KOTY

Dea moja kotka miała 3 rany na karku. Pojawiły się nie wiadomo kiedy i czemu. Na początku odkażałam ale to nic nie dawało bo kotka rozdrapywała je coraz bardziej. Poszłam z kotem do weta. Ten dał nam jakiś żel na gojenie się ran. 3 tygodnie smarowania żelem nic nie dały, kot dalej się drapał a ile zjadł tego żelu to nie chce wiedzieć. Zaczęłam przecierać probiotykiem. Pomogło na kilka dni potem wróciło rozdrapywanie. Kolejna wizyta u weta i kot dostał zastrzyk ze sterydu "żeby nie swędziało". Staryd nic nie pomgół kot drapał się dalej. Zaczęłam podejrzewać kurczaka, że może po prawie 2 latach zaczął uczulać. Więc kot dostawał przez kolejne 3 tygodnie tylko wołowinę. Drapał się dalej. W końcu sięgnęłam do końskiej apteczki i zapsikałam alusprayem. Kot przestał się drapać i nie lizał tego bo nie przeszkadzało mu to tak jak ten żel. Podejrzewam, że zapach też go trochę zniechęcał. W tym momencie mam pięknie wygojonego i zarośniętego futerkiem kota. Także ja bym tak nie przesadzała. Rany na łapie pewnie bym nie zapsikała, nad pyszczkiem też bym się zastanowiła bo precyzja psiknięcia nie jest doskonała przy ruchliwym kocie. Babrałyśmy się z tymi ranami ponad 2 miesiące a wet rozkładał ręce.
Facella   Dawna re-volto wróć!
13 października 2013 11:44
Facella, ale kochany kot z tego Twojego Jureczka  😎 fajnie, ze juz po wszystkim i mozna sie cieszyc, ze po chacie biega szczesliwy kastracik  😎

Kochany to on był tylko w pierwszej dobie po kastracji, na ogół jest grzeczny, ale niedotykalski, czasem bywa nieznośny.
I rzecz w tym, że nie biega... Martwię się trochę, bo od wczoraj bez przerwy leży i śpi na jednym fotelu, prawie się nie przemieszcza, w nocy był cicho. Niepodobne to do niego. W nocy zjadł tylko raz i to dość niewiele... Jest bardziej apatyczny niż w pierwszej dobie i niesamowicie spokojny, niespecjalnie reaguje na hałasy czy kicianie... Kontrola dopiero jutro, dzisiaj u weta w ogóle nieczynne. Po czym rozpoznać gorączkę u kota? Takie zachowanie jest normalne (bo go boli i przeszedł wielki stres), czy powinnam się niepokoić?
Nie ma co się martwić na zapas, poczekaj do jutra, wet rozwieje wszystkie Twoje obawy  :kwiatek:
Dla porównania, mój Rudy, już na drugi dzień po zabiegu zachowywał się zupełnie normalnie. Ale wszystko zależy od przypadku, każdy kot reaguje inaczej na narkozę, może Twój potrzebuje czasu, żeby się zregenerować?  😉
Facella, podwyzszona temperature poznasz po rozgrzanych uszkach. Imo, kocio jest zmeczony po zabiegu, dostal dawke srodkow znieczulajacych/usypiajacych i pewnie cos tam jeszcze krazy po organizmie, no i byl to jednak zabieg chirurgiczny, a to tez obciazenie dla organizmu. Biedny Jureczek, trzymam kciuki aby jak najszybciej wrocil do formy!
Facella   Dawna re-volto wróć!
13 października 2013 14:46
Poncioch, ja trochę panikara jestem (-; On jest szczupły, bo nie lubi jeść, w wieku 4,5 roku waży ok. 4 kg. Nie ukrywam, że jest wręcz za chudy i nijak mu na to nie poradzę. Mam nadzieję, że teraz mu się apetyt poprawi i będzie mniej biegał po mieszkaniu, to przytyje.

sanna, też mi się wydaje, że to zmęczenie, chociaż wczoraj był bardziej aktywny (ale to może pobudzenie po głupim jasiu, o którym mówiła wetka?). Uszy zimne, oczy normalne, nie są szkliste - takie objawy gorączki znalazłam w necie. A obok nich - apatia i nieruchawość, czyli to co ma.
Jureczek dziękuje za ciepłe słowa i kciuki oraz pozdrawia ze swojego fotela:


Oraz kilka dni wcześniej, niczego nieświadomy, zadowolony kot:
Facella, on mi nie wyglada na kota z ktorym cos zlego sie dzieje -imo, wetem nie jestem - ale lezy w pozycji zrelaksowanej, wiec mysle, ze jest po prostu zmeczony tym wszystkim, jutro bedzie jak nowo narodzony!  :kwiatek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 października 2013 16:02
Puszki porty są niezjadalne, za to animoda vom feinsten to absolutny hit!
Rany na łapie pewnie bym nie zapsikała, nad pyszczkiem też bym się zastanowiła bo precyzja psiknięcia nie jest doskonała przy ruchliwym kocie.

Można popsikać na gazik i gazikiem dużo precyzyjniej da się nanieść Aluspray, CTC, czy jakiś inny psikacz.
Kot znajomych uciekl i wrocil do domu po 4 dniach z rana policzka, pewnie sie tlukl z innymi kotami.Poszli z nim do weta, rane trzeba bylo zszyc ( ok 4 cm).....rachunek 16 tys koron ( ok 8 tys zl)  🤔wirek: MASAKRA
Facella   Dawna re-volto wróć!
13 października 2013 17:48
sanna, dzięki za te słowa, trochę mnie podnoszą na duchu. On wyraźnie szuka spokojnego miejsca, fotel stoi w kuchni, w porze obiadowej przeniósł się do mnie do pokoju i już stamtąd nie wychodzi... Byle do jutra.
Dostaliśmy dziś od "cioci" pełną mieszankę BARF - jagnięcina, żołądek z kozy, easy barf, suszona krew i mączka ze skorupek jaj. Tiger zakochany, dziewczyny obrażone  😂
Konia, straszne ceny sa u Was.. U mnie niby nieco lepiej, za 3 dni w szpitaliku gdzie podawane byly tylko leki zaplacilam ok 300 euro. Gdyby w gre wchodzil jakis zabieg chirurgiczny kwota bylaby pewnie ze 3-4 razy wyzsza. Tak wiec moje koty maja na takie sytuacje odkladane systematycznie pieniazki i zeby nie wiem jak mnie kusily jakies fajne zakupy nie rusze z tego ani jednego euro.
U nas jest mozliwe wykupienie ubezpieczena na wypadek choroby i roznych uszkodzen, w tym bojek.
Fakt, ceny zabojcze, ale tutaj sie wiecej zarabia.
Nie mniej jednak weterynarz i dentysta to tragedia
dea   primum non nocere
13 października 2013 20:30
Dea moja kotka miała 3 rany na karku. Pojawiły się nie wiadomo kiedy i czemu. Na początku odkażałam ale to nic nie dawało bo kotka rozdrapywała je coraz bardziej. Poszłam z kotem do weta. Ten dał nam jakiś żel na gojenie się ran. 3 tygodnie smarowania żelem nic nie dały, kot dalej się drapał a ile zjadł tego żelu to nie chce wiedzieć. Zaczęłam przecierać probiotykiem. Pomogło na kilka dni potem wróciło rozdrapywanie. Kolejna wizyta u weta i kot dostał zastrzyk ze sterydu "żeby nie swędziało". Staryd nic nie pomgół kot drapał się dalej. Zaczęłam podejrzewać kurczaka, że może po prawie 2 latach zaczął uczulać. Więc kot dostawał przez kolejne 3 tygodnie tylko wołowinę. Drapał się dalej. W końcu sięgnęłam do końskiej apteczki i zapsikałam alusprayem. Kot przestał się drapać i nie lizał tego bo nie przeszkadzało mu to tak jak ten żel. Podejrzewam, że zapach też go trochę zniechęcał. W tym momencie mam pięknie wygojonego i zarośniętego futerkiem kota. Także ja bym tak nie przesadzała. Rany na łapie pewnie bym nie zapsikała, nad pyszczkiem też bym się zastanowiła bo precyzja psiknięcia nie jest doskonała przy ruchliwym kocie. Babrałyśmy się z tymi ranami ponad 2 miesiące a wet rozkładał ręce.


To jest ciekawa sprawa z tymi ranami na karku. Jeden z kotów siostry też co jakiś czas taką "zarabia". Całe szczęście sobie nie rozwala, więc nie trzeba go niczym psikać, ale byłabym wdzięczna, gdyby ktoś nas oświecił od czego to się robi (weci nie mają pomysłu). Żaden inny z naszych 20 białych łapek nic takiego nigdy nie miał.

A kark jest zdecydowanie najmniej dostępny do zlizania przez kota - dlatego tam się daje krople przeciwrobacze i przeciwpchelne - także nie przekonałaś mnie tym przypadkiem 😉 nadal twierdzę, że nie jest to na pewno środek "pierwszego rzutu" (może jako ostatnia deska ratunku, tak jak u Ciebie), lepiej unikać ryzyka zjedzenia.
Tez mialam problem z takimi ranami na karku i o ile Savanie po jakis 6 tygodniach (sic!) zagoilo sie - przemywalam rane przegotowana woda - bardzo nie chcialam 'wpuszczac' jej na antybiotyk, to Salem wyladowal u Weta i dostal antybiotyk oraz jakas masc smierdzaca ryba do smarowania. Z kolei Nini juz 2 razy dorobila sie dziury na dupsku - w tylnej gornej czesci uda tuz pod odbytem, naprawde byla mocno 'rozfiletowana', wiec 2 razy pedzilam do wetki pewna, ze to brzydkie ugryzienie ale za kazdym razem okazywalao sie, ze to chyba alergia ale na pewno nie skutek ataku innego kota  🙄
Dea, aluspray byl tylko moim przypuszczeniem, a raczej pytaniem czy dla kotow cos takiego tez istnieje 🙂 Szukam pomyslu, zeby CZYMS tam kota posmarowac, ale skonczylo sie na tym, ze mama zrobi zdjecie rany i jeszcze raz pojedzie do weta, zeby cos na to dal. Niestety kota do weterynarza nie da sie zabrac bez glupiego jasia 🙁 Jest stuprocentowym 14letnim dzikusem...

edit.
zeby nie wyszlo, ze kot nie byl u weta bo pisze jak zakrecona 😵 po tym jak zrobil sie ropien od razu pojechalismy z kotka do weterynarza (na glupim jasiu). Kot byl u weta trzykrotnie (zawsze na glupim jasiu...). Ale teraz nie chcemy jej znowu podawac glupiego, zeby ja tylko zabrac na podanie czegos na rane.
Mojemu kotu babrały się uszy - nie goiły się ranki - i wetka poleciła smarowanie takim mazidłem:
[img]http://imgx.doz.pl/image/preparaty_zdjecie/128192[/img]
nie jest to trujące (jest też do użytku wewnętrznego), łagodzi brzydkie jątrzące się stany, jest dostępne w aptekach.
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
14 października 2013 11:07
wistra, dzięki za odpowiedź. My również kupujemy wór 10kg suchego i na tym jadą. Czasami tylko dostaja coś dodatkowo.
Musiałabym wymyślić tylko miejsce na drugą kuwetę.

A jeszcze jedno pytanko - co powiecie o tej karmie - http://allegro.pl/sanabelle-no-grain-10kg-4gratisy-dostawa-i3623189076.html
Obecnie dostają Sanabelle Light, ale chciałam im zmienić i ta wydaje mi się dość sensowna i w całkiem przyjemnej cenie 🙂
Cena adekwatna do jakości, napewno lepsza niż zbożówki. W podobnej cenie jest w zoo+ Porta 21 Heaven
Balsam Szostakowskiego to na wrzody zoladka u ludziow  😁 nie wiedzialam, ze mozna go stosowac u kotow, ale w zasadzie takie jego dzialanie - zasuszac rany i chronic newralgiczne miejsca, wiec w sumie fajny pomysl  😎
Horciakowa i co z ta szylkretka?
Ciekawa jestem co z tymi wszystkimi maluszkami ktore ostatnio pojawily sie we watku a potem zamilkly.. ?  👀
Właśnie zrobiłam sobie na obiad kalariofior w jajku i bułce tartej.OMG, Lucy jak wywąchała kalafiora to dosłownie wskoczyla mi na talerz, zabrala wielką kalafiorową rożyczkę i uciekła pod łóżko. Później stała i zebrala i cały czas probowala wskoczyć mi do talerza, żeby jeszce zjeść.
Facella   Dawna re-volto wróć!
14 października 2013 14:59
Mój tak ma z dynią, łuskaną. Kiedyś zostawiłam sobie taką w miseczce, wszystko mi zeżarł! Podobnie ma z łuskanym słonecznikiem, ale je go mniej chętnie. A za majonez dałby się pokroić  😜
Czekam aż Mama wróci i idziemy na kontrolę do weta. Od soboty kot bardzo dużo śpi, ale wygląda na zadowolonego, nawet sobie mruczy. I nie krzyczy w nocy  😍
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
14 października 2013 16:01
wistra, dzięki, rozumiem, że ta druga jest lepsza jakościowo? Znalazłam jeszcze jakieś info,że ta bezzbożowa bosha ma więcej węglowodanów niż zwykła adult. Chyba skuszę się na tę Porta.

sanna, jeszcze się zastanawiamy, bo serce bardzo chce, ale rozum podpowiada, że to przecież na lata...
O sanabelle ja pytałam na barfnym swiecie i to mi odpisali:

SANABELLE NO GRAIN

Składniki:
Świeże mięso drobiowe (min. 20 %), płatki ziemniaczane, sproszkowane świeże mięso drobiowe, mąka ziemniaczana, tłuszcz zwierzęcy, mięso suszone i odtłuszczone, wątróbka (suszona), ekstrakt z mięsa, pulpa buraczana, sproszkowane jaja kurze, błonnik, siemię lniane, oleje rybne, suszone drożdże piwne, borówka brusznica (suszona), borówka czarna (suszona), sproszkowane muszle, sproszkowana cykoria, suszone kwiaty nagietka, ekstrakt z juki (suszony).

Składniki analityczne:

Białko 32.0 %
Tłuszcz surowy 16.0 %
Włókno surowe 3.0 %
Popiół surowy 6.5 %
Wapń 1.2 %
Fosfor 1.05 %
Magnez 0.07 %

Dodatki odżywcze:

Witamina A 17,000 I.U.
Witamina D3 1,500 I.U.
Witamina E 150 mg
Tauryna 2,000 mg

Dodatki technologiczne: Przeciwutleniacze

Moim zdaniem szkoda pieniędzy... Z tego co znalazłam na stronie Krakvetu odnośnie tej karmy bez zbóż to jest to kolejny przykład producenta, który idąc za trendem postanowił się obłowić i tanim kosztem wyprodukował karmę wcale nie dobrej jakości, a chce za nią dużo kasy, bo przecież nazywa się No Grain... :evil:

Z tego co widziałam karma ta i owszem nie ma zbóż, ale za to ma same ziemniaki (podejrzewam, że jeśli by mąkę ziemniaczaną i płatki ziemniaczane napisać razem jako ziemniaki to byłyby na początku składu) i na tym kończy się jej niezwykłość w stosunku do innych rodzajów Sanabelle. Zawartość węglowodanów wynosi w niej ok. 36% w suchej masie (nie znalazłam wilgotności, jednak na stronie producenta we wszystkich karmach wynosi 10%, więc tak też przyjęłam w wersji No Grain), czyli o wiele za dużo. Co najśmieszniejsze karma Sanabelle Adult zawierająca kukurydzę i jęczmień ma tych węglowodanów 35%.... Jak dla mnie jest to kolejny dowód, że producent nie rozumie idei karm bez zbóż dla kotów. Poza tym wszystkie karmy Sanabelle zawierają tzw. "przeciwutleniacze dozwolone przez UE", czyli najprawdopodobniej BHA i BHT przez co jak dla mnie są kompletnie zdyskwalifikowane jako karma dla kota.

Z nikłych zalet mogę wymienić dość dużą zawartość tauryny jak na suchą karmę i prawidłowy stosunek wapń, fosfor.


U nas po Heaven super. I w kuwetach i w humorach.
W koncu znalazlam cos co pewnie was zaciekawi i w koncu ktos znajdzie cos dls siebie....kota znaczy 😉
Na tyle stron co powstalo, polowa to jedzenie, bez ladu i skladu. Rady i porady osob niekoniecznie znajacych sie na tym co tak naprawde kotu jest potrzebne 😉
http://forum.kocie-hospicjum.pl/viewtopic.php?f=3&t=365
Konia super!  :kwiatek: wydrukuje sobie!
Ciekawa jestem co z tymi wszystkimi maluszkami ktore ostatnio pojawily sie we watku a potem zamilkly.. ?  👀



Mój maluch właśnie smacznie śpi na mojej piersi  😉 Odzyskał siły, humor i rozrabia 🙂 Jest kochany. Wcina prawie 200g karmy dziennie i wygląda z dnia na dzień coraz lepiej. A w środę będzie dopiero tydzień jak jest u mnie. Szukamy mu domku ale czarno to widzę bo zbyt urodziwy to nie jest. Taki pospolity biało-czarny kocurek. 😍
Jednak chcecie go wyadoptowac? Czy tez tak szukacie pro forma? No i jak czarno-bialy kotek moze byc niurodziwy..  Moja pierwsza kotusia byla wlasnie taka i co slysze o jakims krowku, to ...ahhhh....
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
14 października 2013 19:20
Krystian pozdrawia i wcale nie jest już taki mały  😉
jaaki slodziak  😍 widze, ze jednak zostal Krystianem  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się