Tanie linie lotnicze - Ryanair, Wizzair i inne

Ja targałam kiedyś duuuużo kiełbasy w podręcznym i nie było najmniejszego problemu. Leciałam z Gdańska. Z tym, że to pewnie bardziej szczęście niż norma. Płynów nigdy nie wnosiłam. Siostra poleciała z Gdańska z sernikiem w blasze 😁 Dopiero na lotnisku sobie przypomniała, że to może nie przejść, ale zgodzili się.
Z tym, ze to zawsze był świąteczny okres i zwyczajne szczęście do pracowników przy odprawie.
Scottie   Cicha obserwatorka
26 czerwca 2013 17:59
O, temat dla mnie! Dlaczego wcześniej nie wpadłam, żeby wyszukać go na re-volcie? Jezusieńku, re-volta to kopalnia wiedzy! 😜

Lecę Ryanair'em w piątek do Frankfurtu, mam ogromnego stresa, bo to będzie pierwszy lot, który sama sobie zorganizowałam. Mam tylko bagaż podręczny i oczywiście ze stresu chodzę po ścianach.

W weekend wrócił brat mojego chłopaka z Frankfurtu i powiedział, że jakaś kobicina musiała zapłacić za bagaż podręczny, bo był o 2 cm większy (!!!) niż jest to dozwolone. Miałam torby minimalnie większe od wymaganych (na przykład 52/26/27), więc jedną z nich moja mama przerobiła tak, żeby było 52/26/20, ale po przeczytaniu wątku widzę, że chyba niepotrzebnie, bo jest miękka i tak dałaby się upchnąć. Pojechałam jeszcze na lotnisko upewnić się, czy wchodzi do tych kratek i miałam problem, bo wchodziła do wszystkich (Wizzair, LOT itd), a do Ryanaira nie-dopiero później się kapnęłam, że u nich torby się wkłada odwrotnie- tzn. pionowo a nie poziomo- dobrze to ogarnęłam?  😁 Czyli, jeśli miałabym torbę miękką większą, niż te wymiary- ale nie do końca wypchaną i wlazłaby do tej kratki bez problemu- to nie kazaliby mi dopłacać za bagaż? I kolejne pytanie- czy jeśli miałabym rozwalony suwak w tej torbie albo byłaby niedopięta, to przeszłaby jako bagaż podręczny przy kontroli bezpieczeństwa? Wszystko jest ok, ale w związku z tym, że to "samoróbka", to boję się, że przy pakowaniu we Frankfurcie mogłaby się delikatnie rozlecieć. Można gdzieś zważyć bagaż na lotnisku?

Belcia- jeśli chodzi o płyny, to możesz mieć ich max litr w butelkach po max 100 ml (zapakowane oczywiście w foliowy worek, ale mery mi na PW pisała, że chyba nie zawsze na to zwracają uwagę podczas kontroli bezp?) Nie muszą to być specjalne, przezroczyste buteleczki. W Rossmannie dostaniesz mnóstwo mini produktów (jest specjalna szafa z tymi kosmetykami), miedzy innymi żele pod prysznic, szampony, odżywki, kremy itd, które nie przekraczają 100 ml objętości. Co do pasztetu to nie wiem.

Czy przy kontroli bezpieczeństwa oglądają dokładnie, co się przewozi w tych foliowych workach? Napakowałam tam kosmetyków "po korek" i nie wszystkie widać dokładnie, będą mi je kazali wyciągać i liczyć, czy nie przekroczyłam litra? 😉 Przeczytałam gdzieś, że szminek (w kredce i zwykłych- w sztyfcie) nie muszę umieszczać w tym worku- prawda to? Jeśli odkryją, że mam jakiś kosmetyk w kremie, który nie przekracza 100 ml a nie jest umieszczony w foliowym worku, to mi go wywalą od razu, czy pozwolą przepakować do folii?

I wreszcie: jeśli mam już wydrukowaną kartę pokładową, to idę prosto do kontroli bezpieczeństwa, a później "prosto" do "gejta"? 🙂 Ile wcześniej powinnam być na lotnisku, jeśli nie mam bagażu nadanego, żeby bez stresu wsiąść do samolotu? Odlatuję o 13:50 🙂
no to od poczatku 🙂
Belcia pudeleczka, sloiczki, buteleczki DO 100ml. koniec kropka. jak masz paste do zebow 120ml, ale np tylko pol opakowania, to nie moze byc. bedzie do wyrzucenia. kup w rossmanie szampon i plyn do plukania do 100ml i bedzie dobrze. albo olej, kupisz na miejscu i zostawisz..

Scottie bagaz w Ryanie wchodzi do sizera dokladnie tak, pionowo. jesli torba miekka, wieksza niz wymiary i ja upchniesz, bierzesz i nie placisz. jako bagaz podreczny z rozwalonym suwakiem tez przejdzie przez security. bagaz mozesz zwazyc na lotnisku przy KAZDYM stanowisku, przy ktorym nikt nie siedzi (tj. jest czesto duzo stanowisk check in, ktore sa zajmowane tylko na konkretna odprawe, wiec normalnie stoja puste). chociaz jak podejdziesz i spytasz czy mozesz zwazyc, tez raczej nikt Cie nie pogoni (jesli oczywiscie nie ma tlumu odprawiajacych sie 😉 ). a poza tym waga bagazu w ryanie nie ma znaczenia. grunt zeby wszedl do sizera i na oko nie wazyl 30kg 😉 czyli jak sie bedzie pod Toba uginac, to sie moga wtedy zainteresowac.

od jakiegos czasu kto inny sprawdza bagaze przy kontroli bezpieczenstwa. raczej nie przygladaja sie temu co masz w woreczku foliowym. nie spotkalam sie jeszcze z tym, zeby ktos liczyl czy jest litr. szpinek wsadzac nie musisz, mozesz miec przeciez w kieszeni. jelsi do 100ml raczej nic Ci nie wywala.

tak, z karta pokladowa idziesz od razu do gate'u. gate ryana mowia ze zamykany jest 30min przed odlotem. ale od kiedy to lata z waw, ani razu nie spotkalam sie z tym, zeby tak było 😉 chociaz zebys sie nie stresowala badz wczesniej 🙂 najwyzej chwile poczekasz w gate. jakby co odezwij sie na prv, dam CI moj nr. jestem w pt w pracy do 14.30, wiec najwyzej Ci pomoge 🙂
ovca   Per aspera donikąd
26 czerwca 2013 20:53
mery nie weszła do Was reguła że gejty ryana zamykane są 10 minut przed odlotem? W dublinie na szkoleniach tak mówili, ale z tego co słyszę tylko nasze superprzyjazne debilowi lotnisko się do tego stosuje  😁

Scottie jeżeli torba wchodzi do kratki i nie wystaje to nie ma bata żeby ktoś kazał Ci dopłacać za bagaż. Wspomniana przez Twojego chłopaka kobieta mogła mieć torbę szerszą o 2 cm- i wtedy już nie weszła, zero argumentów 🙂

Belcia wszelkie pasztety, dżemy, serki do smarowania, klopsiki w sosie mogą być potraktowane jako płyn i obowiązuje je ograniczenie do 100 ml. U nas są tak traktowane, słyszałam że na innych lotniskach niekoniecznie.
Dzięki dziewczyny,
Przemyślałam sprawę i tak naprawdę biorę tylko mały szampon właśnie z rossamana podkład i mydło, więc luz.  Znalazłam w rossmanie też takie specjalne torebeczki przezroczyste.
A z żarcia wezmę tylko makaron jakiś i sosy w torebkach i luz. Ma być to wyjazd po cienkich kosztach stąd tez zależny mi żeby jednak coś do żarcia wziąć ze sobą 😀

Jeśli chodzi o torby podręczne to większość twardych walizek jest szyta mniej więcej na miarę wiec to widać z daleka ze pasuje . Mi się nie zdarzyło jeszcze, żeby się czepiali, a była na styk lub trochę ponad. Nie spotkałam się również z tym żeby komukolwiek ważyli podręczny , a niby ma mieć max 10 kg.
Widziałam za to jak się czepiali, tych co mieli takie miękkie plecaki czy torby, wtedy cieżko upchać . Ale nie ma niestety reguły ..raz  pozwolą, raz nie...
ovca   Per aspera donikąd
26 czerwca 2013 21:19
Jeśli chodzi o torby podręczne to większość twardych walizek jest szyta mniej więcej na miarę wiec to widać z daleka ze pasuje . Mi się nie zdarzyło jeszcze, żeby się czepiali, a była na styk lub trochę ponad. Nie spotkałam się również z tym żeby komukolwiek ważyli podręczny , a niby ma mieć max 10 kg.
Widziałam za to jak się czepiali, tych co mieli takie miękkie plecaki czy torby, wtedy cieżko upchać . Ale nie ma niestety reguły ..raz  pozwolą, raz nie...


Ale sto razy łatwiej jest upchnąć miękką torbę, nawet za dużą, niż wcisnąć centymetr za wysoką twardą walizkę, bo zazwyczaj jest to niewykonalne 😉
a co do wysokości- u mnie może wystawać nawet i 5 cm, bo jeżeli w luku w samolocie walizka jest za wysoka- nie ma tragedii, przy za szerokiej po prostu nie da się go domknąć.
Scottie   Cicha obserwatorka
26 czerwca 2013 22:45
mery, a ile w takim razie mam być wcześniej na lotnisku? Godzinę, półtorej przed odlotem? Zaraz poproszę na PW o numer, ale myślę, że jakoś sobie poradzę- aż taką ciamajdą nie jestem, tylko panikuję mocno :P
Mnie raz ważyli podręczny (wyszło 9,600) z Billund, DK do Krakowa. Nawet nie wiecie jak mi serce waliło jak zobaczyłam, że jest powyżej 9kg.

Belcia wszelkie pasztety, dżemy, serki do smarowania, klopsiki w sosie mogą być potraktowane jako płyn i obowiązuje je ograniczenie do 100 ml. U nas są tak traktowane, słyszałam że na innych lotniskach niekoniecznie.

Kiedyś byłam świadkiem, jak dziewczyna została poproszona o otwarcie walizki, a w środku słoiki z dżemami i zupą- okazało się, że babcia po kryjomu  zapakowała na wynos.  😁
Hexa dziś trochę pogrzebałam w systemie i do Nicei za 30-40 euro lata EasyJet z Berlina. Z Wrocławia zawsze można tam śmignąć autem, i tak będzie bardziej opłacalne niż lot z wro 🙂


Dorwałam za niecałą stówkę ojro bilet na sierpień!! Dzięki za podpowiedź :kwiatek:
Ja ostatnio stwierdziłam, ze będę omijać polskie lotniska szerokim łukiem.....bez obrazy dziewczyny, ale osoby pracujące na lotniskach myślą, ze wszystkie rozumy pozjadaly  🤔wirek: Nigdzie indziej nie spotkałam sie z taka arogancją, opryskliwoscią i zadufaniem. Tak samo stewardesy, zero klasy.....co mnie obchodzi co jedna z druga robiła na imprezie.

Daleko nam do światowego standardu, niestety
Przeleć się z Paryża - Beauvais... Przy nich to w Gdańsku jest cywilizacja na wysokim poziome 🙂
Ja ostatnio stwierdziłam, ze będę omijać polskie lotniska szerokim łukiem.....bez obrazy dziewczyny, ale osoby pracujące na lotniskach myślą, ze wszystkie rozumy pozjadaly  🤔wirek: Nigdzie indziej nie spotkałam sie z taka arogancją, opryskliwoscią i zadufaniem. Tak samo stewardesy, zero klasy.....co mnie obchodzi co jedna z druga robiła na imprezie.

Daleko nam do światowego standardu, niestety


hmm, ciekawe, a ja nigdy nie spotkałam się z takimi aroganckimi, zadufanymi w sobie i głupimi pasażerami jak Polacy 😉
Przeleć się z Paryża - Beauvais... Przy nich to w Gdańsku jest cywilizacja na wysokim poziome 🙂


Nie strasz!  🤣

Trafiłam na dobry wątek, kto by pomyślał, że nawet to jest na rv. Będę sobie Was czytać i się ratować jakby co. 🙂
Ja ostatnio stwierdziłam, ze będę omijać polskie lotniska szerokim łukiem.....

nie strasz, nie strasz... wielu tak mówi, a później i tak wracają i dalej mędzą, a jakby serio postąpili tak jak mówią, to o tego jednego marudera byłoby mniej. (a na jego miejsce kolejnych 5  👿 👿 )

e tam, ja uważam że pasażerowie to w większości idioci, więc i oni mogą uważać, że obsługa jest arogancka i zadufana 😎  a wystarczyłoby gdyby słuchali, czytali i myśleli. a niestety tego nie robią  😵
Ja mam na szczęście dobre wspomnienia z lotnisk. I z polskich (Gdańsk, Kraków, Warszawa), norweskich (Oslo Gardermoen, Torp, Rygge), fińskich (Helsinki i Turku)
Jedynym nieszczęściem to było niemieckie lotnisko Berlin-Tegel. Koszmar  😵
Jedynym nieszczęściem to było niemieckie lotnisko Berlin-Tegel. Koszmar  😵


Dlaczego koszmar?
Wiele razy latałam z Tegla i przenigdy nic złego mnie nie spotkało...
ovca   Per aspera donikąd
28 czerwca 2013 08:18
Ja ostatnio stwierdziłam, ze będę omijać polskie lotniska szerokim łukiem.....
[/quote]

pewna pani mi ostatnio powiedziała dokładnie to samo. Usłyszała żeby w takim razie nie latała z polski, bo za zachodnią granicą też jest dużo lotnisk, może sobie jakieś wybrać. Spurpurowiała.
Przecież nie ma problemu. Można jechać pociągiem, autobusem, albo samochodem 😁 Na szczęście do latania nikt nie zmusza.
ovca   Per aspera donikąd
28 czerwca 2013 08:34
Przecież nie ma problemu. Można jechać pociągiem, autobusem, albo samochodem 😁

o! tak też mówię, jak ktoś sapie że musi zdjąć pasek czy buty. Że zawsze można pociągiem, bez zdejmowania.
Mnie nigdy nic złego nie spotkało na Polskich lotnisk, wręcz przeciwnie zawsze na plus. ovca przy okazji jeszcze raz ci bardzo dziękuję za pomoc przed ostatnim lotem  :kwiatek:

Najgorzej jednak zostałam obsłużona włąsnie na Paris-Beauvis  😀iabeł: Kompletny brak kontaktu i zero jakiegokolwiek zaangażowania z ich strony. Oni chyba tam za darmo pracują.
Na Beauvais oni chyba sami nie wiedzą, czego chcą... Jestem niekłótliwa, zdyscyplinowana i czytam zasady przed wylotem, a mimo to podniosło mi się ciśnienie kosmicznie. Np. przy oddawaniu bagażu rejestrowego pan miał pretensje do mnie, że nie włożyłam osobiście swojej walizki na taśmę, tylko pomógł mi Towarzysz Podróży (nie mogę nosić ciężkich rzeczy). Po czym okleił nam walizki... na odwrót. Skoro to takie ważne, kto fizycznie postawi moją walizkę na taśmie, to dlaczego już nie ma znaczenia, czyje nazwisko się na niej znajdzie?
Przede wszystkim przesiadka i uzyskanie informacji, gdzie mam iść. Obsługa traktowała mnie jak wroga, że mam czelność zapytać.
Oznaczenia złe, a sama budowa lotniska, że wysiadając z jednego samolotu i idąc do drugiego musiałam przejść chyba całe lotnisko, wyjśc na mróz... brrr... Źle to mają rozwiązane. Ale coś słyszałam, że jacyś Polacy wygrali konkurs na projekt nowego terminala
Lena, a czemu miałabyś ty wkładać? Jest taki obowiązek?
pewna pani mi ostatnio powiedziała dokładnie to samo. Usłyszała żeby w takim razie nie latała z polski, bo za zachodnią granicą też jest dużo lotnisk, może sobie jakieś wybrać. Spurpurowiała.

No, to skoro Wam przeszkadzają tacy klienci, to zawsze pozostaje żarcie mleczu pod mostem.
Będzie błogo i bez wkurzających klientów, dzięki którym zarabacie.
Ja wszystko rozumiem, w sumie nie miałam problemów na żadnym lotnisku, nawet było miło, jak nas przechwycili z podejrzeniem przemytu żółwi z Egiptu  😁
Ale wypowiedź mery i dopowiedź ovcy jest żenująca.
mery, serio myślisz, że pasażerowie w większości to idioci? Kurczę, a nie przyszło Ci do głowy, że taki pasażer może mieć dokładnie takie samo zdanie o pracownikach na lotnisku, gdzie, umówmy się, nie potrzeba specjalnego intelektu, żeby znaleźć pracę? 😉 Generalnie praca z ludźmi ssie, ale skoro zdecydowałaś się na usługiwanie ludziom, no to trochę dziwią Twoje wypowiedzi 😉
Przede wszystkim przesiadka i uzyskanie informacji, gdzie mam iść. Obsługa traktowała mnie jak wroga, że mam czelność zapytać.
Oznaczenia złe, a sama budowa lotniska, że wysiadając z jednego samolotu i idąc do drugiego musiałam przejść chyba całe lotnisko, wyjśc na mróz... brrr... Źle to mają rozwiązane. Ale coś słyszałam, że jacyś Polacy wygrali konkurs na projekt nowego terminala

Wszędzie są informacje - w znaczeniu tablice informacyjne + "komputerki" w których wpisujesz dokąd lecisz i podaje Ci odpowiedni Gate
Co do budowy - Tegel ma kształt koła... nie wiem skąd wychodziłaś - mi się to nigdy nie zdarzyło. Do dolnego terminalu jest oznakowana winda
Poza tym to malusieńkie lotnisko jest - nigdzie nie jest daleko... Jakies 15 min marszu zajmuje obejscie całego lotniska...
Przejscie lotniska Fiumicino z międzynarodowego na narodowe rzeczywiście może trwać z godzinkę (mniej więcej tyle mi zajmowało)... ale Tegla  🤔
Średnio w roku robię ok 30 lotów, prywatnych i służbowych, przeważnie Skandynawia, ale tez i Europa i dalej. Do PL latam (bylam dopiero 3 razy)wizzem ze względów ekonomicznych i wkurza mnie to, ze na  polskich lotniskach panienki robią wielką łaskę, zeby udzielić jakiejkolwiek informacji. Od czego one sa do cholery, zero kompetencji, nie mówiąc juz o marnej angielszczyznie. Wiecznie naburmuszone, bez usmiechu, traktujace podróżujących jak gorszych od siebie. Moze rajcuje je wyżywanie  sie na tych "idiotach". Kilka dni temu w Poznaniu jedna z panienek tak zbeształa sprzątaczke, ze aż mi sie jej szkoda zrobiło.
Nie podoba sie to po co sie meczycie, zmiencie prace i tyle.
W żadnym innym kraju nie spotkałam sie z takim czymś
O czepianiu sie pierdol juz nie wspomne 🤔wirek:
niestety to nie tylko na lotniskach - ogolnie w polskich uslugach pracuja jacys sfrustrowani ludzie. Jestem w Pl 3 tygodnie i  totalnie nie moge sie przyzwyczaic do tego jak sie jest traktowanym - wszystkim bym po prostu przy$%^&  🤣 Zenada i wstyd.
Dokladnie. Masakra jakas, na dworcu PKP pracuja za kare, az strach podejsc do okienka po bilet. Bylam teraz tylko 3 dni i szczerze mialam dosc.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
28 czerwca 2013 17:50
Na dworcu to aż strach do okienka podejść. Można odnieść wrażenie, że tam wciąż poprzedni system panuje  😉
Jeden tylko raz spotkałam się z super miłą obsługą w informacji na PKP. Wracałam z Zakopanego i pan, z uśmiechem na twarzy, rozpisał mi wszystkie możliwe opcje, by dostać się do Wielkopolski. Nie mogliśmy wyjść z kolegą z podziwu. Po czym naszła mnie refleksja, że wszędzie jest to przecież normą, żeby być pogodnym i uprzejmym, tylko to Polska jakaś taka... dziwna  🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się