Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

yga   srają muszki, będzie wiosna.
20 lipca 2013 13:26
O raju! Ta kawa bananowa brzmi przesmakowicie! Musze dzisiaj wypróbować, omnomom  😜
Właśnie kończę ją pić... NIEBO W GĘBIE!!!  😍
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 lipca 2013 15:42
sandrita, ja robię ją na podwieczorek. Obliczyłaś ile ma mniej więcej kcal ?


edit:
Też już wypiłam kawę bananową  😜
Inka karmelowa 15 kcal
Banan 50 kcal
Mleko 60 kcal
😜 tak na oko, bo u mnie wyszło o wiele mniej mleka niż 3/4szkl.
sandrita, super, dziękuję! Wyprobuje na pewno :kwiatek:

sanna, ja cały czas jeżdżę i mam ręce umięśnione, problem w tym, ze ręce u mnie sa pierwszym obszarem który tyje (i zarazem który najciężej zrzucić:-)) razem z brzuchem. Jak tyje to minimalnie mi idzie w nogi, w tyłek praktycznie wcale za to ręce i brzuch zaraz ogrooomne :/
Jara Nie liczyłam, ale mniej więcej tyle co Twoja, z tą różnicą, że zrobiłam kawę w ekspresie i dodałam jeszcze łyżkę miodu. Ale następnym razem bez miodu zrobię bo wyszła baaaaaaardzo słodka! 😀 No i dzieliłam się z moim Krzysztofem na pół więc... A nabombiłam się pod korek!  😜

Ja się z Wami pożegnam już do jutra, bo za 1,5h wpadają znajomi. Zabieram się już za produkcję drinków wstępnych na bazie tegoż oto napoju: http://feed-me-better.blogspot.com/2012/07/arbuzowy-napoj-na-upalne-dni.html  😜 Będzie dzisiaj SZAAAŁ! 😀 Co będzie poza tym to się chwalić nie będę, ale moi goście chyba poczują się ukontentowani...  😁

Udanego wieczoru Dziewczyny!  🏇

Edit: Przycisk "Sprawdź ortografię" wrócił, ale mi nic nie wyświetla. Wam działa sprawnie?
U mnie dziś fajny wynik na wadze 63,8  😅 czyli -0,6 kg. Już coraz bliżej do 60 a myślałam, że to niemożliwe, że kiedyś wrócę do takiej wagi. Teraz wiem, że dam radę. Nie wiem tylko kiedy  🙂

Muszę się przyznać, że z tej radości pozwoliłam dziś sobie na zakazany posiłek. Zjadłam pół kotleta z kurczaka smażonego w panierce  😡 Nie jadłam od listopada i przyznam, że bardzo mi smakował. Ale luzik, do tego był ziemniak i buraczki, wszystko ok 350 kcal więc taki akurat obiad wyszedł. Potem jazda konna, dostałam mega wycisk i jestem obrzydliwie szczęśliwa bo w końcu zaczynam ogarniać  😅
Monisko, zle zrozumialam w takim razie.. ale tak czy inaczej, proste cwiczonka, co drugi dzien, szybko powinny przyniesc rezultaty, tu masz cwiczenia ktore ja sobie robie, tyle ze ja to bez dodatkowych obciazen i smigam 6-8 x kazde, tak wiec not too big deal  😎
Kordelia gratuluję sukcesów!
sandrita udanego wieczoru i koniecznie daj znać jak wyszły drinki  😉
JARA masz pełne prawo do samozachwytu! Gratulacje 🙂

Melduję się🙂 - mam mały problem z internetem. No powiem Wam, że nadmorski klimat robi swoje.. zawsze coś tam zakazanego wpadnie. Pocieszam się faktem, że dużo się ruszam i pewnie to mnie ratuje w całej tej sytuacji 😁 Muszę koniecznie wrócić do biegania, bo ostatnio jakoś zaniedbałam  🙄 Obiecuję się poprawić   😡
motywacjo gdzie jesteś?  🙁 🙁 🙁

Moja ukochana motywacja, ukochana laska i ukochany blog, ukochane ćwiczenia
http://powerworkout.blog.pl/2013/07/18/carpe-the-fuck-of-this-diem/
I tak zawszę po przeczytaniu mam po prostu ochotę poczuć ból mięśni i pot na czole.
Znowu mam łączność na chwilę. Tym razem stabilniejszą. Mam problemy ze swoim organizmem.
Przyzwyczajony był do dużej ilości aerobów. Teraz kiedy ich nie ma, jedzenie zalega mi w bebechach. Strasznie rzadko się wypróżniam. Często jestem wzdęta. ( normalnie mogę jeść wszystko i nic mi nie jest. Tutaj jem rzeczy podobne co w domu, z kuchni "orientalnej" nie korzystam, bo niedobra) Palce spuchnięte. Co dzień wstaję ze spuchniętymi oczami. Brzuch jak u kobiety w ciąży. A do tego dochodzi zwykłe, normalne przytycie. Uda się łączą i ocierają o siebie jak chodzę. 🙁
Przedwczoraj trochę pogimanstykowaliśmy się biegając w górach i od razu poczułam się lepiej. tak jakby organizm zaczął funkcjonować. Za to uda napuchły.

Jest zarąbiście. Góry Apuseni to jest to. Tu chciałam być ze swoim motocyklem. Ale moje ciało psuje mi radość z bycia tutaj. W pamięci mam to co zdobyłam wcześniej odchudzaniem i ćwiczeniami. A teraz mam coś brzydszego, z czym muszę żyć na razie. ( do fotek muszę się ustawiać, zasysać brzuch. Na 4 fotki jedna jest ładna. A było już tak, że bylo 1 na 1.)
Sorki, że tak w kółko to samo, ale muszę se pobiadolić.
Nie wiem jak po powrocie do domu wrócę na siłkę. Będę się wstydzić swojego popsucia. Będę musiała wynaleźć jakieś ciuchy, które mnie wyszczuplały.

No nic. Spadam. Około 8😲0 opuszczamy ten przybytek z internetem i jedziemy gubić się w Apuseńskich drogach i bezdrożach.
tunrida, dasz radę, musisz wrócić na siłkę. Chyba, że się sama ogarniesz bez niej, zrzucisz co trzeba i dopiero wrócisz. Masz wytrenowany organizm, szybko odpowie na trening. Ciesz się urlopem, nad ciałem popracujesz jak wrócisz :kwiatek:

sandrita, jak impreza?

Kordelia, gratuluję! Super, że są zadowalające efekty!

Ja wczoraj zrobiłam sobie herbatę owocową na kolację. I tak ją piję, dziwnie trochę smakuje, ale że sporadycznie piję takie wynalazki, to sobie myślę, że widocznie tak ma być. Wypiłam cały kubek i coś mnie tknęło, patrzę do szafki, i się okazało, że herbata nie do końca owocowa, tylko bardziej ziołowa o nazwie Figura 1 😁
Ja myślę, że trochę mniej będę ubolewać nad swoim urlopem niż tunrida.

70,2  😜 no zwariuję.
A potem będę odliczać do 5  😁 ale 6 z przodu to też jakiś cel, biorąc pod uwagę, że nie tak dawno była 8.
No dla mnie chyba czas dopisać się do wątku ponownie... Masa stresu teraz z mieszkaniem, więc jem mocno nieregularnie i nic wartościowego + się nie ruszam. No i wczoraj przyszły zamówione skórzane spodnie na moto - 38 czyli angielska 12 i ledwo ledwo się w nich dopinam... Myślę, że jak tylko znajdę jakieś mieszkanie, trzeba tu znowu zawitać i brać się ostro do roboty
karolina_ Zacznij już teraz! 🙂 Na stresy najlepszy trening.  💃

pokemon Jeszcze chwilkę i będzie!  😅

tunrida Wrócisz na siłkę i wszystko zniknie! 😉

Carmen, Zen Dzięki Dziewczyny, spotkanie się super udało! 🙂 I w sumie oprócz garści chipsów, które wsunęłam nie wiem po co (chyba tylko dlatego, że K. siedział z miseczką ich obok mnie) to było dobrze! Goście posiedzieli, pośmiali się, obejrzeliśmy film (w końcu po to mieliśmy się spotkać  😁 ), pogadaliśmy... No i poszliśmy spać o 3, a w domu pachniało jak podczas świąt, więc możecie sobie wyobrazić co gościło na stole...  😁 Nie tyle co "nie do przejedzenia" tylko różnorodnie. Nic z wczoraj nie zostało - i tak miało być! Teraz K. odsypia jeszcze, ja już po śniadaniu i zaraz ruszamy na obiad do moich rodziców. K. się ucieszył i wykorzystał moją dietę, mówi do mnie: będziesz jutro kierowcą.  😎 A drinki super! Tylko zrobiłam z wiśniówką mojej mamy, wyszły przez to baaaaardzo słodkie. Moim zdaniem nie trzeba wcale dodawać soku pomarańczowego, psuje smak arbuza. I dość pracochłonne są. Ja je robiłam tylko "na powitanie" po 1. Następnym razem nie dam soku i dam czystą wódkę, duuuużo arbuza, trochę zimnej wody i wrzucę kilka listków świeżej mięty - o to to! 🙂 Na 5 drinków zeszło mi jakieś 1,5 kg arbuza (oczywiście liczę jeszcze przed oporządzeniem, czyli ze skórką itd). I jak to kolega stwierdził wczoraj: tym drinkiem idzie się najeść.  😁 Więc w większej ilości raczej nie do przepicia, tylko właśnie tak "dla smaku".
o rany rany jak sie ciesze!!! 😅

nie pisalam bo nie chcialam wam biadolic, a dzisiaj jestem juz po tbc, wpadlam do domu na szybki prysznic i drugie sniadanie, zaraz wychodze na stretching i czuje ze zyje i ze mam miesnie a nie jak jakas meduza!

pokemon, gratulacje prawie 6!

nadrabiajac poprzednie strony ktore milczac czytalam 😉

Czarownica, jestem mega dumna z Ciebie 😁 ze poszlas do dietetyczki, cwiczysz, spacerujesz...super!

zen, ja pierdziu jaka laska!

JARA, grubsza wersja Ciebie wyglada jak inna osoba!

udanej niedzieli dziewczyny!!!
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 lipca 2013 10:30
Sienka dzięki 😡 :kwiatek: Staram się, już mi ta dieta i ćwiczenia w nawyk weszły 😀
Wczoraj miałam dzień totalnie od czapy. Wstałam w godzinach obiadu, więc śniadanie zjadłam knajpiane w ramach 3 posiłków. Jajecznica z 2 jajek i tost z serem i szynką - to miało prawie 1000kcal  😲 Dobre. I tak wyszłam na swoje  😉

tunrida myślę, że wrócisz do domu i szybko dojdziesz do stanu sprzed  😉
Od kilku dni nie biegam bo 1. nie mam czasu ani sił 2. boję się, bo ostatnio już zwątpiłam, że wrócę do domu... Ale mimo to przez ostatni tydzień jest -0,8kg dzięki niezłej bieganinie warsztatowej.  😅 Wiem, że to nic wielkiego, ale nareszcie coś zauważalnego. Wymiarów nie sprawdzam, bo pewnie tylko stracę motywację.  😡
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 lipca 2013 17:52
pokemon, jestem z Tobą! To już tuż, tuż! 🙂
Eeeeej, co tu taka cisza...? 👀

Sienka, weź, bo się naprawdę zawstydzę!
ja dzisiaj kiepsko się czuję i niestety zjadłam o wiele za mało i w stosunku do tego też dużo za dużo spaliłam... No trudno, mam nadzieję, że jutro będZie lepiej, zjem normalnie, a wieczorem obowiązkowo bieganie, bo już kilka dni przerwy się zrobiło 🙁
Ja sie nie odzywam, bo juz sie nie odchudzam. Jeno pilnuję.
Z kolei ja się nie odzywam, bo dzisiaj poleciałam po bandzie...  😜 Ale znów jutro i przez kolejne dni będzie wporządku!  🤣
Mnie boli twarz, więc za dużo nie jadłam.
Dodofon zazdroszczę, ale chciałbym już być na etapie pilnowania żeby nie przytyć. A to jeszcze trochę czasu zajmie.

pokemon idziesz jak burza, mi chyba miesiąc zajęło przejście z 71 na 69,9. Strasznie czekałam na tą szóstkę z przodu i pamiętam jak się tu żaliłam, że nigdy jej nie zobaczę. Ale jest! Czekam na piątkę 🙂

U mnie zajebisty dzień 🙂 Byłam w swoich rodzinnych stronach i spotkałam osoby które pamiętają mnie jako "lachona" (tak tak, kiedyś byłam lachonem). Usłyszałam, że ciągle jestem szczupła i się nie starzeję, yeah!  😅 Odliczam czas do wyjazdu, jedyny minus to to, że pewnie nie będę miała netu i nie będę was mogła czytać i się motywować. Ale to nic, plan minimum jest żeby nie przytyć i tego się będę trzymać.
od 20go maja do 1go lipca niestety nie robiłam ze sobą nic, poza trzymaniem się diety. Najpierw urodziły się kociaki, potem beznadziejne zmiany w pracy, potem przeziębiona.
Od początku lipca interwały bieżnia + rower no i dieta.

I efekt mamy taki:
Listopad 2012:


Lipiec 2013:
wistra Super! Góra Ci bardzo ładnie zeszczuplała! 😀 Pociągnij to dalej jak będziesz miała chęć i siły, a efekt będziesz miała naprawdę niesamowity!!!  😅
wistra widać sporą różnicę w talii/brzuchu. Ile ci spadło w cm/kg? 
kg niewiele, bo niecałe 5.
Ale w biodrach 7, w talii 6 🙂
W łydkach 0,5cm, w udach nic. Ale dam radę! 5 lat zbierałam dodatkowe kg, w miesiąc ich nie zgubię 😉
niewiele? prawie 5 kilo to jest kurde fajny wynik. Gratuluję! Z udami będzie ciężko bo to chyba kwestia budowy jak u mnie. Ale będzie lepiej z każdym zrzuconym kilogramem.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się