Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

[quote author=JARA link=topic=89332.msg1785218#msg1785218 date=1369482658]
A wy jak się trzymacie? Która pękła jak sparciała guma z kiosku?  😉


to ja się wystawiam na publiczne ubiczowanie...  😵
Pękłam jak stary, wysuszony kondom za 2zł.
[/quote]

umarłam! 😀 ale lepiej się opisac dzisiejszego dnia nie da. Grille zdecydowanie odpadają, nie umiem sobie odmówić. Ucinamy, nie będzie.

Zen, na usta się cisną samej najgorsze słowa, niedowierzanie i aż ściska w dołku, jak to czytam. Także jestem z Tobą, ślę dużo, dużo ciepła. Trzymaj się tam!
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 maja 2013 22:36
Zen za Twoje zdrowie zjadłam wielkiego banana!

Ja dzień na 5, nawet w kolacji kaszanka mi się zmieściła 😉
no ja też dzisiaj dałam ciała  😵 jak jestem w domu jest pięknie, tylko gdzieś wyjdę i wszystko leeeeci
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 maja 2013 22:40
Kurcze, jadę jutro na zawody. Śniadanie zjem ok 8, więc drugie śniadanie wypada mi 11-11:30, będę 30km od Wrocławia i zastanawiam się co wziąć ze sobą, nie będę miała ani torby ani plecaka. Baton musli nada się?
czy od samych ćwiczeń z Ewką , przytyje się ? oczywiście stosuje diete 1200kcl , ale nie pracuje , narazię się nie ucze , więc mi do życia więcej kcl nie potrzebne  🤣
Averis   Czarny charakter
25 maja 2013 23:47
Naciau, nie rozumiem pytania... Dieta 1200 kcl to za mało, jeśli regularnie ćwiczysz.
Ja też nie rozumiem. Dziwne pytanie.

Właśnie się wykąpałam i spadam do łózia. Chipsom się nie dałam, bo koleżanka upiekła skrzydełka i ziemniaki. Zjadłam dwa skrzydła i kilka ćwiartek ziemniaka (to mogłam sobie odpuścić, bo myślałam, że sama je piekła, ale były z gotowca). I wypiłam dwa piwa. Zaliczam się więc pełną gębą do sparciałych gum i starych prezerwatyw...  😁

Dobranoc!  :kwiatek:

Zen TRZYMAJ SIĘ DZIELNIE!  :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul:
Baton musli nada się?

Nada się. Ja mam takie awaryjne w pracy, że jak nie dam rady zjeść czegoś normalnego, to na szybko jest ok. I najlepsze są te biedronkowe Justfit (jakoś chyba tak) "kapuczino".

I niech Was jasna cholera weźmie za te ćwiczenia na ławeczkach i mięsnie brzucha.  😤 Taka byłam twarda, zajebista, cyborgowałam na wszystkim, dopóki nie dowalono mi brzucha. Brzuch to jest moja straszliwa pięta  😁 achillesowa.
Wczoraj też nie poległam. Jak zaczęłam jeść sałatkę, w której było więcej majonezu niż sałatki, to zrobiło mi się niedobrze  😜 czyli dobry objaw, organizm syfom mówi "NIEEEE!!". Zamiast torta kawałek 2x4 cm (autentycznie) murzynka.
I tyle. Dzisiaj na wadze 0,20 więcej, ale dostałam wczoraj tak na siłowni, że bolą mnie nawet palce od stóp.

Zen makaron tagliatelle z rybą z Hippa - polecam 🙂
Pokemon- a właśnie moim zdaniem brzuch to jest to co
-powinnaś robić ( bo mięśnie brzucha świetnie trzymają flaki wewnątrz) Ja mam niby mooocny brzuch ( trener ciągle się nad siłą mojego brzucha rozpływa i nie może przestać tego robić, choć już ćwiczymytak długo) a jak nie ćwiczę z jakiegoś powodu, bebechy wywala mi bardziej na wierzch. A jak ćwiczę systematycznie - brzuch staje się bardziej płaski.
- możesz robić ( bo masz duże nadmiary tkanki tłuszczowej i tak jak rozmawiałyśmy, ja bym się bała pakować na nogi, czy ręce, żeby nie rozpakować się tam, gdzie i tak jesteś mocna. A brzuch to taki mięsień, gdzie możesz pakować i pakować i pakować)

Jara- ja bym na twoim miejscu kupiła sobie kilka batonów przeżycia.
http://allegro.pl/allevo-baton-mleczna-czekolada-odchudzanie-dieta-i3269846779.html
Moim zdaniem to lepsze niż baton musli, bo zawiera wszystko co do życia teoretycznie potrzebne i w takich chwilach, kiedy nie masz co zjeść, jadłabym to. Sama mam kilkanaście takich batonów w chałupie na wyjazdy motocyklowe do lasu. Czasami kiedy się okaże, że za dużo godzin jesteśmy w lesie, to i sama takiego zjem i mężowi daję.


Wczoraj zeżarłam jeszcze 2 ciastka, więc dopisuję się do starych prezerwatyw. 250 kalorii za dużo. Bez sensu.
Po wczorajszym treningu nie mogę wstać, nie mogę ruszać rękoma. Cała obręcz barkowa i klata z przodu- jeden mega wielki zakwas.
Dziś mamy w planach jeździć motocyklami enduro w terenie. Nie wiem czy dam radę z tymi zakwasami. Będę musiała, ale naprawdę boli.
I brzuch w prawym boku też boli. Martwię się nim.

Dziś muszę trzymać dietę ostrzej, bo na żadną siłownię dziś nie pójdę. Z aktywności tylko koń i motocykl. Więc dietowo muszę być rygorystyczna.
Ja z ćwiczeń mam dzisiaj hipermarket  😁 Dziecko z ojcem na kulki, matka na zakupy.
Nie ćwiczę już nóg w ogóle.  🙂
BTW - z bezsennością iść do rodzinnego, a on mnie skieruje gdzieś, czy jak?
Śpię po 4 godziny teraz.  😵 A nie chcę kupować w aptece leków, po których będę snięta cąły dzień.
Bezsenność leczą albo wyspecjalizowani psychiatrzy w Klinice Zaburzeń Snu, albo zwykli psychiatrzy. I skierowania do psychiatry nie potrzebujesz. Albo rodzinny.
Co zrobić żeby spać:
- nie kłaść się w dzień, ani na chwilę
-stosować porady ogólnodostępne, których całą masę masz w necie ( np- nie leżysz długo w łóżku kiedy nie możesz zasnąć, tylko wstajesz. Czytasz coś nudnego. Nie kąpiesz się przed samym snem. Nie wykonujesz aktywności fizycznej przed samym snem. I masa takich podstawowych porad, jeśli do których się dostosujemy rzetelnie, to bywa, że pomagają)
- leki ( ale nie typowe nasenne, bo te uzależniają!!!) Spróbuj jakąś Hydroxyzynę, może Diphergan, może akurat na ciebie będzie działać Melatonina. A może malutka dawka leku p/depresyjnego- jakaś mianseryna? Wszystko do rozważenia i wypróbowania, jeśli naprawdę nie możesz spać.
Ale nie daj sobie zlecić przez rodzinnego nic z benzodiazepin, ani z tych nowych nasennych ( zopiklon zolpidem), bo to droga donikąd. Są dobre, ale na krótką metę. Albo żeby brać rzadko- ze 3 razy w miesiącu. Ale na pewno nie są dla osób młodych do przewlekłego łykania!

przebiegłam ponad 3 km właśnie i mi się podobało 😅. Ja, antyfan biegania. Cuda jakieś? Jestem sponiewierana jak stary mop.

Endomondo pokazało: 3,17km, śr.tempo 8😲2min/km, spalone kcal 267. To mój drugi raz więc chyba nie jest tak źle.

Miłego dnia laski, nie pękać!
Nowy dzień, nowe pokusy 😁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 maja 2013 08:42
Halo! Ja juz na zawodach, ktora dzisiaj bedzie sie nadawac do tarcia chrzanu? 😉
cześć dziewczyny 🏇

ja zjadłam już owsiankę i zaraz będę zbierać się na siłownie 😉

miłego dnia wszystkim! nie pękajcie 🤣
Cześć dziewczyny, mam nadzieję, że nie wpierdzielacie słodyczy? 🙂

Ja już też po śniadaniu- zmielona owsianka, chyba wejdzie mi na stałe do menu 😵 😁 Dziękuję pokemon za przypomnienie o Hippie! Dużo smaczniejsze mieli dania od Gerbera. No, to wyślę zaraz kogoś po zakupy 🙂

Tymczasem będę eksperymentować z umysłem, serio. Będę próbować programować mózg, żeby myślał, że ćwiczy, będę intensywnie myśleć o ćwiczeniach, jak je wykonuję, ile powtórzeń, normalne seriami. Zobaczymy. Podobno działa. W każdym razie gubię wodę jak na razie- kilo na wadze mniej. Przynajmniej tak mi się wydaje, że wodę. Mięśni pewnie też coś stracę, ale odbuduję, prawda? 🙂

Co do zasypiania, jak się z tym problemem borykałam bardzo długo. Bardzo fajne rzeczy napisała tunrida. Ważne, żeby nie stymulować mocno mózgu niczym przed snem. Nie rozbudzać kąpielą, mocnym filmem, graniem na kompie lub komórce. Nie analizować swoich problemów. Nie gadać przez telefon przed snem, nie nakręcać się w sobie. Można spróbować technik relaksacyjnych, samemu sobie delikatnie rozmasować dłonie, stopy, skronie.

O, opanowałam pisanie na klawiaturze mając do dyspozycji całą prawą dłoń i tylko dwa palce lewej ręki. Właściwie jeden 😁 Przy obitej lewej ręce właściwie działa mi tylko środkowy palec. Jakże wymownie 😎 😁
Cześć Laski!  :kwiatek:

Zen z każdym Twoim postem coraz bardziej mi Ciebie szkoda i coraz bardziej podziwiam Cię za wytrwałość! Silna jesteś!  :przytul:

Ja już po wodzie z grejfrutem (bardzo szybko weszło mi w nawyk jej picie) i śniadaniu + kawie. Teraz szybko makijaż i fruuuu po buty do ćwiczeń!  😅

Udanego dnia! Trzymajcie się i nie podjadajcie! I trzymajcie za mnie kciuki, bo mam kolejny dzień z jedzeniem poza domem, a u mnie z tym ciężko.
a ja wczoraj troszkę poległam 🙁 na obiad grzecznie zjadłam tylko opakowanie brukselki więc dzielnie ale wieczorem poszłam do kina i był popcorn 🙁

natomiast dzisiaj był na śniadanie twarożek z chlebem pełnoziarnistym i rzodkiewkami, jestem już po rozgrzewce, brzuszkach, pośladkach Mel i pośladkach i udach Jillian i nie żyję  😂

jeszcze wieczorem czeka mnie jazda konna... jutro jest DUŻA szansa na zakwasy 😉
Cześć wszystkim!

Zważyłam się i... 68,2kg 🏇 5 kg mniej od kiedy zaczęłam się odchudzać!
Za mną już śniadanie - 2 jajka, rzodkiewka i kromka chleba orkiszowego z twarożkiem 😉
A przed śniadaniem olej lniany z cytryną - cytryna zabija smak, także da się to przełknąć. Pokombinowałam z białkiem - codziennie jem jajka, piję kefir i wcinam strączkowe, także powinnam dotrwać do zakupu białka.

Diakonk'ka ma ślub w ten weekend? Jak tak to trzymam kciuki i daj znać jak poszło 😉

zen - pewnie smarujesz się jakimiś maściami na gojenie, ale jeszcze możesz się suplementować wit K - wspomaga schodzenie siniaków.
Diakonka wczoraj się zaślubiła, kurczę, bardzo chciałam do kościoła pójść, strasznie głupio, że nie mogłam 🙁

PonPon, gratuluję spadku wagi!!! Jest sukces! 💃 Chwilowo niczym mam się nie smarować, bo może się okazać jutro, że będę musiała raz jeszcze pokazywać lekarzom obrażenia, więc miejscami wyglądam bez ubrania dość, hmm, kolorowo. Dobija mnie ten kołnierz 🤔 Gorąco mi pod nim, swędzi, jak zdejmę, to natychmiast zaczyna mi pulsować w głowie, pojawiają się takie niebieskie mroczki. Ściągam właściwie tylko do mycia. Co za żenada, muszę się myć w czyjejś asyście, bo jest ryzyko, że bez kołnierza zemdleję 😵 Mam nadzieję, że szybko mi przejdzie.

Karolcia, opakowanie brukselki- tylko tyle zjadłaś na obiad?
Z tą wit. K lepiej się lekarzy dopytaj - ona ma wpływ na krew i jak nie wiadomo co Ci w środku jest, to może zaszkodzić. Ja się bardzo często obijam  i jak mam jakąś imprezę, gdzie muszę wyglądać jak ludź, to mnie ratuje. No ale to są tylko siniaki.
Ja po śniadaniu i po struganiu kopyt. Jadę na enduro. Drugie śniadanie spakowane. Woda zabrana. Mam nadzieję, że wrócę na obiad, ale jeśli nie, to mam 3 batony przeżycia ze sobą.
Mam też mega zakwasy i tak naprawdę, to wcale nie mam ochoty jeździć po lesie. Nie mam siły. Czuję się, jakby mi bateryjka powoli padała, albo była na wyczerpaniu i jechała na resztkach.
Ale przecież nie przesiedzę niedzieli w domu, więc...idę.

Najgorszy będzie standardowo wieczór.
zen - no tylko. Nie miałam czasu na nic więcej 🙁 ale dziś obiecuję że będzie lepiej, tzn pierwsze śniadanie za mną, na drugie za chwilę wciągnę serek Danio, na obiad jadę dziś do mamy więc coś zjem pod tytułem zupa i odrobinę drugiego... a na kolację zrobię sałatkę.

Na szczęście do słodyczy w ogóle mnie nie ciągnie - ja nie ten typ. Moją zmorą są chipsy i pizza i ... piwo  🙇
zen- trzymaj się- z dnia na dzień będzie lepiej.

Ja wczoraj dałam ciała - urodziny chrześnicy męża, a później jeszcze kielbaska z grilla i piwko🙂 A i pyszne ciasto. Nic, wracam dziś do dobrych przyzwyczajeń.
Jestem wykończona totalnie, spałam 2 godziny, bo wczoraj siedziałam z koleżanką do 4 i kułyśmy do egzaminu, dzisiaj po komunii powtórka z rozrywki  :/

Pozytywny kop w dupsko dla każdej, żeby nie grzeszyła dzisiaj z żadnymi okropnymi słodyczami!

zen ja właściwie sama nie wiem co powiedzieć, nadal jestem w szoku i bardzo Ci współczuję. Oszczędzaj się teraz, staraj się odpocząć, a niedługo wrócisz do treningów z wypoczętymi mięśniami, a nawet jeśli trzeba będzie coś odbudować, to przecież dasz radę  :kwiatek:  :kwiatek:
Cześć laski 🙂

Po śniadaniu w postaci kanapeczek z turkiem figura, rzodkiewka i ogórkiem poszłam z psem na 1.5h do lasu, wróciłam, ogarnę prysznic, zjem i lecę na festiwal nauki. Dziś ostatni dzień, wieczorem grill z okazji zakończenia  🍴

edit: zapomnialabym  😉 wczoraj wskoczylam na wage w celu wyslania danych do tabelki i bylo 57.5  😀 najwidoczniej przedokresowa woda ze mnie zeszla..ale mi fajnie  😁 dodatkowo zostalam zaproszona na kawe przez calkiem fajnego kolesia z uczelni i ide dzis przed grillem  😀 tylko żeby żadnego ciasta we mnie nie wmusił!!  🤣
jest moc! u mnie na wadze po wczorajszym dniu idealnym znowu 200g mniej - 66.1 😀 yeah! zaraz przekroczę magiczną granicę, którą ostatnio przekroczyłam z okazji choroby i nicniejedzenia 😉 ale tym razem zdrowo 😉

dziś duże śniadanie - jajecznica - 150g, pomidorek, rzodkiewki i odrobina wędliny + 35gmusli z mlekiem 🙂 i skrawek białego chleba, na który miałam ochotę, a który mi w sumie nie smakował :P

mam dziś obid rodzinny - o 16... co oznacza, że muszę coś zjeść o 14, żeby nie zaburzyć sobie znowu godzin posiłków (śniadanie jadłam przed południem tuż 😉) i żeby być w miarę sytą i nie rzucić się na jedzenie... obym wytrwała, zamierzam jeść tam głównie sałatę :P
Ja póki co świetnie, poćwiczę też zaraz, jak będzie wolna chata 😁
no i... zabieram się wtedy za pieczenie muffin z okazji dnia mamy... Obym nie zjadła 😁
O rany, dziewczyny! Nie mam cellulitu na jednej (!) nodze 😀! Zawsze miałam, taki okropny i widoczny bez ściskania uda, a tu proszę! Dzisiaj z 10 minut podziwiałam w lustrze 🙂 Motywacja do ćwiczeń znów dostała kopa, jest super 🙂
Brawo dziewczyny  😅
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się