Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 sierpnia 2013 18:32
hanexxx, nie radzimy 😁
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
07 sierpnia 2013 18:33
JARA haha też nie ma na co patrzeć tylko na jakiegoś stwora nieforemnego 😀

Dorobiłam się lepszego zdjęcia na którym chyba lepiej widać to o co mi chodzi w związku z nogami -.-
Znów byłam na zakupach  😀iabeł:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d903fb028bd5d442.html
Zmartwię cię- dużo nie przyszalejesz. Masz dysproporcje między udami a łydkami, jak ja. ( i dodatkowo kształt nad stawem kolanowym taki na nie inny)
Możesz:
- schudnąć z 5 kilo, wówczas uda spadną, ale spadnie też twarz, biust, ramiona i ogólnie ponieważ jesteś i tak szczupła, będziesz jeszcze szczuplejsza i wcale niekoniecznie ładniejsza
- rozpakować łydki, żeby dysproprocja była mniejsza ( ale rozumiem, że cię to nie interesuje zbytnio  😀)
- pokochać swoje uda i ubierać się tak, by nie podkreślać tej różnicy. ( świetnie robią czarne obcisłe rybaczki lekko za kolano, lub do kolana, łydka albo goła, albo zimą w rajstopie jasnej i but na obcasie) ( albo jesienią kozaki na obcasie do pół łydki, żeby ją optycznie pogrubić) ( moim zdaniem nie powinnaś nosić balerinek, ani innych cichobiegów na płaskim)

Albo połączyć wszystko co powyżej po trochu.  🙂

......

Umyta w zlewie, sflaczała od długiej przerwy, ale zwarta i gotowa czekam na zmianę i lecę do trenera.  😁
cóż za prosty wniosek  😀
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
07 sierpnia 2013 18:54
Zjadłam 50g napoleonki(162kcal). Niebo w gębie 😍 Uwielbiam masy budyniowe i kajmakowe! 😜 I tym sposobem dzienny bilans wynosi 920kcal 😵 Zostaje 380 na kolację... 😲 Dziś dzień na 1200 zrobię a i tak za dużo na kolację zjem...
Ja sobie radzę ze slodyczami jedząc je. W zdrowej ilości, ale wybieram takie, które mnie zaspokają na długo  😎 nie na deser, a zamiast posiłku. Z tym, ze w 1 fazie redukcji (jakieś 2 miesiące) nie jadłam wcale.
Czarownica ja też na Twoim miejscu nie miałabym wyrzutów. Od jednego ciastka i lampki wina raz na .... tygodni nie przybędą wszystkie zrzucone kilogramy, zwłaszcza że chcesz jeszcze dziś ćwiczyć.
Kurcze, jak patrzę na zdjęcia Incognito i czytam o dysproporcji, to ja chyba mam mega dysproporcję 😀 wrzucę później fotkę...
Znowu dziś nie dojadłam. Bilans 957 kalorii, do tego godzina intensywnej jazdy. Pół godziny temu zjadłam kolację. Chyba dopcham się jeszcze jakimś koktajlem bo jutro padnę.
tulipan, czyli co na przykład? Też jak już jem słodycze to zamiast posiłku (mimo, że został mi ostatni 1-1,5kg do zrzucenia, a potem już stabilizacja), ale np jak zjem zwykłego batona, czy loda, to 200-300 kcal wleci, ale jestem głodna do kolejnego posiłku. Wyjątkiem jest baton Allevo, raczej nie czuje głodu, no ale Allevo to jednak nie to, na co często mam ochotę.
Ostatnio magnum Classic, laysy zielona cebulka, Babeczki z owocami. Mnie trzyma do kolejnego posiłku, a jeśli nie to trudno. Coś za coś  😉
Tez prawda 😎
Miłe panie, miała któraś z Was styczność ze stevią? Mam w przepisie podaną stevię w płynie, a mam tylko w proszku, mogę to jakoś przeliczyć?
delta   Truth begins in lies.
07 sierpnia 2013 19:59
U mnie ze słodyczami poszło nawet gładko, ale pierwsze 5 tygodni w domu nie było ani jednego słodkościa bo się bałam, że jak wezmę jedno to potem cała paczka pójdzie, teraz już mnie nie rusza, jak mnie najdzie to albo robię  marchewkę z jabłkiem (mogę jeść kilogramami) albo waflami ryżowymi albo sunny cornami (19 kcal na wafel) zajem czasem zjem lekki kisiel, a ostatnio nawet złapałam dwa czipsy i odłożyłam paczkę bo mnie zwyczajnie odrzuciło i paczka leży dalej, tak samo żelki - mam kilo z DE, które kiedyś bym zjadła w pracy momentalnie, a teraz raz na kilka dni złapie jednego żela i mam dość. No i podobnie jak Tulipan - jeśli już jem to jako posiłek (część posiłku) i wcale winna się nie czuję.
Kto wymyślił dni wolne od ćwiczeń... Zawsze ładnie jadłam, ale podjadałam wieczorami, dlatego też jak ćwiczylam to pod wieczór bo po nie chce mi sie jeść.
Dziś bez ćwiczeń i głodzilla silniejsza ode mnie  😵
Aaa ale jestem głupia! Źle policzyłam kalorie, teraz sie dopchałam niepotrzebnie i wyszło 130 za dużo... Chyba na jeździe mi za mocno słońce przygrzało... Idę spać bo mi głowa pęka, przynajmniej nie popełnię już żadnego idiotyzmu. Dobranoc.
ps. Sandrita powodzenia jutro!
ozzy_bb- nie patrz tak na to, co napisałam do incognito. Jedni naprawdę mają jakieś problemy, a inni rzeźbią w pierdołach. Sama mogłabym przestać, bo jest ok. A chcę bardziej ok. Mimo, że dla kogoś innego moje ciało jest super.
Tak więc wiesz..... jeśli incognito marzą się nogi IDEALNE, to się swoich czepia.  🙂

Byłam, dałam radę, nie umarłam. Dzień na 5+.
Ozzy DZIĘKUJĘ!  :kwiatek:

A ja też mam nad kolanami takie "wypchane". Nie lubię tego. :/

Szef się ogarnął i dzwonił przed chwilą, że tylko jedna z nas ma być na piątą. Ufff...  😵 Koleżanka woli iść rano i wrócić wcześniej, więc ja idę na 9. 12h mi nie straszne w takim razie.  😎
A w lodówce czeka:
- II śniadanie: kawa z bananem
- obiad: makaron pełnoziarnisty z kuraczkiem i fasolką (malutko, co by rewolucji nie było)
- II obiad: omlet z dużym pomidorem i cebulką młodą (sprawdzone wcześniej, zionąć nie będę  😁 )

Dam radę! 🙂 Będę się pilnowała. Tylko nie mogę pić dużo wody, bo wyjścia do toalety bardzo mocno ograniczone.
Jeszcze trochę się pouczę o produktach, myju myju, malowanki paznokciowe (wymagane przez szefa  😎 ) i dobranoc! 🙂 Pewnie wrócę do Was w niedzielę dopiero, bo zapowiadają się bardzo intensywne dni!

Trzymajcie się!  🏇
U mnie dzień na 4, zjadłam 1430 kcal, a wszystko to przez loda, który mówił zjedz mnie 🙄 No ale jutro się nie dam! Wody wypiłam 4,5 l 🙂 Zrobiłam małego łyka fanty i fuj jakie to sztuczne w smaku...
sandrita jak robisz tą kawę?  :kwiatek:
kurcze, u mnie ze słodyczami to jest tak, że jak ich nie mam w domu to mi się nie chce, niestety moja familia je uwielbia i są prawie zawsze :/ i jak już coś sobie skubnę to nie mogę powstrzymać się przed kolejnymi słodkościami :/ i takim sposobem wciągnęłam dziś loda, kilka mini wafelków w czekoladzie, 6 kostek czekolady, kawałek drożdżówki i parę łyżek Nutelli. Dziękuję dobranoc  🤔
sandrita - powodzenia!

ja dzisiaj jestem sparciałym kondomem. skusiłam się na calzone i mnie pokarało - nieprzyzwyczajona do takich rzeczy spałam później przez 4h. teraz nadal umieram i zastanawiam się czy iść biegać. chyba się wcześniej położę i pójdę rano... ;(
Ja moglabym zyc na slodyczach, kawie i kanapce od czasu do czasu - wlasnie tak funkcjonowalam cale wieki  😡 Pol roku - tyle co ma ten watek zajelo mi przestawienie sie na duuuzo zdrowsze jedzenie i ograniczenie slodyczy. Nie robie przede wszystkim zapasow, nie kupuje tego co lubie najbardziej, bo zezarlabym w 5 minut wszystko. Ale codziennie jem pasek czarnej czekolady - tego nie idzie zjesc za duzo, jesli trafi mi sie, od czasu do czasu, jakis przysmaczek - czekoladowo - rumowy cukierek to tez zjem, nawet kilka, ale na codzien staram sie ograniczyc do tego kawalka czekolady i moj zoladek/kubeczki smakowe/mozg juz zalapaly w czym rzecz. U mnie calkowite odstawienie slodyczy raczej by sie nie sprawdzilo, bo w koncu bym pekla i zjadla wszystko co by bylo w najblizszym sklepie. Ale ograniczenie do tego kawalka czekolady, zjadanej ze smakiem i bez poczucia winy, sprawdza sie mi calkiem dobrze.
Dzisiaj znowu zrobilam sobie zestaw cwiczonek na wszystki partie ciala, poplywalam tez sobie  troszke dla relaksu - mrrau, jest fajnie  😎
sandrita- to kijowo z tym piciem, ale cóż poradzisz. Trzymaj się tam dzielnie na tym swoim posterunku.  🙂

Ja też idę spać, żeby nie podjeść za bardzo po tej siłce. Inkę se tylko jeszcze strzelę.
A.. i trenera też kocham. Tak jak szefa. Też platonicznie.
( chyba mi się endorfinki wydzieliły coś widzę po tym entuzjastycznych tekstach  :hihi🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 sierpnia 2013 21:47
Ja zauważyłam, że najlepiej się trzymałam jak w ogóle nie jadłam słodyczy. A jak spróbowałam zamiast posilku to nie mogłam się powstrzymać i napada mnie nagle.

edit:
poprawilam żeby było bardziej czytelne
JARA, znam ten ból, jak zacznę to nie mogę skończyć 😂

u mnie reaktywacja diety na 100%. Zero podjadania, do początku roku akademickiego jeszcze 5 kilo by się przydało zrzucić, a nuż na nowych studiach będą jakieś ciacha  😁
u mnie dzień na 5
z ćwiczeń nic, jedynie jazda konna 🙂 w stajni spędziłam 3 godziny i przez to zapomniałam zjeść kolacji, ale było tak gorąco, że nawet nic bym nie przełknęła
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
07 sierpnia 2013 22:47
tunrida no właśnie to wkurzające, w długich spodniach bądź w sukienkach do kolan, które wspaniale to maskują nie widać różnicy znacznej, ale w krótkich spodenkach masakra, buty na obcasie i rybaczki myślę, że fajne połączenie, ale np obcasy i krótkie spódniczki czy spodenki odpadają-łydka wtedy wygląda jeszcze szczuplej, a udo jest jakie jest...różnica między najszerszą częścią łydki, a uda wynosi 20cm...według mnie sporo. Teraz będę się starała robić ćwiczenia, które mają za zadanie wysmuklić i ujędrnić uda, aby przynajmniej wyglądały akceptowalnie w moim mniemaniu 😉 Bo wiadomo, że najważniejsze żebyśmy się sami sobie podobali.
Tak sobie oglądam Twoje zdjęcia...nie widać 70 bądź niespełna 70kg i podziwiam-z resztą od początku kiedy śledzę wątek-Twoją wolę walki :kwiatek:

Dziś jedzonko na 4 ćwiczenia mało słabo-ale gorąc mnie dobił...jutro będzie lepiej 🙂
Btw uzależniłam się od owsianki jak rano nie ugotuje i nie zjem to mam gorszy dzień 🤣
incognito - to masz tak jak ja 🙂 bez owsianki nie ma dnia 🙂
To ja ze słodyczami mam ok, zjem zamiast i jest ok. Zresztą pisałam tu o mojej diecie, w której były dwa ciastka i dwie czekoladki.

Dopszszsz  😎 to która tu mówiła 69,8? Bo nie pamiętam.  😁
69,3  🥂

Muszę się jakoś pocieszać.
No to teraz do 5 z przodu  🏇 co to dla mnie.
No...w końcu oddali forum.  😅
Ja po wczorajszej męce z trenerem na siłce mam znów 7 z przodu. Ale to MIĘŚNIE drogie panie, mięśnie, a nie tłuszcz.
A ty pokemon KIEDY byłaś ostatnio na siłce, co?
Pamiętasz jeszcze co to takiego, czy podesłać fotkę jak to wygląda?  😀iabeł:

Mam bojowe nastawienie, by dzisiejszy dzień był piątym dniem na 5. Jak na razie idzie super.
Nie musisz  🥂 byłam w poniedziałek, i we wtorek, i dzisiaj idę  🥂
I mi tam mięśnie nie puchną.
Nie tłumaczę foczych zapasów spowodowanych potajemnie po ciemku zjadanymi chrupkami puchnięciem mięśni.
Ale wiecie co zrobiłam wczoraj? Dziecię dostało kilka m&msów, sypnęłam, jednego trzask do gęby i porozglądałam się, czy nikt nie widział.
ja dzisiaj na śniadanie lyzka płatków i łyżka otrąb z jogurtem, na drugie 0,5l soku pomidorowego z cytryną, na obiad jajecznica bez tłuszczu z 3 jaj i dwie kromki niestety jasnego chleba z serkiem light. łącznie ok 700 kcal, czyli jeszcze 500 do wsiorbania. pocwiczione też: turbospalanie chodakowskiej, zapociłam się makabrycznie  🏇 jak wagowo, nadal nie wiem 😉 czekam na efekty wizualne :P
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się