Sprawy sercowe...

Ambrozja, trochę nie rozumiem o jakim "dawaniu mu szansy" piszesz, skoro to on ewidentnie robi ci łaskę, że w ogóle się spotyka. Ja po jednym-dwóch takich tekstach zakończyłabym kontakt, bo nie pozwoliłabym nikomu tak się traktować.

A nam stuknęły 3 miesiące po ślubie i jest dooobrze 🙂
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
14 października 2013 10:09
Ambrozja dla mnie facet po takich tekstach dostał by mocnego kopniaka w tyłek. Podzielam opinię Averis, to nie kwestia charakteru a braku wychowania... Taki facet się już nie zmieni. Też kiedyś łapałam się za, delikatnie mówiąc, "nieodpowiednich" z myślą i nadzieją, że ich zmienię. Na szczęście szybko byłam w stanie przejrzeć na oczy. Radzę Ci dobrze, uciekaj od niego gdzie pieprz rośnie!

Dzionka zazdrooooszczę 😎

U mnie wszystko cacy, za to mam "problem" z przyjaciółką. W sumie to ona ma problem, bo nie ma faceta, nie ma za bardzo możliwości poznania jakiegoś kandydata i jest zdołowana, a ja za bardzo nie umiem jej pomóc. Nie mam nawet z kim ją poznać ani "wyswatać"... I czasami brakuje mi już słów pocieszenia gdy się żali...
Macie takie przyjaciółki/koleżanki? One samotne a wy w szczęśliwych związkach? Jak je pocieszacie?/Co mówicie?
Każde rady się przydają do podjęcia decyzji, mam nadzieję , że sprawa się wyjaśni i to na plus 😉
Kurcze, dziewczyny.. Właśnie wyobraziłam sobie zerwanie z nim. I co mnie przeraża? Nie jego brak, a samotność. I to jest chyba cały powód tego, że nadal przy nim tkwię.
Ambrozja, bez sensu. Wiesz, że jest źle ale nadal w tym tkwisz i na coś liczysz? kurcze, nawet mi się to w głowie nie mieści 😉
ładna dziołcha z Ciebie, kumata - znajdziesz sobie kogoś bardziej godnego uwagi 😉
Przeraża Cie samotność. To jesteś z Nim z przyzwyczajenia? Dlatego , żeby powiedzieć komuś no nie jestem wolna , a zajęta. Takie trochę to jest bez sensu.
Wraz z podejmowaniem decyzji o zakończeniu związku nie powinnaś mieć obaw o samotność. Bo przecież to nie koniec świata nie będziesz sama, masz przyjaciół i rodzinę. A chłoopak ? Nie pierwszy i nie ostatni , bo w końcu znajdziesz kogoś na dłuższy okres 🙂
Ambrozja, będąc w zwiazku z obawy przed samotnością ranisz i oszukujesz zarówno jego jak i siebie.
Zastanów się, czy w czasie kiedy będziesz "niewolnicą" nie ominie Cię ktoś, kto byłby dla Ciebie stworzony.
Czasami lepiej się poświęcić (chcesz żeby tylko obawa przed samotnością Was trzymała?) niż niepotrzebnie katować, bo nie wróżę takiemu związkowi przyszłości.
Sama ostatnio się zastanawiam nad swoim związkiem, który w ogóle jest bardzo specyficzny...

Mój kumpel w pracy właśnie mnie oświecił:
"ja nie szukam małolaty, tylko czekam na dorosłą kobietę, z którą będę mógł porozmawiać, pobyć. [...] Czekam na kogoś kto wniesie pozytywne rzeczy do mojego życia, bo tonąć w szarej rzeczywistości wolę sam."

Tego się chyba warto trzymać, być z kimś, dla kogo będzie się tak samo ważnym jak on dla nas. Takie zdrowe relacje...
Gillian , Nikka2707 , Thymos - Poukładam sobie wszystko na spokojnie i porozmawiam z nim, ale najpierw muszą opaść emocje. Myślę, że gdybym była pewna wszystkiego to nie myślałabym o rozstaniu, a jednak myślę. Skoro tak jest na początku, to co dalej?
No najpierw właśnie powinnaś z Nim pogadać tak na poważnie już. Powiedzieć wszystko co Ci leży na sercu, takie rozmowy dużo dają. A dopiero potem myśl co będzie dalej
Nikka2707 - Taką rozmowę już mieliśmy. Teraz mi napisał, że jak chcę kogoś zmieniać to żebym najpierw zaczęła od siebie. Chyba jednak nie ma o czym gadać.
No nie ma co zmieniać Go na siłe , a sama siebie zmieniać dla kogoś kto ma Cie , że tak powiem głeboko (nie wiem czy tak jest , ale widać , że nie za bardzo okazuje , że mu zależy) nie ma sensu. Dla mnie tutaj już byłoby to zamknięte i albo coś się zmieni i będzie dobrze , albo to bedzie koniec , bo bez sensu trzymać sie razem dla np powiedzenia no no to moj chlopak/moja dziewczyna czy no nie jestem wolny/a. W związku powinno być coś więcej niż fakt , że jesteście razem oznaczeni na facebooku czy  cos.🙂
Ambrozja, trzym się  :przytul:
Masz szczęście, że jest na tyle szczery, że Cię nie zatrzymuje. A raczej daje zielone światło 😉
Kazał mi postąpić tak, żebym ja była szczęśliwa, co by to nie było. To chyba nie jest zachęcanie do próby, to raczej nie jest też dowód tego, że mu zależy mimo wszystko..
Ahh trudna sytuacja strasznie, teraz to juz chyba zalezy wszystko od ciebie co zrobisz.
Żadna trudna sytuacja. Ma ją na tyle gdzies, że nawet nie chce mu się zawalczyć. I  na tyle duzy tupet, że ukrywa to pod płaszczykiem troski o jej dobre życie. Zostaw go dziewczyno jak najprędzej.
No łatwo się mówi czy doradza gorzej zrobić jakiś krok jej, kiedy widać , że go kocha.
Ja tam życzę Ci powodzenia , żeby sie ułozyło i 3 maj sie tam , bedziee dobrze 🙂
Dziękuję Wam bardzo za pomoc. Co by się nie stało, musi być dobrze. Dam sobie chwilę, przemyślę sytuację ale sądzę, że rozstanie będzie najodpowiedzialniejszym wyjściem.
kujka   new better life mode: on
14 października 2013 11:12
Ambrozja, to jest zwalanie odpowiedzialności. Nie ma nawet tyle jaj, zeby to zakonczyc jak dorosly.
Daj szansę mu się wykazać 🙂 To taka karykaturalna wersja Mojego, który tak rozpaczliwie potrzebuje uwagi.

Bardzo wygodna postawa - jesteś w takiej sytuacji że cokolwiek by się nie wydarzyło będzie to twoja sprawka. Bo robisz tak jak ty uważasz, a on ma wy*ebane. Jeszcze próbuje zrobić złudne wrażenie, że to w z myślą o tobie i dla twojego dobra.
Myślę że jeżeli mu na tobie zależy to się porę zorientuje i zatroszczy o relację z tobą.


Edycja: Post był skierowany do Ambrozji
Faceciii 😀 Z Nimi problemy- bez nich problemy 😀 Bedzie dobrze, ulozy sie 🙂
Nikka2707, nieszanowanie partnera to nie problem, a czynnik uniemozliwiający stworzenie zdrowego związku.
Dobra dobra nie powiedziałam , że ona ma jakiś problem z czymkolwiek, spokojnie
Nikka2707, nie rozumiem sensu twojej odpowiedzi.
Matko jedyna! Nawet "zajadłe" piszą "po takich tekstach... ". Po jakich "tekstach"(liczba mnoga)? Sory, ale jeden tekst pt. "nie kocham cię" albo "radź sobie sama" jest wystarczająco zrozumiały. Przepraszam, co tu można rozumieć inaczej?
A jeszcze delikwent jasno oświadczył, że dla niego wyrazem uczuć jest poświęcanie czasu. A czasu nie poświęca (nie ma opcji, żeby zaangażowany facet nie znalazł czasu dla ukochanej).
I jeszcze "zdobyć uczucie". Brr. Okropne. I niemożliwe.
Jak trzeba nie lubić siebie, żeby na coś takiego pozwalać? Przecież to rani i wywołuje trwałe szkody.
(...)
Macie takie przyjaciółki/koleżanki? One samotne a wy w szczęśliwych związkach? Jak je pocieszacie?/Co mówicie?


Mam, bardzo dobrego kolegę, może nawet pokuszę się o słowo przyjaciela. Gość niegłupi, delikatny, romantyczny, uczuciowy - słuchajcie, cudo.
Był z jakąś dziewczyną kilka lat, nagle jej się odwidziało i go zostawiła. Jakoś przełknął, czasem o niej wspomina.
Jakiś czas temu (koło 2-3 lat temu) poznał na jednym forum wolontariuszkę z kociej fundacji, a że on tez kociarz, no to się dobrze dogadywali.
Podobała mu się od początku, delikatnie dawał jej do zrozumienia o swoich uczuciach, ale ona była niedostępna. Jakiś rok temu dostała się na studia do Krk i zapytała go, czy może u niego zamieszkać (on ma duże mieszkanie). Zgodził się z ochotą, no bo ją uwielbia. No i się zaczęło.
Chodziła przy nim w samej bieliźnie, ale np jak poprosiła go, żeby ją obudził o tej i o tej i jak on to zrobił, to go opieprzała i się obrażała na cały dzień.
Raz siedli sobie razem wieczorem, wypili drinka (albo kilka) no i się przespali. Podobno obiecywała mu, ze będą razem, że jest taki cudowny itd, a na drugi dzień wyniosła się nikomu nic nie mówiąc. kazała mu tylko przywieźć swoje rzeczy i nawet się do niego nie odezwała, jak je przywiózł.
A teraz co jakiś czas tylko słysze, że znów mu powiedziała "zamknij się" i inne bardzo miłe rzeczy.

Niestety gość jest zakochany na amen, ciągle łudzi się, że ona przybiegnie do niego z przeprosinami i będą żyć długo i szczęśliwie.
Niestety, tutaj możnaby pozamieniać bohaterów książki "nie zależy mu na tobie" na "nie zależy jej na tobie". Ale on ślepy i ciągle się łudzi. Czeka, mówi o niej tak ciepło.

Mówiłam mu, ze powinien sobie kogoś znaleźć, zacząć wychodzić, ale nieeee, bo ona napewno nie jest taka zła.
Boli mnie, jak patrzę, jak cierpi. Próbowałam go postawić na nogi delikatnie, prośbą. I ostro, szantażem. Nic, głuchy i ślepy. A ona go ciągle gnoi :-(
Dziewczyna jest jakaś niepoważna, na prawdę aż trudno uwierzyć , że tak można robić.
Mnie nie jest zal takich facetow, sorki. So dorosli, maja rozum i swiadomie pakuja sie w takie dziewczyny chociaz pelno fajnych, milych i delikatnych dookola. Ale oni uparcie chca byc 'bici'. No to maja to co chcieli. Wiec w czym problem?  😜
Lubię gościa po prostu. Ale masz Sanna dużo racji w tym, co mówisz.
sanna, a dziewczyn w takich związkach też ci nie jest żal 😉?
ooo, dziewczyn mi bardzo zal! Mozemy to podciagnac pod solidarnosc jajnikow ;-)
Faceta byloby mi zal, gdyby byl z ta dziwewczyna w zwiazku, jakis tam czas, i pozniej ona zaczela wywijac mu numery, ale nie w takiej sytuacji.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się