Mój świr z dziś. 😁
Przyjechałam, okazało się, że konie dziś stały cały dzień w boksach 😤 Wkurzyłam się i zabrałam konia do lasu. W lesie był ostatnie jak jeszcze śnieg leżał.
Od stajni specjalnie go przegalopowałam mocno, żeby się zmęczył i wracał spokojnie.
Ale gdzieeee tam. 😁
Caluśką drogę powrotną zrobiliśmy stępem. Gdybym tylko dała leciuśki sygnał, że chcę szybciej, poniósłby i zatrzymał się na bramie stajni.
Szedł tak nabuzowany, że mimo, że sygnału nie dawałam, to i tak próbował buec.
Wariat.
Kochany, mały wariat.
WIOSNA 💃
Wariat z dziś. Mało widać, bo wariat nie mógł stanąć ani na chwilę, żeby komórka ostrość złapała.
( jutro go wyciągam znów i robimy powtórkę z rozrywki, ale chyba wezmę kask 😉)