trzeszczki

Zamiast jeździć można puścić na łąkę, żeby w swobodnym ruchu nie obciążał bardziej niż mu organizm pozwala. Spoko, jeździj dalej i dawaj przeciwbólowe, bo konik jest ciekawy terenu.
tu trzeba cierpliwości przede wszystkim, bo rozumiem, że są różne przypadki, ale kucie na pewno dobre nie jest...
podaje się saszetkę leku EQ zona claire dosypanego do jedzenia. Saszetka ta działa niczym nasz ludzki "APAP" Działanie takiej saszetki jest jednodniowe. Mój lekarz stosuje te saszetki u niektórych koni (zasłużonych emerytów po karierze sportowej, którzy bez nich nie są w stanie wyjść z boksu na łąkę poskubać trawę) każdego dnia od kilku lat i nie zauważył żadnych skutków ubocznych.  Jedyne co to tych leków nie można przesadzać w kwestiach wyższych zawodów ponieważ jeśli badają konia na doping to wynik testu może wyjść pozytywny.  Produkt ten jest dostępny tylko i wyłącznie w Holandii i tylko dla weterynarzy, a droga jego transportu była okrężna:] a mianowicie z holandii do USA przez norwegię i dopiero w Polsce;] Wykosztowałam się i zamówiłam dużą ilość ponieważ tylko w całej paczce (nie rozpakowany) mógł do mnie trafić. 


Pomijając całą radosną twórczość, to ten Twój szalony lek, to nic innego jak fenylobutazon, który bez problemu można dostać u każdego weta  🙄 (w zależności od producenta ma różną nazwę handlową)
Przy czym, to niezupełnie taki "APAP", bo jest znacznie silniejszy, przy dłuższym podawaniu może "rozwalić" nerki i wątrobę, poza tym kumuluje się w tkankach i koń po zażyciu EQ  nie może być oddany do rzeźni (...chociaż to akurat może być pozytywny aspekt takiej kuracji   😀iabeł:  )

BTW gratuluję refleksu w diagnostyce i leczeniu  🤔
🙂
paulinatu, mało kto mnie tak wkurzył na forum jak tobie się udało. To może ja zapytam sobie na priv kogoś z klientów o twoje nazwisko i adres? Co ty, taka dorosła, na małą wizytę prokuratora? (za nielegalny obrót)
"dziewczynko", ale ten lek to żadna nowość i bez problemu można go dostać u weta  😀
A jeżeli chcesz go komuś sprzedawać, do idź do ogłoszeń (inna sprawa,że handel lekami przez osoby do tego nieupoważnione jest nielegalny  😀iabeł: )
paulinatu, to idź stąd lepiej "dziewczynko", bo zainteresowania to tu nie znajdziesz. Wątpię żeby na tym forum byli ludzie traktujący konie równie przedmiotowo jak Ty to czynisz. A nawet jeśli, to ten twój super magiczny lek dostaną bez problemu u każdego weta tylko pod inną nazwą. Dla twojej informacji główna substancja czynna tej magii to fenylobutazon. Wpisz sobie tą nazwę w google to będziesz mogłą trochę poczytać jak bardzo się mylisz porównując to do apapu.
Już pomijając jawne ukrucieństwo wobec konia jakim jest podawanie mu leków przeciwbólowych żeby pojeździć niezważając na to, że nie czując bólu rozwala sobie uszkodzoną nogę jeszcze bardziej. Aż w końcu ta twoja saszetka gucio będzie działać, bo nawet na tej nodze nie stanie.
A z takimi ogłoszeniami uważaj, bo obrót susbtancjami z listy leków jest zabroniony dla osób do tego nieuprawnionych i mogą Ci tu paragrafy z kk zapukać do drzwi.
kończę bez kitu to nie jest forum dla mnie :]
Też tak myślimy. To forum dla ludzi lubiących konie.
paulinatu, jasne, że nie do nas - do potencjalnych klientów, którzy będą na pewno happy, gdy do nich też zapuka prokurator.
Niektórzy to są oporni na wiedzę...ale spoko, nie martw się paulinatu, da się z tym  żyć  (niestety) 😜
pozdrawiam wszystkich😉
Sądząc po bzdurach jakie wypisujesz mozna mieć 100% pewność, że nie masz bladego pojęcia o co w ogóle chodzi z tymi całymi trzeszczkami, z weterynarią, ze środkami przeciwbólowymi, czy z końmi w ogóle.
Idź sobie lepiej kup konika na biegunach. Tutaj ludzie zajmują się końmi (takimi prawdziwymi), jeżdżą, prowdzą je, leczą, dbają, interesuje ich dobrostan tych zwierząt. Obawiam się, że nie pasujesz do ani jednego z tych podpunktów.
zgadzam się z Tobą🙂
Pomyśleć że mój koń przez te trzeszczki był wysłany na łąki/emeryturę  😁 Do dzisiaj nie zakulał nigdy na trzeszczki i nigdy nie podkuje. Natomiast mniej obciąża tą nogę która ma zmiany i widać to przez strzałkę i nie wiem co z tym zrobić  🙁

Ostatnio u nas koń skręcił sobie staw. Lee kazała podać środek przeciwzapalny ale nie za dużą dawkę żeby koń jednak czuł ból i nie nadwyrężał tej nogi i to jest leczenie. Jak boli nie obciążamy a jak nie boli..
Dramka, to nie chodzi o to, żeby wysyłać na emeryturę na łąki. Też mam trzeszczkowca, który pracuje po leczeniu i nie ma objawów. Ale! Ten koń był leczony! I dalej dostaje co jakiś czas środki wspomagające.
Ale jeżdżenie na koniu, którego boli i podawanie codziennie leków przeciwbólowych, pod przykrywką tego, że koń ma się ruszać to jest po prostu świństwo. Jak boli i ma mieć ruch to na łąki, niech sam sobie dawkuje. A jak ma mieć więcej tego ruchu to ruch wymuszony w ręku. Dostosowany do możliwości konia. A już mówienie, że się uratowało z rzeźni i i tak ma lepsze życie to już w ogóle nadużycie. Jak ma mieć takie życie to nie wiem czy nie lepiej, że do tej rzeźni nie pojechał.
Co innego podanie leku przeciwzapalnego w celu wyprowadzenia z urazu co innego podawanie, żeby jeździć sobie radośnie.
epk Zgadzam się z Tobą..jest to poprostu okrucieństwo
Witam wszystkich

U mojego konia podejrzewa się syndrom trzeszczkowy. Czekam na wizytę weterynarza i zdjęcia RTG. Do tego czasu koń ma wolne i leniwie pasie się na łące - już drugi miesiąc zresztą. Rośnie w oczach 🙂
Czytałam też wątek, przyznam bez bicia, że nie przeszłam jeszcze przez wszystkie posty...
Koń  jest podkuty na przód - drugi raz - zalecenie kowala (jeszcze zanim wpadł w myśl ten syndrom trzeszczkowy), teraz będzie rozkuwany.


Poniżej zamieszczam dzisiejsze fotki girek zastanawiając się czy są ok (będzie rozkuty) czy coś należy w nich poprawić.
Za tydzień będę się widziała z "naszym" kowalem, już go przygotowałam na okoliczność "trzeszczkowca" zobaczę co zaproponuje.
Czy ktoś próbował zastrzyków hialuronowych werkując jednocześnie na niskie piętki ? Czy to może iść w parze? Czy skupić się tylko i wyłącznie na werkowaniu? To plus buty?
Caffka kopyta nie są ok. Piętki są położone i płaszczyzna podparcia wypada za bardzo w przód. Wyobraź sobie, co byś czuła gdybyś musiała poruszać się w butach w obcasie idącym skosem w stronę palców. Przybicie podkowy pozwoliło przesunąć sztucznie to podparcie ku tyłowi ale to nie jest rozwiązanie problemu lecz jego zamaskowanie. Obstawiam, że ściany wsporowe leżą na podeszwie (one są bardzo twarde i powodują ucisk w rejonie trzeszczek).
Te kopyta wymagają innego werkowania....
kasik co znaczy tak bardziej łopatologicznie, że ściany wsporowe leżą na podeszwie? Jak to wygląda?
Na szybko takie porównanie (brak mi dobrego przykładu 🙁): tyły mojej klaczy z dawnych czasów: i dla porównania przody mojego Jaśka (też mało aktualne ale powinno być widać różnicę).
Znasz terminologię?? Wiesz gdzie koń ma kąty wsporowe(te trójkąciki, na których spoczywa ciężar konia w tyle kopyta) i gdzie są ściany wsporowe (te co idą przy rowkach strzałkowych)?? Porównaj jak na pierwszym zdjęciu ściany idą skosem na podeszwę (jakby ją chciały nakryć) widać, że część ściany wsporowej nosi ciężar konia (tak być nie powinno), na drugim są niskie a skos mniejszy , ciężar spoczywa na kątach wsporowych (te trójkąciki zaraz przed piętkami). Dobrze porównać głębokość rowków przystrzałkowych w najgłębszym miejscu z głębokością przed grotem strzałki- te parametry powinny być zbliżone do siebie, jeśli w tyle jest sporo głębiej, to sygnał, że należy pomyśleć o obniżeniu piętek. U koni z syndromem trzeszczkowym bardzo istotne jest to jak się struga ściany wsporowe (one nie mogą nosić ciężaru konia) oraz to gdzie wypada płaszczyzna podparcia i "odbicia" (czyli: pazur krótko, piętki nisko- oczywiście dostosowując do anatomii konia). Prowadząc linie idące równolegle od pazura w stronę piętek(//) to nigdzie te linie nie powinny się zbiegać a ich kąt (dla przodów) powinien wynosić 45-50stopni, kąt koronki to 30stopni 😉 Przepraszam, że tak ogólnikowo ale to temat rzeka a trzeba iść spać :kwiatek:
kasik bardzo Ci dziękuję za wyjaśnienie. Znam terminologię i budowę kopyta, ale jeszcze wiele przede mną nauki 🙂
Na Twoich przykładach dobrze widać o co chodzi.
Czytam ile mogę, obserwuje mojego kowala przy pracy i zadaje mu milion pytań (chyba ma mnie już dość), ale to rzeczywiście jest temat rzeka i wiele jeszcze przede mną.

Muszę przyjrzeć się dzisiaj kopytom mojego konia i tym zjawiskom o których pisałaś.
Mam tylko jeszcze jedn pytanie odnośnie tych równoległych kresek prowadzonych od pazura do piętki.
Nie za bardzo mogę sobie to wyobrazić.
Te linie mają być prowadzone mniej więcej tak?
dea   primum non nocere
01 sierpnia 2013 12:24
Trochę mnie porwało życie, więc nie mam czasu więcej pisać  :kwiatek: ale się chciałam z Wami podzielić postem z bloga Rockley, bo bardzo w temacie. Czy ktoś jest zainteresowany i nie rozumie? Jeśli tak, to w ciągu paru dni postaram się przetłumaczyć... Niestety dziś nie mam czasu 🙁
Cóż za zaskoczenie... jednak nie choroba degeneracyjna...
W skrócie: opis kilku przypadków koni po bosej rehabilitacji, którym zrobiono badania kontrolne  - wykazały one poprawę, nawet w strukturach kostnych. Trzeszczkowiec nie jest koniem "troski paliatywnej", to się leczy.
gdybyś mogła przetłumaczyć  :kwiatek:
tak tak 🙂
Pati- chodziło mi o ujęcie boczne 😉 Jak dam radę naskrobię coś wieczorem, teraz uciekam strugać
Dea- przetłumacz koniecznie :kwiatek:
kasik dzięki za  analizę. Poczytałam jeszcze. Ciągle czytam i szukam. Tutaj znalazłam fajny opis łopatologiczny dla takiego laika jak ja.

http://konie.rancho-stokrotka.pl/2010/01/10/naturalne-struganie-garsc-spostrzezen/

Umiejętność strugania na własną rękę na pewno jest ułatwieniem - gdzie nie czytam ważne jest, by to robić to dosyć często a nie co 6 tygodni. Mój koń po 6 tygodniach ma dość duże odrosty, ściana mu się obłamuje, szczególnie boki w tyłach.
Kowal dla jednego konia nie przyjedzie, a cała reszta stajni czeka na te magiczne 6 tygodni a nawet i dłużej.

Dea- ja też chętnie poczytam. Próbowałam na własną rękę bo angielski niby znam, jednak za słabo :P


Caffka w baaaaardzo dużym przybliżeniu (nie lubię oceniać ze zdjęć, w dodatku kopyt okutych 🙁, bo można się zdziwić na żywo)ja widzę to tak: zdjęcie1 (l.p) zaznaczyłam zielonymi liniami jak układają się rureczki rogu, widać że linie nie są równoległe, im bliżej tyłu kopyta tym bardziej podjeżdżają ku przodowi;
zdjęcie2(p.p) zazanaczyłam niebieską kropką gdzie ja bym widziała płaszczyznę podparcia dla tego kopyta, obecnie wypada ona na końcu na końcu zielonej kreski, na pomarańczowo zaznaczyłam sygnał jaki płynie od kopyta- prosi o łuczek, by wybrzuszona koronka mogła "odetchnąć";
zdjęcie3 (p.p od podeszwy) zielone kropki to miejsce, w którym ja bym chciała widzieć podparcie konia na kątach wsporowych, niebieskie kropki- obecnie tam wypada podparcie, czerwona linia to wysokość piętek (to nie znaczy, że kopyto obecnie tyle wisi nad podłożem, ale tak by było gdyby piętki nie były położone- to porównanie z obcasem), pomacja sobie miejsce zaznaczone żółtą strzałką, tam powinno być grubo i mięsiście, po kształcie piętek (takie szpice zamiast "bułeczek"😉 mogę ze sporym prawdopodobieństwem przewidzieć, że wpadnie Ci tam palec i będzie cieniutko 🙁 A jak jest cieniutko, to ochrona i amortyzacja struktur wewnętrznych (w tym trzeszczek) jest znikoma a w podkowach- prawie zerowa.
Przepraszam za radosną twórczość o poranku (to jedne z moich pierwszych prób przedstawiania czegoś "graficznie"😉 i jakby co (Dea, dziewczyny :kwiatek🙂 walcie w łeb jak macie inne "wyobrażenia" 😉
na koniec , widząc takie fale na puszce kopytowej i zmaltretowany róg kopytowy nie mogę się oprzeć porównaniu z własnego podwórka:- to nasz Bor po rozkuciu 🙁 Problemów z trzeszczkami nikt u niego nie stwierdził ale kopyta tak samo wołały o zmiany 😉
Kasik czyli te linie o których pisałaś wcześniej to te zaznaczone na zdjęciu Caffki na zielono?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się