BUBLE czyli czego nie kupować

Czapsy Yorka... Miałam je na sobie góra z 10 razy. Poszedł zamek i to w czasie jazdy.  😤 Do listy dodam jeszcze kantar Yorka, ten z polarowymi wstawkami, dosyć popularny, miałam go kilka miesięcy(3?), niestety metalowy karabińczyk się wyrobił... i rozpadł. Co najlepsze w moich rękach.  🤔 A u mnie kantary przeważnie starczają na długo, bo konie nie są z tych niszczących sprzęt. Dlatego też zraziłam się ostatnio do Yorka. 
miałam piękne (bo już piękne nie są) bordowe bryczesy Horze z pełnym lejem (podobno ostatnio w takich samych byla Kinga Rusin na okładce Gali czy innego Show).

Piekielnie farbują - trzeba prać same, bo potrafią nawet jasną nitkę w czymś ciemnym zabarwić...

kolor straciły (były w kolorze wina, teraz są w kolorze ch*** wie jakim koło czerwonego / różowego)

Do tego materiał się pozaciągał i zaczyna wyglądać jak zaciągnięte rajstopy.

UWAGA! Podobno nie uznają tego jako reklamację (w sklepie, w którym kupiłam - zaufanym - powiedziano mi, ze wcześniej jakiś pan też miał podobny problem)

i generalnie nie chcą już przyjmować reklamacji np za rękawiczki czy bryczesy, bo zaczynają to traktować jako "odzież ochronną", a to ma prawo się niszczyć...

Polecam natomiast zakupy w Decathlonie - mnie ochraniacze - używane rok, w których puściły rzepy (tzn przestały trzymać) od ręki przyjęto i zaproponowano nowe lub zwrot kasy - i wystarczy mieć kartę Decathlona i nie trzeba tych cholernych paragonów trzymać... 🙂
-Wspomniane już wielokrotnie bryczesy fair play KAJA.Mam jedne,kupione dobre 3-4 lata temu, jeżdżone przez pewien okres codziennie,bo były to moje jedyne bryczesy z pełnym lejem🙂.Służą mi do dziś,lej może rzeczywiście troszkę już się zmechacił, a materiał wyblakł,ale ma do tego jak największe prawo.Dalej są super wygodne,nic mi się nigdy nie popruło,rzepy trzymają. Przekonana o ich świetności,rok temu kupiłam drugie,takie same zielone.Bubel jakich mało,ogromna różnica w jakości leju, niedługo przedziurawi się na wylot.Były naprawdę rzadko używane🙁

-York Delia-bardzo wygodne,ale służyły mi całe 3 tygodnie, dopóki nie zrobiły się dziury na wylot.Mimo,że cena niezbyt duża,lepiej dopłacić i kupić coś trwalszego🙂

lej może rzeczywiście troszkę już się zmechacił, a materiał wyblakł,ale ma do tego jak największe prawo.Dalej są super wygodne,nic mi się nigdy nie popruło,rzepy trzymają.


Ja moich jestem drugą właścicielką (poprzednia wyrosła i sprzedała za grosze) więc też już troche mają za sobą tych sezonów. Jest dokładnie tak samo jak pisze kozaretka ale mają do tego prawo po ciuraniu ich prawie na co dzień w stajni przez te kilka lat. 😉 Jeżeli chodzi o mnie to jestem z nich zadowolona- meega wygodne 😉

Nie polecam sztybletów Hippica (tych najzwyklejszych). Zrobiła mi się w nich dziura, na początku strasznie mnie obcierały. Mam je około 4 lata ale robiłam sobie dużo przerw ze względu że miałam drugie o niebo lepsze- wygodniejsze. Miały też przerwę w sezonie jesienno- zimowym na termo buty. Były tylko ubierane na zawody jako te ładniej wyglądające. Sumując sporadyczny czas chodzenia w nich-  około rok- codzennie a w stanie są masakrycznym.  Nie polecam!  🤔
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
30 sierpnia 2012 14:45
Dopisuję rękawiczki Vantage - kupiłam dwie pary różnych modeli. Pierwsza para nieźle się trzyma (mam je trzy tygodnie), ale po każdej jeździe mam niebieskie ręce  🙄 🙄 Natomiast druga para po czterech jazdach miała zdartą warstwę antypoślizgową, która schodziła nieomalże płatami. Za tą cenę cudów się nie spodziewałam, ale to już przesada...
Pucek   forever on a diet
30 sierpnia 2012 15:03
Miałam gumowe sztyblety Fouganzy, kupiłam z myślą o tym, że ani na myjce się nie pomoczą, jak są kałuże to spokojnie można na halę przejść itd. Funkcję kaloszy może i spełniały, ale od wewnętrznej strony stopy guma po prostu rozdarła się po 2 miesiącach (gdzie wtedy jeździłam po 2 razy w tygodniu) - można było podrzeć ją jak kartkę. Nie mam jakoś specjalnie szerokiej stopy, albo wysokiego przegubu, ale po prostu sztyblety się podarły. W ogóle jakoś nie mam zaufania do Fouganzy, kiedyś jeszcze miałam czaprak i używałam go do normalnej jazdy 2 razy w tygodniu. Po dwóch praniach z czarnego stał się popielaty i miękki jak koc, a nawet zaczął się pruć i przecierać - PO DWÓCH PRANAICH  🤔

Zelije, też York coraz mniej mnie przekonuje. Miałam rękawiczki Yorka - kupiłam do głównie do lonżowania. Po wypraniu "rozczłapały się" i chyba "urosły" o dwa rozmiary, a materiał od razu zaczął się przecierać. Tak samo kupiłam kask York Speed i też szwy puszczają na łączeniu twardej skorupy z materiałem od zapięć (nie wiedziałam jak to ująć 🙂 ).
W ogóle jakoś nie mam zaufania do Fouganzy, kiedyś jeszcze miałam czaprak i używałam go do normalnej jazdy 2 razy w tygodniu. Po dwóch praniach z czarnego stał się popielaty i miękki jak koc, a nawet zaczął się pruć i przecierać - PO DWÓCH PRANAICH
Ja mam czaprak Fouganzy od około 2 lat  ,używany non stop i nic się z nim nie dzieję
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
30 sierpnia 2012 16:01
Ja kocham czapraki Fouganzy  😉 te po 99zł, z takim jakby wzmocnieniem pod siedziskiem. Czasem są przecenione o 20, może 30 zł o uważam, że to super okazja- najlepszy stosunek ceny do jakości z jakim się spotkałam w przypadku czapraków. Najstarszy służy mi już 5 lat, granatowy, i nie odnotowałam żadnych przetarć, odbarwień etc  😉
Pucek   forever on a diet
30 sierpnia 2012 16:01
patid1220, może kupiłam jakiś gorszy, tańszy model, ale czapraków Fouganzy już nie kupuję 🙂
Dopisuję się do pytania Sonkowej . Ktoś coś wie, użytkuje?
Pucek   forever on a diet
30 sierpnia 2012 16:33
whitemoon071, dopiero teraz kojarzę, że chyba z 4 dziewczyny w stajni takie miały. Te bryczesy są naprawdę długowieczne i wytrzymałe  😀
Kameleonik   Bo życie jest piękne...
30 sierpnia 2012 20:57
Musze odradzić kupowanie sztybletów VILLA HORSE-model z zamkiem z tyłu moje po pół roku użytkowania rozkleiły się, 2 razy wymieniałam zamek w prawym bucie, a do tego na śniegu strasznie się ślizgają i nie ma szans w nich ujść po prostu masakra!!!  🤔 A dałam za nie 250zł  😵
Ja kocham czapraki Fouganzy  😉 te po 99zł, z takim jakby wzmocnieniem pod siedziskiem. Czasem są przecenione o 20, może 30 zł o uważam, że to super okazja- najlepszy stosunek ceny do jakości z jakim się spotkałam w przypadku czapraków. Najstarszy służy mi już 5 lat, granatowy, i nie odnotowałam żadnych przetarć, odbarwień etc  😉

ja tez uwazam, ze stosunek jakosci do ceny jest rewelacyjny. te czapraki sa niezniszczalne i ladne.
Miałam gumowe sztyblety Fouganzy, kupiłam z myślą o tym, że ani na myjce się nie pomoczą, jak są kałuże to spokojnie można na halę przejść itd. Funkcję kaloszy może i spełniały, ale od wewnętrznej strony stopy guma po prostu rozdarła się po 2 miesiącach (gdzie wtedy jeździłam po 2 razy w tygodniu) - można było podrzeć ją jak kartkę. Nie mam jakoś specjalnie szerokiej stopy, albo wysokiego przegubu, ale po prostu sztyblety się podarły.

ja mam je od całych dwóch lat i nic im się złego nie dzieje (lekko naderwana gumka do wciągania ich), w roku szkolnym używane raz w tygodniu, w wakacje częściej...
bryczesy pfiff - prują się z każdej strony, a po pierwszym praniu pojawiły się przebarwienia...  🤔wirek: przynajmniej lej mają dobrej jakości
sztylpy york - po 2-3 miesiącach pojawiły się białe przetarcia
rękawiczki red horse - dziura na palcu po miesiącu uzytkowania
czaprak fair play- szybko się mechaci
sztylpy hippiki- nie polecam zamek bardzo szybko się popsuł, a gumki pozrywały
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
06 czerwca 2013 13:54
Co do bryczesów Fair Play- z nim jest jedna ważna kwestia- NIE WOLNO ICH WIROWAĆ !!! Mają spokojnie same obciec. O płynach zmiękczających itd itp nie wspomnę.
Mam sporo znajomych, którzy tak je właśnie traktują, mają te spodnie po 2-3 lata i nic się nie dzieje 😉
ja dopiszę termobuty Euro-stara. Kupione w listopadzie 2012 . Raniące piętę przy każdym kroku- mocno obcierające z tyłu oraz przede wszystkim przemakające mocno na np. lepkim śniegu 😤

oraz hkm elegance - rok temu zostawiłam całą podeszwę wessaną w błoto.
ja dopiszę termobuty Euro-stara. Kupione w listopadzie 2012 . Raniące piętę przy każdym kroku- mocno obcierające z tyłu oraz przede wszystkim przemakające mocno na np. lepkim śniegu 😤

musiałaś trafić jakiś felerny egzemplarz... moje nie przemakają, a używałam ich też czasem w roli kaloszy (tzn. na taką w miarę płytką wodę... ekhm, płytką jak na nasze warunki w stajni 😉 czasem je też normalnie podstawiam pod kran i myję z każdej strony, nie uważając za bardzo na tą materiałową część pod gumką, i są suche w środku). i są bardzo wygodne. jedyna wada, jaką posiadają, to to, że trzeba bardzo mocno ściągać gumkę, inaczej noga się wysuwa (a czasem się wysuwa nawet pomimo ściągnięcia na maksa - co jest dosyć zabawne, bo mam wysokie podbicie i po jeździe z kolei bardzo ciężko mi je zdjąć  :lol🙂. ale generalnie są ok i nie klasyfikowałabym ich od razu jako bubel. 😉
szuwar, ja też jestem (a właściwie byłam) niezadowolona z tych butów. Używane ok sezonu - rozpadły się... Obcierały obrzydliwie, powykrzywiały się wyjątkowo mocno... W dodatku zrobiły się w nich dziury na szwach, wielkie, na wylot... Porażka.
Revoltowa ja używam tego ogłowia regularnie od roku i nie narzekam. Jak na taką cenę skóra jest dobrej jakości, nic nie pęka, a jedynie mogę się przyczepić do jednego paska od podgardla (który się trochę pomarszczył) i wodzy (przetarły mi się w dwóch miejscach). Ale ogólnie ogłowie mogę polecić 🙂
Rękawiczki Kieffer.
Pożyczyłam od koleżanki białe na zawody. Jeździłam w nich raz, rozprężenie + program i byłam zszokowana jak strasznie się wytarły w jedną jazdę! To było jeszcze do przeżycia, ale po zawodach normalnie z ciuchami wrzuciłam je do pralki i to co się z nimi stało przeszło moje wyobrażenie. Na jednej cała jakby powłoczka zeszła z tej rękawiczki, niczym złuszczająca się skóra po nadmiernym opalaniu.
Dodam tylko, że piorę tak swoje roeckle -nic im nie jest, a w tym samym praniu była druga para rękawiczek identycznego gatunku i materiału tylko jakiejś marki z amigo- nie stało się im nic, oprócz tego że się wyprały.
.
W takim razie wychodzi mi, że to nie szuwar trafiła felerny egzemplarz, tylko ja jakiś wybitny. 😜 Dobrze, że nie wiedziałam wcześniej o tym, że one się tak słabo innym spisują, bo bym ich nie kupiła, a to były jedyne termobuty, w które mieściła mi się łydka i które jednocześnie nie wyglądają aż tak topornie (jak te wszystkie z miliardem rzepów). 😉
Nic nie przebije mojego hiciora z tymi termobutami. Przy pierwszej próbie założenia na jedną nogę zakładam, na drugą zakładam, łapię za suwak - i uchwyt suwaka został mi w ręce. Żeby chociaż raz dało się go zasunąć :7 Ok, niefart, widać akurat trafił mi się pechowy egzemplarz. Buty oddałam do sklepu, trafiły do ES na reklamację. Był styczeń. Producent obiecał wymianę, ale akurat pechowo chwilowo skończył się mu ten mój rozmiar butów, więc muszę poczekać. No to czekam 😉 Odgrzebałam jakieś zwłoki termobutów Grene i czekam. Skończyła się zima. Potem wiosna, potem lato... Buty wróciły na koniec listopada 🤣 Akurat na kolejną zimę, w którą mi przyszło się przeprowadzić do ciepłej stajni z jeszcze cieplejszą halą i buty termo przestały być potrzebne. No żeby to...
Ale to była jak dotąd moja jedyna wpadka z firmą Euro-Star. Ogólnie ich wielbię za owijki 😉
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
07 czerwca 2013 06:12
Moje ES też raniły piętę, pomijam, że zaczęły przeciekać po zaledwie kilku tygodniach użytkowania. I dlatego przerzuciłam się na FP Husky - one przetrwały ponad dwa sezony.
Wszystkim marudzącym na 'przecierające się w oczach' rękawiczki polecam najpierw sprawdzić, do jakiego rodzaju wodzy są dedykowane - bo niektóre tkaniny są przeznaczone do skórzanych wodzy i przy nich dają super przyczepność, a na parcianych nikną w oczach 😉

Do bubli również dodaję gumowe sztyblety Fouganza - wszystkie pary, które mieliśmy w stajni prędzej czy później (chociaż raczej prędzej :hihi🙂 albo pękły na całej długości z tyłu buta, albo rozerwały się gumki, nie mówiąc już o błyskawicznie urywających się uchwytach do zakładania.

I czapraki z Decathlonu to IMO też szajs - mam taki jeden szary, właśnie niby z warstwą amortyzującą na grzbiecie. Cały czaprak fajny, mięsisty, ale za to warstwa amortyzująca znikła - no nie ma, po prostu sama szmata na grzbiecie została 🤔
No, te czapraki fajne nie są. Moje rękawiczki z Decathlonu rozerwały się po.... jednej jeździe. Nawet nie całej tylko gdzieś mniej więcej w połowie.
A o butach nie wiedziałam, dobrze wiedzieć.
Mamy 2 czapraki z decathlonu już 3sezon i mają się świetnie 😉 Nie polecam jedynie tych na polarze- konia nam wycierał na grzbiecie.
Bryczesy fair play w kratkę- straszne badziewie ❗ Prane ręcznie w specjalnych  środkach, nigdy nie wirowane, nie używałam zmiękczaczy a lej przetarł się i zeszmacił bardzo szybko.
Dżinsowe jodphury z HKM (takie cieńsze, elastyczne)- także nie polecam ze względu na złej jakości leje- szybko się zmechaciły i przetarły.
Bryczesy HKM Stretchy- nieśmiertelne ❗ Mam je 3rok (używałam również podczas 3tyg rajdów) i żyją choć nie nadają się już na wyjazd "do kościoła" 😂Leje wciąż w świetnym stanie, jedynie materiał na kolanach się lekko przetarł i poszły "oczka" ale trochę mu w tym pomogłam kilkakrotnie ocierając się o drzewa
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się