naturalna pielęgnacja kopyt

Deaja nikomu nie proponuje chamstwa 😵 Zawsze trzeba byc grzecznym i milym (choc czasem sie trudno tych bzdur slucha). Sprawdzac trzeba zawsze... nauczylo mnie tego zycie, gdybym nie byla ostrozna Bor trafilby na kolejna artroskopie, Smyk pewnie by sie ochwacil mechanicznie...Bernenki Luski i kota Alberta juz by ze mna nie bylo. Ja juz raczej nie zaufam nigdy....
Niestety smutne jest to, ze trzeba sie interesowac by zasluzyc na fachowa obsluge- co to?? towar spod lady?? Kazdy placi tyle samo i tak samo powinien byc traktowany a wiemy dobrze, ze tak nie jest....(znowu smutne doswiadczenia)
m.indira- ale podkowa nie chroni kopyta przed zanieczyszczeniem ❗ (co chyba zasugerowalas) przed urazami rowniez nie w takim stopniu jak but! Ja mysle o butach typu glove, mialam kiedys okazje zostawic konie na cala dobe w tych butach (syf w boksie podczas rajdu) i nic ❗ sie nie dzialo. But jest przed koronke a gaiter jest lekki, neoprenowy i jedynie z tylu "zabudowany". Zawsze mozna takiego buta w boksie zamienic na opatrunek.
Nikt nie chciał koniowi ściągać tyle ściany bez powodu. Zrobiliśmy to dopiero po dwóch miesiącach innych zabiegów, które nie dawały poprawy. Zaczynaliśmy po troszeczce, aż w końcu kiedy kanał się skończył, teraz to wygląda jak wygląda.
dea   primum non nocere
11 czerwca 2013 14:14
OK, skoro uważasz, że zrobione zostało to, co konieczne i że jest wszystko w porządku, to chyba nie mamy tu nic więcej do gadania. Z mojej strony - życzenia powodzenia i powrotu do zdrowia dla futrzaka, oby podejście było skuteczne. Okucie drugiej nogi w tej sytuacji też uważam za sensowną poradę.
Czy koń po tej resekcji przestał kuleć?
Dziś lonżowałem konia, w kłusie i stępie nie kuleje.
Jutro będzie podkuty na drugą tylną nogę.
Waszym zdaniem lepiej by było w ogóle go nie podkuwać?
eSPE -powiedz mi, czy to chore kopyto zawsze  było  takie inne  niz to drugie ? Jest duzo wyższe, ma inny kształt (kwadratowy), wyższe piętki, poziomą linię koronki, jest bardziej strome (chociaż równoczesnie "wyjechane" do przodu), itp.
Czy takie różnice spowodowane zostały złym struganiem, czy koń od "nowości" miał tak różne kopyta? Bo być może tutaj leży problem -i powinno się go najpierw doprowadzić prawidłowym struganiem do właściwego "wyglądu" (czyli prawidłowej mechaniki). W obecnym stanie o prawidłowosciach nie ma co marzyć -ta wewnętrzna strona, chora i pokiereszowana jest bardziej stroma, bardziej obciążona, kładzie się" pod kopyto. A zewnętrzna -wyjeżdża na zewnątrz 😉 Dodatkowo sposób stawiania nóg jeszcze bardziej obciąża tą wewnętrzną. Trudno się dziwić, że są problemy 🤔
Co do podkucia -to  kowal zrobił, co mógł. Ja jestem zwolennikiem "naturalnej" rehabilitacji -jeżeli tylko to jest mozliwe. Lepsze krążenie, lepsza mechanika (mniejsze wstrząsy!). Kucie w ostateczności, jak nie ma wyjścia. W tym przypadku trudno okreslić -bo kopyto widać tylko na zdjęciu i nie wiadomo, jak się trzymają ściany.  Zawsze można rozkuć.
Natomiast taka dziura na pewno wymaga dużej dbałości o czystośc i przestrzegania zasad higieny (czysty, odkażany boks, przemywanie rany, ewentualne opatrunki, itd).
Ciężko mi powiedzieć, nie robiłem wcześniej zdjęć. Wydaje mi się że tylne  kopyta były oba takie same w zeszłym roku ale nie jestem pewny.
Aktualnie koń chodzi kilka godzin dziennie na pastwisku, resztę czasu jest w dość dużym boksie z innym koniem. Teraz jak już nie kuleje to będę go codziennie lonżował, codziennie też moczę mu kopyto w odkażającym Virkonie. Czy Twoim koniom zdarzają się ropy w kopycie? Po jakich jeździsz nawierzchniach?
Możesz wkleić zdjęcia tylnych kopyt Twoich koni?
U mnie były ropy w kopycie. U jednej klaczy bezobjawowe- widoczne po jakimś czasie jako ubytek w puszce kopytowej, a u drugiej kulawizny, cyrki, podejrzenie mięśniochwatu  🤔wirek: i ogólnie nieciekawie było.
Pomogło zmiana kowala na naturalnego strugacza. A teraz sama strugam. Od czasu zmiany żadnej ropy  😅

Jak widzę, Twoje kopyto to aż mnie boli :/
dea   primum non nocere
11 czerwca 2013 22:10
eSPe - czy koń przestał kuleć od razu po wycięciu (boso), po podkuciu, czy dopiero teraz (po pewnym czasie od zabiegu)? bo z tego co piszesz to nie jest jasne, przynajmniej dla mnie, nie wiem jak inni.
eSPe- zanim kowal przystpil do demolowania kopyta Twojego konia powinien choc w przyblizeniu okreslic co spowodowalo , ze w jednym kopycie powstaly az 2spore ropnie ❗ Jak juz wspomniala Dea- ropa jest skutkiem czegos....
Jakis czas temu zakulal jeden z moich koni- nie stawal na zadnia noge. Czegos takiego jeszcze nie mialam, postanowilam jednak dac mu 4dni zanim wezwe weta (kulawizne zauwazylam w czwartek rano, w srode byl w terenie, niestety nie pode mna). Martwilam sie bardzo, bo przejscie kilkunastu metrow na pastwisko zajmowalo mu baaardzo duzo czasu, noga bolala bardzo. W piatek nie bylo poprawy, postanowilam podstrugac niestety nic nie znalazlam. Noga lekko opuchla od pietki do stawu pecinowego. W sobote bylo odrobine lepiej. W niedziele kon czysty jak lza przeklusowal po kamieniach, we wtorek wrocil do pracy. Tydzien chodzil w butach, obecnie znowu boso. Podejrzewam, ze nadepnal na ostry kamien, znajoma, ktora zajmuje sie masazem sprawdzala sciegna i stawy- wszystko dzilalo, nie reagowal na rozciaganie czy dotyk.
pytasz czy konie z prawidlowymi kopytami moga sie podbic- owszem, nie maja w tej kwestii specjalnych wzgledow 😉 Ale radza sobie z tym szybko i bez koniecznosci resekcji sciany. Jesli ciekawia Cie jak wygladaja zadnie kopyta koni pracujacych: Smyk po przejsciu 700km gorami: p.t http://re-volta.pl/galeria/foto/79489, http://re-volta.pl/galeria/foto/79490  , l.t http://re-volta.pl/galeria/foto/79491 , http://re-volta.pl/galeria/foto/79492- kopyta nie sa idealne, nie mam szans podniesc pietek, bo moje konie pracuja sporo na szutrach. kopyta krzywej Mgieki po 500km po gorach: http://re-volta.pl/galeria/foto/83009 , http://re-volta.pl/galeria/foto/83010, http://re-volta.pl/galeria/foto/83008 (zdjecie z 2011 roku, obecnie jest bardziej prosta), arab: http://re-volta.pl/galeria/foto/68204; http://re-volta.pl/galeria/foto/68204- mial raz rope- po zagwozdzeniu, wyszla bez problemu, kulal 3dni- po tym epizodzie rozkulismy nasze konie, od tamtej pory ropy juz nie mial.
Jak ten kowal tak jeszcze z kilka razy pociacha tego callusa, to sie w końcu do kości dokopie. Czego to ludzie nie wymyślą. Wierterełkiem w kopycie dziury drążyć.
Rtg kopyta coś mówi? Bo wyczytałam, ze chyba było robione. Chodzi mi o położenie kości kopytowej, a może są jakieś zniekształcenia kości, moze jakis minimalny ubytek kości.

z tego kanału na czubku ciągle tak choćby coś wypływało- ściskając podeszwę wychodziły stamtąd bąbelki.

To mogło być po prostu błoto, które sie dostało do otworów. Kazdy najmniejszy otwór w kopycie bardzo szybko sie zabrudza i nabija ziemią.

Strasznie dziwna rzecz została zrobiona z tym kopytem. Bardzo mocno osłabiona została ściana wewnętrzna i to jeszcze ta która przyjmuje większy ciężar, jest bardziej stroma. Nie wiem czy ta ściana wytrzyma teraz bez podkowy. Z kolei zamknięta podkowa mocno upośledza ukrwienie kopyta, wiec kopyto może teraz zrastać bardzo długo i jakoś rogu będzie słabsza.
Nie wykluczone, ze sie wykrzywi jeszcze bardziej i odbije sie na stawach.

Nie wiem, moze na żywo wygląda to jakoś znośniej, ale na zdjeciach wyglada fatalnie. Jedna dziura to jeszcze do przeżycia, ale dwie po tej samej stronie, na stromej ścianie...... sory, ale dla mnie to jest  😵.
dea   primum non nocere
12 czerwca 2013 12:11
W tej całej sprawie najbardziej dobijające jest, że została wykonana mocno inwazyjna akcja, której efekty będą się leczyć naprawdę długo - około roku - to wszystko najprawdopodobniej niepotrzebnie - chyba wszyscy tu mają takie doświadczenia, że ropa sama w sobie, kiedy ujście jest otwarte, nie powoduje komplikacji i nie wymaga takich działań. W sumie to można by się cieszyć, że nie obcięto całej nogi, "bo nadal nie przestaje kuleć".
Za to kompletnie nie szukano przyczyny powstania ropy - a to na moje wyczucie (i chyba nie tylko moje) jest też przyczyna ciągnącej się kulawizny. Której ropa jest objawem. Już ze zdjęć widać chociażby tę stromszą, wyższą wewnętrzną ścianę.

Może jeszcze kawałek lektury w okolicy tego tematu: Koniec z chorobą linii białej (Pete Ramey)
Dziękuję za zainteresowanie.
Nie mogło się wydostawać błoto z tych kanałów bo koń chodził w opatrunku na kopyto, które było codziennie przemywane i odkażane, a opatrunek drugiego dnia nie był uszkodzony, więc skąd to błoto by miało się wziąć?
Wiertełkiem otwieraliśmy otwór po trochu co ileś dni, cały czas odkażany, czekaliśmy, kulawizna nie ustępowała. Nikt nie planował mu robić takich dziur w kopycie od razu i bez powodu- miał je wycinane stopniowo po dwóch miesiącach bez poprawy!
Czy przyczyną ropy nie mogło być bieganie po grudzie ?
Ściany boczne we wszystkich kopytach ma bardziej strome niż powinien, szczególnie wewnętrzne, ale przez 8 ostatnich lat nigdy nie kulał.
dea   primum non nocere
12 czerwca 2013 21:50
eSPe, odpowiesz mi na pytanie? Czy mam ignora z jakiegoś powodu?
eSPe znam sporo koni biegających po grudzie (w tym moja 5) i żaden nie dorobił się ropy z tego powodu (mowa o tych z prawidłowymi kopytami), w przypadku kopyt niepoprawnych może byś sporo powodów powstawania ropy❗
W zadnich kopytach bardziej poprawna jest sytuacja, że to ściany zewnętrzne są bardziej strome(w przodach odwrotnie). Kilka stron temu wstawiałam zdjęcia kopyt konia, który jak do mnie trafił miał kopyta jak klocki http://re-volta.pl/galeria/foto/95391, wystarczyła mała pomyłka, by kopyto "wpadło pod pion" z jednej, bądź drugiej strony. Obecnie sytuacja jest pod kontrolą http://re-volta.pl/galeria/foto/95390, choć beczkowata postawa konia nie pomaga. Jednak da się ❗ Dodam, że koń biega po grudzie(i to jak ❗ ❗- to 4letni arab) i żyje i ropy nie miał.
Problem z kopytami jest taki, że one potrafią latami znosić złe struganie, ale jak już coś zaczyna się dziać, to trudniej je wyprowadzić na prostą. Może czas zastanowić się czy kowal, z którego usług korzystasz jest wart tego, by powierzać mu konia???
dea, nikt nie ma u mnie ingora.
dea   primum non nocere
13 czerwca 2013 07:17
Cieszę się. To zapytam już ostatni raz  😵

eSPe - czy koń przestał kuleć od razu po wycięciu (boso), po podkuciu, czy dopiero teraz (po pewnym czasie od zabiegu)? bo z tego co piszesz to nie jest jasne, przynajmniej dla mnie, nie wiem jak inni.
Nie wiem. Zazwyczaj robimy z kopytem ok. 22.00, w dodatku jest powódź, ja mam problemy ze zdrowiem, masę pracy i trochę kilometrów do stajni. Wydaje mi się, że przestał kuleć po podkuciu, ale nie jestem pewny. Po nocach po ciemku czy nawet przy oświetleniu go nie lonżuję w kłusie dla sprawdzenia bo jest to niemiarodajne.
eSPe A kowal sam tego nie sprawdza po zakończonej robocie? To za dobrze o nim nie świadczy... Dla mnie podstawą jest sprawdzanie ruchu konia po zrobieniu kopyt. Tylko w ten sposób da się sprawdzić czy zrobione są dobrze czy źle.
dea   primum non nocere
13 czerwca 2013 10:42
eSPe - jasne, nie musisz się tłumaczyć, możesz napisać po prostu, że nie wiesz. Ale ta informacja jest istotna - dlatego, że jeśli koń nie przestał kuleć na boso po wycięciu, to możliwe, że wycięcie nie pomogło (i nie było potrzebne, bo to nie te kanały są problemem), a podkucie pomogło - bo znieczuliło kopyto, tym bardziej, że ze względu na dziurę podkowiaki z jednej strony są mocno z tyłu i na pewno jeszcze bardziej niż zwykłe podkucie blokują pracę kopyta - to działa znieczulająco. To nie znaczy, że COŚ się nadal nie dzieje. Po prostu koń tego nie czuje.

Jeśli rozkuty po kilku dniach by nadal nie kulał, to można uznać, że coś to dało - ale osobiście przy praktycznym pozbawieniu konia jednej ściany bocznej chyba bym się nie odważyła rozkuć...

I tak, kowal powinien sprawdzić po robocie czy przyniosła efekt. Szczególnie przy takim przypadku (długa kulawizna i celowana, inwazyjna terapia).

A co do tego, co można by sprawdzić to narzuca mi się rtg z oznaczeniem poziomu podeszwy "od przodu" kopyta i sprawdzenie, jak sie ma równowaga boczna (czy kość kopytowa nie jest w puszce pochylona). Jeśli jest zaburzona równowaga, to widać też zwykle w stawach powyżej, że z jednej strony przestrzeń stawowa jest węższa niż z drugiej. To mogłaby być przyczyna problemów. A efekt (nadwerężone więzadła?) mógłby też być wykrywalny MRI, tylko że to badanie jest drogie i chyba tylko w klinikach robią...

Tak jeszcze myślę, że z tym unieruchomieniem tej bardziej stromej ściany i nie-unieruchomieniem drugiej... czy ona (zewnętrzna) nie pojedzie jeszcze bardziej na zewnątrz, pogłębiając problem? A co kowal mówi o tym, na jak długo koń ma być okuty?
Niestety zdjęcie RTG od przodu nie było zrobione. Wet tego nie zaproponował, ja się nie znałem/ nie znam, pierwszy raz w życiu robiłem RTG koniowi.
Podkuwany prawdopodobnie będzie tak długo, aż kopyto odrośnie.
Wydaje mi się, że jeżeli kopyto bardzo bolało konia od dłuższego czasu, to kulawizna nie musiała ustąpić w momencie wycięcia, jeżeli kopyto było całe obolałe to może to być kilka godzin później po podkuciu; nie wiem- to są moje przypuszczenia.
Jeżeli kowal podkuwa zdrowe kopyto, a po podkuciu sprawdza konia w chodzie i koń kuleje to sprawa jest jasna- podkuwanie zaszkodziło. Ale u mojego konia sytuacja jest niestandardowa. Po za tym przy takim wycięciu i tak było pewne, że koń musi być podkuty żeby kopyto się nie rozpadło.
Jeżeli ja sobie wbiję igłę pod paznokieć, to po jej wyjęciu ból nie ustąpi od razu, tylko jeszcze trochę poboli.
koń musi być podkuty żeby kopyto się nie rozpadło.

można polemizować  😉
dopisek: no i sorry za wcześniejsze "mogłabyś"  🤣
Myślisz, że jeśli bym go rozkuł, to ten środkowy fragment by się nie odłupał?
Nie musisz przepraszać. Nie obrażam się. Jeśli każde słowo tutaj miałbym sobie brać do serca, to już musiałbym strzelić w łeb albo sobie, albo koniowi  😉
myślę, że nie. chociaż ciężko mi przewidzieć, jak kopyto o takiej morfologii reaguje na jakiekolwiek obciążenia. osobiście - na pewno bym nie kuła. a kowalowi, który by najpierw załatwił tak kopyto, a potem zaproponował takie leczenie, podziękowałabym  😉
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
13 czerwca 2013 22:54
eSPe,przyszedłeś do takiego wątku to i takie słowa padają 😉 to jest wątek o naturalnej pielęgnacji a wyżynanie połowy kopyta jest bardzo nienaturalne.Tutaj dzielimy się wiedzą i spostrzeżeniami jeśli chodzi o wpływanie na kopyta bez negatywnego działania na biomechanikę-wręcz przeciwnie staramy się robić tak,żeby działanie i mechanika kopyta była jak najlepsza i najefektywniejsza wierząc jednocześnie,że to zapewni naszym podopiecznym dobrostan i brak takich "awarii",że tak łagodnie nazwę. Ropa-jak już ktoś tu pisał-tylko pokazuje,że coś jest nie tak,jest wynikiem a nie przyczyną!Czyli coś z kopytem jest nie bardzo a wycięcie połowy raczej tego nie naprawi..no chyba,że przypadkiem wycięto też przyczynę ropy-teraz pytanie czy koń dalej prowadzony tak samo jak przed kulawizną nie będzie miał ponownie tego samego problemu za jakiś czas a może (oby!) była to kwestia jakiś innych czynników i jak stopa odrośnie problem zniknie.
Teraz to już trochę "po ptakach",ja pewnie konia z taką japą bym obutowała,podkuć bym raczej nie podkuła bo to dodatkowo unieruchamia krążenie(super fotkę obrazującą wstawiłam jakiś czas temu jeśli chodzi o ukrwienie 🙂 ) ale boso też trudno wypuścić na padok,więc chyba lepiej okuć niż nic..nie wiem sama.
Tylko pozostaje zastanowić się nad prowadzeniem tych kopyt żeby już nie było gorzej.Teraz drugi tył może oberwać podwójnie-on też w super stanie nie jest a przyjmuje większe obciążenie z racji problemu kolegi obok 😉
Mam takowe pytanko: znacie jakieś domowe mikstury do smarowania kopytek? Jak jakaś dobra duszyczka podzieli się przepisem będę wdzięczna  :kwiatek:
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
13 czerwca 2013 22:55
Sok z żuka 😁
lacuna, ahahaha 😀 ale sok czy eliksir?
sok z żuka dodatkiem porannej rosy 😉
A tak na poważnie- prawidłowe, działające kopyta nie potrzebują smarowideł, bo są odżywiane od wewnątrz (ważne jest prawidłowe zbilansowanie diety i dodatków witaminowych).
eSPe- niekoniecznie zaraz po nieprawidłowym okuciu następuje kulawizna: nasz arab zakulał na 3dzień 😉 Podkowiak był wbity zbyt blisko białej linii i dopiero po tych kilku dniach zebrała się ropa (jako skutek złego podkucia). Koń przestał kuleć jak tylko ropa znalazła ujście czyli praktycznie zaraz po otwarciu ale z dziurki sączyła się 3dni (było wiadomo gdzie siedzi więc WET zrobiła maleńką dziurkę w podeszwie), kowal oczywiście ponownie chciał okuć ale my podziękowaliśmy. Konie strugał nam jeszcze raz po tym incydencie: bardzo zależało mu na udowodnieniu nam, że potrzebują podków 😵 arab kulał 3mies 😤. Osobiście nie mam zaufania do kowali.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
14 czerwca 2013 07:39
Jak to zbyt blisko linii białej? Przecież podkowiaki wbija się w linię białą...
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
14 czerwca 2013 09:45
No jak eliksir to już zakrawa o szamaństwo a jak wiadomo w niektórych krajach zabronione jako znęcanie się nad zwierzętami.Tylko teraz pytanie czy chodzi o konie czy żuki? 😉
Przepraszam ale co drugą stronę ktoś się w tym wątku pyta o smarowidła albo przychodzi o poradę w kwestii kucia konia i już robi się to męczące..

Koniczka,kasik,specjalnie spojrzałam na zdjęcia Malty zaraz po rozkuciu i miała podkowiaki przed linią białą.Zresztą znam kilka koni okutych z powodu słabej linii białej ( :icon_rolleyes🙂 więc na logikę kowala,skoro koń kuleje bo w taką słabą linię włażą kamyki i to boli..to co miałoby dać okucie wbijając w nią gwoździe?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się