Sprawy sercowe...

nine, haha, super historia 🙂 Odważna babka z ciebie 🙂
trzynastka   In love with the ordinary
08 maja 2013 16:59
Honey - to prawda. Mam ochotę zrobić sobie koszulkę z napisem "da się". Musiałam przemyśleć czego nie lubię i czego nie chcę robić, a czego nie robiłam i nie lubiłam, bo B. i na przykład z "nie lubię publicznie okazywać uczuć" nie zostało... nic. Przytulając się do R. w miejscach publicznych myślę "o Ty hipokrytko" :P

Dzionka - czemu odważna? 😉
No wygląda to na sporą twoją inicjatywę, nie siedziałaś raczej z rumieńcem na twarzy i nie opierałaś się zalotom, tylko sporo wyszło od ciebie - taka odważna w pozytywnym sensie! Ja też taka jestem, ale tylko po piwie czy dwóch 😀
Nine, bardzo sie ciesze, ze tak fajnie Ci sie dziejeteraz w zyciu  😎
trzynastka   In love with the ordinary
08 maja 2013 17:46
Dzionka - chciałabym napisać, ze tu była inicjatywa i jakieś zaloty ale kurczę zupełnie nie tak 😉
Jedno pijackie nieprzemyślane hasło, potem kupa towarzyskich spotkań na luzie, kilka coraz bliżej siebie oglądniętych filmów i mam   😍
Naprawdę duuuuużo luzu, śmiechu, przegadanych nocy, jedna zrobiona pizza   😁
Ja byłam cała jego już po pierwszym spotkaniu, zupełnie towarzyskim, przegadanym na temat rowerów, [a konkretnie różowych dodatków do roweru:P]. On już wtedy był cały mój.

Nie wiem czy mogę wam tak dalej rzygać tęczą ale muszę jeszcze jedno dodać, bo zachwyca mnie to codziennie.  😍
Nigdy z nikim, w żadnych kontaktach, ani koleżeńskich, przyjacielskich czy jakichkolwiek nie dogadałam się tak szybko.
Są takie smaczki, których ludzie uczą się od siebie latami, tych ulotnych spojrzeń, niewypowiedzianych słów, kiedy ktoś ma dosyć, kiedy trzeba wyjść, kiedy się przytulić itd...
nie umiem wam tego wyjaśnić ale na pewno wiecie o co mi chodzi, mówię o tych wszystkich małych rzeczach które sprawiają, że ludzie się dobrze i swobodnie w swoim towarzystwie czują, te maluteńkie rzeczy które sprawiają para jest dobrana i "dotarta", a ludzie dopasowani.
Jestem z R. z jednej gliny. Nie musiałam się go uczyć, niczego nie muszę zgadywać, on mnie rozumie w lot, ja wiem o co mu chodzi po jednym spojrzeniu. 
Naprawdę...😍
Averis   Czarny charakter
08 maja 2013 17:51
nine, cudownie 🙂!
nine, zakochałaś się ! 🙂 😀
trzynastka   In love with the ordinary
08 maja 2013 17:55
ja? na amen i od pierwszego [trzeźwego] wejrzenia 😉  😍
ash   Sukces jest koloru blond....
08 maja 2013 18:03
Ach jak bosko się to czyta!! 😅
Tym razem znów mam kilka nowości, niestety bardzo nieciekawych  🙄 Piszę, bo zupełnie nie wiem co mam zrobić, bo sama ze sobą nie umiem sobie teraz poradzić.

Równo dwa tygodnie temu pisałam Wam jak zakończyłam naszą znajomość, jednak niestety ostatnio trochę się wydarzyło. Był u nas dzień rugby, gdzie go przez przypadek spotkałam, rzuciłam 'czesc' i poszłam dalej. Parę godzin pozniej miałam jeszcze cos do zrobienia, zostawiłam znajomych i sama stamtąd wyszłam. Chwile potem się obracam, bo słyszę, że ktoś za mną biegnie. Zaczął normalnie pytać się co slychac, ja odpowiedziałam i poszłam nic nadzwyczajnego. Parę godzin pozniej zaczal pisac do mnie na fb, ale nie podtrzymywałam rozmowy. Wszystko wydawało się w porządku, do niedzieli kiedy to wieczorem będą bardzo pijana spotkałam go przed pubem...

Był z najlepszym przyjacielem i jego kolezanką, zamienilismy pare słów i poszłam. jakis czas pozniej wpadłam na jego znajomych, którzy zaczeli wyskakiwac do mnie z tekstami typu 'odczep się od niego' itp.  🤔 nie wdając sie w dyskusję i nie wnikając o co chodzi powiedziałam, ze nie bede z nimi rozmawiac i poszłam. okazało się tez, że moi znajomi poszli już do klubu obok. Dołączyłam do kolejki do tego klubu i za pare minut on mnie tam znalazł i zaczął mnie przepraszac za swoich znajomych. W moim stanie nietrzeźwości wściekłam się niesamowicie i zaczęłam na niego krzyczeć, ze nie chce zeby do mnie mowił, pisał i nie chce go widzieć. moi znajomi szybko mnie stamtad zabrali i powiedzieli mi na drugi dzien, jak to było i że niestety, ale w tej sytuacji zupełnie nie miałam racji tylko zrobił się z tego publiczny, niepotrzebny cyrk.

Jedyne co zrobiłam to napisałam mu krótkiego sms'a, ze przepraszam, ze na niego krzyczałam i  mam nadzieję, ze nie powiedziałam mu  bardzo złego. O dziwo odpisał. Napisał, ze wszystko jest ok, dodał zartobliwie, ze na jego znajomych tez krzyczałam, ale ma nadzieje, ze miałam dobry wieczór. cos w ten deseń.

Problem jest teraz w tym, ze tak czy siak jestem tu na niego skazana. Mieszkam w małym miasteczku, gdzie wszyscy sie znają, widuje go kiedy chodzę na basen i siłownię czego aktualnie zaprzestałam, prawdopodobnie niesłusznie i powinnam do tego wrocic skoro zawsze to robiłam?  🤔

Stało się jak się stało, natomiast zastanawiam się co teraz zrobić? Nie mam na myśli co zrobic z nim, tylko z całą sytuacją jako, że męczy mnie to psychicznie bardziej niż ktokolwiek może to sobie wyobrazić i nawet jeśli niesłusznie, to niestety, ale nie potrafię nad tym zapanować.
Co byście zrobiły w mojej sytuacji?
ciri, Dzionka psycholog, Tunrida psychiatra.

Ash - wielkie dzięki :kwiatek: mam nadzieję, że dziewczyny zechcą mi poświęcić 5 min 🙂
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
08 maja 2013 18:51
Jun, co konkretnie Cię męczy? Dalej czujesz się zraniona jego zachowaniem i stąd ta alergia na niego?
Bo jeśli o to chodzi - to musisz znaleźć w sobie ten guzik, który jest odpowiedzialny za po prostu odpuszczenie. Olanie go ciepłym.
Jedno mogę powiedzieć - Anglicy nie bardzo lubią agresywne osoby 🤔

Edit:
Ja na Twoim miejscu usunęłabym jego numer, usunęła go z FB, zaczęła ponownie chodzić na basen i siłownię, a go samego traktowała jak dalekiego znajomego - poziom "cześć-cześć" i tyle. Poza tym ma mi być obojętny.
pfff ciężko olać, chyba najbardziej męczy mnie to, że po tym wszystkim, gdzie właściwie ja wyszłam górą, poszłam i się skompromitowałam, wyszłam na idiotkę. po czymś takim chyba cięzko będzie mieć do mnie szacunek.
desire   Druhu nieoceniony...
08 maja 2013 19:17
jezusienazarejski, ale jest tu narzygane tęczą. :P 
osobiście od baaardzo długiego czasu bawie sie w singlostwo i całkiem nieźle mi to wychodzi.  😁  znaczy się konia mam, więc aż tak sama nie jestem. 😉 a tak na poważnie - patrząc na facetów w moim otoczeniu (które często i tak czy siak zmieniam-przeprowadzki, podróże itp.) najczęściej stwierdzam, że to niewarte mej uwagi stworzenia..  🤔  nawet tacy, co sie wydają być dojrzali, trzydziestoparoletni zachowują się jak 'gorące' 15letnie dzieciaki wypuszczone z gimnazjum na czas wakacji...  😵  🤔wirek:
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
08 maja 2013 19:29
pfff ciężko olać, chyba najbardziej męczy mnie to, że po tym wszystkim, gdzie właściwie ja wyszłam górą, poszłam i się skompromitowałam, wyszłam na idiotkę. po czymś takim chyba cięzko będzie mieć do mnie szacunek.

Za bardzo bierzesz tę sytuację do siebie 🙂. Czujesz się upokorzona - ale tak naprawdę to tylko od Ciebie i Twojego nastawienia w Twojej głowie zależy, czy faktycznie jesteś upokorzona czy nie. Byłaś pod wpływem alkoholu - kto z nas, z nich, nie zrobił z siebie kompletnej idiotki i wariatki choć raz w życiu? 😉 Daj spokój, on i jego znajomi wiedzą, że byłaś pijana, Anglików naprawdę nie ruszają żadne pijane wybryki 😀iabeł: Dlaczego zależy Ci na tym, żeby ten żałosny palant czy jego znajomi mieli do Ciebie szacunek?
Byłaś pod wpływem alkoholu - kto z nas, z nich, nie zrobił z siebie kompletnej idiotki i wariatki choć raz w życiu? 😉 Daj spokój, on i jego znajomi wiedzą, że byłaś pijana, Anglików naprawdę nie ruszają żadne pijane wybryki 😀iabeł: Dlaczego zależy Ci na tym, żeby ten żałosny palant czy jego znajomi mieli do Ciebie szacunek?


To właśnie powtarzają mi wszyscy, a jeśli chodzi o pijane wybryki Anglików to moi znajomi się śmieją z mojego problemu żartobliwie dodając, że przy nich jestem cieniasem...  🙄
Dlaczego mi na tym zależy? Nie mam pojęcia. Masz rację, po prostu czuję się upokorzona, nie wiem co jeszcze jest na rzeczy,  że nie mogę się pozbyć tego z mojej głowy  😵

Jutro koleżanka ze swoim chłopakiem chcą mnie zabrać na siłownię, bo powiedzieli, że muszę tam w końcu pójść i jak to określili - ciągle źle wyglądam i chyba nie najlepszym pomysłem jest to zebym poszła tam sama.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
08 maja 2013 19:52
Strzelam na oślep na podstawie czytania między wierszami 😉 ale IMO ten palant zawrócił Ci w głowie na tyle mocno, że gdzieś tam nadal jest jakiś cień nadziei..? 👀 I podejrzewam, że jest to spowodowane jego angielską, mechaniczną kurtuazją, która nawet mnie po tylu latach wciąż czasami zbija z tropu 😉
Lov   all my life is changin' every day.
08 maja 2013 20:07
Jun, doskonale Cię rozumiem, że to tak od ręki nie przechodzi, obojętnie co by się stało 😉 Mi też kilka miesięcy po "zerwaniu" na widok byłego-niedoszłego oczy się szerzej otwierały, dopóki nie potraktował mnie jak tanią dzi*kę 😉 Naprawdę, nie ma co się przejmować, czy się skompromitowałaś, czy nie, prawdpodobnie nie chcesz mieć z tymi ludźmi do czynienia, więc chill 😉

P. nie mógł przyjechać w moje urodziny, ale dzisiaj punktualnie o 8 dostałam pocztą kwiatową bukiet róż 😉 to nic, że dodał mi rok więcej i przysłał 22 kwiaty, będzie na zapas 😁
Strzelam na oślep na podstawie czytania między wierszami 😉 ale IMO ten palant zawrócił Ci w głowie na tyle mocno, że gdzieś tam nadal jest jakiś cień nadziei..? 👀 I podejrzewam, że jest to spowodowane jego angielską, mechaniczną kurtuazją, która nawet mnie po tylu latach wciąż czasami zbija z tropu 😉


Becia dopiero jak to napisałaś zdałam sobie sprawę, że właśnie to moze być powód. Az cięzko mi w to uwierzyć, ale chyba moja podświadomość właśnie tak to odbiera  😵
Chyba masz zadatki na psychologa  😁
Jeśli tak jest to pytanie co teraz?  Co ja mam zrobić żeby coś mi się w tym mozgu poukładało  😵

Lov- motyw z kwiatami całkiem fajny  😉
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
08 maja 2013 22:36
Haha, to tylko własne doświadczenia - nawet nie wiesz ile razy przechodziłam przez bardzo podobne historie 😁

Co zrobić? Zapomnieć. Wiem, straszne cliche, po którego usłyszeniu ciśnie się na usta "tylko, ku*wa, jak?!" 😁 To co pisałam wyżej: usuń go ze swojego życia (FB, telefon - nie wiem, mi osobiście takie rytualne usuwanie bardzo pomaga 😂 ), zacznij chodzić na siłownię - zmuś się do tego, żeby gdzieś tam od czasu go widzieć, żebyś się przyzwyczaiła ponownie do jego obecności, żeby wkrótce zlewał się z otoczeniem (jak te krzaki, których nigdy nie zauważasz w drodze z domu na uczelnię czy coś 😉 ). Nie wdawaj się z nim w żadne gadki-szmatki, żeby znowu nie nadziać się na jego mechaniczną kurtuazję. A przede wszystkim zrozum, że jego "miłe zachowanie" jest tylko wyuczonym, automatycznym zachowaniem i w pytaniach rodzaju "miałaś miły wieczór?" nie ma w rzeczywistości nawet cienia szczerego zainteresowania 😉

Hihi, mój ostatni angielski miłosny fail był taki dobry w tych kurtuazjach, że po odwiezieniu mnie do domu po wieczorze, który dla niego był sporym rozczarowaniem (trochę się pokotłowaliśmy na kanapie, ale odmówiłam mu grande finale - albo chociaż ćwierć finale 😁 - a wiedziałam, że tego od początku się spodziewał 😀iabeł: ) wylewnie dziękował mi za cudownie spędzony wieczór i wyrażał chęć następnego spotkania - choć obydwoje doskonale wiedzieliśmy, że to się nie stanie 😀iabeł: (po dwóch dniach milczenia, dla absolutnej pewności, napisałam do niego krótkiego smsa, na którego nie otrzymałam odpowiedzi do dzisiaj 😀iabeł: )
Kurczę, Becia aż nie mogę uwierzyć, że pisze tu ktoś taki jak Ty - zupełnie jakbyś siedziała w moich myślach  😁

Powiem szczerze, że według mnie usuwanie z fb czy z telefonu nic nie da - to tylko takie pozorne pozbycie się problemu, który nadal pozostaje w głowie.
Jeśli chodzi o opcję widywania go - faktycznie wszyscy mówią, że muszę to w końcu zrobić, bo tutaj w tej dziurze jestem na niego skazana tak czy siak  😵

Faktycznie, nigdy nie zastanawiałam nad tym, że pytania typu 'miałas miły wieczór' są wyuczoną kurtuazją, a przeciez spotykam tutaj to na kązdym kroku  🙄
Zresztą po takiej awanturze zdanie koncowe w sms'ie 'mam nadzieje, ze miałas miły wieczór'- na poczatku odebrałam za ironiczne, dopiero potem przyszło mi na mysl, ze to było automatyczne, jak juz nie wiedział co ma napisac. Jedyne co to zdziwiłam sie, ze odpisał, bo raczej spodziewałam sie, ze nic mi nie odpisze albo dostanę wiadomosc z cyklu 'spadaj na drzewo'.

Jesli chodzi o Twoją historię to widzę, że juz tutaj nieźle zaznajomiłaś się z otoczeniem  😁
Averis   Czarny charakter
08 maja 2013 22:56
Becia23, już tak abstrachując od zachowania gościa, to skoro od początku wiedziałaś, że on chce seksu, to dlaczego dopuściłaś do sytuacji na kanapie? Dziwią mnie takie sytuacje - celowe rozpalanie faceta, by pokazać mu figę. To takie mocno nie fair 😉
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
08 maja 2013 23:19
Averis, nie sądzę, żeby było mocno nie fair: po mojej bardzo wyraźnej informacji, że seksu nie będzie, sam dalej kontynuował 😉 Film grał w tle ("przyjdź do mnie na film" 😁 ) więc jeśli chciał, to mógł bez problemu "zająć się czymś innym"

Jun - dlatego lepiej w ogóle z nim na razie nie wdawaj się w żadne konwersacje, bo co chwilę takie drobne grzeczności będą rozbudzać Twoją nadzieję. Obiecuję Ci, że Ci za kilka tygodni kompletnie przejdzie i wtedy nie będziesz mogła uwierzyć, że taki dupek siedział Ci tyle w głowie 😁
Averis, nie sądzę, żeby było mocno nie fair: po mojej bardzo wyraźnej informacji, że seksu nie będzie, sam dalej kontynuował 😉 Film grał w tle ("przyjdź do mnie na film" 😁 ) więc jeśli chciał, to mógł bez problemu "zająć się czymś innym"


o moj boze... opcja 'film'... teraz to juz dopiero czuje sie idiotycznie 😵
nie moge uwierzyc, ze po tym wszystkim co mnie juz w zyciu spotkało byłam naiwna jak 15 latka  😵
Becia jest jeszcze cos w tej krainie o czym powinnam wiedziec?
Dziewczyny,


Za każdym razem kiedy nadchodzi "opcja", powtarzam sobie: tym razem będę twarda, mądra i nie dam się porobić.
Zaangażuję się dopiero, jak zobaczę, że jestem dla niego ważna. No i niby byłam. Tylko potem jemu się priorytety pozmieniały..
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
09 maja 2013 09:35
Jun,  A widzisz, wydawaloby sie, ze roznice kulturowe nie tak duze, a jednak... Polacy sa dopiero na etapie wdrazania wyuczonych zwrotow grzecznosciowych jako odpowiedzi 'jedynej slusznej i powszechnie obowiazujacej', anglicy sa tym karmieni od wiekow.
Acz dla mnie porazkowe bylo zachowanie jego znajomych, szczeniackie i chamskie - bo to nie ich sprawa i nie ich problem czy sie 'czepiasz' czy 'odczepiasz', a facet sam nie mial na tyle jaj, by sytuacje wyjasnic i wytlumaczyc godnie. Tu tez na Twoim miejscu(+alko) bym sie zdenerwowala i wyslala ludzi na drzewo.

A Becia prawde mowi- musisz sie z nim na nowo oswoic i opatrzyc, im wiecej tym lepiej, plywaj, cwicz i zyj dalej. Im czesciej go bedziewsz widywac, tym mniej bedziesz przezywac po prostu. A facet mocno zaminusowal, bo wyglada ze glupot nagadal znajomym na Twoj temat.

Acz dla mnie porazkowe bylo zachowanie jego znajomych, szczeniackie i chamskie - bo to nie ich sprawa i nie ich problem czy sie 'czepiasz' czy 'odczepiasz', a facet sam nie mial na tyle jaj, by sytuacje wyjasnic i wytlumaczyc godnie. Tu tez na Twoim miejscu(+alko) bym sie zdenerwowala i wyslala ludzi na drzewo.

A Becia prawde mowi- musisz sie z nim na nowo oswoic i opatrzyc, im wiecej tym lepiej, plywaj, cwicz i zyj dalej. Im czesciej go bedziewsz widywac, tym mniej bedziesz przezywac po prostu. A facet mocno zaminusowal, bo wyglada ze glupot nagadal znajomym na Twoj temat.


Faktycznie, przy swoich znajomych nie powiedział do mnie słowa, dopiero potem przyszedł do mnie sam. żałosne. Mało tego, teraz przypomniało mi się coś jeszcze bardziej żałosnego.
Kiedy moi znajomi zabrali mnie już z tej kolejki w kierunku taksówki, o zawołał moją przyjaciółkę i zapytał ją o co własciwie chodzi, dlaczego wszyscy myślą, że coś było między nami, kiedy to własciwie my jestesmy tylko znajomymi.
Szkoda tylko, że 3 tygodnie temu na moje pytanie czy traktuje tą znajomość poważnie odpowiedział 'znajomość? chyba bardziej związek, a ja kazdy zwiazek trakutje poważenie'. O ludzie z kim ja się zadałam  😵

Dzisiaj znajomi chcą mnie wyciągnąć na siłownię, powiedzieli, że dość tego cyrku, i że moim zachowaniem jak to określili ' daję mu wygrać'.
Jak zwykle wpakowałam się w jakieś gó***, a myslałam, ze juz troche zmądrzałam  🙄
ash   Sukces jest koloru blond....
09 maja 2013 13:34
Jun, Idź na siłownie i zajmij się sobą. Poćwicz i olej gościa. Przestań się ukrywać.
co zrobić w mojej sytuacji?

mam faceta którego ubóstwiam, kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego. ALE tylko wtedy gdy jestem przy nim, bo gdy jest odwrotnie najchętniej rzuciłabym to wszystko w cholerę i przestała walczyć.

otóż mój M jest chorobliwie zazdrosnym facetem. kiedy jestem przy nim nie sprawia to żadnego problemu, o ile jestem dosłownie przy nim. dosłownie. pech i los chciał nas częściowo rozdzielić i tu zaczynają się schody. on jest w naszym mieście rodzinnym, ja natomiast od niedzieli (wieczora) do piątku (popołudnia) jestem na studiach 70 km od niego. I pomimo faktu, że telefon stał się moją nową częścią ciała odkąd jesteśmy w rozłące i jesteśmy w stałym kontakcie, wie o każdym moim kroku, to pomimo tego nie jest dobrze. Nie mogę się ruszyć na krok. Wyjścia z koleżankami są po prostu niemożliwe, wyjścia na zakupy dalej niż do osiedlowego sklepu również, nie mówiąc już o tym, że nawet wieczorny jogging może być powodem do kłótni... Dlaczego? Ponieważ w jego mniemaniu z pewnością robię coś złego. Tzn. zdradzam, szukam "kolegów" itp. Mam inwigilowane konto na fb, telefon wszystko... I o ile z mojej dobroci serca pozwalałam na taki stan rzeczy, to już dłużej tak nie mogę. To zaczyna mnie przerastać. Szczęście mam tylko wtedy, gdy jestem koło niego i robimy coś razem. W innym wypadku mam ochotę na różne dziwne złe rzeczy i różne cholernie martwiące mnie myśli. Kocham tego człowieka bo jest mi generalnie dobrze i czuje się przy nim najlepiej. W życiu przy nikim się tak nie czułam... Zwłaszcza po moich poprzednich perypetiach związkowych.

Powiedzcie mi baby, czy da się człowieka z takiej zazdrości wyleczyć? Niby jest lepiej niż na początku, bo nie ma codziennych podejrzeń.. Ale sama już nie wiem czy to moja zasługa(odcięcie się od świata i całkowite poświęcenie jemu), czy to on po woli się naprawia. Jak to jest czemu nie może być po prostu dobrze z osobą którą się kocha i czemu ona nie może po prostu od tak w to uwierzyć?
exploited dla mnie istnieją jakieś granicę. Nikt nigdy nie inwigilował mi telefonu ani facebooka, ja również tego nigdy nie robiłam. to jest moja sprawa gdzie, z kim i o czym gadam itd.
dla mnie jego zachowanie nie ma żadnego uzasadnienia. jakbyś go chciała zdradzać to kochanka możesz po prostu zaprosić do siebie do domu, albo powiedzieć, że masz dłużej zajęcia i tyle. ABSURD!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się