Runnersi- czyli biegaj z nami :)

Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
07 maja 2013 21:26
zen myślę, że nie musimy tak długo czekać 😀

***

Byłam dzisiaj na zajęciach Nike na Polach. Było mnóstwo ćwiczeń z wykorzystaniem płotków, praca nad gibkością. Dla mnie totalna nowość. Jak ktoś się waha, czy brać udział, to ja gorąco polecam i namawiam  😅
ja niestety z nike zajęć wypadłam... siedzę w labie do późna i niestety ostatnio biegam 21-22. W soboty to samo🙁
dziś próbowałam biegać przed burzą, zrobiła się taka parówka, że po 10min pani mnie zatrzymała i powiedziała, że jestem strasznie czerwona i obrzękła na twarzy i żeby już nie biegła😀😀 fakt zatkało mnie na 3 km i wróciłam spacerem do domu. Masakra! spotkałam dwie koleżanki i to samo. Tętno miałam tak wysokie, że mam nawet alerty 3 razy😀😀 też tak macie przy nagłych zmianach pogody?
odczekałam godzinę, napiłam się wody i wsiadłam na rower i no... odetkało mnie😀 pogrzmiało i mi lepiej😀
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
08 maja 2013 08:03
Karla🙂 ja na zmiany pogody też źle reaguję. Jak jest ciepło i duszno to jest fatalnie, i nie chodzi o samo bieganie, bo to samo mam np. z rowerem.

Taka duża ilość pracy w laboratorium to sezonowość czy spodziewasz się, że będzie to trwało dłużej? Nike jeszcze trochę potrwa, więc może uda Ci się jeszcze załapać na zajęcia.
trzeci dzień i coraz gorzej 🙁
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
08 maja 2013 16:21

rtk, safie jak wam idzie? fajnie by było nie być jedyną początkującą w tym wątku 😉


Aktualnie intensywnie maszeruje i trochę podbiegam, ale kolano mi siada
Wreszcie udało się zaliczyć 2 treningi pod rząd po 5 km + ćwiczenia siłowe i rozciąganie BEZ BÓLU.  😅 Wracam do świata żywych. 😀 Jestem jednak już zapisana do ortopedy na 16.05., ciekawe czy coś wyjdzie na USG. Wolę sprawdzić ścięgno, bo dobre pół roku się z nim męczyłam. :/ Ostatni raz wyszłam z założenia, że "rozbiega się". Natomiast tydzień temu biegałam z opaską na kostce i po 4 km nie byłam wstanie biec, tak mnie bolało. Czyli chyba coś nie halo jednak?

ogurek co masz na myśli?
edytka- niestety do połowy lipca tyramy w labie🙁
na rowerze jeździło mi się wczoraj ekstra, ale powietrze było już zupełnie inne niż podczas biegania.
Dziś z konia zeszłam mokra jak szmata, koń też, nie wiem czy dziś pobiegnę- może po 21.30 spróbuję 5-6km lekkim tempem.
ogurek- czemu gorzej?
mam około 3km pętle, za pierwszym razem nie wiedziałem kiedy zrobiłem drugie 1,5km, wczoraj jako tako a dzisiaj masakra
w tamtym roku startowałem od 3min truchtem - 2min stępem, więc nie jest tak źle, byle przeżyć pierwszy tydzień 😉
Pomocy! Szło tak dobrze, biegam około 3 miesięcy, wcześniej rozpierała mnie energia podczas dnia przerwy i mialam ochote wyjść pobiegać, teraz szukam wymówek by nie iść. Wczoraj nawet wyciągnęłam rower tłumacząc, że to zamiast biegania i nie wyszłam. Straciłam zapał, chęci, motywację  🙁

edit: W ogóle to nie wiem jakim cudem ale dzięki bieganiu (innego tlumaczenia nie widzę) przestały mi doskwierać kolana. Na początku ból przerywał mi trening, bolały mnie nawet jak chodziłam, one również były powodem przez, który nie powinnam biegać.  😅
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
08 maja 2013 21:30
ogurek może na początek marszobiegaj co drugi dzień? I zmieniaj trasy - nie będziesz się nudzić 😉

Alabamka zrób sobie tydzień przerwy na inną aktywność (basen czy rower będą najlepsze). Przerwy od biegania wcale nie są złe, ba, często pomagają naładować biegowe akumulatoru 😉 Mi na kryzysy pomagają gazety i strony www dla biegaczy - jak się naczytam o treningach, żywieniu, sprzęcie itd to nie ma bata, muszę wyjść biegać, nawet jak podpieram się nosem o podłogę wracając z pracy  😁

[quote author=Karla🙂 link=topic=26269.msg1770042#msg1770042 date=1368037267]
edytka- niestety do połowy lipca tyramy w labie🙁
[/quote]
osz kurczę, szkoda 🙁

Wendetta i Latent pony co tam u Was?  👀
Powoli rozbieguje wczorajszy kryzys- złapała mnie tylko raz kolka, musiałam przemaszerować, poschylać się i było ok🙂 doturlałam się na 5km przewentylowałam płuca, porozciągałam mięśnie, zajechałam psa- położyła się na chodniku i musiałam ją nieść ostatnie 200m- o dziwo w domu na hasło piłeczka odzyskała prędkośc z 2 km 😁
jutro odpuszczam basen, robię lekką jazdę na Polce i ruszam na dłuższą trasę- chyba po prostu przegięłam i z dietą i ćwiczeniami, no i organizm się wysypał przy wczorajszej pogodzie.
nie spodziewałam się aż tak dużego progresu na początku. Jeszcze 2 tygodnie temu 2 minuty biegu były dla mnie szczytem, a wczoraj wieczorem przebiegłam sobie 4 km 😉
Co prawda biegnę baaardzo wolnym tempem, ale nie muszę już łapać oddechu idąc.
Kiedy zwiększać tempo? Lepiej zwiększać dystans czy tempo?

I mam jedną dziwną dolegliwość. Jeśli próbuję biec za szybko, to czuję duży ból lewego ramienia i lewej łopatki. Kiedy przystaję mija. Nie umiem sobie z tym poradzić. Spotkał się ktoś z tym?
Biegam już 9 dni i dzisiaj przebiegłam 30 minut bez przerwy na marsz🙂 Ja biegam wolnym tempem, ale codziennie 5 minut dłużej.
Ja miałam przerwę tygodniową, bo wyjechałam na majówkę. Wczoraj już 3 km w mocnym tempie i nawet mi się kolano nie odezwało. Jutro minimum 6 km. Zobaczymy, może uda się więcej, postaram się pilnować spokojnego tempa  🙂
Dystansu nie da się wiecznie zwiększać, kiedyś trzeba będzie zwiększyć tempo 😉 albo tkwić w miejscu, choć zwiększanie tempa nie bywa przyjemne bo jest po prostu męczące. Natomiast radykalne zwiększenie dystansu (przy szybkim wzroście formy - taki jak obserwują osoby początkujące, bywa kontuzjogenne więc radzę stopniowo. Poza tym proponowałabym z czasem trochę zróżnicować treningi (choć ja sama tego nie robię, bo biegnąc mam cel gdzie muszę dobiec) - na szybkościowe i typowo dystansowe.
LatentPony   Pretty Little Pony :)
09 maja 2013 21:09
LatentPony melduje, ze zabiła laptopa, dlatego chwilowo się nie udziela, ponieważ ciężko z komórki.
Do tego zabilam kolano, góry + bieganie w górach + 70 km na rowerze + koń = Kaja kuleje. Sobotę wybieram się na usg, bo ono już od dawna daje o sobie znać kiedy przesadzam z wysiłkiem. A ze docelowo chce i będę biegać ultra, to nie może mi robić takich jazd...

A jakby ktoś z warszawiaków się nudził w niedzielę, to zapraszam na bieg wisły, pierwszy raz nie będę biegła sama 🙂 co prawda ma to swoje minusy, bo nikt nie będzie na mnie czekał na mecie, ale myślę ze i będzie na miło 🙂 trzymajcie kciuki, aby moje kolano wytrzymało te 10 km, od 4 dni je reanimuje i powoli wraca do żywych.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
09 maja 2013 21:48
LatentPony zdrówka!
Na biegu wisły nie ma już miejsc 😉 przyjdę zatem na metę i będę Ci kibicować


rtk podzielam zdanie falabany. przeplataj - raz krótszy dystans ale z przebieżkami czy interwałami, a raz spokojny długi bieg. zwiększaj nie więcej niż 10% tygodniowo.


Ja dzisiaj przeszłam samą siebię. 15 km w 90 min*  😜 i jestem świeża jak skowronek na wiosnę. Czuję, że mój cel, czyli debiut w półmaratonie w 1:50 jest możliwy. Idę ze szcześcia przenosić góry  😁

* jeszcze niedawno robiłam 15 km w 120 min, to tak gwoli wyjaśnienia skąd moja radość  😉
Edytka z nieoficjalnych info wiem, że wiele osób, które posiadają pakiet nie może wystartować i oddają je za free. Sama bym pobiegła, ale boję się jeszcze o ścięgno. A taka piękna trasa. :/
LatentPony   Pretty Little Pony :)
10 maja 2013 00:29
Edytka, z pewnością będzie mi miło, w końcu się poznamy  :kwiatek: my na bieg zapisalismy się niemalże zaraz po ruszeniu zapisów, ale też wiem ze trójka znajomych nie pobiegnie bo akurat im wypadły chrzciny czy coś. Myślę ze warto więc w dniu biegu zorientować się czy na pewno nic nie zostało i... pobiec 🙂
Edytka, jak miło, że pytasz 😀 wendetta też się melduje, że żyje, ale... to wszystko przez to moje biodro. Latent zabiła kolano, a wendetta biodro. Po półmaratonie tak jak pisałam zaczęło mnie boleć. Ale zamiast dać sobie parę dni przerwy to biegałam dalej. Aż po crossie w zeszły poniedziałek, straciłam nawet umiejętność chodzenia. Siłą rzeczy, więc musiałam zrobić sobie przerwę. Ale było coraz gorzej... TO było straszne pod względem psychicznym, załamka 🙁 Aż w końcu się w niedzielę dostałam w ręce bardzo ogarniętego rehabilitanta, który raz dwa powywijał mną na wszystkie strony, połamał mi wszystkie kości (gruchotało, aż miło :hihi🙂, łącznie z karkiem, powyrywał mi nogi ze stawów i ... przeszło jak ręką odjął 😁 Okazało się, że prawdopodobnie nadwyrężyłam więzadło w biodrze, co mogło mieć przyczynę w mojej prawej supinującej stopie i ogólnej lekkiej krzywiźnie ciała (ahhh, 3 lata pracy za biurkiem :hihi🙂
No ale wczoraj już wróciłam do świata biegaczy- marne, przemordowane 5 km. Biegało mi się fatalnie po tych 2 tygodniach przerwy (w tym czasie jeździłam tylko na rowerze). Siłą rzeczy musze odpuścić niedzielny półmaraton, ale... jestem szczęśliwa, że w ogóle znowu mogę chodzić i biegać bez bólu 😀

Latent, no właśnie, masz biegać ultra, więc bądź łaskawa dla swojego ciała, w końcu będziesz od niego wymagać więcej, niż przeciętny człowiek. Może jeszcze więc za wcześnie na dyszkę z tym bolącym kolanem co?
Tak czy tak, życzę dużo siły i zdrowia, wiesz, że zawsze Ci gorąco kibicuję 😀
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
10 maja 2013 10:42
Nawet jeśli są pakiety z drugiej ręki na niedzielny bieg, to wolę i tak odpuścić. Nastawiłam się już, że zrobię w niedzielę 20 km, a poza tym po Biegu Zoo mam jakąś niechęć do zawodów 🙂

LatentPony jeśli nic mi się nie sypnie, to będę na mecie z butelką wody dla Ciebie 😀

wendetta super, że już z biodrem się poprawiło! Zdrowie jednak najważniejsze, a półmaraton nie zając, nie ucieknie. Jak nie ten, to będą następne 🙂
A zdradzicie z jakim tempem biegacie?
LatentPony   Pretty Little Pony :)
10 maja 2013 12:13
Wendetta, na tą dyche pobiegne choćby się walilo i paliło, bo to niestety moje ostatnie zawody przed beskidami we wrześniu. 15 czerwca wyjeżdżam do niemiec, wracam dopiero 31 sierpnia. Biegać owszem będę, nie ma w ogóle innej opcji, ale zawody w niemczech sobie raczej odpuszcze 🙂 tym bardziej ze tak jak pisałam, w końcu nie będę biegła sama i ktoś musi motywować "chłopaka ze zdjęć" 🙂

Edytka, bardzo liczę na wodę i poznanie się w końcu. Co prawda wymogi biegu są takie, ze trzeba startować w koszulkach od organizatorów, więc tym razem nie będę biegła w Kucyku, ale myślę ze łatwo mnie rozpoznac przez ciemne długie włosy i rudą grzywkę 🙂
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
10 maja 2013 13:32
LatentPony wiem. widziałam Ciebie na Orlenie 😉

rtk różnie. u mnie jest to przedział 5 min/km do 8 min/km
Tylko nie krzyczcie za bardzo  😉
Przebiegłam właśnie 11 KM (bez 200 m) na moim 9-TYM treningu biegowym  🏇 Jestem w strasznym szoku!!! Nie ma to jak "stopniowo" zwiększać dystans (o 100%, a następnie o 120%...). Wiem, że jestem głupia jak but, kajam się, ale więcej już tak nie zrobię  🙇 Po prostu musiałam, musiałam dołączyć już do grona 10-kilometrowców  👀

Teraz będę już biegać z rozumem, naprawdę się postaram. Ale wciąż nie mogę uwierzyć, że taki leniuch jak ja, który od lat nie chodził nawet na spacery, (a przebiegnięcie 400 m to był najgorszy koszmar) przebiegł właśnie taki dystans  💃
LatentPony   Pretty Little Pony :)
11 maja 2013 06:17
Meise, gratuluje! Fakt, nie powinno się tak robić, ale skoro już po fakcie to cieszę się razem z tobą z sukcesu 🙂

Boję się tego lekarza dzisiaj... kompletnie nie wiem czego się spodziewać. Kolano boli, ale nie wiem dlaczego. Wątpię czy to uraz, raczej stawiam na rodzinny reumatyzm, wszystkie kobiety u mnie w domu na to cierpią... Sama już nie wiem co chciałabym, a czego nie chciałabym usłyszeć od lekarza...

Edit:
Podwyższone ustawienie i lateralizacja rzepki. W środę mam umowiona wizytę u ortopedy, muszę iść po skierowanie na rezonans. Na razie dostałam dość dobitna sugestie, aby zamienić bieganie na inny, mniej obciążający sport. Jasne, już to widzę 🙂
[quote=Edytka]I jak wrażenia po miesiącu użytkowania? Polecasz? [/quote]
mam dwa zastrzeżenia. co do bidonu - nie da się go dokręcić tak aby nie przeciekał. jak jest włożony w pasie to luz, ale jak czasem wrzucam do plecaka, to trochę mnie to wkurza. poza tym z 'dziubka' słabo leci (celowo?) i muszę go odkręcić aby się porządnie napić. już prawie to opanowałam w biegu aby się nie polać 😁 co do paska-rzepu - albo mi się wydaje, albo muszę się teraz nim ciaśniej zapinać, może po prostu kwestia cieńszych ciuchów.

poza tym jestem zadowolona. trochę grzeję, ale wydaje mi się (?), że tego nie da się uniknąć 🙂. przy ostatnim biegu 'w samo południe' uratował mi życie (miałam taki bardzo-mundry-pomysł aby się trochę opalić... przynajmniej to zostało zrealizowane ponad normę 😉 )

dzisiaj zrobiłam sobie 'powrót do korzeni' - zamiast się denerwować, że nie mam kiedy iść pobiegać (w lesie) założyłam po prostu wieczorem buty, tak jak wtedy gdy zaczynałam i przeleciałam się po ulicach. i bardzo się z tego cieszę 😀
LatentPony, dziękuję  :kwiatek: A może w ramach odpoczynku - pływanie? Twoje kolano na pewno będzie Ci wdzięczne.

Moje kolana za to są dzisiaj jak nowe, więc nosi mnie strasznie, ale dam im jeszcze odpoczynek dziś, a jutro pobiegnę na spokojnie 6 km  🙂
Chciałam się zapytać jeszcze, czy biega tu ktoś z ipodem nano? Jak dokładnie to to mierzy? Bo dla mnie to dziwne, że nie potrzeba nawet czujnika w bucie, a to i tak podaje mi przebiegniętą odległość. Na trasie, którą ja wyliczyłam na 3 km, nano podaje mi 3,25 km. Zawyża, czy jest dokładniejszy niż gugl mapsy?
Dziewczyny, jako początkująca mam pytanie, sprawa wygląda tak, że jak przebiegnę nawet niewielki dystans juz nie mogę złapać oddechu, jak tylko przejdę do chodu, nie jestem w stanie już wrócić do biegu, bo wtedy jest jeszcze gorzej. Nie staram się również biegać szybko, takim normalnym swobodnym tempem. Macie jakieś wskazówki co zrobic w takiej sytuacji? Jak dobrze zacząć? Zgaduję, ze pewnie nie jestem pierwsza, która o to pyta 🙄
Jun zacznij wolno, wolniutko - dużo poniżej swojego normalnego tempa. dopiero jak się rozgrzejesz przyspiesz.

a ten ipod nie mierzy przypadkiem odległości na podstawie danych z satelity?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się