własna przydomowa stajnia

.
anetakajper   Dolata i spółka
14 czerwca 2013 09:15
figura tak jak mówisz 😉 lepiej czasami kupić i mieć święty spokój. Możesz zawsze wybrać, ponarzekać,potargować się itd.
figura, a nie ma jakiegoś odszkodowania???
Porób zdjęcia - no tracisz możliwość utrzymania gospodarstwa z powodu gminy.Skoro się przyznają to powinni odszkodowanie dać.
Jak ja rozwaliłam auto na gminnej drodze to też dano mi kasę -choć co prawda nie było to kokosem ale naprawiłam auto.
Każda gmina powinna być ubezpieczona od takich zdarzeń.
Popytaj
.
figura No właśnie, jak masz dostęp do prawników to walcz. Paranoja jakaś.

Ale u nas jest to samo. Już pisałam wcześniej, że mi zalało łąkę i jedną wioskę bo gość spuścił staw. Nawet tv była, wrzucałam filmik z Maliniakiem na tym wątku 😁 No i co to pomogło? Ano to, że teraz ten sam facet, spuścił z tych samych jezior wodę ale w innym miejscu i inną wioskę zalało!

A o mentalności tutaj to mi się nawet nie chce myśleć. Masz konie = masz kasę. Masz kasę= można Cię okradać na prawo i lewo. No bo skąd masz kasę? Na pewno nakradłeś!!!

U nas w gminie niestety kradną na potęgę. Ja jestem osobą, która raczej rzadko rzuca takie oskarżenia, ale to co się naoglądałam w gminie to przechodzi ludzkie pojęcie. Mam bardzo dobrą znajomą, która ma staż w gminie i po prostu głowa boli jak się jej słucha. Nie mówiąc już o tym, że większość 'chodliwych' działek przypadkiem należy do byłego wójta i jego zastępcy. A przepraszam- do ich żon!



A ja teraz siedzę i patrzę w niebo (przed chwilą przelotna ulewa), bo łąka z której chcę kosić też jest na dopłaty. I jeżeli nie wyschnie (chyba do 15 lipca ma czas?), to właściciel skosi ją tak czy siak- bo się boi o dopłaty. I to że wszystko zgnije to już trudno. Absurd, ale tak to wygląda. I ja absolutnie nie będę miała do niego pretensji, bo to nie jego wina, tylko urzędników.

Być. Strasznie grube te Twoje konie! ;P I widać, że energii za dużo, może czas na dietę?  😁

Ja wymiękłam z robalami i popsikałam wszystko HardKIllerem (no poza łąkami, bo nie chciałam, żeby konie to jadły). Jest dziadostwa mniej ale nadal jest 😵 Chyba czas na derki z Decathlonu, bo nic innego mi już nie przychodzi do głowy :/
Myślę że warto zrobić dokumentację zdjęciowa -najlepiej jeszcze aparatem z datą bo potem ma się dowód w razie jakiejś kontroli itp.
inaczej im się nie udowodni nawet w przypadku rządania odszkodowania.
Oczywiście, zdjęcia to podstawa! I najlepiej kogoś obcego na świadka przyprowadzić, żeby zobaczył  i w razie czego potwierdził.

A zmieniając temat: Jak transportujecie duże ilości siana na większe odległości? Bo ja do tej pory tylko ciągnik + 2 przyczepki zapakowane na maksa 😀 ale odległości miałam maks 15km. A dalej?
tirem 😉
moim zdaniem te wszystkie killery sa przereklamowane.

Być ja tez miałam grube konie , udalo mi sie je odchudzic. Ja mam ich 12 sztuk , podzieliłam na 2 stada. tych co są szczupłe i grubaski. Te pierwsze stado idzie na ładniejsze pastwiska i dopiero jak wyje z lepszej trawy wpuszczam tam grubaski, a te ida na następne pastwisko i tak dalej. W ten spsob grubaski nie stoją w jednym miejsju i żrą tylko musza dreptac i dreptac szukając trawki lub zjadają resztki. W twoim przypadku to ja te pastwiska bym skosiła i konie pusciła tam pozniej po skoszeniu i zgrabieniu trawy no i wiecej ruchu.
Mi taki koń nie przeszkadza, chociaż wyglądają lepiej niż wcześniej. Schudły nieco, ale kto mi uwierzy?  😁
Z resztą, zrobię swoje i dam im więcej ruchu już wymuszonego. One są dosłownie na 200 gramach jęczmieniu i tylko rano, wieczorem mają już obcięty. Także nie karmie ich czym popadnie i ile dusza zapragnie.
Skosić trawy nie mam jak, zadanie niewykonalne. Moja kosiarka nie da rady. Kosą sama też nie dam rady. Taty nie ma, reszta umywa ręce. Trawa zostanie.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
14 czerwca 2013 15:03
Największym problemem jest to, że ja na tą łąkę biorę dopłaty i muszę ją skosić chociaż raz. A nie skoszę bo jest bagno. Nie jestem dobra w temacie dopłat, ale wiem, że jak tego nie zrobię to będę mieć problemy.

Masz czas do 30 lipca ze skoszeniem. Jeśli dalej będzie mokro, to wybierz się do Agencji,
zostaw dokument, że została spuszczona woda z zalewu, jest za mokro na skoszenie i wszystko będzie ok.
figura - jeśli bierzesz dopłaty to uprawy zbóż masz obowiązek ubezpieczyć (łąk i pastwisk obowiązek nie dotyczy)- min. 50% powierzchni - nie ubezpieczysz to jeśli nie ma ogłoszonej klęski to nic nie dostaniesz. Ja za ubezpieczenie 5 ha owsa szacowanego na plon 3,5 t/ha w cenie 660/t płaciłam ok 130 pln - w sumie opłacałoby mi się zalanie 😉
Edit.
Mała foto-relacja z sianokosów 😉
Mimo, że jest obowiązek ubezpieczania 50% upraw, nie ma to wpływu na otrzymanie dopłat bezpośrednich. Jeżeli łąk nie uda sie skosić, można je w każdej chwili wycofać z dopłat.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
14 czerwca 2013 17:14
zielona_stajnia,
Bosz, jak ja Ci zazdroszczę ciągnika!
Od trzech dni przewracam siano ręcznie i kurna dość mam!
Jest tyle trawy, że ledwo pokosy odwracam...(nie żebym się martwiła)
A jeszcze wałki przede mną.
Dobrze, że prasować ręcznie nie będę 😉
.
nie ma szansy na wojsławickie sianokosy w tym roku. stwierdziłam, że nie damy się depresji i zaczęłam ruszać koniorki. tak, dla poprawy humoru! powiem Wam, że autentycznie zapomniałam, jakie to jest fajne uczucie - podczas tej jazdy konnej... 😉

bujamy się!

Kaja


Jasiu


jak mi przejdą zakwasy, to dobiorę trzeciego, ale na razie... jest kiepsko 🙄
Met, każdemu się trochę przyjemności należy 🙂 Tobie szczególnie 😉

Ja dzisiaj porządki robię na pastwiskach, w stodole muszę zrobić miejsce na świeże sianko 🙂 i trochę renowacji drzwi od stajni mnie czeka 🙂
a ja ślepnę.. .obsmarowałam konie ciper-purvizo bo już nie wiem co mam robić z tymi robalami - i potarłam rękoma oczy
umytymi rękoma i ledwo widzę
musiało mi zostać na skórze - mam nadzieję że mi przejdzie i zaczne normalnie widzieć bo szczypie dziadostwo niemiłosiernie
a ja ślepnę.. .obsmarowałam konie ciper-purvizo bo już nie wiem co mam robić z tymi robalami - i potarłam rękoma oczy
umytymi rękoma i ledwo widzę
musiało mi zostać na skórze - mam nadzieję że mi przejdzie i zaczne normalnie widzieć bo szczypie dziadostwo niemiłosiernie

Boska jest nazwa tego preparatu 😜 Ale w opisie jest, że "z uwagi na fakt, że w trakcie przygotowywania, preparat może działać na skórę i oczy drażniąco zabieg należy przeprowadzić w rękawicach ochronnych" - więc może jednak lepiej przejechać się do lekarza (dziś to chyba na ostry dyżur bardziej)? Znajoma kiedyś robiła oprysk preparatem przeciwmszycowym, wiatr zawiał, poleciało jej w oczy - nie skończyło się to za dobrze... Tzn. teraz jest wszystko ok, ale wtedy zadziałało drażniąco na rogówkę i to do tego stopnia, że jak się obudziła następnego dnia, to nie była w stanie otworzyć powiek i ledwo się odkleiła od poduszki, tak jej się paprało. A lekarz powiedział, że w życiu czegoś takiego nie widział. Skoro butelka ma oznaczenia o tym, że produkt jest drażniący, i informację, że jeśli po płukaniu oczu wodą (nawet do 15 minut) podrażnienie nie ustąpi, należy iść do lekarza, to na Twoim miejscu bym poszła. A nuż Ci coś sensownego zakropli i nie będziesz się męczyć. 😉
przetestowałam kieliszki -czyli nurkowalam oczami w wodzie  🤣 i jest już dobrze
Zastanawialam się nawet przez dłuższy czas czy brak widoku much w extremalnej ilości na koniach to moja ślepota czy działanie preparatu ale mimo wszystko poszłam do koni sprawdzić i rzeczywiście - jest ich minimalna ilość a slońce skwarzy co sprzyja jusznicy i bąkom.. No i już tak druga godzina przeszło.
Oczy już doszły do siebie -mam tylko dziwnie podczerwienioną skorę pod oczami jak bym się przypaliła słoncem ale widzę  😅 normalnie już i nie piecze.
Jutro też poprubuję ale już nie będe trzeć oczu  😀iabeł: i jak muchy nie siądą i dadzą koniom się najeść to bede mega przeszczęśliwa bo od zeszłego roku nic mądrzejszego nie wynalazłam. Polałam to na derki siatkowe i na grzywę
Deliktanie też nasmarowałam nogi i dopiero po 15 minutach zaczeło działać -muchy się ulotniły.
Ale aby nie zapeszyć -potwierdzę po dniach 3 bo moze to jakaś ściema i poprostu muchy się nażarły  🤔wirek:
Już raz tak się cieszyłam z olejku waniliowego i to była totalna porażka
Dziewczyny, mam pytanie z innej beczki. Czy ktoś tu może kiedyś ściągał coś dla siebie bądź kopytnych z USA? Jestem na etapie ściągania suplementu dla mojej kaleki i potrzebuję zadać na pw kilka pytań 🙂
Może zagadaj do Quanty... ona różne dziwne rzeczy ściąga i chyba z USA też coś kupowała.

A ja mam dość już... budowa w trakcie, więźba gotowa, legary dziś położyli a tu kolejne rozterki i nijak nie idzie mi się z własną familią dogadać bo zdania są podzielone.
Nad boksami ma być stryszek na niewielką ilość siana i słomy. Ja jestem za tym żeby ze względu na ograniczoną ilość miejsca zrobić tylko jeden otwór na jednym boksem...
znając życie będą dwa sąsiadująco, środkiem przedzielone legarem. Głupio będzie to wyglądać no ale cóż...

Pytałam jakiś czas temu jak rozwiązać kwestię montażu drzwi angielskich tak, aby w przyszłości ocieplając stajnię nie trzeba było ich demontować... chyba rozwiązanie znalezione 🙂

edit.
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
15 czerwca 2013 21:00
Met, ja też już zapomniałam jak to jest siedzieć w siodle... 🙁
śliczne te Twoje kuniorki..
A jaaaaa...ja to nie jeżdże od 3 lat, o..

Met, strasznie mi siępodoba pierwsze konisko  😜
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
15 czerwca 2013 21:06
rox, ja praktycznie to od 5... (może jedne wakacje przejeździłam tak naprawdę...)...
Rox, Kajcia podobna do Twojego 😉

wpadajcie na weekend (albo w tygodniu, jak kto woli) - najpierw wykorzystam Was do grodzenia nowych łąk, a potem szkapy podziękują, udostępniając grzbiety 😉 gril i nocleg też przewidziane!
Słuchajcie - dzisiaj przyleciał do mnie syn sąsiadki, co to mi łąkę dzierżawi i skóry za to nie zedrze 🙂🙂🙂 W pierwsze słowa jak uderzył, to padłam, bo zachowywał się tak jakbym coś robiła po cichu i bez uzgodnień i kradnę mu trawę, konie jakieś chodzą itd |🙂🙂🙂 ogłupiałam 🙂
ostatecznie okazało się, że chciałaby synka na jazdy na kucyka przyprowadzać za dzierżawę 🙂🙂🙂
Szczerzę mówiąc, taka wersja mi nawet odpowiada bo wiadomo, że gdyby chciał zapłacić za oprowadzanki, to pewnie trochę by to wyszło, ale z drugiej strony z sąsiadem się zaprzyjaźnimy może i nie będzie już patrzył na mnie jak worek treningowy 🙂 - bo dzisiaj jak wpadł do stajni to miał taką minę, że szok 🙂
A ja jestem egoistką i nie umiałabym użyczyć do jazd swojego ogona nikomu...  😁

Czy ktoś może mi polecić jakiś środek na regenerację łąki?
nie chce jej bronować i siać nowej, tym bardziej że to grubszy wydatek pomijając okres jaki trzeba czekać aby trawa wzrosła i była na tyle silna by puszczać na nią konie...
Na łące jest miejscami sporo zielstwa którego chciałabym się pozbyć nie niszcząc przy tym dobrej trawy.
Może macie jakieś sprawdzone środki? i jak oraz kiedy je stosować?
Cobrinha - musiałabyś sprecyzować jakie masz tam chwasty - różne środki działają na różne grupy roślin 😉. Środki chwastobójcze stosować można prawie cały sezon - zwykle wiosną, ważna jest temperatura (mają działanie w określonej wartości temperatur np. 15-20 stopni), wilgotność roślin, powietrza, zwykle kilka godzin po oprysku nie powinno padać - inaczej zmyje środek.
ok, postaram się dowiedzieć co tam mam choć nie bardzo wiem jak to zrobić... może wrzucę zdjęcie (jak mama okiełzna aparat +wysyłanie maili) i mi pomożecie?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się