Zagłodzone konie w Posadowie

ścigać powinno się również wetów i inspektorów za brak kwalifikacji zawodowych i nieprzestrzeganie prawa.
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,14430167,Prawo_broni_hodowce__a_nie_zwierzeta.html
ścigać powinno się również wetów i inspektorów za brak kwalifikacji zawodowych i nieprzestrzeganie prawa.
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,14430167,Prawo_broni_hodowce__a_nie_zwierzeta.html


A to drugi - jakże ważny - watek tej historii.
pytanie, po której stronie stał inspektor weterynarii? I dlaczego nic nie widział niepokojącego?
W Polsce proces będzie się tyczyć znęcania się na terenie Polski (nie Dani). Zdjęcia z Dani nie będą miały większego znaczenia.
Tu chodzi o dowody mające miejsce na terenie Polski (to "polskie" konie Duńczyka będą mu ew. zabierane).

Ta historia z duńskiego Forum może miec o tyle znaczenie, że gdyby Pan B próbował bronić się, że on jest w porządku a lokalni pracownicy go oszukali - to można pokazać że tego typu zachowania miały miejsce równeiż w Dani. Ale i to będzie wąpliwe (bo zdjęcia można zmianipulować, szczególnie gdy pochodzą z 2003 r. i ktos je trzymam w szufladzie i nigdzi enie zgłaszał ...)

Chyba bym aż tak daleko nie brnęła, bo to kosztuje przede wszystkim czas i jeszcze raz czas .... raczej bym skupiła się na mocnych dowodach tego, co sie działo na terenie Polski. Tutaj warto odwołać się do sytuacji kolejnych zgłoszeń do TOZ od 2011 r. I co się na skutek tego działo....


Nie zrozumcie mnie źle, ale dla przeciętnego sędziego/sędziny te konie, które tu ludzie wstawiają na zdjęciach to nie są jakieś przypadki agonalne, tylko po prostu "trochę chude konie". I tak samo nawet dla wetów od "kotków i piesków".
To samo się tyczy warunków trzymania. No przecież miały "biegalnie", na głowę im się nie lało, a że obornika dużo... no krowy też tak mają i żyją, no nie?
Ludzie się nie znają... mają w głowie jako normę obraz średniej polskiej wioskowej patologii.
Dowody nawet takie, które trzeba weryfikować są w tym przypadku na wagę złota.

No i w naszym kraju niezawisłość sądów to fikcja... przerobione na własnej skórze w mojej branży. wygrywa ten kto ma kasę=układy.
kotbury przesadzasz. Ja byłam stroną w sądzie (był u mnie koń z interwencji) wygladał mniejwiecej tak jak te tutaj. I...bez problemów wygralismy sprawę. Sedzina byłą mocno "wstrząsnieta" zdjeciami konia i opiniami wetów z dzia odbioru zwierzaka. No nie rób już z sędziów jakis niewidomych, ludzi bez wyobrazni , bez wykształcenia. Zresztą w trakcie przewodu sądowego na pewno bedą wzywani swiadkowie, biegli weci itp.
Inną sprawą pozostają wyroki - typu w zawieszeniu na 2 lata al;bo niska grzywna albo go..niany zakaz hodowli zwierząt na 2 lata itp itd
Ponoć już nie ma potrzebujących koni... Więc jak mniemam spora część koni zostaje u właściciela?
Widia, tak. Odebrane zostały te w najgorszym stanie, wycieńczone, najbardziej zagłodzone. Reszta koni pozostała, bo nie ma podstaw do och odebrania, nic ich życiu, póki co, nie zagraża. Odebranie było by kradzieżą. Można to zrobić dopiero kiedy sąd wyda decyzję o odebraniu właścicielowi wszystkich koni. I oby taka decyzja zapadła, jak najszybciej!
kotbury przesadzasz. Ja byłam stroną w sądzie (był u mnie koń z interwencji) wygladał mniejwiecej tak jak te tutaj. I...bez problemów wygralismy sprawę. Sedzina byłą mocno "wstrząsnieta" zdjeciami konia i opiniami wetów z dzia odbioru zwierzaka. No nie rób już z sędziów jakis niewidomych, ludzi bez wyobrazni , bez wykształcenia. Zresztą w trakcie przewodu sądowego na pewno bedą wzywani swiadkowie, biegli weci itp.
Inną sprawą pozostają wyroki - typu w zawieszeniu na 2 lata al;bo niska grzywna albo go..niany zakaz hodowli zwierząt na 2 lata itp itd


Zgadzam się z Fazą. W trakcie sprawy sądowej sędzia nie tylko będzie miał przed oczami zdjęcia, ale również będzie przesłuchiwał świadków, biegłych, będzie żądał ekspertyz itd.
Spokojnie - dlatego tak ważne jest co się przedstawi (oprócz filmu i zdjęć) sędziemu jako dowody. Bo film i zdjęcia dowodzą że konie były w złym stanie, ale jeszcze nie dowodzą same w sobie winy Pana B.
Ja tylko skromnie przypomnę, że w odpowiedzi na mój wpis na FB odpowiedziało Prawo & Konie deklarując darmową pomoc prawną w tej sprawie. Osoby bezpośrednio zaangażowane w sprawę powinny się możliwie szybko skontaktować z kancelarią i wspólnie omówić jak gromadzić materiał dowodowy.
A ja od dłuższego czasu przyglądam się tej dyskusji i nachodzą mnie różne myśli....

Wszyscy tutaj jak jeden mąż atakują Duńczyka i owszem mają rację, jego wina jest oczywista, ale w tej całej sprawie jest też i polski wątek którego nie powinniśmy bagatelizować, a mianowicie zarządca. To on bezpośrednio sprawował opiekę nad końmi, od niego wiele zależało, był osobą decyzyjną a jak widać nie zrobił nic i można tłumaczyć się brakiem pieniędzy, paszy, etc. ale jak wszyscy widzieliśmy na filmiku siano było, może nie pierwszej jakości ale zawsze coś, jęczmień też był dostępny, może się nie przelewało ale paszy jako takiej nie brakowało, o czym świadczy kondycja pozostałych koni. Więc czego zabrakło? Doświadczenia, chęci ?

W każdej wielkostadnej żeby nie napisać towarowej hodowli jest tak, że są sztuki silniejsze i słabsze. Tutaj doszedł jeszcze aspekt wiekowy. Zestawienie ze sobą osobników starszych i młodszych, gdzie naturalną rzeczą jest tworząca się hierarchia stadna.  Do stanu skrajnego wychudzenia bądź kondycji głodowej nie doprowadza się konia w przeciągu tygodnia czy dwóch. Więc pytanie gdzie ta osoba miała oczy? Wyłowienie odpowiednio wcześnie ze stada sztuki słabszej nie wymaga nie wiadomo jak wielkich nakładów finansowych, a tylko dobrych chęci, można było temu zapobiec. Wystarczyło chcieć. I to mnie wkurza. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Ale po co niech zdechnie w końcu to nie moje, a kasa na konto leci. Więc nie obwiniajmy tylko Duńczyka.

Idąc dalej rany, otarcia i inne okaleczenia to co zobaczyliśmy na filmach było przerażające, stan zapalny nie powstaje w ciągu godziny czy dwóch, wiec powtórzę pytanie, gdzie był zarządca? Ich "leczenie" szczególnie gdy wcześnie było by zauważone nie wymaga nie wiadomo jak dużych nakładów finansowych, zwykła woda z mydłem do przemycia rany bądź butelka Biovalu czy Biolugolu załatwiła by sprawę są tanie, służą do przygotowania roztworów a tym samym wystarczają na dłużej a toaletę rany można nimi zrobić, ba idąc dalej jakby dla kogoś 20-40 zł było za dużo, można skorzystać z metod stosowanych przez starych koniarzy i kupić denaturat, którym po rozcieńczeniu można odkażać rany. Wystarczy tylko chcieć, nic więcej. Nie być obojętnym na cierpienie zwierząt. Więc kto jest temu winny Zarządca czy Duńczyk, którego nie było na miejscu? 
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
13 sierpnia 2013 11:12
Na początku wątku ktoś wspominał o innych zwierzętach w tym gospodarstwie- o świniach.
Czy coś wiadomo na ten temat?

BARBUR,
odnośnie ran, to na zdjęciach są również typowe rany odleżynowe (łokieć, guzy biodrowe), odkażanie owszem ale żeby
te rany zagoić/poprawić to koń musi być silny i musi stać. A do tego to musi zjeść, żeby mieć siłę.
I koło się zamyka.
http://www.tvn24.pl/byla-makabra-ale-szlo-w-dobrym-kierunku-weterynarz-odpiera-zarzuty-ws-stajni-w-posadowie,346798,s.html

czepiacie się, sprawy szły w dobrym kierunku...


Ale sam pan lekarz wet. wspomina, że konie były zagłodzone i działa się tam makabra ... Mając na uwadze, że sprawa toczy się od 2011 r. - to głodzenie koni na jego 'terenie" po uprzednich zgłoszeniach - zupełnie go nie zwalnia od odpowiedzialnosci za zły stan koni (nawet jakby przyjąc za dobrą monetę to, co on mówi w tej wypowiedzi).
  Do stanu skrajnego wychudzenia bądź kondycji głodowej nie doprowadza się konia w przeciągu tygodnia czy dwóch.

dokladnie w 3 miesiace. to zdjecia z profilu "zarzadcy". ten sam kon na poczatku marca:

i na poczatku czerwca:

w tym stanie rowniez skakal:
O żesz.....
BARBUR, honorowa wydaje mi się, że w tym wątku, gdzieś na początku pisała, że zarządca karmił niewielką ilością. Kiedy tam pracowała i próbowała dawać koniom więcej siana, potrafił iść za nią i wyciągać z boksów nadmiar. Ponoć karmił ściśle według zaleceń właściciela. Zatem zarówno właściciel jak i zarządca są winni, bo jednak zarządca był osobą decyzyjną i zapewne bezpośrednio kontaktował się z J. Byrialsenem. Gdyby zależało mu na dobru koni, to konie by tak nie wyglądały.
[quote author=beraiter link=topic=92090.msg1848830#msg1848830 date=1376336735]
W moim mniemaniu winę można po części przyznać Duńczykowi, lecz i ludziom zatrudnionym do opieki tych koni... Sądzę, iż BEZSTRONNY sąd rozpatrzy również i polskich pracowników, zatrudnionych w tej stadninie....

A niby z jakiej racji? Już była mowa o tym, że przecież nie będą dokładać z własnej kieszeni, a za nagłośnienie sprawy mogli stracić jedyne źródło utrzymania... Zarządca stajni to co innego, ale zwykli pracownicy? Ale tak czy siak za zły stan koni odpowiada WŁAŚCICIEL i to on powinien być pociągnięty do odpowiedzialności. A nie pracownicy, którzy pewnie robili, co mogli - na tyle, na ile pozwalały warunki (czyli ilość dostępnej paszy czy i decyzje zarządcy+liczba koni przypadająca na jednego pracownika). Idź siać zamęt i wydawać swoje "bezstronne sądy" (lol) gdzie indziej, najlepiej w zaciszu własnego domu.
[/quote]
Każdy ma prawo do własnych KULTURalnych osądów...  Skoro posiadasz tak dokładne informacje o tym, co działo się w tej stajni, powinnaś zgłosić się na policję i zeznawać i bronić swych racji prawnie, nie wirtualnie...
BARBUR, honorowa wydaje mi się, że w tym wątku, gdzieś na początku pisała, że zarządca karmił niewielką ilością. Kiedy tam pracowała i próbowała dawać koniom więcej siana, potrafił iść za nią i wyciągać z boksów nadmiar. Ponoć karmił ściśle według zaleceń właściciela. Zatem zarówno właściciel jak i zarządca są winni, bo jednak zarządca był osobą decyzyjną i zapewne bezpośrednio kontaktował się z J. Byrialsenem. Gdyby zależało mu na dobru koni, to konie by tak nie wyglądały.


O winie będzie przesądzał sąd. Może zarządca jest winny, a może i nie ...
Nie wiemy jak było .... dlatego tak ważne są dowody. Powtarzam - dowody! Kto i za co odpowiadał, jakie były ustalenia z Panem B, czy zarządca miał określone ograniczenia?
Mamy tylko pewnośc, że konie były trzymane w złych warunkach (to pokazuje filmik i zdjęcia)
fraziu   Grażka, weź przestań
13 sierpnia 2013 12:15
A tu grupa na facebooku, gdzie są zdjęcia i informacje z domów tymczasowych:

https://www.facebook.com/groups/543317909049909/

Good idea 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 sierpnia 2013 12:56
Konie Byrialsena w Danii wyglądają nie lepiej - na heste-nettet.dk ktoś wkleił zdjęcia z lipca 2013

wpis

Forfatter:  Butterfly Lollipop
Dato:  13-08-2013 11:37

http://www.heste-nettet.dk/forum/1/2361678/2361678/

[quote author=pamirowa link=topic=92090.msg1849263#msg1849263 date=1376390897]
BARBUR, honorowa wydaje mi się, że w tym wątku, gdzieś na początku pisała, że zarządca karmił niewielką ilością. Kiedy tam pracowała i próbowała dawać koniom więcej siana, potrafił iść za nią i wyciągać z boksów nadmiar. Ponoć karmił ściśle według zaleceń właściciela. Zatem zarówno właściciel jak i zarządca są winni, bo jednak zarządca był osobą decyzyjną i zapewne bezpośrednio kontaktował się z J. Byrialsenem. Gdyby zależało mu na dobru koni, to konie by tak nie wyglądały.


O winie będzie przesądzał sąd. Może zarządca jest winny, a może i nie ...
Nie wiemy jak było .... dlatego tak ważne są dowody. Powtarzam - dowody! Kto i za co odpowiadał, jakie były ustalenia z Panem B, czy zarządca miał określone ograniczenia?
Mamy tylko pewnośc, że konie były trzymane w złych warunkach (to pokazuje filmik i zdjęcia)
[/quote]

Masz 100% racje, ale jest jeszcze coś takiego jak EMPATIA. W czasach wojny też były ogromne ograniczenia, a ludzie potrafili zachować swój "kręgosłup".
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 sierpnia 2013 13:05
I artykuł na Eurodressage.com

http://www.eurodressage.com/equestrian/2013/08/13/severe-case-neglect-detected-john-byrialsens-polish-brood-farm

I wiadomość z ostatniej chwili: policja i funkcjonariusze innych służb właśnie są na terenie duńskiej stadniny Byrialsena i ją przeszukują pod kątem warunków i stanu koni.

Widzę po dyskusji na duńskim forum , że ElaPe dba, aby Duńczycy byli na bieżąco z informacjami o sytuacji koni Pana B w Polsce 🙂

Bardzo dobrze!


BARBUR .... ale ile takich ludzi było? Nie możemy wymagać od nikogo, aby był bohaterem. Tak na marginesie...
Dobre wiadomości Elu. Może po latach milczenia przyjdzie czas rozliczenia za końskie cierpienie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 sierpnia 2013 13:19
Może się wreszcie zdobędą na odwagę ci co widzieli, co tam w Danii pracowali u JB i głośno o tym zaczną mówić.

Dziennikarz duńskiego BT zaapelował w tym wątku o to by takie osoby się do niego zgłaszały i przekazały swoją wiedzę.

Sprawa jest bardzo ale to bardzo poważna i chyba nikt ani w Polsce ani tam nie miał z czymś takim do czynienia wcześniej. Każdy przeciera ze zdumienia oczy że coś takiego było możliwe. Oprócz tych co wiedzieli ale mordę w kubeł trzymali.

Cały czas gratulują Milenie odwagi i uważają że należy jej się co najmniej jakieś odznaczenie za odwagę.

Pozostaje nam modlić się, żeby coś znaleźli w tej duńskiej stajni. U nas raczej się wywinie albo konsekwencje nie będą zbyt dotkliwe. W Danii jest szansa, że naprawdę zapłąci za to co zrobił. Z niecierpliwością czekam na newsy z kontoli w Danii.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
13 sierpnia 2013 13:54
[quote author=_Gaga link=topic=92090.msg1849019#msg1849019 date=1376374715]
Twoim zdaniem to prosty wybór??
[/quote]

Ja nie twierdzę, że to prosty wybór, ale mimo wszystko nie potrafiłabym uczestniczyć w czymś takim. Wiem jak ciężko jest w tej chwili na rynku pracy, ale być może mam tak wykształconą moralność, że wolałabym robić cokolwiek innego, niż obojętnie patrzeć każdego dnia na krzywdę zwierząt. Ty potrafiłabyś udawać, że nic się nie dzieje? Tak szczerze?
Inna sprawa to to jacy ludzie tam pracowali, bo mogły to być zarówno takie osoby o jakich piszesz jak i menelki spod sklepu. Tego nie wiem.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
13 sierpnia 2013 13:56
Ciekawe jest zdanie weterynarza. Nawet kolega laik totalny zaglądając przez ramię co za zdjęcia oglądam był przerażony końmi i to w dodatku tych w trochę lepszym stanie  🤔wirek:

Milenę podziwiam, oby więcej takich ludzi  :kwiatek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 sierpnia 2013 14:08

Ja nie twierdzę, że to prosty wybór, ale mimo wszystko nie potrafiłabym uczestniczyć w czymś takim.


Bardzo, bardzo łatwo jest mówić takie rzeczy, gdy się siedzi za monitorem, w ciepłym domu. Mam szczerą nadzieję, że nigdy życie nie postawi Cię w takiej sytuacji, żebyś musiała to zweryfikować.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
13 sierpnia 2013 14:12
Strzyga, a jesteś pewna, że nie miałam już w życiu podobnych sytuacji? Pomyśl najpierw zanim coś napiszesz...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się