Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Kami   kasztan z gwiazdką
13 maja 2013 18:32
CzarownicaSa współczuję i wiem przez co przechodzisz - ja niestety mam mamę, która zawsze wie lepiej i MUSI być tak jak ona mówi... Zawsze mi dziecko w kocyki opatula "bo przecież ma takie zimne stopy i ręce"  😵 Tylko z opieką ja mam odwrotnie - przyjeżdża codziennie bez pytania, bo uważa że sobie nie poradzimy bez niej  👿 a że chwilowo (mam nadzieję) mieszkamy w jej i ojczyma drugim domu, to nie bardzo mam jej jak zamknąć drzwi przed nosem, a tłumaczenia nic nie pomagają "bo ona wie lepiej"  🍴

Co do ząbków, to ja od początku przecierałam Moni dziąsła gazą z solą fizjologiczną - mój dentysta twierdzi, że już u takiego maluszka trzeba dbać o higienę buzi. Poza tym teraz nie mam problemu z gmeraniem jej  😉. Jak jej wyszły ząbki to gazę zamieniłam na taką silikonową nakładkę na palec i pastę Biorepair. Potem dopiero znalazłam taką pastę http://www.ekosfera24.pl/pasta-do-zebow-dla-dzieci-urtekram-75ml.html która według mnie ma rewelacyjny skład. Ale na razie nie kupuję, bo tamtą pewnie z rok, jak nie więcej będziemy zużywać. Nakładam ilość wielkości ziarenka ryżu. Jedną i drugą pastę można połykać  🙂 Ja na razie myję tą nakładką, bo Monia sama sobie porządnie ząbków nie domyje. Potem mam zamiar jej dawać szczoteczkę i najpierw ja dokładnie, a potem niech ona się uczy  🙂
w pastach dla dzieci bardzo istotny jest brak fluoru - dziecko nie wypluwa a co za tym idzie jeśli będzie połykać pastę z fluorem moze dojść do zatrucia fluorem
Lew miał dość wcześnie nakładkę na palec, ale teraz kupiłam mu zestaw szczotek w rossmanie i codziennie myjemy zęby co o dziwo moje dziecko uwielbia.

Dziewczyny szukam pomysłów na dwie sprawy - jak wyeliminować nocne karmienie to raz. No i mamy kłopot bo Lew wstaje o 4 -5 rano, czasem zje butlę i zasypia dalej a czasem po prostu zaczyna dzień.
Zwykle tę butlę je w naszym łóżku i w nim zostaje. Dzis po zjedzeniu i godzinie trolowania zasnał. Może błąd że go zabieramy do naszego łożka? Ale wynika to z tego, ze on tak wcześnie jak się budzi jest rześki i gada jak najęty i nie wygląda że ma chęć zasnać znów.
Radzę sie bo śpimy ostatnio po 5 h, z pobudką na karmienie;] A może ktoś miał podobne doświadczenia?
Lew zwykle je o 19-20, potem około 24-2 w nocy, i 4-5 rano.
Chaff   dressage :)
13 maja 2013 18:53
sznurka ja Tadziowi podawałam wodę do picia, pomogło i przestał wstawać🙂 niestety z Blanką tego stosować nie mogę bo na razie nie chce butelki i już... Myśle, że Lewcio wstaje z przyzwyczajenia...dawalaś już kaszkę?

Gratulacje dla świeżo upieczonych mamuś!
W temacie lidlowych spodni ciążowych: widziałam w gazetce drukowanej na Dzień Dziecka.
CzarownicaSa, rozumiem Cię i trzymam Twoją stronę. Też niestety mam podobny problem z własną mamą, która po prostu nie szanuje tego, co ustalam w związku z małym. Nie mam możliwości odseparowania ich, bo aktualnie u mamy jestem, a powtarzać mogę pięćset razy w ciągu dnia, a i tak odwrócę się, i mama robi po swojemu. Na przykład prowadza go za rączki, daje mu łyżeczką swoją własną herbatę i inne g..., tłumacząc się tym, że "mały chce!". Na szczęście jeśli chodzi o przekarmianie, to jest wręcz odwrotnie - to ja mam obsesję, że on jest chudy i maniakalnie (do granic rozsądku jednak, mam nadzieję) pilnuję jego rozplanowania i objętości posiłków 😉 500ml soku? Nie pomyliło Ci się? Przecież tyle się na raz w dziecku nie ma szans zmieścić... Mój w ciągu godziny na dwie raty jest w stanie 250ml max zmieścić...

sznurka
, jeśli chodzi o wyeliminowanie posiłku, to niestety Ci nie pomogę, bo Milan nigdy o jeść się nie upominał. Jak stwierdziłam, że w ciągu dnia zjada wystarczająco, to po prostu przestałam go karmić w nocy (około północy) i nic się nie zmieniło. Nadal wstaje rano i nie chce jeść zbytnio  😁 A jeśli chodzi o godzinę wstawania, to są okresy, że Milan budzi się wcześnie (np. o 5:30), jak i takie, że fajnie dość długo śpi (np. do 8:30) i niestety mimo usilnych zabiegów, dzikich usypiań rano i różnych prób po prostu nie ma się na to wpływu... Czasami idzie spać późno i budzi się wcześnie, czasami śpi od 18 do 8. Już przestałam liczyć na to, że uda mi się cokolwiek zaplanować i przewidzieć  🤣 Trochę jakby radzę Ci to samo...  😉

A pytanie ogólne mam do Was, ile Wasze dzieci piją (czegokolwiek) od obiadu do pójścia spać? Milan pije mleko około 13 (140ml obecnie), potem je obiad o 15-16 (bez niczego do popicia, może kilka łyków wody po) i aż do spania około 21 nie chce NIC pić. Zazwyczaj w dwie godziny po obiedzie pił mleczko jakieś 130ml, od jakiegoś tygodnia nie chce tknąć, ani wody, ani herbaty też nie. Dopiero butla do spania... Tak więc wychodzi na to, że od 13 do 21 nie pije nic - tylko stałe pokarmy 🙄


A ja się trochę pożalę, bo dziś byliśmy z małym na pobraniu krwi pierwszy raz z żyłki, nie z paluszka... Była masakra 🙁 Tak strasznie nie płakał jeszcze nigdy w życiu. Jego najgorsze histerie, jakie urządzał, to było nic mimo, że całość zabiegu trwała zaledwie kilka minut. Najpierw próbowały pobrać mu ze zgięcia łokciowego, ale po kilku próbach panie zrezygnowały i namówiły mnie na pobranie z główki 🙁 Faktycznie wkłucie poszło szybko, ale krwi było aż 3 probówki do pobrania i przez tą chwilę, na jaką musiał być całkowicie unieruchomiony (chyba ze 3 pielęgniarki go trzymały, ja mu tylko zasłaniałam dłonią oczka tak, żeby tylko mnie widział i za jedną rączkę trzymałam) był w okropnej histerii, wymiotował (ale nie miał czym), aż doszedł do takiego spazmu z charczeniem. Cudem wybłagałam, żeby w trakcie tego pobierania choć trochę go na bok przekręciły, bo by się zakrztusił tą śliną i wymiotami (mimo że na sucho). Potem go trzęsło i łkał raz po raz chyba z pół godziny jeszcze. Po południu podczas drzemki już przez sen płakał z 10 minut, więc pewnie w nocy też da czadu. Mam nadzieję, że szybko nie będzie musiał przechodzić niczego podobnego. Badania wyszły chyba dobrze, poza jakimiś parametrami krwinek, co oceni pediatra. A na domiar złego (w sumie to nic groźnego, ale upierdliwe) będzie chyba musiał nosić okularki, bo ma jedno oczko nadwzroczne (skierowała nas do specjalisty).
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 maja 2013 19:55
Co do higieny jamy ustnej, to na szkole położna twierdziła, że gazikiem należy czyścić buzię już najmniejszych dzieci. Pomaga to utrzymywać buźkę w czystości, a maluch się przyzwyczaja do gmerania w buzi/

kenna, współczuje. Już opis brzmi strasznie...

Czy zanim poszłyście do szpitala rodzić, robiłyście plan porodu??

Poradźcie jeszcze - zapowiada się, że Julka będzie miała min 3kg, jak się urodzi. Opłaca się kupować te pieluchy w rozmiarze 1? Czy kupić 2? Chociaż 1 są od 2 - 5kg, a 2 - od 3 do 6kg. Zagmatwane 🙂
opolanka jedynki. W innych  maluch Ci sie utopi.
Kup sobie mało jedynek bo może być tak że szybko przejdziecie na dwójki
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 maja 2013 20:21
Dzięki. Czyli jak kupię na początek 3opakowania jedynek to będzie ok? 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
13 maja 2013 20:22
Kenna nie pomyliłam, naprawdę wypiła 500ml. Calutką butelkę 😲 Niesamowicie jej posmakował ten sok.
Co do stwierdzenia "dziecko chce" to ja jestem chyba bardzo ostra w tej kwestii- póki co to ja jestem rodzicem i powinnam decydować, co dziecko może, a czego nie. I jeśli Rajka chce mi się wspinać po nogach, zrzucać rzeczy ze stołu czy gmerać w talerzu to zwyczajnie nie pozwalam. I to zawsze tłumaczę, jak ktoś mi stwierdza, że dziecko coś "chce".

Sznurka ja działałam stopniowo i u mnie to zdało egzamin. Zaczęłam od zastąpienia jednej pobudki zwyczajnym uśpieniem na nowo- jak mała budziła się na karmienie to tuliłam, głaskałam, bujałam i odkładałam znów spać, bez dawania jedzenia. No i kaszkę zaczęłam na noc dawać, żeby była trochę bardziej syta. Kilka nocy było bardzo męczących, ale w końcu się udało. Jak już wyeliminowałam jedno karmienie, to potem starałam się resztę zastąpić piciem. Przełomowy był wyjazd na Czersk, bo potem mała była tak zmęczona, że jak padła o 22 to obudziła się dopiero o 4 rano- wtedy dałam jej pić i położyłam znów spać. I następnej nocy już poleciałam z marszu i też dawałam picie zamiast jedzenia. Młoda od razu zaczęła pięknie spać w nocy, budziła się tylko nad ranem, a teraz potrafi całą noc przespać 🙂

Opolanka kup sobie jedno, do szpitala- wtedy jeśli okaże się, że są np. za małe, to mąż dowiezie Ci dwójki. A jak będą dobre, to wtedy będzie mógł kupić zapas 😉 Ja żadnych pieluch nie kupowałam przed porodem, tylko tę jedną paczkę jedynek. To jest taki towar, że wszędzie i prawie o każdej porze jesteś w stanie kupić, więc luz 😉

Dzięki za wsparcie dziewczyny :kwiatek: Będę dalej trzymać się twardo moich zasad i zacznę tłumaczyć teściowej, że nie tylko ona jest Alfą i Omegą.
Sznurka co do nocnego karmienia nie pomogę. Moja jak odstawiła się od cyca, to odstawiłam ją od nocnego żarcia i koniec. w wieku 9 m-cy.
Co do wstawania/pobudek - moim zdaniem to się zmienia wszystko. I nic się nie sprawdza, żadne rady. Nic. Musicie przez to przejść.
Moja w tym momencie sama śpi po 6/7 godzin w nocy  🙄
Z przerwą na drapanie, bo się wypieprzyła całościowo w pokrzywy.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
13 maja 2013 20:28
Sznurka tak mi przyszło do głowy- może faktycznie zostawiajcie go w łóżeczku? Mi Rajka też budziła się nad ranem rześka i gotowa do zabawy, ale nie wyciągałam jej z łóżeczka. Wrzucałam jakieś zabawki, nie zapalałam światła tylko zostawiałam półmrok i sama się kładłam. Jak widziała, że my jeszcze śpimy, jest ciemno i nikt na nią nie reaguje, to sama kładła się z powrotem. Czasem w ciszy, czasem trochę popłakała, ale na takie popłakiwanie nie reagowałam(chyba, że trwało dłużej niż 5-10 minut). W ten sposób chyba dziecko uczy się, że jak jest jeszcze ciemno i reszta śpi, to samemu też wypada jeszcze pospać. Jakkolwiek śmiesznie to nie brzmi 🤣
Opolanka- moja miała 4300 jak się urodziła (ciągle bawi mnie stwierdzenie, że "ktoś SIĘ rodzi 😉"- jak ją urodziłam) i ja też miałam jedynki dość długo 😉
opolanka, No pewnie, że 1. Utopi się w 2, nawet jakby ważyła 4 kg. Dzieci po wyjściu z brzucha są szczypiorkowate i dupka jest mała.

Mój doktor jak go zapytałam o plan porodu to mnie wyśmiał (na żarty). Ale napisałam ręcznie prośby do personelu, które zajęły chyba 6 punktów. Było to dołączone do dokumentacji medycznej i o dziwo wszyscy którzy mieli ze mną do czynienia przy porodzie się z nimi zapoznali.

sznurka, Pół roku różnicy wieku, ale nasz Gabunio śpi i je podobnie.
Około 19.00 butla, kąpiel, cyc i spać około 20.00. Śpi do 3.00-4.00 cyc&butla, śpi do 5.00-6.00 i budzi się cały w skowronkach gotowy na rozpoczęcie dnia. A ja właśnie wtedy jestem najbardziej nieprzytomna, więc go biorę do nas do łóżka i pół śpię, pół go karmię i pół z nim konwersuję/się bawię. 😉
Jak dla mnie, to mogłoby tak zostać, ale przesunięte o 2 godziny, żeby zasypiał o 22.00 i wstawał o 8.00. 😀
sznurka tak jak czarownica poradziła spróbuj po prostu na nowo uśpić młodego człowieka.
U nas też to zdało egzamin. Tylko że ja nie zastępowałam jedzenia piciem ( bo zamiast budzić sie na jedzenie dziecko przyzwyczaja sie do pobudek na picie )
Dawałam smoka glaskalam w łóżeczku czasami tulilam na rekach.
Było ciężko ale daliśmy radę.
Kolacje dawałam tuz przed spaniem co by na dużej starczyło.

A co do porannych pobudek. No cóż tak będzie jeszcze przez jakiś czas.
Dopóki nie przejdziecie na jedną drzemkę popołudniową ( potem czas snu tego nocno-porannego się wydłuża ) zazwyczaj dzieci śpią do 8😲0

A ja muszę się pochwalić bo u nas przełom pieluchowy. Kuba informuje że chce siku ( oczywiście robi to wtedy kiedy właśnie sika )
Kilka razy ma celne sikanie na nocnik

Mam nadzieję że obrałam dobrą technikę odpieluchowania ( widzę że mi się dziecko przy tym nie stresuje ).
Może i potrwa to dlużej ale jestem dobrej myśli
Kami   kasztan z gwiazdką
13 maja 2013 22:10
Dopóki nie przejdziecie na jedną drzemkę popołudniową ( potem czas snu tego nocno-porannego się wydłuża ) zazwyczaj dzieci śpią do 8😲0


Przepraszam, ale się uśmiałam jak to zobaczyłam  😉 Monia rzadko kiedy ma więcej niż jedną 40-minutową drzemkę w ciągu dnia, a noc mamy tak poszatkowaną karmieniami, że nawet nie liczę  😵 Ostatnio pediatra pozwolił mi ją dopychać wieczorami kaszką, żebym się zaczęła wysypiać. Wsuwała 150ml kaszki wieczorem przez trzy dni, a budziła się dalej tak samo  🍴 Zresztą i tak kaszkę musiałam odstawić, bo ją niemiłosiernie wysypało i się zastanawiam czy właśnie nie od mm  🙄 Smoczka i tulenia w nocy też próbowaliśmy (działa raz na ruski rok), ale mała dostaje takich ataków płaczu i histerii, że uspokaja ją tylko pierś. Odpuściłam już i pogodziłam się z losem. Przez to również cały czas śpi z nami - nie mam sił, żeby kilka/kilkanaście razy w ciągu nocy wstawać do niej i karmić ją w fotelu. Chodziłabym jak zombie... I dodam, że bynajmniej to nie jest tylko "pocumkanie" i przytulenie się. Nie mam pojęcia gdzie to dziecko mieści tyle mleka. Dopiero rano po pieluszce widać ile wypiła  🤣 Jeśli sama się nie odstawi to będę próbować dopiero jak będzie mieć rok.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
13 maja 2013 22:36
Co do stwierdzenia "dziecko chce" to ja jestem chyba bardzo ostra w tej kwestii- póki co to ja jestem rodzicem i powinnam decydować, co dziecko może, a czego nie. I jeśli Rajka chce mi się wspinać po nogach, zrzucać rzeczy ze stołu czy gmerać w talerzu to zwyczajnie nie pozwalam. I to zawsze tłumaczę, jak ktoś mi stwierdza, że dziecko coś "chce".
Cały czas uważam, że to chyba wiek robi różnicę, bo ja uważam dokładnie odwrotnie  😁 Mam wyrzuty sumienia, jak na siłę usypiam do drzemki walczącego Wojtusia, na szczęście wyrzuty mijają w momencie, jak zasypia- a bardzo często jest to na zasadzie:
Wojtuś: nie chcę spać, nie, nie, nie, głupia mama!!!! (moje tłumaczenie z "aaaaaa, beeeee, aaaaaa!!!!!"😉
Ja- twardo trzymam na boczku za biodro, by się nie mógł przewrócić na bok
W: nie chcę spać, nie, nie, głupia mama!!! Nie lubię cię, a masz!!!! Nie, nie!!! Chrrrrrrr.... (śpi)
Ale tak ogólnie to ja nie pozwalam Wojtusiowi jedynie na czynności prowadzące do śmierci, typu- schodzenie po schodach głową w dół (obracam tyłem, coraz częściej już sam się obraca), zrzucanie doniczek sobie na głowę, podchodzenie do psa obgryzającego pyszną kość (żeby nie było- to moim psom zasadniczo wszystko można wyjąć nawet z przełyku), jedzenie żwirku dla kota (bo się boję, że się udławi) itd., natomiast większość rzeczy, które mój Wojtuś "chce", to pozwalam  😉 i tym sposobem Wojtuś grzebie mi w talerzu (i rzuca jedzenie na podłogę), włazi na ręce, bawi się wodą z psiej miski, wchodzi po schodach i na półki, wyrzuca mi rzeczy z szuflady (nie powiem, to mnie z lekka irytuje, od 3 dni noszę się z planem zaklejenia tej konkretnej szuflady), wkłada ręce do gorącej herbaty (uczę go pojęcia gorące, ale na razie to tuman  😁 ) i nawet dostał swoją myszkę do laptopa  😂 Ja jestem wybitną indywidualistką, co nawet utrudnia mi życie na co dzień, chociażby w związku; jestem też wybitnie uparta i niczego nie da się ze mną na siłę, zaś zmuszanie mnie do czegokolwiek, nawet ładnych paręnaściedziesiąt ( :cool🙂 lat wstecz wywoływało we mnie ogromne poczucie krzywdy. A do tego mam do czynienia z człowiekiem, który uważa, że wie lepiej, bo jest rodzicem (to nic, że dzieci już dawno 30tkę skończyły!), co rodzi ogromne konflikty i nie chcę tego samego dla Wojtka. Poza tym wydaje mi się, że on właśnie w ten sposób poznaje świat i jeśli to poznawanie świata oznacza tylko większą pracę dla mnie (bo trzeba posprzątać/przytulać/niedosypiać/nosić/łazić za/pilnować/zabawiać przy przebieraniu itd), no to taki już mój obowiązek  🤣 Taki jest mój pogląd, co nie znaczy, że inne są złe  🙂

A poza tym to u Small Bridge już dobrze, od południa ma Helenkę ze sobą, karmi siarą na razie i dokarmia mm  😅 Strasznie się cieszę i przeżywam, jakby to moje było  🤣 Ale też Small Bridge to moja najlepsza przyjaciółka!
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 maja 2013 05:38
AleksandraAlicja no ja nie pozwalam na rzeczy, które mnie wybitnie denerwują lub które mogą zrobić małej krzywdę. Np. teściowa pozwala się ciągnąć za włosy- ja od razu mówię "nie wolno" i zabieram łapkę, a jak się powtórzy- odkładam. To samo z okularami. Chyba na swój sposób próbuję ją nauczyć, że niektóre rzeczy mogą się innym nie podobać i nie należy ich robić 🤔 Tak samo nie podaję upuszczonych specjalnie zabawek- pomimo tego, że wszyscy twierdzą, iż wtedy dziecko obserwuje, uczy się motoryki itd. Może się tego nauczyć na milion innych sposobów, nie musi koniecznie pierdyliard razy zrzucać tego samego ze stolika 😎 A jak nie podaję to też uczy się bardzo ważnej rzeczy- jak coś zrzucasz to bierz pod uwagę, że możesz nie móc tego podnieść, bo jest za daleko 😁 Ale już zabawki, które upadną przypadkiem podaję(to łatwo odróżnić, bo mała albo celowo wychyla się z czymś i puszcza, albo rączką wypycha poza kant stolika).

Staram się utrzymywać "rodzicielki rygor" w rzeczach, których mała jeszcze nie jest w stanie ogarnąć- jedzenie, picie, ubieranie. Choć to różnie bywa, bo często podchodzę do niej z np. dwiema bluzkami i pytam, która jej się bardziej podoba- i którą wskaże tę zakładamy czy pokazuję jej dwa dania w słoiczkach i też sobie wybiera.
Chyba jestem nastawiona na silne wychowanie "społeczne" małej, takie uczenie, że nie zawsze wszystko wolno i nie każdy lubi pewne rzeczy. Napatrzyłam się i nasłuchałam o dzieciach, które ciągną matki za bluzki "bo one chcą cyca"(2 latek), szarpanie za spodnie żeby podnieść, ciągnięcie do jakiejś zabawki, krzyki w autobusach itd. Ja już teraz jadąc autobusem próbuję uspokajać i uciszać małą, żeby nie krzyczała na cały głos. Próbuję ją tego wszystkiego od małego uczyć, choć wiadomo- różnie to wychodzi 😉

edit: nie ten nick 😁
Krzyków nie unikniesz. Jak dwulatka robi scenę, to nie ma zmiłuj.
A ludzie się patrzą, jakby człowiek lał dziecko na ich oczach ćwiekowanym pasem.
Ja się nie przejmuję, w związku z tym mam dziecko co szybko orientuje się, że z matką nie ma sensu.
Z ojcem jest inaczej. I to nie dlatego, że jest córeczką tatusia, ale w mysl zasady "co ludzie powiedzą". Myśli obcych ludzi są dla niego ważniejsze niż własne dziecko.
AleksandraAlicja, czasami jak czytam o Wojtku, to tak, jakbym czytała o własnym dziecku. Może oni bliźniakami są, co? 😉 To samo na filmiku Twoim - mój dokładnie tak samo głupkuje z chodzeniem przy różnych rzeczach. Dodatkowo, jak się rozkręci, to się celowo wywala. Usypianie identyczne z tym, że u mnie nie ma szans na położenie do łóżeczka, bo zaraz jest uśmiech nr6 i wstawanie na wyścigi. Robi sobie zabawę z tego, że ja go łapię i kładę na nowo. Ostatnio doszliśmy do 32 kładzeń. Dopiero jak widzi, że jestem u kresu wytrzymałości nerwowej zaczyna płakać. A mi nie chodzi o to, żeby moje dziecko zasypiało uryczane. Na kolanach zasypia w ciągu minuty po dokładnie takiej samej dyskusji, jak Wojtek 😉 No, chyba że robi totalny bunt (ma czasami takie dni, że przysypia dosłownie na stojąco/siedząco, ale położyć się nie da, ale to rzadkość.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 maja 2013 07:17
Pokemon to akurat wiem, nawet na warsztatach miałam cały wykład o "buncie dwulatka" 😉 I na szczęście Konrad powoli leczy mnie z nauki mojej mamy(bo CO LUDZIE POWIEDZĄ?!) więc mam nadzieję, że uda mi się być silną i nie reagować na krzyki i płacze. A jak będzie zobaczymy 😉 Na razie próbuję to zabijać w zarodku, a już nie jest łatwo :/
opolanka   psychologiem przez przeszkody
14 maja 2013 07:20
RaDag, dzięki  🙂 Dla mnie to taka czarna magia, że szok 🙂

Julie, bo personel ma obowiązek zgodnie z jakimś rozporządzeniem (z ubiegłego roku chyba), które nakłada na szpital obowiązek respektowania takiego dokumentu, który dołączany jest do dokumentacji medycznej. Ale jakoś dziwnie mi to pisać 😉
[quote author=aszhar link=topic=74.msg1774795#msg1774795 date=1368476716]
Dopóki nie przejdziecie na jedną drzemkę popołudniową ( potem czas snu tego nocno-porannego się wydłuża ) zazwyczaj dzieci śpią do 8😲0


Przepraszam, ale się uśmiałam jak to zobaczyłam  😉 Monia rzadko kiedy ma więcej niż jedną 40-minutową drzemkę w ciągu dnia, a noc mamy tak poszatkowaną karmieniami, że nawet nie liczę  😵 Ostatnio pediatra pozwolił mi ją dopychać wieczorami kaszką, żebym się zaczęła wysypiać. Wsuwała 150ml kaszki wieczorem przez trzy dni, a budziła się dalej tak samo  🍴 Zresztą i tak kaszkę musiałam odstawić, bo ją niemiłosiernie wysypało i się zastanawiam czy właśnie nie od mm  🙄 Smoczka i tulenia w nocy też próbowaliśmy (działa raz na ruski rok), ale mała dostaje takich ataków płaczu i histerii, że uspokaja ją tylko pierś. Odpuściłam już i pogodziłam się z losem. Przez to również cały czas śpi z nami - nie mam sił, żeby kilka/kilkanaście razy w ciągu nocy wstawać do niej i karmić ją w fotelu. Chodziłabym jak zombie... I dodam, że bynajmniej to nie jest tylko "pocumkanie" i przytulenie się. Nie mam pojęcia gdzie to dziecko mieści tyle mleka. Dopiero rano po pieluszce widać ile wypiła  🤣 Jeśli sama się nie odstawi to będę próbować dopiero jak będzie mieć rok.
[/quote]

Kami źle mnie zrozumiałaś. Nocne karmienia to jedno a dluzszy sen dziecka to drugie.
To co pisałam o przejściu na jedną drzemkę dotyczy się dłuższego snu nocnego.

A i tak nawet ja przy moim 2,5 latku wstaje do niego w nocy bo albo mu sie coś przyśni albo odkryje i jest mu zimno. Albo wynajdzie pierdyliard innych rzeczy dla których w nocy trzeba wstać.
Kami   kasztan z gwiazdką
14 maja 2013 08:48
Aaaa, myślałam że Ci chodziło o zniesienie nocnych pobudek, jeśli się skróci dzienne drzemki  🙂 Ja dzisiaj w nocy do 23.00 byłam u Moni cztery razy, z czego trzy to były karmienia  😵
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 maja 2013 09:04
Kami skąd ja to znam 😉 Raja też mniej więcej w tym okresie co Monia zaczęła budzić się częściej. O 20 szła spać, a potem kolejno karmiłam o 22, 00, 2, 4 i o 6 jak wstawała 😵 I tak przez prawie 2-3 miesiące 🤔wirek:
CzarownicaSa a jak oduczyłaś ciągnięcia za spodnie w celu podniesienia?  😉
Bo swojego za każdym razem odnoszę tam, gdzie siedzieć powinien a on wraca jak bumerang i robi to samo  🙄
Po 10 razie jak go odnoszę to zaczyna płakać  😉 na co staram się nie reagować, więc szybko się uspokaja, przychodzi i wspina dalej  🤣

Za włosy nie ciąga, chyba, że złapie przypadkiem. Uwielbia natomiast dotykać mojej brody, odwracać twarz i głaskać włosy/bawić się kitką (kucykiem :hihi🙂.
Nie ciągnie przy tym, więc czasami pozwalam.
W sklepie póki co napadów wścieklizny nie dostaje... chyba, że chce aby go nosić  😉 ale szybko "sprowadzam" go na ziemię, tłumacząc, że 'mamusia nie może' a jak nic nie działa już kompletnie... to zawsze działają delicje  😁
Mina obsługi sklepu bezcenna, ale nigdy nie odkładam otwartego opakowania, tylko kupuje to napoczęte. Tak samo z soczkami (sama sporadycznie wypijam, bo niestety zdarza mi się zasłabnąć  :icon_rolleyes🙂.

Krzysio reaguje na słowo "nie wolno" używane, gdy rozkręca DVD, wstaje przy szklanym stoliku, próbuje zdejmować obudowę z grzejnika  😤 , kiedy to wali głową w zamknięte drzwi  😉 🤣 (bo przecież one taki fajny dźwięk wydają!). Wie, że nie wolno otwierać lodówki, pić z psiej miski ( :icon_rolleyes🙂, że szufladą da się przytrzasnąć nie tylko palca, ale całą rękę - przekonał się wczoraj  😵
Nie wolno kopać przy robieniu mleka... (raz przez to wylałam całą porcję - jego mina -  😲 ).
W kontaktach z dziećmi wie już, że bić nie wolno, ale jak się odwrócę to i tak potrafi przywalić klockiem  😉 czasami umie się powstrzymać już aby nie popychać... ale zabieranie smoczka - to już od niego silniejsze.
Nie wiecie nawet jak dzieciaki potrafią się tłuc między sobą m.in właśnie o smoczka  😲 konflikt zawsze kończy się jednakowo - płacze cała trójka  😁 a smok o którego była walka, leży, bo nikt go nie chce (pomijam, że każde ma swojego mocia, ale jak upatrzą jednego to "akurat ten jest najlepszy"😉

Wczoraj kupiłam bodziaki w Biedronce  💃 86 ale taki duży rozmiar, że na mojego małego Misia są jeszcze trochę za duże  😎
(cieszę się, bo żadnych bodziaków z krótkim rękawem nie mieliśmy  😡 )
Dzisiaj jeszcze odwiedzę 'miastowe' Biedronki z nadzieją, że uda mi się kupić jeszcze jakąś paczuszkę, bo u nas niestety zostały w sklepie, body tylko dla dziewczynek  🙁

Szczepienie nam przepadło   👿  bo zapisać można było się ostatecznie w piątek  :emot4: wczoraj już ani jednego miejsca nie było... od razu zapisałam się na przyszły wtorek  😤
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 maja 2013 09:25
Kasiulka zwyczajnie nie biorę, jak podchodzi i chce się złapać to mówię "nie, mama jest zajęta" i się odsuwam. Oczywiście jest płacz, ale nie reaguję. I po chwili wzdycha, patrzy na nie ze złością i odchodzi do zabawek 😁 Tego chyba nie da się całkiem oduczyć, można tylko notorycznie przypominać, że nie wolno i nie brać na ręce. Innej rady nie widzę.

A ja się chyba dziś do Piaseczna wybiorę na bazarek, bo od dłuższego czasu noszę się z zamiarem kupienia balerinek na lato(bo w adidasach czy glanach się ugotuję- a tylko te dwie pary butów mam 😵 ) i jakichś bucików a la trampki dla małej, żeby zakładać w chłodniejsze dni.
Kami   kasztan z gwiazdką
14 maja 2013 09:47
CzarownicaSa ja mam wrażenie, że u Moni to przejściowe nie jest  😵 pocieszam się, że jak pójdzie do szkoły to jej z łóżka nie będzie można zwlec, to może wtedy się wyśpię  😁

A skoro mowa o oduczaniu - czy któreś z "naszych" dzieci miało nawyk chwytania wszystkiego pazurkami  👀 Monika jak coś łapie/bierze/chce przyciągnąć/przytrzymać się to nie robi tego paluszkami, tylko wbija paznokietki (które mimo regularnego obcinania są ostre jak brzytwy). Efekt jest taki, że chodzimy z mężem cali w strupach. Znajomi i rodzina na wstępie są uprzedzani, że mają uważać. Nijak nie umiem jej tego oduczyć, bo ona nie robi tego złośliwie. Po prostu nie umie złapać samymi paluszkami. A ja nie mam pomysłu jak jej pokazywać o co mi chodzi. Niby powtarzam, żeby była delikatna, gładzę otwartą rączką, pokazuję że mnie boli, ale ona kompletnie nie łapie o co mi chodzi  🙁
opolanka   psychologiem przez przeszkody
14 maja 2013 10:19
a właśnie - czy wiecie, czy można gdzieś kupić takie nakładki plastikowe na łóżeczko (na ramę)? Niektóre łóżeczka mają to w zestawie, zapobiega obgryzaniu rantów łóżeczka przez malego gryzonia 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 maja 2013 10:30
Kami ja się nastawiałam na co najmniej 2 lata conocnych pobudek 😁
Kami, u nas bylo tak samo z tymi czestymi pobudkami na cyca i minelo jakies 2miechy temu. Moze u ciebie tez sie poprawi.

AleksandraAlicja, lubie to 🙂
Pamietam, jak sama bylam zbulwersowana kiedy moj brat z bratowa wg moich owczesnych stnadardow rozpuszczali swoje dzieciaki. No jak to? To nie zakazujecie tego czy tamtego, dajecie do zabawy klawiature i komorke? I brat mi probowal wytlumaczyc ale poniewaz twardo wiedzialam swoje, to mi powiedzial "zrozumiesz jak bedziesz miec swoje". I tak sie stalo 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się