Pensjonaty we Wrocławiu

na chwile no nie do końca tak jest. Owszem gdyby głównym zarzutem było, że np. konie stoją w gnoju czy dostają za mało siana to każdy potencjalny pensjonariusz może pojechać i sprawdzić to samemu. Wystarczy zajrzeć do paru boksów i widać. Ale kiedy chodzi o olewactwo właścicieli to tego sprawdzić się nie da, czy np. zauważą jak mój koń się zaplącze w drut na pastwisku (oczywiście w każdej stajni może się to zdarzyć, podaję jako przykład), bądź czy będą regularnie podawać leki. To może zainteresowaną osobę skutecznie zniechęcić, bo sprawdzić i zobaczyć na własne oczy tego nie może, a jednak nikt dobrem konia ryzykował nie będzie. Niestety forum ma większą moc niż się niektórym wydaje. Na szczęście nie każdy kieruje się opinią innych i mimo wszystko pojedzie i sam oceni. A to czy na korzyść stajni to już wasza w tym głowa.
- widziałas kiedys padoki w wiekszych ośrodkach typu. np strzegom blisko wrocławia? widizłas zeby konie na padokach pilnowane były tam przez cały caaaaaaaaaaaaały czas? bójka wałachów lub wyskoki z padoków zdarzaja sie rzadko ale zdarzaja sie wszedzie. Na Partynicach równiez byłam swiadkiem takiego zdarzenia. Znamy historie dwóch wałachów które na Partynicach  pogryzły sie na smierc w obecnosci i pod okiem innych- nie dało sie ich rozdzielic co najmniej 600kg zwierze w szale! 

ps Byłas przy tym zeby ocenic po jakim czasie stajenny pobiegł na padok i był w stanie zareagowac ? wiec bierz poprawke na to
na chwile- zemstą, to śmierdzi akurat ten Twój post. Nikt tu nie zamierza nikogo zniszczyć, ale jeśli nie potrafi się przyjmować krytyki, to może faktycznie nie pozostaje nic innego jak taka właśnie interpretacja, a potem- pojawienie się "na chwilę", a raczej założenie fake-owego konta, publiczne pranie brudów zupełnie niezwiązanych ze sprawą (to taka sprytna forma podważenia wiarygodności, czy tak? heh...), a także próba zakrzyczenia i ubliżenia poszczególnym osobom, które mają odmienne zdanie.
I z tego co widzę to agresja postępuje, a ataki są już kierowane do osób postronnych. Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie? A może lepiej: moje musi być na wierzchu?
Sivens Zairka  :kwiatek: Przeglądać będę jak już się dowiem, że dostałam się na wrocławską wete. Chciałam się tak tylko orientacyjnie dowiedzieć, dziękuje!
pelikepleasure  (oczywiście w każdej stajni może się to zdarzyć, podaję jako przykład)



pelikepleasure, co ty wypisujesz za brednie, wałachy się zagryzły na Partynicach 😁 ważne że na śmierć się zagryzły  🤔wirek:
jak już się dowiem, że dostałam się na wrocławską wete

O nie! Nie wiesz, co czynisz 😉

- stajenny osoba doswiadczona i doceniana przez wiekszosc  ktora pracowała na partynicach oraz stajniach sportowych i wyscigowych w norwegii np.

Nie znam wprawdzie waszego byłego stajennego, więc nie mnie go oceniać, ale z mojego doświadczenia wiem, że z tym akurat bywa różnie- teoretycznie ex-stadninowi (i nie tylko stadninowi) pracownicy powinni mieć naprawdę duuuuże doświadczenie, w praktyce spotkałam na swojej drodze kilku takich, że chomika na 5min. bym im nie zostawiła. Dlatego jednak my wolimy obsługiwać konie sami, a obowiązki pana stajennego ograniczają się do wybierania obornika. Oczywiście nie wszędzie da się to tak zorganizować.
Co do oka, to sprawa dość przykra- z tego, co Siwa84 pisze, poinformowano ją, że jej prośba będzie spełniona. Inaczej sprawa wyglądałaby, gdyby usłyszała- "przykro nam, ale nie możemy się tym zająć" i miałaby szansę zorganizować sobie to inaczej. Częstość podawania leków do oka często decyduje o tym, czy uda się je uratować, więc to naprawdę ważna sprawa. Myślę, że baaaardzo bym się wkurzyła w takiej sytuacji..

Perlica skrót myślowy pewnie, ale była taka sytuacja parę lat temu przecież.
Calathea   Czarny Książę
09 maja 2013 09:48
Przepychanki słowne - przepychankami.
Bez względu na to jak w tych wojnarowicach jest i tak są trochę ni w pięć ni w dziesięć dla mnie, więc podziękuję.

Moje pytanie jest nadal aktualne - w sumie to zamiast padoku dla ogiera wolałabym karuzelę.
Więc poszukuję ten tego... pensjonat dla ogiera, z halą, karuzelą i dojazdem komunikacją (brak auta kompletny). Wrocław południe (albo gdzieś, gdzie nie będę jechała w jedną stronę 2h). Najbardziej odpowiadają mi partynice, ale sprawa jest w miarę pilna, a tam za bardzo miejsc nie ma 🙁


Podbijam post, bo zniknął pomiędzy dyskusją pelikepleasure, a jak wspomniałam powyżej sprawa dość pilna, a w katalogu stajni wyskakują mi tylko partynice  😵

*Edit: literówka again
Calathea myślę, że ten dojazd komunikacją przesądza.. Na południu masz Magnice z karuzelą i niedużą, bo niedużą, ale halą. Nie wiem, jak z padokiem dla ogierów (czy w ogóle ogiery przyjmują). Ale dojazd bez auta- hmm.. Tam chyba jakiś autobus jeździ, ale do stajni kawałek trzeba się przejść.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
09 maja 2013 09:58
Bo z tej strony jako tako stajni nie ma,  Lepiej  wypisać, które stajnie mają karuzelę, z tym że każda jest jednak w inną stronę niż południe.
- Krzyżanowice
- Lizawice
- Ozorowice
= Magnice
nie pamiętam czy coś jeszcze ? Do Krzyżanowic dojazd MPK, Lizawice PKP/ PKS (?), Ozorki tam ciężko z dojazdem, wiem, że Krzyżanowicach ogiera przyjmą , a Lizawice to nie wiem ...
W Lizawicach ogiery przyjmują, ale szczerze mówiąc nie wiem co z padokiem, bo obecnie są chyba 3 ogiery (w tym źrebak), no i źrebak wychodzi z owcami i kucami, a pozostałe nie wychodzą na padok, tylko karuzela. 
Mój koń po kontuzji był oprowadzany 2 x dziennie , stajenny brał ją na myjkę , smarowano jej nogi, zakładano ocieplacze. Podawano środki na uspokojenie.Leki również jej podawano. Potem osobna kwaterka pod prądem , potem osobny padok zbudowany z żerdzi.Odgrodzone 1/3 łaki.Wszytsko o co poprosiłam... Zdarzały się drobne incydenty ale w której stajni się nie zdarzają?Również jak inna kobyła dostała kopa , była wyprowadzana na spacerki, nie było najmniejszego problemu.



Proszę żeby ta dyskusja dobiegła końca , bo nie ma ona najmniejszego sensu.Wszytsko zostało napisane , padok dla ogierów można zobaczyć, ocenić. Konie można zobaczyć ,ocenić. Z właścicielami można porozmawiać , ocenić. Te wszystkie wypowiedzi to nic innego osobiste wycieczki w stone  właścicieli spowodowane wypowiedzeniem boksu.

Bestseller jak kazda inna stajnia ma swoje plusy i minusy. Ogromnym plusem napewno jest łaka, calodniowe padokowanie,hala, dobry dojazd do stajni dla osob nie majacych samochodu, duza ujezdzalnia, ogromne boksy z automatycznymi poidlami, stajenny moze bez wiedzy nt koni ale z ogromnym sercem, zawsze chetny do pomocy, codziennie sprzatane boksy, fantastyczne tereny...
Niestety ogromnym i najbardziej istotnym minusem jak dla mnie jest brak zainteresowania i brak wiedzy wlascicieli.


Może trafi się jakiś głupiec , Siwa84 sprzeda po cichaczu ślepego konia i problem pensjonatowy będzie miała z głowy.


Calathea pisała że woli karuzelę dla ogiera

no właśnie Lizawice, dojazd pkp szybko pod samą stajnię
ale to Zairka wie co i jak 🙂
Te wszystkie wypowiedzi to nic innego osobiste wycieczki w stone  właścicieli spowodowane wypowiedzeniem boksu.

Któryś raz pojawia się takie stwierdzenie, więc tylko dla sprostowania, a nie podtrzymania "dyskusji"- żadna z osób, które ostatnio odeszły ze stajni bestseller wypowiedzenia nie dostała. Ludzie sami postanowili pozabierać swoje konie i tyle.
nieprawda.Koniec
Rosa powyzej  dokładnie! 5 ! 

doszło do konfliktu personalnego... i wszystko zostało powiedziane dalej nie ustosunkowuje sie do wypowiedzi poniewaz w stajni panuje spokój i przyjazna atmosfera jest o wyczywalne od razu ( mozna sprawdzic - zapraszamy ). Działalnosc stajni skupia sie na koniach a nie na konfliktach z  ludzmi  z krzywdzonym i rozdmuchanych ego. Nie sa miłosnikami zwierzat gdyz konie stoja cały dzien w boksach- pokonujac droge boks-ujezdzalnia-boks  a gdy inne choruja poprostu sie je sprzedaje. Dziekuje dobranoc.

Może zacznę od tego, że przez stajnię, o której od dłuższego czasu tu mowa, przewinęło się na przestrzeni ostatnich kilku lat 5 lub 6 moich koni. Pierwszy raz miałem okazję być tam X lat temu, gdy rezydowała tam jeszcze Gosia B, potem zawoziłem jakieś konie do działającej na terenie Wojnarowic fundacji, by wreszcie, gdy stajnię przejął Przemek, przetransportowałem tam po raz pierwszy moje własne kopytne. Historia z Przemkiem skończyła się niestety smutno, o czym zapewne wie część forumowiczów.
W ubiegłym roku zawiozłem tam dwa ze swoich wierzchowców, wymieniając je, co jakiś czas, na inne. Atutem był w miarę dobry dojazd i hala z podłożem, które, od biedy, nadaje się do treningu koni w dyscyplinie, jaką się bawię. Zaznaczę, że stajnia nie jest dla mnie miejscem spotkań towarzyskich, więc na kontakty z innymi pensjonariuszami czy właścicielami nie specjalnie zwracam uwagę, a wręcz czasem nie mam na nie najmniejszej ochoty. Mimo to atmosfera przez długi czas była bardzo miła. Właściciele, czy raczej dzierżawcy (bo z tego wynika kilka rzeczy, o których napiszę poniżej), podzielili sobie klientów na kategorie i tak (o zgrozo) Siwa84, jak ja i moja partnerka należeliśmy do tych, o których względy zabiegano. Tak było bodaj do ubiegłorocznego Hubertusa, którego Siwa84 była organizatorem (to było dość klasyczne podejście prowadzących tę stajnie – weźmy się i zróbcie).
Jako jeden z nielicznych właścicieli koni stojących w Wojnarowicach bywałem tam raczej codziennie, więc dane mi było widzieć stajenną rzeczywistość w pełnym wymiarze.
Jako, że jestem nieco starszy od wszystkich tamtejszych pensjonariuszek, mam nieco inny sposób patrzenia na stajnię pensjonatową. To taka sama firma jak warsztat samochodowy czy fabryka dywanów. Jest usługodawcą, a pensjonariusz usługobiorcą. Jeśli poziom usług oferowanych przez stajnię klientowi odpowiada to może on i do końca życia korzystać z usług takiej firmy. Kłopot w tym, że oczekiwania różnych klientów są tak różne, jak różni są ludzie. Stąd wynikają wszystkie konflikty i to podstawa całej tej dyskusji.

Personalne wycieczki Rosek0 czy pelikepleasure pasują tu jak pięść do nosa. katija na naukę czytelnej wypowiedzi tych, którzy na codzień porozumiewają się jedynie onomatopejami już zbyt późno, chyba, że masz zacięcie pedagogiczne 😉

Nie jest zadaniem klienta wskazywać niedociągnięcia właścicielowi firmy. Podaż wszelakich usług na rynku jest taka, że w każdej chwili można ze świadczeń każdej firmy zrezygnować. Ot pozytywy wolnego rynku 🙂

Teraz może o tym co było/jest nie tak:

- Podstawa to niedoinwestowanie wynikające zapewne z układu własności (dzierżawa), bo złej woli nie zakładam. Wspomniane ogrodzenia, owszem są, ale ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Konie wychodzące z częściami ogrodzenia to codzienność. O zgrozo, dotyczy to też ceglanego muru okalającego jeden z padoków.

- Niechlujstwo, czyli wszelkiej maści śmieci walające się wszędzie. Od kamieni zebranych z dużej, ale z fatalnym podłożem, zewnętrznej areny, po wózki z supermarketów przywalone workami śmieci. Wszechobecny brud. Niechlujstwo bywa również niebezpieczne (kable sterczące z sufitu, przewód doprowadzający siłę do gniotownika zabezpieczony (sic!) czerwonym dywanem (być może to w ramach podnoszenia standardu 🙂 ), części konstrukcji boksów wiszące na sznurku do snopowiązałki.

- Ignorancja, czyli to co przy koniach może być najbardziej zabójcze. Wiem, że aktualnie obowiązująca ustawa o sporcie nie przewiduje wymogu posiadania przez prowadzących zajęcia uprawnień, ale… Tyleż to zabawne, że wśród pensjonariuszy byli/są IRR i IS. Wspomniana przez forumowiczki kolka była kolejną zauważoną nie przez obsługę stajni, a pensjonariuszy i kolejną, przy której zaangażowani byli nie stajenni (może to zabawne, ale pojawiali się tam stajenni bojący się koni…) i właściciele stajni, a osoby postronne. Myślę, że Bombal, z racji swego doświadczenia i wykształcenia uśmiechnie się tu pod nosem 🙂 Zadziwiający też w tej ignorancji brak chęci do nauczenia się od weterynarza czy kowala czegoś, co może być pomocne w dalszej pracy z końmi. Czy to też wynika z układu dzierżawy=tymczasowości?

Takie przykłady by można mnożyć, ale nie o to chodzi, to właściciele/prowadzący powinni dostrzegać te mankamenty i je korygować.
Wracając do zasad wolnego rynku – klienci znajdą się na wszystko, od foie gras po chińską zupkę z woreczka. Każdy chwalił będzie to co lubi 🙂 Wybór więc należy do przyszłych/aktualnych klientów.

Oczywiście można powiedzieć, że masz to za co płacisz. 650-700 pln to, moim zdaniem, cena bardzo niska biorąc pod uwagę infrastrukturę (hala, ujeżdżalnia zewnętrzna, spore boksy)...

Natomiast właścicielom stajni zwracam uwagę, że groźby podlegają Artykułowi 190 KK bez względu na to czy wysyłane są za pomocą smsa, internetu czy poczty.

EOT
Zaznaczę, że stajnia nie jest dla mnie miejscem spotkań towarzyskich, więc na kontakty z innymi pensjonariuszami czy właścicielami nie specjalnie zwracam uwagę, a wręcz czasem nie mam na nie najmniejszej ochoty.


więc jak nazwiesz duża zażyłość między Tobą, Twoją partnerką a pewną pensjoariuszką oraz Siwa84? Częste grille i spotkania? Trochę mało w tym prawdy....

Odnośnie inwestycji, zostały zbudowane nowe ogrodzenia z żerdzi co zważywszy na przedłużającą się zimę (zamarznięta ziemia) nie mogło zostać wykonane wcześniej.

Niezauważyłam żadnych walających się śmieci, krawężniki są pobielone,zywopłty przystrzyżone (zazwyczaj) .

Stajenni nie boją się koni (przynajmniej jeden) , zajmował sie moim nadpobudliwym koniem , który z racji kontuzji i postoju w boksie stał się lekko niebezpieczny jednak stajenny wykonywał przy nim wszelkie czynności.

O kolce się nie wypowiem , nie było mnie tydzień, byłam na majówce z koniem.

edit; Miałbyć EOT , więc cofam to pytanie.
Calathea w białym lesie są dobre warunki, solarium, hala, padoki- niestety dość daleko od wrocka  ale pewnie są osoby z wrocka, które codziennie dojeżdżają autem. poszukaj czegoś dalej bo wtedy konisko będzie miało lepiej i infrastruktura pozwoli trenować.
Bo wbiskiej odległości to tylko partynice.
[...] szczerze podziwiam (sama bym na to nie wpadła) ludzi , którzy mówią ,że niby wyjeżdżają na majówkę a tak naprawdę uciekają  do innej stajni [...]


[...] Te wszystkie wypowiedzi to nic innego osobiste wycieczki w stone  właścicieli spowodowane wypowiedzeniem boksu.


rosek0 To uciekają czy dostali wypowiedzenie?
Skomentuje tylko tak: miłosnik koni powie, ze kon jest niewidomy, a osoba koffajaca sffoje konisie prostacko okresli - slepy. Sami wystawiacie swobie swiadectwo... Ale chyba kwestia widzenia badz nie mojego konia nie jest zwiazane z tematem : Pensjonaty we Wrocławiu i dyskusja nt pensjonatu w Bestsellerze.
[quote author=rosek0 link=topic=170.msg1769720#msg1769720 date=1368019571]
[...] szczerze podziwiam (sama bym na to nie wpadła) ludzi , którzy mówią ,że niby wyjeżdżają na majówkę a tak naprawdę uciekają  do innej stajni [...]


[...] Te wszystkie wypowiedzi to nic innego osobiste wycieczki w stone  właścicieli spowodowane wypowiedzeniem boksu.


rosek0 To uciekają czy dostali wypowiedzenie?
[/quote]
Pisałam o dwóch róznych osobach wmieszanych w ta dyskusje.
Z mojej strony to koniec. Bawcie się dobrze.
[quote author=rosek0 link=topic=170.msg1770630#msg1770630 date=1368095935]
[...] Te wszystkie wypowiedzi to nic innego osobiste wycieczki w stone  właścicieli spowodowane wypowiedzeniem boksu.


Pisałam o dwóch róznych osobach wmieszanych w ta dyskusje.
[/quote]
No to w końcu wszystkie wypowiedzi, czy może jednak nie wszystkie?
To jest oczywiście pytanie retoryczne 🙂
Rosek0 użyła słowa 'pewna pensjonariuszka' więc chyba czas, żebym i ja wypowiedziała się w temacie Stajni Bestseller, ja czyli jedna z osób, która w ostatnim czasie zabrała z tego miejsca konia - z własnej, nieprzymuszonej woli, nigdy nie dostałam, żadnego wypowiedzenia, jak twierdzi rosek0 i pelikepleasure. Konstruktywny post napisał Arek, podpisuję się pod nim w stu procentach i pragnę dodać jeszcze kilka swoich uwag na temat tego pensjonatu:
- łąka owszem, fantastyczna, konie mają na niej raj, za tym na pewno będę tęskniła, podzielona na kilka mniejszych padoków ze względu na bezpieczeństwo koni i prośby innych pensjonariuszy - ok, super, szkoda tylko, że łąka ogrodzona pastuchem rzadko kiedy była pod prądem... elektryzator raz stał, raz go nie było, jeśli nawet był podłączony to baardzo często nie działał, bo nie był naładowany albo, nie wiem, popsuł się? Właściciele zbytnio tego nie kontrolowali i sami musieliśmy sprawdzać czy prąd jest czy jednak znowu go nie ma, zbliżając rękę do pastucha i pytając w duchu, kopnie czy nie kopnie?? aaaaa niestety zazwyczaj nie kopał... 😉
- pelikepleasure piszesz o fantastycznym stajennym, który niby odszedł przez Siwą84... jeśli chodzi o stajennych to napiszę tylko, że przez 1,5 roku stania w tej stajni poznałam pięciu stajennych, każdy na początku był cudowny i fantastyczny, a później wylatywał z dnia na dzień z pracy... z tego co wiem przez ostatnie 2 miesiące jak w wojnarowicach już nie stoję przewinęło się kolejnych 4-5 stajennych... to chyba o czymś świadczy...
- kolejna sprawa, z pozoru może wydawać się błaha, zdarzały się sytuacje, że przyjeżdżałam do stajni i widziałam swojego konia puszczonego na padok w polarowej, treningowej derce, mimo wielokrotnego powtarzania i proszenia, żeby tej derki nie ruszać i pokazywania, w którą derkę ubierać konia na dwór, zdarzyło się również, ze mój koń wyszedł na padok w derce innego konia, bo, nie wiem, bardziej podobała się stajennemu? Nie chodzi mi tutaj o to, że derka polarowa mogła się zniszczyć w błocie czy śniegu... nieważne, chciałam zwrócić uwagę na to, ze do tych sytuacji dochodziło w tedy, gdy stajenny był na urlopie i końmi zajmował się właściciel, lub gdy zatrudniany był nowy stajenny i był wprowadzany przez właściciela w życie stajni... a świadczy to tylko o tym jak zorientowany jest właściciel w opiece nad końmi, które ma w pensjonacie... zakładanie nie tych derek co trzeba... dawanie witamin w innych dawkach niż były napisane, nie dawanie ich w ogóle albo co kilka dni, po mimo, że dawki zawsze były napisane na opakowaniach i na tabliczkach boksowych a informacje odnośnie derek, kaloszków itp. na drzwiach boksu, ale niestety tego nikt nigdy nie czytał...  cudownie jest dowiadywać się, że mój koń, który ma napisane od miesiąca, że powinien dostawać po jednej miarce na każdy posiłek dostaje dwie bo, cytuję " kiedyś dostawał po dwie i nie zauważyłem, że to się zmieniło" przez miesiąc... :/ miałam ochotę powiesić na boksie wielki, świecący neon, żeby w końcu ktoś zauważył co jest tam napisane...poza tym nudne robiło się powtarzanie co chwilę każdemu kolejnemu stajennemu ile i co koń je czy w co jest ubierany, ale trzeba było to robić bo niestety właściciele nie są za bardzo zorientowani
- ciekawy jest też sposób komunikowania się właścicieli ze swoimi klientami, w stajni został założony zeszyt "skarg i zażaleń", do którego każdy mógł wpisywać swoje uwagi... bo po co rozmawiać w cztery oczy prawda? może powodem było to, że właścicieli nie spotykało się czasami w stajni po kilka dni... wracając do zeszytu, ok, zaakceptowałam, tylko jak dla mnie powinien służyć do wyrażania swoich opinii i konstruktywnej krytyki oraz prowadzić do polepszenia funkcjonowania stajni, ale właściciele niestety wszystkie uwagi traktowali jako zarzuty w swoją stronę i wymiana zdań w zeszyciku wyglądała mniej więcej tak jak ta teraz na forum...
- generalny brak organizacji i zasad w stajni również był denerwujący, raz konie dostawały siano 3 razy dziennie, raz 2 razy dziennie, raz kolację o 19, za chwilę zmieniano to na godzinę 20, po dwóch tygodniach znowu wracano do 19, można się pogubić... rosek0 piszesz, że jeden stajenny faworyzował niektórych pensjonariuszy a końmi innych zajmował się gorzej, może... ale po to są właściciele, żeby pilnowali swoich pracowników, prowadzenie stajni i branie pod swoją opiekę zwierząt, wymaga dużo zaangażowania i poświęcenia czasu, ale tego właściciele nie są dziwnym trafem w stanie zrozumieć, my wymagaliśmy podstaw, oni uważali, że wydziwiamy, no cóż... gdy został zatrudniony jeden ze stajennych odbyłam rozmowę z właścicielem i poprosiłam, żeby go pilnował, przeszkolił co ma robić, tak żeby stajenny "czuł", że ma szefa, na co usłyszałam, że stajenny wie co ma robić i przeszkolenie jest zbędne a pilnować go za bardzo nie trzeba bo przecież wie, że ma szefa...
- pisałam już, że właścicieli często nie ma na miejscu... dobre było to, że stajenny mieszkał na terenie stajni (chociaż w takich warunkach, że ja bym nie chciała psa trzymać w takim miejscu) ale niestety zdarzały się takie dni, że stajenny jechał na urlop a właściciele nie zostawali na noc na terenie ośrodka, do tego kłódka, na którą kiedyś zamykało się bramę wjazdową do stajni już dawno temu zniknęła i teren stajni nie był zamykany, więc teoretycznie każdy mógł tam wejść, Wojnarowice stoją otworem, zapraszam, jedźcie i oglądajcie 🙂
- słoma i siano były takiej jakości, że pozostawiały wiele do życzenia, przenosząc się do nowego pensjonatu przypomniałam sobie, że siano potrafi być naprawdę zielone i pachnące a słoma żółciutka
To chyba najważniejsze rzeczy jakie miałam do napisania, resztę napisali już Siwa84, jz i Arek, nic dodać nic ująć, podpisuję się pod ich postami.
A dla Rosek0, która wywołała wilka z lasu jeszcze jedna jedna informacja, uskutecznianie tu prywatnych potyczek i wypisywanie bzdur na temat ogłoszenia o powodzie sprzedaży konia przez Siwą84 rozśmieszyło mnie tak, że wylądowałam na ziemi, nie wiem, skąd wytrzasnęłaś, że to, że koń jest niewidomy może być powodem sprzedaży, powód jest całkiem inny... nie wiem ciekawość Cię zżera czy co?
pozdrawiam, przywódca Haremu 😉
Calathea   Czarny Książę
09 maja 2013 19:48
Bo z tej strony jako tako stajni nie ma,  Lepiej  wypisać, które stajnie mają karuzelę, z tym że każda jest jednak w inną stronę niż południe.
- Krzyżanowice
- Lizawice
- Ozorowice
= Magnice
nie pamiętam czy coś jeszcze ? Do Krzyżanowic dojazd MPK, Lizawice PKP/ PKS (?), Ozorki tam ciężko z dojazdem, wiem, że Krzyżanowicach ogiera przyjmą , a Lizawice to nie wiem ...


Właśnie w krzyżanowicach ogiera mi NIE przyjmą (taką dostałam informacje przez telefon - Pan z którym rozmawiałam odsyłał mnie do stajni Victor, ale to z drugiej strony za daleko). Lizawice też za daleko - nie mam czasu na 2h dojazdy niestety, Ozorowice też daleko i dojazd kiepski... ehh... chyba trzeba będzie na partynicach czatować aż się jakieś miejsce nie zwolni 🙁
Sylwia S.   Alleluja i do przodu!
09 maja 2013 20:08
Dziewczyny skończcie już  :kwiatek: Dość często tak się dzieje, że ludzie kończący współpracę z jakąś stajnią będą wytykać jej wady a ci co dalej współpracują i są zadowoleni, będą jej bronić. Nie ma co się bić i nerwów szarpać. Tu jest link do stajni http://www.stajniabestseller.pl/ Parę rzeczy nieaktualnych, ale można poczytać, zadzwonić, przyjechać i podjąć decyzję.
Jak każda stajnia ma wady i zalety....
Pozdrawiam byłych i aktualnych pensjonariuszy  🏇 🏇

W marcu dwie osoby dostały wypowiedzenie w tym siwa84 od właścicieli  . A ponieważ towarzystwo wzajemnej adoracji się skończyło - (sytuacja która opisała kolezanka rosa o rzekomej niezazyłosci)

inny wlasciciel-pensjonariusz  zabral swoje dwa konie- nie powiadamiając właścicieli lecz pojedyncze osoby, które przekazaly wiadomość dalej.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
09 maja 2013 22:55
Do Lizawic z dworca jest super dojazd 20 min pod stajnię, jeżdżę od 2 lat i za to tęczę że do pracy (Lizawic) dojeżdżają szybniej niż moja mama na popowice 😉
Obecnie mimo dobudowania 5 boksow miejsca nie mamy i jest kolejka. Ogiery przyjmujemy jak najbardziej, padok osobny jest ale narazie zajęty bo zasialiśmy trawa duży padok i koniska musiały się z niego na jakiś czas ewakuować, ale tak jak mówię obecnie miejsc brak
wczesniejsze posty wskakuja z opoznieniem -pisze to aby nie bylo ponownego poruszenia.

DZiekujemy wam drogie kolezanki za opinie 😉

Jak widac zmiany personalne okazaly sie i byly potrzebne - tylko wyszly stajni na plus 🙂 🙂
Mamy oczyszczona atmosfere i pozytywny power do dzialania !! 
zycze sukcesow i mniej zlosci

odsylam na strone stajni Bestseller ktora w najblizszym czasie zostanie odswiezona i pokaze jeszcze lepiej potencjal tego miejsca 🙂

.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się