Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

ja też koszmarnie od internetu uzależniona 🤣
Coś długo ostatnio śpię, zaraz poranna toaleta i wskakuję na wagę, wczoraj jedzeniowo było na 4, chociaż kalorycznie idealnie, no zobaczymy. A później powoli zbieranie i wracam do domu. Od jutra szkoła, będzie dużo mniej czasu i okazji na niepotrzebne podjadanie 💃
Ja też się zaraz zbieram. Dzisiaj idę wcześniej, bo muszę ogarnąć to co wczoraj zostawiono, poza tym wchodzi nowa promocja i muszę zrobić wystawkę. K. miał mnie odwieźć, bo mam dużo gratów, ale jeszcze śpi i nie mam serca go budzić. 😉 Jedzeniowo będzie super dzisiaj, jak zresztą codziennie ostatnio. Na wadze zmian nie widać, ale mam koszmarne zakwasy dalej i woda pewnie stoi, bo bardzo mało piję. :/ A za 9 dni WYPŁATA!  😅

Miłego dnia!

A z internetem też tak mam.  🤣 Nie muszę korzystać, ale dostęp muszę mieć.
już po śniadaniu - owsianka + surówka z jabłka i marchewki. przydałby mi się dzień na 5.
sandrita - żeby nie mieć zakwasów po pracy biorę magnez (nie wiem na czym to polega, ale pomaga 😉 ) i piję wieczorem kwas chlebowy (który jest pycha!)
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 września 2013 09:05
U nas dziś pogoda pod psem i na wadze znów równiutkie 55 😵 Ale cóż zrobić. Wczoraj doszła kasa, obkupiłam się w warzywkach i mam nadzieję, że już jakoś pójdzie w dół.
Odnośnie internetu to ja sobie bez niego aktualnie nie radzę 😁 No nie wiem co ze sobą zrobić. On mi nawet za telewizję służy, bo normalnej nie mam 🤔wirek: Więc jak nie ma neta to przy dziecku lipa- bo tak to siadam sobie z nią na podłodze, bawię się a film leci w tle i mogę słuchać. A bez tego... jakoś tak cicho i ponuro...

A co tu tak cicho? 👀
Wiedziałam, że będzie ciężko z tą dietą Konrada... wczoraj stwierdził, że wiórów nie da się jeść(owsianka...), a dziś uznał, że nie będzie jadł "lembasów"(chleba żytniego razowego), bo tego się przełknąć nie da. I on woli bułkę kajzerkę, która ma niby trochę więcej kcal ale też więcej można jej zjeść 😵 I argumenty "zdrowotne" do niego nie trafiają 🤔
jeeeeeeść
na drugie śniadanie miałam 300 gram jogurtu Jogobella 0%- 120 kcal, trochę musli i otrąb- 100 kcal, liście pekińskiej- razem ze 220 kcal. I GŁODNA !
A obiad dopiero za 3 godziny  😵 Jak żyć? No jak żyć?  🤔

edit- jeszcze godzina!

edit2- no i po obiedzie. Kupiłam sałatkę z makreli, którą któraś z was tu ostatnio wstawiała. ( ma ok 40 % ryby, z czego 5 % makreli  😉) 100 gram tego zjadłam- czyli 100 kcal. Makaronu razowego za 200 kcal. I sałatka marchewka z jabłkiem-100 kcal. 400 kcal za mną. Na razie się najadłam, ale na jak długo mi to starczy?
Regularność posiłków i powolne żucie czyni cuda 🙂 plus ruch, dzisiaj przebiegłam się ponad godzinę po lesie, ale tak mi się super biegło, że godzina pękła nie wiem kiedy, byłam przekonana, że biegnę może z 30 minut, patrzę na zegarek, a tam godzina 😀 Zaraz zjem mintaja i fasolkę szparagową, "węgle" sponsoruje mi dzisiaj krem z kukurydzy, uwielbiam i musi być w mojej diecie od czasu do czasu 😉 I też coś głodna chodzę, chyba organizm mi się wychłodził..

Na siłownię wracam od października jednak 🙁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 września 2013 17:52
Uwaga idę właśnie biegać... z Hubertem  😵 mówię wam, że 500m nie przebiegnę  😁
Wspieram cię duchowo! Myśl o tym, że ja myślę o tobie. Masz biec aż padniesz.  😁
Jara, z takim wsparciem na pewno dasz radę, nie biegnij za szybko, wszystko na spokój :kwiatek:
w poniedziałek ostatnio biegaliśmy, od środy zrobiłam się wredna. w końcu M. siłą wyciągnął mnie z łóżka na bieganie - od razu mi się polepszyło. aż się zdziwiłam - z "nie chce mi się, siedzę w łóżku i zostanę tu do końca świata" na "motorek w dupce" w 60min 😁

Jara - koniecznie daj znać jak było! 😉
dziewczyny uważajcie na siebie!

http://www.fakt.pl/Dramat-w-Warszawie-Zboczeniec-zgwalcil-biegaczke-podczas-joggingu,artykuly,228454,1.html

u nas pobili i okradli w środku dnia 2 dziewczyny jadące na rolkach :/
przypominam o wysyłaniu mi danych do tabelki, jutro wstawię
Zjadłam dzisiaj 2 kanapki z Nutellą. Z jednej strony źle, strasznie, paskudnie. Ale z drugiej... na więcej już nie miałam ochoty. A zawsze byłam skłonna pożreć pół słoika bez zawahania. Mimo wszystko traktuję dzisiejszy incydent za dowód, niewielkiego wprawdzie ale jednak, sukcesu.  😁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 września 2013 20:32
Dzieki laski, ale co ja moge powiedziec... szalu nie bylo. 😉 to serio nie dla mnie, mialam trzy zawaly. Za to H umarl z dumy, nie omieszkal poiformowac o tym na fejsie, a 5 minut po powrocie do dom juz szukal butow i ciuchow dla mnie i snul plan jak to w przyszlym roku pobiegniemy razem na Sleze, Sniezke i Snieznik 😀


Nie cierpie pisac na tablecie, grrrr
Jara Super, że kryzys z H. zażegnany! 🙂

Cierpienie No trzeba uważać na siebie. Chociaż ja zawsze mówię sobie, że wyglądam niewinnie, ale jakby co to "znam podstawy kick-boksingu dzięki Jillian" ( 😁 ) i mam motorek w dupie, więc żaden skur*** mi nie straszny. 😉 Inaczej bym się za bardzo bała, żeby biegać.
Graba.   je ne sais pas
01 września 2013 20:52
A ja na wyjezdzie melduje sie jako mega sparciala guma... jedzenie wybitne, ale tez mega kaloryczne. I nie mam czasu na nic, a na pewno nir ma posilki co 3 godz... ale jeszcze nie wszystko stracone, wiec bede walczyc. Zwlaszcza, ze przed wyjazdem bylo 51 kg, wiec szkoda tamtej pracy!

Wiedziałam, że będzie ciężko z tą dietą Konrada... wczoraj stwierdził, że wiórów nie da się jeść(owsianka...), a dziś uznał, że nie będzie jadł "lembasów"(chleba żytniego razowego), bo tego się przełknąć nie da. I on woli bułkę kajzerkę, która ma niby trochę więcej kcal ale też więcej można jej zjeść 😵 I argumenty "zdrowotne" do niego nie trafiają 🤔


Nie wiem jak u ciebie, ale u mnie zakupy robię ja, posiłki przygotowuję ja, więc mój TŻ w zasadzie nie ma wyboru, bo albo je to co ja kupię i zaserwuję, czyli owsianka i chleb żytni razowy, to w sumie nie dostanie jeść 😀 Fakt, że potem polezie do pracy i sobie kupi jakieś śmieci, ale zawsze chociaż część posiłków jest zdrowsza.
Dlatego sporadycznie biegam sama.. Moj facet ze mna biega wieczorami, na szczescie jest bardziej wysportowany niz ja, wiec nawet jak mi przyjdzie do glowy smigac 10 km, to bez problemu biegniemy razem. Czuje sie z nim bezpiecznie, wiem, ze w razie czego bedzie potrafil zareagowac.
Wczorajszy dzień na 5. A jaki będzie dzisiejszy? Jestem pewna, że też na 5, bo dziś poniedziałek. A mi się w poniedziałki ze względu na idealne rozłożenie robót bardzo dobrze dietę trzyma.
Tylko rozpoczęcie roku trzeba ogarnąć z rana.
U mnie waga od dwóch tygodni stoi. Tzn trochę spada, trochę rośnie. Zatrzymałam się na 67,3.
Kupiłam sobie tą płytę Jillian i wczoraj poćwiczyłam, bo od dwóch tygodni prawie nie byłam na siłce  😕
Za łatwe to dla mnie.
Jednak co siłownia, to siłownia. Ale oczywiście, jak nie ma wyjścia, to lepsze to niż nic.
W ogóle miałam ćwiczenia w wersji hardkor, bo albo z dzieckiem uczepionym nogi, albo wskakującym mi na plecy  😁
A Łukasz w tym czasie leżał na wersalce i żarł kabanosy.
W ogóle jestem non stop głodna, cały czas! Zeżarłam właśnie wielką grahamkę z szyną i toną ogórka i dalej jestem głodna, zjem obiad i dalej jestem głodna, ma-ka-bra!
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 września 2013 07:18
Ja dziś rano usyszałam .. "no to jutro przywożę ciuchy do biegania". Czyli będę musiała biegać.  😵

U mnie waga spada, ale mega mega powolutku, ale nie dziwię się. Pracuję 13h dziennie, więcej jem, mniej piję, a do tego @.

Ja mam znów 6 z przodu, więc ok. Widzę po sobie, że tłuszcz spada. Też idzie to baaaaardzo powoli, ale jednak idzie.
Jara- cóż.... wynika z tego, że Hubert już zdecydował. Za ciebie.  😉
O rany co za dzień wczoraj był! Cały przespałam  🤔 Odpaliłam jillian ale nie mogłam, oczy mi się zamykały, normalnie masakra... Tyle z tego dobrego, że mało zjadłam...

Jara nieźle, zostałaś postawiona przed faktem dokonanym  😀iabeł:

Jak sobie jechałam dziś rano do pracy, to mijałam setki uczniów spieszących do szkoły... wiecie co? nie tęskię za tym w ogóle.
U mnie poranek rozpoczety od owsianki ma skwasnialym mleku, dobrze, ze niezbyt duzo jej zjadlam, ale zmarnowalam platki i kawe 😤 teraz kombinuje co tu zjesc, chyba kanapke nie wiem z czym 😵

Tez nie tesknie za szkola, no, moze czasem, ale nie za sama instytuacja, a za tym uczuciem, ze jeszcze wszystko przede mna. Teraz juz troche mniej przede mna 😁

Jara, ale cieszysz sie, czy nie bardzo z tego pomyslu biegania?
JARA no właśnie, a Ty jakie nastawienie masz na decyzję Huberta ?  🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
02 września 2013 08:44
Dziś w Lidlu fajne koszulki i spodnie do biegania. Mój mąż obkupił się w całe zestawy.
Owsianka zjedzona, dziś była z jabłkiem bo nie miałam banana :/

edit: u mnie od 2 dni magiczne 60.  🏇 🏇
Super wyglądają te ciuchy z Lidla. Pewnie jak wyjdę z pracy i tam podjadę, to już nic nie będzie  😤

zen powiem Ci szczerze, teraz mam większe poczucie tego, że wiele jeszcze przede mną. W szkole myślałam, że jak będę dobiegać do 30, to będę się powoli rozglądać za miejscem na cmentarzu 😀

Ps. Słyszał ktoś o metodzie Gabriela?

edit. obejrzałam całą ofertę Lidla... i nie jadę tam. Na pewno skusiłyby mnie taco, tortille i te wszystkie sosy i dipy  😤
Zostawiliśmy małego na rozpoczęciu, w nowej klasie, w nowej szkole, nie zna tam totalnie nikogo. Minę miał tak przerażoną, że dawno go takiego nie widziałam. Wielki taki, a taki jednak mały.  😍
Mam go odebrać o 11😲0. Jedziemy na zakupy, znów pusta lodówka. Jak my dużo jemy!  🤔
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 września 2013 09:11
Ja dziś na śniadanie zjadłam 3 kromki białego chleba z białym serkiem i rzodkiewką. Odkąd jem chleb sojowy wszyscy się u mnie na niego przerzucili i wyjadają mi go! Dochodzi do tego, że nie mam z czym kanapek zrobić. Zjadłam też wszystkie płatki owsiane i nie miałam co zjeść, więc jadłam ten chleb Na drugie śniadanie też mam biały chleb, ale z serem żółtym. Na obiad talerz zupy, a na podwieczorek Danio. Masakra jedzeniowa, po prostu nie miałam dziś nawet minuty na nic innego.

A co do biegania, chciałabym biegać jakbym się tak nie męczyła. Kochałabym biegać jakbym biegała jak Hubert 😁 ale to przecież nie jest możliwe.
Ja nie mam kondycji, nie mam mięśni przyzwyczajonych do takiego wysiłku i po prostu dla mnie to była RZEŹNIA! Serce mi tak waliło, aż bolało, sapałam jak smok, nogi mi się plątały i w gardle miałam suszę 😁
Nienawidziłam wfu, nienawidziłam się męczyć. Hubert był w skowronkach jakbym przebiegła 20km. Czułam się jakbym uczyła się chodzić. Moje nogi robiły o chcialy, żyły własnym życiem, nie mialam nad nimi żadnej kontroli  😁 ja chce biec do przodu, a one gdzieś na boki..  😁
Hubert sam za mnie podjął decyzję i cały wieczór o tym gadał, o planach, że do lasu pojedziemy, buty trailowe mi wybierał, że na Ślęże za rok rozwale wszystkie laski  😵
I nie ukrywam, że mnie próbował też przekupić żebym biegała.
Pozwolę sobie wrzucić małe porównanie - mam w końcu nowe zdjęcia 😉 Różnica na zdjęciach to jakieś 17/18kg. Niestety mam tylko końskie zdjęcia, więc takie wrzucam.

Wczorajsze zdjęcia:




I kwiecień 2012

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się