własna przydomowa stajnia

Być., wlasniewie to pan postępuje jak dobry, planowy hodowca. co nie jest wybitne - na kotlety. zostają najlepsze. dzięki temu powstały najlepsze rasy i sztuki....
brutalne no ale... (wiadomo - to inna bajka pan taki a Hodowcy - no ale idea podobna)

a papier za 100 zł nie jest żadnym gwarantem co się z kucykiem stanie za x lat....  nawet "markowe" konie są zagładzane, katowane itd...

a o kucykach za pare stów tylko czytam na forum "gdzieś ktoś" ja tylko takei za ponad tysiaka w górę widuje (tak 1500 minimum zwykle)- czyli tyle co za normalnego odsada (z papierem jakimś  tam) ...

my dziś grodzimy to co będziemy dzierżawić 🙂 co 1,5 metra palik będzie ok?


Ja robie co 5m plastiki i na naroznikach porzadne drewniane bale i jest ok.

Cobhrina dopiero teraz przeczytalam Twoje dylematy odnosnie plecionki. Ja tak jak hronovski promen polecam drut i plecionke. Jesli sie zerwie  nie ma problemu z polaczeniem, bierzesz kawalek drutu, laczysz i naciagasz na narozniku. Drut ma jednak ta zalete nad plecionka, ze rzadko kiedy sie zrywa 😉 Z naciaganiem tez nie ma najmniejszego problemu. Trzeba tylko kierowac sie zasada, ze paliki plastikowe maja jedynie podtrzymywac, na nich sie nie naciaga. Naciagasz na slupkach drewnianych, ktore powinny byc na naroznikach i bramkach.
Do tego nawet ta najgrubsza plecionka po 2-3 latach nadaje sie do wymiany, bo polipropylen rozsypuje sie w rekach od promieni UV, a te cieniutkie druciki latwo sie przerywaja.
Drut slabo sie nadaje jedynie do ogrodzen, ktore sa czesto przenoszone, latwiej zwijac plecionke.
stillgrey, już zamówiłam plecionkę właśnie dlatego że bardziej mobilna a ja przy dużych bardzo kwaterach, narożników prawie jako tako nie mam, no  nie wiem jak często będzie to demontowane.
Wszystko wyjdzie w praniu. Teraz bardziej istotne jest czy nie zrobiłam za małego padoku zimowego, i czy faktycznie przeniosę konie, bo mam pewne komplikacje z zatwierdzeniem mojej idei w domu, i mam pozwolenie na jednego konia... durny zupełnie pomysł ale tak to jest jak ktoś pojęcia o koniach nie ma.
to przy dlugich scianach trzeba co kilkadziesiat-kilaset metrow robic drewniany slupek naciagowy, inaczej ci sie te plastiki powyginaja. Nie mowiac o tym, ze bedzie to wtedy wygladac mega niechlujnie 😉

Jak to pozwolenie na jednego konia? Przeciez rodzice razem z Toba stawiaja stajnie, co im sie nagle odwidzialo? Argumenty o stadnej naturze koni nie trafiaja jak rozumiem?
horse_art, nie wierzę, że Ty to piszesz. Serio, nie widzisz ile jest kucyków i innych mixów na sprzedaż? Ile z nich znajdzie nabywcę a ile skończy jako kotlet? I to byle jaki kotlet, bo na mięso też są odpowiednie rasy prowadzone.
A Niemcy niech sobie robią co chcą. Mają ten komfort, że swoje odpady do nas pchają, a gdzie my mamy swoje upchnąć?
Krycie w taki sposób koni jest dla mnie absurdem tak jak dopuszczanie psów nierasowych. Kocham moją kotkę dachową, ale ją wysterylizowałam. Bo po co produkować potencjalnego mieszkańca schroniska?
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
23 września 2013 17:15
Wszystko wyjdzie w praniu. Teraz bardziej istotne jest czy nie zrobiłam za małego padoku zimowego, i czy faktycznie przeniosę konie, bo mam pewne komplikacje z zatwierdzeniem mojej idei w domu, i mam pozwolenie na jednego konia... durny zupełnie pomysł ale tak to jest jak ktoś pojęcia o koniach nie ma.


Eh a oni dalej nie ugięci? Od kiedy konie miały być u Ciebie? Początek października? Długo
idą negocjacje;/
stillgrey, historia dość długa... jak wyjechała w zeszłym roku i Daki  jeszcze żyła, to było wiadomo, że jadę zarobić na budowę stajni na 2 konie.
Daki umarła jak byłam na wyjeździe, a w związku z problemami z wykonawcą stajnia powstawała w tym roku jak teraz była na drugim ponad półrocznym wyjeździe.
Jeszcze nim wyjechałam zaznaczałam i głośno mówiłam że T samego nie postawię. Stania oczywiście była stawiana na 2 konie.
Specjalnie nie chwaliłam się młodym przed wyjazdem żeby ich nie martwić że konia kupuje a pracy w kraju nie mam.
Stajnia powstała, miejsce jest ale teraz jak matka mi się wycfuje że ona na drugiego to nie bo za dużo pracy (mimo że chcę kogoś x1 w tyg żeby wyczyścił boksy do zera a ona tylko dościelala, to też jest problem.
No nic, boję się że oba konie zostaną w pensjonacie - tylko na ....... było wywalać tyyyle kasy na budowę???
A co do trzymania konia w samotności.... przecież może być koza (ale watpie ze by była bo to też problem), no  i bo sąsiad przecież tak trzyma a koń żyje... i gadaj tu!
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
23 września 2013 17:27
Mam nadzieje, że nie zostaną w pensjonacie.... tyle kasy poszło, gdybyś wiedziała....to by budowa nie powstała...
masakra.... jednym słowem....wiedziałam, że będzie nie łatwo, ale nie, że aż tak
bera7, a co róznica czy taki wyhodowany bez sensu kucyk ma papier - pochodzenie udokumentowane czy nie?
ja po prostu jestem przeciwna rozmnażaniu  tylko z powodu "bo ma macice /jaja". to dlatego jest mase tych kucyków (choc ja widze w cenach lepszych niż duże... - bo chyba taniej jest "szetlanda" takiego wyhodować niż szlachetnego? a cena taka sama lub wyższa...) i innych, dużych, średnich... łądnych i brzydkich
jak hodowla bez głowy i sensu to i ta papierowa jest głupia. jak krycie kosztuje tak malo - to też zadna bariera. a i jakos czesto taka ze nic nie gwarantuje
a na rzeź trafiają i będą trafiać i te specjalnie hodowane i te "odpady" (i te bez sensu) - bo co z nimi robić? rozmnażać? bo jak do pracy się nei nadaje bo koślawe albo krzywe to co? uśpić -"szkoda kasy" (można jeszcze zagłodzić ;] co jak widać rzadkie nie jest) więc albo na rzeź, albo do hodowli "bo papier ma i macice"  - dla hodowli i przyszłych kupców (i innych hodowców) lepiej chyba na rzeź...
*powiedziała właścicielka konia po super papierowych rodzicach, który miał zostać kiełbasą ... i opiekun 3 bez papierów choć czystej rasy - też na tiry sprzedawanych.
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg1882644#msg1882644 date=1379947172]
Być., wlasniewie to pan postępuje jak dobry, planowy hodowca. co nie jest wybitne - na kotlety. zostają najlepsze. dzięki temu powstały najlepsze rasy i sztuki....
brutalne no ale... (wiadomo - to inna bajka pan taki a Hodowcy - no ale idea podobna)

a papier za 100 zł nie jest żadnym gwarantem co się z kucykiem stanie za x lat....  nawet "markowe" konie są zagładzane, katowane itd...

a o kucykach za pare stów tylko czytam na forum "gdzieś ktoś" ja tylko takei za ponad tysiaka w górę widuje (tak 1500 minimum zwykle)- czyli tyle co za normalnego odsada (z papierem jakimś  tam) ...


[/quote]
Nie nazwałabym go hodowcą, jeżeli mowa o tym zainteresowanym, który próbowałam pokryć klacz zimnokrwistą. Po prostu facet miał kaprys, jeździł od ogiera to ogiera za flaszkę wódki i czekał na cudowne rozmnożenie. Niestety, trójka koni musiała na tym ucierpieć najbardziej. Znudziły mu się, ot co.
Być., głąb to głąb ...jak zaradzisz?
ale widzisz, papier nie chroni przed głupotą...  i tak sie za flaszke kryje wśród znajomych. a kobyła macice ma - niech rodzi czy sens jest czy nie ;]

no i jeszcze taka sprawa, takie etyczne w zasadzie rozważanie.
czy lepiej sobie - dla siebie zaplanować i wychodowac konia/kuca (pomijam sportowe itd - chodzi o konia towarzysza nei sportowca) czy wesprzeć i napędzić taką pseudo hodowle kupując od "hodowców" mnożących byle co na handel/bo ma macice.
mneijsze zapotrzebowanie (ludzie mniej kupują nn i kiepskich od tych pseudo)=mniej ich produkują (bo ciężko inaczej nazwać)= większy rynek zbytu na "porzadne" konie? lepszy los? muszą lepsze (i lepiej) hodować zeby ktos  kupił?

to my daliśmy co 1,5 metra słupek 😀
A ja sie dziś przemogłam i puściłam je na tegoroczne łąki.
Planowałam już od dłuższego czasu ale bałam się że mi to zadepczą i zniszczą .Jednak ziemia nadal miekka a trawa jeszcze nie ukorzeniona dobrze.
No cóż.. chociaż można było popatrzeć jak dzieci sie cieszą  🤣
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
23 września 2013 21:05
Trzyma ktoś konie razem z krowami?ma ktos doświadczenia? Chodzi mi o wspólne wypuszczanie na padok np. z jałówkami.
Magnacy teraz bedzie miał dookoła mnóstwo krów i mega się stresuję jak to wszystko wyjdzie bo on krów nie bardzo lubi. Raczej sie boi. Obawiam się że może to być dla niego jakiś stres.
Ja nie trzymam z krowami, ale mamy krowy "przez drut", w zeszłym roku jak nam nawalił pastuch to regularnie konie parkowały u krów. Zresztą widują się codziennie i są przyjaźnie nastawione - nawet krowy czasem liżą konie przez ogrodzenie 😉.
Jak konie się wbiły do sąsiada to czasem dość długo się tam pasły zanim my lub sąsiad się skapowaliśmy. Ani jedna ani druga strona nie przejawiała agresji, nawet kuc mi się kamuflował między krowami żeby nie dać się złapać. Stado bydła niewielkie - jakieś 8-10 szt, ale były tam i krowy z cielętami i byki takie 12-18 m-cy - jakoś wyjątkowo pokojowo nastawione, bardzo miłe stwory.
Najlepsze byłoby kilka dni wypasanie sąsiedzko przez ogrodzenie - jak się napatrzą, nawąchają to powinno być ok.
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
23 września 2013 21:22
No krowy bedzie widział ze swojego pastwiska. Oczywiscie z czasem bedzie mial wydzielane rowniez u nich pastuchem kawalek do wypasania i wtedy bedzie mógł przez pastuch się wąchać. Obawiam sie tylko reakcji pierwszej po przujezdzie. Boks wspolny z jakims kucem narazie bedzie mial. Boks znajduje sie zaraz za obora. Bedzie krowy slyszal i widzial wiec mam nadzieje ze w boksie jakiegos szalu czy strachu nie bedzie. Ja to jestem zawsze zestresowana takimi przeprowadzkami :P
znajomy trzymał z krowami 1 wałacha (wcześniej klacz). symbioza, z bykiem mega przyjaźń.
u nas jakiś czas z byczkami się pasły. bałąm się tylko ja (one tak paaaaaczą!)
zajmowałam się koniem panicznie bojącym się krów - totalna panika jak tylko jakaś na horyzoncie się pojawiła.
w pewnym momencie życiorysu trafił na łąki - z krowami. błyskawicznie się przyzwyczaił.po sasiedzku też wszędzie krowy koło koni - żadnych scysji.
z przyjemnoscia dolaczam do grona wlascicieli przydomowych stajenek
na razie mamy solidna wiatke (bardziej jak otwarta stajnia bo trzy i pol sciany ma), wlasciwa stajnia tez juz sie robi
Pan kon juz stoi, jutro przyjezdzaja 2 dziewczyny z dziecmi 🙂  💃 💃 💃

siano i slome w tym roku mamy w balotach, ukladane na paletach pod plandekami. Tragedia - jedna plandeka juz sie przerywa, sianko lapie wilgoc, bedzie sporo odrzutow..
Macie jakies sprawdzone pomysly na przechowanie siana bez stodoly? sprawdzone plandeki, sposoby zakladania?
minerwa, próbowałam kilka razy przechować słomę w belach i kostkach na zewnątrz.. na paletach, pod plandeką itp... nigdy nie nadawała się do użytku... była śmierdząca, miejscami spleśniała albo gdzieniegdzie wyrosły grzybki... fu

już lepiej jakąś wiatkę zbudować, najprostszą
nie trzymać siana i słomy na betonie, tylko właśnie paletach
choliwka..
a jakies sposoby by zminimalizowac odrzuty? sprawdzona, wytrzymala plandeka?
mocowalam sznurkami do palet na ktorych mam baloty, 2 plandeki na zakladke. mozna inaczej - lepiej?
poki sie na maksa nie rozpada mozna jeszcze cos poprawic.
w tym roku musimy sobie poradzic bez wiaty - w najgorszym razie trzeba bedzie siano na biezaco dokupywac :/
ja w zeszłym roku trzymałam część siana w balach na zewnątrz i ładnie się przechowało. Miałam ogormną plandekę , tak a od Tirów , mocną wytrzymałą. Bale były zarzucone jeden na drugim, nie miałam żadnego odrzutu. W tym roku jeden bal niestety musiałam już wyrzucić ale to wina stajennego , po otwarciu zostawił na kilka dni nie przykryty i pojawił się grzyb.
tak , jak plandeka to wytrzyma tylko taka jak na tiry . najlepiej kupować mniejszymi partiami np. na miesiac , dwa  i dowozić . nie owijać szczelnie zeby był przewiew , przy plandekach szczelnie owinietych dochodzi jeszcze niepożądany efekt skraplania . minerwa wrzuć zdjecia swojej wiatki i całej gromadki 🙂
ups , literówka
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg1882787#msg1882787 date=1379955782]
bera7, a co róznica czy taki wyhodowany bez sensu kucyk ma papier - pochodzenie udokumentowane czy nie?
[/quote]

Nie chodzi tylko o rodowód, jako potwierdzenie kto był dziadkiem. Dla mnie licencja to weryfikacja pokroju, cech rasy i gwarancja zdrowia. Choć uważam, że jeszcze za łagodna jest selekcja, a licencje na kolejny rok powinny być poparte porównaniem potomstwa.
Dlaczego kuce są często złośliwe? Bo nie ma nacisku na selekcję charakteru. Mnoży się to, bo małe  i ładne.

Na tym kończę off.
Kuce nie są złośliwe, są uparte a przy tym bardzo mądre, kombinują jeśli wiedzą, że mogą sobie pozwolić, takie są prymitywy 🙂
Kinia16322, owszem, znałam i uparte (koniki, hucuły) ale znałam i sporo zwyczajnie złośliwych szetlandów. Były z jednej hodowli, wszystkie wychowywane w ten sam sposób. Część była normalna, ale 2 kobyły i ich potomstwo były zwyczajnie, chamsko złośliwe. Na pewno to ni były koniki do dzieci.
kucyki jak małe psy (i ludzie często)- są mało zauważalne, poważane, mają kompleksy więc robią wokół siebie dużo hałasu, sa złosliwe,  żeby zwrócić na siebie uwagę. o takie wyjaśnienei słyszałam 😉 że wzrost nadrabiają zachowaniem 😉

kucyki (i duże zresztą też) do hodowli selekcjonuje sie w polsce pod względem charakteru? i ogiery i klacze? tak oficjalnie?
z klaczami nie jest tak, że nikt nic nie sprawdza? ma rodziców uznanych więc papier dostaje?
wiem, że tak było z islanderami i kilkoma innymi rasami. ale w polsce? coś mi się nie wydaje...

jak ktos mądry i odpowiedzialny, nie będzie rozmnażał oszołomów - czy mają papier czy nie.

*oczywiście - ja też jestem za oficjalną, usystematyzowaną hodowlą. taką gdzie dopuszczane sa tylko osobniki zdrowe z dobrym charakterem, a najlepiej wybitne.
ale tak u nas nie ma. szczególnie przy kucykach ogródkowych czy miksach. więc mniejsze zło widzę w kryciu DOBRYM bez licencji jak hoduje się dla siebie, niż kupieniu od handlarza nie wiadomo czego po nie wiadomo po czym (nawet z papierem - cholera wie czy prawdziwym) bo "taniej/bo jest dużo to po co kolejnego robić" i napędzanie w ten sposób pseudo hodowli - bo jak sprzeda taki jednego to zaraz wyprodukuje kolejne...w warunkach i sposób tragiczny często. nie jest to dobre w 100% no ale...
Dziewczyny ale spokojnie... zdaje sobie sprawę ze to nielegalne wiec spokojnie ...nigdzie nie napisałam ze mam jakiś punkt kopulacyjny ani niż z tych rzeczy  🙄 Kuc ma badania jest zdrowy ,papiery tez ma PODOBNO ale w Niemczech(został tam wyhodowany) i nie jest szetlandem tylko walijskim kat. A .Ja wcale nie jestem za tego typu rzeczami dlatego nie robie tego rok w rok. Krylam nim 3 razy z czego raz się nie udało wszystkie kucki miały paszporty i były zrebione dla potrzeb wlasciciela ,oba synowie mojego kuca maja się dobrze zyja sobie w stajniach gdzie się uradzily ,maja super charaktery i sa kochane a ja wcale się tego nie "wstydzę" no i nie wzielam za krycie złamanego grosza  😵 Krycie bez papierów dzieje się wszędzie tylko nie każdy się do tego przyznaje ...a czy to jest wyznacznik ze kon idzie na rzeź? Czy kazda z was ma konia z papierami wiadomego pochodzenia i hodowli ? nie sadze  🤔 
Nie czuje się jakas zla z tego powodu,znam wlascicieli kucow i mam z nimi kontakt wiec wiem co się dzieje z tymi waszym zdaniem strasznymi konikami po ojcu bez licencji  😉
Z kucykami szetl to niestety jest tak, ze czesto gesto nie maja zadnych papierów. Wiem, bo dlugo szukalismy normalnego i spokojnego z paszportem, na Nasze pytania ' czy kon ma paszport ' byla odpowiedz ' nie, a po co to komu ? nikt na to nie patrzy '. Wiec ludzie kryja wszystko jak leci. Powinna byc selekcja, z tym sie zgodze, ale kuce czesto maja takie a nie inne charaktery bo ludziom się wydaje, ze male to to, slodkie takie, nieszkodliwe, a pozniej rosnie nie wychowany kon - i otrzymuje miano zlosliwego. Nie, to po prostu brak wiedzy wlascicieli. Z duzymi konmi jest tak samo jak ktoś nieodpowiedni sie za to bierze.
Znajoma miala szetlanda, klaczke i zlosliwosci w niej nie bylo, nigdy nie ugryzla nie kopnęła. Wychowywana normalnie, na pastwiskach, w stadzie, a nie jak to czesto sie widzi, jedna ' kosiarka ' mają, bez towarzystwa i jak taki kon ma sie normalnie wychowac ? i nie mowie tu o skrajnych przypadkach gdzie przy dobrej opiece i tak jest kon swir, bo taki sie moze trafic w kazdej rasie 🙂
minerwa,
Zabezpiecz przed wilgocią od ziemi - najlepiej chyba na rusztowaniu z europalet. Do przykrycia polecam plandeki tirowe. My szyliśmy takową na miarę. Wielkość 10 x 8 m, wyszło coś koło 1000 zł. Tanio nie jest, ale zwykłe folie kompletnie się nie sprawdzały. Wiatr je porywał, deszcz moczył zapasy. Nawet pod tą porządną tirową coś się zmarnuje, ale nie aż tyle. Minusem jest waga takiej plandeki. Ciężka jak ...
Nie mniej jednak, im szybciej uda Wam się postawić wiatkę na słomę i siano, tym lepiej.
Przy okazji, mam nadzieję, że kobyłki z maluchami szybko zaaklimatyzują się w nowym domu.
Mazia   wolność przede wszystkim
24 września 2013 12:52
1.000 zł za plandekę to bardzo dużo, wystarczy dołożyć parę groszy i domowym sposobem sklecić wiatę...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się