Niezdiagnozowane kulawizny: Wyrok?

smerfi Może powinni te konie właśnie zatrzymać, zaoferować im fajną starość u siebie, w zamian za to, co te konie dla nich zrobiły.

Anka Dorosłam w Niemczech, wróciłam z przyczyn zawodowych do Polski na kilka lat. Następnie znów przeniesiono mnie do Niemczech. Miałam tu konie i tu. Trenowałam tu i tu. Znam obie rzeczywistości. Wiem, że w Polsce się konie bardziej szanuje, bardziej o nie dba, więcej pracy wkłada w konie które absolutnie nic nie rokują. Dlatego też dużo nie rokujących koni jest sprzedawanych do Polski. Niezaprzeczalnie lepiej jest być koniem w Polsce. Mówię o jeździectwie, nie mówię o praktykach hodowli koni na wsi.
a mnie się niestety wydaje, że mówisz o amatorskim jeździectwie...
tam gdzie jest sport często nie ma sentymentów. Czy to DE czy PL czy CH czy BE czy jakikolwiek inny skrót nazwy Państwa...
Szkoda tylko, ze mlode rokujace konie, znajdujace sie w Polsce, sa sprzedawane za granice. Gdyby te konie zatrzymac i sie nimi zajac tak, jak sie zajmuje konmi nie rokujacymi, to moze by bylo wiecej podstaw na poprawe jezdziectwa w Polsce. Jak sie popatrzy na papiery koni chodzacych w wysokich konkursach, to malo wlkp i mlp widac. Gardzi sie nimi, czy wymarly?
Szkoda tylko, ze mlode rokujace konie, znajdujace sie w Polsce, sa sprzedawane za granice. Gdyby te konie zatrzymac i sie nimi zajac tak, jak sie zajmuje konmi nie rokujacymi, to moze by bylo wiecej podstaw na poprawe jezdziectwa w Polsce. Jak sie popatrzy na papiery koni chodzacych w wysokich konkursach, to malo wlkp i mlp widac. Gardzi sie nimi, czy wymarly?


Wymarły wraz z zamknięciem państwowych stadnin? Konie z Posadowa, Bogusławic, z Lisek... wymarłe jak i wymarłe są teraz stadniny w których się rodziły.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
07 lutego 2009 21:43
Akuratnie Liski mają się świetnie a i konie coraz fajniejsze.Sporo zwierzaczków idzie za granicę np. do Szwecji 🙂.
A Posadowo? Już chyba tylko "pogrobowce"  zostały 🤔
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
07 lutego 2009 22:39
No niestety  🙁.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 lutego 2009 16:51
Np. w Danii bardzo rozpowszechnione są ubezpieczenia koni w których ubezpiecza się konia nie tylko od padnięcia ale też od konieczności uśpienia ze względów zdrowotnych.

Czyli jak wet stwierdzi że nie warto leczyć bo prognozy są nikłe, to może zalecić uśpienie.

Bardzo dużo ludzi korzysta z tej opcji.

Przypuszczam że w Polsce takie konie by leczono bo u nas, o ile wiem, ubezpieczenia koni są drogie, malo rozpowszechnione i nie przewidują takiej opcji.



Ela sa na pewno ubezpieczenia od "padnięcia lub koniecznego uboju". Nie jestem pewna jak to rozumieć, czy to w sytuacji jak koń mialby cierpieć czy jak leczenie nie przyniesie efektów. Ale coś mi się wydaje że jednak to pierwsze.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 lutego 2009 17:48
no tak, rzeczywiście jest coś takiego jak ubezp. od koniecznego uboju.

Ale w Danii ten "konieczny ubój" często jest "aplikowany" koniom które np. w Polsce byłyby leczone.
Ale ta dyskusja odeszła od tematu.  lets-go  - Wiele koni ma trzeszczki w bardzo złym stanie i nic sobie z tego nie robi. Może zacznij od kopyt. Polecam stronę ochwat.pl. Ja napisałam maila na podany tam adres opisałam dokładnie problem,zrobiłam zdjęcia kopyt i dostałam bardzo rzetelną odpowiedź. Mam nadzieję że dzięki temu będę mogła pomóc mojemu koniowi. Może u Twojego konia problem leży gdzie indziej , ale warto spróbować. 🙂
Chciałabym sie z wszystkim podzielić radosną nowiną..mój koń przestał kuleć.

Nie wiem od czego, nie wiem dlaczego ale nie kuleje.

Należymy do kategorii koni niezdiagnozowanych które po pewnym czasie (ok. 1,5 roku) przestały kuleć  😅

Nie wiem czy czas zrobił swoje, czy rozczyszczanie po przeczytaniu książki Dr. Strasser.

No na pewno nie leczenie poniewaz ostatnia diagnoza co slyszałam że koń ma nie odwracalne zwyrodnienia w kopycie i nic nie da sie NIC zrobić wedlug SGGW.

Według nie najbardziej poprawna diagnoza padła od Dr. LEE, że koń ma uraz mięśnia u musi być zmuszony do pracy żeby przemógł ból.

Więc sobie rekreacyjne jeździmy w tereny w weekend. Kobyłba mało nogi na uszy na zarzuca.

Więc dla wszystkich: Nie podawajcie się! Zawsze jest nadzieje! ZAWSZE  :kwiatek:

Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
17 lutego 2009 16:09
Dramka, o kurczę, gratuluję  😀 Kibicowałam wam na starej volcie i miałam nadzieję, że coś ruszy. SUPER.
Dramka gratulacje!  🥂
[quote author=lets-go link=topic=2166.msg168473#msg168473 date=1234003683]
W DE są wszyscy tak poprawni politycznie, i tak uprzejmi, i tak bezstronni, że nikt w usta nie weźmie
[/quote]

👍
bardzo poprawni politycznie

P.S. nie mogłam się powstrzymać 😁

Dramka trzymam kciuki aby stan się utzrymał!
[quote author=lets-go link=topic=2166.msg168473#msg168473 date=1234003683]
W DE są wszyscy tak poprawni politycznie, i tak uprzejmi, i tak bezstronni, że nikt w usta nie weźmie


👍
bardzo poprawni politycznie

P.S. nie mogłam się powstrzymać 😁
[/quote]

Historii dalszy ciąg: Jak już rozpętałam aferę, pojechałam  do kliniki, ogona zdiagnozowano (natychmiast), jak wróciłam do ośrodka i "wyrzygałam" się z niekompetencji Dr. Labann'a, wtedy wszyscy wzięli w usta  😁 i odrzekli że faktycznie Labann najlepiej się sprawdza w przypadku szczepień i innych drobnych dolegliwości...  Szkoda tylko bezcelowego leczenia biednego ogona przez 2 tygodnie na nieistniejącą chorobę. Bynajmniej nie były to trzeszczki, ani nic w ich okolicy.  🤔wirek:
lets-go, nie dręcz 🙂. Co to było?
Dziękuje wszystkim za wsparcie  :kwiatek:

Nie wiem jak długo ten błogi stan potrwa ale chwilowo jestem w niebie  💃
Gillian   four letter word
17 lutego 2009 21:30
Dramka, cieszę się!!!!!
szczególnie, że jestem w podobnej sytuacji... moj koń miał iśc na łąki bo nic już z niego nie będzie, z takim zwyrodnieniem jak ma to już będzie kuśtykał itpd itd  widziało go trzech specjalistów.  Minął rok - w tym czasie konisko nic nie robiło, obijał się na pastwisku, czasami powoził mnie stępem. W tej chwili jestem w stanie na nim kłusowac i pogalopowac po ludzku!!! i nic go nie boli!! wręcz przeciwnie - konik typu ciele na niedziele bryka, wali z zadu i znowu zaczyna mnie wywozic 😉 oczywiście o skokach nie ma najmniejszej mowy ale... on chodzi!!! żyje!!  znów ma radośc w oczach!
Okazało się że jest ruszone (nadwerężone) ścięgno (prostownik), w bardzo niewielkim stopniu ale jest (nie wiem po polsku, Fesseltraeger po niemiecku, chyba prostownik ale nie na pewno, w słowniku nie znalazłam). Wskutek zaklinowania się w boksie, słabego podłoża w hali, dwóch poślizgnięć na tym właśnie podłożu, generalnej tendencji do "wesołkowania", czegokolwiek, a na pewno jest to powrót starej kontuzji, zanim trafił do mnie 🙁. "Kropnęli" mu więc zastrzyk w ścięgno i się stępujemy jeszcze 3 tygodnie. Jestem więc powoli mistrzem stępu. Nawet nie myślałam że przez godzinę stępa dziennie można z koniem naprawdę popracować 😉 Jak będzie na kontroli USG, zobaczymy. Ale nie ma co, nawet jak kulawy, to jest fajny.  💘 Dramka trzymamy kciuki, szczególnie my czytający "Kącik Czerwony Krzyż" 😉
Gillian   four letter word
17 lutego 2009 21:37
lets-go,  ja była zdziwiona ile można fajnych rzeczy robic w stępie 😉 w tej chwili moj kulawiec umie zrobic ładne ustępowanie i jeszcze parę innych fajnych rzeczy 🙂 wiem, że to niby podstawy są ale do tej pory jakoś nie było kiedy/ochoty/woli się tym zając więc przymusowe stępowanie okazało się zbawienne 😀

caroline   siwek złotogrzywek :)
17 lutego 2009 21:41
[quote author=lets-go link=topic=2166.msg178177#msg178177 date=1234906394]Jestem więc powoli mistrzem stępu. Nawet nie myślałam że przez godzinę stępa dziennie można z koniem naprawdę popracować 😉 [/quote]
ja była zdziwiona ile można fajnych rzeczy robic w stępie 😉

jak ja dobrze was rozumiem  🤣

Gillian, ale to sie zdarza podobno dosc czesto, że na wiele kulawizn najlepszym lekiem są łąki i czas. Podobno na większość... 😉


P.S. ja głosuję za nazwą "kącik kulawego melepety" 😉
A ja: "Re-Voltowy Czerwony Krzyż: Kącik Wsparcia Koni Kulawych" 😉  😁

edit: Bo w zasadzie w tytule "wyrok" wyszło jakoś dramatycznie  🤦
i Powinno chyba być Kącik Wsparcia Koni Kulawych (i ich ludzi)" 😉 bo nie wiadomo kto bardziej wsparcia potrzebuje. U mnie podejrzewam że ja bardziej niż Lordek 😉 On nie wygląda na załamanego, szczerze mówiąc. Ja tak!  😵

Gilian Caroline
Popieram z tym stępem absolutnie. U mnie na przykład stęp był zawsze tym "kulejącym" chodem. Lordek też w stępie jest wyjątkowo trudny do pojechania, chociaż ma bardzo dobry stęp ruchowo. Ale nie można sobie u niego w stępie pozwolić na najmniejszy nawet błąd  🤔 wszystko musi być idealnie pasujące, inaczej lipa. I jakoś dopiero teraz się zabrałam za ten stęp, chcąc nie chcąc,  i jest bardzo ok, więc takie szczęście w nieszczęściu  😅
Gillian   four letter word
17 lutego 2009 22:07
caro, było mi to mówic rok temu jak o mało nie oszalałam z rozpaczy, że moje konię do końca zycia kulawe będzie w pień 😀

lets-go, no to za zdrówko konika  :winko:
:allcoholic: Przyda się za zdrówko. Drogie Panie (i nieliczni Panowie): Chluśniem bo uśniem! :allcoholic:
[quote author=lets-go link=topic=2166.msg178177#msg178177 date=1234906394]
Fesseltraeger po niemiecku
[/quote]
mięsień międzykostny
caroline   siwek złotogrzywek :)
17 lutego 2009 23:17
[quote author=lets-go link=topic=2166.msg178177#msg178177 date=1234906394]
Fesseltraeger po niemiecku

mięsień międzykostny
[/quote]
ooo... bosko... to podobnie jak u mojego... trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia 🥂
U nas tez był miesień miedzykostny na samym początku - pierwsza diagnoza. Słyszałam że do tego może doprowadzić okrągła podkowa..

🥂Zdrówko  🥂

Najbardziej przykre jest to że inni na moim miejscu bo się nie zastanowili 2 razy tylko konia oddali gdziekolwiek..żeby tylko nie mieć kłopotu i dodatkowych kosztów..bo przecież to nie koń "Grand Prix" i co Ja się rozczulam nad "trupem"..

Dopóki skacze to wszystko ok, ale jak już jest nam nie pożyteczny..

Ja poświęciłam jednak swoją "karierę sportową"  😁
Dramka to super, że historia ma happy end.

Wszystkim rekonwalescentom życzę zdrowia i szybkiego powrotu do formy. Niestety dość często odwiedzam kącik kulawców, bo mój Glut ma wybitny talent do fundowania sobie przeróżnych kontuzji.
Co do niezdiagnozowanych kulawizn też mogę się tu chyba dopisać 😉
Koń trafił do mnie w grudniu 2007, kulawy czterolatek, wykupiony jako NN. W tempie ekspresowym poznałam jego historię. M.in. że przebywał w 2006r na SGGW gdzie zdiagnozowano u niego szpata. Zrobiłam RTG i kolejno trzech weterynarzy szpata się nie dopatrzyło wcale!!!a koń kulał dalej. Podawałam Corta-vet, Corta-flex, koń nie był użytkowany w ogóle, wychodził tylko na padok na cały dzień (młodość spędził w boksie, a przed wykupieniem uwiązany na stanowisku i od czasu do czasu przydawał się do ciągnięcia wozu). Zdecydowałam się na znieczulenia diagnostyczne i ich skutkiem było ostrzykanie stawu skokowego i również kolana. Od pół roku koń nie kuleje i chodzi na spacery stępo-kłusowe.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się