Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Ja dziś byłam na drugiej wyzycie, mam już kartę ciąży. Dostałam też skierowanie na usg z badaniem przezierności bo w poniedziałek było jeszcze za wcześnie. Wszystko super.
Tylko na koniec się sfrustrowałam.
Mam wskazania do cesarki. Jak chodziłam do lekarza przed ciążą (w innym mieście i prywatnie) to mówił, że jak zajde w ciążę to na bank cesarka.
A moja ginka stwierdziła, że jak najbardziej poród naturalny wchodzi w grę.
No i się zdenerwowałam, mam nadzieję, że jakiś lekarz skierowanie mi jednak wystawi.
a myślałam, że chociaż o to nie muszę się martwić buuuu
Przepraszam ale musiałam się pożalić 😡
bera, nie mam samochodu 🙁

pani myk, a jakie to były wskazania do cesarki?
ash   Sukces jest koloru blond....
20 września 2013 12:55
Moja bratowa urodziła dziś córeczkę. 4kg i 58cm!  💃 💃
bera7 gratulacje  🏇
Julie - dzięki  :kwiatek: pocieszyłaś mnie 🙂

maleństwo   I'll love you till the end of time...
20 września 2013 13:01
ash, to wielkiego babsztyla urodziła :O ratulacje.
uterus duplex ( podwójna macica, podwójna szyjka, przegroda)
ash o rany ! Ale olbrzymek ! Gratulacje i szacun dla bratowej  👍
zen ja też niestety zdana na łaskę komunikacji miejskiej.

ash dzięki. Pogratuluj bratowej  😅
ash   Sukces jest koloru blond....
20 września 2013 13:08
Miała cesarkę, ale pierwsze dziecko było identyczne 4kg i 58cm i wtedy rodziła naturalnie.

edit: dzięki, przekażę! Mała jest śliczna i ma dużo włosów  🤣
pani myk, moja siostra ma chory kręgosłup i przyznaną grupę inwalidzką. Ciąża była ogromnym zagrożeniem dla kręgosłupa. Przez całą ciążę prowadził ją ordynator, miała zalecenie do cesarki i decyzję wydaną na papierze. Pech chciał, że ordynator zmienił się tydzień przed porodem. Poród zresztą zaczął się tydzień przed planowaną cesarką. Wyobraź sobie, że lekarz w szpitalu powiedziała jej że ona ma w dupie (dosłownie!!) co się byłemu ordynatorowi wydawało i ona podejmuje decyzje nt. tego, jak będzie siostra rodzić. A może dopowiem, że poród naturalny groził paraliżem dolnej części ciała. Całe szczęście, że mąż siostry jest prawnikiem - po pierwszych ścięciach na porodówce poszedł po decyzje na piśmie odmowy cesarki oraz, że biorą na siebie konsekwencje decyzji. Zdaje się, że wspomniał coś o prokuraturze i zgłoszeniu celowego działania i narażania życia i zdrowia. Cesarka była przeprowadzona w przeciągu pół godziny.
ash   Sukces jest koloru blond....
20 września 2013 13:15
epk, mi ręce opadają na takie akcje. Sama byłam świadkiem jak traktuje się pacjentki na oddziale.
Moja bratowa też miała skierowanie na cc została przyjęta na oddział, podano jej kroplówkę i kazano przebrać się w szpitalną koszulę. Po 30 minutach przyszedł ordynator i powiedział, że nie zgadza się na cc bo on nie widzi podstaw.
Po 2 dniach walki i afery wczoraj wypisała się ze szpitala na własne żądanie ok 21 i pojechała do innego szpitala.
Dziś już mała jest na świecie.
Moja mama wymarzyła sobie rodzić moją siostrę w jednym z warszawskich szpitali. Poszła na porodówkę, lekarz zbadał i odesłał do domu. Przyjechaliśmy do Wołomina (25km) prosto do szpitala na porodówkę, bo już wody odchodziły. Ot, dbanie o pacjentki.
bera, tylko nie przesadź z tym Kubusiem - nie jest wskazana duża ilość wit. A  :kwiatek:
Julie  doktorro mowi, ze Fynn nalezy do tych wygodnickich  😂 woli sie turlac, niz raczkowac. Nie, nie siada sam. Pokazal mi jedno cwiczenie, ktorym mam mu uswiadomic, ze ma kolana i moze oprzec sie na wyprostowanych dloniach.

Cierpienie lezenie na brzuszku nie ma nic wspolnego z ciezarem malego 😉 kladzie sie i podnosi glowe? Jak tak, to wszystko jest ok. Fynn tez nie raczkuje.

Szafirowa  niektore dzieci po prostu nie lubia sie bawic na brzuszku, Fynn albo chce lezec na plecach, albo na boku, a najlepiej siedziec. Na brzuchu wytrzyma tylko chwile 😉  a umie bardzo dobrze
opolanka   psychologiem przez przeszkody
20 września 2013 13:42
Anka, a co to za ćwiczenie? 🙂

Julia najbardziej lubi w pionie u mnie na rękach (jak do odbicia). Ogląda sobie świat, nawet śmieje się do mojego odbicia w lustrze 😉 Na brzuszku leży świetnie, ale nie lubi. Dopiero po zakupie tej książeczki jakoś chętniej. No i na rękach "na lotnika" też lubi (na brzuszku). Najmniej ostatnio lubi leżenie płasko, bo jej się nudzi 🙂
Isabelle wiem, dlatego też bardzo rzadko wsadzam go w nosidło. Ot, kilka razy. Niestety na chustę młody reaguje alergicznie 😉 Nie wiem co mu się stało.
No właśnie takich atrakcji mam nadzieję uniknąć. Dobrze, że dużo czasu jest. Moja ginka na nfz przyjmuje może to ma wpływ na jej opinię - nie wiem za duzo tych cesarek czy coś...
Już mi sie klarują jakieś plany awaryjne 😎
ash   Sukces jest koloru blond....
20 września 2013 13:54
pani myk, ale masz wskazania do cc?

edit: doczytałam. Przepraszam, ale dziś nie ogarniam  😡
ash no mam :kwiatek:
ale być może panikuję za bardzo...
po prostu przyzwyczailam się do myśli o cesarce. Będę kombinować. Jeśli kolejny lekarz (najlepiej taki, który prowadził już taką ciążę)
powie, że mogę rodzić naturalnie to nie wykluczam, ze zmienię zdanie.
Na razie jestem na nie 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
20 września 2013 15:34
Pani myk masz to samo co ja i w takim przypadku poród naturalny nie wchodzi w grę- no bo jakim cudem dziecko ma przejść? 🤔 Albo ginka nie wie co mówi, albo u Ciebie wygląda to łagodniej niż u mnie i... przegroda ma szansę "pęknąć" przy porodzie 😎 Niemniej zastanowiłabym się nad zmianą lekarza na takiego, który wypisze skierowanie do cc. U mnie nawet nie było mowy o porodzie naturalnym. Jeśli jesteś z Warszawy to mogę Ci polecić mojego lekarza, który o skierowaniu na cc powiedział już na pierwszej wizycie.
CzarownicaSa, z tego, co wyczytałam, to podwójna macica nie zawsze wiąże się z podwójną szyjką i przedzieloną pochwą, dlatego pewnie nie zawsze jest konieczność cc.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
20 września 2013 15:54
Dlatego napisałam, że jeśli wygląda to łagodniej to jakaś szansa na naturalny jest(moja mama też miała przegrodę, ale u niej pękła podczas porodu. Moja siostra tak samo jak ja nie ma możliwości porodu naturalnego, bo przegroda jest zbyt twarda). Choć ja szczerze mówiąc bym nie ryzykowała...
Dziewczyny była tu dyskusja o chwaleniu. Dzisiaj w DDTVN też o tym gadali 🙂
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/tych-slow-uzywaj-codziennie,99529.html
To ja się wetnę z pytaniem: ma ktoś jakieś pomysły na rozbierającą się w 3 sekundy dwulatkę?  😵 Wystarczy, że zniknę w łazience ( jest w tym czasie ze starszą siostrą) lub nawet, jak się obrócę bądź wejdę do kuchni, natychmiast rozbiera się "do rosołu", ściągając nawet pieluchę. Jak na nią patrzę, to nawet nie próbuje, wystarczy, że obrócę się plecami i już biega jak ją Pan Bóg stworzył  👿  Ma ktoś jakiś pomysł? Czy tylko obklejenie "powertape'm" rano po ubraniu?    😜
Ubieram ją w rajstopki, bodziak (żeby utrudnić- ale rozpina go jednym ruchem  😵 ), spodenki, bluzeczkę, buty. A ona tak ostatnio parę/paręnaście razy dziennie  nago 😵
Kopyciak jedynie mogę doradzić zakładanie pieluchomajtek... albo pampersy Fitti z Biedronki (te najtańsze) bo 'rzepy' mają foliowe i nasze dzieciaki ich nie odpinają  😉
Ja mam komplet łącznie z przegrodą. Dlatego się zdziwiłam takim podejściem.
CzarownicaSa własnie kojarzyłam, że ktoś też miał to samo 😉
niestety nie jestem z Warszawy, a do ginekolożki jeszcze trochę pochodzę. Później poszukam prywatnego gina, który inaczej podejdzie do sprawy.
No i mój poprzedni ginekolog pracuje w szpitalu w moim rodzinnym mieście więc w ostateczności mogę tam rodzić 😎
To taki mój plan zapasowy.
Dzięki dziewczyny za odzew, bo przez chwilę mśłałam, że to może jednak ja za bardzo "przesadzam".


Cierpienie lezenie na brzuszku nie ma nic wspolnego z ciezarem malego 😉 kladzie sie i podnosi glowe? Jak tak, to wszystko jest ok. Fynn tez nie raczkuje.



jak leży na brzuszki to na wyprostowanych rękach i ma główkę w górze.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
20 września 2013 19:05
Monny, oglądałam rano, ale cóż.. Dla mnie 10 minut rozmowy o niczym 😉

Kopyciak, ja też miałam w dzieciństwie zapędy do rozbierania się. Pomagały ubrania zapinane z tylu (chociaż i z tymi sobie radzilam).

pani myk, ciesz się ciąża, zobaczysz, ze się poukłada 🙂
pocieszę
córa mojej koleżanki rozbierała się do rosołu, zdejmowała pampersa z kupą np i smarowała zawartoscią co napotkała;]
Julie pamiętam że pisałaś kiedyś że Gabryś "wyrasta" z foczki? Miałaś jakiś pomysł co dalej jeśli jeszcze był za mały na krzesełko do kąpieli?
Adaś wyskakuje mi z foczki od kilku dni, albo odbija się piętami i zjeżdża albo przekręca się na bok. Oka nie mogę z niego spuścić, trzymam go ręką, ale to męczące. Dziś wycierałam Filipowi nos podczas kąpieli a ten  nagle jak nie podskoczy i plum do wody z głową. Mało zawału nie dostałam. A on roześmiany choć chyba się lekko zachłysnął.
Nie mogę tak żyć, w takim stresie 😎 A tak poważnie - często kąpie chłopców sama kompletnie. Bo męża nie ma. Jest moment że muszę wyciągnąć/wytrzeć/ubrać Filipa żeby leciał już na bajkę a Adaś czeka w wannie na swoją kolej. Dziś prawie akrobatykę uprawiałam aby oporządzić Filipa jedną ręką a drugą trzymać Adama. Za mały jest jeszcze na krzesełko, nie mam go jak posadzić. Co zrobić? Przywiązać go jakoś 😎 hehehe
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się