Kącik folblutów

plemniczka, a ile ty wyścigów przejechałaś że tak osądzasz?

Oglądnęłam z ciekawości wyścig i Karakalla jest tłusty jak prosię więc nie sądzę aby na 1300m w ogóle mógł się zabrać z maszyny startowej ze stawką.
Po za tym jak nie ma już w co jechać na prostej ( a tu nie ma w co jechać) to mądry dżokej nie okłada bezmyślnie batem konia bo i po co?

Bandos   Pan Migotek
03 maja 2013 09:51
Plemniczka, Stwierdzenie, że ten koń ma zepsutą karierę wyścigową chyba jest przesadzone 🙂 Biegał 2 razy, pierwszy start dość późno. Chyba, że tutaj: http://www.vioda-racing.pl/karakalla.html  kariera jest niepełna.

To, że folblutowi nie wyszło na torze, nie znaczy, że jest złym koniem. Np. Lublin na którym startowała WKKW Jagoda Smoleńska z ogromnymi sukcesami, w życiu chyba nie ograł żadnego konia. A tak jak mówi Perlica dżokejowi tylko podziękować, że niepotrzebnie nie narażał konia. Na tym filmie słabo, ale jednak widać, że szans nie było.
Ekwadorka, dopiero tu zajrzalam 😉 Powiedz mi, jakich rodzicow ma twoj rudzielec? Zabralas go z Polski, czy masz tubylca?

czeggra1, oj, jak to dobrze, ze pod koniec nic sie koniowi nie stalo 😉 Kiedys tez na zawodach widzialam, jak kon mial ochote na wypad z bukmanki, to skonczylo sie na wzywaniu strazy pozarnej, tak sie biedak zaklinowal 🙁

Bandos, trzymam kciuki, ty tez za nas trzymaj, bo jeden z naszych tez sie dzis sciga 😉

Edit - i tez sie zgodze, ze to, jak idzie koniowi na wyscigach zbyt duzo o nim nie swiadczy (no, chyba, ze wygrywa co i rusz 😉) Wyscigi sa zupelnie inne, niz pozostale sporty jezdzieckie. Mamy przykladowo klacz warta setki tysiecy, z ogromnym talentem, jednak trzy ostatnie wyscigi to byla porazka. Jeden wyscig - z wybitnej winy dzokeja, dwa pozostale to "echo" szkod, jakie wyrzadzil dzokej na koniu oraz to, ze kobylka nie mogla sie najzwyczajniej przecisnac w tlume, bo jak jest sama to idzie jak blyskawica.,
Bandos   Pan Migotek
03 maja 2013 17:48
Ciąża potwierdzona 🙂

ikarina, oczywiście, że trzymam.

Wróciliśmy z wycieczki do Kozienic. Kobyłą trochę zaczyna wreszcie tyć. Wygląda na zadowoloną. Moje serce skradła 3 miesięczna klaczka - półsiostra naszej Astehji. Jest ciekawska, gryzie w nos, no niesamowita, nie chciała odejść od drzwi boksu.
Bandos, super! A kradzież serca łączy się z planami "zanabycia"?

Co prawda podłamałam się filmikiem deborah w "Młodych koniach" (mamuniu, czterolatek a tak sadzi!) ale przemyślałam sprawę i co tam - jechało się świetnie, nieważne że kiepsko widać ani, że nic spektakularnego, i tak jestem zadowolona 🙂, wbrew pozorom łatwo nie stało.

Bandos   Pan Migotek
04 maja 2013 08:08
halo, nie wiem, mała ma dopiero 3 miesiące. Będziemy chcieli coś kupić, bo nasz bolid ma 5 lat już i ostał się jeden. Zobaczymy jak będzie wyglądać sytuacja na jesieni.
Bardzo mi się podoba Twój zwierz. Taki spokój, przemyślenie i opanowanie w Was widać. Tylko kamerzystę musisz przeszkolić.
halo, odnoszę takie samo wrażenie jak poprzedniczka 🙂 widać spokój, opanowanie i jakby nie sprawiało mu to większego problemu 🙂 (mimo, że laickim okiem :icon_redface🙂. Mi się bardzo podoba 🙂
Ale kamerzysta...  😁
plemniczka, a ile ty wyścigów przejechałaś że tak osądzasz?

Oglądnęłam z ciekawości wyścig i Karakalla jest tłusty jak prosię więc nie sądzę aby na 1300m w ogóle mógł się zabrać z maszyny startowej ze stawką.
Po za tym jak nie ma już w co jechać na prostej ( a tu nie ma w co jechać) to mądry dżokej nie okłada bezmyślnie batem konia bo i po co?



ja nie jestem dżokejem. Ale puścili nieprzygotowanego konia, i dżokej też tylko siedział ...  i to nie jest tylko moja opinia. Właściciel mówił że "póścił go tylko tak o!"
bandos noo był zapisany do większej ilości wyścigów ale właściciel go wycofał. http://www.wyscigi-konne.info/konie/karakalla , także jeżeli chodzi o wyścigi to nawet się nie pokazał :P w sumie to wygląda tak jakby nawet nie chciano by się pokazał, z tego co mi jeden trener mówił to powinni go na dłuższy dystans puścić.
zastanawia mnie jak to jest że płacili za jego trening itp i puścili go tylko 2 razy... i to jeszcze " tak o!"  i na dystansie nie dla niego...
ahh a co do tego przeświadczenie o tym czy koń jest dobry to nie ja mam tylko ludzie 😉  gdyby nie ich gadanie nie przejmowałabym się taki głupotami. Ogólnie jeżeli koń nie jest gotowy i jeździec ma sobie po prostu przejechać to lepiej by w ogóle nie jechał....  bo przebiec się może na treningu.
I dlatego moja szefowa wycofuje sie z wyscigow  🙄 Fajny sport, gdyby nie ludzie i pieniadze  🙄
halo - ile ja bym dała żeby mój tak spokojnie i z opanowaniem, bez kombinatorstwa skakał 🙂 super naprawdę!
ikarina, można na to spojrzeć inaczej: fajny sport, żeby nauczyć się "to cope" z ludźmi, pieniędzmi, ryzykiem, brutalnością i podłością 😀

Co do kamerzysty 🙂 to dlatego właśnie nie wrzucam filmików. Bo "kameruje" trener i w ogóle nie ukrywa tego, że w ogóle nie patrzy co chwyta obiektyw 😁, tylko nadzoruje nas. Ale wolę mieć cokolwiek niż nic. No i możliwe, że tym razem za jakiś czas będę miała jakieś zdjęcia  💃 Bo stajnia zorganizowała taką "majówkę treningową" i ludzie robili masę zdjęć, ja też chyba się załapałam, tylko teraz dojść do ładu kto co może mieć, wyszukać swoje w tych tysiącach  😜 i przegrać na pendriva.
W koniu najbardziej podoba mi się, że go to bawi, że sam się stara, sam odróżnia czy się dobrze spisał i gdy mu dobrze pójdzie jest wyraźnie odprężony i zadowolony, np. zaczyna się tulić (autystyk jeden) i w ogóle "ho, ho co to nie ja"  😍
drobna, to tylko czas i praca. Ten koń zaczynał od walki, żeby w stępie drąga nie przejść, potem stawał przez każdą, każdziutką nową przeszkódką, potem robił wszystko, żeby podejść jak najbliżej i równie blisko wylądować (brr), buntował się w zakrętach itd. A dziś trener twierdzi, że gdyby miał był takiego konia na Olimpiadzie, to nie udałoby mu się nie wygrać  😁. Wszystko jest do przepracowania, ale pochłania czas.
Wczoraj była w stajni dziewczyna, koniara "bujająca się" za granicą, poprzednio widziała konia 2 lata temu. Powiedziała, że widać masę włożonej pracy, że to był taki śledzik "ihaha", a teraz - inny koń. Swojego-że-swojego konia robi się na długie lata. Ja puchnę z dumy, bo były "obce" konie o wiele bardziej zaawansowane i nie poradziły sobie z krętą trasą tak dobrze jak mój.
halo, wszystko fajnie, pieknie, dopoki nie cierpia na tym konie 🤔
ikarina, no tak, full utylitaryzmu przy dużych pieniądzach chyba się nie obejdzie 🙁
W świadomości tych ludzi to już nie jest koń tylko kosztowny kupon totka. Są też romantycy wyścigowi, ale zapewne dokładają do "zabawy" a co się napatrzą to ich 🙁
Obawiam się w dodatku, że sport jeździecki przez duże S (skoki, ujeżdżenie) niewiele się różni = 0 sentymentów. Co innego, gdy na koniu jeździ właściciel/współwłaściciel, gdy życie/zdrowie zależy od zwierzaka, a co innego, gdy jeździ wynajęta "służba" 🙁. Z pewnością są chlubne wyjątki (wyjątki).
Tyle, ze ludzie, z ktorymi przebywam na codzien nie traktuja konia jak kupon, tylko jak dlugoterminowa inwestycje. Szkoda tylko, ze wsrod takich ludzi znajduja sie takze $%%*£, ktorzy maja takie swoje male widzimisie i niszcza caly plan, niszcza wielomiesieczna kariere konia w trzy minuty. I jak sie jest malo waznym, jak sie nie ma plecow, to innych g* obchodzi, nie ma sprawiedliwosci, nie ma brania konsekwencji, bo szkoda finansowa dla ogolu byla mala.

I jeszcze najgorsze jest to wlasnie gadanie - szefowa ZAWSZE jedzie do konia, jak ma sie scigac, bo jak nie bedzie stala obok ludzi i sluchala, co wygaduja o jej koniach, to bysmy mieli niezle science fiction. Wszyscy wiedza lepiej, wszyscy twierdza, ze twoj kon to srup i zle mu poszlo, bo jest beznadziejny i w ogole. Nikt nie umie obserwowac scigajacych sie koni. Widzisz, szefowa mnie nauczyla, mowila "Patrz, ikarina, ten dzokej, przytrzymuje, ten kon jest super, ale nie moze sie przecisnac, a zas ten kon wygral, ale tylko dlatego, ze mial szczescie, zobaczysz na nastepnych wyscigach mu pojdzie duzo gorzej" i zawsze ma racje. Ona umie widziec, tymczasem, jak slucham innych to slysze tylko "co za glupi kon", "leniwy, bez talentu" "super kon, bo wygral" - a prawda jest zupeeeelnie inna.

I wydaje mi sie jednak, ze skoki i wkkw bardzo sie roznia od wyscigow. Zauwazylam, ze wlasciciel ma duzo mniej wplywu na to, co sie dzieje w wyscigach, jest bardziej bezsilny, poddany lutowi szczescia - szczegolnie ten bez plecow i kasy.,
Ekwadorka, dopiero tu zajrzalam 😉 Powiedz mi, jakich rodzicow ma twoj rudzielec? Zabralas go z Polski, czy masz tubylca?

Tubylec z krwi i kosci🙂 Ojciec : Best of the Bests ( IRE) , matka : Aegean Spirit ( GB ), ojciec matki : Royal Applause ( GB), brzmia znajomo ? 🙂

Ja mam z Rudym mnostwo zabawy. Po roku ciaglych terenow, mam bunty przy zatrzymywaniu sie i staniu w miejscu ( to sie rowniez objawia przy wsiadania, wczoraj zmiazdzyl mi noge ), i praca w lewa strone, bo lubi sobie wpadac lopatka i scinac kazdy mozliwy zakret  🙂
halo, Miło popatrzeć. 😀 (I na film i na zdjęcia.)
ikarina, zacznijmy od tego że wyścigi konne to nie sport z definicji, tylko próba selekcyjna i hazard, więc z definicji wyścigi opierają się na kasie. A tam gdzie duże nagrody - to pewnie i nie czysta gra. Z tego co słyszałam z opowiadań na dużych torach ( nie w PL) jak ktoś jest przyjezdny to nie ma szansy zająć żadnego miejsca bo i tak od startu do mety "przewiozą go w klatce" w licznie obsadzonych gonitwach, choćby koń był najlepszy -nic nie zrobisz.
Także trzeba mieć szczęście i dobrze przygotowanego konia.
Widzisz, Perlica, mi sie to po prostu w glowie nie miesci. Bo widze na co dzien, jak wyglada przygotowanie wyscigowca, ile to potrzeba zachodu, pieniedzy i wylanych lez. Hazard jak hazard, ale wydaje mi sie, ze powinien wygrywac najlepszy, a nie ten, co ma wazniejszego wlasciciela. Po tym, co zobaczylam na torach zaczelam patrzec na te rodowody i naszla mnie refleksja, ile z tych koni przez te wszystkie wieki byly "srednie", jednak wybily sie, bo wlascicielem byl lord czegos tam, a nie ma koni, ktore naprawde wnioslyby duzo do hodowli xx tylko dlatego, ze wlasciciel nie mial zbyt wiele kolegow 🙁

Ekwadorka, kurka, czy ty mi przypadkiem konia nie ukradlas? Jakbym o wlasnym czytala 🙂 Best of the Bests mi sie obil o uszy, chyba go gdzies widzialam, ale nie pamietam gdzie. No i witaj w klubie brytyjskich folblutow 🙂 Teraz zaluje, ze nie mieszkam w Kent, tamte rejony to chyba jakies centrum revoltowiczow na emigracji.

Julie, ja juz halo, nie komentuje, bo mi milych slow zbraklo 😉
Ekwadorka, gdy mój pierwszy raz stał spokojnie kilka minut (gdzieś po 1,5 roku) miałam banana ze szczęścia, bo już myślałam, że nigdy do tego nie dojdzie. Ludzie sobie stali na koniach i plotkowali a ja - zapomnij. Trener nakazał nigdy nie zatrzymywać na mniej niż solidne 5 sek., najlepiej głośno liczone, potem liczyłam do siedmiu 🙂 A teraz luzik - stoi ile trzeba.
ikarina, nie napiszę publicznie, co można zręcznie zrobić koniowi skoczkowi czy ujeżdżeniowcowi, żeby pomysłów nie podrzucać 🙁 Ale uwierz - konkurenci krzywdzą konie i to totalnie i wcale do tego nie trzeba super-hiper poziomu, wystarczy polskie podwórko. Fajnie jest być idealistą, ale zakładanie, że wszyscy inni też są - to naiwność. Czy  na wyścigach, czy w sporcie, czy w życiu. Niestety. Wszystko co napisałaś o wyścigach "obowiązuje" i w sporcie i w życiu 🙁, wszędzie tam, gdzie jest silna konkurencja i (jakiekolwiek) pieniądze. Czy myślisz np., że ludzie trwonią czas na bankiety i siły na organizowanie przyjęć - bo lubią? Nie - trzeba z mozołem budować koterie. Wszystko się liczy - układy, tytuły, stan konta (domniemany), kompetencja najmniej. Niestety. To był najważniejszy mój błąd w życiu, że nie chciałam tego postrzegać ani tym bardziej doceniać, a ni tym bardziej - praktykować. A prawda taka, że jeśli jesteś neptek a chcesz się wybić (w jakiejkolwiek dziedzinie) to nie tylko łokcie i d* musisz mieć twarde ale zapewne bez zaprzedania duszy się nie obejdzie. Taki świat. Jeszcze można mieć szczęście i trafić na mentora. Tak, najpiękniejsze w sporcie powinno być to, że lepszy/sprawniejszy po prostu wygrywa. Ale tak nie jest, buu. Pooglądaj sobie choćby (dla relaksu) wyścigi kolarskie 🙂
halo, widzisz, roznica jest taka, ze w skokach i dresazu jezdzcowi jednak zalezy na wygranej. Dzokejowi juz nie zawsze. Wlasciciel konia wyscigowego nie moze sie czuc bezpiecznie nawet na "wlasnym podworku" 🙁
A niby skąd przypuszczenie, że zależy? Zależy - na własnym albo prawie-że-własnym koniu. A tak, to zależy - czy, kto, ile i za co zapłaci  😀iabeł: Człowiek do wynajęcia jest tylko człowiekiem do wynajęcia. Niech sobie właściciel koni wyścigowych znajdzie ludzi, którym może ufać, najlepiej z własnej rodziny  😀iabeł:. Biznes to biznes.
Zależności międzyludzkie są złożone i rzadko kiedy opierają się na uczciwości, lojalności, kompetencji itd. Wyścigi czy nie. Na wyścigach może ostrzej i szybciej widać, dlatego pisałam, że to dobra szkoła.
Bandos   Pan Migotek
04 maja 2013 20:18
No to ja mam coś pozytywnego z wyścigów dziś. Jestem zadowolona. Mój koń jest we wspaniałych Trenerskich rękach i ma fantastycznego dżokeja. Rozpoczęcie sezonu zaliczamy do udanych - był drugi.

Wojenka   on the desert you can't remember your name
04 maja 2013 20:37
The best team!!!  😍
Bandos gratulacje!  🙂

Wrzucam FiGluta sprzed trzech tygodni  🙂


Zaczęliśmy chodzić w tereny, raz lepiej, raz gorzej  😉 Za pierwszym razem super szedł jako pierwszy, ostatnio nie podobało mu się ani na początku, ani na końcu  🤣
No to ja mam coś pozytywnego z wyścigów dziś. Jestem zadowolona. Mój koń jest we wspaniałych Trenerskich rękach i ma fantastycznego dżokeja. Rozpoczęcie sezonu zaliczamy do udanych - był drugi.




Gratuluję 🙂
halo, ech, mnie caly czas od tego glowa boli 🤔 A jesli chodzi o dzokejow - nie wiem, jak jest w PL, ale w UK nie zawsze masz na to wplyw, kto jezdzi - i to boli najbardziej

Bandos, super! Co tam sie stalo na bramkach, ze tak dziwnie wystartowal? Serducho i galop ma niezle, swietnie sobie poradzil 🙂

naszemu Normanowi sie nie powiodlo - przewrocil sie  😵

Bandos   Pan Migotek
04 maja 2013 21:32
ikarina, obejrzałam jeszcze kilka razy start i akurat Lolek wystartował chyba normalnie. On miał na początku ogromne problemy z maszyną. Teraz to wyjadacz 🙂 To prawda, że serducho ma ogromne. Jest niesamowity. W stajni bardzo niegrzeczny, a dziś na Służewcu ANIOŁ! Aż się wszyscy zastanawiali co się stało. On mimo wszystko chyba to lubi.

A Waszemu nic się nie stało po upadku?
Bandos, nic tylko sie cieszyc, gratulacje! Tylko ciiii, zeby inni sie nie dowiedzieli 😉

A co sie stalo z Normanem to ja sie dowiem jutro, gdyz szefowa nie odbierala telefonu, nie dalam rady sie jej wypytac 😉
Bandos, gratki 🙂
Ale przyznam że świetna prosta finiszowa i świetna jazda Breziny.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się