Psycholog terapia psychoterapia - lek na wszystko?

duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
18 lipca 2013 14:16
odświeżę.

czy ktoś może coś powiedzieć więcej o terapii ustawień? chodzi mi o metodę Berta Hellingera. brzmi niewiarygodnie, zwłaszcza chodzi o reakcje reprezentantów. czy ktoś brał udział, wie, że działa, bądz wrecz odwrotnie?


byłam jako obserwator, rok temu
coś w tym jest, pomaga zrozumiec siebie patrząc z boku na innych, w końcu nie różnimy sie tak bardzo...i chyba wydaje mi si eze pisałam juz tutaj o tym
reszte moge napisac na pw jak chcesz
Dla mnie to trochę czarna magia. Psychologowie raczej odcinają się od metody Hellingera i nie stawiają na równi z innymi powszechnie akceptowanymi nurtami. Wiadomo, coś tam pewnie pomoże uświadomić, ale jeśli już chcemy pomocy, to szukałabym gdzie indziej.
Ja uczestniczyłam w szkoleniu wprowadzającym do metody i mogę powiedzieć tylko tyle, że uczucia mam bardzo mieszane.
Brałam udział w ustawieniach pokazowych i faktycznie wyzwala to emocje. Ale tak jak Dzionka mówi, określiłabym to metodą z pogranicza szarlatanizmu, mi się trochę kojarzy z hipnozą😉. Być może w pewnych sytuacjach i określonym osobom pomoże coś dostrzec, coś zrozumieć z czymś się pogodzić, ale nie podjęłabym się ustawiania nikogo - bojąc się wprowadzenia go w taki stan emocjonalny, z którego już go nie wyprowadzę.
duunia,  jeśli by Ci się chciało, to bardzo chętnie! :kwiatek:

żeby nie było, że potrzebuję pomocy 😉 dostałam w prezencie kryminał polskiego autora pt "Uwikłani", ofiara to jedna z czterech osób biorących udział właśnie w terapii ustawieniowej i byłam ciekawa na ile jest to fikcja a na ile rzeczywistość i jaka jest Wasza opinia na ten temat. Ogólnie teoria mnie zaciekawiła, ciężko w pola uwierzyć, ale przeczytałam kilka publikacji w sieci i ponoć naprawdę tak reprezentanci reagują!

DoSia,  tylko jak to przyrównać do hipnozy, skoro z pozoru tam nic takiego się nie dzieje? bo jak tak traumatyczny wpływ może mieć na człowieka to, że wcieli w rolę żony obcą osobę i postawi ją na czuja w pokoju? dlatego temat mnie tak zaciekawił, bo nie widzę tej traumy, która ma doprowadzić do samobójstw itp.

Isabele cały fenomen ustawień polega na bazowaniu na ludzkich uczuciach i doświadczeniach. Jakby nie było, jesteśmy do siebie bardzo podobni - każdy kocha matkę, każdy potrzebuje poczucia bezpieczeństwa itd.
Wchodząc w rolę odwołujesz się trochę do swoich doświadczeń, albo wyobrażeń o stanie emocjonalnym i na czas ustawienia te emocje stają się Twoimi emocjami. I tu już zaczyna śmierdzieć magią i mistycyzmem😉
W każdym razie- ja, sceptyk, stawałam w kilku ustawieniach i faktycznie czułam to co się dzieje. W jednym ustawieniu - przy czym tu dodam, że ustawienia te były sztuczne - na potrzeby szkolenia, a więc jedynie pokazywały na czym metoda polega - postawiono mnie w roli, która bezpośrednio odpowiadał moim, przykrym doświadczeniom - i choć wiedziałam, że stoję między obcymi ludźmi na szkoleniu niemalże technicznym, bardzo mocno tą sytuację odczułam i nie potrafiłam opanować łez.
Przez cały kurs tych ustawień robiliśmy bardzo dużo - i wielu wypadkach ludźmi targały naprawdę silne emocje. Dlatego, pomimo iż widziałam w tej metodzie potencjalne korzyści rozwiązywania pewnych problemów, pojawia się pytanie - jakie masz prawo wprowadzać ludzi w taki stan? Grać ich emocjami w taki sposób? Nie za duże ryzyko?
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
19 lipca 2013 09:50
wydaje mi się ze 99% zależy od osoby prowadzącej takie ustawienie  🙄
DoSia, moja znajoma prowadzi zwykle coachingi i mowi, ze na tych sesjach ludzie tez czesto placza i ze to normalne jest. Nigdy mi nie przyszlo do glowy, ze wyzwalanie silnych emocji w trakcie terapii moze byc niepozadane. Myslalam, ze wrecz przeciwnie.
bobek,  chyba też jest różnica w "ilości" emocji. wiadomo, inna dawka potrzebna do przemyśleń a inna do samobójstwa. i chyba te ustawienia wyzwalają zbyt duże natężenie emocji, najczesciej negatywnych.

maliniaq   Just do your job.
26 lipca 2013 15:58
Nie wiem czy to odpowiedni wątek, ale czy znalazłaby się jakaś mądra osoba mogąca wysłuchać i doradzić?  :kwiatek:
Pytanie całkiem serio - jak się postępuje z hipochondrykiem?
opolanka   psychologiem przez przeszkody
26 lipca 2013 20:09
Teodora, ja jestem hipochondrykiem, dodatkowo mam lęk przed lekarzami, medycyna, szpitalami. Ciezka sprawa...

Co do tych emocji, o których pisalyscie - dobry terapeuta potrafi osobę otworzyć, ale i "zamknąć" po zakończonej sesji, co jest bardzo ważne.
Teodora- zawodowo jeśli mam do czynienia z hipochondrią, to nigdy nie z samą, taką czystą. Bo takie osoby nie przychodzą do lekarza. Jeśli już, to hipochondria towarzyszy np nerwicy lub alkoholizmowi- bo takich pacjentów mam. I leczeni są na te schorzenia lekami. Przy okazji może leki nieco uspokajają emocje chorych i może hipochondrię łatwiej im znosić.

Zaś prywatnie mam kolegę, który bardzo się zamartwia o swój stan zdrowia. I pomaga mu chyba fakt, że jest moim kolegą. Potrafi każdą pierdółkę dotyczącą swego stanu zdrowia konsultować ze mną przez telefon. Staram się nie bagatelizować jego spostrzeżeń/objawów które zgłasza, tylko na spokojnie, rzeczowo wyjaśniam mu, że niepotrzebnie się niepokoi. Czasami zalecam mu wykonanie jakiegoś banalnego badania, typu morfologia. Lub mierzenie sobie pulsu w danych sytuacjach ( miewa zaburzenia rytmu serca) To powoduje, że widzi, że go nie zbywam, tylko traktuję poważnie. I chyba mi ufa, bo jakoś nam to idzie. Nie wyleczę go z tego, ale z pewnością jest mu łatwiej dzięki temu, że może się mnie o coś poradzić.
dempsey   fiat voluntas Tua
05 grudnia 2013 14:21
Cd historii którą rozpoczęła decyzja terapeutów - czyli Bajkowscy story.
Dziś sąd podtrzymał decyzję o rozbiciu rodziny i pozostawieniu dzieci w bidulu.
Czyli "mamy wasze dzieci i co nam zrobicie"
[[a]]http://www.rp.pl/artykul/17%2C992003.html[[a]]
Kilkunastu fachowców wydało opinię. Konieczność terapii. Rodzice nie współpracują. Dzieci wręcz polubiły bidula. Jest świetnie, armia urzędasów jest z siebie zadowolona.

Jeśli rodzice faktycznie (jak twierdzą owi fachowcy) winni są jakichś strasznych zaniedbań, to czemu nie ma zarzutów?
No będę ja pamiętać o tych terapeutach i śledzić ten cały cyrk aż coś się nie wyjaśni.



http://www.wprost.pl/ar/428062/Sprawa-Bajkowskich-umorzona/

http://wpolityce.pl/wydarzenia/68831-bajkowscy-nie-znecali-sie-nad-dziecmi-uznala-prokuratura-sprawe-umorzono-ale-kto-wynagrodzi-rodzinie-horror-ktory-przezyla
Nie dziwi mnie finał tej sprawy... Tylko teraz to dzieci na pewno potrzebują terapii i rodzice, bo po takim czmś nie da się już żyć jak kiedyś.

Czasami mam wrazenie że podążamy w kierunku skandynawskim, jeśli chodzi o udział instytucji w  życiu rodzinnym.

Co do terapeutów - nie wypowiem się, ale jak wygląda praca kuratora "w terenie" wiem, i jeśli to zawsze tak wygląda to masakra.

Moje odczucie jest takie że służb i terapii brak tam gdzie jest potrzeba, a za dużo tego tam gdzie jest wydumką.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
05 grudnia 2013 18:54
sznurka, oglądałam kiedyś program o polskiej rodzinie, która wyjechała do któregoś skandynawskiego kraju (Norwegii chyba) i tam sąsiad - inny Polak - doniósł na policję, że owa rodzina bije dzieci. Nikt niczego nie sprawdził, dzieci zabrali. Kilka lat trwała sprawa, w dzień kręcenia reportażu jeszcze dzieci do rodziców nie wróciły. Rodzice mogli je odwiedzać chyba raz w miesiącu, pod kuratelą.

Nie wiem, jak to jest w tym kraju, że nie widzi się prawdziwego znęcania się nad dziećmi, a chce się odbierać wnuka babci, bo jest za gruby...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 grudnia 2013 18:56
opolanka, bo babci i dziadka się nie będziesz bała, że Ci przyjdą z pałką, a wyniki w pracy trzeba mieć. I tylko dzieci żal...
opolanka, ja ze Szwecji znam historię taką, rodzina szwedzka, patchworkowa, 4 dzieci, bardzo dobrze usytuowana
Córka lat 13 bardzo bardzo mocno rozrywkowa "donosi" na rodziców że jest jej z nimi źle, że nie szanują jej potrzeb i takie tam, że nie chce z nimi mieszkać a ma chęć mieszkać ze swoja 19 letnią koleżanką. Instytucje wyrażają na to zgodę, rodzice łożą na dziecko a ono baluje z koleżanką ale czuje się komfortowo, nie czuje presji rodziców.
I rodzice nic nie mogli zrobić, prócz czekania że dziecku się odmieni... I to był dramat!
opolanka   psychologiem przez przeszkody
05 grudnia 2013 19:08
Nie no w ogóle jakoś to do mnie nie trafia.
Ja wiem, że idealny system nie istnieje. Że zawsze ktoś będzie w gorszej sytuacji, a ktoś na tym skorzysta. Ale to, co tam się dzieje, jest nie do pomyślenia.
Nawet niedawno w DDTVN była rodzina polsko-szwedzka (chyba) i na pytanie, czemu żyją w Polsce, a nie w Szwecji (albo znów Norwegii), pani odpowiedziała, że boją się tej instytucji, co tam się zajmuje sprawą dzieci...
.
Averis   Czarny charakter
05 grudnia 2013 19:40
Vanilka, tak, to irracjonalne.
.
A ja takie coś od czapy znalazłam, bo chyba bardziej w temacie niż prawo, kuratorzy i te sprawy:

http://mamterapeute.pl/

Może ktoś kto jest w terapii się wypowie? Co mu dała terapia, co się zmieniło w jego życiu? Chętnie poczytam 🙂 Sama mam tą przyjemność obserwować wpływ terapii i powiem wam, że to niesamowita sprawa 🙂
Musze 😀
cały fenomen ustawień polega na bazowaniu na ludzkich uczuciach i doświadczeniach.
poniekad, bo ustawienia to docieranie do przyczyn.

Wchodząc w rolę odwołujesz się trochę do swoich doświadczeń, albo wyobrażeń o stanie emocjonalnym i na czas ustawienia te emocje stają się Twoimi emocjami.
Nie, nie i jeszcze raz nie - osoba uczestniczaca uzycza swojego ciala - wlasne uczucia i doswiadczenia nie maja z ustawieniem nic wspolnego, bo nie omawia sie problemow ani emocji osoby ustawianej ani jej rodziny! Wchodzenie w role nie polega na tym, ze ok - ja jestem teraz Twoim ojcem czy matka czy mezem i wymyslam sobie jaki on jest (czy robie kopie z doswiadczen wlasnych). "Smierdzi" to tym, ze wszystko jest energia i ta energie mozna odtworzyc - czyli po prostu fizyka 🙂

Przez cały kurs tych ustawień robiliśmy bardzo dużo - i wielu wypadkach ludźmi targały naprawdę silne emocje. Dlatego, pomimo iż widziałam w tej metodzie potencjalne korzyści rozwiązywania pewnych problemów, pojawia się pytanie - jakie masz prawo wprowadzać ludzi w taki stan? Grać ich emocjami w taki sposób? Nie za duże ryzyko?

To nie sa Twoje emocje ani nikogo z uczestniczacych - "wychodzisz z roli", wychodzisz z uczuc. To tak, jakby pytac jakim prawem krecac filmy aktor musi grac takie a nie inne emocje - a przeciez nie sa one jego i po zakonczonej scenie on jest soba a nie rola. Nie jest to zadna gra na emocjach.
Nie wiem kto prowadzil te warsztaty i w jakim celu, niemniej jednak nie przekazal istoty tej metody nalezycie. Prawda jest ze nie jest to czysta psychologia i ja uwazam ze stricte psychologowie nie powinni uzywac tej metody.
A ona naprawde pomaga posprzatac tam, gdzie fizycznie sie nie da. Mozna z niej wyciagnac duzo dobrego dla siebie i swojego otoczenia i zycia. Tyle ze nie jest dla kazdego, jak zreszta ze wszystkim - kazdy musi znalesc swoj sposob na rozwiazanie problemow 🙂

no 😀

A co do Szwedow - mam tam rodzine, znajomych - bylam, widzialam. Normalne rodziny, panstwo na ktore mozna liczyc. W ogole nie rozumiem na jakiej podstawie wyrazacie takie opinie - artykulow? Powodzenia.

edit Dzionka nie ja ale moja mama od ok 4 lat jest pod opieka psychologiczna, na poczatku przez ponad 2 lata miala terapie indywidualna, teraz grupowa. Zmiana niesamowita, co tu duzo mowic 🙂
Może to irracjonalne, ale szwedzką polityką eugeniczną brzydzę się bardziej niż czymkolwiek, co w tej *dziedzinie/kategorii wydały na świat nazistowskie Niemcy. W Skandynawii nie było żadnej mistyki, neopogaństwa z modłami do Wotana i władzy, nie było buntu i ekstazy, emocjonalnego obłędu kierowanego przez psychopatów i pospolitych idiotów. Tylko porządni ludzie, z poczuciem obowiązku bardziej niż wiarą krzywdzący innych porządnych ludzi w imię Rozumu.


Nie w imie rozumu, tylko w imie pieniedzy... Oficjalnie w imie nauki ale z dokumentow wynika, ze wlasnie w imie kasy to robili. Niektorzy nawet tego nie ukrywali, omawiano w tamtych czasach np w parlamencie koniecznosc oszczedzania na zasilkach i wynikajace z tego wymagane liczby zabiegow sterylizacyjnych. Prawie wszystkie ofiary byly biedne i korzystaly (lub w domniemaniu mogly korzystac) z pomocy spolecznej (a jako ciekawostke dodam, ze byly to prawie wylacznie kobiety). Ci ktorzy obciazali budzet "porzadnych" ludzi byli zbedni. To taki skutek uboczny socjalizmu (nanibowej solidarnosci z tymi co maja mniej). W Polsce tez pare lat temu lekarze postanowili wysterylizowac kobiete bo tylko dzieci rodzi, co na nie panstwo (my) musimy lozyc.

Co do porownan miedzy Szwedami, a Niemcami, moze to byc dziwne ale to ci drudzy wioda prym w odbieraniu dzieci rodzicom. W zeszlym roku odebrali ich 40 000.

sznurka, moi znajomi zatrudniali kiedys nianie, ktora ksztalcila sie na kuratorke. Ciekawa bylam na czym ta praca polega wiec troche wypytywalam o jej praktyki itd. Generalnie mialam opad szczeny bo zawsze myslalam, ze tam obowiazuja jakies standardy ale ta dziewczyna byla zwyczejnie tepa, mam na mysli niskie IQ. Nie miala tez zadnych predyspozycji, znajomi zatrudniali ja jako opiekunke do dziecka (po taniosci bo studiowali i kasy nie mieli) i wywalili ja bo a) nie zjamowala sie dzieckiem tylko caly dzien siedziala na necie, b) pisala do swojego chlopaka maile o tym jak nienawidzi dzieciaka i pracy opiekunki, uzywajac przy tym rynsztokowego jezyka. Oczywiscie nie byla na tyle intelignetna, zeby wpasc na to, ze skoro oboje rodzice sa informatykami, to nie warto uzywac ich komputerow podczas pracy. A najlepsze jest to, ze miala juz zaklepana prace w zawodzie, dzieki jakiejs rodzinie. Przykre to.
.
A co do Szwedow - mam tam rodzine, znajomych - bylam, widzialam. Normalne rodziny, panstwo na ktore mozna liczyc.

Ja też znam normalnych Szwedów - ale są i tacy:

w kazdym panstwie sa "tacy i tacy", nic na to nie poradzisz 🙂

A co do Szwedow - mam tam rodzine, znajomych - bylam, widzialam. Normalne rodziny, panstwo na ktore mozna liczyc. W ogole nie rozumiem na jakiej podstawie wyrazacie takie opinie - artykulow? Powodzenia.



Nerechta też mam rodzinę w Szwecji, moi rodzice mieszkali tam ponad 12 lat. 
Państwo opiekuńcze, świetny socjal  ale to ma też ciemną stronę, juz dawno Kubitsky napisał "Szwecja od środka" i nie ma tam takiej sielanki jak się wydaje.
jak dla mnie zycie za godne pieniadze, opieka, szkola, poczucie bezpieczenstwa ktore ma moja rodzina i znajomi (ich opinia, zeby nie bylo) to sielanka - kazdy kraj ma swoje ciemne strony, ale chodzi o komfort zycia, a moim zdaniem, po tym co widze, Szwecja taki daje. I tyle 🙂
A co do Szwedow - mam tam rodzine, znajomych - bylam, widzialam. Normalne rodziny, panstwo na ktore mozna liczyc. W ogole nie rozumiem na jakiej podstawie wyrazacie takie opinie - artykulow? Powodzenia.

Ufff, myslalam, ze tylko ja postrzegam kraje skandynawskie jako fajne kraje do zycia, a rodziny jako normalne 😁

Jesli chodzi o widzenie zasad fukcjonowania tych krajow przez pryzmat artykulow, to masz duzo racji. To tak jak wiekszosc, ktora zetknela sie w prasie z historia Nokoli odbijanej z rak Norwegow za pomoca Rambo Rutkowskiego jest przekonana, ze w Norwegii odbiera sie dzieci za to, ze sa smutne w szkole. Ci, ktorzy te historie znaja blizej, wiedza, ze to  bzdura 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się