kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Przecież napisałam, że chodziło mi o przystuły 😁
To ja z kolejnym pytankiem 🙂

Ostatnio na allegro szukałam ogłowia bezwędzidłowego i natrafiłam na takie oto cudo  😲
http://allegro.pl/nowosc-kielzno-bezoglowiowe-natural-horse-i3378989462.html
Czy dla konia naprawdę lepiej jest, gdy ma kawałek paska skórzanego w pysku, a nie wędzidło?
Czy takie kiełzno bezogłowiowe sprawdza się w ogóle podczas normalnej jazdy?
Było o tym, bodajże w wątku o wędzidłach, musiałabyś poszperać.
Dzięki  :kwiatek:
Venus   You're my wonderwall
07 lipca 2013 15:33
Czy jeśli chcę zmienić paszę to powinnam wprowadzać nową stopniowo czy po prostu mogę podać w takich samych dawkach od razu jak poprzednią?
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
07 lipca 2013 15:38
Venus, konie są dość wrażliwe, ja bym zmieniała powoli. Oczywiście są i takie z żelaznym żołądkiem którym nic nie będzie ale... po co kusić los? 😉
Milla, forumowa Jasnowata na takim jeździ.
Orzeszkowa- Jak dobrze że mi to powiedziałaś że koń ma mnie w dupie, bo ostatnio miał problemy z wypróżnianiem i myślałem że ma zatwardzenie, więc dawałem mu dużo jabłek i nic nie działało teraz wiem co było przyczyną. Naprawdę serdecznie dziękuję  💘  Jeśli będe miał jeszcze jakieś pytania od razu się do cb zwrócę obiecuję  🙇
Potrzebuję moralnego wsparcia 🙁

W stajni X trener Y powiedział mi, że nie wolno mi w stępie nachylić się, aby zebrać wodze - po czym zademonstrował mi, jak się wodze na koniu skraca - regularnym "poszarpywaniem", machaniem ręką, majzlowaniem nadgarstkami czekam, aż koń sam ustawi głowę w pionie i wtedy trzymam je możliwie krótko. Jak koń próbuje mi wodze wyciągnąć, czy też za mocno się na ręce opiera, cały czas ruszam palcami, nadgarstkami, majzluję, majzluję, majzluję... A półparada to jest mocne zamknięcie dłoni najpierw na jednej, potem na drugiej wodzy (???). Czy naprawdę tak ma być? 😲 Przyznam szczerze, że momentami wyglądało to dosyć brutalnie i nieprzyjemnie, a jednak konie od nastu lat jeżdżone są w ten sposób i, jakkolwiek dobra czy niedobra jest to metoda, reagują na te ciągłe ruchy rękami. We mnie budził się non stop sprzeciw, bo nauczona jestem, że ręka jest miękka, elastyczna, ale nie gmeram wędzidłem w pysku. Jak to jest z tymi rękami, ruszają się non stop, czy jednak nie?
[quote author=Goździk link=topic=1412.msg1821052#msg1821052 date=1373216429]
Jak to jest z tymi rękami, ruszają się non stop, czy jednak nie?
[/quote]
Trenerem to to nie jestem, ale kilka razy jeździłam na koniach "robionych" takimi metodami i muszę stwierdzić, że część z nich chodziła spięta i prosta jak dyszel a z innymi już na luzie nie dało się nić zrobić od razu.
Innymi słowy moim zdaniem gmeranie non stop wędzidłem nie jest dobrą metodą. Efekty szybkie może się uzyska, ale wcześniej czy później można łatwo konia znieczulić.
To nie jest takie proste - bo ręka się rusza, nie jest martwa. Tak jak rusza się ciało. Bez tego ruchu nie wywoła się wrażenia jedności z koniem, harmonii, lekkości, miękkiej ręki. I tak jak ciało - pytanie, na ile się rusza. Ideą jest niewidoczność użytych pomocy. Ok - jak odróżnić niewidoczne działania ręki od chamskiego trzymania za pysk? Zasadniczo po zachowaniu konia, ale tu można się zdziwić gdy się jednego, drugiego dosiądzie. Nie zawsze obrazek zgadza się z odczuciami.
Wyszarpuję czasem wędzidło (prawa strona, a bok) bo to lepsze niż dać się koniowi martwo uwiesić, jedno- lub obustronnie. Nauka jak poruszać wędzidło subtelnie, żeby tego nie było widać trwa całe życie. No i inaczej będzie z koniem cały czas poprawnie jeżdżonym, który akceptuje wędzidło a inaczej z koniem zmanierowanym np. zapartym - tu może dłuższą chwilę zająć, żeby działania stały się niewidoczne. Ale gdy komuś cały czas widocznie ręka lata i majzluje - jest źle. Gdy ręce (i koń) zaparte - też jest źle. Ile czego kiedy to duża część sztuki jeździeckiej.
Może najpierw opiszę swój problem:
Gdy próbuję zagalopować, siadam w siodło i chcę wypchnąć konia. I na chęciach się kończy. Za cholerę nie wiem jak to zrobić. Zazwyczaj mi się udaję. Więcej farta niż umiejętności, przypuszczam. Nie wiem, czy to przez to, że koń wie o co mi chodzi i robi to sam, czy od moich sygnałów. Jak się nie uda, to klepie się po siodle, nie jestem wstanie 'przejechać' biodrem po siodle... Jakieś rady, co mogę zrobić? Lonża odpada, ponieważ tych złych zagalopowań jest zazwyczaj dwa, trzy na jazdę więc trenerka mówi, że muszę po prostu wyklepać godziny w siodle. Ja wiem jednak swoje i jestem strasznie zła przez to. Męczę się z tym od dobrych miesięcy.

Nie bić, jeśli to jest zbyt laikowe pytanie  :kwiatek:
Trenerka ma rację, musisz wyklepać godziny w siodle 😉 Mi bardzo pomagały długie galopy na prostej- wtedy jest czas żeby wczuć się w konia i jego rytm. I po jednym takim dłuższym galopie jest dużo lepiej.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
08 lipca 2013 10:20
lazuryt00, a co robisz, żeby zagalopować? Bo nie wystarczy tylko siąść w siodło i wypchnąć konia...

Najczęstszym obserwowanym przeze mnie błędem u jeźdźców jest puszczanie wodzy (utrata kontaktu), niewłaściwe działanie pomocy i próby zagalopowania na prostej (w zakręcie jest łatwiej i większa szansa na prawidłową nogę), a także pochylanie się czy przechylanie na boki.
opolanka, półparada, łydka, wypchnięcie, czasami pomagam sobie głosem🙂 Zagalopowanie w zakręcie 😉
Może to coś zmieni: zagalopowanie zazwyczaj nie wychodzi mi na koniach do pchania. Na koniach, które są 'normalne' potrafię zagalopować ze stępa 😉
lazuryt00 konie "do pchania" wymagają bardziej zdecydowanych i konkretnych pomocy, czyli wyraźniejsza łydka wewnętrzna i mocniej do tyłu przesunięta zewnętrzna, żeby koń nie miał wątpliwości o co chodzi
oczywiście w przypadku takich koni dużą rolę odgrywa zdecydowanie- jak nie wyjdzie za pierwszym razem nie dawaj odpocząć (przejście do stępa, rzucenie wodzy), tylko jeszcze raz pomoce do zagalopowania, mocne wypchnięcie z biodra, za którymś razem odpuści i zagalopuje  😉
lazuryt00, może twoim problemem nie jest zagalopowanie, ale mało stabilny dosiad w kłusie ćwiczebnym? No i koniecznie trzeba pamiętać, że pomoce do zagalopowania są niesymetryczne, ludzie niby to wiedzą a i tak ustawiają biodra równolegle.
Już zadawałam to pytanie, ale nie było odzewu. Czemu służy "anglezowanie" w galopie podczas gry w polo?
Cavallia, dziękuje 😀

Halo, tak, wiem że są niesymetryczne 🙂 A z tym kłusem ćwiczebnym możesz mieć racje... Dziękuje  :kwiatek:
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
10 lipca 2013 07:43
Możecie cos poradzic, bo mam pewien istotny problem. Otóz podczas jazdy pochylam się za bardzo do przodu (na ten fakt zwróciła mi uwagę osoba z dołu).Próbuje z tym walczyć. Jednak efekt jest taki, ze gdy prostuje się tracę dotychczasową równowagę ciała, łydki lecą do przodu, usztywniam się w kolanach i udach. Kłus staje się mniej przyjemny dla mnie i konia. Kiedyś gdzieś przeczytałam, ze nie  jest ważne, by siedzieć książkowo, ale by odnaleźć własną równowagę i równowagę z koniem. Nie twierdzę, ze pochylając się ta równowaga jest  osiągnięta w stopniu należytym, ale moje odczucia podczas jazdy są takie , ze mam wrażenie ,że nie zaburzam jej w sposób znacznie odczuwalny dla konia. Mi jest wygodnie, a kon nie protestuje. Być możne ocena ta nie jest do końca obiektywna i możne wynikać z przyzwyczajenia do jazdy w takiej pozycji. No , ale odczucia są jakie są. Zastanawiam się, na ile faktycznie  ważne jest, by dążyć do  właściwej, książkowej postawy. Czy są jakieś ćwiczenia, które pomogą odnaleźć się w nowej pozycji w siodle, z plecami wyprostowanymi? Nadmienię, że mam tak, ze  pochylam się lekko do przodu nawet chodząc 😉
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
10 lipca 2013 07:57
Przydałby Ci się mądry instruktor niestety, bo z tego co opisujesz, to Twoje ciało oferuje lekką łamigłówkę do rozwiązania 😉 Postawa pochylona do przodu dobra na pewno nie jest - daje słabszą równowagę i przerzuca ciężar na przód. Nie dziwię się, że jak się prostujesz to Ci niewygodnie - Twoje ciało nauczyło się działać w taki, a nie inny sposób i mówi Ci, że wszystko inne jest niewygodne. Trochę zajmie zanim przeprogramuje się na nowy tryb działania. Teraz tylko kwestia czy Twoje odczucia a propos nóg są faktyczne (wtedy pewnie mamy do czynienia z dodatkowymi usztywnieniami) czy to Twój mózg Cię oszukuje (a nasze władne głowy potrafią nas oszukiwać na maxa...). Sprawdziłabym też siodło, bo często kiepskie bądź źle dopasowane siodło potrafi powodować takie problemy z dosiadem.
Mnie zawsze Daw Mag Hubert wywalał do przodu a przy próbie wypionowania sylwetki uciekały mi łydki w przód. Już pomijam fakt, że po każdej jeździe miałam obitą... -.- Ten no. Potem jeździłam w Devocoux i Prestige Paris ze skokowych i w Sylwestrze z ujeżeżeniowych. I dosiad, jak na moje możliwości fizyczne miałam o niebo lepszy i stabilniejszy.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
10 lipca 2013 10:18
Wina siodła to raczej nie jest, bo tak właściwie to pochylam się na różnych koniach, które miały różne siodła, w tym również ujeżdzeniowe prestige.  Na mojej szkapie jeżdżę w ujeżdzeniowym zaldi new kent. Doszukuje się bardziej winy ze strony mojego ciała. Pozycji na strusia pędziwiatra. Siedzący tryb pracy tez nie pomaga. Mam  problem z otwarciem bioder. Stara i zesztywniała baba ze mnie 😉
Cranberry, moim zdaniem może być to kwestia słabych mięśni pośladkowych, ewentualnie brzucha i krzyżowych. Jest różnica w działaniu tych grup mięśniowych, przy zmianie postawy. Skoro pochylasz się nie tylko na koniu, raczej w tym zakresie szukałabym przyczyny.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
10 lipca 2013 10:45
dzastyss i tu jest jakiś trop, bo faktycznie mam strasznie słabe mięśnie brzucha.
Radzę więc ćwiczyć brzuch, przyda się nie tylko na koniu 😉 No i pilnować postawy także na ziemi. Jak tu będzie lepiej, to i na koniu powinno się poprawić. Jeszcze tak mi chodzi po głowie, żebyś spróbowała na koniu obniżyć udo, i przesunąć do tyłu. Być może pochyleniem rekompensujesz przesunięty do przodu środek ciężkości. Albo jeszcze inna opcja: usiądź bardziej na kościach kulszowych. Oj coraz więcej mam wizji, może by tak jakieś zdjęcie?
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
10 lipca 2013 11:43
Postaram sie cos wrzucic, ale to dopiero jutro.
Co to są mięśnie oporu?  😡 Znajdują się tylko pod szyją? Mógłby mi ktoś przybliżyć ten temat? :kwiatek:
Co to są próby zginaniowe?  😡
lazuryt00, przy ocenie czystości chodu
zginamy, wyciągamy kończyny na kilka chwil (rękoma, w stój oczywiście 😉 ) i po opuszczeniu ruszamy od razu kłusem - nie kulejący wcześniej, po tych zabiegach może kuleć przez chwile (lub kuleć mocniej)- wykrywamy tak podkliniczne kulawizny, które moga ujawnić się za jakiś czas, lub male się wzmacniają.
dokładnie jakie schorzenia, ile dokładnie sekund - nie pamiętam, nie jest to chyba bardzo-bardzo ważne, jeśli robimy to wstępnie (przed wetem) i "coś" będzie, już wiemy że jakiś problem jest- przydaje się przy oglądaniu koni (np przy kupnie, taka pierwsza selekcja nawet gdy chcemy robić badania rtg itd- veta zatrudniać)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się