Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie

jakiego weta z wawy do nakostniaka uciskajacego na sciegno? gdzie operowac?



Mielismy popzredniej wiosny ten sam problem, nakostniak uciskał ścięgno i mięsień międzykostny, jako że zawsze leczył mojego konia Samsel, nie zastanawiałam sie kogo wezwać do obejrzenia nogi.
Z czystym sumieniem moge polecic tego veta.
Wahalismy sie co do sposobu leczenia nogi, pod uwage były brane też sterydy, ostatecznie doktor podjął decyzje. Od operacji minęło 9 miesiecy, noga ma się świetnie. Doktor nas często odwiedzał, albo nawet wpadał "przyokazji" żeby zbadać noge.  Choć czasem zdaje mi sie ze w niektórych przypadkach pzrzesadza z długościa "zatrzymania" konia w boksie, tym razem trzymałam sie wskazówek i noga jak nowa 🙂
pol a moglabys przyblizyc koszty leczenia? i czy u twojego konia diagnoza zostala postawiona szybko?Bylabym wdzieczna za wszelakie informacje na temat tej kontuzji i sposobow jej leczenia


Koszt operacji to 2000 zł, plus postój ok 10 dni czyli ok 300zł, a jak na trocinach to 500 zł (u mnie przedłużył sie o jakieś 3 dni, bo operacja była przekładana, najpierw z powodu nagłej kolki u innego konia, a przy kolejnym "podejściu" coś sie doktorowi stłukło  🙄 i musieliśmy jeden dzień na sprzęt poczekać)

Moden od kiedy go znam miał nakostniaka, ale nic sie z nim nie działo, skakaliśmy i było wszystko ok.  Zawsze zwracałam większa uwagę na ta nogę, i pewnego dnia zauważyłam że nakostniak, w ciągu tygodnia może 2 tyg, powiększył się i noga zaczęła sie grzać, no i kucyk zaczął nieznacznie kuleć.
Przy pierwszej wizycie vet zbadał nogę, i powiedział że trzeba zrobić prześwietlenia, bo jak określił "jest niedobrze". Po USG i rtg powiedział, jak to dokładnie wygląda, mięsień był znacznie uszkodzony i jeśli nie podejmiemy leczenia nakostniak będzie dalej się "rozlewał".
Dr Samsel na początku szczerze powiedział mi że nie jest pewien jaką drogę leczenia wybrać i co z tym zrobić (za co go bardzo szanuje, nie wymyślał niewiadomo czego, tylko na spokojnie musiał sie zastanowić) .
Najpierw rozmawialiśmy o kuracji sterydami, ale z tego co pamiętam, jeśli kuracja nie powiodłaby się, nie możnabyłoby zrobić później operacji (ze względu na podanie sterydów) Tak też, podjęliśmy decyzje o operacyjnym usunięciu nakostniaka. I Moden 1,5 tyg po pierwszej wizycie doktora pojechał na Służewiec.
Sama operacja polega na mechanicznym usunięciu kawałka kości (nakostniaka), przebiega oczywiście w pełnej narkozie. Po operacji stał ok 5-6 dni jeszcze na wyścigach. Po powrocie do domu, dostałam dalsze zalecenia czyli : 1,5 miesięczny areszt boxowy (nawet w reku na łąkę nie mogłam z nim wyjść), zmiana opatrunku co 3 dni przez jakieś 2 tyg może dłużej (ostateczna decyzja została podjęta w trakcie). Po zdjęciu szwów, i całkowitym wygojeniu rany zaczęła sie żmudna "zabawa" z powrotem do pracy.
Ze względu na to że mam wesołego konika to nie wychodził do sierpnia na padok (operacja byla w kwietniu), szkoda mi go było, bo piękna pogoda, ale zdecydowanie opłaciła sie wstrzemięźliwość 🙂

Ostatnio słyszałam, że są jakieś nowe środki, do smarowania,ale nie orientuje sie jak one działają i jaki jest koszt takiego leczenia. Z tego co wiem stosuje się je na w miarę mało rozwinięte nakostniaki, we wczesnej fazie rozwoju. jeśli sie mylę, poprawcie mnie.

To chyba tyle, jakbyś potrzebowała jeszcze jakiś inf to służę, mam nadzieje że chociaż trochę pomogłam,  życzę szybkiego powrotu konika do zdrowia!
pomoglas i to bardzo. Uspokoilo mnie to bo wet ktory byl u siwej powiedzial mi ze ta operacja jest bardzo skomplikowana i ze jest 10 % szansy ze wogole sie powiedzie 🤔 
zdecydowanie jest wiecej niż 10% szans na powodzenie  🤣, ja wogóle nie przyjmowałam opcji że operacja może sie nie powieść. No ale kazdy przypadek jest inny..
Oczywiście jest to dosyc poważny zabieg, bo jednak jest to operacja na kości, i trzeba bardzo dużego doświadczenia i pzrecyzji żeby to zrobić dobrze. Druga połowa sukcesu to regeneracja uszkodzonych tkanek..dlatego to wszystko tak długo trwa.

Napewno wszystko będzie ok!
no pozostaje mi byc dobrej mysli.  😅
operacja jest bardzo skomplikowana i ze jest 10 % szansy ze wogole sie powiedzie 
To nie jest takie hop, bo:
a) operacja na kosci zawsze jest ryzykowna
b) nie wiemy jak wlasciwie umiejscowiony jest nakostniak i czym dokladnie spowodowany, a co za tym idzie jaka jest "trudnosc" zabiegu i rokowania
c) nie wiemy ile juz ten nakostniak narozrabial w tej nodze, jesli to stare to mial duuuuuzo czasu
Jak to rzeczywiscie wyglada powie Ci tylko dobry weterynarz, koniecznie wykonujacy takie zabiegi.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
21 stycznia 2009 15:23
gdzie można najlepiej zdiagnozować kulawiznę u konia? rtg wykazał zmiany w trzeszczkach pęcinowych i stawie pęcinowym. zakulał w sierpniu, dostał leki. po kuracji chodził czysto, a już 3 miesiące po tym znów kuleje.  jednak tylko pod jeźdźcem, więc próby znieczuleniowe odpadają, zresztą podłoże i tak na to nie bardzo pozwala. nie chcę czekać do wiosny.
myślałam o klinice, ale którą wybrać - SGGW, Służewiec?

btw - jakiego weta polecacie do kulawizn?

Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
24 stycznia 2009 15:41
halo, naprawdę nikomu się nie chce napisać paru słów?🙂

potrzebuję porady co do kliniki, zaczynam bardzo poważnie myśleć o wysłaniu go gdzie go dobrze zdiagnozują.

wetke mam rozsądną babkę, ale konsultacja jakaś u innego weta by się przydała, może wyjazd do kilniki nie będzie potrzebny.

sorry za post pod postem, ale chciałam podbić wątek
Diakonka a z jakim wetem juz konsultowalas ? ja goraco polecam Wlodka Wozniaka- wiem, ze jesli sama sobie z moimi kopytnym nie poradze jako wet to tylko On moze mi pomoc😀
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
24 stycznia 2009 16:03
z Adamowicz. mimo różnych opinii i opowieści ja jestem zadowolona. kobita otwarta, dyspozycyjna i niedroga.

ale teraz rozłożyła ręcę. powiedziała, że albo mocniej okulawić, żeby móc zrobić próby znieczuleniowe albo wysłać do kliniki. to pierwsze mi się zupełnie nie podoba i zastanawiam się czy faktycznie są tylko te 2 opcje?
Z weterynarzy, których mogę polecić:
- Marta Warzecha- okulista
- Olga Kalisiak - ściągna itp
- Blanka Wysocka drogi oddechowe i inne drobiazgi (przyjazny cennik)
- Maria Adamowicz (u mnie kastracja, zęby, też ceny przyjazne)
100 % zaufanie mam tylko do:

- Katarzyna Żukiewicz - ogromna wiedza, bardzo dokładny lekarz, poza tym masaż, fizykoterapia, rehabilitacja. Jestem baaaardzo zadowolona z efektów.

- Mateusz Hecold - ortopedia. Bardzo dobry, bardzo dokładny lekarz. Dysponuje cyfrowym rtg, jedyny lekarz jakiemu jestem w stanie zaufać przy badaniu konia przed kupnem i diagnozowaniu wszelkiego rodzaju kulawizn.

- Małgosia Świderek- Baran - niezastąpiona w leczeniu kolek, pierwszej pomocy.

- Anna Smelczyńska - ortopedia, konsultacje

Jeśli chodzi o Warszawę to absolutnie nikt inny.

Do osób które pytały o to którą Warszawską klinikę wybrać do diagnozowania ortopedycznego konia albo badań przed kupnem - zdecydowanie polecam SGGW (j.w.) Cyfrowy rtg daje bez porównania lepsze i dokładniejsze fotki, diagnostyka też super.

Jeśli ktoś potrzebuje kontaktu lub szerszego wytłumaczenia czemu akurat Ci lekarze,  i ta klinika - zapraszam na pw
Heh, akurat ci, do których za nic bym się nie zgłosiła  🤣
jak skrajne są opinie...
Wez Wazniaka, sama nie korzystałam ale kolezance wyleczyl od dawno kulającego  konia.
KuCuNiO   Dressurponyreiter
25 stycznia 2009 07:20
Ja też zdecydowanie najbardziej polecam Mateusza Hecolda.
Bardzo dokładna diagnoza, wszystko wyjaśnione, ne ma opcji żeby coś zdiagnozował bez przyczyny czy jakiegoś dowodu z czym się bardzo czesto spotkałam. Poza tym bardzo dobrze traktuje klientów. Aktualnie to najlepszy weterynarz jakiego spotkałam.
do kulawizn tylko dr. Woźniak!
Nasze konie prowadzi dr Kalisiak, jest cudowna, zawsze ma dla nas czas. Konie z poważnych, przewlekłych kontuzji wyprowadzone.

A mam pytanie dotyczące dr Kaczorowskiego. Czy leczył komuś "końskie nogi"? Bo to, że z terminami i umawianiem się na "zęby" -  ciężko, już zdążyłam się przekonać... 🙂
Znacie dobrego weta od zębów w Lublinie lub jego okolicach ??
Enii mi zęby piłowała Agnieszka Pomorska-bez zarzutów.
Dzieki MoniaaA  :kwiatek: A ile sobie życzy za ta przyjemność  ??
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
07 lutego 2009 17:12
Enii chyba najlepiej Kotowicz albo Pomorska, mają tarniki elektryczne  😉
No właśnie tak się nad Kotowiczem jeszcze zastanawiałam i chyba na niego się zdecyduje.
Dzięki dziewczęta :kwiatek:
A kogo polecilibyście w okolicy Wawy do problemów skórnych ( przewlekłe problemy z grzybami, różnego rodzaju bakterie skórne itp.)?
We Wrocławiu polecam dr Henklewskiego. Leczył mi konia  z porażenia i pęknięcia kości ramiennej. Ma podejście, mój koń niecierpiący wetów, bez problemu dawał się badać bez dutki. Dr Henklewski ma przewoźne rtg i przyjedzie do konia nawet w srodku nocy.

Nakostniaki leczył mi(tzn mojemu koniowi) kiedyś dr Stec, on jest chyba z opolskiego. Takim czymś smarował nogę co go wypalało, ale nie było to jakies bolesne dla konia bardzo. Leczył to dwa razy i teraz się nie odnawia. Jedno co - kazał mi kuć konia na wkładki, a ja teraz go nie kuję i nic sie nie dzieje(no ale to starszy wet i nie zna naturalnegos trugania, które robię u mojego konia. Henklewski za to już coś o tym wie, nawet można go o buty wypytać by coś doradził).
Mojego Łosia też dr Stec leczył jak rzepka mu wyskoczyła. Jest skuteczny lecz niestety dośc drogi. I podobno ostatnio ma mało czasu...

Pozdrawiam:*
jak dla mnie koński lekarz pierwszego kontaktu - Marysia Adamowicz
Jeśli chodzi o woj.mazowieckie to chciałabym polecić dr Stężyckiego (głównie jeśli chodzi o końskie nogi, zwyrodnienia, sprawy trzeszczkowe itp oraz rehabilitacja), dr Turek(także dobry od "końskch nóg"😉, dr Ludmiłę Strypikowską (kolki, przyjeżdża jeśli tylko może a nie udaje, że z tysiąca względów nie może jak większość lekarzy), natomiast z klinik to zdecydowanie szpital na wyścigach, może infrastruktura wydaje się być mniej profesjonalna niż na sggw, ale lekarze z powołania, zwłaszcza dr Gębka, dr Samsel.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
19 maja 2009 09:04
dr Gębka już nie jest w szpitalu na Służewcu. Został tam chyba tylko dr Samsel i dr Frydzyński.
O, rany, to od niedawna chyba...a co się stało? Gdzie teraz jest?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się