Sprzedaż w dobre ręce konia

Po pierwsze to strasznie śmieszne, że ten wątek funkcjonuje pod tą nazwą. Urocze.  😁

A po drugie, skoro i tak mimo tego dyskusja się toczy na poważnie, to powiem wam, że czasem się ma szczęście.
Kilkukrotnie udało mi się bardzo szybko znaleźć nabywców dla koni które sprzedawałam/oddawałam. A kilka razy nie.
Przez dwa lata szukałam "dobrych rąk" dla jednego z moich koni. I znalazłam.
A ostatnio znalazłam przez ogłoszenie na forum nowy dom dla dwóch emerytowanych koni rajdowych w jeden dzień!  😲
Oczywiście cała procedura przekazania ich trwała dłużej, bo moja znajoma najpierw pojechała obejrzeć stajnię nowych właścicieli, ale w dwa tygodnie konie były już w nowym domu.

Kurcze trudna sprawa. Sama nie wiem co zrobic, a nie chce zeby kon sie meczyl... bo na razie stoi w super stajni, ja za niego bule spora kase, a sama krocia nie zarabiam. A naprawde nie chce jej sprzedawac ;(pomocy
Mozna powiedzieć, że ja jestem takimi "dobrymi rękami", nie żebym sobie pochlebiała, ale zaoferowałam się wziąć konisko pod opiekę i jest ze mną prawie rok 🙂
Kocham tego chłopaka chociaż każdy by powiedział "po co brać starego darmozjada", tylko dlatego że ma 20 lat 🙂
Tylko, że czasem wiek nic nie znaczy, Portuś ma duszę 5 letniej wyścigówki i dziennie to udowadnia. Wrzucam zdjęcia z dzisiejszego tereniku 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
21 maja 2013 22:27
zulu akurat zdaję sobie sprawę bo mam okazję pracować w fundacji, ale to że coś jest trudne nie oznacza, że jest niemożliwe. Poza tym nie bardzo rozumiem Twoja wypowiedź- to amazonka ma siedzieć z założonymi rękami bo ma chorego konia? Niestety prawda jest taka, że kupując konia musimy liczyć się z tym, że zachoruje.


Julie mnie też bawi ta nazwa  😁 Nie dość, że z wielkim bykiem gramatycznym, to jeszcze jak dotąd był to osobisty wątek gajary i w sumie został odkopany w zupełnie innym kontekście.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
10 września 2014 22:20
Kochani mozecie doradzic co i jak ze sprzedaza konia na raty. Jak formalnie to ugryzc. Kon aktualnie stoi u potencjalnego kupca. Byl w dzierzawie. W gre wchodza 3 raty.
desire   Druhu nieoceniony...
12 września 2014 12:05
cranberry, zaznaczyć w umowie, że koń jest sprzedawany na raty, wpisać ile wynosi pierwsza rata i zaznaczyć że została ona wpłacona przy kupnie, wyszczególnić ile wynoszą następne raty i terminy (ostateczne!) ich wpłaty na konto.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
12 września 2014 12:30
Albo spisać wpisać w umowę, że koń przechodzi na własność kupującego dopiero w momencie zapłaty ostatniej raty.
Witam Was serdecznie
Chciałam byś się zwrócić do Was z prośbą o pomoc bądź radę.
W tamtym roku sprzedałam swojego konia lasce która obiecywała że jak on to będzie miał dobrze, będzie miał wszystko, godną starość itd.
Po moich odwiedzinach byłam bardzo rozczarowana bo koń u mnie wyglądał jak to mogę nazwać jak brzoskwinka a teraz to aż się płakać chce
widać mu żebra, zapadnięty zad, kłąb nie jest jeszcze to stan opłakany ale chce tego uniknąć jak najbardziej. I trenuje go byle by jak najwięcej się zebrał i na dodatek ostrogi. Umowa jest podpisana z jej matką więc koń jest na nią. Niestety mój błąd że umowa nie zawierała pierwokupu🙁 zresztą trudno było to przewidzieć. Myślałam że będzie szczęśliwy z innymi końmi. Laska nie dba w ogóle. Odsprzedać nie chce. A chce sobie kupić drugiego młodszego konia, tylko by pierw zadbała o jednego. Coooooo robić żeby wyrwać go z tych brutalnych rąk??? Pomóżcie proszę. Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji...
Możesz rozmawiać z nowym właścicielem i tyle. Pisałaś już o tym w innym wątku i raczej nikt Ci złotego środku nie znajdzie
I trenuje go byle by jak najwięcej się zebrał i na dodatek ostrogi.

Przepraszam, rozśmieszyło mnie to trochę.

Szczerze to nic nie możesz zrobić.
a mnie zapadnięty kłąb.
A tak na poważnie, to cofnąć można jedynie umowę darowizny, ze sprzedażą raczej nic nie zrobisz. Jedynie możesz zaoferować kwotę taką, za którą zgodzą się odsprzedać zwierzę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się