PSY

Moja je Flawitol ale dla starych psów - zdziałał niezłe cuda w tym jej zajechanym organizmie, wiec można wnioskować, że inne produkty tej marki też są dobre 🙂
dzięki! :kwiatek: chyba zdecyduje się na Wita-Vet 🙂 JARA, a znasz może jeszcze godne polecenia karmy dla młodych mam? Im dłużej przyglądam się Royal Caninowi tym mi się mniej podoba :/
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
11 czerwca 2013 18:44
Wiesz co, bez bicia się przyznam, że nigdy nie miałam w ręku, ani nigdy nie przeglądałam karm dla suk karmiących. Podrzuć tego Royala do obejrzenia (link) to może na podstawie danych białko/tłuszcz itp coś w normalnej cenie się znajdzie. Albo chociaż lepsze składem.

Wita-Vet są zajebiste witaminy, bardzo smaczne dla psów. A Mikita jest tania i dobra. Też polecam.
MoniaaA, a dobrze ma te szelki dopasowane?


dopasowane dobrze.

A jak myślicie, może z takich by się nie wyciągała?
http://furkidz.eu/pl/p/Szelki-typu-Step-in/138

(notabene jaką opinię mają te produkty furkidz ?)

escada,
aua, nie wyglądają przyjaźnie 😉 te linki nie wpijają się za mocno w ciało?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
11 czerwca 2013 19:14
MoniaaA, z tych jednopunktowych wyjdzie jeszcze szybciej niż z guardów. Kurde z dobrze dopasowanych guardów powinno być ciężko wyjść.

Furkidza nie kupuj, ładne to, ale szybko się brudzi, nie dopiera i szybko się niszczy.
Szkoda, bo mają rewelacyjne wzory niektóre 😉

Ona opracowała bardzo sprytny sposób wychodzenia z szelek, na dodatek ona cała jest 'galaretkowata' 😉 (ma dużo luźnej skóry), więc ciągnie się do tyłu (przypięta jest załóżmy do ogrodzenia) i najpierw ta druga obręcz styka się z pierwszą, potem wyskakuje przednimi łapami i wyplątuje głowę. Już zmniejszyliśmy obwód na maksa (na tyle, żeby się nie dusiła...) i nadal to robi. Strach ją zostawić gdziekolwiek nawet na chwilkę.
Moja ma takie i są obszyte polarem chodzi w nich 4 lata i nic się nie obciera, tylko z tego nie wylazi, ma wielki kark mała głowę i cienkie łapy więc warunki do wysmykniecia się idealne 😉 jakby co mówię o majce a niego larwie 😉
JARA Royalowski starter  :kwiatek:
Ona opracowała bardzo sprytny sposób wychodzenia z szelek, na dodatek ona cała jest 'galaretkowata' 😉 (ma dużo luźnej skóry), więc ciągnie się do tyłu (przypięta jest załóżmy do ogrodzenia) i najpierw ta druga obręcz styka się z pierwszą, potem wyskakuje przednimi łapami i wyplątuje głowę. Już zmniejszyliśmy obwód na maksa (na tyle, żeby się nie dusiła...) i nadal to robi. Strach ją zostawić gdziekolwiek nawet na chwilkę.


A w sumie musisz ją gdziekolwiek zostawiać? Ja Szardi nigdy, ani na chwilę nigdzie nie zostawiam przywiązanej - biorę ją wszędzie gdzie sie da, a jak się zdecydowanie nie da, to ją po prostu zostawiam w domu.
ale wyłażenie odbywa się zapewne nie tylko przty przywiązaniu, suczka o któej pisałam robiła tak gdy np stałyśmy na smyczy koło drogi zeby przejsc, jedzie tir czy autobus, myk i mam same szelki a psa 😉
Ja też nigdy nie zostawiam mojego psa czy to przed sklepem, bankiem lub w jakimkolwiek innym miejscu samego. I nie dlatego, że boję się, że ucieknie, ale dlatego, że ludzie są durni i pchają łapska w stronę każdego psa a są przy tym tak nachalni, że nawet największe miśki potrafią się wkurzyć i kłapnąć zębami. Nie wspominając już o dzieciach...nie chcę fundować swojemu psu takich atrakcji i sobie nerwów jak mnie ktoś pozwie, że mój pies go ugryzł.
Czasami muszę zostawić na chwilkę. Bez przesady, żeby pies nie mógł poczekać pod sklepem 3 minuty 😉 A ludzie fakt interesują się moimi psami ale zazwyczaj z respektem (wiecie, te przerażające lodowe oczy 😉 )
Poza tym tak jak pisze escada, czasami czekamy na przejściu i ona cofa się bo nie może iść do przodu i wtedy też ześlizgują się szelki.
MoniaaA a tak z ciekawości, czemu szelki a nie obroża?

ja też nie widzę nic złego w zostawieniu psa pod sklepem, zostawiam go jednak zawsze we jakiejś odległości od wejścia, żeby mu ludzie nie przechodzili przed nosem i żeby nikt innego psa nie uwiązał
kkk, bo Leyla ma problemy z kręgosłupem i stawem, łatwiej ją opanować na szelkach żeby np nie zbiegała po schodach czy z górki (bo staw) niż na obroży 😉 Lucek chodzi na obroży.
edit. poza tym ciągnąc za obrożę (szyję) idzie większy ucisk na kręgosłup niż ciągnąc za szelki, które rozkładają siłę, tak nam zalecił wet🙂
kkk, bo Leyla ma problemy z kręgosłupem i stawem, łatwiej ją opanować na szelkach żeby np nie zbiegała po schodach czy z górki (bo staw) niż na obroży 😉 Lucek chodzi na obroży.
edit. poza tym ciągnąc za obrożę (szyję) idzie większy ucisk na kręgosłup niż ciągnąc za szelki, które rozkładają siłę, tak nam zalecił wet🙂


rozumiem
Mi z obroży  wylazila też, raz tak ambitnie że uszkodziła nerwy w szyi i miesiąc latala jej glowa jakby miała drgawki...
Co do zostawiania pod sklepem, to ku przestrodze podam tu przykład, który nie dawno zdarzył się na moim osiedlu.
Starsza babcia poszła sobie do sklepu właśnie i zostawiła przywiązanego swojego chyba był to pekińczyk ( w każdym razie coś małego).
Owego psa dopadł inny pies puszczony luzem bez kagańca. Pekińczyk został zagryziony na śmierć na miejscu.
Wiadomo nie babci wina, że ktoś swojego psa nie upilnował ( chociaż słyszałam, ze to już była nie pierwsza wpadka tego psa i właściciela), ale zostawić z lenistwa psa pod sklepem, wyjść ze sklepu i zobaczyć go zagryzionego w kałuży krwi to nie jest nic miłego...
to samo może się stać gdy owa babcia będzie z tym pekińczykiem szła ulicą czy w parku... niestety takie wypadki się zdarzają i nie zawsze mamy na nie wpływ.
Ja nie zostawiam, bo po pierwsze nie chcę narażać piesa na niepotrzebny stres; po drugie, prawie każdy przechodzień zwraca uwagę na moja ślicznotę, a żulom to już wyjątkowo pasuje jej wesoły pycho, więc po prostu bałabym się, że ktoś ją ukradnie. Albo chociażby, że jakiś idiota jej coś zrobi. Nie, nie zostawiam i nie będę, uważam, że człowiek jest w stanie tak wszystko zaplanowac, żeby nie musieć targać psa do sklepu.
sakura   Najważniejsze to nie przyzwyczajać się....
12 czerwca 2013 16:00
Witam wszystkich użytkowników Forum 🙂

Otóż mam taki mały problem...
Dostałam w spadku owczarka Niemieckiego 11 letniego.W domu mam 2 swoje psy.
Poszukuję domu tymczasowego lub stałego dla owczarka bo niestety nie daje rady z 3 psami chodzić na spacery.
Dex nie jest najmłodszy.Ma już problemy z łapami.Panicznie boi się schodów ażurowych i nie chce po nich wchodzić - po normalnych zabudowanych nie ma większych problemów oprócz sztywności łap.
Dex nie do końca akceptuje inne psy- na spacerze szczeka i rzuca się co jest problematyczne dla osoby w ciąży.

Najlepiej jakby znalazł dom bez obecności innych psów z ogródkiem,ale żeby nie musiał nocować na dworze.

Dex nie lubi małych dzieci!!

Tylko w dobre ręce. Dla osoby która da mu miłość i opiekę.

ZDJ.





bajaderka-zorro   But who to fuck am I to dare to accept?
12 czerwca 2013 20:28
ja też nie widzę nic złego w zostawieniu psa pod sklepem, zostawiam go jednak zawsze we jakiejś odległości od wejścia, żeby mu ludzie nie przechodzili przed nosem i żeby nikt innego psa nie uwiązał


u mnie na osiedlu strasznie kradną psy, które wyglądają na rasowe, a na osiedlu mojej koleżanki kradną psy dla nagrody (zazwyczaj menele)
Dlatego  jeżeli idę pieszo z psem do sklepu to tylko tam, gdzie lubią i znają już moje suczydło...i wchodzę do środka razem z nią 😀 W małych, prywatnych sklepikach to raczej norma, że nikt nie ma nic przeciwko, jeszcze nie spotkałam się z odmową 😉 Zostawić pod sklepem bym się bała, zresztą dla mojej byłby to stres.
to samo może się stać gdy owa babcia będzie z tym pekińczykiem szła ulicą czy w parku... niestety takie wypadki się zdarzają i nie zawsze mamy na nie wpływ.


Tak, ale idąc ulicą, jest o wiele większa szansa, że coś się zrobi. Odgoni tamtego psa, wyciągnie za smycz na ręce, pójść w inną stronę, narobić wrzasku i może owy właściciel by się pojawił czy cokolwiek, by nie skończyło się to tragicznie. 
Ja np. widząc jakiegoś dużego, ,,podejrzanego" psa bez opieki, bez kagańca zbliżającego się w moją stronę, na pewno nie szłabym mu wesoło na przeciw.

Joakul, ja podobnie wchodzę z nim tam gdzie wiem, że nikt nie ma nic przeciwko, wręcz się niektórzy cieszą i mówią ,,oo jaki fajny piesek". 😉
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
13 czerwca 2013 00:53
Ja bym się bała zostawić mojego bo bym się bała, że go ukradną, zwłaszcza że on jest misiek, wszystkich kocha i z każdym by poszedł 😉

Dla przypomnienia, mój biedny, kulawy piesek:


Pomyśleć, że w sierpniu skończy 11 lat... Pamiętam jak po niego jechaliśmy i jak ta malutka sierota zaraz po przyjeździe usiadła na środku salonu nie wiedząc co ze sobą zrobić bez mamusi i rodzeństwa. Jest ze mną pół mojego życia, nie wiem co ja zrobię jak go zabraknie, a już coraz częściej zaczynam o tym myśleć i smutno mi 🙁
Czarny jest na tyle duży i "strasznie groźnie" (podobno, bo ja tego nie widzę  🤔 ) wyglądający że raczej nikt do niego nie podejdzie 🙂
Z resztą już u nas po problemie bo już mieszkamy na wsi gdzie jest cały jeden sklep i wszyscy nas znają i wiedzą że to pies z "chopina"
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
13 czerwca 2013 08:45
Kiedyś dziewczyna przywiązała pod sklepem bulla w kagańcu i psa zaciągnęli do auta. Lublin to był chyba? Porzucili psa na jakimś starym lotnisku przywiązanego do ławki. Kilkunastoletnia suka nie nadała się do niczego.
słuchajcie... to wszystko są wypadki... "a wypadek to taka dziwna rzecz..nigdy go nie ma dopóki się nie zdarzy"

oczywiście, że może się zdarzyć wszystko, kradzież, pogryzienie etc etc. ale nie jesteśmy w stanie się od wszystkiego uchronić - i naszych psów. Czarnego przejechałby samochód (tak- PRZEJECHAŁ nie potrącił) na przejściu dla pieszych... tak był na smyczy a my mieliśmy zielone światło. Skończyło się dobrze tylko dlatego że mój mąż się na niego rzucił i oddzielił go od samochodu. Baba się nawet nie zatrzymała.. To jest na tej zasadzie, gdybym wiedziała że się przewrócę to bym się położyła... oczywiście że możemy ograniczać niebezpieczeństwa ale nie mamy pewności że kiedyś " w drewnianym kościele spadnie nam cegła na głowę"
kkk - jasne, że zawsze może się stać coś nieoczekiwanego, ale wychodząc z takiego założenia stajemy się trochę ignorantami. Na koniach też w takim razie można jeździć bez kasku, bo zawsze możemy tak spaść, że nawet w nim skręcimy sobie kark? Albo złamiemy nos? To, że pies wygląda groźnie to nie znaczy, że odstraszy jakiegoś świra przechodzącego obok. Sąsiadom moich rodziców skradziono z zamkniętej posesji psa stróżującego, nie wiem jak go zwabili, pół dzielnicy tak obrobili w nocy z psów. Kradli do pseudohodowli - po kilku miesiącach część suk zdolnych do prokreacji odnaleziono, psów i kastratów nigdy. Zostawianie psów przed sklepem to dawanie okazji idiotom. Ktoś może się nawet autem zatrzymać, wziąć psa do auta i odjechać, wcale nie musi być to miejscowy człowiek.
figura dokladnie tak!

Pomyśleć, że w sierpniu skończy 11 lat... Pamiętam jak po niego jechaliśmy i jak ta malutka sierota zaraz po przyjeździe usiadła na środku salonu nie wiedząc co ze sobą zrobić bez mamusi i rodzeństwa. Jest ze mną pół mojego życia, nie wiem co ja zrobię jak go zabraknie, a już coraz częściej zaczynam o tym myśleć i smutno mi 🙁


Kurcze...  :przytul: moja sunia ma dopiero 8 miesiecy a tez czasem o tym mysle, ze nie wiem, jak to bedzie za te parenascie lat, kiedy jej przeciez zabraknie. To przeciez jest czlonek rodziny...
dziewczyny, każdy robi to co uważa za właściwe, za sam przed sobą odpowiada za swojego pupila...

tak jak sama napisałaś figura, psa mogą mi z posesji ukraść i na to nie mam większego wpływu...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się