ochwat

dea   primum non nocere
27 września 2013 09:19
Ano, opinie rodem ze średniowiecza. Zginacz wszystkiemu winien, patogeneza wyłącznie z toksynami (a skoki insuliny i glukozy we krwi, których wpływ udowodniono, pominięte milczeniem), ani słowa o ochwacie posterydowym (o, przepraszam, sterydy powodują nasilenie zmian, tyle dobrze, że nie są zalecane w leczeniu), do tego zmiany w puszce są nieodwracalne... Jeszcze ta makabryczna podkowa z podginaniem w kierunku strzałki, czysty sadyzm :/ że ludziom nie wstyd pisać takie szkodliwe bzdury... i niech mi ktoś jeszcze powie, że sam fakt, że ktoś jest dr nauk wet. powoduje, że nie można skrytykować jego poglądów nie posiadając takiego papierka  🤔wirek:
edzia69   Kolorowe jest piękne!
27 września 2013 09:28
Ten artykuł jest przeznaczony dla słuchaczy technikum weterynaryjnego. Pojechalam Panu Dr pod tym artykułem, ale nie wiem czy mój post widać. Podam link, sprawdzisz? Najnowszy wpis na ich tablicy t6o ten artykuł.
https://www.facebook.com/technikweterynarii?ref=ts&fref=ts
dea   primum non nocere
27 września 2013 09:43
Sprawdziłam - widać. Tym bardziej żal, że cel notki jest edukacyjny, a nie chęć zwyczajnego rzucenia w przestrzeń swej głębokiej wiedzy 🙁
edzia69   Kolorowe jest piękne!
27 września 2013 09:46
Dziękuję, w takim razie z utęsknieniem czekam na reakcję Szanownego Pana Dr.
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
07 października 2013 14:34
W ostatnim czasie oglądałam sporo kucy na sprzedaż. Głównie to jakieś szetlandy. No i nie uwierzycie jaki jest stan ich kopyt. Nie kupiłam żadnego bo cena była nieadekwatna do stanu kuca. A leczenie ochwatu i korygowanie kopyt to nie taka prosta sprawa.
Więc 3 pierwsze kuce nigdy nie miały robione kopyt. O dziwo kopyta całkiem dobrze wyglądały, niewiem jak strzałki bo nie miałam kopystki by pogrzebać, ale kształt kopyta jeszcze ich ratował przed tragedią. Kolejny był 5 letni ogierek który miał aż zniekształcone przednie nogi. Uciekały mu do boku. Zapytałam: czy były kopyta? Odpowiedz: "to się da zrobić, bo nożem to tak ciężko mu poobcinać" !!O matko. Przody koślawe a tyły sztorcowe mega. Kolejna kucka podawała przody a tyły miała robione przywiązana do słupa. Chodziła jak na szpilkach. Do ochwatu lub rotacji kości tylko kroczek. Miała 7 lat 🙁 2 miesiące w boksie stoi bo Pan nie ma gdzie puścić bo duże kobyły ją kopią.
Także jestem ogólnie bardzo przerażona brakiem zainetresowania stanem kopyt kucy przez gospodarzy i póżniej kupuję sie takie biedactwo zaniedbane. Ten co się zna to jeszcze pół biedy ale kupi taki człowiek dla wnusi lub córki i póżniej zdziwiony że kucyk nie chodzi. ehm...
To tak się chciałam podzielić z wami informacjami..
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
07 października 2013 14:53
Alicja_8, od dłuższego czasu niestety tak jest. Na kucyka stać każdego, a mało kto pamięta o tym, że jest to koń, o którego trzeba dbać. Inna sprawa, to panujące na wsiach przeświadczenie, że koń musi dobrze jeść. Dobrze = owsa ile wlezie i później widać wszędzie takie bidy.
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
07 października 2013 14:56
Kurczak pal licho że dają dużo jedzenia. Dużo ruchu i robienie kopyt regularnie nie powodowało by takich stanów kopyt.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
07 października 2013 16:01
Bo jak sie szuka kuca "po chłopach" i innych przypadkowych zamiast po specjalistycznych hodowlach to się widzi takie kwiatki z kopytami. U nas kuc 110 cm kosztuje 2500 zł i kopyta ma sprawne, robione kiedy trzeba i jest użytkowy. No ale w sąsiednim temacie [o kucach] ktos kupuje za 800 zł kuca [ na gębę] i za plecami fajnych skądinad ludzi robi wywiad czy z kucem jest ok.  Prosze sobie obliczyc ile razy trzeba kucowi zrobic kopytka zanim się będzie dla dziecka nadawał. Samo to tylko daje sume kilkuset zł.  Skoro ludzie nie chcą płacić za dobry towar to pozostaje im kupic marny i we własnym zakresie załatwic problem zatuczenia czt też koślawych kopytek.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
07 października 2013 16:16
Alicja_8, ale głównie żarcie u kucyków na wsiach powoduje ochwat, nawet u struganych kucy się tego nie uniknie, jeśli będzie się je karmić jak pracujące w polu grubasy.
edzia69, masz rację... Niestety. Rok temu pisałam chyba w wątku kopytowym o facecie, który kupił kuca za 400 zł i szczęśliwy był niesamowicie, że interes życia zrobił, tym bardziej, że ogier (nie ważne, że bez dokumentów), więc i na kryciu trochę zarobił. Tłumaczenie, że koń ma fatalne nogi, że ochwat, że trzeba regularnie strugać i uważać na żarcie nic nie dało. Kopyt nie robił, bo za darmo nikt nie chciał, a karmił dalej po swojemu. Po roku kiedy koń dosłownie nie mógł się poruszyć, facet uświadomił sobie, że ten interes życia to same problemy, a skoro ma tyle płacić za weta i kowala, to woli się konia pozbyć. Koń miał trafić na pierwszy lepszy targ, zawieziony przez jakiegoś podstawionego menelka (właściciel obawiał się mandatu).
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
08 października 2013 08:32
edzia robisz sobie reklame?wyczuwam jakis bulwers. Ja nie szukam kuca za 3tys zl bo w tej cenie to bym cos wiekszego kupila mlodego. A to ze szukam po ogl a nie hodowlach nie musi cie interesowac. Zreszta nie po chlopach a po roznych ludziach z ogloszen. I mam prawo wyrazic opinie. A to ze zapytalam czy ktos w moim imieniu moglby kuca obejrzec to chyba nic strasznego. Ale widac na forum lubi panowac pelne uniesienie. Ja w hodowli kuca nie szukam i tam tez czasem stan koni prosi o litosc. To wszystko na ten temat.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
08 października 2013 08:39
Ja też wyraziłam swoją opinię i jej nie zmienię. Jak się szuka taniego towaru to się tani kupuje i się nie narzeka i tyle. Jak  masz duże wymagania to sie trzeba liczyć z odpowiednią ceną. Jakos za nike czy adidasy czy inne markowe szmatki ludzie kase wyciagają. Jak sie kupi trampki za 15 zł to trudno być zdziwionym,że się po miesiącu rozpadły.
Reklamę sobie robię? CHyba nie bardzo, bo do nas trzeba z kasą przyjśc, a nie ochłapem i oczekuję szacunku od kupującego za naszą ciężka pracę.
całkowicie zgadzam się z edzia69!
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
08 października 2013 09:38
edzia69 ale ja nie narzekam!!!czego ty kobieto cierpisz. Bulwersujesz się że ludzie nie kupuja z hodowli?Mi nie potrzebny kuc z hodowli. A pogadac sobie mogę. To że tani koń nie znaczy że ma być wrakiem. Wyraziłam opinie co do tematu ochwatu - że taka jest rzeczywistość. A gdybym szukała w hodowlach to pewnie bym się tu nie udzielała. Proste.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
08 października 2013 09:41
Nie, nie. Jakoś nie łapiesz tematu. Mnie śmieszy [kiedyś wkurzało, potem dziwiło], że ludzie kupują ŚWIADOMIE znacznie poniżej wartości zwierzęcia, a potem narzekanie,że źle karmiony, ochwacony z tego powodu i inne pretensje.
Wszędzie tak jest, tanio znaczy odpowiednio do ceny. Okazje się zdarzają, ale jak sama nazwa wskazuje to sa okazje. Czyli rzeczy mające miejsce bardzo rzadko.
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
08 października 2013 11:48
chyba ty nie lapiesz tematu.ja sie wypowiedzialam do tematu ochwatu bo przy okazji poszukiwan tak sie natknelam na takie przypadki. Ale ty jakis zamet wprowadzasz chwalac sie swoja hodowla. Ja szukam taniego kuca i to moja sprawa ze akurat takiego. I nie okazji. Stac mnie na cos drozszego ale w tym momencie takiego konia nie potrzebuje. A to ze sie wyrazilam w tym temacie akurat bo mialam taka ochote. Koniec tematu nie do tematu.
[quote author=Alicja_8 link=topic=1324.msg1894264#msg1894264 date=1381221481]
To że tani koń nie znaczy że ma być wrakiem.
[/quote]

Wyhodowanie konia kosztuje, utrzymanie konia kosztuje, wychowanie, zajazdka to też koszt - skad się zatem biorą tanie konie?  🤔
Tani koń jest jak tani samochód - może nawet nieźle wyglądać na pierwszy rzut oka, ale po pierwszych 20 km okazuje się, że nie działa jak powinien i jeździ po 3 śladach... Jeśli świadomie kupuje się taniego konia (oczywiscie bez badań, bo kto by do takiej kwoty jeszcze TUV dokładał), to nie ma co narzekać, że towar siódmej jakości. Że charakter do bani. Że kopyta fatalne po 3 ochwatach, że jakoś tak dziwnie oddycha... Nie twierdzę, że cena rekreacyjnego kucyka powinna oscylować w granicach 10 000 euro, ale niestety towar dobrej jakości kosztuje więcej, niż "odpad"...
Przykład: kupiłam wiele lat temu tanio samochód. Naprawa auta, które więcej godzin spędziło u mechanika, niż na drodze - kosztowała tyle, że kupiłabym na raty nowe auto... zaoszczędziłam zatem jak diabli  😵 Z końmi jest dokładnie tak samo. I nie ma co się bulwersować, że tani kucyk (czy duży koń) nie będzie materiałem dobrej jakości...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 października 2013 16:40
Dalej walczymy z nogami po ochwacie. Było już lepiej, a teraz kucyk znowu się posypał. Nie wiem czy wpływ na to ma pogoda, czy to, że kość zaczęła wracać na swoje miejsce, ale ścięgna są opuchnięte, a Romek ma duży problem z chodzeniem. Oprowadzamy go po miękkim piachu, robimy wcierki, ale pomyślałam, żeby podać mu coś przeciwbólowego. Od weterynarza dostaliśmy kiedyś pro - dymo. Próbuję się dodzwonić do naszej wetki, ale coś mi nie wychodzi, pomysł pojawił się przed chwilą, więc jeszcze dzwonić na pewno będę, ale może jest tu ktoś, kto mógłby coś doradzić. Czy podanie takiego środka to w ogóle dobry pomysł? I ewentualnie w jakiej ilości go podać? Na dużego, dorosłego konia dawałam kiedyś jedną saszetkę. Kucyk waży pewnie 150-200 kg.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
17 października 2013 18:28
Kurczak,
pewnie mówisz o pro dynam,
tu masz dawkowanie:
http://www.myvetmeds.co.uk/prodynam-oral-powder-1-g.htm#product-directions
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 października 2013 18:38
O, dokładnie o tym! Dziękuję :kwiatek:
Z powodu niedodzwonienia się do weterynarza, odłożyliśmy podanie leku.
dea   primum non nocere
17 października 2013 21:45
Czy maluch ma dostęp do trawy? Zaczęły się przymrozki, z tego może wynikać pogorszenie.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 października 2013 21:54
Miał dostęp, ale w zasadzie ciężko to trawą nazwać. Chodził po wydeptanym, starym trawniku. Naprawdę niewiele tam tego było. Odkąd u nas jest bardzo, żeby nie miał dostępu do łąki. Myślisz, że taka naprawdę śladowa ilość mogła mu zaszkodzić? W tej chwili chodzi już po piachu, bo widać, że to przynosi mu ulgę. Najgorzej zachowuje się kiedy musi przejść kawałek po betonie. Przednie nogi wciąż ma bardzo sztywne, do tego zaczynają mu siadać stawy w tylnych, bo cały ciężar przenosi na tył. Czy buty mogą mu pomóc?
Zaczęłam go oprowadzać na piachu, bo sam w zasadzie przestał chodzić, dzisiaj po drugim oprowadzaniu mam wrażenie, że było trochę lepiej, ale ścięgna wciąż są opuchnięte.
dea   primum non nocere
18 października 2013 06:51
Mogła i śladowa ilość zaszkodzić 🙁 kucowi niewiele potrzeba, a przemrożona trawa to "killer" dla wrażliwca.
Trzymajcie go na tym piachu i najlepiej gdyby miał siano dostepne non stop (w spowalniaczu) - żeby nie było okresów przegłodzenia - bo to też źle robi.
Doraźnie możecie spróbować zaimprowizować butki ze styroduru. Znajomej kucce pomogły. A jak teraz kopytka wyglądają? Może dałoby się jeszcze piętki skrócić albo pazur cofnąć? To też powinno dać ulgę.
Oprowadzanie po piachu, jeśli bardzo nie protestuje - to dobry pomysł.
Czy możecie mi powiedzieć jak powinno wyglądać prawidłowe użytkowanie pod siodłem poochwatowca? Przyjechał do mnie do użytku konik polski, który przeszedł ochwat 2 lata temu. O ile można tak powiedzieć, to z zewnątrz jest wszystko ładnie "zagojone", bo nie widać śladu po ochwacie, ale na bardzo twardym podłożu, typu betonowa posadzka, widać, że delikatnie maca. W zeszłym roku był normalnie użytkowany pod siodłem, ale nie było to u mnie. Nie chciała bym popełnić jakiegoś błędu i zrobić chłopakowi krzywdy. Jakie są wskazania do użytkowania takiego konia, a jakie przeciwwskazania? Co może robić, a czego nie powinien i na co szczególnie zwrócić uwagę? Czy jakieś drobne podskoczki w jego przypadku są bezwzględnie zabronione, czy dopuszczalne są jakieś "sześćdziesiątki" ? Jestem zielona w temacie koni poochwatowych, stąd moja dociekliwość. Z góry dziękuję Wam za każdą odpowiedź.  :kwiatek:
dea   primum non nocere
01 listopada 2013 10:50
Trzeba bardzo zwrócić uwagę na żywienie - to podstawa. Szczególnie jeśli to kp - odpuścić owies, te konie potrzebują mało "szybkich" kalorii. Dużo siana, najlepiej dostępne non stop. Uwaga na trawę teraz (przemrożona może być), w lecie - jak jest susza (normalnie w lecie trawa jest raczej bezpieczna) i na wiosnę jak solidnie "rusza" - można rozważyć wtedy czasowe odcięcie dostępu do trawy, a co najmniej trzeba BARDZO uważnie obserwować, czy nie pojawia się macanie. Jeśli macanie jest, to koń wyleczony nie jest (!). Trzeba go traktować jak lekkiego ochwatowca "aktywnego". Jeszcze dieta: minerały trzeba zbilansować. Jesli ma pracować, to listewkom trzeba maksymalnie pomóc.

Kopyta musi mieć robione regularnie - zapuszczenie długich szponów może oznaczać powtórkę. Musi mieć robione poprawnie - nie zapuszczane wysokie piętki. Krótki pazur jest kluczowy. Musi być w stanie chodzić z piętki.

Pracować powinien regularnie, nie od wielkiego dzwonu. Trzeba obserwować, na jakich podłożach idzie chętnie i nie odmawia - i na takich może chodzić. Najtrudniejsze będą twarde podłoża. Jesli jest niechętny, to po takich tylko stępem - a najlepiej poboczem.

Ale, jesli ochwat jest całkowicie wyleczony, a koń chodzi z piętki, to i po asfalcie może kłusować (oczywiście wszystko z wyczuciem, pytając konia i nie za długo). Podobnie ze skokami - tylko jeżeli jest całkowicie stabliny. Nie ryzykowałabym skakania z koniem macającym na twardych podłożach.

Na pewno jest to koń szczególnej troski, ale raczej pod kątem tego, jak trzeba go obserwować i jak się nim zajmować - jesli jest wszystko OK, to użytkowanie może być zupełnie normalne.
Dziękuję Ci za odpowiedź. Według właścicielki koń jest wyleczony i już, ale kobieta raczej na koniach się nie zna, bo nie była w stanie zauważyć, że konik ma ochwat (zauważyli to przypadkowi ludzie). Na twardym (betonowa posadzka w stajni), maca, po miękkim placu chodzi bardzo chętnie i żywo. Na dzień dzisiejszy po betonie już nie chodzi, bo właśnie wykończyłam angielskie boksy z piaskowym podłożem i mieszka tam.
Czyli jak na razie wszystkie Twoje przeciwwskazania są w miarę spełniane. Piszę w miarę, bo owsa dostaje (dosłownie pół garstki), na zachętę do trzymania się przy domu. Na wybiegu, po którym chodzi, nie ma już trawy, bo wszystko razem z matką wyżarli. Nie ma jedynie dostępu non stop do siana, bo bałam się, żeby i tego mu nie przedobrzyć, ale skoro tak ma być, to w takim razie będzie. Zwłaszcza, że jego matce się przyda, bo straszna chudzinka do mnie przyjechała. Z resztą podejrzewamy u niej COPD.

Piszesz, że minerały należy zbilansować. Czy ma się to jakoś do dostępu do lizawki na przykład?

Jeżeli chodzi o kopyta, to staram się regularnie raz w tygodniu sama tego doglądać. Rozumiem, że w takim przypadku należy też oszczędzić jak najwięcej podeszwy?
kosteczka koń który na betonie maca nie jest wyleczony z ochwatu . Wyleczony koń to taki , który porusza się bez problemu po każdym podłożu.
Piszesz, że minerały należy zbilansować. Czy ma się to jakoś do dostępu do lizawki na przykład?

Koń powinien być suplementowany przede wszystkim miedzią ,cynkiem, magnezem . Możesz mu kupić i podawać mieszankę suplementów od pana Podkowy. Ja jestem bardzo zadowolona z tych suplementów, dostają je u mnie konie zarówno te które są na rehabilitacji kopytnej  😀 jak i te które są po prostu na pensjonacie. 
Jeśli chodzi o lizawki to możesz wyłożyć tą zwykłą która zawiera tylko chlor i sód. Inne lizawki są nieodpowiednie a najbardziej te czerwone.
Zamiast owsa możesz mu podawać wysłodki i tak jak dea napisała siana do oporu.
No i do tego dużo ruchu oraz prawidłowe werkowanie.
Inne lizawki są nieodpowiednie a najbardziej te czerwone.
Ups, a on właśnie taką liże. Zabieram i po niedzieli kupuję białą.

Wysłodki mam nadzieję w końcu dojadą, bo czekam już na nie jakiś czas.

Przez jaki czas należy zastosować tą mieszankę suplementów? Bo obawiam się, że jeżeli przez długi czas, to to zupełnie nie ma sensu w tym przypadku. Ja będę podawać, a w kwietniu wróci do właścicielki, która zupełnie się nim nie przejmuje i na pewno nie będzie inwestować w dodatki. Koniki polskie ma tylko dla tego, że puszcza się to w lato na trawę na 24 h/dobę i nie trzeba karmić.  😵 A poza tym ładnie wyglądają jako dekoracja gospodarstwa agro.
Lepsza od białej jest lizawka zielona Lizal M, gdyż zawiera miedź.
Dobrze wiedzieć, ostatnio postawili przede mną trzy w różnych kolorach i weź się człowieku zdecyduj którą wybrać. Wzięłam czerwoną, bo skoro najdroższa i najbardziej intensywny kolor, to ma więcej wartości odżywczych niż reszta  😉
[quote author=Cień na śniegu link=topic=1324.msg1913338#msg1913338 date=1383338023]
Lepsza od białej jest lizawka zielona Lizal M, gdyż zawiera miedź.
[/quote]
Ja kiedyś tą dałam i powiem szczerze ,że nie był to dobry pomysł . Przyznam że konie chętnie ją lizały, lizały bo miały nie dobory ale efekt był taki że po trzech dniach u obu koni żywa zdrowa podeszwa odpadała całymi płatami grubości 0,4 mm ( mam gdzieś nawet zdjęcia). Wykładanie takiej lizawki miało by sens gdybyśmy mieli do dyspozycji też lizawki  z cynkiem dla równowagi.


Przez jaki czas należy zastosować tą mieszankę suplementów? Bo obawiam się, że jeżeli przez długi czas, to to zupełnie nie ma sensu w tym przypadku. Ja będę podawać, a w kwietniu wróci do właścicielki, która zupełnie się nim nie przejmuje i na pewno nie będzie inwestować w dodatki. Koniki polskie ma tylko dla tego, że puszcza się to w lato na trawę na 24 h/dobę i nie trzeba karmić.  😵 A poza tym ładnie wyglądają jako dekoracja gospodarstwa agro.

Dobrze by było aby dostawał suplementy cały czas .
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się