praca

Lotnaa   I'm lovin it! :)
05 czerwca 2013 06:25
Nie wiem, czy będę mieć, ale na ZUS w tym zakresie za bardzo bym nie liczyła...
Jakie kraje? Najchętniej Skandynawia albo anglojęzyczne. Generalnie język do wyszkolenia byłby angielski, choć bardzo chętnie nauczyłabym się szwedzkiego lub norweskiego (szwedzkiego mam tylko podstawy).
Za rok będę mieć 30 na karku i zero poważnych prac. Nie oszukuję się, tylko to wiem, bo pracy w kinie jako coś poważniejszego nie zaliczam. Nie mam ambicji (ale czy każdy musi je mieć?). Starczy mi, że będę spokojnie żyć. Nie muszę mieć samochodu (nigdy nie miałam), konia.
Odwiecznym moim największym problemem jest to, że nie wiem, co chcę robić. Przyznaję się do tego, biję się w pierś, ale naprawdę nie wiem. Za granicą np nie przeszkadzałoby mi gdybym miała robić jakieś podstawowe rzeczy. Byle spokojnie się utrzymać.
Póki siedzę w kinie studyjnym, pewnie poszukam czegoś tu, na miejscu. Ale jak będzie przerwa letnia to chyba czas w końcu podjąć wyzwanie i czy do koni, czy do czego innego ale wyjechać.
Znowu dostanę premię. 🤣 McDonald to moje powołanie. 😎

Forta gratulacje! 😀
Lotnaa   I'm lovin it! :)
05 czerwca 2013 11:35
flygirl, gratki 🙂

magda, jak miło choć raz słyszeć nieco inne podejście do tematu, w całym tym krzyku na temat "kariery" i "ambitnej pracy"... Niestety w obecnych czasach rodzi się z tego często głównie frustracja.
Ostatnio ciekawe artykuły pisze na ten temat Wyborcza. Tylko trzeba się przemóc przez te okropne tytuły, treść czyta się już lepiej:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14035258,Ekspert_ds__rynku_pracy__To_pokolenie_oszukane_przez.html#BoxSlotIIMT

Skandynawia jest fajna, Twój angielski na pewno tam nie ucierpi, bo mieszkańcy znają go bardzo dobrze. Może mogłabyś połączyć naukę i szwedzkiego i angielskiego jednocześnie? Zarobki są też zazwyczaj nieco lepsze niż w UK, ale to już zależy, gdzie się trafi i co można wynegocjować.

ekuss   Töltem przez życie
05 czerwca 2013 11:54
Dzisiaj spotkalam bardzo sympatycznego czlowieka w pracy. Wyjezdzal juz z hotelu i troche pogadalismy. Okazalo sie,ze ma wlasne 2 islandery 😀 Wreszcie jakis koniarz mi sie trafil 🙂
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
05 czerwca 2013 12:09
Forta, gratulacje!

ekuss, poszerzysz kontakty, znajdziesz bogatego męża, będzie dobrze 😀
ekuss   Töltem przez życie
05 czerwca 2013 12:15
aleqsandra haha dobre by to bylo  😂
Lotnaa, w Norwegii jak pytałam ludzi czy mówią po angielsku, często odpowiadali że trochę, po czym mnie zadziwiali znajomością słówek chociażby. Mało kto nie potrafił rozmawiać po angielsku. W Szwecji jest podobnie.
Przeglądam ogłoszenia i np przy ofercie dla sprzedawcy kukurydzy i orzeszków jest wymóg: samozaparcie i ambicja(!)... no litości...
Nie wiem gdzie spytać, a tu zagląda sporo bystrych osób z branży. Gdzie znajdę aktualny tabelaryczny spis ulg/preferencji podatkowych? Na stronie MF jest tylko do 2012 r., Google też nie pomogło.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
05 czerwca 2013 20:11
magda, w Danii po angielsku można bez większego problemu dogadać się z 10-cio letnimi dziećmi. Naprawdę głupio się tam czułam, bo ja nauce języka spędziłam wiele lat, a tu taki szkraby rozmawiały bez najmniejszego problemu.
Chociaż do Danii chyba bym nie chciała wracać. Jakoś nie czułam tego kraju, pod wieloma względami, również geograficznie (zdecydowanie tam za płasko).
Ale Norwegia to już inna bajka 😉
dzięki dziewczyny, będę raportować na bieżąco  😉  :kwiatek:
Czy jest ktoś tutaj kto pracuje/pracował w biurze podróży? (dowolnie czy to touroperator czy agencja)  👀
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
05 czerwca 2013 23:01
magda, w Danii po angielsku można bez większego problemu dogadać się z 10-cio letnimi dziećmi. Naprawdę głupio się tam czułam, bo ja nauce języka spędziłam wiele lat, a tu taki szkraby rozmawiały bez najmniejszego problemu.



w Indiach poznałam kilkuletnie niemieckie dziecko w przedziale 6-8, które swobodnie konwersowało ze mną po angielsku, dopiero z pół godziny później zaprowadziło mnie do mamy... : ]
"Uważaj o czym marzysz bo może się spełnić..." 😀 Jeszcze dwa tygodnie temu byłam najszczęśliwsza na świecie zostając koordynatorem projektu o którym skrycie marzyłam od dawna - dziś juz wiem z czym to się wiąże. Koczuje w biurze od 7 do 23 a po 23 zmieniam tylko biurko i kompa na domowe  😂
Moon   #kulistyzajebisty
13 czerwca 2013 09:45
No i jestem na płatnym stażu w PBS  😀
Hexa, mam to samo - nawet taki status na FB ostatnio ustawiłam 😉 Spełnia się powoli to o czym marzyłam i dopadł mnie straszny stres czy sobie w ogóle poradzę. A ty uważaj na siebie, bo się zaharujesz! Co to za projekt?

Moon, co to PBS 🙂? Gratki, szybko ci poszło!
Moon   #kulistyzajebisty
13 czerwca 2013 10:03
Dzionka, www.pbs.pl - Ośrodek badań opinii społecznych. Co prawda nie jestem jako grafik, tylko jako programista ale i tak jest fajnie i mam dosłownie rzut beretem do pracy i na hipo  😍
Dzionka http://www.piazzadimoda.pl/ mój pierwszy tak duży projekt i jestem delikatnie mówiąc mocno zestresowana 😀
a ja dostałam się na praktyki z realną opcją na stałą pracę do największego ubezpieczyciela branży medycznej w Polsce 😀
ewuś, ooo, po tej rozmowie ostatniej?? BRAWO!

Moon, no i czad 🙂 Jest możliwość zostania na stałe?

Hexa, o kuurde! Jak tam kiedyś pojadę to się będę chwalić, że cię "znam" 😉
Averis   Czarny charakter
13 czerwca 2013 10:36
Hexa, dajesz dziewczyno, bo też chcę się tym chwalić 😀

Dzionka, U know 😎
Dzionka, Tak, po tej ostatniej rozmowie 🙂 Zaczynam za miesiąc i już się nie mogę doczekać 🙂

edit: Do tego rozmowa kwalifikacyjna była chyba jedną z najprzyjemniejszych w mojej "karierze" 😉 Maglował mnie mój przyszły szef 50 min, ale w sumie przez większość czasu rozmawialiśmy o koniach/gotowaniu/fotografii. Przez telefon mnie uprzedził, że będzie jakiś test z Excela i Accessa, ale w końcu nic takiego nie było, tylko pokazał mi co będę miała do zrobienia i zapytał czy dam radę 😉
Haha, mi też konie często ratowały tyłek 🙂 Chyba na każdej rozmowie rekrutacyjnej ktoś mnie o to pytał 🙂
ewuś wielkie gratki! 😀

A ja mam dylemat. Mam 3 opcje. Zostać na wakacje w Macu, zwolnić się i wyjechać do Holandii albo wziąć urlop bezpłatny i wyjechać. Tylko jest parę ale:
- jak wyjadę nie mam w ogóle pewności, że jakąkolwiek pracę dostanę, na miejscu mam 100% pewności
- zakładając, że dostanę się na studia w innym mieście jest mi po prostu przykro, że już teraz musiałabym się żegnać z tymi wszystkimi ludźmi, naprawdę ich uwielbiam
- dalej zakładając, że się dostanę to wzięcie urlopu 2 miesiące, a potem powrót i złożenie wypowiedzenia wydaje mi się mocno nie fair
- jeśli będę zmuszona tu zostać na studia to miałabym pracę.
Ratunku.
Averis   Czarny charakter
13 czerwca 2013 18:50
flygirl, w przypadku Maca nie ma opcji nie fair. Jest milion osób na Twoje miejsce. Kierowanie się dobrem firmy w tym wypadku to ostatnia rzecz, którą trzeba brać pod uwagę. Lubienie lubieniem, ale to jest zwykłe korpo - nie umrze bez ciebie. Pracowałam tam rok i naprawdę wiem co mówię 😉 Z resztą Mac, to Mac. Pewnie byłoby tak, że przyjmą cię znowu. Jeśli załatwisz sobie pracę w Holandii, to ja bym wyjechała. Zarobisz o wiele więcej tam, niż w w złotych łukach.
Ale w Holandii nie mam w ogóle pewności, że jakąkolwiek pracę będę miała. Rok temu czekałam dwa miesiące na to, żeby popracować 3 tygodnie. W tym czasie mogłabym pracować tu, ale tak się nie da. I głównie dlatego mam taki problem. No i naprawdę mi szkoda rozstawać się z tymi ludźmi, zwłaszcza, że aklimatyzuję się bardzo długo, no i przyjaciółki też zostają w Szczecinie... No ja nie wiem no. 😵
flygirl, jedź! Jedź! Ja dzięki temu, że podjęłam taką decyzję - szaloną, przerwałam studia, pojechałam za niewiele wcześniej poznanym facetem - jestem tam gdzie jestem, czyli ustawiona pod względem zawodowym, z fajnym doświadczeniem. Nie bądź zachowawcza, zaryzykuj! To Twoje życie, drugiej szansy może nie być, a póki jesteś młoda świat stoi przed Tobą otworem.
A ludzie - naprawdę, to nie ostatnia ekipa w Twoim życiu. Nie kieruj się sentymentami!
Jakie to tam ryzyko. 😉 Jedyne to takie, że nie miałabym pracy. A szansę będę miała dopóki moja ciocia tam mieszka. 😀
No nie wiem, jeszcze to przemyślę wszystko.
No to tym bardziej jedź!
Naprawdę - ludzie ludźmi, ale praca w Mc to nie jest to, czego byłoby szkoda rzucać - bo zawsze, prze-zawsze, możesz do tego wrócić.
flygirl, zgadzam się z przedmówczyniami 🙂 Mi praca w NY dała mega dużo, szkoła życia. I zdaje się, że wyjechałam będąc w twoim wieku, w ciemno. Co masz do stracenia? Go go!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się