Stajnie w Warszawie i okolicach

Co do opinii na temat Zaborowa, to widzę, że te negatywne płyną od osób, które stały u Weroniki - poniekąd stajni konkurencyjnej. A dlaczego konkurencyjnej? Bo jak jakiś czas temu szukaliśmy ze znajomymi stajni, kolega trafił na W.która krzyknęła sobie za pensjonat zdecydowanie więcej niż Zaborów. Nawet nie wspomniała, że na tym samym terenie jest druga stajnia. Wiadomo z jakich powodów...

Jamaika, sprzęt rolniczy, który widziałaś owszem jest na chodzie i nie jest schowany tylko dlatego, że co i rusz jest używany. Siano i słoma jest swoja. Co do trawy - może i marna, bo niestety przez dłuższy czas nie było żadnego opadu, a była niedawno koszona na siano, więc nie zdążyła jeszcze odrosnąć. Ujeżdżalnie może z podłożem nie najlepszym, ale błoto które zastałaś wynika z wczorajszego całodziennego deszczu.
Widzisz, my zanim trafiliśmy do Zaborowa też byliśmy w Mariewie (tego samego dnia zwiedziliśmy wszystkie możliwe pobliskie stajnie) i akurat wtedy właśnie w Mariewie nie dało się dojść do ujeżdżalni, bo droga była zalana. Konie stały w boksach i przy okazji dowiedzieliśmy się, że łykawość jest chorobą "zakaźną"... Tamtego dnia akurat właśnie w Zaborowie wszystkie konie stały na padokach, było mniej błota i można było jakoś wszędzie dotrzeć. Nie zamierzam się wypowiadać na temat stajni, której nie znam, ale jeśli miałabym oceniać warunki dla koni po ich wyglądzie, zdecydowanie Zaborów bardziej do mnie przemawiał. Konie faktycznie całe dnie spędzają na padokach, na których są kasty z codziennie wymienianą wodą. Nie chcę nic zachwalać, żeby nic nie zapeszyć. Mam zajoba na punkcie swojego konia i na pewno nie pozwolę, żeby stała mu się krzywda 🙂

edit: kamykokrowka Akurat w stajni bywam codziennie i to więcej niż 2-3 godziny i owszem nikt nie wie, o której godzinie przyjedziemy.
emptyline   Big Milk Straciatella
22 sierpnia 2013 22:42
Ej, wszystko pięknie, ale na boga, jak ktoś prowadzi biznes, to chyba nie będzie mówił, wie pan co, u mnie jest kwota X do zapłaty, ale zobaczcie sobie obok, tam ze 2 stówki taniej. Litości. :/
bera7, zupełnie nie rozumiem czemu tak bardzo Cię uderzyła moja wypowiedź 🙂

Miałam na myśli to iż ja w przeciwieństwie do wielu osób konia nie uczłowieczam i nie utożsamiam z samą sobą.Dla mnie koń ma być koniem i tyle.
Dla mnie osobiście nie jest problemem "pogmerać" w jego boksie jeśli uważam że jest coś nie tak...mimo że za to płacę...z końmi jestem związana od 25 lat i uwierz mi-kiedyś stajnie prowadziło się inaczej niż teraz...

Szkoda tylko że nie każdy potrafi stanąć "po drugiej" stronie(czyt: po stronie stajennego,zarządcy,dzierżawcy etc.. )...
Jeśli isteniej stajnia gdzie przy takim terenie i za taką cenę jak Zaborów,przy dwóch stajennych jest wszystko idealnie-poproszę namiary 🙂

emptyline, ale Weronika dzierżawiła tę stajnię a nie była jej właścicielem i poniekąd powinna współpracować ze stajnią od której była zależna.
emptyline   Big Milk Straciatella
22 sierpnia 2013 23:09
Danish, ty tak serio? Prowadziła swoją odrębną działalność tam, więc nic nie powinna, a już na pewno nie powinna wysyłać kogoś do stajni obok, bo taniej. Serio, logika nie boli.

W samym Zaborowie nie byłam, nie wybieram się, nie mój rejon, nie wnikam. Natomiast jeśli się płaci za jakąś usługę można wymagać tego co było ustalone. Uwierz mi, dla mnie też nie jest problemem posprzątać boks, robiłam to nie raz, ale fajnie jest, jak się nie muszę o to w ogóle martwić i koń ma zawsze czysto. Kiedyś wiele rzeczy było innych, część lepszych, część gorszych, ale nie trzeba się ich kurczowo trzymać. Jeśli jest progres, to chyba należy się cieszyć, a nie dumać nad tym, że kiedyś było inaczej, a teraz się wszystkim młodym na pewno w dupach przewróciło.
emptyline, żebyś wiedziała - wszystkim młodym w dupach się poprzewracało i nie mam zamaru toczyć tu z nikim żadnej wojny i toczyć piany...ja mam swoje zasady swoje reguły i tego się trzymam 🙂

Owszem logika nie boli więc pomyśl logicznie - nie tylko ze swojego punktu widzenia ale postaraj się wcielić w osobę po tej drugiej stronie 🙂

W tym całym burdelu jaki nas otacza(mówię ogólnie a nie tylko o stajni) fajnie by było być jeszcze człowiekiem a nie trzymać się zasady jaka się ostatnio przyjęła "ja płacę to ja wymagam".Płacisz za to co ustaliłaś na początku a nie za swoje "widzimisię" później.
Tyle w temacie...
LatentPony   Pretty Little Pony :)
22 sierpnia 2013 23:38
Chciałam tylko powiedzieć, że nie stałam u Weroniki i nie byłam w żaden sposób związana z jej stajnią. W starym zaborowie byłam kilka razy u (obecnie byłej) jednej z pensjonariuszek, która również bardzo zachwalała stajnię, byłam o różnych porach roku i różnych porach dnia, czasami nawet na cały dzień i mimo zachwytu znajomej do mnie ta stajnia nie przemówiła i naprawdę widziałam dość w czasie jak tam byłam.
U Weroniki z kolei byłam tylko raz z ciekawości i tak jak pisałam - w żaden sposób nie jestem i nie byłam związana z jej stajnią.

I również miło wiedzieć, że ludziom się w dupach poprzewracało, bo wymagają tak podstawowych rzeczy jak czysty boks, wypuszczanie na padok i dobre karmienie, oraz reagowanie w przypadku nagłej choroby. Ale niestety prawda jest taka, że przez ludzi dla których te rzeczy nie są ważne mamy na rynku tyle pensjonatów zdecydowanie poniżej jakichkolwiek standardów. Jest popyt, są stajnie... A jakie, to już każdy widzi.
LatentPony dla mnie również najważniejsze jest dobro i bezpieczeństwo mojego konia. Nie wiem jak było kiedyś i w sumie dopóki jest to przeszłość mnie to nie interesuje. Na chwilę obecną mamy sucho w boksie, konie wychodzą na dwór na całe dnie, karmione są wg zaleceń właściciela i nikt na niczym nie oszczędza 🙂
Tak czytam te Wasze skrajne opinie o tej samej stajni i chyba wszystkie macie rację a różnica wynika z ilości czasu spędzonego w stajni. Już tłumaczę. Stajnia gdzie stoją zaprzyjaźnione konie. Pensjonariusze byli podzieleni mniej-więcej na pół. Część twierdziła, że stajenny i warunki są super, część wieszała psy. Na pierwszy rzut oka nie można się było przyczepić. Wyrzucone, nakarmione, wyprowadzone, porządek w obejściu. Tak odbierali to pensjonariusze przychodzący na godzinę-dwie i jadący do domu. Osoby spędzające w stajni długie godziny widziały agresję stajennego, wypuszczanie/nie wypuszczanie koni jak właścicieli nie było, karmienie według swojego "widzi mi się", brak wody w poidłach itd. Ta sama stajnia, skrajne opinie. Pomyślcie, proszę, o swoich stajniach. Czy jesteście w stanie bywać o różnych porach, często znienacka? Czy widzicie co się dzieje jak "nikt nie patrzy"?


Też miałam się nie wypowiadać, ale kamykorowka ma 100% racji. Niewiele osób ma możliwość przyjeżdżania w zimie ok. 15-16, kiedy konie  były sprowadzane do stajni. W terorii- pojedyńczo, na uwiązach. W praktyce- stajenni (pewnie pod wpływem alko) kompletnie tego nie ogarniali. Konie im uciekały, nie umieli ich ze stada wyłowić pojedyńczo, biegły wszystkie do stajni po grudzie i lodzie, nie raz wywracając się, lecąc w stronę ulicy. No masakra. Nie raz pomagaliśmy je łapać. Właściciele o tym nie mieli pojęcia, bo nie widzieli tego co się dzieje, nikt ich o tym też nie informował. Poza tym wiele też zależy od tego kto czego oczekuje od pensjonatu. Niektórym do szczęścia wystarczy tylko to by koń nie stał w ciemnej komórce na kupie gnoju i uważają, że jest super.  Inni przyjeżdżają na godzinę dziennie i też uważają, że  jest super, a o tym co się dzieje przez kolejne 23 godziny, kiedy go nie ma, nie ma bladego pojęcia. Ja od pensjonatu jednak wymagam więcej.

[quote author=pchełka link=topic=46.msg1856977#msg1856977 date=1377206278]
Co do opinii na temat Zaborowa, to widzę, że te negatywne płyną od osób, które stały u Weroniki - poniekąd stajni konkurencyjnej. A dlaczego konkurencyjnej? Bo jak jakiś czas temu szukaliśmy ze znajomymi stajni, kolega trafił na W.która krzyknęła sobie za pensjonat zdecydowanie więcej niż Zaborów. Nawet nie wspomniała, że na tym samym terenie jest druga stajnia. Wiadomo z jakich powodów...
[/quote]
Nie fantazjuj. U Weroniki było drożej o 30 zł. 😉
Averis   Czarny charakter
23 sierpnia 2013 08:28
Tak na marginesie. Dlaczego trzymacie konie w stajni, gdzie stajenni piją?  Nawet najlepszy fachowiec po wódce nie nada się dniczego. Jeśli od stajennego czuć alkohol, to dla mnie jest skreślony.
ash   Sukces jest koloru blond....
23 sierpnia 2013 08:29
Averis, zgadzam się. U nas po kolei kilku wyleciało jak tylko zaczęli zaglądać do butelki.
Averis, ash

Szkoda tylko że nie każdy potrafi stanąć "po drugiej" stronie(czyt: po stronie stajennego,zarządcy,dzierżawcy etc.. )...

Dziewczyny, więcej zrozumienia! W zimie trzeba się dogrzewać! 😉
Averis   Czarny charakter
23 sierpnia 2013 08:35
Nic tak nie rozgrzewa, jak wściekłość na pijaka 😉
Przytoczę mądre słowa: "psy szczekają, a karawana jedzie dalej" 🙂
Zacznijcie proszę czytać ze zrozumieniem, bo potem totalny bełkot powstaje.
Nie bronię czegoś co było, bo nie znam i się nie wypowiadam. Wiem za to jak jest w chwili obecnej i oby tak zostało. Cieszę się, że obecność co niektórych nam nie grozi, bo ferment nie jest nikomu potrzebny. Jeżdżę do stajni, żeby się zrelaksować i miło spędzić czas ze swoim czworonogiem, a nie słuchać plotek ploteczek 🙂

Pozdrawiam i wszystkim życzę znalezienia tego jedynego, właściwego miejsca, żeby nie wozić się z końmi od stajni do stajni 🙂
emptyline   Big Milk Straciatella
23 sierpnia 2013 08:46
Danish, proszę przeczytaj dokładnie moją wypowiedzieć. Owszem, jeśli zapłaciłam za sprowadzanie konia na uwiąze, boks wybierany iles tam razy w tyg, cyz m-cu to tego oczekuję. Jestem osobą wyrozumiałą, serio. Zdarzy się angina, jakis wypadek i koń nie zdechnie mi z tego powodu, że raz będzie miał syf, ale jeśli to się notorycznie powtarza, dziękuję.

Jeśli chodzi o spojrzenie, z drugiej strony, nie ma problemu, pracowałam jako stajenna nie raz. Jedyne co mnie wkurzało to to, że ludzie po swoim koniu, który nasrał na ujeżdżalni, środku stajni nie sprzątają. Boksy zawsze czyściłam praktycznie do zera, żeby konie na gnoju nie stały, uwaga, zimą! Da się? No da się.

Nie mówię tu teraz konkretnie o Zaborowie, bo znam go tylko z opowieści.

A co do pijanych stajennych, dla mnie też to jest nie do pomyślenia. Jak mają wolne, proszę bardzo, niech chleją ile wlezie, ale podczas pracy mają być trzeźwi. Tylko niech mi nikt zarz nie wyskoczy, że "taka specyfika zawodu, że mogą sobie troszkę popić".


pchełka, może teraz jest ok, jesteście zadowoleni, super. Ja też jestem ze swojej stajni bardzo zadowolona i luzik. Co nie zmienia faktu, że dyskusja toczyć się może.
emptyline pewnie, że może, tylko nie wiem jaki sens ma dyskusja o tym co było jakiś czas temu... 🙂 Mnie jako właściciela szukającego stajni bardziej interesowałaby opinia osób obecnie stojących w danej stajni. Wiadomo przeszłość bierze się pod uwagę i patrzy się czy przypadkiem gdzieś tam dalej jej nie ma. Przy okazji oczywiście weryfikując czy niektórych słowa są prawdziwe czy jedynie wynikają z pobudek osobistych, nie mających nic wspólnego z warunkami dla koni 🙂
emptyline   Big Milk Straciatella
23 sierpnia 2013 09:19
Akurat dla mnie stajnia odpada i tak po waszych wypowiedziach dot.sprzątania. 🙂
Kammi   Największe bogactwo to robienie tego, co kochasz
23 sierpnia 2013 09:33
cytuję  Kammi
Mój koń miał kolkę o 2 nad ranem, powiadomiona byłam od razu i zanim dojechałam do stajni był już weterynarz, a koń miał podane leki (oczywiście za moją telefoniczną zgodą).

Z tego co mi wiadomo tej nocy w stajni był tylko jak zwykle pijany pracownik i to właśnie dzięki interwencji Weroniki (a nie obsługi "starego zaborowa"😉 Twojemu koniowi udzielono pomocy.


Opisywana sytuacja miała miejsce, zanim Weronika zaczęła dzierżawić stajnię w Zaborowie.

W terorii- pojedyńczo, na uwiązach. W praktyce- stajenni (pewnie pod wpływem alko) kompletnie tego nie ogarniali. Konie im uciekały, nie umieli ich ze stada wyłowić pojedyńczo, biegły wszystkie do stajni po grudzie i lodzie, nie raz wywracając się, lecąc w stronę ulicy. No masakra. Nie raz pomagaliśmy je łapać. Właściciele o tym nie mieli pojęcia, bo nie widzieli tego co się dzieje, nikt ich o tym też nie informował.


Nie oszukujmy się - jeżeli koń się chce wyrwać, to nikt raczej go nie utrzyma. Sama byłam świadkiem, jak Weronika lonżowała hucułka na ogłowiu, a skubaniec trzy razy jej się wyrwał podczas bardzo krótkiego czasu. Raz nawet zwiał z ujeżdżalni taranując ogrodzenie 🙁 I też pomagałam go łapać 😉

Mnie samej koń zwiał przy sprowadzaniu z padoku. Spłoszył się "krwiożerczego" bażanta, który nagle się zerwał, karabinek się wypiął i poszedł galopem do stajni. Zdążyłam tylko ostrzec osoby na jego drodze. Koń jest zwierzęciem uciekającym.

Znam też konie, które stajennych, którzy nie chcieli ich puścić, przynosiły do stajni wiszących na kantarach. Bezpieczeństwo człowieka jest priorytetem.

W Zaborowie jest ogierek, który potrafił uciec z padoku i wyprowadzić stado, pewnie o nim piszesz. Między innymi dlatego chodzi teraz sam. Ale w tym przypadku są braki w dobrym wychowaniu zwierzaka, co moim zdaniem jest obowiązkiem właściciela.
Pchełka o maszynach napisałam w sensie pozytywnym, że nie jest to jakieś zalegające żelastwo tylko maszyny do pracy, które zapewne często zmieniają lokalizację. Akurat w takiej jak je zastałam nie zagrazały koniom.
Danish, jeśli Twoim jedynym argumentem jest metryka, to wybacz, ale nie mamy o czym dyskutować. Przez 16 lat posiadania własnego konia/koni zaliczyłam już różne strony. Właściciela przydomowej stajni, pensjonariusza oraz dzierżawcy obiektu w którym prowadziłam pensjonat dla koni. I znam każdy z problemów od podszewki, więc rozgrzeszam niektóre sytuacje, bo każdy jest tylko człowiekiem. Natomiast nie toleruję zasad, które są wyznaczane dla własnej wygody bez patrzenia na szeroko pojęty dobrostan koni.
Kiedyś konie były trzymane w gorszych warunkach, kiedyś ludzie żyli bez prądu. Dla mnie poziom cywilizacji się podnosi, wiedza  również jest ogólnodostępna.
Lecz widać różne priorytety. Ty przyjmujesz, że koń jest dla Ciebie, ja uważam, że jestem odpowiedzialna za zdrowie i warunki mojego konia. I dążę do tego, żeby były dla niego możliwie najbardziej komfortowe, za to że mój tyłek nosi.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
23 sierpnia 2013 13:54
pchełka, poczekajcie do zimy aż któryś koń złamie kręgosłup na lodzie razem ze stajennym 😉
na moich oczach grzmotnęły 3 konie w zeszłym sezonie... prowadzone pojedynczo na uwiązie oczywiście 🙂

za to z CL się śmiano, że koni na lód nie wypuszczamy 😉

każda stajnia wydaje się fajna latem, prawdziwe oblicze stajni wychodzi dopiero w sezonie jesienno-zimowym, czyli przeważającym w naszym kraju
aleqsandra W każdej stajni może dojść do wypadku, niezależnie od warunków tam panujących. Mam jednak nadzieję, że się mylisz i żadnych akcji tego typu nie będzie... chociaż pewnie cieszyłabyś się z tego, bo dowiodłabyś swoich racji...
Jeśli chodzi o stajnię w Zaborowie napisałam wszystko co miałam do powiedzenia na chwilę obecną 🙂
Kammi   Największe bogactwo to robienie tego, co kochasz
23 sierpnia 2013 14:27
aleqsandra koń potrafi zrobić sobie krzywdę nawet w bezpiecznym boksie. Oczywiście powinno się minimalizować możliwość wypadku 🙂

Ale musisz przyznać, że konie Zaborowskie chodzące po tym samym terenie co CL, pozostawiane same sobie, uciekające, przewracające się (według co poniektórych), odnosiły dużo mniej kontuzji niż konie z CL. Nie porównuję tu stajni, ani sposobu ich prowadzenia. Stajnie były na tym samym terenie, więc środowisko bytowania porównywalne. A jednak w pewnym okresie kontuzje prześladowały CL.

Z tego co pamiętam, kiedy droga na padoki się oblodziła, to konie próbowano wyprowadzić tylko raz...... później w takich sytuacjach zostawały w boksach, albo szły na padoki, gdzie dało się w miarę bezpiecznie dojść.

edit: uzupełnienie
Byłam ostatnio w Centrum Olimpijskim i miałam trochę czasu wolnego, więc pomyślałam że wstąpię do słynnej Agmaji.
Pierwsze wrażenie no nie za bardzo... Weszłam na teren boiska od strony wisłostrady przez otwartą bramę. Na boisku pasł się koń puszczony luzem. Ok nie mam nic przeciwko, tylko bramę przydałoby się zamknąć.
Hala wąziutka, ciemna, śmierdząca. Boksy wyglądały jakby miały się zaraz poprzewracać. Taka prowizorka na lato z desek.
Pozytywny aspekt jest taki, że byłam mile zaskoczona wyglądem koni. Były dobrze odkarmione i zadbane. Ale teraz coś mocnego na deser. Przyuważyłam stajennego, więc poczułam się w obowiązku wspomnieć o otwartej bramie od strony ruchliwej trasy. Co usłyszałam w odpowiedzi?
"No tak. Kuce zawsze tam sobie stoją, ale pojedynczo, żeby nie uciekły. On nie wybiegnie na trasę, jeszcze żaden nigdy nie wybiegł!"

🤔
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
23 sierpnia 2013 14:33
Tak, poza tymi o których pisali w mediach to żaden 😵
bera7, chyba mnie nie zrozumiałaś...czy ja gdziekolwiek napisałam że mam w dupie dobro mojego konia?
Bardziej miałam na myśli że nie dzwonię z każdą pierdołą do weta bo się na padoku skaleczył czy dwa razy zakaszlał,nie biegam jak wściekła z derkami w momencie kiedy deszczyk czy śnieżek 🙂

Tak nie dbam o swojego konia dlatego przez 5 lat będąc w moich rękach zakulał dwa razy i w sumie to wszystkie kotuzje jakie go dopadły-reszta to jakieś pierdoły...raz zgniła mu lekko strzałka i raz pojawiła się lekka gruda...to chyba o czymś świadczy...dbam o niego bo tak jak sama napisałaś wozi mój tyłek 🙂

Bardzo Cię proszę przeczytaj moje posty ze zrozumieniem 🙂 Jakoś nie chce mi się powtarzać  😀

Co było kiedyś w Zaborowie-nie interesuje mnie to-interesuje mnie to co się teraz dzieje i nikogo na siłę nie będę przekonywać że miejsce jest takie siakie czy owakie....

Możecie sobie wieszać na Zaborowie psy ile chcecie - jak widać mało kogo interesuje Wasza opinia skoro do stajni przychodzą nowe konie 🙂

Kammi  :kwiatek:

aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
23 sierpnia 2013 15:22
aleqsandra

Ale musisz przyznać, że konie Zaborowskie chodzące po tym samym terenie co CL, pozostawiane same sobie, uciekające, przewracające się (według co poniektórych), odnosiły dużo mniej kontuzji niż konie z CL. Nie porównuję tu stajni, ani sposobu ich prowadzenia. Stajnie były na tym samym terenie, więc środowisko bytowania porównywalne. A jednak w pewnym okresie kontuzje prześladowały CL.



tak, bo u nas zauważano nawet takie kontuzje jak 5% uszkodzenia i chuchano i dmuchano, a tam koń dopiero jak wychodził na dwóch nogach to było widać że coś nie tak.


Nie chcę nikomu nic udowadniać, każdy jest szczęśliwy tak jak jest i niech tak będzie.
Nie wiem jak jest obecnie w Zaborowie i nadmieniam, że w żadnej chwili moje wypowiedzi nie dotyczyły obecnego Zaborowa.
A plagi kontuzji nie pamiętam... Może nie było mnie tam wtedy... Ja swojego generalnie zwiozłam na rekonwalescencję tam...

emptyline, ale Weronika dzierżawiła tę stajnię a nie była jej właścicielem i poniekąd powinna współpracować ze stajnią od której była zależna.


Widzę, że dokładnie czytałaś moją umowę z właścicielem stajni, którą dzierżawiłam i doskonale wiesz co tam było napisane, kto od kogo zależny i co powinnam  😁
Mogę dodać, ze "stary zaborów" nie stanowił dla mnie jakiejkolwiek konkurencji, więc naprawdę nie miałam powodu ukrywać jej istnienia zwłaszcza, że chyba tylko ślepiec by jej nie zauważył gdyż była oddalona od mojej o około 20-30 metrów  😀

[quote author=Tuptek link=topic=46.msg1856840#msg1856840 date=1377199058]
cytuję  Kammi
Mój koń miał kolkę o 2 nad ranem, powiadomiona byłam od razu i zanim dojechałam do stajni był już weterynarz, a koń miał podane leki (oczywiście za moją telefoniczną zgodą).

Z tego co mi wiadomo tej nocy w stajni był tylko jak zwykle pijany pracownik i to właśnie dzięki interwencji Weroniki (a nie obsługi "starego zaborowa"😉 Twojemu koniowi udzielono pomocy.


Opisywana sytuacja miała miejsce, zanim Weronika zaczęła dzierżawić stajnię w Zaborowie.




[/quote]

Kammi , być może kiedyś  o 2-giej tak , ale pewnego wieczoru o innej godzinie to jak wiesz ja byłam przy Twoim koniu, zresztą bardzo ładnie mi podziękowaliście, więc nie wierzę, że nie pamiętasz...

[quote author=Kammi link=topic=46.msg1857504#msg1857504 date=1377264427]
aleqsandra

Ale musisz przyznać, że konie Zaborowskie chodzące po tym samym terenie co CL, pozostawiane same sobie, uciekające, przewracające się (według co poniektórych), odnosiły dużo mniej kontuzji niż konie z CL. Nie porównuję tu stajni, ani sposobu ich prowadzenia. Stajnie były na tym samym terenie, więc środowisko bytowania porównywalne. A jednak w pewnym okresie kontuzje prześladowały CL.



tak, bo u nas zauważano nawet takie kontuzje jak 5% uszkodzenia i chuchano i dmuchano, a tam koń dopiero jak wychodził na dwóch nogach to było widać że coś nie tak.


Nie chcę nikomu nic udowadniać, każdy jest szczęśliwy tak jak jest i niech tak będzie.
Nie wiem jak jest obecnie w Zaborowie i nadmieniam, że w żadnej chwili moje wypowiedzi nie dotyczyły obecnego Zaborowa.
A plagi kontuzji nie pamiętam... Może nie było mnie tam wtedy... Ja swojego generalnie zwiozłam na rekonwalescencję tam...
[/quote] 

Myślę, że aleqsandra już napisała wystarczająco dużo, nie mniej jednak nie wiem o jaką plagę kontuzji chodzi.

Wypowiadam się tu tylko dlatego, ponieważ dostałam cynk, że przy komentarzach o stajni w Zaborowie , z którą w tej chwili nie mam już nic wspólnego poruszono temat mojej stajni i mojej osoby.
Nie będę oceniać  stajni w Zaborowie (obecnej i sprzed kilku miesięcy), ponieważ zwyczajnie nie wypada. Powodem mojej wyprowadzki był pożar, po którym niestety budynek nie nadawał się już do użytku. Natomiast z właścicielem "majątku" rozstałam się w przyjacielskich stosunkach i po prostu nie wypada mi komentować w żaden sposób warunków panujących w tej stajni, mimo iż faktycznie nie darzyłam sympatią "zarządcy" tejże stajni ze względu na jego brak jakichkolwiek kompetencji i ogólny wizerunek  😁


Wspaniała dyskusja, lecz tak nie wiele dająca, tylko jedynie kontrowersję ...

Uważam że to jest bez celowe by teraz sobie wypominać pewne rzeczy  typu: Ja pomogłam przy twoim koniu gdy był w potrzebie. Gdybym była i to nawet nie był mój koń. Oczywiście, że bym pomogła w miarę możliwości. Jednak wszyscy jesteśmy miłośnikami koni, chcemy ich dobra i  odpowiedniej opieki. Pomaganie sobie nawzajem to jest jak najbardziej pozytywne. Stajnia "Zaborów" gdy paliła się stajnia obok, bardzo pomagał przy pożarze. Inne rzeczy to wywlekanie sytuacji. Osoby wypowiadające się tutaj nie są ze stajnią związane tylko oceniające z boku. Ważne jest jednak zdanie obecnych pensjonariuszy i to jest raczej zabawne że pewne osoby nie stojące w tej stajni chcą przekonać stojących do swoich racji ... Ważne jest co się widzi na codzień. Inne osoby wypowiadające się są ze stajni nie istniejącej już CL. Były różne zgrzyty między osobami zarządzającymi wtedy ( niestety czasami przenosiło się to dalej). Niestety w tym przypadku jeden zarządca plus jeszcze dzierżawca nie było dobrym pomysłem. Lecz to jest przeszłość i po co wywlekać to na forum...

VerCor - Bardzo miło z twojej strony że nie oceniasz i jako pensjonariusze stajni "Zaborów" staraliśmy się pomóc znaleźć tymczasowe boksy dla koni potrzebujących po pożarze.

Aleqsandra-  Zgadzam się z Kammi była raz taka sytuacja że rzeczywiście konie próbowano wyprowadzić zimą. I osobiście swego czasu z tobą na ten temat rozmawiałam. Żaden koń na dwóch nogach nie wracał....

Kammi- Dziękuję 😉 Nawet były pensjonariusz potrafi powiedzieć coś dobrego to jednak coś znaczy. Nie łatwo było dać Ci odejść lecz czasami drogi się rozchodzą a nie wynikające z poważnych zaniedbań 😉

Danish, pchełka i Martuha- Dziękuję za wypowiedzi. Są to osoby przebywające w stajni codziennie. Trzymające swoje konie i uważam że nie taktem jest oceniać je ,że nie znają się na dobrej opiece i ich konie stoją po uszy w gnoju. Same tego nie widzą bo tego po prostu nie ma ... Mogę powiedzieć co ja widzę po prostu dobrze utrzymane konie.

Zduśka - Z całym szacunkiem ale ty nie masz pojęcia jakie warunki ma mój koń i nie przekonasz mnie że jest inaczej... I proszę tutaj o to by nie zarzucać mi jak wygląda odpowiednia opieka...

Stajnia w niedługim czasie być może doczeka się strony internetowej wtedy będzie można obejrzeć przed przyjazdem co oferuje. Także zachęcam także do przyjazdu i po prostu porozmawiania i zobaczenia co w tym znanym "Zaborowie" się dzieje. Mam nadzieję że stajnia dalszym rozwojem choć powolnym odkupi chociaż trochę swoje winy z przeszłości (oczywiście chodzi mi o przeszłość dalszą za czasów gdy mnie jeszcze nie było)...

AlGabi , co do mojej pomocy przy kolce to nie chodzi mi o wdzięczność, bo właściciele konia podziękowali mi i docenili tylko chciałam zaznaczyć, że nie było nikogo w "Waszej" stajni kto umiałby udzielić pomocy. Dla mnie udzielenie pomocy koniowi, którego życie jest zagrożone jest obowiązkiem bez względu na to czyj jest i w jakiej stajni sie znajduje, jeżeli mogę pomóc to pomagam. Nawiązałam do tego tylko ze względu na wcześniejszą wypowiedź Tuptek a potem Kammi...I już nie chcę nic pisać na ten temat, bo nie mam zamiaru nikogo oczerniać. To tylko w tej chwili suche fakty. Ważne, że koń zdrowy.


VerCor - Bardzo miło z twojej strony że nie oceniasz i jako pensjonariusze stajni "Zaborów" staraliśmy się pomóc znaleźć tymczasowe boksy dla koni potrzebujących po pożarze.






Nic nie wiadomo mi o tej pomocy, jeśli tak było to szczerze dziękuję za starania.  Naszczęście udało mi się znaleźć boksy dla wszystkich koni kilka godzin po pożarze.

Myślę, że faktycznie ponieważ już dużo zostało napisane wszyscy zainteresowani powinni poporstu wybrać się do Zaborowa i zobaczyć jak tam jest.

Z mojej strony tyle. Chciałam tylko sprostować kwestie dot. mojej osoby i stajni prowadzonej przeze mnie.

Pozdrawiam serdecznie.

zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
24 sierpnia 2013 07:20

Zduśka - Z całym szacunkiem ale ty nie masz pojęcia jakie warunki ma mój koń i nie przekonasz mnie że jest inaczej... I proszę tutaj o to by nie zarzucać mi jak wygląda odpowiednia opieka...



ale ja nie mam zamiaru Ciebie do niczego przekonywać  😉 Ja wyraziłam swoją opinie ( widać, że nie tylko ja ) i nie mam zamiaru nikogo pouczać  😉 Tym bardziej Ciebie skoro wiesz wszystko.

sama przecież kiedyś ( i nawet kilkukrotnie ) rozważałam wstawienie tam swoich 3 koni, ale za każdym razem jak przyjeżdżałam wszystko wyglądało tak samo  😉 jedynie później stajnia CL "wyróżniała" się z całości.

I naprawdę życzę aby Zaborów w końcu stanął na nogi i aby osoby w nim rządzące zdały sobie sprawę, że to miejsce ma super potencjał, który można by było wykorzystać ( min. np. extra lokalizacja ) a nie tylko brać za pensjonat i w nic nie inwestować ... ja rozumiem, że wszystko kosztuje i wyremontowanie chociaż części tych budynków to majątek ale dla chcącego myślę, że jest to temat do przełknięcia ( chociażby może dotacje unijne )
No nic trzymam w takim razie kciuki i z niecierpliwością czekam na te wspomniane zmiany  🙂

zmieniając troszkę temat czy ktoś z Was kojarzy stajnię w miejscowości Kępiaste ?? Jadąc z Leszna w stronę Nowego Dworu Maz. ( jakieś 4 km ) po lewej stronie ( zaraz przed ścianą lasu ) widać takie zabudowania ( biała stajnia )

i jeszcze pytanie dot. Julinka. Czy wiecie może kto tym zarządza ?

:kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się