Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

opolanka   psychologiem przez przeszkody
30 kwietnia 2013 11:59
Ja wiem, ze Julia to bardzo popularne imię, ale cóż zrobić. W mojej klasie też było z 5 Magdalen i dałam rade 🙂

Co do witamin ja od początku ciąży wyniki mam wzorcowe (z wyłączeniem stanu zapalnego w u. moczowym), witaminy biorę jak mi się przypomni, czyli prawie wcale. Warzyw prawie nie jadłam, owoców też nie, no to ci w sklepach do niedawna było, to był koszmar. Mojego odżywiania wzorcowym nazwać nie można 🙂
aniaagre, Milena ma teraz 4 i pół, w nocy się budzi, siada, coś przez sen mówi. Pediatra powiedziała mi, że to takie emocjonalne dziecko, przeżywa w nocy to, co się w dzień działo.
szafirowa, temat byl tu juz poruszany i wiele mam ktore bralo witaminy pisalo, ze urodzilo dzieci zwyklych rozmiarow wiec nie jest tak, ze sprawdza sie u kazdego. Wyglada jednak na to ze zwieksza prawdopodobienstwo urodzenia duzego dziecka wiec mozesz po prostu rozwazyc, czy zamiast tabletek "all in one" nie brac tylko tych mikroelemntow, ktorych ci naprawde brakuje.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
30 kwietnia 2013 12:20
Tardyferon to ja cpam od 3-4 miesiaca  jakos, nieprzerwanie (oprocz zestawu wit Prenatal Classic, magnezu, wapnia) i dzieki temu funkcjonuje bardzo dobrze.
Wielkosc dziecka jest determinowana w duzym stopniu przez czynniki genetyczne i w zasadzie tylko stymulowana przez srodowiskowe (niedobory vs obfitosc). Dziecko moze urosnac wieksze jesli ma wszystko, czego potrzebuje, w tym optymalne warunki srodowiskowe (czyli matka tez ma wszystko, czego potrzebuje) - to jest to zwiekszone prawdopodobienstwo. Tylko ja nie wiem, co jest zlego w dziecku 4kg+ ? I dlaczego to ma byc gorzej? Ja bym sie cieszyla, ze duze i silne. Ostatnio znajoma urodzila +/- w terminie coreczke 2200- ona sie nie cieszyla zdecydowanie.
tardyferon to i ja w połowę ciąży brałam 🙂

anai, Kuba podobnie. Też potrafi usiąść na łóżku i gadać przez sen. I zazwyczaj opowiada ostatnio oglądane bajki lub mówi  albo krzyczy o czymś co się w ciągu dnia działo. Dobrze wiedzieć, że to normalne  :kwiatek:
A wasze dzieciaki też jak się wkręcą w coś to udają, że są tą osobą, lub zwierzakiem?
Moja Jula ogląda codziennie ( :zemdlal🙂 Pioruna i udaje, że jest psem. Chodzi na czworaka, szczeka, te same ruchy robi co ten pies z bajki  😁 😁
Moja często chodzi na czworakach i szczeka.
I to popyla tak szybko, że zawsze się zastanawiam, co z kolanami.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
30 kwietnia 2013 14:20
szafirowa, ja to bym takiego czterokilowego nie chciała rodzic. 😉

A możecie polecić pieluchy z wycięciem na pępek? Bo nigdzie nie widziałam...
Słyszałam ostatnio teorię, która wydaje mi się być na tyle logiczna, że wróciłam do witamin.
Jeśli w czasie ciąży i/lub karmienia piersią czegoś nam brakuje, bo oddajemy dziecku, to organizm każe jeść.
A ja odkąd karmię i nie biorę witamin mogłabym żreć non stop. Z trudem się powstrzymuję. 😀
Wróciłam z położniczej izby przyjęć  💃  Na szczęście nie położyli mnie na patologii ciąży. Wczoraj byłam na USG i miałam za duże opory w tętnicach macicznych, więc dziś izba przyjęć z zaleceniem ktg. Na ktg wszystko w porządku, na USG ponownym po prochach na zbicie ciśnienia opory mniejsze, więc do 3 maja jestem na wolności. 3 maja znowu USG i KTG, a potem jak będzie w miarę dobrze to tylko 2x w tyg wycieczka do stolicy na KTG (a  to dopiero 34 tydz, więc trochę wycieczek mnie czeka...).  Tabletki na zbicie ciśnienia mam brać co 8 godz. i się oszczędzać  😀iabeł:
dempsey   fiat voluntas Tua
30 kwietnia 2013 14:55
Co do wagi: 4kg u mnie to było jakoś tak blisko granicy bezpiecznego porodu bez powikłań. Może dałam się wkręcić, ale pamiętam mój strach. I że pociłam się jak mysz na usg z dnia porodu - bo straszyli mnie 4,5 kg i cesarką, której doprawdy wolałam nie mieć. Z drugiej strony nie chciałam powikłań - i zaczęłam się wkręcać..
Ciężko mi się rodziło, ale chwała Bogu po łącznie 14h się udało sn:  no i córka miała właśnie prawie równe cztery kilo.

W dodatku ja miałam świadomość, że moja mama miała bardzo, ale to bardzo ciężki poród mojego młodszego brata. Wiem tylko tyle, że on jako noworodek był najdorodniejszym okazem na oddziale, natomiast ona walczyła o życie na OIOMie.. i przez ten pryzmat ja łapałam stresa dot. wielkości dziecka.
Zwłaszcza że jestem wąska w tyłku, a lekarze jeszcze mnie "dobijali" informując, że po terminie córka przybiera w brzuchu każdego dnia chyba 10dkg czy coś takiego  😵 Dosłownie czułam jak się tam u mnie w brzuchu pasie i miałam wizje, że jeszcze kilka dni tak sobie tam posiedzi to nie urodzę  👀

W drugiej ciąży na wszelki wypadek nie jadłam tylu witamin 😉 (w obu miałam wyniki idealne) ale synek i tak się skubany  utuczył tez do tych 4kg 😉 czyli faktycznie jednak bardziej predyspozycje chyba..


2,2 kg to rzeczywiście niewiele, ale np. taka waga 3-3,5 to chyba idealna - nie namęczysz się zbytnio (przynajmniej ze względu na rozmiary) a dziecko już nie takie maleńkie.
ja w pierwszej ciąży nie brałam witamin (poza folikiem i żelazem w pewnym momencie gdy spadło) a urodziłam bysiorka 59cm 3900 gram (poród naturalny ekspresowy-15 min partych i po krzyku). teraz biorę jakieś gratisowe witaminy od ginki jak mi się przypomni. generalnie uważam, że jeśli nie ma niedoborów to można sobie suplementy darować.
Small Bridge, Zróbże sobie suwaczek!  🤬  😉
Próbowałam, ale przy zabójczej prędkości mojego internetu nie chce się załadować. Dlatego też m.in. nie wrzucam zdjęć, bo serwer mi krzyczy, że przekroczony czas  🙄  Taaak, życie na wsi, 30 km od Warszawy. A jakbym mieszkała w linii prostej 4km bliżej, np w Zaborowie to bym miała super łącze....  A tak to Puszcza Kampinoska przeszkadza 😕  Cieszę się, jak mojego posta wysyła za jednym zamachem a nie za 5 próbą  😀
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
30 kwietnia 2013 18:50
szafirowa, ja to bym takiego czterokilowego nie chciała rodzic. 😉

A możecie polecić pieluchy z wycięciem na pępek? Bo nigdzie nie widziałam...


urodziłam sn 4150 🤣 bo na usg przed samym porodem pokazało 3600-3700  😂 i do analiz statystycznych - brałam witaminy...jak mi się przypomniało  😜

co do pieluch z wycięciem na pępek - bierzesz pampersa/dadę/rossmenowego i do tego nożyczki i wycinasz otwór na pępek...ewentualnie odginasz przód na tyle, by się zmieścił pępek  🤣 😉
Dokładnie. Są Huggies z wycięciem, ale najlepsze są Pampersy Premium Care, więc lepiej sobie samemu wyciąć.
To w Huggies i tak jest za małe.

A teoria u nas też się nie zgadza, bo brałam witaminy codziennie, tata Gabrysia kawał chłopa, a Gabunio się urodził 3,5 kg, 53 cm. zupełnie średnio-normalny. 😀
Ja też brałam witaminy, te Olimpu, a Milan był mały jak na swój wiek ciążowy (tylko 1860g w 34t.c.). Gdyby się urodził o czasie, to miałby około 3kg, tak przewiduję. Ale z mojej strony to dziedziczne, bo ja i mój brat rodziliśmy się właśnie 3,0 i 3,1kg - długie, a chude 😉
Duże dziecko grozi powikłaniami dla matki jak i dla dziecka... 4380 g - krwotok i popękanie szyjki oraz "wnętrza" co sprawiło, że szyli mnie(45 min) dłużej niż trwał poród(35 min). Duże ryzyko zablokowania dziecka w przypadku gdyby jednak kanał rodny okazał się za wąski itp.
Nie wiem na ile genetycznie uwarunkowane bo śledząc wielkość dzieci w naszej rodzinie to żadne wagi 3800 g nie przekroczyło, w rodzinie eks z resztą podobnie...

Bezpieczniej rodzić mniejsze dzieci  😉 według usg Krzysio miał ważyć 3500 - 3700 g  😉 może był też duży bo przenoszony (poród końcówka 41 tygodnia). Nie dowiem się co było przyczyną ale otarłam się o śmierć niestety przy porodzie... po rozmowach z innymi lekarzami wynikło, że głównie przez witaminy mogło to być, a może nie? nie wiem i nie dowiem się tego (chyba, że przy następnym dziecku  😉 ).

Fakt, faktem duże dzieci = szybszy poród, łącznie 5,5 h i miałam Krzysia przy sobie  😀
To, że musiałam dostawać zastrzyki w tyłek z żelazem... i byłam blada jak trup (dosłownie), z hemoglobiną 6,5 przy normie 12 a krwinek czerwonych zostało mi 2,7 (norma chyba 4,5), z opcją transfuzji krwi jakby serce przestało dawać radę (ciśnienia wcale, puls ogromny). Odjazd zupełny, bo dwa dni potrzebowałam aby sama iść do wc  😉
Może przy mniejszym dziecku byłoby to samo  😉 ale to gdybanie tylko... najważniejsze, że wszystko skończyło się dobrze!!!
Nagraliśmy pływanie Gabunia.  😁
plusk plusk plusk
Dziś pedałował nóżkami o wiele mniej zaciekle jak na złość, ale i tak dużo przepłynął. 😉
Julie, odprywatnij film
Już. Dzięki  :kwiatek: pomyliło mi się. Miało być niepubliczny, a nie prywatny.
Ja nie łykałam witaminek poza Folikiem i moje obie panny 2800g i 50/51 cm. Natkę rodziłam niespełna godzinę, Róża niestety cc, więc nie wiem jak by poszło dołem. Przy pierwszej ciąży zapytałam lekarkę o suplementy a ona spytała mnie czy koniecznie chcę 4 kg dziecko rodzić na pierwszy raz 😁. Nie chciałam. Przy drugiej inny lekarz (nasz ordynator zresztą) podtrzymał opinię poprzedniczki. Ale fakt- wyniki miałam książkowe, a do tego jestem owoco- i warzywożerna, pietruszkę i sałatę wciągam prosto z grządki.
Róża też gada w nocy przez sen, czasem opowiada jakąś bajkę, czasem jakieś wydarzenie z przedszkola- mamy ubaw. Inna sprawa, że jej się gęba non stop nie zamyka także w dzień- albo gada/ śpiewa albo je... Jak wracam z pracy a w domu jest cicho to na 99% wiem, ze śpi 😁
Sznurka skąd wytrzasnęłaś taki cudny pojazd???
Julie nie naleje mu się woda do uszek? heh to jest taki lezaczek z czymś pomiędzy nogami? ja mam coś takiego ale bałam się o jajeczka Stasia 😵 😂
Naleje się, ale przecież nawet mniej niż przy normalnej kąpieli, z trzymaniem główki w dłoniach. I co z tego że się naleje? Osuszam potem waciko-patyczkami dla niemowląt.
A to jest taka "foczka":

... i raczej do głowy by mi nie przyszło, że coś mu się zgniata. Na pleckach i pupie przecież leży. 😀
A możecie polecić pieluchy z wycięciem na pępek? Bo nigdzie nie widziałam...

Jeszcze Happy ma z wycięciem, ale czy będzie pasowało, to już zależy od Egzemplarza 😉 więc lepiej tak jak mówią dziewczyny dobierać jakość pieluchy i ew. wycinać/zaginać w miejscu pępka.
Julie- cudny filmik z tego pluskania!😀 Aż się wzruszyłam i przez chwilę mi się drugiego bobo zachciało....😀 A to mi się rzadko zdarza!🙂 Mój chłop już taki wielki i taki wygadany...
Chociaz tez słodki jest... Oststnio tulimy się na dobranoc a Franek mówi "Mama, a wiesz, że ja to zawsze chciałem żebys to Ty własnie była moją mamą?" - "ja też Sybku zawsze chciałam żebyś to Ty był moim synkiem..." 🙂 Franek: "No widzisz? Nasze marzenia się spełniły."
Nosz poeta...😀
opolanka   psychologiem przez przeszkody
30 kwietnia 2013 23:41
Julie, pluskanie super 🙂 ja też mam taka "foczke", chociaż dziś pani na szkole pokazywała kąpiel w wanience i w wiadrze.

Dzięki za rady odnośnie pieluch.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 maja 2013 05:43
Ło matko, w życiu Was nie nadrobię 😵

A ja chciałam się tak po cichutku pochwalić, że my już od 3 dni... nocno-bezcyckowi! 😅 I obyło się bez krzyków, płaczu i noszenia w nocy! 😀 Karmiłam coraz rzadziej, aż w nocy z niedzieli na poniedziałek mała obudziła się ok. 4, dostała butlę z piciem, pociumkała... i poszła dalej spać 😀 Następnej nocy to samo, dziś też... chyba się udało 😅
Wczoraj u teściów nawiązała pierwszą komitywę z Zefirkiem(chihuahua). Jadła chrupki na kocyku, a gdy zjadła wszystko, co wystawało poza obrąb piąstki, to resztę oddawała Zefirkowi 😂 Żałowałam, że zapomniałam aparatu 😀

Aszhar kurczę, szkoda, że się nie złapaliśmy 🙁 Mogłam Ci w sumie dać numer, nie pomyślałam :/ A jak tam Kubuś? Jak Jego nóżka?
Milenka ale słodkie.  💘
Cześć 🙂 Ja sobie tylko poczytuję Wasz wątek od dłuższego czasu, ale teraz jak czytałam o wagach maluchów i porodach to przypomniało mi się jak było u mnie. Moja córcia przy porodzie ważyła 4,40 a ja rodziłam sn. I dzisiaj wiem, że to był mój pierwszy i ostatni poród sn 😉 Sam poród nie był jakiś długi, bo trwał 7 godzin, ale w końcówce czułam, że jestem bliska odjazdu. W przerwach między skurczami (które trwały tylko chwilkę) zasypiałam tak twardym snem, że śniły mi się np spacer po łące  😁 a przy zbliżającym się kolejnym skurczu położna musiała pomóc mi się obudzić. USG wskazywało, że mała będzie miała coś ok 3,80 (już dokładnie nie pamiętam). No i co, dałam radę, bo kobieta silną jest, ale dziękuję, więcej juz się na to nie piszę 😉

Co do biegania na kolanach to moja Zosia udaje, że jest dinozaurem z bajki "pradawny ląd". Każe do siebie mówic Liliput i biegać za sobą na kolanach. Ona biega jak opętana, a moje kolana tego nie wytrzymują. Nie wiem jak ona to robi, bo nawet jak się puknie kolankiem o próg w drzwiach pokoju to nie robi to na niej wrażenia i leci dalej. I nawet siniaków nie ma 🙂 Ja przy takich zabawach wymiękam 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się