AGROTURYSTYKA- jak legalnie otworzyć?

Nie wystarcy mieszkać na wsi, ale trzeba być rolnikiem, żeby nie musieć rejestrować działalności dla agroturystyki.

Najmniej formalności związanych z założeniem gospodarstwa agroturystycznego mają rolnicy, dla których podstawą utrzymania jest uprawa ziemi czy hodowla, a którzy agroturystykę chcą traktować jako dodatkowe źródło dochodu. W tym przypadku ustawa o swobodzie działalności gospodarczej z dnia 2 lipca 2004 r. (Dz. U. Nr 173 poz. 1807 z późn. zmianami) nie przewiduje obowiązku rejestracji działalności gospodarczej.

Dla podtrzymania dotychczasowej polityki ułatwiania rolnikom nowo rozpoczynającym świadczenie usług agroturystycznych, a także świadczącym te usługi dodatkowo, w ramach działającego gospodarstwa rolnego, w art. 3 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej ustalono, że przepisów tej ustawy nie stosuje się do działalności wytwórczej w rolnictwie w zakresie upraw rolnych oraz chowu i hodowli zwierząt, ogrodnictwa, warzywnictwa, leśnictwa i rybactwa śródlądowego, a także wynajmowania przez rolników pokoi, sprzedaży posiłków domowych i świadczenia w gospodarstwach rolnych innych usług związanych z pobytem turystów.


To może napiszę jasno, bo słowo "rolnik" każdy z nas może odbierać inaczej 😉.
Dla mnie rolnik to rolnik - ma gospodarstwo i z tego żyje a przy okazji bawi się w agroturystykę.
Dla ustawodawcy natomiast rolnik to np. gość z miasta co kupił sobie chate na wsi, do tego kupił lub wydzierżawił ponad 1 ha fizyczny gruntu i wesoło kasuje miastowych za noclegi w swoim wiejskim domku.
A dla Funduszy UE rolnik to płatnik KRUS...
Dlatego napisałam wcześniej, że jest "kilka", "drobnych" "szczególików" 😉
bera7, nie tylko płatnik KRUS, ale też posiadacz ziemi.

Dla ustawodawcy nie do końca osoba mająca 1ha może sobie bez podatku prowdzić agroturysstykę. Bo musi przede wszystkim prowadzić działaność rolniczą, a agroturytyka może być tylko formą przychodu dodatkowego.

A tu znalazłam fajnie opisaną całą problematykę: http://www.opolska-wies.pl/pdf/243ad-16.11.pdf
repka - któraśtam ustawa, naprawdę nie chce mi się teraz sprawdzać gdzie i która stwierdza, że nie musi prowadzić czynnie gospodarstwa rolnego. Jeśli ma się powyżej owego 1 ha i płaci się podatek rolny jest się rolnikiem w myśl ustawy podatkowej (na podstawie ustawy o podatkach, teraz nie przytoczę, ale przerobiłam na wskrość przy okazji batalii z Urzędem Skarbowym).  Na jakiej podstawie i kiedy jest się rolnikiem i co to znaczy dla różnych urzędów i w myśl różnych bzdurnych przepisów to mogłabym litanię napisać 😉
repka, żeby płacić KRUS trzeba być posiadaczem ziemi rolnej, żeby posiadać ziemię rolną nie trzeba być na KRUS. Im bardziej się zagłębiam, tym większy mam mętlik w głowie.
zielona_stajnia, właśnie kolejny raz stykam się z absurdami. Tak jak rok temu walnęłam głową w mur, jak pomyślałam o młodym rolniku.
ha, bera7, jeśli masz powyżej 1 ha przeliczeniowego masz obowiązek ubezpieczenia w KRUS (chyba, że jesteś w ZUSiE), poniżej możesz wystąpić z wnioskiem o objęcie ubezpieczeniem rolniczym  😎 Ponadto nie trzeba posiadać, wystarczy dzierżawić
bera7, zalęzy dla których funduszy UE ci chodziło, bo faktycznie jeżeli o dopłaty obszarowe, to nie musisz być na KRUS, na modernizacjęgopodarstw rolnych też nie, ale np. Młody rolnik czy róznicowanie działalności rolniczej już tak.

zielona_stajnia, no to fakt, że definicja rolnika wg różnych ustaw się rózni.
agro może założyc posiadacz lub domownik,czyli ten za którego płaci sie krus o tyle w temacie,kto moze a kto nie może.
a skąd masz takie info?
Bo domownik jest traktowany w zakresie działalności podobnie jak rolnik. Domownik to osoba ubezpieczona przez rolnika, zmieszkująca z nim i pomagająca w gospodarstwie rolnym. Czyli ta agroturystyka domownika powinna być też prowadzona na terenie tegoż gospodarstwa rolnego.
Nie zrozumiałam widocznie co kot miała na myśli 😉, jednakowoż ubezpieczenie w KRUS nie jest konieczne do prowadzenia agro.
kiara   Wczoraj to historia, jutro to tajemnica...
13 sierpnia 2012 06:39
Prowadzę działąlność gospodarczą - jazdę konną, nie stać mnie na płacenie 1000zł miesięcznie zusu, dzierżawię ponad 8ha gruntów, chcę przejść na KRUS.
Już wiem, że prowadząc działalność gospodarczą nie przejdę na krus (chyba, że byłabym wcześniej na krusie 3 lata przed otworzeniem działalności gosp. - wtedy mogłabym na krusie zostać).

Priorytetem jest dla mnie prowadzenie zajęć z jazdy konnej legalnie i być na krusie. Z tego co mi się wydaje to jedyną możliwością jest otworzenie agroturystki, jestem w stanie ewentualnie wynajmować pokoje (oficjalnie 😉), ale moje pytanie to:
- czy agroturystyka może być tylko na obszarach wiejskich? czyli wsiach? bo moja miejscowość jest wybitnie turystyczna, ma 3,5tys mieszkańców i jest miastem, na pewno jest co najmniej jedno gosp. agroturystyczne
- czy mogę prowadzić zajęcia z jazdy konnej osobom, które u mnie nie nocują?
Moje informacje mogą być juz przestarzałe, więc dobrze byłoby to potwierdzić.
Agroturystyka, w rozumieniu wynajmu max 5 pokoi bez płacenia podatków i bez rejestracji działalności gospodarczej jest możliwa tylko na terenach wiejskich. Oczywiście warunkiem jest prowadzenie gospodarstwa rolnego o określonej wielkości (zależnie od regionu) i kilka innych obostrzeń. Jeśli mieszkasz w granicach administracyjnych miasta możesz oczywiście wynajmować pokoje i nawet nazwać to agroturystyką, ale warunkiem jest prowadzenie działalności gospodarczej.
Zgodnie z prawem, jeśli nie prowadzisz działalności gospodarczej, nie możesz prowadzić jazd, więc jeśli pojawi się ktoś komy te jazdy poprowadzisz to robisz to nielegalnie. Niestety, swego czasu pojawiły się nawet interpretacje mówiące, iż w gospodarstwach agroturystycznych nie można oferować usług typu jazda konna w cenie wynajmu pokoi, nie wspominając juz o oddzielnym pobieraniu za to opłat (patrz powyżej).
Wiem, nie wygląda to kolorowo, niestety....
miasta ponizej iluś tam meiszkańców moga byc traktowane jak wsie i mozna agro otworzyć, neiwiem jaka to liczba, w n.warpnie (ok 1200 mieszkańców) sa gosp. agro.
z tego co wiem (tez moze stare inf) jazde mozesz oferowac oficjalnie tylko tym ktorzy nocują - czyli w pakiecie - "pobyt " i tu jako pobyt z jedzeniem z jazdą itd... osobno jazdy oficjalnie nei możesz.
polecam przejrzeć stronę www polskiej federacji/zwiazku? agro (niepamietam jak to dokladnie sia nazywa). tam są wszystkie informacje, a "wladze" sa bardoz przystępne i chetnie, z praktyki także udzielą informacji
kiara   Wczoraj to historia, jutro to tajemnica...
13 sierpnia 2012 12:52
oka, horse_art dzięki za info, ale wiecie, jeżeli prawdą jest, że w gospodarstwach agroturystycznych można prowadzić jazdę konną tylko swoim gościom, to ja naprawdę wiele lat żyłam poza prawem 😵
Nie dość , że wystawiałam rachunki niewatowskie, jako kierownik gosp. agro, to ja je wystawiałam nawet gminie!!!
Do mojego trenera IIkl sportowej, jeżdżę na treningi też do gosp. agro... zatrważające to prawo  🤬
no prawo dziurawe i głupie..takie że albo płacisz kupe kasy albo działasz nielegalnie.. a najlepsze to, że nie ma praktycznie restrykcji dla tych którzy dziłają poza, wiec tak robią. i nie ma się co dziwić. bo dlaczego płacić kupe kasy (zusy, podatki itp) jak można mieć czysta nieopodatkowaną kase? np znajoma (jak i większość pewnie takich ośrodków) ma hotel dla koni - kilkadziesiąt sztuk, oraz szkółkę - następnych naście czy dziesiąt, robi jazdy, zawody, obozy itd - i wszystko jako agro ;] zero podatków, opłat nic... jakby legalniej zarobiłaby połowe + wymagania, normy, przepisy do spełnienia, kontrole... a  tak hulaj dusza....
nie lepiej byłoby zmienić przepisy, obnizyć podatki żeby legalnie ludzie działali? ja też zaraz zamkne firme (jak skończy mi się okres obnizonego zus) bo płacenie niebotycznej kasy poprostu nei bedzie opłacalne... zresztą na tym obniżonym jak teraz choruje od miesięcy i tak chorobowy jest takie ze i tak płace więcej niż dostaje. i jak tu żyć? z czego? lepiej mi będzie np. poprowadzić jazde czy jakąś usługe na umowe-zlecenie czy dzielo ;] albo przejść na szara strefe jak większość <sic!>
a w innych (przynajmniej tych ktore kojarze pod tym kątem) krajach jest tak, ze majac firme nie placisz albo płacisz mało, bo państwu bardzej się opłaca nie dostać /dostać mało niż płacić zasiłek itd. (które są też parokrotnie wyższe niż u nas) u nas jest inna ekonomia państwa ;] i dlatego dlatego mamy jak mamy, oni się rozwijają, a my nie ;]
Odświeżę temat 😉
Tak czytam i czytam, powiedzcie (Ci którzy prowadzą agro) jak to w końcu jest z tymi jazdami? Mogę je prowadzić osobom, które u mnie "przebywają" czy nie? :kwiatek:

i jak to jest - czy jako rolnik muszę jakoś wykazywać, że ktoś u mnie przebywał czy po rejestracji w UG nikogo już nic nie interesuje? Chyba muszę zbierać dokumentację?
Jazdy możesz prowadzić gościom - osobom, któe przychodzą tylko na jazdę już nie. Cena za jazdę ma być wliczona w pobyt - nie można liczyć osobno za jazdę.
Oczywiście, że musisz wykazywać - prowadzisz rejestr plus do tego jeśli goście sobie życzą wystawiasz rachunki.
A co z kontrolami? Z jakimi trzeba się liczyć? Kto sprawdza i na jakim etapie czy faktycznie mam warunki do tej agroturystyki?
Sprawdzać może gmina jako jednostka w której rejestrujesz, sandepid - warunki higieniczne i przygotowywanie żywności, urząd skarbowy - czy spełniasz warunki agroturystyki (liczba pokoi, łóżek, ewidencje itp) czy hotelarstwa. Kontrole mają to do siebie, że są z nienacka😉 Puka miła Pani i mówi "Dzień dobry" jestem z US/sandepidu/gminy.... Sprawdzić mogą zawsze jak im się podoba, albo jak wkurzysz sąsiada i napisze donos 😉
ancyk0991, zglos się do twojej lokalnej federacji agroturystycznej. udzielą ci wszelkich informacji, robia kursy na coś tam ( 😉 ) i szkolenia i dostaniesz książeczkę"dobre praktyki" - (może teraz sie zmienilo, ale do niedawna sanepid do agro nic nie mial... nie trzeba okienek w kuchni, niekrzyżujących się drug itd...normalnie jak w domu gotujesz sama w swojej kuchni i podajesz jak domownikom - tym sie tez agro rózni od pensjonatu - goscisz ludzi u siebie. są różne normy i zasady (czy masz lampki nocne i szafeczki pryz łózkach itd - wtedy można dostać certyfikat - taka reklama w praktyce. oczywscie gro jest oficjalnie do iluś tam pokoi i miejsc noclegowych.
a atrakcje (np jazda konna) to oficjalnie musi być właśnie wliczone w cene pobytu - który musi zawierać nocleg. w praktyce wiadomo i o kontrolach to słyszałam tylko jak się obozy dla dzieci organizuje i mocno osobiście skłóci z jakimś urzędasem, ale...i tak można wygrać (znajomi mieli taką akcję)
z tym nie liczeniem osobno za jazdy to sie poprostu nie da. Ile chciałabym zarobic za goszczenie turysty?
30 zł....nie oplaca sie prac poscieli i grzac wody. cena w agro za 1 osobodobe z wyzywieniem i godzina na koniu to ok 100 zł, jezeli przyjadą do mnie ludzie którzy nie chca konia to musze im obnizyc bo inaczej sie awanturują, no to obcinam 30 zł, jezeli goscie nie chcą wyzywienia, bo np chcą sobie sami gotowac jakies wegetarianskie czy cos takiego to znów obcinam 30 zł, zostaje 40 zł za sam nocleg, pranie pościeli, grzanie wody i gaz na te wegetarianskie obiadki...a ja jeszcze w cenie oferuje jajka i mleko kozie...
julia - chodzi o to, żeby nie wystawić rachunku na samą jazdę albo wyszczególnionego rachunku np. nocleg 50, jazda 30, wyżywienie 50. No i bez cennika za jazdy np. na stronie internetowej.
W praktyce - koleżanka użera się od miesiąca z urzędem Skarbowym, który tak się uparł, że przeprowadza kontrole krzyżowe - jak ktoś ma burdel w papierach i zero podstwowej orientacji w przepisach to go szybko udupią 😉, a jak już kontrola jest z tytułu "uprzejmie donoszę", bo sąsiadowi konie śmierdzą, albo w oko kole, że komuś trochę lepiej się powodzi to są wyjątkowo upierdliwi.
Ja mam odpowiednie oswiadczenia złozone w US, sama sobie napisałam i kazalam im przyjac, zeby potem nie było.
Ja prowadze agroturystyke, wszytsko co robie z końmi i nie podchodzi pod agro, robie na innego rodzaju papiery i rozliczm sie z US.
Poza tym jestem tez zupelnie prawdziwym rolnikiem pod wzgledem wszelkich mozliwych przepisów. Myśle ze aby uniknąc kontroli wystarczy nie rzucac sie w oczy, zwłszczaa sąsiadom.
Jak ktos prowadzi wielkie inwestycje a brama sie u niego nie zamyka, ciagle przyjezdzają auta i pelno ludzi i dzieci, to w koncu wychodzi na to ze ten "rolnik" nie ma kiedy pracowac na roli bo zajmuje sie goścmi.
I powiem wam ze to od razu widac gdzie warto kontrolowac a gdzie nie.
U mnie na stronie jest napisane ze gosci prosi sie o zabranie gumowcy i cieplego koca🙂
To nie jest nasza wina ze te przepisy nie są do konca jasne, a my chcemy sobie robic. Ja Przewertowalam 2 lta temu wszytskie przepisy o agro i pokrewne. na tej podstawie zgłosilam i prowadzę swoją agro i uwazam ze jest absolutnie legalnie.
odkopuję, bo temat mnie ciągle interesujący. ciągle jesteśmy na etapie szykowania się pod agro.
ostatnie 1,5 roku troche mniej czasu było, aby w papierach i przepisach związanych z agroturystyką siedzieć.
ale o ile pamiętam:
- do 5 pokoi nie trzeba zgłaszać działalności i nie ma opodatkowania
- ilość osób nie była ograniczona w żaden sposób, poza ilością pokoi
- pokoje (o ile dobrze pamiętam) muszą znajdować się w budynku mieszkalnym gospodarzy (prawda?)
- nieopodatkowane są: nocleg i wyżywienie
- wszelkie inne atrakcje płatne powinny być opodatkowane i zgłoszone jako oddzielna działalność ( nawet koszt miejsca biwakowego, jazdy konne, wypożyczanie rowerów itd.) - choć tu można to faktycznie wrzucić do wora opłaty za pobyt dobowy w ośrodku i wsio..(tak mniemam)
- co do powierzchni nie pamiętam jaka duża musi być (aczkolwiek nasze 17h z pewnością starczy aby uznać nas za rolników, tym bardziej ubezpieczonych w KRUS)
- w agroturystyce nie można zatrudniać pracowników, wszak to rodzina ma prowadzić (jeśli to też dobrze pamiętam)

kurcze wiele tego było.
a na dzień dzisiejszy jak to wygląda? może ktoś zobrazować?
myślimy, że do wiosny/lata przyszłego roku ruszymy z naszym agro (choć pewnie jeszcze daleka droga przed nami). z zewnątrz cały czas adaptujemy teren, żeby był przyjazny, praktyczny i miejscami "rekreacyjny". z kolei wnętrze będziemy dopracowywać na jesień/zimę, kiedy to faktycznie na gospodarstwie mniej pracy...
Prowadzę agroturystykę do 5 pokoi. Według prawa jestem zwolniona z podatków  za noclegi i wyżywienie dla turystów oraz za sprzedaż im produktów z własnego gospodarstwa w stanie nieprzetworzonym (np mleko). Natomiast za usługi -jazda konna, kulig -powinnam płacić podatek dochodowy. Oczywiście gospodarstwo musi leżeć na wsi ( w przypadku gmin miejsko-wiejskich musi byc specjalne oznaczenie, ze ten własnie teren z naszym gospodarstwem jest "wiejski"😉, mieć 1 ha powierzchni, a budynki pod wynajem muszą byc tymi  "gospodarskimi" (np osobny kemping czy wybudowany specjalnie domek dla gości juz nie jest zwolniony z podatku). Jest chyba jakaś kwota, do której mogę "dorobić" rocznie -ale juz nie pamiętam jaka -bo i tak nie przekraczam 😉. Prowadzę księgę gości i księgę "przychodów" z tych gości (w razie kntroli US) i płacę do UG dzienną stawkę od każdego gościa ("klimatyczne"😉.
Ja mam bardzo tanie noclegi (20 zł) , a przejażdżki konne dla dzieci traktuję jako darmową rozrywkę (jak goście bardzo chcą sie odwdzięczyć -to na zasadzie "ile łaska", przy większej liczbie chętnych podnoszę po prostu cenę za noclegi :hihi🙁 tzn w regulaminie nie mogę mieć podanej ceny za jazdy). Obiady mogę gotować tylko dla swoich gości, za obcych musiałabym płacić podatek jak za usługi.
Kontrole miłych panów zdarzaja się i trzeba być na to przygotowanym -czyli mieć w zanadrzu  odpowiednie wyjaśnienie 😜
Edit: od stycznia zmieniły się zasady dotyczące nazw szeroko pojętej "agroturystyki": dla turystów może byc tzw "wypoczynek na wsi" (wystarczy mieszkać na wsi i mieć np kota) lub "wypoczynek u rolnika" (wtedy trzeba mieć czynne gospodarstwo rolne i  min 3 gatunki zwierząt gospodarskich. Ja mam konie, kozy i kury).
Rzepka o jak miło, że możesz na bieżąco coś poradzić.
a z tymi zwierzętami to musisz mieć je porejestrowane w ARiMR czy coś? generalnie utrzymujemy się z hodowli bydła i świń (te rzecz jasna mają księgi numer stada, paszporty itd. co jest potrzebne). oprócz tego są kury na własny pożytek.
w planach mam taki mały zwierzyniec, typu koza, królik, owca, drób ozdobny itp. (co by mieli goście okazję zobaczyć jak te zwierzaki na żywo wyglądają). jak wogóle będzie zainteresowanie to myślę o jakimś kucu i koniu (choć to bardziej z własnej chęci posiadania).
w planach są 3-4 pokoje na około 15 osób myślę. mały aneks kuchenny + łazienka + salon z jadalnią. będzie możliwość zamówienia posiłku ode mnie.
a jak rozwiązujesz problem z grillem czy ogniskiem? też ponoć podatek oddzielny... czy wliczasz w cenę za zakwaterowanie?
a klimatyczne ile wynosi i jak się oblicza?
no i czym się ma różnić "wypoczynek na wsi" od "wypoczynku u rolnika" poza nazwą? jest tam jakiś "kruczek prawny" czy po prostu zmienili, żeby się nazywało, że coś zrobili?
a, i kiedyś wiem, że sanepid nie miał podstaw do sprawdzania agroturystyki. nadal tak jest? nadal agro jest "bezpieczne"?
z dokumentacji prowadzonej to wszystko?
no i jeszcze jedno pytanie. faktycznie tylko o UG muszę zahaczyć w celu zgłoszenia rozpoczęcia działalności? czy do US trzeba też się fatygować?

przepraszam, że tak dużo pytań. ale wolę we wszystkim się zorientować, niż za jakiś czas świecić oczyma. 😉
Jak juz pisałam- nazwa "wypoczynek u rolnika" zobowiązuje do posiadania 3 różnych gatunków zwierząt gospodarskich (może być po 1 egzemplarzu, nikogo nie obchodzą paszporty :hihi🙂 Mam dokładnie 2 konie, 2 kozy, 6 kur i 1 koguta 😜
Rozpoczęcie działania gospodarstwa trzeba zgłosić do UG, dostaje się tabliczkę na ścianę domu z numerem zgłoszenia (musi wisieć dla kontorli!) i  księgę gości -do której wpisujesz kto i kiedy przyjechał. Na podstawie tej księgi co jakis czas (np 2 razy  w roku) płacisz "klimatyczne" od wszystkich razem, hurtem, do kasy UG -a cena zalezna  jest od gminy ( u nas to jest jakieś 1,60 zł dziennie od kazdego klienta).
Księgę finansową przychodów kupujesz sobie w sklepie z drukami  lub księgarni i sama sobie wpisujesz "zarobki" (ja obliczam ile miałam osób w  ciągu roku, mnożę przez stawkę dzienną + wyżywienie -i to jest mój "przychód" roczny - niezbędne w razie kontroli US. Nie muszę się z tego nikomu rozliczać (do PIT to nie wchodzi, bo te 5 pokoi jest zwolnionych z podatku), leży sobie  na półeczce i czeka na kontrolę US 🙄 Oczywiście "przychody" muszą się ściśle zgadzać z księgą gości -bo US kontroluje w razie czego czy nie było więcej gości niż wpisanych zarobków! Do US niczego nie zgłaszasz -oni i tak Cię namierzą w razie potrzeby lub donosu 🤣
Grill i ognisko nie wchodzi w podatek -przynajmniej ja o takim nie wiem -bo albo goście sobie robią to sami ( w ogrodzie) albo ja im robię w ramach kolacji, czyli nie widzę powodu płacenia podatku.
Sanepid może -ale nie musi -kontrolować. Tzn -kontrola jest w razie jakiejś wpadki (np sraczka u wszystkich gości :hurra🙂 lub donosu (co tez się zdarza). Najlepiej jest iśc na jakies szkolenie Sanepidu lub HACCP -ale nie jest konieczne. Dla pewności można założyc sobie książeczkę zdrowia  (chodzi szczególnie o nosicielstwo). Zalecają tez zostawiac sobie w słoiczkach w lodówce próbki jedzenia które podalaś gościom i kwity ze sklepów w których kupowałaś produkty żywnościowe. Ja tego nie robię (mam wszystkie kursy HACCP i Sanepidu) -ale zdarzało się, że gówniarze struli sie lodami ze sklepu a zwalili winę na gospodarzy 😉
Jak zapewne domyslasz się (lub zorientujesz w trakcie zabawy z agroturystyką :wysmiewa🙂 wiekszośc wynajmujących kombinuje z ilością wpisywanych do ksiąg gości. Nasza gmina byłaby bogatsza od Kuwejtu, gdyby wszyscy kwaterodawcy (tysiące!!-jak to pod Tatrami ) rozliczali sie dokładniuśko z każdej sztuki pogłowia turystycznego nocującego w ich chałupie 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się