Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Kami   kasztan z gwiazdką
06 października 2013 21:32
Sakura masz pw - ja tez przeziębiona, więc Ci napisałam czym się ratuję  🙂

Seksta Ty się babo nie przemęczaj - naschylałaś się pewnie w lesie i pouciskałaś brzuch  🙁 Poleż trochę i daj bąblowi rozprostować nóżki  😉

RaDag Emilka śliczna  😜 i widzę że u Was też kurteczka lidlowa rządzi  😀

Muffinka nie zazdroszczę - dlatego wiedząc parę lat temu, że planujemy dzieci nie kupiłam mojego ukochanego konia. Teraz pewnie byłabym w takiej samej sytuacji  🙁
Ja czasem po intensywniejszym dniu czuję się tak, jakbym miała zakwasy w okolicy macicy. Szczególnie po treningu, ale wystarczy, że się położę na trochę i mija.

Chyba nadal występuję tutaj w charakterze najmłodszej ciąży 🙂

W czwartek wybieram się do lekarza (wytrwałam w postanowieniu, że nie wcześniej) i mam ogromną nadzieję na dobre wieści. Zapytam też przy okazji, czy mogę dalej tańczyć i co na pewno mogę brać w razie przeziębienia, bo już mnie jedno dopadło na przełomie 4 i 5 tygodnia.
Co na przykład z większą dawką wit.C lub rutinoscorbinem? Bo mnie to zawsze dosyć mocno, mam wrażenie, wspomagało.
Kami   kasztan z gwiazdką
06 października 2013 21:39
Alqualoth możesz wziąć rutinoscorbin 3x dziennie po jednej tabletce. Dużą dawkę wit.C ma też kiwi - ktoś tu kiedyś pisał o zmieszaniu kiwi z miodem  👀 Co do reszty to pozwól, że prześlę Ci pw które przed chwilką wysłałam Sakurze  😉
Miód to coś, czego szczerze nienawidzę - w każdej postaci. To "lekarstwo" pominę 🙂
Jeszcze raz dziękuję, Kami.
Mozesz zrobic sobie salarke z kiwi z cytryna i tez bedziesz miala duzo wit. C. Ja tak robilam, choc cytryne ciezko bylo przelknac.
Muffinka i jak tam dzis? 

Ja tez z koniem mam wieczny problem. Daje do jazdy za darmo a i tak nie ma kto jezdzic :/, albo sie rozmysla nagle i z niewiadomych powodow :/ . Ja jezdze przy dobrych wiatrach raz w tygodniu.. Tyle tylko ze u nas ceny inne i place 600 zl za pensjonat z full wyposazeniem. Co oczywiscie i tak jest mi wypominane pzez wszystkich dookola. No bo po co mi ten kon.

RaDag super zdjecia 🙂 Odpisz mi na pw bo Nelcia pilnie potrzebuje spodni :P

A ja mam w domu na zywo serial pt "Mamo a Kornel powiedział.." Kazio ma w przedszkolu jakiegos nowego kolege a raczej guru 😀
Np wiecie ze w niebieskich toi-toiach sa umywalki?! Bo Kornel tak powiedzial. Ale tylko w niebieskich!
Dzieki Kornelowi wiem tez ze czlowiek moze oddychac pod ziemia i inne rozne ciekawe rzeczy..
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
07 października 2013 08:57
gwash, uhu, to sie doszkolisz :P

To samo mam z koniem. Dwa lata temu dostalam drugiego, teraz musze go oddac ofiarodawcy, bo wiem, ze z dwoma to sie pochlastam finansowo i w ogole... A z tym jednym, poki co wlasciwie tez. Mam problem, bo Cross od roku na lakach- czyli trzeba wdrozyc do pracy, zanim bedzie mozna pomyslec o wspoldzierzawie/dzierzawie/czymkolwiek. Ale jak ja mam to niby zrobic? Kon jeszcze mlody na szczescie (8 lat), ale wymagajacy. Bije sie z myslami co dalej, jak to zrobic, jak zorganizowac, czy dam rade... poki co jest zle. a teskcie do jazdy i do pracy jak cholera... po nocach mi sie treningi snia, przygotowywanie dzieci do odznak- powaznie... A nie wiem co bedzie dalej :/
u mnie też odkąd wrzesień się zaczął to maraton chorowania. Dopiero w środę Kubuś poszedł do przedszkola i już dzisiaj do lekarza jadę, bo ma prawie 39 st gorączki, katar, kaszel i znów narzeka na ból ucha.. masakra!!

Co do koni to myślę, że jak poszukacie to znajdziecie dobre domy. Ja teraz w dzierżawę za koszty utrzymania wzięłam fajnego konia i to z daleka, z Konina aż. I nie jechałam konia oglądać, właściciele nie przyjechali obejrzeć warunków. Ale oboje jesteśmy zadowoleni. Koń starszy, bo 17 lat ale o dobrym zdrowiu, świetnie wyszkolony, rewelacyjny charakter. Koń dla mnie do podciągnięcia umiejętności, dla koleżanek do lekkiej jazdy rekreacyjnej i za pomoc. Tylko na razie jedna znajoma płaci za naukę i koń na siebie we wrześniu zarobił, a te co krzyczały że będą pomagać za jazdę to ani na jazdę się nie pojawiły ani do pomocy. Więc na razie mam dodatkową pracę na głowie, ale jakoś muszę dawać radę. No i plus młoda moja. No ale ja to lubię, jest ciężko nie powiem że nie, ale sprawia mi to wiele satysfakcji 🙂
i jeszcze konie na hotelu mi się sukcesywnie powiększają, więc praca również się zwiększa 🙂
dobrze, że mam szwagierkę która zaoferowała pomoc przy dzieciach i jedną koleżankę, która niedrogo jako opiekunka dorabia 😉


Akzzi, u mnie Kacperek też marudny, trochę gorączkował. Wydaje mi się, że zęby idą.. tylko coś wyjść nie mogą..
Młody jeszcze sam nie siedzi, ale już się czołga i próbuje raczkować...
opolanka   psychologiem przez przeszkody
07 października 2013 09:34
sakura, jak się pojawi gorączka to do lekarza, bo może być groźna dla dziecka. Ja na przeziębienie brałam wyłącznie herbatę z miodem i cytryną, herbatę malinową, woda z solą morską do nosa, mleko z miodem i czosnkiem. Raz na gardło ssałam tantuum verde, jedną pastylkę przez cały dzień, bo niby wolno, ale na opakowaniu napisane, że niekoniecznie. I niestety wapno też pod kontrolą lekarza. Ja jeszcze używałam amol, bardzo mi pomagał.

RaDag, wspaniałe te zdjęcia! Jestem zachwycona.

Muffinka, współczuje decyzji. Sama mam 20-letniego ogiera, który stoi w świetnej stajni, gdzie ma opiekę i ruch bez konieczności dzierżawy. Żałuję bardzo, że nie mam czasu na to, żeby chociaż 3x w tygodniu pojeździć, bo jest w świetnej kondycji i spokojnie N-kę by poszedł z marszu. Życzę Ci, żeby się wszystko ułożyło, bo wiem, jak jest ciężko z koniem się rozstać.
Ja mam o tyle ułatwioną sytuację że jakoś mnie na obecną chwilę przestało ciągnąć do jazdy. Nie wiem dlaczego, tak jest.

Ogólnie masakra. Filip chyba lepiej, bo temperatury brak, wysypka zniknęła 🤔 Marudził rano, popłakiwał, ale teraz humor dopisuje.
Za to Adaś w nocy gorączkował, teraz też, płacze wciąż, jęczy przez sen (zasnął mi właśnie). Może zęby a może cholerny wirus znów.
Załamię się.

No i mam też "problem" - od jakiegoś czasu Filip jest w domu nie do wytrzymania. Ja nie mogę odejść od niego na moment. Wciąż mnie woła, płacze, wścieka się. jak mówię mu "Filipku zaraz przyjdę tylko obiorę ziemniaki", to słyszę..."czy ja musze tak długo na Ciebie czekać"  😵
Czy to wpływ przedszkola?
Muff oj doskonale to znam. Kuba przed przedszkolem bawił się świetnie sam.
Potrafił zająć się naprawdę na tyle długo że mogłam porobić coś w domu.
Teraz mam dziecko uczepione do nogi ( nawet w ubikacji ) ciągle marudzi chce być w centrum uwagi.
Czekam cierpliwie aż mu przejdzie i wszystko sie unormuje.

Zrówka dla chlopakow zyczę oby wszystkie choróbska sobie poszły precz od nich
opolanka   psychologiem przez przeszkody
07 października 2013 09:58
Muffinka, a może włączaj Filipa w pomoc Tobie? Np. Ty obierasz ziemniaki a on je płucze (nie wiem czy to technicznie wykonalne, torchę teoretyzuję).

A co do konia to też trochę mi się nie chce już jeździć... Z jednej strony pojechałabym i wsiadła, ale z drugiej nie chce mi się z domu wyjśc. Może gdybym jeździła z jakąś koleżanką, to byłoby łatwiej.
U mnie z konmi wlasnie dopiero na prosta wychodze. Po 5 latach przerwy dopiero teraz kupilismy. Ale ja mam dwie siostry... Bez nich by sie nie udalo:-) Dzielimy sie i jezdzimy tylko rekreacyjnie.  A przynajmniej dzieki temu, ze mamy dostep do koni, moje dzieci wiecej na powietrzu szaleja. Olaf juz klusuje i ma zaciesz. Milan tez niestety po mamie odziedziczyl pasje. Przesiedzi w wozku dwie godziny jak tylko ma na polu widzenia jakiegos konia. Czasami jestem w stajni sama z dziecmi i jest ok, lol.
Odpoczelam i rzeczywiscie mi lepiej 😉 a powiedzcie mi dziewczyny czy to normalne, ze po zwyczajnym powieszeniu prania robi mi sie slabo i mam zawroty glowy? Nie przypuszczalam ze bede miec coraz wiecej dolegliwosci i zastanawiam sie czy Wy tez mialyscie cos podobnego? Przeciez to dopiero 8 tydz, az strach pomyslec co bedzie pozniej 😉
Włączam go oczywiście w każdą pomoc, ale nie zawsze mogę.

Adaś ma 39,4 stopnie 🙁
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
07 października 2013 10:51
Muffinka, o masz, biedny Adas! 🙁 Lecisz do lekarza, czy poki co zbijasz tylko? Mam nadzieje, ze to sie okaze jakis blyskawiczny cos i zaraz przejdzie, bo domyslam sie i ze i rak i cierpliwosci moze Ci zabraknac przy chorej dwojce w domu... Trzymaj sie!

Ja mam 'tylko' nieprzespana noc za soba. Nie mam pojecia o co chodzilo, moze za duzo wrazen wczoraj, ale wstawalam do Jaska z 7 razy. Plakal przez sen, wybudzal sie, krecil. W koncu wstal o 5... Czuje sie, jakby mnie cos przejechalo.
Seksta, może być. Podnoszenie rąk raczej odradzane. A jak będzie dalej, to nikt Ci nie powie, może Ci wszystko się unormować za chwilę, w drugim trymestrze, albo i później, tak po osiemnastce potomka ;-) Wrzuć na luz, warto!
Włączam go oczywiście w każdą pomoc, ale nie zawsze mogę.

Adaś ma 39,4 stopnie 🙁

O rany mam nadzieje że szybko zbijesz temperaturę
mnie do jazdy nie ciągnie, bo i tak nie powinnam ryzykować. chciałam Rudej znalezc lepszy dom, gdzie trochę popracuje, ale witki mi opadly, bo żadnych poważnych chętnych (jak chcecie to wkleję rozmowę z TAAAK doświadczoną 12 latką  na poprawę humoru). więc koń będzie dalej żarł i nic nie robił. jak ma trafić na kotleta albo jakaś wariatka ją zamęczy to mogę dalej ją trzymać, mimo, że tylko do miziania.

zaczęłam 3 dzień bez palenia. dzieciak jak dzieciak. ale nie wiem co jest, bo ostatnio spi stanowczo za dużo. wczoraj spała od 18 do 23-przerwa na karmienie, spanie 23.15-6.00 i przerwa na karmienie i znów sen 6.15-9 rano.
Muffinka ale trzydniowke czasami mozna miec dwa albo wiecej razy bo jest kilka odmian/podobnych chorob.

Moze jednak to maja?

Mi sie jezdzic chce, tylko ciezko mi sie zebrac, bo daleko dosc. A wiecej niz raz w tygodniu cieezko wygospodarowac. Kazio ma dwa razy w tygodniu cwiczenia i dwa razy capoeire, maz raz siatkowke, ja raz konia. W kazdy dzien cos, albo dwa cosie. 😉
Wiem, wiem - Filip miał trzydniówkę 2 razy.
Możliwe że u Adasia to właśnie trzydniówka, albo zęby...nie wiem jeszcze.

Filip dziś ok, nic się nie dzieje prócz marudzenia. Z Adasiem mam problem bo wciąż na rękach. Oczywiście temperaturę zbijam i czekam. Najgorsze że moi rodzice właśnie czekają na lotnisku na odprawę więc jak będzie trzeba to będę musiała iść do obcego lekarza. No ale co zrobić.

Na dodatek od rana nie mam wody! Mam jeszcze ciut w dzbanku z filtrem i trzymam dla dzieci a samej mi już język usycha.  No ale nie pójdę przecież z nimi do sklepu. To jest cholera właśnie brak sąsiadów!!
AN sek w tym ze to ja wrzucam na luz a wszyscy w domu sie trzesa 😉 po prostu nie czuje sie soba, zawsze bylam pelna energii i teraz trudno mi to zaakceptowac. Najwazniejsze, ze to niezalezne ode mnie, tak jest i juz.
Seksta, mnie znajome pocieszają, że będzie lepiej. Tak samo jak Ty kiepsko przechodzę te pierwsze tygodnie. Bywa, że i 3 dni leżę praktycznie non stop i śpię. Jestem mega zmęczona, nic mi się nie chce. Brzuch też nieraz pobolewa. Ehhh. Pocieszam się, że to nie będzie trwać wiecznie.
Wczoraj cały dzień bolała mnie głowa, a zapach pieczonego kuraka, doprowadzał mnie do szału.
Muff trzeba mówic podjechałabym zrobiła Ci zakupy.
Od czego masz re-volte no 😀
bera7 w takim razie najlepiej mnie rozumiesz!! Lozko najlepszym przyjacielem 😉 a mi udalo sie umowic do lekarza NFZ jutro ktory przepisze mi badania i nie bede musiala za nie placic, juppi 🙂
aszhar dzięki, czekam, może zaraz włączą!
Seksta, próbowałam i odpuściłam już badania na NFZ. Ale u nas buraki siedzą.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
07 października 2013 11:25
Seksta, to jest różnie z tymi objawami, bo ja właściwie nie miałam żadnych. Poza tym, że odrzuciło mnie od kawy i bigosu (??), a także latalam sikać co chwilę, to w zasadzie ani mi się spać nie chciało, ani mdłości specjalnie nie miałam. Zdarzało się, że jadąc do pracy troszkę mnie mdliło, ale łyk wody załatwiał sprawę.
Ja się nigdy tak dobrze nie czułam, jak w ciąży. Nie miałam problemów ze wstawaniem do pracy, w końcu jadłam śniadania w domu. Za to apetyt miałam wilczy, szczególnie na słodycze, stąd 22kg na plusie.
Najlepszym okresem był drugi trymestr, czułam jakiś power nie wiadomo skąd 🙂

Muffinka, współczuję chorych chłopaków, oby szybko minęło!
opolanka, u mnie nadwrażliwość na zapachy jest od początku, to w sumie dało mi do myślenia, że jestem w ciąży. Zapach mięsa pieczonego, słodkie perfumy, spalenizna doprowadzają mnie do bólu głowy i mdłości. Zakupy są katorgą, bo zamiast skupić się na półkach muszę uciekać od wyperfumowanych mocno osób.
Zupełnie zmieniły mi się preferencje żywieniowe. Z wielbicielki kiełbas i mięcha przeistoczyłam się z trawożercę. Do nabiału jakoś jeszcze się zmuszę, ale wędliny jem jak za karę a mięsa nie tykam.
Apetytu też póki co nie mam. Ale pewnie to się zmieni w drugim trymstrze.
opolanka oj tak ja kawe uwielbialam i pilam conajmniej 3 dziennie a od ponad miesiaca nie mam ochoty na kawe, nie wyobrazam sobie ze moglabym ja wypic. Za to herbate moge pic bez przerwy 😀 
bera7 gdyby mi sie nie udalo przepisac to tez bym zaplacila, jasne. A mozliwosc przepisania i wizyty umowionej dzis na jutro mam tylko dzieki temu, ze ten lekarz to przyjaciel moich rodzicow. Inaczej bym nawet nie miala jak... Zawsze to jakies odciazenie finansowe i te pare stowek moge wrzucic do skarbonki 'na wozek' 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się