Kącik Ujeżdżenia

oti   Everybody lies...
23 lutego 2009 14:46
Początek takiego przyzwyczajania najlepiej, by nastąpił na treningu w domu (np. klaszcząca, skacząca, robiąca zdjęcia itp. ekipa znajomych). I warto potraktować pierwsze przejazdy mniej ambicjonalnie, skupiając się głównie na spokojnym zapoznaniu konia z atmosferą. Tamta dziewczyna miała więc świetną okazję, by odpowiednio reagując, pokazać koniowi, że to nic strasznego i wszystko jest ok.
A w kwestii samego szacunku publiki do wyraźnej prośby zawodnika to oczywiście absolutna racja. :kwiatek:


no właśnie, początek powinien nastąpić w domu. ja niestety nie widziałam tej sytuacji, więc nie wiem czy był to doświadczony koń z doświadczoną amazonką. ale może był to jakiś młodziak z zawodniczką dopiero co zaczynającą swoje starty? a wiadomo, że na pierwszych zawodach stres zżera człowieka kompletnie.. więc jakieś dodatkowe hałasy, stresy nikomu nie są potrzebne..
sama pamiętam, jak moja dawna instruktorka jechała pierwszy raz zawody na "swoim" koniu, który bał się na prawdę wszystkiego, a do tego nie dowiedział na jedno oko.. ona była malutka i drobniutka, a koń to smok prawie ze 180cm w kłębie, więc jakby się z nią zabrał gdzieś na plechach to nie miałaby żadnych szans go zatrzymać, więc był wtedy apel do publiczności, aby nie klaskać, nie hałasować w czasie przejazdu bo koń się po prostu bardzo bał, a dla wspólnego bezpieczeństwa wszystkich tam zgromadzonych, lepiej mu tych stresów odpuścić  😉
akurat ja osobiście też jestem za przyzwyczajaniem koni do hałasów i różnych innych strachów  😉
Najwazniejsze, czy jezdziec potrafi szybko opanowac sploszonego konia i prowadzic go dalej. To stanowi o posluszenstwie. Niemniej nawet niewielkie sploszenie jest przez sedziow karane, wiec tez uwazam, ze nalezy uszanowac prosbe jezdzca, by nie zaklocac przejazdu. Przeciez nawet Ulla Salzgeber i Robert Dover nie raz apelowali do publicznosci o cisze w trakcie ich wystepow.
KuCuNiO   Dressurponyreiter
23 lutego 2009 17:04
Jak ktoś ma normalnego konia to ok, ale ja np. mam konia wypłocha, który na halówkach sie płoszy wszystkiego.
Nie mówię zeby wszyscy stali nieruchowo i ledwo oddychali, ale np. dzięki panom, którzy w czasie mojego przejazdu na HPP zaczęli przenosić krzesła i nimi stukać zepsułam całe, ważne dla mnie zawody. Pomine fakt, że przez 4 lata próbowałam namówić mojego kuca do jakiejkolwiek współpracy na zawodach halowych i właśnie zaczął normalnie funkcjonować na hali. Oczywiście gdy panowie go przestraszyli znowu przypomniał sobie, ze może mnie wozić i traktować jak g****. Potem nie startowałam już na halowych, ale pewnie zostało mu to do dzisiaj.
I robi mi się przykro, gdy ktoś mówi, że posłuszeństwo też się ocenia i nie trzeba zachowywać sie normalnie zeby nie płoszyć koni a skoro mój kon się płoszy to powinnam kupić sobie normalnego albo nie startować.
Wiele rewelacyjnych koni ujeżdżeniowych też się płoszy, np. Random bał się telebimu na Torwarze (mój też zreszto). Rozumiem, że przyzwyczajanie przyzwyczajaniem, na ZR ok, ale jeśli ktoś jedzie na ważne dla siebie zawody to takie zachowanie jest nie fair.
(nie mówię o gadaniu, chodzeniu czy innych normalnych czynnościach, ale jeśli ktoś zaczyna rozkładać namiot ze swoim stoiskiem sklepowym koło czworoboku w trakcie konkursu to przepraszam bardzo...).
Niestety często osoby, które mają spokojne konie nie zdaja sobie sprawy z tego.
oti   Everybody lies...
23 lutego 2009 17:22
na ZR ok, ale jeśli ktoś jedzie na ważne dla siebie zawody to takie zachowanie jest nie fair.


a ja uważam, że na KAŻDYCH zawodach trzeba umieć się zachować i uszanować prośby innych np. o nie hałasowanie.. dla jednych ważne zawody zaczynają się od ME, a dla innych "zwykłe" ZR to mnóstwo pracy wsadzone w siebie i konia, mnóstwo czasu i pięniędzy, jakie się temu poświęca i jakieś przenoszenie sprzętu, kręcenie się podczas konkursu może wszystko zepsuć..
a w ogóle to chyba właśnie na mniejszych rangą zawodach należy przestrzegać jakiego takiego spokoju i nie straszyć koni, bo to właśnie na zawodach typu regionalki mamy do czynienia z zaczynającymi dopiero końmi i zawodnikami, którzy nie maja jeszcze takiej ogłady, żeby w mgnieniu oka ogarnąć konia i jechać dalej konkurs.. taki ktoś się spina i cała praca może pójść na marne..  🙄
caroline   siwek złotogrzywek :)
23 lutego 2009 17:34
na pewno już o tym kiedys pisałam - kiedy zbulwersował mnie jeden z... sedziów - podczas eliminacji do MPMK rozgrywanych w hali podczas przejazdu jednego z koni uporczywie chodziła w te i z powrotem po schodach trybun - skutecznie wypłaszając konia i całkowicie psując przejazd. Sędzia ujeżdżenia, konkurs dla młodych koni - chyba nie trzeba tłumaczyc, ze należałoby zachować więcej uwagi... a jednak  🙄

a z drugiej strony - zawody rozgrywane na dworze - przed przejazdem apel ogłoszony przez spikera o zachowanie ciszy i nie łazikowanie ponieważ startujacy kon jest bardzo płochliwy - uszanowany w pełni i przyjety bez zdziwienia. bywa i tak 😉
KuCuNiO   Dressurponyreiter
23 lutego 2009 17:50
Zgdzam się, pisałam akurat o moim przypadku:-)
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
23 lutego 2009 18:27
Dwa lata temu w Strzegomiu na start crossu przyszedł weterynarz i powiedział, że o tej i o tej godzinie, jak wjedzie na start taki a taki koń nikogo ma w tym miejscu nie być, żadnego przepuszczania widzów, wolontariuszy, nic, bo koń jest delikatnie mówiąc nerwowy. I rzeczywiście na chwilę przed startem ochrona zablokowała ścieżkę, a jeździec został doprowadzony bodajże na uwiązie lub lonży (nie pamiętam) przez trenera lub luzaka. I jak spuszczono go z tej "smyczy", to poszedł jak burza. Ale na crossie łatwiej przypilnować. Publiczności na trybunach nie da się nawet wyperswadować, że nie robimy zdjęć z fleszem. Nie dociera i koniec. I to nie tylko na końskich zawodach. Na ME w łyżwiarstwie figurowym tylko osoby trenujące rozumiały, że w czasie trwania programu:
*NIE wchodzi się i NIE wychodzi się z hali
*NIE strzela się fleszem.
Dla reszty były to chore wymysły utrudniające życie biednej publiczności.
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
23 lutego 2009 19:31

Przy totalnej przeginie publiki, innych zawodników (jak wspomniane galopowanie wokół czworoboku na którym ktoś startuje), czy osób związanych z imprezą ( rozkładanie stoisk itp.) to wiadomo, ze każdy koń ma prawo się zdziwić, stracić rytm, odskoczyć itp. Takie rzeczy powinny być ostro tępione (przez organizatorów?).  A sędziego takiego jak Caroline opisała to już nastukać w  🤦
No i wiadomo, ż konkretną prośbę powinno się uszanować, to nie podlega raczej dyskusji.

Natomiast zwykłe hałasy, ruch, flesze to jednak dość stały element zawodów. I o to mi bardziej chodzi- łatwo te czynniki przewidzieć, można po części konia przygotować w domu ( a cześć pierwszych startów pojechać na luzie- dla przyzwyczajenia konia).
I robi mi się przykro, gdy ktoś mówi, że posłuszeństwo też się ocenia i nie trzeba zachowywać sie normalnie zęby nie płoszyć koni a skoro mój koń się płoszy to powinnam kupić sobie normalnego albo nie startować.
Ale chyba nikt tu nie pisał że od razu należy zmianie konia, albo nie startować. Można przecież jeszcze popracować nad psychiką i pobudliwością wierzchowca. Też mam wypłosza i to ja odpowiadam, za wyszkolenie, także psychiki tego konia. I wiem jak bardzo koń elektryczny potrafi się zmienić, stać się odważny, opanowany i nauczyć się szybko uspokajać. To w potężnym stopniu da się wytrenować. A z drugiej strony, na własną odpowiedzialność wybrałam takiego zwierzaka ( ma on inne fantastyczne zalety rekompensujące pobudliwość, zresztą jak większość wypłoszy).  Takie jest moje zdanie i mam nadzieję że nikogo nim nie urażam.  :kwiatek:
... to właśnie na zawodach typu regionalki mamy do czynienia z zaczynającymi dopiero końmi i zawodnikami, którzy nie maja jeszcze takiej ogłady, żeby w mgnieniu oka ogarnąć konia i jechać dalej konkurs.. taki ktoś się spina i cała praca może pójść na marne..  🙄

I właśnie dlatego to są tylko , takie sito dla nieprzygotowanych jeszcze jeźdźców i koni (czy to fizycznie, czy psychicznie).  😎
Jeszcze raz zaznacze, ze mam identyczne zdanie w kwestii  silnego, ewidentnego/ głupiego płoszenia koni, oraz uszanowania czyjejś prośby.  :kwiatek:
A tutaj link w dowod na to, ze nawet mistrz swiata potrafi sie sploszyc:


🙂
aniamic   tegoroczny sezon sponsorują literki C
23 lutego 2009 20:15
Dzięki bardzo za gratulacje, Major wziął sobie do serca powagę sytuacji i konkursu i stanął na wysokości zadania, więc debiut C-klasowy można zaliczyć do udanych 🙂

Anaa - żadne to dla mnie pocieszenie, Twoje zdjęcia robione nawet w całkowitej ciemności są super... 🙂
aniu - oj nie są 😉 ale cieszę się, że mnie ktoś docenia 😉
asior   -nothing but eventing-
23 lutego 2009 20:33
Lanka_Cathar  - na krosie zdecydowanie trudniej przypilnowac ludzi, bo sie rozpelzaja po calej trasie. Pamietam, jak w Bialym Borze mialam wylamanie na krosie na "hokejach", bo zza drzewa w lesie wyszla pani w oczoje**** rozowej bluzce i chciala strzelic zdjecie na przeszkodzie, stojac od niej w odleglosci ok. 2m. Kobyla przestraszyla sie tej glupiej baby a nie przeszkody i zwiala w druga strone. Sedzia przeszkodowy oczywiscie nie zareagowal, bo po co  😉

Teraz mnie to smieszy, ale wtedy smiesznie nie bylo.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
23 lutego 2009 20:43
To ja się zdziwiłam, jak koledzy z przeszkody wodnej, którzy mieli grabić ziemię po każdym zawodniku zaczęli się zmywać, jak zostały jeszcze trzy konie do końca. :/ A jednak dziura na lądowaniu to prosta droga do złamanej nogi.

To były moje pierwsze, jako wolontariusza, zawody WKKW, stąd też wydawało mi się, że na crossie łatwiej upilnować ludzi. Chociaż nie powiem, byli tacy, którzy nie widzieli problemu w przechodzeniu tuż przed pędzącym koniem, a stanowcze "nie" ochrony traktowali jak największą obrazę, bo "oni przecież szybciutko przejdą".
a kto z Was wybiera sie na zawody do Aromeru w marcu? W propozycjach sa nowe programy.
aniamic   tegoroczny sezon sponsorują literki C
23 lutego 2009 20:57
oczywiście ja 🙂
nie wiem jeszcze z iloma końmi, ale na bank będę  😀
Ja tez, rzecz jasna.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
23 lutego 2009 21:14
Ja też planuję się pojawić :-)
ja to se mogę :-P poluzakować :-P
a kto z Was wybiera sie na zawody do Aromeru w marcu? W propozycjach sa nowe programy.


A ktoś ma linka do obowiązujących programów 2009:

Nr 11 Konkurs N 6  2009

Nr 12 Konkurs N 9  2009

Nr 13 Konkurs C 4  2009

?  :kwiatek:
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
23 lutego 2009 21:28
Anaa jak tylko masz ochotę to dam Ci tą fuchę :-P

Wersja 2009 N6 i N9 nie istnieje jak na razie - musieli się pomylić przy pisaniu proposycji. C4 to program konkursu zespołowego ME juniorów.
Dzięki  :kwiatek: Coś było podejrzanego w tych N 2009 😉
Koniczken - luz blues, ale stawiasz obiad w arobarku :-P
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
23 lutego 2009 21:46
No to mamy deal :-P
oti   Everybody lies...
24 lutego 2009 16:25
ja pewnie też znów do aro zawitam..  😉
a ja chciałam pogratulować sobotnich wygranych w obu przejazdach P forumowej Petit. 🙂



i życzę powodzenia na następnych 😉
Dziękuję,  :kwiatek:
niestety na dressagu zapomnieli standardowo wspomnieć żę konkursy klasy P też są, a że przypadkiem dwa wygrałam to przecież nic takiego...
Petit ten kasztanek to Twoje cudeńko? Przepiękny! Czekam na więcej zdjęć !

przepraszam za off 😉
Dziękuję,bardzo mnie cieszy,że Amadeusz sie podoba  🙂








Podoba się??? To mało powiedziane. On jest cudny.

No i gratuluję wygranych :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się