Rosja a my i inne rozmowy o polityce i przeszłości.

Inna sprawa, że bardzo naszej państwowości pochlebiasz w tym okresie, skoro motywu upatrujesz w odczuwaniu strachu.
chyba nie rozumiem...bo właśnie przecież postawiłem odważną tezę że Polacy nie atakowali ze strachu...może dla ofiar to bez znaczenia, ale dla mnie to całkiem istotne...powiedzmy "kwestia smaku"
...w odróżnieniu od Moskali właśnie , którzy przez długie dziesięciolecia robili wśród Słowian za mongolskiego kapo.
Tania to z jednej strony dobrze zrobiłaś, że  z zamieszkaniem bardziej na zachód się nie zagalopowałaś 😉

bo po doświadczeniach z tabunami przesiedleńców przywiezionych w bydlęcych wagonach, tubylcza ludność zaboru pruskiego do dzisiaj używa określenia człowiek "zza Buga" i bynajmniej nie jest to komplement 😉
Mój nieżyjący już Szef miał swoje rozliczenia z Rosją. NKWD rozstrzelało jego Ojca i wielu innych mieszkańców na jego oczach. Patrzył na to z piwnicy gdzie był ukryty. Miało to miejsce w Samborze.
Jednak zawsze mówił /tu w Krakowie - miejscowym/ :
- Rosja jest jak wiadro marnego kwaśnego mleka. Serwatka, kwaśne mleko i cieniutka warstewka śmietany. Ta śmietana to mądrzy i dobrzy ludzie-elity.
I kiedy zachorował śmiertelnie-wciąż chodził za nami i prosił,żeby pochować go blisko granicy ,na pagórku skąd będzie widok na jego Ojczyznę ówczesną Polskę/Kresy a jednak taką ... wschodnią.
Może to nam w duszy wyje ? Te kresy? I z Rosją jakoś tak mylimy/mieszamy?

Nitka: moi dziadkowie się zagalopowali /zagalopowały się ich pociągi/ i jak pisałam-nigdy się nie zaadaptowali.
Kraków mnie przyjął po wielu bólach -bo z kolei Kraków to takie miasto,gdzie jest miejsce dla każdego.
Czyli wykorzystanie okazji w celu usunięcia potencjalnego przyszłego zagrożenia jest gorsze pod względem moralnym, niż agresja dla terytorium, potęgi, wpływów? Bo się "nie lękamy" przeciwnika?  🙂

Powinniśmy mieć pretensje do samych siebie za swą słabość, nie do innych że "śmieli" ją wykorzystać. Jak mi żona/dziewczyna rogi przyprawi, to ona będzie dla mnie <epitet>, nie facet który skorzystał, że po łapach nie biła... To ona miała wobec mnie zobowiązania, nie on.



Myślę,że to jest dobra ilustracja do tego wątku.
Czyli wykorzystanie okazji w celu usunięcia potencjalnego przyszłego zagrożenia jest gorsze pod względem moralnym, niż agresja dla terytorium, potęgi, wpływów? Bo się "nie lękamy" przeciwnika?  🙂
jak juz pisałem wcześniej, to bardziej kwestia smaku niż skuteczności politycznej...może to głupie ale jednak bardziej mi się podoba symbol orła niż hieny...a Moskwa spokojnie mogła by ją mieć w herbie.
tak naprawdę bardziej się wstydzę okupacji Zaolzia, niż jakiejkolwiek bitewnej rzezi, którą przyjemność urządzić, mogli mieć moi rodacy.
Ja bardziej się "wstydzę" głupoty i bezcelowości całego naszego konfliktu z Czechosłowacją, niż jego ostatniego aktu. A wszystko dlatego, że "dumne my Orły, ziemi naszej nigdy oddamy", czy jak to szło. 🙂
Panowie jak zwykle uciekli w tak górne abstrakcje, że już w ogóle nie wiadomo o co chodzi. Tymczasem, jak sądzę, chodziło o to że Moskwa i kołpak wielkoksiążęcy dla swojego władcy (poprzednio jednego z licznych pomniejszych Rurykowiczów) i dominację nad pozostałymi księstwami ruskimi zdobyła dzięki temu, że się jej książęta podjęli w imieniu chana Złotej Ordy jarłyk od "wszystkich ziem ruskich" zbierać - i zbierali go, wbrew legendzie Dymitra Dońskiego, aż do połowy XV w. co najmniej. W międzyczasie stopniowo niezależność pozostałych księstw likwidując. To z całą pewnością była "polityka hieny" i "słowiański Judenrat", itd. itp.

Z drugiej strony zdarzało się i władcom polskim daninę Cesarzowi płacić (np. Mieszkowi I z Pomorza, Kazimierzowi Odnowiecielowi z całej Polski, Władysławowi Hermanowi tak samo, nawet i Krzywousty, choć "utrafił w nasze gusty", też okresowo musiał na kompromisy chadzać...) i z czysto hipotetycznego punktu widzenia jakiegoś Kaszuba czy Ślązaka, wygląda to wcale podobnie jak polityka Moskwy z punktu widzenia Nowogrodu Wielkiego, Riazania czy Pskowa. Nie, żebym koniecznie musiał relatywizować - ale koniec końców: ktoś ten podatek na Tatarów zbierać musiał, jakby to robili sami, byłoby straszniej. Bo jeszcze przy okazji trochę by popodpalali, porabowali i pogwałcili. Że w ten sposób polityka "mniejszego zła", której kanonicznym wyrazem jest straszenie przez Jaruzelskiego sowiecką inwazją, gdyby sam stanu wojennego nie wprowadził, na trwale weszła i do repertuaru zachowań - powiedzmy - publicznych i, jeśli coś takiego w ogóle istnieje, także do charakteru narodowego..? Ano weszła. Bułhakow o tym pięknie pisał...

Poza tym jednak, imperium rosyjskie zbudowało się wcale normalnie: rozważanie, czy prali Turków bo się ich bali, czy też robili to, bo pożądali żyznych ziem nad Morzem Czarnym i otwartej drogi przez Cieśniny, czy też, jako dobrzy prawosławni, chcieli wyzwolić bratnie uciśnione ludy - nieco jest akademickie. Grunt, że prali. Dość nawet skutecznie, prawda?
znalezione na cito w sieci:

Z walk o sukcesję po Aleksandrze Newskim zwycięsko wyszło niewielkie wówczas Księstwo Moskiewskie, w którym od 1263 roku na tronie zasiadał najmłodszy syn Aleksandra, Daniel, założyciel moskiewskiej linii Rurykowiczów. Od tego momentu Księstwo Moskiewskie stało się monarchią dziedziczną, w której tron dziedziczyli członkowie rodziny panującej (do tej pory książęta moskiewscy byli zatwierdzani przez wielkich książąt włodzimierskich). Daniel mając w dniu śmierci ojca trzy lata uzyskał pełnię władzy w księstwie dopiero w 1277 lub wg innych źródeł w 1283 roku[7]. Nowy książę moskiewski odziedziczył imię po swym bliskim krewnym Danielowi Halickiemu, zmarłemu w 1264 roku lub, według innej wersji otrzymał imię na cześć świętego Daniela Stility.

W latach 1300-1303 Daniel przyłączył do Księstwa Moskiewskiego znajdującą się tuż nad ujściem Moskwy Kołomnę, a także Peresław Zaleski i leżący na zachodzie Możajsk. Za panowania Daniela wybudowano w Moskwie Monastyr Święto-Daniłowski - obecnie jedną z rezydencji patriarchów Moskwy i Wszechrusi. Na krótko przed swoją śmiercią książę przyjął śluby zakonne i kazał się pochować właśnie w Monastyrze Święto-Daniłowskim.
1. 4. Rządy Jerzego III

    Osobny artykuł: Jerzy Moskiewski.

Daniel zmarł w 1303 roku pozostawiając tron swojemu najstarszemu synowi Jerzemu III. W tym samym roku zmarł także wielki książę włodzimierski Andrzej III. Fakt ten postanowił wykorzystać Jerzy i uzyskać tytuł wielkiego księcia włodzmierskiego. Głównym przeciwnikiem okazał się jego kuzyn, książę twerski Michał Jarosławicz (syn Jarosława III, brata Aleksandra Newskiego). Początkowo przewagę zdobył Michał, którego chan Złotej Ordy uznał za wielkiego księcia włodzimierskiego. Polityka Michała i Jerzego doprowadziła wkrótce na Rusi do wybuchu wojny domowej, która nie przyniosła rozstrzygnięcia.

W celu uzyskania przewagi nad Michałem, Jerzy wyruszył do stolicy Złotej Ordy Saraj Batu aby zawrzeć sojusz z chanem Ozbegiem. Pobyt Jerzego na dworze chana trwał dwa lata. W tym czasie książę zacieśnił stosunki z władcą Złotej Ordy, czego wynikiem było małżeństwo z siostrą Ozbega Agafią (Konczaką) i uznanie w 1317 roku Jerzego za wielkiego księcia włodzimierskiego. Obawiając się zjednoczenia Rusi, Ozbeg dążył do skłócenia księstw ruskich. Przeciwko silniejszemu księciu twerskiemu Michałowi, Ozbeg wyniósł na wielkoksiążęcy tron włodzimierski właśnie Jerzego. W kolejnych walkach została przez Michała pojmana Agafia, żona Jerzego, która wkrótce zmarła w niewoli. Śmierć Agafii dała Jerzemu powód do oskarżenia Michała o spisek przeciw Ozbegowi. Michał został wezwany do Saraj Batu i przez Ozbega zgładzony. Pozbycie się rywala, nie uchroniło jednak Jerzego od dalszych walk z jego następcami. W 1322 roku brat Michała i nowy książę twerski Dymitr Groźne Oczy uzyskał od chana Ozbega jarłyk na wielkie księstwo włodzimierskie. Po trzech latach Jerzy ponownie wyruszył do Saraj Batu aby wynegocjować nowy sojusz, jednakże na dworze chana padł ofiarą spisku Dymitra.

Jerzy III był dwukrotnie żonaty. Po raz pierwszy ożenił się w 1297 roku z księżniczką rostowską. Jego drugą żoną była Agafia. Pozostawił córkę Zofię, która w 1320 roku poślubiła Konstantego - syna największego konkurenta Jerzego, księcia twerskiego Michała[8]. Dzięki efektownym rządom Jerzego prestiż Księstwa Moskiewskiego w owym czasie nieustale wzrastał. W 1325 metropolita Wszechrusi Piotr przeniósł stolicę Ruskiej Cerkwi Prawosławnej z Włodzimierza nad Klaźmą do Moskwy.
1. 5. Rządy Iwana Kality

    Osobny artykuł: Iwan I Kalita.

Po śmierci Jerzego III w Saraj Batu, władzę w Księstwie Moskiewskim przejął jego brat i zarazem najmłodszy syn Daniela Iwan I Kalita, który położył podwaliny pod przyszłą potęgę Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. W 1328 roku przy pomocy Tatarów pokonał księcia twerskiego Aleksandra Michajłowicza i w tym samym roku uzyskał tytuł wielkiego księcia włodzimierskiego. Iwan Kalita kontynuował politykę swego poprzednika zmierzającą do powiększania moskiewskich posiadłości książęcych, jednak uczynił to w niespotykany dotąd sposób. Udzielał pożyczek finansowych innym kniaziom, żądając w zamian zabezpieczenia na miastach i wsiach. Gdy nie mogli spłacić pożyczki odmawiał prolongowania długu i przyłączał te terytoria do Księstwa Moskiewskiego.

W 1328 roku Kalita przeniósł stolicę Wielkiego Księstwa z Włodzimierza do rodzimej Moskwy, co dało początek Wielkiemu Księstwu Moskiewskiemu. Nadal jednak wielcy książęta moskiewscy (do końca XIV wieku) najpierw obejmowali władzę we Włodzimierzu i tytułowali się wielkimi książętami włodzimierskimi. W 1335 roku Republika Nowogrodzka uznała władzę Iwana Kality jako wielkiego księcia. Moskwa stała się wówczas głównym ośrodkiem politycznym, religijnym i kulturowym Rusi. Iwan Kalita ufortyfikował Moskwę i otoczył kreml nową, dębową palisadą. Ufundował m.in. kamienny Sobór Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Skupowanie ziemi, fundowanie cerkwi i budowa fortyfikacji były jednakże kosztowne. W tym celu Iwan I skrzętnie gromadził fundusze (stąd jego przydomek "Kalita" - sakiewka) wykorzystując przy tym część trybutu przeznaczonego dla chana Złotej Ordy. Był to pierwszy przypadek, kiedy wielki książę podważył panowanie Złotej Ordy na Rusi.

jak dla mnie porównanie moskiewskiej metody na prowadzenie polityki, do polskich epizodycznych przypadków jest jednak mało symetryczne...z tej perspektywy żal, że husaria galopowała w 1683 roku pod Wiedniem nie w przeciwnym kierunku...
Nie no OK, ja tylko tak dla przykładu, bo faktycznie porównywać nie ma czego.

Ale z tym Wiedniem to się zgubiłem..?

Może dlatego, że nie jestem z Kongresówki...
Ale z tym Wiedniem to się zgubiłem..?
RP Obojga Narodów sojuszniczo dzieli się z Osmanami Europą (Dunaj jako granica wpływów dawałaby wszystkim satysfakcję), Polacy płacą ekstra świętopietrze, Watykan przeniesiony do Krakowa, Zaporoże cieszy się że nie jest tureckie, Szwecja siedzi cicho bo Warszawa mając duńskie Sundy ma gdzieś resztę skandynawii, a Rosja bez "leningradu" zostaje dzikim krajem na marginesie geopolityki, na miarę swojej drewnianej stolicy....i mamy zjednoczoną Europę. 🙂
ps. pierwszy sztuczny satelita ziemi pojawia się 200 lat później niż Sputnik, bo nie będzie II WŚ  🥂
wypadł właśnie ten jeden dzień na trzy lata  😉 ?
Eeee tam! Choćby sam Machciavelli za politykę zagraniczną Jana III odpowiadał, to absolutny MAX tego, co można było zyskać za NIEOBECNOŚĆ husarii pod Wiedniem (szarżowania w przeciwnym kierunku nikt by nawet i nie oczekiwał), to dobrowolny i pokojowy zwrot Kamieńca. Pod warunkiem, że Turcy by uwierzyli, że Jan III tę husarię naprawdę pod Wiedeń przyprowadzi (nie uwierzyli - i dlatego nie zdobyli się na tak mało ich w sumie kosztującą propozycję...), a dyplomacja Ludwika XIV naprawdę by się przyłożyła do pracy, zamiast chlać na umór, do czego w Polszcze okazji nie brakowało... (serio, serio! I ambasador i kilku jego agentów "straciło głowy", gdy się paryska centrala zorientowała, że raporty po pijaku piszą tak optymistyczne, a naprawdę to nic nie robią...).

Plus oczywiście sojusz zaczepno - odporny przeciw Moskwie i ewentualnie Śląsk: ale obie te rzeczy niewielką miały wartość w danym momencie. Śląsk przed zdobyciem Wiednia byłby tylko dzieleniem skóry na niedźwiedziu, a sojusz rozumiał się sam przez się i bez traktatów: Tatarzy od 400 lat w polsko - rosyjskich wojnach zawsze popierali słabszego, a że to Rzeczpospolita była w tym momencie słabsza, ich poparcie i tak mieliśmy jak w banku. Zresztą, chan zrobił co mógł, żeby konfliktu z Polską uniknąć: spod Wiednia zwyczajnie spier..ył i tylko pech chciał, że go dywersyjny polsko - kozacki oddział w Mołdawii tak w odwrocie poszarpał, że aż tron i głowę stracił i Turcy mogli na jego miejsce swojego figuranta wsadzić...
Ech... historia pogmatwana okropnie.
Ja już się gubię w tym wszystkim.
Obejrzałam film "Taras Bulba".


Oby do naszych kin nie wszedł bo pojednanie szlag jasny trafi.
Bo "Taras Bulba" to właśnie z gatunku tych prop-agitek o których pisałem w zalinkowanym tekście. Dobrego filmu o Kozakach, a jeszcze zaporoskich - nie ma...
mówicie ocieplenie stosunków polsko-rosyjskich?

http://wiadomosci.onet.pl/2172063,11,archeolodzy_dalej_nie_moga_jechac_do_smolenska,item.html

Żeby nam się od tego ocieplenia za gorąco nie zrobiło?!
Bischa   TAFC Polska :)
18 lipca 2013 16:18
Hej, odkopuję bo nie wiem gdzie napisać ten post. Nie ma tematu ogólno wizowego.
Czy wiecie może ile kosztuje wiza rosyjska, jakie są wymagania i ile się tak na prawdę czeka?
I głupie pytanie, wręcz się go wstydzę 😡
Czy wizę załatwia się w ambasadzie danego państwa, które wymaga wiz? 😡
Rosja ma problem sama ze sobą.
Dopóki nie zaczną rozliczać się z przeszłości - nie widzę nadzieii dla współistnienia.
I nie mówię tu o roliczeniach dotyczących Polski. Mają problem z roliczeniem własnej historii.
Cóż znaczy te kilkadziesiąt (kilkaset) tysięcy zabitych czy wywiezionych w głąb Rosji polaków wobec np. Wielkiego Głodu na Ukrainie.
W latach 1921–1947 umarło około 10 milionów ludzi.
Każdy rosjanin wzruszy ramionami na 4400 oficerów zabitych w Katyniu.
Rosja nie kwapi się do rozliczeń.

Nam też idzie to ciężko.
U nas Polak bywa jedynie szlachetny.
Przecież Jedwabne nie może być prawdą. Ani Radom, ani szmalcownicy.
Sami mamy sporo za uszami a wymagamy kajania się od Rosji.

Obserwuję jak na przestrzeni kilkudziesięci lat zmienił się nasz stosunek do Niemiec.
To zasługa samych Niemiec chociaż nadal mają sporo za uszami (powojenne chronienie dawnych nazistów).
Nas i Rosję czeka jeszcze długaaa droga. I wcale nie mam pewności czy dotrzemy nkiedykolwiek do mety.
Z tolerancją też jest u nas nienajlepiej.

Szansy upatruję w prywatych, czysto ludzkich relacjach.
Hej, odkopuję bo nie wiem gdzie napisać ten post. Nie ma tematu ogólno wizowego.
Czy wiecie może ile kosztuje wiza rosyjska, jakie są wymagania i ile się tak na prawdę czeka?
I głupie pytanie, wręcz się go wstydzę 😡
Czy wizę załatwia się w ambasadzie danego państwa, które wymaga wiz? 😡

Tak , lub w konsulacie. Koszt ok 500 zł.
link
Bischa   TAFC Polska :)
18 lipca 2013 17:21
A wiesz może ile mniej więcej trwa wyrobienie wizy? Jest szansa, że udałoby się wyrobić do listopada?
A wiesz może ile mniej więcej trwa wyrobienie wizy? Jest szansa, że udałoby się wyrobić do listopada?

Na pewno tak.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
18 lipca 2013 17:57
Gdy rosyjska, i niemiecka władza podaje sobie nad nami rękę, nigdy to dla naszego kraju nie kończyło dobrze.Warto o tym pamiętać.


no właśnie, uczmy się historii...bo ona się powtarza  😉 ruscy nam w Jałcie odpuścili dlatego właśnie ze uzgodniono tutaj strefę buforową pozbawioną przemysłu cieżkiego, który można w każdej chwili przestawić na produkcję broni itd

takie mamy położenie geograficzne, możemy je wykorzystać a sprzedajny rząd je zaprzepaszcza
celowo?  😉

polecam bardziej zagłębić się w historii, poczytać, pomyśleć, zastanowic się nad tym ze plany zjednoczonej europy były w głowie hitlera a euro jest walutą niemiecką...działania wojenne nie kończą się wraz z ostatnim strzałem  😉

silna Polska nie jest w interesie ani Rosji, ani Niemiec

przypominam ze w 1410 dolaliśmy równo całej unii europejskiej, a w 1610 całej Rosji
przypominam hołd pruski, przypominam hołd carów szujskich

Niemcy z Rosją dalej nad naszymi głowami podają sobie ręce przy akompaniamencie "hohoho!" Bredzisława Komuruskiego

nie wierzę w pojednanie, wierzę w partnerstwo w interesach, ale partnerstwo to nie lizanie ..upy tylko równość

Titina ma rację, ci którzy odsyłają ją na leczenie psychiatryczne powinni byli bardziej się przykładać do nauki prawdziwej historii w szkole

czy mówi sie o tym? czy te daty są dla nas powodem do my? a powinny byc
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
21 lipca 2013 20:45

przypominam ze w 1410 dolaliśmy równo całej unii europejskiej, a w 1610 całej Rosji
przypominam hołd pruski, przypominam hołd carów szujskich


Wybacz, ale trochę zaleciało mi tęsknotą za Polską od morza do morza. To se ne vrati. I tu pozwolę sobie zacytować: "Polacy wiedzą, jak umierać, ale nie wiedzą, jak żyć" - żyjemy przeszłością, świętujemy klęski narodowe i nie możemy przeżyć choćby Dnia Zwycięstwa, każdego roku z jadem komentując kolejne jej odsłony.
Podobno ktoś o carskiej Rosji powiedział, że jest jak wiadro z kwaśnym mlekiem.
Cienka warstwa śmietany a pod spodem..... I, kiedy sobie patrzę na rosyjskie programy w RTR to myślę, że teraz jest podobnie.
Jakieś niewiarygodne bogactwo niewielkiej grupy ludzi. Takie pełne zbytku nie mieszczącego się w głowie i cała biedna reszta.
Nic dobrego z tego wyniknąć nie może.
A co do rozliczania się z przeszłością to w tym samym programie RTR jest mnóstwo dokumentalnych filmów na ten temat.
Chciałabym, żeby tyle było u nas. Nie rozumiem dlaczego filmy IPN można oglądać na Youtube a nie ma ich raz w tygodniu w TVP.
Do licha! TVP miała mieć misję. TVP Historia nie jest ogólnie dostępna. Nawet takie programy, o panu co wykopywał w lasach stare czołgi i opowiadał o II wojnie światowej, poznikały. Są.... durne seriale i inne bzdury.
p.s
A my? I Rosja? No, my jak zawsze nie umiemy się odnaleźć.
dzięki za podbicie wątku... przeczytałem go dzięki temu jeszcze raz i tak się zastanawiam własnie, jaki kisiel trzeba mieć zamiast mózgu, żeby każde spostrzeżenie niezgodne z "komunikatem Ministerstwa Prawdy", nazywać "teorią spiskową"? ZNP to prawdziwie organizacja zbrodnicza, która zamiast dbać o edukacje, produkuje odmóżdżone zombie powtarzające jewropejskie mantry 😤
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
22 lipca 2013 11:40
[quote author=Lanka_Cathar link=topic=21061.msg1832120#msg1832120 date=1374435915]

przypominam ze w 1410 dolaliśmy równo całej unii europejskiej, a w 1610 całej Rosji
przypominam hołd pruski, przypominam hołd carów szujskich


Wybacz, ale trochę zaleciało mi tęsknotą za Polską od morza do morza. To se ne vrati. I tu pozwolę sobie zacytować: "Polacy wiedzą, jak umierać, ale nie wiedzą, jak żyć" - żyjemy przeszłością, świętujemy klęski narodowe i nie możemy przeżyć choćby Dnia Zwycięstwa, każdego roku z jadem komentując kolejne jej odsłony.
[/quote]

no to w końcu podoba ci sie swietowanie zwycięstw czy nie? i wybacz ale ta zenada z różowymi okularami i plastelinowym orłem to nie jest świętowanie, to upokarzanie  🤔
a jak pisze o grunwaldzie czy kłuszynie to mówisz ze to se ne vrati..zdecyduj sie na coś  🙄
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
22 lipca 2013 19:26
Polacy świętują klęski, nie mogąc przeboleć, że ktoś świętuje zwycięstwo. Grunwaldu nie świętujemy, nie świętujemy też jedynego wygranego powstania. Ba - zaryzykuję, że 95% Polaków nie zna jego nazwy i daty. Rosjanie świętują najhuczniej Dzień Zwycięstwa, bo czy komuś to pasuje, czy nie, to było zwycięstwo. Mniej hucznie, ale równie uroczyście obchodzą Dzień Obrońcy Ojczyzny, czy Dzień Kosmonauty. Mnie boli to, że nie umiemy tego uszanować, szukając ciągle dziury w całym.
[quote author=Lanka_Cathar link=topic=21061.msg1832888#msg1832888 date=1374517594]
Polacy świętują klęski, nie mogąc przeboleć, że ktoś świętuje zwycięstwo.
[/quote]
Ja tylko tak wtrace, ze to tylko slogan, slysze go wszedzie, owszem, ale nigdzie nie widze w realu.

Oto swieta panstwowe:
1 marca – Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” (ustanowiony w 2011, jako święto państwowe)[14]
1 maja – Święto Państwowe, nieformalnie nazywane Świętem Pracy (ustanowione w 1950)[8]
3 maja – Święto Narodowe Trzeciego Maja (ustanowione w 1919[4], ponownie w 1990)[11]
9 maja – Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności (ustanowione w 1945)[15]
1 sierpnia – Narodowy Dzień Pamięci Powstania Warszawskiego (ustanowiony w 2009, jako święto państwowe)[13]
31 sierpnia – Dzień Solidarności i Wolności (ustanowiony w 2005, jako święto państwowe)[12]
11 listopada – Narodowe Święto Niepodległości (ustanowione w 1937[5], ponownie w 1989)[9]


A w rocznice Grunwaldu jest co roku wieeelka i huczna impreza.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
22 lipca 2013 21:27
Jest organizowana rekonstrukcja bitwy, na którą przyjeżdża (w skali kraju) garść ludzi, transmisji się nie uświadczy (przynajmniej ja nie trafiłam), jedynie lakoniczna informacja, że "Polacy znów pokonali Zakon". Żadnych imprez w skali kraju, żadnych koncertów. Ewentualny rys historyczny pokazuje TVP Historia (czyli kanał mało popularny) w późnych godzinach nocnych. To jest świętowanie?
Transmisja lub jej brak, nie jest zadnym wyznacznikiem, tego, ze Polacy cos tam. Transmisji z kilkudziesieciotysiecznego marszu niepodleglosci tez nie bylo, za to z okolicznych zamieszek, w ktorych uczestniczyla smieszna garstka, to replaye byly przez kilka dni.

Jak Polacy konkretnie swietuja kleski?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się