KOTY

.
Dworcika   Fantasmagoria
03 lipca 2013 08:48
Muchozol, ja zawsze z tatą dłubałam, więc generalnie narzędzia nie są mi obce. Koncepcję na to, jak tę siatkę zamontować nieinwazyjnie na balkonie miałam od dawna, ale dopiero ostatnio udało się zgromadzić potrzebne elementy, złapać chwilę czasu i robi się.
Tylko właśnie złapałam się na tym, że kot mi nie przytrzyma całości przy montażu, T. nie ma do wieczora... Zadzwoniłam po kolegę 😁 Kumpel, z którym tworzymy doskonałą ekipę przeprowadzkową średnio 2 razy do roku (ostatnio w niedzielę 😉 ), więc powinno się udać. Obecnie jest wszystko przygotowane i czeka na zamontowanie.
.
Dworcika   Fantasmagoria
03 lipca 2013 09:21
Muchozol, jaki macie balkon?
U nas akurat jest prosto, bo nad nami jest kolejny balkon podparty narożnymi slupami, więc mogę to montować bez wiercenia 🙂
Rudy Król nie żyje  😕
Mój najukochańszy, najmądrzejszy i najpiękniejszy kot na świecie.
Nic nie wskazywało na to, że cokolwiek złego może się stać. Zadbany, dobrze karmiony, zawsze zabezpieczony od kleszczy, odrobaczony i odpchlony.
Immunodol, witaminy, wszystko miał zapewnione, żeby nie chorował, żył z nami długo i w dobrym zdrowiu...
Na dwa tygodnie przed trzecimi urodzinami jego serduszko przestało bić.

Śpij spokojnie, piękny...
Dworcika   Fantasmagoria
03 lipca 2013 12:05
Poncioch, przykro mi 🙁 Trzymaj się :przytul:
Będziecie sprawdzać co mogło być przyczyną?

Nie zdecydowaliśmy się na sekcję. Wszystko wskazuje na zawał serca.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 lipca 2013 12:11
Poncioch, taki młody! Masakra! Bardzo, bardzo, bardzo Ci współczuję =(
Trzymaj się.
Ja nie dopuszczam do siebie myśli, że Pinka ma już 12 lat...
O kurcze poncioch, strasznie mi przykro. Byc moze to HCM, ktore czesto zabiera tak mlode koty, wielka szkoda
Trzymaj sie  😕
kalaarepa, bez kitu, Twoja kota miazdzy 😀
muchozol, swietna kitka
Poncioch trzymaj sie :-(  :przytul: :przytul:
Dziękuję dziewczyny za te słowa otuchy.
Strzyga, mam nadzieję, że Pinka będzie żyła długo i w dobrym zdrowiu. Czytam regularnie wątek i Twoje wpisy o Waszej wzajemnej miłości zawsze mnie wzruszają.
konia44, tak właśnie podejrzewamy, tym bardziej, że choroba może przebiegać bezobjawowo, częściej dotyka kocurki i MCO, więc pewnie i takie dziwaczne "pochodne" MCO jakich przykładem mój Rudzielec był.
sanna,  :kwiatek:

Najbardziej boli, że odszedł tak nagle. Ciągle wydaje mi się, że po prostu otworzył sobie szafę i śpi w niej schowany, że położy się na mnie jak zwykle, gdy pójdę spać, że muszę uważać gdy chodzę po ciemku po domu, żeby nie nadepnąć przez przypadek jego łapki gdy bezszelestnie podąża obok mnie. Ciężko będzie bez tych jego puszystych od spodu łapek, które uwielbiały ugniatać kocyk i mój brzuch. Bez tego kwadransa po wyłączeniu budzika, który był przeznaczony na pieszczoty białej bródki. I mimo, że przez ostatnie miesiące nie byliśmy tak blisko ze względu na moje studia, to po powrocie na wakacje do domu i jego początkowym foszku (bo jak ja mogłam zostawić go na tak długo), czułam znów, czym jest kocia miłość. I tak sobie marzyłam, że poszukam stancji, gdzie będę mogła przywieźć kota, że go już nie zostawię, że jeszcze co najmniej 10 lat razem nas czeka. Przynajmniej nie cierpiał długo, tylko chwileczkę. I miał dobre kocie życie, wśród kochających ludzi.
.
Poncioch teraz jest królem gdzie indziej...straszne nieszczęście 🙁 Trzymaj się!
Bischa   TAFC Polska :)
03 lipca 2013 13:50
Wiem niestety co czujesz. W taki sam sposób kilka lat temu straciłam swojego pierwszego main coona.
Trochę wcześniej miał problemów z nerkami, ale zapanowaliśmy nad tym dzięki wetowi i żył z tym 2 lata, monitorowany na bieżąco. Któregoś ranka, jak co rano ganiał się z Hiszpanem i nagle runął jak długi i już nie wstał, śmierć była prawie natychmiastowa-podejrzewaliśmy zawał/udar (krew uszami poszła).
Trzymaj się! :przytul:
Dworcika   Fantasmagoria
03 lipca 2013 15:01
Muchozol, łooo to lipa, faktycznie.
Ja obecnie mieszkanie wynajmuję, kolejne pewnie też będzie wynajmowane, ale już (mimo, że ewentualna przeprowadzka dopiero w przyszłym roku) jak przeglądam ogłoszenia, to szalenie ważnym elementem jest balkon i opcja montowania siatki. Jak balkon nie spełnia wymagań, to mieszkania jest skreślone 😁
.
Dworcika   Fantasmagoria
03 lipca 2013 15:24
Muchozol, domyślam się 😁
Uff... widzę duży pozytyw wynajmowanego mieszkania. Jak się balkon nie podoba, to się zmienia mieszkanie ;]
Ale jak Wasze jest Wasze, to macie lżej w kwestii kombinowania nad czymś stałym. Jeśli nad balkonem jest daszek, to nawet nie tak kosmicznie trudno. Jeśli nie ma, to jakiś stelaż by trzeba wymyślić...
.
Muchozol gratuluje wieku kotki
Poncioch bardzo współczuję, to musi być straszne uczucie🙁

Dworcika jak to montujesz??? ja mam tak- tyle że ja mam mały balkonik
tak wygląda dół

a tak góra, to są takie haczyki wkręcane z kastoramy
A u nas z badań wynikło.. nic 😵 wyniki w porządku, na USG wyszło, że nerki też okej tylko trochę piasku w pęcherzu ale nie na tyle żeby coś z tym robić. Dalej jedziemy na antybiotyku 🤔
Dworcika   Fantasmagoria
03 lipca 2013 21:55
kalaarepa, jutro wrzucę zdjęcia. Generalnie przywiązuję 😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 lipca 2013 22:09
Poncioch, ja wiem, że jestem do Pinkaczu zbyt mocno przywiązana. Jak budzę się i otwieram oczy, widzę jej pyszczek wpatrzony we mnie i nie wyobrażam sobie, że mogłabym inaczej zacząć dzień.
Jestem równo pogrzana, mam ją już 5 lat, a jednak nie umiem przestać się nią zachwycać. Tym jak myje sobie ogon, jak śpi, jak się przeciąga. Nigdy mi się nie nudzi patrzenie na mojego Syjamiszcza, nigdy mi się nie nudzi klepanie go i łapanie za łapy. Nie przestaje mnie dziwić i wzruszać fakt, że ten kot uważa, że nigdy przenigdy nie mogłabym jej skrzywdzić, w związku z tym daje mi sobie robić wszystko i nigdy się mnie nie boi. Nie przestaje mnie cieszyć to, że zachowuje się jakby mnie rozumiała. Jak dziś rano jak siedziała mi za plecami i powiedziałam jej, żeby przeszła na drugą stronę. I przeszła.
Żadnej istoty nie kochałam nigdy tak mocno jak Pinki. Mijają lata, a ja zachwycam się nią i tym co robi, z każdym dniem bardziej, każdego dnia od nowa.

Jedno z moich ulubionych zdjęć. Tu widać pinkowość w 100%. Te przeszywające oczyska w których nie da się nie zakochać.


A tak wygląda oglądanie seriali
dea   primum non nocere
04 lipca 2013 07:10
Ech... aż mi się moja Felka przypomniała, mogłabym powiedzieć to samo. Kocury-pasiaki są fajne i ważne dla mnie, ale to już nie to, nie ten kontakt "na myśl".
Niech Pinka żyje długo i zdrowo, bo szczęśliwie raczej ma zapewnione 🙂
Ja mialam to samo z Prezesem. Wczoraj minelo 3 lata, jak umarl....
Dworcika   Fantasmagoria
04 lipca 2013 07:54
A ja z Harrym... Mam nadzieję, że za kilka lat będę mogła powiedzieć, że z Miłką też tak mam ("tylko, że inaczej" 😉 ). Obecnie widzę, że to zupełnie inny kot, ale też mamy jakieś takie swoje i tylko swoje elementy codzienności.
Mazia   wolność przede wszystkim
04 lipca 2013 10:09
Pancioch, jak zobaczyłam Twój post od razu skojarzyłam z moim Księciem też Rudym tylko troszkę młodszym, 20 maja skończył dopiero roczek. Jest jak Twój, po prostu cudowny. Żeby było ciekawiej urodził sie jako ostatni z miotu, po czterech czarnych kotkach  😉



Strzyga, Twoje kocię obłędne  😉
TinaTigra   ...w życiu piękne są tylko chwile...
04 lipca 2013 11:03
A do mojej kociej kolekcji dołączył taki kotecek 🙂
Bischa   TAFC Polska :)
04 lipca 2013 11:25
Sphinx?
TinaTigra   ...w życiu piękne są tylko chwile...
04 lipca 2013 12:00
Tak sphinx / bambino 🙂 Małe ADHD.
Dziewczyny, nie znam się na kotach, ale pod moim domem siedzi mały kot, ślepy tzn. nie ma oczu;/ całego obsiadły muchy... strasznie to wygląda. Brać go, zostawić mogę mu jakoś pomóc?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się