Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

My po badaniach, synek zdrów, waży 2,7 kg i jak się urodzi to będzie miał prawdopodobnie wagę 3,5 kg.
Jedynie z moim ciśnieniem są jaja i mogą mi cesarkę zrobić w związku z tym. Mojej siostrze też robili z tego samego powodu.
Nie wiem czy walczyć o naturalny poród czy dać się ciąć.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
31 lipca 2013 15:52
tajnaa, ja bym już wolała chyba plnowana cesarke, niż pora z "przygodam" o niewiadomych skutkach. Ostatnio same takie cesarki tutaj...
chyba lepiej tak ja pisze opolanka, zrobią cesarkę i będzie spokój. A tak, namęczysz się, nastresujesz porodem sn a może się i tak skończyć cesarką
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
31 lipca 2013 16:11
ja miałam teraz usg w 30tc i jest już główką w dół. Lekarz powiedział, że marne szanse by zmienił położenie


Musisz leżeć do góry nogami 😉
JARA od miesiąca prawie tak leżę  😂 a w każdym razie nogi wyżej od głowy
Tristia, też nie czułam tego obracania 😉 nawet nie wiem w którym momencie Nika się odwinęła.
martik, Tristia, ruchów nie liczyłam. czasem też się denerwowałam, gdy ruszała sie mniej, ale przyjęłam zasadę : rusza sie-jest ok. wiec jeśli wcale by się nie ruszała to wtedy wszczynałabym panikę.  dopiero jak położyłam się pod ktg i miałam pikać jak poczuję ruch to zdałam sobie sprawę ile ona się rusza, bo wcześniej skupiałam się na czymś innym i tylko wyraźniejsze kopniaki rejestrowałam 😉
martik, Agulajce pomagało mleko, mnie rennie miętowy zabijał każdą zgagę, czasem po 2-3 tabletkach, ale jednak przechodziło
JARA,  może sie wpiszesz na listę zafasolkowanych, bo coś posucha ostatnio ? 😉

tajnaa,  zrób tak jak czujesz. jeśli masz "parcie" na poród sn i bardzo chcesz-walcz. jeśli jest Ci obojetne to wybierz bardziej racjonalne wyjście, a jesli się bardzo boisz porodu sn i masz obawy, a cc ma Cię uspokoić to zaplanuj cc.


maleństwo   I'll love you till the end of time...
31 lipca 2013 16:47
_kate, gratulacje, fajny Janek!

agulaj, gratulacje również, czekamy na zdjęcie małej 🙂
Kami tak, mam kaszkę z glutenem na kolację. Ryż też daję. Naleśniki takie prawdziwe, z jajkiem? To mogę? Makaron ugotuję i zobaczę, co Junior powie.
Kami   kasztan z gwiazdką
31 lipca 2013 17:05
Kami tak, mam kaszkę z glutenem na kolację. Ryż też daję. Naleśniki takie prawdziwe, z jajkiem? To mogę? Makaron ugotuję i zobaczę, co Junior powie.


Monika gluten miała wprowadzany w biszkoptach, gdzie w składzie było jajko, więc myślę że to to samo co w naleśnikach  🙄 Zresztą samo żółtko miała wprowadzone jakoś koło 6 miesiąca  🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
31 lipca 2013 17:24
JARA,  może sie wpiszesz na listę zafasolkowanych, bo coś posucha ostatnio ?
Najpierw musi się Maleństwo i Ash wpisać  😁
ash   Sukces jest koloru blond....
31 lipca 2013 17:29
JARA, hahaha! Ja z moimi zwariowanymi cyklami to nie wiem kiedy się wpisze!
nie kombinuj Jara tylko dawaj do wątku! 😎
maleństwo   I'll love you till the end of time...
31 lipca 2013 17:47
JARA, no wiesz co, i Ty, Brutusie...?  😁
to ile teraz zostało nierozpakowanych?
Ja po lekarzu 🙂 Kacperek zdrowy, wysypka ma lada dzień minąć 🙂 standardowa 3dniówka zaatakowała mojego skarba. Ja dostałam namiar do bdb dermatologa, jutro będę się umawiać na wizytę 🙂 no i zalecono nam Bebiko 2 lub Bebilon 2 🙂
Sznurka jak wyglada sprzatanie w takich malpich gajach, powiedz powiedz 😉 Zawsze mnie ciekawilo czy oni to w ogole myja/dezynfekuja..
Nelcia byla kilka razy z racji urodzin itp wlasnie, bawila sie, raczkowala, lazila, brala wszystko do rak i buzi, ale nigdy nic jej nie bylo.

kochana słabo to wygląda, jakieś pseudo mycie raz na pół roku - tak twierdzili, pracowałam prawie rok i oprócz codziennego odkurzania i sprzątania łazienek sprzątanie było raczej fikcją.
A nie czarujmy sie - zlanie sie w majtki czy paw w piłeczkach nie są rzadkim zjawiskiem
i dlatego mam bardzo dużo "ale" do takich miejsc;] bo widzialam jak to wygląda od srodka
kate śliczny synek!

agulaj gratulacje!

A my w Okunince od wczoraj, pogoda super, Filip szaleje a Adaś- niby ok ale jakiś bardziej płaczliwy. Nie wiem co mu się dzieje. Dziś przez 40 min nie mogłam go uspokoić, przypomniał mi się okres kolek.
Kami   kasztan z gwiazdką
31 lipca 2013 20:28
Niech mi ktoś proszę wytłumaczy jakim cudem można sn urodzić sześciokilogramowe dziecko http://fakty.interia.pl/galerie/swiat/ten-noworodek-wazy-az-6-kilogramow-zdjecie,iId,1175985,iAId,86634 i dlaczego lekarze nie zdecydowali o cc - przecież matka musi mieć jesień średniowiecza między nogami  🤔
ale strasznie to dziecko wygląda 🙁
i nie wygląda na 57cm

a z komentarzy wynika, że wiele matek rodzi naturalnie dzieci powyżej 4kg... nie wiem o co kaman  🤦
Masakra to dziecko :o a podejrzewam, że jeszcze gorzej będzie wyglądało jak zacznie schodzić z wagi po porodzie.
dziewczyny, miała któraś doczynienia z książkami Zawitkowskiego? Warto się z nimi zapoznać?
a z komentarzy wynika, że wiele matek rodzi naturalnie dzieci powyżej 4kg... nie wiem o co kaman  🤦

Ja urodziłam 4300 bez znieczulenia. Niby tylko 2h, ale za to chyba poprawki będą- nie wiem czy to wina samego porodu, czy szycia po- tego nie wiem...
🙁
4 kg to jeszcze nie jest takie wielkie. Moja siostra byla takim klocem i urodzial sie sn. Obie, i mama i sis, wyszly z tego bez szwanku. Zdaje sie ze Marysia Ktosi, miala powyzej 4kg? urodzila sie szybko i bez powilklan. Za to ta 6kg dziewuszka ma raczke na wyciagu, wiec musialo byc ostro.

agulaj, gratulacje!

Takie mnie po twoim opisie naszly przemyslenia, po co lekarze tyle gmeraja przy tych porodach? Czy to na pewno na dobre wychodzi? Moze ja glupio gadam ale poki nie wpadli na pomysl przebicia ci pecherza bylo jak nalezy, dopiero potem zaczal sie hardcore. Po co sie w ogole przebija pecherz, skoro jest akcja i wszystko idzie dobrze?

Mamy, ktore juz szczepily swinke-odre-rozyczke, slyszalam, ze dzieci wyjatkowo kiepsko znosza to szczepienie. Jak bylo u was?
4 kg to jeszcze nie jest takie wielkie. Moja siostra byla takim klocem i urodzial sie sn. Obie, i mama i sis, wyszly z tego bez szwanku. Zdaje sie ze Marysia Ktosi, miala powyzej 4kg? urodzila sie szybko i bez powilklan. Za to ta 6kg dziewuszka ma raczke na wyciagu, wiec musialo byc ostro.


No dlatego ja nie narzekam jakoś bardzo 😉 Ale może nie musiałam mieć aż takich nacięć (nie będę opowiadać lepiej) i poprawek, i stracić pól litra krwie gdzie nie mogłam długo sobie z anemią poradzić i zawroty głowy non stop, a mała pękniętego obojczyka, naczyniaków na pamiątkę do końca życia i całe szczęście, że tylko sina była a nie jakieś niedotlenienia...
😉
Ale to nigdy się nie przewidzi chyba...
Dziękuje dziewczyny za kciuki i motywowanie w kwestii Milanowego jedzenia.  Wczoraj i dzisiaj dostał na obiad sloiczek "od 6 miesiąca", czyli taki, jak starty na grubej tarce. Dał radę zjeść z 10 niezbyt pelnych łyzeczek nawet, a potem był już niestety stop, ale po prostu resztę miksuje (tez nie na całkowita papke, tylko zostawiam taka konsystencje gestego twarozku domowego 😉 ) i powoli, bo powoli, ale zjada. Nie wiem, skąd mi to przyszło do głowy, ale mamy piekarnik z lustrzana szyba, który jest ulubionym Milanka lusterkiem 😉 I na początku obiadu siadamy na podłodze przed tym lusterkiem, Milus obserwuje, jak sam zjada jedzonko z łyzeczki i co chwile mu mówię, ze ma dokładnie i powoli gryzc obiadek zabkami, które w przerwach tez dokładnie oglądamy. Dodatkowym uatrakcyjnieniem jest wspominanie o konikach, które obserwował, jak gryzly sianko i sam potrafi pokazać, jak one to robiły (śmiesznie w wygórowany sposób rusza szczeka 😉) Jadł dziś tez chrupki, jeszcze dawkowane przeze mnie. Arbuz niestety nie przeszedł - cofa sie. Ale faktycznie, jak sie go językiem rozdusi, to zostaje woda i takie szorstkie gluty. Wypił dziś za to łyzeczka 90ml zmiksowanego arbuza zamiast mleka po obiedzie 😉

Akzzi, oczywiście, ze dawalam mu rożne rzeczy od momentu, jak można podawać róznosci niemowlakowi, ale od zawsze miał odruch wymiotny i nie zlicze, ile moich prób skończyło sie zwroceniem całego posiłku, bo na przykład jabluszko było nie dość dobrze zmiksowane. Chleba nie dostawał, bo miał późno wprowadzany gluten. Za to dawalam chrupki kukurydziane. Nic innego dawnego do lapki nie tolerowal- np. banana lub ziemniaka odgryzal wielki kawał i cofka.. W końcu teraz stwierdziłam, ze to zamiast mijac, to sie pogarsza. Idziemy do logopedy dopiero we wrześniu, więc na razie powalcze sama.

Bobek, u nas to szczepienie zupełnie bez echa, poza oczywista histeria przy zastrzyku. Ale równocześnie szczepilam tez na ospe, która mamy na dniach powtórzyć i tu dopiero mam stresu...

Wielkie gratulacje dla nowo wyklutych i dla świeżych mam!

Przepraszam za brak polskich liter, jeśli komuś nie odpisalam lub nie zauważyłam pytania - mam problemy z netem i pisze z tableta
dziewczyny, miała któraś doczynienia z książkami Zawitkowskiego? Warto się z nimi zapoznać?


ja 🙂 Zajrzyj na stronkę http://mamotatocotynato.pl/ i na ich youtuba
sporo fajnych spostrzeżeń i pomysłów na "bycie z maluchem", nietypowy układ treści (pokazuje co z czego wynika)
myślę, że warto
[choć odetchnęłam z ulgą (dla portfela), gdy wypożyczyłam ostatnio trzecią część, bo wiele tam powtórzeń z 1 i 2, a tylko trochę nowości]
-> to a propos "Mamo, tato, co Ty na to"
innych nie znam, to poleciła mi kumpela, studentka rehabilitacji po zajęciach z Zawitkowskim (zachwycona 😉 )
kenna, dzieki. A czym szczepilas? MMR czy Priorixem?
RaDag, zle to napisalam, 4kg to oczywiscie wielki potwor, chodzilo mi tylko o to, ze niekoniecznie trzeba planowo robic cc przy tej wadze bo mozna tez urodzic sn.

edit: ort

bobek Krzysio był szczepiony MMR dwa miesiące temu - żadnych powikłań nie miał po tej szczepionce (bałam się bardzo).

Moje Smoczysko 4380 g, poród sn z dużym nacięciem. Szybciej doszłam do siebie niż kobietka po cc z tej samej sali. Nie licząc tylko paskudnej anemii i obolałego krocza...  😡

Gratuluję nowym mamusiom  :kwiatek: śliczne Wasze kruszynki  🙂
bobek, priorixem
Znam dziewczynę, która urodziła ponad 5 kg synka i nie pękła, nie cięli i szybko poszło. Ja w szoku byłam, a ona drobna 🙂 widocznie niektóre baby mają dobrą budowę i ogólnie organizm żeby urodzić większe dziecko 😉

u nas nocka całkiem nieźle przespana 🙂
Tajnaa zrob jak Ci wewnetrzny glos podpowiada.
Cc planowane ma swoje plusy.
nie jest sie wymeczonym po ewentualnym porodzie sn (a jak wymecza
sn i jednak robia cc to sie ciezej dochodzi do siebie).
Nie ma ryzyka, ze dziecko utknie, zostanie niedotlenione,itd
Lekarze sa lepiej przygotowani, bo maja zaplanowana operacje.

Gdybym miala wybierac to zdecydowalabym sie na Twoimk
miejscu na cc. ale ja mam swoj poglad na porod
i rodzenie sn to dla mnie kosmos...

RaDag kwalifikujesz sie na poprawki na nfz czy
prywatnie?

Kenna a to teraz rozumiem. a co jesli zareagujesz
zanim pojawi odruch wymiotny?
I takie glupie pytanie...czemu logopeda sie takimi
rzeczami zajmuje?

Aniaagre dobrze ze u Ciebie juz lepiej.
Trzymaj sie!

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 sierpnia 2013 08:11
Tajnaa Zgadzam się z Akzzi, moim zdaniem lepiej zaplanować sobie cc. Jeśli masz ryzyko, że i tak się to w ten sposób skończy, to po co się męczyć? Dla satysfakcji innych, że chociaż spróbowałaś sn? 😉 Nawet większość lekarek woli sobie zaplanować cc niż rodzić sn.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się