własna przydomowa stajnia

Dzięki dziewczyny za podpowiedzi.
🚫
Dziewczyny, mam prywate, zupelnie niezwiazana z konmi  😡
Czy mamy tu jakas Szczecinianke o zapedach altruistycznych? 😉
Kupilam synowi rower i okazalo sie po fakcie, ze Pani wymyslila sobie kuriera wlacznie z pakowaniem za 90zl, albo odbior osobisty. Poratuje mnie ktoras?  :kwiatek:
wal do _Gagi lub horse_art, albo zamów sama kuriera dpd przez sendit.pl - pewnie wyjdzie dużo taniej.
raczej nie wyjdzie,handluję rowerami i taniej niż 90 zł wysyłki nie znalazłam-jak waga ok to gabaryty duże.Rower cięzko wysłać a i tektur dużych trzeba napakować,żeby się trzymało w jednym kawałku
stillgrey proponuję sprawdzić cenę na:
http://www.wysylajtaniej.pl/
Bo rzeczywiście gabaryt spory, może być kłopot z tanim kurierem
Ew mogę odebrać i podjechać do Rawy, ale trochę mi zejdzie  😉

Edit.
Mi z podanej strony wysyłka wyszła ok 77 zł... tak mniej więcej - na szybo zapytałam google o to jaki duży może być zapakowany rower ;-)
trzeba by zapytać sprzedawcy czy rower jest duży. Jeśli to osoba prywatna - dojdzie koszt opakowania, to właśnie te 13 zł minimum by wyszło...
orjentica, to jak to jest, ze na innych aukcjach prywatnych wysylka to 35zl maks? Rower jest maly, na kolach 20". Sadzilam, ze wysylajac rowery zdejmuje sie kierownice i pedaly, czasem nawet kola. A waga roweru to pewnie okolo 12kg, wiec nie jakis dramat.

_Gaga, chodzilo mi o to zeby ktos ten rower odebral, zapakowal i wyslal kurierem w rozsadnej cenie 😉 Ale to chyba faktycznie za duzy klopot 🙁
No nic, moze mezowi uda sie zalatwic w pracy trase do Szczecina, chociaz watpliwe 🙁 Dobrze, ze mam jeszcze troche czasu, bo urodziny syn ma dopiero 9 wrzesnia.
No tak,taki mały to faktycznie można taniej,u nas holenderskie trakkingi-same wielkie.A takie ceny małe to albo jest umowa z przewoźnikiem,albo jak osoba prywatna to nie wie po prostu ile rzeczywiście kosztuje wysyłka-ja pamiętam że pierwszy rower za wysyłkę wyceniłam 40zł i 50zł musiałam ze swojej kieszeni dołożyć,bo taniej niż 90zł się nie dało
_Gaga, chodzilo mi o to zeby ktos ten rower odebral, zapakowal i wyslal kurierem w rozsadnej cenie 😉 Ale to chyba faktycznie za duzy klopot 🙁
No nic, moze mezowi uda sie zalatwic w pracy trase do Szczecina, chociaz watpliwe 🙁 Dobrze, ze mam jeszcze troche czasu, bo urodziny syn ma dopiero 9 wrzesnia.

Nie kłopot - zwyczajnie taniej się prawdopodobnie nie da 🙁
Czy w stajniach angielskich macie automatyczne poidła? Jak z tym w zimie?
A.   master of sarcasm :]
21 sierpnia 2013 21:24
Nie mamy, wogóle w Anglii w stajniach angielskich 😉 poideł automatycznych się nie uzywa, też z niechęci Angoli do niehigieniczności poideł automatycznych. Wiaderko mozna łatwiej wyszorować. Nawet w żadnej stajni wyścigowej nie widziałam poideł, oprócz stajni korytarzowej na 6 koni w Gloucestershire - ale reszta koni tj ponad 20, miało wiaderka 😉 To był jedyny raz gdzie widziałam poidła a byłam w naprawdę wielu stajniach.
Ja też nie mam poideł automatycznych czy w stajni angielskiej czy zwykłej. Raz, że mam zimne stajnie i by zamarzały, a nie mam ochoty jak niektórzy znajomi trzymać w zimie koni zamkniętych, bo jak się je wypuści to poidła zamarzną. Z wiadra lód można wyrzucić i po ptokach - jak poidło zamarznie to d.. zimna. Dwa podając wodę z wiadra (akurat ja daję w zawieszanych żłobach) mogę kontrolować czy koń pije dużo/mało/w normie. Trzy jak pisała powyżej A. - wiadro łatwiej wyszorować.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
21 sierpnia 2013 22:41
EL90,
mam owszem 🙂
Wiosna, lato, jesień działają a na zimę są unieruchomione, wodę dostarczamy do kranika na czas pojenia a potem spuszczamy.
Zabawa niezła, rozmyślam nad kablem grzewczym włączanym na dzień, żeby woda była dostępna w ciągu dnia.
A kolejny ruch to stały obieg wody, jak montowaliśmy poidła to zostały tak zrobione, żeby nie trzeba było
wiele ingerować. Agregat już mam.
Mi niestety żłoby zawieszane nie sprawdziły się, bo 50% koni znajduje sobie w nich doskonałą zabawę :/.
Musiałabym mieć na stałe przytwierdzone, co uszczupliło by ich oczywiste zalety, czyli łatwość zdjęcia, opróżnienia,
umycia.
ushia   It's a kind o'magic
21 sierpnia 2013 22:52
a jakie to poidla? samopoziomujace czy jezykowe?
pytam odnosnie stalego obiegu wody, bo z jezykowymi nie umiem go sobie wyobrazic - tzn umiem, ale tak ze woda jest w obiegu w rurkach - i tu problem, bo i tak trzeba odmrazac zawor pod jezykiem, bo jego "lapnie"
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
21 sierpnia 2013 23:18
Językowe i zawór nie łapie (stożkowy), woda jest podgrzewana oczywiście.
Problemem bywa woda, która zamarza w miseczce ciut powyżej języka i go unieruchamia.
Owszem można podnieść język ale to nie rozwiąże sytuacji.
Jeśli konie są w stajni to popijają sobie co i rusz, a jak wychodzą na cały dzień to pewnie
przyda się wybranie pozostałej wody.
Znajomemu hodowcy bardzo dobrze ten system się sprawdził.
[quote author=ms_konik link=topic=19013.msg1856014#msg1856014 date=1377121309]
Mi niestety żłoby zawieszane nie sprawdziły się, bo 50% koni znajduje sobie w nich doskonałą zabawę :/.
Musiałabym mieć na stałe przytwierdzone, co uszczupliło by ich oczywiste zalety, czyli łatwość zdjęcia, opróżnienia,
umycia.

[/quote]


Mozna jeszcze zrobic takie blokady zlobow:
tylko zamiast sruby z nakretka jakies latwiejsze w otwieraniu zabezpieczenie.
Rysunek pochodzi ze Stajni Trot.
A.   master of sarcasm :]
22 sierpnia 2013 08:36
Mozna dostać żłoby z zatyczką na dnie, ułatwiającą czyszczenie. Może i w Polsce są.
A jakiś 100 % skuteczny sposób żeby to w zimie nie zamarzało?
Są żłoby z zatyczką, są też poidła przelewowe z zatyczką (takie zainstaowałam w pensjonacie, bo językowych moje konie "nie uznają"😉
żłób z pałąkiem można też zwyczajnie przywiązać (pałąk - rączkę). Gdzieś w tym temacie wrzucałam rysunek jak to wyglądało w mojej (byłej 🙁 )stajni
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
22 sierpnia 2013 09:09
[quote author=ms_konik link=topic=19013.msg1856014#msg1856014 date=1377121309]
Mi niestety żłoby zawieszane nie sprawdziły się, bo 50% koni znajduje sobie w nich doskonałą zabawę :/.
Musiałabym mieć na stałe przytwierdzone, co uszczupliło by ich oczywiste zalety, czyli łatwość zdjęcia, opróżnienia,
umycia.


Mozna jeszcze zrobic takie blokady zlobow:
tylko zamiast sruby z nakretka jakies latwiejsze w otwieraniu zabezpieczenie.
Rysunek pochodzi ze Stajni Trot.
[/quote]

Jak przechodziliśmy ze żłobów/wiaderek na poidła to miałam jakieś przemyślenia, że może lepiej
jakoś to pozabezpieczać się by udało. Jeszcze się wykłócałam, że poidła w ogóle nie są mi potrzebne, że tak jak jest- jest wyśmienicie.
Na dzień dzisiejszy nikt mnie nie zmusi do powrotu do starego systemu 🙂,
no może tylko warunki atmosferyczne 🙁.
I ryczymy niemal, latając z wiadrami/wężami/żłobami do nastu koni.



Ja przy piętnastu koniach nie narzekam - wodę nalewam do żłobów wężem, część koni stoi w biegalni - one mają kastę 80 litrów zamiast kilku żłobów. Zimą po nalaniu wody wąż odczepiam i zwijam tak żeby woda wyleciała i nie zamarzła w środku. Jak policzyłam koszty prądu przy podgrzewaniu wody w poidłach i koszt ich zakupu to stwierdziłam, że godzina mojej pracy dziennie kosztuje mniej 😉. Jednak jak wiadomo każdy ma swoje sprawdzone metody i przyzwyczajenia - najważniejsze żeby użytkownikowi było dobrze 😉
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
22 sierpnia 2013 09:32
zielona_stajnia,
zgadzam się 🙂, absolutnie nikogo nie namawiam a tylko prezentuję inną wersję.
W Twoim przypadku (24 h outside) z poideł nie miałabyś pożytku, bo zimą i tak trzeba je odłączyć.
A i system obiegowy wymaga pewnych zabezpieczeń, na przykład agregatu na wypadek awarii prądowych.
ja jednak jestem wygodna. W kazdym boksie u mnie jest poidło. 4 konie maja poidła samopoziomujące (pływakowe) pozostałe 8 szt poidła z języczkiem. Stajnia jest ocieplana, woda nie zamarza nawet jak tem na zewnątrz schodzi do -20 , niestety poniżej tej temp zamaraz gdzies przy wejsciu do stajni. W sytuacji gdy zamarznie mam pompę abisynkę przed samą stajnia (bez zaworu zwrotnego) działa w każdej temperaturze, przynajmniej nie musze daleko dzwigać.
Nam dwa lata temu wszystkie rury popękały. Cała instalacja zrobiona nowa. Tym razem jednak z rur "rozciągliwych". Ten rok nie był zły. Kilka dni  rzeczywiście rury zmarzły i na drzwi wstawiliśmy żłoby-wiadra.  Jeśli podmrożone były języki i lekko w górę, lałam na nie wrzątek i szybko puszczały. Tą czynność wykonywałam dopiero przed zachodem słońca bo koniska na dworze sterczały i nie było sensu robić tego nim nie wrócą na stajnie.
A.   master of sarcasm :]
22 sierpnia 2013 12:01
stillgrey  ja latałam do 24 koni z wiaderkami z wodą i przeżyłam 😉
Na Podlasiu też będę latać bo woda bieżąca u mnie nie zaistnieje 😉
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
22 sierpnia 2013 19:37
A do mnie przyjechało drewno na stajnię! Wreszcie 🙂  aź z wrażenia wbiłam sobie sierp w stopę :/. Co do wody - ja do aitomatów się zniechęciłam. W mrozy często szwankują, cięźko się ke myje a Amba się ich bała 😉. Do dwóch koni polatam z wiadrami.
A.   master of sarcasm :]
22 sierpnia 2013 20:46
Moje konie nawet nie umiałyby koszystać, zresztą jak 95% angielskich koni 😉
Moje konie nawet nie umiałyby koszystać, zresztą jak 95% angielskich koni 😉

z pływakowych by korzystały
Mają na prawdę spore miski , nie wydają dźwięków i nic nie trzeba naciskać 🙂
A.   master of sarcasm :]
22 sierpnia 2013 21:18
Ale nadal niehigieniczne i zamarzają 😉
ushia   It's a kind o'magic
22 sierpnia 2013 21:26
ja tam myje poidla tak jak i wiadra, jaka roznica w higienie? 😉

ze zamarzaja to fakt, kwestia budowy stajni i obslugi w jakiej temperaturze - no i mozna na zime wrocic do wiader 😉

a konie sie szybko ucza

mnie od wiader odrzuca najbardziej kwestia zabawy - w zeszla zime polowa wiader nie dotrwala do rana juz pierwszej nocy, bo sie koniki na nich wyzywaly
mozna oczywiscie ladowac w obejmy, przyczepiac, przywiazywac, a i tak jakis spryciarz urwie

A.   master of sarcasm :]
22 sierpnia 2013 21:29
Rur przecież nie umyjesz?  😲
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się