Koń w jeziorze

Nie znalazłam wątku, a jeśli był to przepraszam.

Jak to jest? Koń może wchodzić do wody w sensie do jeziora.
Jest u nas jeziorko, niedaleko stajni, jezioro należy do miasta czyli nie jest prywatne,
nie jest tam kąpielisko miejsce, a dzika plaża.
Nie ma ludzi na plaży, mam prawo wejść do wody z koniem czy nie?
Ja wiem że jak koń narobi to trzeba sprzątać.
Jak ludzie przychodzą na plaże, to nie wchodzę bo wiem że mogą sobie tego nie życzyć.
Koło jeziora mieszka upierdliwa baba i ciągle się czepia że wchodzimy do wody, i grozi nam że wezwie straż miejską.

To możemy się kąpać z koniem czy nie?
Tak na moje, to chyba ta pani może się cmoknąć, skoro plaża jest dzika, ale pewności nie mam.
Jest jakaś tablica informacyjna? Zakaz psów etc.?
Nie, nie ma żadnych tablic. Jeszcze jakies 15-20 lat temu była 'plaża' zarośnięta, ludzie ją 'wydeptali' do piasku
Zatem nie sądzę, żeby były jakieś przeciwwskazania. Najlepiej jednak, jak sprawdzisz w przepisach gminy czy cuś 😉

galopada_   małoPolskie ;)
28 czerwca 2012 18:50
u nas jest dzikie kąpielisko. od lat wjezdzalismy z końmi, ale w tym roku zaczeli sie bardziej niz zwykle oburzać, poruszyli temat na zebraniu wsi i wolimy wjezdzac na tajniaka, bo lepiej miec dobre stosunki z miejscowymi  😉
U nas konie się kąpią razem z ludźmi, tzn. jedni po jednej stronie jeziora, a drudzy po drugiej i żadne nie narzeka. Ot, u nas to najwyraźniej typowe. Nie jest to kąpielisko, ludzie sami na własną odpowiedzialność przychodzą.
Według ustawy o prawie wodnym NIKT nie ma nam prawa zabronić dostępu do wody - czy to z koniem, psem czy słoniem!

My rok temu zapłaciliśmy mandat za wejście na plażę  z zakazem wprowadzania zwierząt - była to 4 rano, ale jednak ktoś nas złapał, a do tego byliśmy z 2 psami  🙄
ale policjanci powiedzieli nam wprost - to plaża miejsca. Odjedziecie 100m dalej i NIKT nie ma prawa się was czepić  😉
Nie do końca. Trzeba sprawdzić czy jezioro nie podlega po PZW (polski związek wędkarski) i oni regulują co można na danym jeziorze robić, np. czy można pływać łódką, kajakiem, motorówką itd. czy można do wody wchodzić.

Dostęp do linii brzegowej jeziora to nie to samo co wchodzenie do niego.
Znajdź w necie swój lokalny PZW i się do nich przejdź.
Zapomniałam dodać że po drugiej stronie jeziora, konie mają pastwisko i mają dostęp do wody, latem siedzą cały dzień w wodzie i nikt się ich tam nie czepia.
Dramka jak widzi wodę to nie da ją się powstrzymać.

Kąpiemy się w jeziorze na mazurach u Robsona co rok  😀
tak zachowują sie moje wariaty w wodzie.








to jest mój "prywatny "staw na pastwsku , w pobliżu mamy małą rzeczkę i jedzimy tam tylko wtedy gdy jest niewiele ludzi ale jesli już są to raczej wzbudzamy sensację, usmiech, dzieci podchodzą do nas itp itd.
Jeślijest tabliczna z informacją 'zakaz pływania' to koń nawet sobie nóżek pomoczyć nie może podobno. Zero wstępu do wody.
dempsey   fiat voluntas Tua
01 lipca 2012 18:02
Wszystko pięknie, dopóki koniowaty nie walnie klocka do wody  🤔
Bardzo to niefajnie wygląda i chyba nawet mimo wyłowienia zawsze trochę "gnojówki" rozejdzie się po wodzie..
Dlatego chyba jednak lepiej unikać miejsc, gdzie do wody wchodzą też ludzie - nawet jeśli w danym momencie jest pusto.
Ja kiedyś w zamierzchłych czasach przeżyłam opieprz od ludzi na brzegu. I bardzo słusznie - se wjechały beztroskie dziewczynki na konikach, popławiły konie i pojechały, a kupa została..
Ja kiedyś brodząc z koniem w jeziorku trafiłam na jakieś pływające jelitka i tak sobie pomyślałam wtedy, że te ludki beztrosko się taplające w takich miejscach nie zdają sobie sprawy, co tam potrafi pływać i końska kupa to może być pikuś 😉
Ircia   Olsztyn Różnowo
02 lipca 2012 06:25
Dramka no to blisko mnie się kąpiecie, choć na innej plaży, na tą co ja jeździłam to często ludzie psioczyli, bo koń w wodzie, ale jak kładami po wodzie jeździli to było ok  🙇
Bombal jelitka jak jelitka, dla mnie gorsze są ludzkie  ... kupy..., które mniej przeszkadzaja niż końskie  🤔wirek:
Wszystko pięknie, dopóki koniowaty nie walnie klocka do wody  🤔


no bez przesady.Rzeka , jezioro itp to zbiorniki wodne naturale i niejedna sarenka , dzik i inne zrobia tam kupke i siusiu. Co innego zbiorniki sztuczne przygotowane specjalnie dla człowieka.
Faza alee ci zazdroszczę..  one tak same, czy je przyzwyczajałaś do wody ? Mam przy stajni prywatny staw ale konie do niego choćby nie wiem co nie wejdą, za to krowy z przyjemnością w upalne dni korzystają z dobrodziejstw wody.  Wejście do stawu jest łagodne i na początku dość płytko, chociaż trochę grząskie i kawałek dalej muliste. Z kałużami nie mamy problemu, czyżby to przez grząski grunt ? Boję się też coś z mięśniami albo ścięgnami przez to mogą sobie zrobić, ale konie dalszego sąsiada bez oporu wchodzą do takiego mini stawu, który podejrzewam że też jest mulisty.

Macie jakieś sposoby na przekonanie koni że woda choć mokra  to nie gryzie?
drey Hmm sposób.Mojego pierwszego konia nauczyłam powolutku,malutkimi kroczkami.Podjeżdżaliśmy do brzegu ale nic na siłę.Schodziłam z niego i sama wchodziłam by pokazać mu że to nic niebezpiecznego.Wąchał,wąchał namyślał się aż w końcu jedno kopytko,drugie i tak pomalutku wszedł.
Za to mój drugi koń za chiny nie chciał podejść,robił taaakie oczy 😲włączał 'wsteczny' i 'rób sobie babo co chcesz ja nie wchodzę!'. W końcu wzięłam swojego męża i pojechaliśmy na dwa konie w teren.Mój koniś oczywiście panika ale wszedł za koniem prowadzącym,a później nie chciał wyjść bo zauważył że woda nie gryzie i jest przyjemna w ciepłe dni😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 sierpnia 2013 20:51
Ja z moim kuniem w jeziorku

drey Hmm sposób.Mojego pierwszego konia nauczyłam powolutku,malutkimi kroczkami.Podjeżdżaliśmy do brzegu ale nic na siłę.Schodziłam z niego i sama wchodziłam by pokazać mu że to nic niebezpiecznego.Wąchał,wąchał namyślał się aż w końcu jedno kopytko,drugie i tak pomalutku wszedł.
Za to mój drugi koń za chiny nie chciał podejść,robił taaakie oczy 😲włączał 'wsteczny' i 'rób sobie babo co chcesz ja nie wchodzę!'. W końcu wzięłam swojego męża i pojechaliśmy na dwa konie w teren.Mój koniś oczywiście panika ale wszedł za koniem prowadzącym,a później nie chciał wyjść bo zauważył że woda nie gryzie i jest przyjemna w ciepłe dni😉


zrobiliśmy postęp 🙂  z odległości 50 cm od brzegu udało nam się podejść na jakieś 20 cm, powąchanie tego strasznego mokrego piasku i na tym koniec  🙁  no nic będę próbować codzienie ,
zna ktoś jeszcze jakieś sposoby ?
w terenie nie mam możliwości nigdzie wjechać , jest rzeka ale za głęboka, szybki nurt , wysoka skarpa i nieciekawe podłoże , przez rzekę przejeżdżamy tylko mostkiem, na początku nawet zbliżyć się nie chciała ale teraz jest już ok
A Twój koń boi się np.wody z węża?Dobre i te 30 cm postępu,małymi kroczkami do przodu.
wąż i kałuże i różnego rodzaju zmiany podłoża  np. plamy jaśniejszego piasku na ciemniejszym  nie są już problemem, czasami się zatrzymuje żeby je obwąchać. Myślę że główną przeszkodą jest ten miękki/grząski grunt, jak jadę gdzieś przez podmokłe łąki gdzie konie się trochę zapadają to zaczyna kłusować jak gdyby grunt pod nogami jej się zawalał .
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 sierpnia 2013 22:11
moja rada oparta na własnym doświadczeniu: jak chcesz by koń wszedł do wody wybrać miejsce przyjazne z bezpiecznym wejściem nie zapadający się grunt ani nie mega głębina i zrobić wszystko by koń wszedł choćby to miało trwać cały dzień
zejście mamy podobne jak na filmiku z tym że "skarpa" ma ok.15 cm , głębsza woda zaczyna się po 1,5 metra
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 sierpnia 2013 22:17
czyli jest OK i przyjazne do zejścia
Ja z moim kuniem w jeziorku




Też kiedyś wjechałam do takiego jeziorka z moim koniem. Zaczął grzebać sobie nóżką dokładnie jak koń na filmie. A później siup do wody na boczek, razem ze mną w siodle - bo chciał się cały schłodzić, a nie tylko brzuch.  😵 Ku przestrodze piszę  😉

drey a nie masz możliwości spróbować przejść najpierw przez jakąś w miarę płytką (np. pod nadgarstki) rzeczkę?

edit. literówka
Byłam w podobnej sytuacji, ale wjechałam do rzeczki i klacz właśnie w tym momencie chciała się tarzać. Łydka i do przodu, nie pozwoliłam. Trzeba uważać.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 sierpnia 2013 08:36
mi ani razu się nie chciała położyć, ale uważać trzeba na wiele rzeczy

Tu jeszcze raz to jeziorko, ale filmowane przeze mnie

Zazwyczaj potrafiłam wyczuć chęć tarzania, kiedy koń lekko ugina nogi i chce się "złożyć". Ale wtedy zrobił to błyskawicznie! Zdecydowanie się zgadzam, trzeba uważać.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
02 sierpnia 2013 08:41
Jesli dobrze pamietam, to fakt, że coś jest dzikie, nie oznacza, że nie ma właściciela. Wszystko w naszym kraju do kogoś należy, więc postarałabym się dowiedzieć, nim ktoś "życzliwy" doniesie, gdzie trzeba i będzie kłopot...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się