badań jak coś mam w normie 😉
wendetta mam podobnie- po biegu w chłodzie, po godzinie, umieram! mam dreszcze... wrzucam skarpety,psa, polar, kołdrę i po 20min jest ok. Wyniki mam rewelacyjne jeśli chodzi o morfo i biochemię, nawet profil mieśniowy mam całkiem zacny😀
zjem, pochłonę karnitynę, odsapnę chwilkę i lecę o 20 na jakieś 8km... może się uda🙂
bo ostatnio coś nie wychodzi tak chętnie jak zakładam ciuch biegowy
syndrom psa biegacza 😉

czapkę akurat nosze - już raz załatwiłam sobie zatoki i teraz uważam. z tym niechorowaniem jest coś na rzeczy - kiedy biegałam, bez względu na pogodę nie miałam nawet kataru. jak przestawałam biegać przez obowiązki, to momentalnie się coś przyplątywało.

chyba poszukam czegoś o tym core stability, przydałoby się trochę wzmocnić mięśnie 🙂

rtk jeśli nie masz nadwagi i jesteś w miarę sprawna możesz spróbować od razu 'uczyć' się biegać ze śródstopia, a wtedy amortyzacja nie jest taka konieczna - biegaj w jakichkolwiek wygodnych butach. po czasie sama się zorientujesz czego najbardziej potrzebujesz i w co zainwestować. jeśli jednak wolisz nie, Cintra dobrze prawi 🙂 niestety producenci rzeczy biegowych (jeździecki, ...) często przesadzają z ceną. szczególnie za aktualnie 'modne' produkty. bieganie to najtańszy z możliwych sportów - jak się ktoś uprze to na dobrą sprawę nie musi niczego kupować i może bazować na posiadanych ubraniach/butach (o ile nie są to same szpilki i miniówki) i to jest w tym piękne, w porównaniu do takiego jeździectwa 😁

Przydałby się na początku tematu taki esencjonalny post dot. kluczowych aspektów dla osób zaczynających swoją przygodę z bieganiem.
dobry pomysł, takie 'biegaj z revoltą ' 😁

po powrocie do domu kiedy już przebiorę się, zjem coś i usiądę na pupie dopada mnie zawsze przeraźliwe zimno.
mnie dopada przeraźliwa błogość i... senność. i weź tu coś zrób potem, stad mój odwieczny dylemat - iść pobiegać czy popracować nad projektem 😉
ej.. ja sobie miniówę do biegania kupiłam i biegam w niej 😀
syndrom psa biegacza powiadasz? na początku był faaan, radość bieganie skakanie, potem foch, bo ona musi tu powąchać tam się wys... teraz jak dwa razy bęcki dostała za zatrzymywanie się, to dopóki pani nie powie Szela siusiu to leci prosto po trasie, a kupa to tylko pod domem albo jak zamykamy pętle  😁
kurcze... wieje, nie lubię biegać jak wieje. 🙁
pies nie człowiek, głupi nie jest 😁 co się będzie bez celu męczyć 😉 chyba, że to jakiś husky czy inny taki. o, takiego bym mogła mieć kumpla do biegania, im chyba nigdy dość, prędzej właściciel padnie 🤣

widziałam takie miniówki do biegania, ale one się nie liczą bo mają pod spodem spodenki (dobrze pamiętam?) 😉 mój najdziwniejszy strój biegowy to jak do tej pory dżinsowe rybaczki (bolało) i bryczesy (całe 5 km w nich przelaciałam! :wysmiewa🙂.
tak, mają portki schowane😀
w bryczkach też biegłam 3km za koniem😀 pełny lej mnie obtarł, kalosze obtarły a miałam lepsze parametry niż w ciuchu biegowym 😀

do biegów mam 10 letnią foxicę, w terenie przy koniu 30km bez problemu śmiga 😀
Jak tam Karla urodzinowy trening? 😉

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!  :kwiatek:
wróciłam z pętli 10km😀
pies padł...
dzięki😀
Haha, Ty chyba też, taki krótki post. :P Jutro biorę z Ciebie przykład, konio, 10km, basen... Mmm, mogłabym tak całe życie...
trochę mnie zamula, bo rano pobiegałam po parku koło pracy na Woli, potem jak debil biegałam z koniem, a jak, przez drążki itp. przez 40min zrobiłam 4km... i jakoś takoś chyba mnie nogi bolą, plus, że otworzyły mi się zatoki 😀
Dołączam do klubu!  💃
Dziś mimo nieprzespanej nocy i sporej ilości zajęć na uni poszłam z chłopakiem wieczorem biegać. A raczej on mnie wydarł na siłę z łóżka, jak sobie koło 21.00 odsypiałam  😉
Po latach lenistwa wynik sprzed chwili to 2,5 km w ok. 15 min. Jestem bardzo zadowolona, bo myślałam, że kilometra nie przebiegnę. Muszę tylko się tymi wkładkami zainteresować, bo pod koniec już się moje kolano odezwało. Zaraz wstawię zdjęcie, jak to wygląda, bo ost. chyba w wątku ślubnym było zdjęcie modelki z tym samym problemem.

edit. o dokładnie o to mi chodzi - kolana schodzą się do wewnątrz:


Ktoś może poradzić coś na tą przypadłość? Jak z tym biegać, jak żyć?  😉
LatentPony   Pretty Little Pony :)
10 kwietnia 2013 16:31
Ja tak mam, mam w dodatku cytując "mega nadpronacje". Jak biegam w butach to moje prawe kolano błaga o litość. Dlatego odkąd tylko jest sucho biegam boso/w trampkach, ze srodstopia. Nie boli  mnie nic, stawy same znajdują właściwe ułożenie i wszystko gra.
Wyznaje taką zasadę jak u koni - u dorosłych wkladkami można sobie tylko zrobić krzywdę, bo krzywe nogi nauczyły się same sobie radzić i nie powinno się zmieniać ich skątowania.

Ale to moje zdanie  :kwiatek: sporo ludzi to jednak koryguje i żyje. Ja nie koryguje i u mnie się to sprawdza, wszystko działa, nic nie boli.
O matko, znowu wracam do wątku, ale tym razem na stałe  🤣 Zrzucamy z kundlem sadełko. Od miesiąc chodzę dwa razy w tygodniu na basen i dzisiejsza pogoda nareszcie zmobilizowała do ponownego rozbiegu.
Kundel nie narzeka, 3,95km się udało na początek. Chciałam zacząć od dwóch, ale basen mnie chyba troszkę przygotował, bo nawet się nie zaplułam po biegu. I nawet inne psy nas bardzo nie rozpraszały, uff 😉
Dzięki za rady!
Zrobiłam sobie test na stopę, mam neutralną. Biegam od pięty, ale to chyba dobry moment żeby nauczyć się biegać ze śródstopia 😉.
Bardzo podoba mi się pomysł Karli na bieganie z psem. Tylko boję się, że mój nie będzie chciał biegać. Ewentualnie pobiegnie kilkadziesiąt metrów, a potem się obrazi. Masz karla pomysł na motywację psa? Biegasz z kijem i kawałkiem kiełbasy zawieszonym z przodu? 😀
Ja tak mam, mam w dodatku cytując "mega nadpronacje". Jak biegam w butach to moje prawe kolano błaga o litość. Dlatego odkąd tylko jest sucho biegam boso/w trampkach, ze srodstopia. Nie boli  mnie nic, stawy same znajdują właściwe ułożenie i wszystko gra.
Wyznaje taką zasadę jak u koni - u dorosłych wkladkami można sobie tylko zrobić krzywdę, bo krzywe nogi nauczyły się same sobie radzić i nie powinno się zmieniać ich skątowania.

Ale to moje zdanie  :kwiatek: sporo ludzi to jednak koryguje i żyje. Ja nie koryguje i u mnie się to sprawdza, wszystko działa, nic nie boli.


Dziękuję Ci bardzo za podpowiedzi  :kwiatek: Muszę poprosić jakiegoś znawcę, żeby ocenił jak biegam. Ale w trampkach, to ja nie dam rady, bo zaraz mnie w kostce boli. Po wczorajszym bieganiu bolą mnie wszystkie mięśnie (łącznie z tymi wzdłuż kręgosłupa  :hihi🙂. Czuję się cudownie z tego tytułu, serio! Jak jutro poczuję, że mięśnie odpoczęły, to powtarzam dystans. Mam nadzieję, że to będzie już jutro, bo mnie nosi. To jednak piękny i prosty sport.

A lepiej jest biegać rano, czy wieczorem? O której najpóźniej wolno biegać? Czy nie ma to znaczenia?  🙂
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
10 kwietnia 2013 22:15
bo ostatnio coś nie wychodzi tak chętnie jak zakładam ciuch biegowy
syndrom psa biegacza 😉

to moja ma odwrotnie 😀 jest moją siłą napędową i pewno gdyby nie Yuki to bym nie wydłużała tras. Ona może non stop szaleć 2h podczas biegu, a potem wrócić do domu i mieć siły na turlanie się ze mną i zabawę  😜

Miałam ostatnio kryzys biegowy, zrobiłam tydzień wolnego, dzisiaj po pracy wyszłam bardzo niechętnie, a biegło mi się tak ->  😜 😍
I dopiero teraz zorientowałam się, że Orlen już tuż tuż. Mam wrażenie, że dopiero co się zapisałam i że jeszcze tyle tygodni biegania przede mną, a tu właściwie trzeba zrobić spokojny biegowo tydzień  😲

***

Na bieganie.pl pojawił się bardzo fajny artykuł dla mocno początkujących http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=1791 i kontynuacja http://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=547 🙂
Edytka, widziałam to już parę lat temu - ten artykuł z wirtualnym trenerem. Super napisane! I bardzo motywuje. Ja biegam z chłopakiem (dawniej biegałam zawsze sama i tak najbardziej lubiłam) i na początku to on (nieświadomie) nadawał tempo, co mnie dość mocno męczyło, więc kazałam mu biegać za mną. Wczoraj biegliśmy koło siebie, tempo średnie. Myślę, że jakbym trochę wolniej pobiegła, to dałabym radę jeszcze dalej. No ale nic, jutro będę słuchać mojego wirtualnego trenera  😀

Kurczę, zapuściłam się w ostatnich latach. Wydawało mi się, że rower w sezonie i spacerki wystarczą, a tu lipa. Zamierzam też ponownie rozciągnąć się do szpagatu i robić mostek ze stania (ze wstaniem). Rany, a kiedyś to było takie proste... teraz pewnie bym się na pół złamała  😫
Może coś mi poradzicie 🙂 W czasie biegania dopada mnie straszne ziewanie- praktycznie nie mogę normalnie oddychać, bo cały czas ziewam. Wiem, że ziewanie może być oznaką słabego dotlenienia mózgu. Ale staram się od początku marszu, a potem biegu oddychać głęboko ( tak żebym czuła, że przepona pracuje). No ale ziewam. Co robię źle?
ile runnersów się namnożyło w przeciągu roku. Biegają wszędzie-przy uluicach, na polach, w dzień, w nocy grupami. Aż chce się biegać 🙂 . Z kolei moja 87letnia babcia po roku chodzenia na 'kurs' nordic walkingu doczekała się własnych kijków. W takim wieku, a się jej chce 👍 . I nie ma, że kolano boli 😉 .
Ja z psem to mogę biec w nieskończoność, a jak próbuję sama, to mam ochotę się zapłakać po pierwszym km  😉
Wkurzają mnie tylko właściciele innych psów, którzy puszczają swoje i się głośno dziwią, że nie pozwalam mojemu kundlowi na 10min odpoczynku w ramach zabawy z innym psem. Kundlo na jesieni już było wdrażane do biegania i zaczyna czaić, że jak biegniemy to biegniemy, a czas na kontakty towarzyskie i toaletę są przed i po biegu. Tylko czasem trudno o skupienie u psa, jak 40kg labrador wpada na nas z rozpędu, chętny do zabawy, a ja mam sekundę na złapanie za nieelastyczną część linki zanim nastąpi katastrofa...

Już się nie mogę doczekać dłuższych dystansów  😀
jakiej wielkości jest Twój pies? Kupiłaś pas, czy sama zmontowałaś 🙂 ? Przydał by się taki, oj przydał, ale nie wiem czy z moim szczurem na to sens czy może pozostać przy smyczy  😁
o taki o 11kg, jak robię z siebie debila zachęcając ją, to ciągnie jak szatan, a tak to biegnie raz przede mną raz bardziej obok, ale zawsze pilnuję lekkiego napięcia linki (w sensie łapą trzymam).
A uprząż robiłam na zamówienie z hifici, taką full profi, z amortyzatorem, bo w góry tak chodzimy (kundel wtedy nie 'poluje' na zwierzynę, tylko grzecznie podróżuje).
Polecam!

Ale dziś to leczę lekkie zakwasy basenem 😉

edit: dodam jeszcze, że pies jest w sam raz dobrym pulsometrem (można doń gadać, a jak się da gadać, to i tętno daje radę) i nie narzuca swojego tempa jak inni biegacze (przynajmniej mój nie jest złośliwy :P), a jak już narzuca, to przynajmniej pomaga biec 😉
Mam pytanie dwa dni temu zacząłem biegać i mam problem bo dziś strasznie bolą mnie piszczele i to nawet nie zakwasy czy coś. Wiecie może dlaczego tak jest ?
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
11 kwietnia 2013 13:42
piron brzmi to jak shin splints:
http://www.webmd.com/fitness-exercise/shin-splints
http://www.bieganie.pl/?cat=25&id=939&show=1

Mi na shin splints pomogły odpowiednie ćwiczenia, zmniejszenie dystansu, masaż lodem i maść przeciwbólowa. Szykowałam się nawet na wizytę u ortopedy, ale po 2 miesiącach zmagań nagle przeszło samo.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się