Konie achał-tekińskie

No tak. Jak się czyta takie historie, to można we własne zdrowe zmysły zwątpić... Jak to możliwe, że moje takie miłe i nawet humorów nie mają..? Może to nieprawdziwe achałtekińce..?

Mijankowi oczko się goi. Tylko, jak się goi, to swędzi - i się, skubany, w nie drapie...
annai   Moje ulubione wszystko...
01 sierpnia 2013 21:57
cieszę się, że młody ma się już lepiej  😀,
a co do naszych achałtekińców to mogę tylko tyle powiedzieć, że to jakie są konie zależy od ludzi, z którymi mają doczynienia, a te nasze miały po prostu pecha. w ośrodku od jego zaistnienia było mnóstwo różnorakich pracowników. niektórzy byli raptem po kilka m-cy. sam właściciel dziś mówi, że w tamtym okresie nic o koniach i postępowaniu z nimi nie wiedział. toteż nic dziwnego, że nasze achałki stały się takie ( oczywiście nie wszystkie, ale o nich innym razem). dominowały jazdy w teren i to ile fabryka dała. musiało się to jakoś na nich odbić...niestety 😕
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
02 sierpnia 2013 11:04
Pursat, mega kobieca już od źrebaka! to się nie zdarza!

wnyk, kolejny achał w Polsce 🙂 no i mizia mój gust - malowany kasztan 🙂

Pursat, madeszir ma fryzurkę jak by się nie wyspała xD albo jak z jakiejś kreskówki

emptyline, jak mnie nie zabierzesz to Ci dupa spuchnie! 🙂
Pursat   Абсолют чистой крови
03 sierpnia 2013 18:02
aleqsandra, zdarza się i to wcale nie rzadko. 😉 A co do Dartgyna - czemu kolejny? On już w Polsce trochę jest. 🙂 Chyba, że o czymś innym piszesz. 😉

annai, dawaj następne historie! I zdjęcia! 👍
annai   Moje ulubione wszystko...
04 sierpnia 2013 00:04
proszę bardzo, już opowiadam 😀, dziś o Apagiele, będzie krótko bo nie wiele o nim wiem, Pursat dysponuje jego pochodzeniem i datą urodzenia. kolejne fatalne zdjęcie z folderu z jego młodości:

podobno był koniem idealnym, niezwykłej urody - miałam okazje oglądać zdjęcia z prywatnych zbiorów.
brał udział w rajdach długodystansowych i w związku z tym odnosił swego czasu jakieś sukcesy.
znalazłam kiedyś dyplom p. Zielińskego za zajęcie 2 lub 3 miejsca na dystansie 60km, ale nie pamiętam teraz w którym roku i gdzie. dyplom zaginął podczas remontów w ośrodku.
Apagieł niestety zaczął chorować, prawdopodobnie na copd i został wkrótce sprzedany jednemu Panu, który potrzebował konia do towarzystwa dla swojego rumaka.

odnalazłam go kilka wiosek dalej jako staruszka, 'trochę' zapuszczonego, ale chyba zadowolonego. był w stadzie różnych koników i całe dnie spędzał na łąkach.

nie wiem czy jeszcze żyje, dawno mnie tam nie było.

Pele to był myszaty wałaszek, który miał być klaczą 🙂 właściciel opowiadał, że jak kupowali konie w Rosji, to obsługujący stajnie zaprowadzili ich na stepy i wybierali je sobie pośród stada pasących się koni. tyle, że chyba kto inny te konie łapał i pakował i do Polski przyjechało nie do końca to co było wskazane. nie wiem ile w tym prawdy ale taką historię właściciel opowiadał gościom. dokumentów Pelego nie widziałam , znalazłam tylko te z transportu. to był kochany, rekreacyjny konik, bez wad i humorów choć był ślepy na jedo oko. podobno uszkodzono je w transporcie.mam raptem  dwa zdjęcia:  tu Pele  jako 2 w zastępie rok 2007

a na tym zdjęciu jako 3

sprzedany w 2008 lub 2009 do agroturystyki w okolice Drawna, byłam go odwiedzić , miał się dobrze, złamał kolejne babskie  serca i podobno miał trafić w ręce jednej z zakochanych turystek. mam nadzieję, że ma się dobrze.
emptyline   Big Milk Straciatella
04 sierpnia 2013 00:31
Fajne historie, ale czy Pele na pewno był myszaty? 🙂
Pursat   Абсолют чистой крови
04 sierpnia 2013 09:21
Niestety mam na wyjeździe mega wolne łącze i nie mogę otworzyć meila ze skanem rodowodu, więc w tej chwili nie przypomnę pochodzenia Apagieła. 😉

Pele myszaty być nie mógł. Po tych zdjęciach ciężko stwierdzić, ale być może była to maść ciemno-jelenia. 🙂
annai   Moje ulubione wszystko...
09 sierpnia 2013 23:04
witam, niedobre wieści przynoszę. byłam w " kopalni wiedzy o moich achałkach", przekopałam całe archiwum dzięki uprzejmości obecnie tam rządzących i  niestety nic nie znalazłam. żadnych dokumentów, zdjęć, nic, czarna dziura...ktoś poprzedni musiał dobrze posprzątać i wszystkie końskie informacje przepadły. żadnych dat i faktów nie będzie 😕,
co do Pele to latem rzeczywiście miał prawie jednolitą maść, ale zimą łeb był zdecydowanie ciemniejszy od reszty ciała i w polskim paszporcie zakwalifikowano go jako myszatego.
będzie za to kolejna historia, tym razem bez zdjęć:

rzecz będzie o Gwieździe zwanej Myszką. była tego samego umaszczenia co Pele miała tylko gwiadkę na czole. krótko ją znałam i pracowałam z nią raptem jeden sezon. miała charakterek i była niezaprzeczalną klaczą alfa w naszym stadzie. przepadała za Pele, wszędzie razem łazili jak dwa cienie, nawet przylgnęło do nich określenie: " Myszka i Pele to dwaj przyjaciele" 😜
była nieufna do obcych i nieźle się musiałam napocić żeby założyć jej ogłowie. jędza, za żadne skarby nie chciała sobie go dać założyć. nie żeby walczyła czy uciekała, po prostu, nie otwierała pyska i niemożliwym było wsadzenie jej wędzidła do pyska. co dzień wchodziłam do jej boksu i próbowałam, a to z miodem, a to z cukrem, owocami i owsem czy meszem, a ona nic. zawzięła się i tyle. w końcu chyba po tygodniu mocowań, jak gdyby nigdy nic otworzyła i wzięła łaskawie wędzidło. jaka ja byłam szczęśliwa, nigdy później nic mnie tak nie uszczęśliwiło jak to cholerne rozdziawienie myszkowej japy. dodam tylko, że nigdy więcej ten problem nie powrócił 🤔wirek:,
innego razu kiedy spodziewaliśmy się kolejnej wizyty kowalskiej i poszliśmy po konie na łąki ( 16 ha ogrodzonej swobody w lesie) nie mogliśmy łajzy z nich wypędzić- bo o złapaniu  w ogóle nie było mowy, po prostu gady ostentacyjnie podnosiły łby znad trawy i gdy stwierdzały, że ewentualne zagrożenie - naiwny łapacz, jest zbyt blisko, odpalały wrotki i pędziły byle dalej od zrozpaczonego łapiącego. jakimś cudem udało się rozdzielić i wypędzić stado, które pogalopowało do stajni, tylko Myszka miała nas w głębokim poszanowaniu i czmychała z jednego końca łąk na drugi by się w spokoju paść dalej. trzeba było wrócić do stajni dosiąść jakiegoś rumaka i jak w westernie ganiać ją do którejś z bram , a i tak mocno trzeba się było za nią nagalopować.

właściciel opowiadał, że jak ją zaczęli zajeżdżać, to nie było takiego mądrego z którym by sobie nie poradziła, dotychczasowa instruktorka- która zajeżdżała wszystkie tam obecne konie doznała połamania żeber i musiała jej w końcu odpuścić. wywieźli ją do SO Łobez, który jeszcze wtedy działał, by tam zawodowcy mogli ją poskromić, ale po bliższym jej poznaniu, kazali ją stamtąd zabierać bo ponoć też im przetrzebła szeregi.
w końcu Szef poszedł po rozum do głowy i stwerdził, że swój zaakceptuje tylko swojego i ściągnął jakiegoś specyficznego Rosjanina, który zajeździł ją na oklep i na boso 🤔

myszka dochowała się 2 potomków, pierwszy gniady Gwiazdor stworzony wespół z Cowboyem, wlkp srokaczem będącym dyżurnym ogierem w naszym ośrodku, jeszcze jakieś 2 lata temu razem z Gaborem u tej samej właścicielki pod Trzcianką.
Drugi to był czysty przypadek i okrutne zaskoczenie dla kolejnych pracowników ośrodka. a mianowicie było to tak: Myszka wraz z całym stadem: klaczami, źrebakami i odsatkami  biegała po naszym spa w lesie. ktoś z obecnie wówczas tam pracujących zlekceważył zagrożenie wynikające z  obecności podrastającego tam ogierka( ponoć nie miał jeszcze roku) Nestora ( nutka-k x navarro - teraz jako wałach i złoty medalista 2012 w klasie pony krajów nordyckich pod dunką Cecilie Topp :lol) i po kilku miesiącach ku ogromnemu zaskoczeniu kolejnych obsługujących stajnie, znaleziono w boksie Myszki podczas porannego karmienia, małego Morfeusza. w obronie swojego potomka, tak zasunęła jednemu psu, że trzeba było mu łapę amputować...
zarówno Morfeusz, Nestor jak parę lat później Myszka, zostały sprzedane okolicznemu handlarzowi, który znalazł im kolejne domy.  Nestor w końcu trafił do Danii i jest teraz wielką pony-gwiazdą, nie mam pojęcia gdzie jest pozostała dwójka.
Pursat   Абсолют чистой крови
11 sierpnia 2013 09:59
w polskim paszporcie zakwalifikowano go jako myszatego.


Wcale mnie to nie dziwi. Opisywanie koni w Polsce nadal pozostawia wiele do życzenia, a co dopiero x lat temu. W każdym razie na 1000% Pele jest opisany błędnie. 😉 Nie ma takiej maści u koni achał-tekińskich.

Niezłe diabły z tej Twojej gromadki. Na pewno się nie nudziłaś. 🤣

A wczoraj, w Piatigorsku, Czempionem Rosji został półbrat Batu Chana - Gudrat Shah. 💃

Wczoraj się dowiedziałem, że podobno w dość znanej, podwarszawskiej stajni w Duchnicach stoi jakiś achałtekiniec. Prawdali to..?
Pursat   Абсолют чистой крови
12 sierpnia 2013 16:15
Lepiej zapytać w wątku o stajniach warszawskich albo w Kąciku Rekreanta, bo tutaj to raczej niewiele osób zagląda.

A to kobyłka, która ujęła mnie od razu, jak tylko pan Klimuk pokazał zdjęcia źrebiąt z rocznika 2011 i jest to jeden z moich ulubionych dwulatków z SKZ. Świetnie się prezentuje z takim demonicznym wyglądem. 😍



Na zdjęciu po wygraniu Nagrody im. V. Shamboranta.

(c) A. Avramenko
Foto w wizyty u Jacka w Boskiej Woli. Młode są niezwykłe 🙂.
Pursat   Абсолют чистой крови
15 sierpnia 2013 06:43
Już jakiś czas temu dodałam na blogu zakładkę skupiającą w jednym miejscu polskie konie achał-tekińskie. Jeżeli ktoś ma jakiś uwagi, będę wdzięczna za podzielenie się nimi. Może ktoś się wypowie o aktualnym stanie ilościowym w Dziemianach? Bo była chyba pewna rotacja i niektóre konie zmieniły właściciela. Nie jestem pewna czy pokrywa się to z tym, co widnieje w zakładce.

http://akhaltekes.blogspot.com/p/at-w-polsce.html
fajna zakładka 🙂
(SABANTUI ma chyba wpisany zły rok urodzenia, bo jest staszy teraz od swoich rodziców 😉 )
Pursat   Абсолют чистой крови
19 sierpnia 2013 23:00
Dzięki za czujność. :kwiatek: Oczywiście miało być 2011, z rozpędu dwa zera zamiast jedynek weszły. 🙂
Pursat   Абсолют чистой крови
25 sierpnia 2013 22:56
Taka jestem piękna!



© V.Grishutina

A TUTAJ więcej tegorocznych cukiereczków ze Stawropola.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 sierpnia 2013 07:17
Jak uznaje się ogiery AT? Powiedzmy teoretycznie jeśli kupiłabym młodego od Jacka to co muszę "zrobić" aby mógł on kryć w przyszości 😉
emptyline   Big Milk Straciatella
26 sierpnia 2013 08:35
Jak uznaje się ogiery AT? Powiedzmy teoretycznie jeśli kupiłabym młodego od Jacka to co muszę "zrobić" aby mógł on kryć w przyszości 😉


Trzeba złożyć stosowny wniosek we VNIIK w Riazaniu i coś tam zapłacić. Ogier nie może być wnętrem, ani posiadać innych widocznych wad. I to właściwie wszystko. Rosjanie nie traktują poważnie hodowli "europejskiej" i praktycznie licencje dają każdemu, kto o to poprosi.

Ma to niewielkie znaczenie o tyle, że w Polsce praktycznie nie ma achałtekińskich klaczy do krycia. Ale za to - można kryć klacze innych ras i Rosjanie też dadzą na takie źrebięta paszporty. Jako na "konie półkrwi achałtekińskiej"...
Pursat - byłam na obozie w Dziemianach i z AT były: Dartgyn, Samurai, Somah, Gama i Gasienda 🙂
emptyline - cudo  😍
jkobus, i w PL dostanie taki AT licencję " z automatu"? czy musi isc na zakład i zdac?
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
26 sierpnia 2013 15:14
Pursat, LALKA!
[quote author=Złota link=topic=135.msg1859391#msg1859391 date=1377525745]
jkobus, i w PL dostanie taki AT licencję " z automatu"? czy musi isc na zakład i zdac?
[/quote]

A po co Ci "polska" licencja..? "Polska" licencja jest na krycie klaczy wpisanych do ksiąg stadnych prowadzonych w Polsce, o ile potomstwo TEŻ ma być do tych ksiąg wpisane. Mnie taka jest do niczego niepotrzebna! Nawet, gdyby Gelshah, czy w przyszłości któryś z jego synów pokrył klacz np. arabską, małopolską, wielkopolską czy jakąkolwiek inną - to ich potomstwo i tak nie zostanie wpisane do żadnej "polskiej" księgi, tylko do rosyjskiej księgi "achałtekińskiej półkrwi".

Co oczywiście nie znaczy, że PZHK NIE wyda paszportu. Paszport wyda. Na "achałtekińską półkrew". Przepisując rodowód z paszportu rosyjskiego.
Pursat   Абсолют чистой крови
26 sierpnia 2013 15:34
[url=http://1.bp.blogspot.com/-zEMk7Ct4cXg/Uhpox5sppyI/AAAAAAAADbw/j_P86s4jfDs/s1600/ogierek+(Piastr+-+Pendjire).jpg]Ten[/url] jest świetny.

Sporo w tym roku niebieskookich się urodziło. Ten mi się średnio podoba z racji dziwnych odmian na głowie.

[quote author=JARA link=topic=135.msg1858998#msg1858998 date=1377497862]
Jak uznaje się ogiery AT? Powiedzmy teoretycznie jeśli kupiłabym młodego od Jacka to co muszę "zrobić" aby mógł on kryć w przyszości 😉


Trzeba złożyć stosowny wniosek we VNIIK w Riazaniu i coś tam zapłacić. Ogier nie może być wnętrem, ani posiadać innych widocznych wad. I to właściwie wszystko. Rosjanie nie traktują poważnie hodowli "europejskiej" i praktycznie licencje dają każdemu, kto o to poprosi.
[/quote]
Będziesz miał zapewne większe pojęcie ode mnie w tej kwestii, więc zapytam - mam klaczkę, rejestruję ją w Riazaniu, dostaję dokumenty. Klaczka kończy trzy lata, kryję ją i czekam na źrebię. Czy w tym momencie powinnam wystąpić z wnioskiem o wpis do księgi stadnej? Bo według tego co wyczytałam kiedyś na stronie MAAK wpis nie jest automatyczny - trzeba o to poprosić i za to zapłacić.

Co do ogiera - jeśli nic się zmieniło, to wpis do księgi + licencja to koszt 70 euro.

Pursat - byłam na obozie w Dziemianach i z AT były: Dartgyn, Samurai, Somah, Gama i Gasienda 🙂

Dzięki za info. :kwiatek:
emptyline   Big Milk Straciatella
26 sierpnia 2013 15:38
Pursat, ha, właśnie z powodu tych dziwnych odmian, chłopak podoba mi się tak bardzo. 🙂
Pursat   Абсолют чистой крови
26 sierpnia 2013 15:41
Jako koń sam w sobie jest ciekawy. Jako koń do hodowli - dla mnie nie bardzo, wiadomo czy nie przekazywałby takich esów-floresów (albo jeszcze gorszych :lol🙂? Dodając do tego niebieskie oczy już za dużo się dzieje na nim moim zdaniem. 😉
emptyline   Big Milk Straciatella
26 sierpnia 2013 15:44
A esy floresy są zabronione u AT? Ja uwielbiam takie malowańce, sporo takich tekińców jest.
Bischa   TAFC Polska :)
26 sierpnia 2013 15:51
Pursat, a masz zdjęcie jakieś gdzie widać te esy-floresy?
Pursat   Абсолют чистой крови
26 sierpnia 2013 15:56
emptyline, nie są zabronione, to tylko moje osobiste preferencje. 😉 Ta ucięta w połowie łysina zupełnie mnie nie przekonuje. 🙂 Piastr poszalał z tymi rybimi oczami. Na 7 źrebiąt, których jest ojcem i których zdjęcia posiadam, aż 4 mają takie oczy. Ale w sumie, w pozostałych trzech przypadkach nie mam pewności, bo zdjęcia pokazują tylko jedną stronę. Kto wie czy z drugiej nie czai się szatańskie oko. 😀iabeł:

Bischa, pytasz o tego ogierka czy ogólnie o dziwne odmiany u innych AT? Bo na zdjęciu widać dobrze - połowa łysiny "wymazana" i na czole jakiś przecinek. 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się