kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

halo no szukam szukam  🤣 🤣
Jak nauczyć się kłusa ćwiczebnego i galopu w pełnym siadzie? Nie wychodzi mi to na każdym koniu tylko na takim jednym na którym jeździłam na obozie, ale on bardzo miekko nosi. Co mam zrobić?
julka177 jedyny sposób to pojeździć z mądrym instruktorem
Każdy koń inaczej nosi. Na jednym łatwiej usiąść, na innym trudniej. A cała "tajemnica" w rozluźnieniu.
julka177 ja długo miałam problem zwłaszcza z kłusem ćwiczebnym. Na koniach, które miękko nosiły było dobrze ale przy mniej wygodnych się zaczynało. Jak słyszałam o rozluźnieniu to zawsze puszczałam wszystkie mięśnie krzyża bo wydawało mi się, że o to chodzi i nie rozumiałam czemu dalej nie siedzę. Jak dalej słyszałam od instruktora, że mam być luźna i pracować biodrami to nie wiedziałam o co mu chodzi. Dopiero w innej stajni wzięłam sobie kilka lonży u instruktorki, która potrafiła do mnie dotrzeć. Dostałam ochrzan za to jak siedzę i że się miotam w tym krzyżu jak nienormalna. Zdanie, które mi pomogło zrozumieć brzmiało, że mam poruszać biodrami tak, jakbym po prostu szła - w rytm chodu konia - jak koń wysuwa do przodu przednią prawą nogę ja to samo robię z prawym biodrem - dokładnie w taki sposób jak robisz to podczas chodzenia. Oczywiście to nie wszystko bo jeszcze trzeba pilnować innych rzeczy typu nie pochylanie się, przyłożone kolano itp itd ale dla mnie to był przełom w myśleniu, którą partią właściwie mam pracować. Może Ci się przyda :-) No a potem pozostaje już tylko ćwiczyć. Swoją drogą polecam cofnięcie się kilka kroków do tyłu i umówienie się na lonże. Ja na pewno za jakiś czas umówię się znowu.
hej, dawno temu kiedy miałam problemy z niedopasowanym siodłem ktoś tutaj(na re-volcie) polecił mi żeby założyć jakiś pas podtrzymujący siodło aby nie przesuwało się do przodu, za nic nie mogę przypomnieć sobie nazwy. Ktoś pomoże mi przypomnieć?
Podogonie?
pewnie o forgurt chodzilo. ale on niedopasowania nie poprawi - on zapobiega przesuwaniu sie do przodu jak koń kłębu nie ma, klucha jest

forgurt przed siodłem, a podogonie trzyma od tyłu😉
pas to mi sie z forgurtem kojarzy. działanei chyba podobne (bo cel ten sam). podogonie używam, forgurtu nie próbowałam
horse_art dziękuję, właśnie o forgurt chodziło!!! :kwiatek:  teraz właśnie potrzebuje go dla konia klucha  😁
julka177, też miałam z tym problem, do tego lordoza odcinka lędźwiowego mi nie pomagała... Pomogła jazda na oklep (z tym, że na początek to chyba lepiej na padzie do jazdy na oklep, takim z doszytymi przystułami - nie ślizga się tak). Z tym, że to też w asyście mądrego instruktora, który będzie pilnował położenia Twojej łydki, bo jazda na oklep trochę prowokuje do dosiadu fotelowego (owszem, przestaje wtedy tak rzucać na koniu, ale... nie pozwala prawidłowo działać pomocami). No i jazda bez strzemion. Poleciłabym Ci próbować jeździć ćwiczebnym na krótkich odcinkach, tyle, ile jesteś w stanie bez dodatkowego napinania się (bo boli, bo tracisz równowagę, bo coś tam) i przechodzić do anglezowanego, jak czujesz, że się usztywniasz. I na początek w skróconym kłusie. Lonża jest dobrym pomysłem, bo wtedy to instruktor kontroluje tempo, a Ty masz możliwość skupić się tylko na tym, jak siedzisz, a nie dodatkowo na aktywizowaniu konia.
ja może nie żółtodziób ale pomocy potrzebuję. Mój koń przestał podawać nogi, tzn przednie, zaraz po tym jak mu zgniła strzałka, i teraz mam problem mo za chiny ludowe nie da przednich nóg, próbowałam go przetrzymać, na łakocie, na jabłka, normalnie nic. Nie podniesie i już. Może kliker?
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
27 września 2013 21:49
A pukałaś kopystką w staw?
dea   primum non nocere
28 września 2013 09:36
Zawsze można wziąć konia na lonżownik. Poda nogę - OK. Nie poda - niech biega. Sygnał zna - więc pewnie w końcu spróbuje tej odpowiedzi. Tylko wtedy - nie robiłabym nic bolesnego z nogą za pierwszym razem, albo i dwa razy - pochwalić tylko, kawałek marchewki dać. A później migiem wyleczyć te strzałki. Czym leczyłaś, że tak reaguje? spróbuj może maści (clotrimazol+tribiotic) - to nie boli, więc powinien się szybko przekonać, że go nie krzywdzisz.
A siłą się nie da ? Jakbyś sie oparła mocno o łopatkę, tak żeby trochę odciążył nogę  ?
dea   primum non nocere
28 września 2013 10:28
To najpierw trzeba siłą, a jak się nie da, to ewentualnie się myśli o tym, żeby konia przekonać? Aha 😉
IMHO:
Takie postępowanie uczy kładzenia się na człowieku i długoterminowo bardzo utrudnia życie. Szczególnie plecom. Ja nie polecam.
Dodatkowo uczy to konia, że to człowieka odpowiedzialność, żeby podniósł nogę - więc męcz się, człowieku, ja postoję.
Zaproponowałam swój sposób. Moje konie z podawaniem nóg nie mają i nikt się na nikim nie pokłada...
Może ja się wtrącę  😀 widziałam pewien sposób na tak reagujące konie. Osobiście mam jedną klacz która ma problemy z podawaniem przedniej prawej nogi (obciąża ją jak tylko chce się ją wziąć) Może to nie jest zbyt humanitarne, ale mi pomogło, a więc sposób ten polega na tym, żeby złapać konia za kasztan i lekko go ścisnąć. Jak dla mnie jest to dziwne, ale zadziałało 🙂
A siłą się nie da ? Jakbyś sie oparła mocno o łopatkę, tak żeby trochę odciążył nogę  ?


ja też tak robiłam, jak koń nie chciał dać nogi i żaden się potem nie pokładał. Można też próbować pociągać, tak "skubać" te włosy dłuższe na końcu stawu pęcinowego, to czasem prowokuje konia do podniesienia. poza tym trzeba być mocno zdecydowanym , a jak trzeba to i głosem zadziałać na konia.
No właśnie to ciężko opisać. Zdarza się, że koń jak go zaboli to ma potem focha, ale nie trzeba od razu lonżować, ganiać itd. Czasem wystarczy trochę pocofać, poprzestawiać z ziemi (ustępowanie od dotyku), żeby sobie to i owo przypomniał 😉
Oczywiście bez wrzasku i bicia 😉
Ja również w takich sytuacjach działam jak armara i RioBrawo, jakoś każdy koń mi w końcu nogę podaje. I ŻADEN z nich się teraz na nikim nie próbuje pokładać, nóg wyrywać czy w jakikolwiek sposób używać siły. Dlaczego? Bo jest uczony, że tak nie wolno. Jak koń choć próbuje się pokładać, to stawiam jeszcze większy opór i podnoszę głos. Mamy w stajni konia z rzekomym rakiem strzałki, jest na dobrej drodze leczenia, ale w głowie zostały mu nieprzyjemne wspomnienia przy jeden nodze (a chore miał wszystkie) i bardzo boi się ją podawać. Od razu ją z całej siły obciąża. Mimo to działa na niego próba siłowa i nogę w końcu daje, a jak nie uda mu się jej wyrwać (bo często próbuje) to już bardzo grzecznie stoi. Można też (tylko do tego przydała by się druga osoba) poprosić konia o krok w przód. Koń w tedy nogę musi oderwać a naszym zadaniem jest ją szybciutko chwycić, podciągnąć do góry i nie puścić 😉 Generalnie przydaje się tutaj ustępowanie od nacisku czy to zadem czy do tyłu czy do przodu. Ale jak koń jeszcze nie jest nauczony szybkiego ustępowania albo jest zestresowany i wmuruje się w ziemie to stworzenie mocnego nacisku pomaga. Tylko koń musi znać granicę i wiedzieć, że próby kładzenia się na człowieka, napieranie na niego, wyrywanie gwałtowne nóg lub próba położenia się nadgarstkami na ziemi są niedozwolone.
strzałka zgniła mu ponad miesiąc temu, teraz już jest spokój i doleczamy i chyba go nie boli bo lata jak szalony po pastwisku natomiast strzelił mi focha, akcja z nagrodami nie działa, tyły daje bez problemu na komendę i trzyma, przód próbowałam:
-za kasztana
-przetrzymać konia
-za nagrody
-biorę mu na siłę bo muszę wyczyścić - opieram się barkiem i próbuję przestawić, jak robi krok to biorę nogę ale ileż można
-fakt nie próbowałam na zewnątrz boksu - może to zadziała
Szczypanie, głaskanie, cmokanie, proszenie, podnoszenie głosu - nie działa Foch i już
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 września 2013 17:26
halo - a dziękuję, dziękuję. Cóż, jeszcze wyjdzie z tego, że trenerem lekkoatletyki zostanę 😀 Paczam codziennie jak mistrzowie poginają, nauczę się 😀
dea   primum non nocere
28 września 2013 18:33
kasia&figa - to spróbuj mojej metody - bo tego jeszcze nie robiłaś, prawda? Nie mówię o lonżowaniu i ganianiu na umór. Zwykłe odesłanie, dwa kółka kłusa. Później zapraszasz konia i proponujesz - podasz nogę? nie? aha, chcesz jeszcze biegać? ze dwa-trzy powtórzenia i powinno zadziałać w takiej sytuacji (koń zrobi w sumie 6 kółek - zabije go to?). Nie mówię o ganianiu do upadłego czy do zlania potem - absolutnie. Na spokojnie. Zwyczajnie, zrobić z tego zabawę - "jesli nie dajesz mi nogi, to dlatego, że chcesz pobiegać - proszę bardzo". Chodzi o symboliczne "rządzi ten, kto dyktuje ruch". Bez przepychania, bez krzyczenia, bez nerwów.

A dotknięcie kasztana to żadna niehumanitarna metoda  😲 to normalny sygnał proszenia o podniesienie nogi. Przecież to konia nie boli.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
28 września 2013 18:45
Mam dziwne pytanie. Czy to możliwe żeby koń miał aż tak gruby i ciężki ogon że aż lekko zdzierał by sobie nim stawy skokowe?
dea,  jeszcze spróbuję poza  boksem, nie mam okrąglaka a twoją metodę stosowałam w poprzedniej stajni i sprawdza się ale jakoś o tym zapomniałam, że można naturalsem to pociągnąć🙂 dzięki.
To jak to się dzieje, że koń wtedy podnosi nogę od dotknięcia kasztana?  Pytam z ciekawość.
dea   primum non nocere
29 września 2013 09:23
Biczowa - nie sądzę  😲 a w którym miejscu te zdarcia?

dolcezza - nie wiem skąd ta reakcja, ale pewne jest, że konie sobie nawzajem właśnie tak nogi podnoszą 😉 jak będziesz mieć okazję popatrzeć na zabawy młodych ogierków/wałaszków, to często jest właśnie skubanie po kasztanie i w efekcie klękanie na nadgarstki (jak się szybko "złożą" obie nogi). Gdyby to było bolesne, to by tego unikały, a mogą tak godzinami. Kasztan nie jest unerwiony ani ukrwiony - to taka zrogowaciała tkanka, więc to nie ma prawa boleć. Mozna to nawet spokojnie obciąć, jak jest mocno wystające - koń nawet nie mrugnie.
Tak myślę o koniu, którego opisywałaś - jaka jest inna ("normalna"😉 metoda na podnoszenie nogi? Może po prostu ta mu odpowiada? Niektórzy podnoszą nogi ciągnąc za szczotki na pęcinach, albo wręcz łapią nogę i ją podnoszą, czasami jeszcze właśnie w ruchu lub zapierając się barkiem o łopatkę. Efekt tego jest taki, że koń nie ma mozliwości rozstawić stabilnie pozostałych nóg i złapać równowagi na nich. Dlatego może tego nie lubić. Oczywiście może się nauczyć, że trzeba chwilę człowieka przetrzymać, rozstawić trzy nogi i wtedy się poddać temu "ciągnięciu" i dać tę czwartą (to są te, które nie robią problemu przy takich metodach), albo może się nauczyć, że na czas podnoszenia to człowiek jest czwartą nogą (wtedy się pokłada), albo może stwierdzić, że człowiek znowu go przewraca, a on nie wie po co i w sumie jak dociąży nogę, to nie dadzą rady podnieść i mu dadzą spokój 😉
Akurat nogi to podnosze hurtowo, i nie tylko moim koniom 🙂 Wszystkim tak samo. Nawet jeśli za pierwszym razem nie reagują idealnie, to uczą się tego bardzo szybko.
I kolejna obserwacja - wiele koni ma problem z podaniem prawego przodu właśnie - podejrzewam równowagę. Z czasem to się poprawia, ale np. z naszej piątki trzy na początku zdecydowanie nie mogły ustać z PP w górze za długo.
Biczowa spotkałam się z przypadkami,że koń odganiając się ogonem od much ranił sobie zad (przecinał),ale jeśli chodzi o stawy skokowe to wątpię...
dea, dzięki za wyjaśnienie 😉 niestety takiej zabawy ogierków/wałaszków nie będę mogła zauważyć, bo mam same klacze i 6 miesięcznego ogierka 😉 a tą metodę "za kasztana" to pierwszy raz się spotkałam jak kowal tego użył.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
29 września 2013 17:40
Koń ma tak ciężki ogon że odparza sobie rzep przy nasadzie. Zdziera właśnie tam gdzie przemajtuje po nim ogonem. Ani to grzyb ani bakteria bo sprawdzone, ani to się nie powiększa ani nie paskudzi po prostu jest, raz przyschnie raz się zedrze, smarowane było z początku fioletem potem octiseptem (?) i maścią do wymion teraz jeszcze inną antybiotykową maścią. Pytam w sumie z ciekawości bo wciąż szukamy przyczyny, myślałam nawet że on sobie to lekko ściera o ściany w boksie ale właścicielka konia twierdzi że to niemożliwe.
dea   primum non nocere
29 września 2013 20:52
Biczowa - Ciekawe bardzo... Masz możliwość zrobić zdjęcia?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się