Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Jara, Diakon'ka, przykre, straszne..
Monia, wykoncza Cie te antybiotyki  🙄 🙁 moze pomysl o jakiejs kuracji wzmacniajacej organizm..
sanna przy moim trybie życia jest dość ciężko , jutro jadę do mojej lekarki , ostatnio po badaniach popatrzała na mnie  🤔  zdziwiona że ja jeszcze żyje  .Tak na marginesie teraz jestem sama w domu ,więc nie mam nikogo do pomocy a konie i resztę gadów trzeba obrządzić . Mus to mus ,nie ma że boli  😉 


Dziś już zaliczyłam śniadanie (pół bułki ) , obiad (sałatę ) miałam jeść co 3 godziny i jakoś nie mogę się zebrać  . Zapasy wody zrobione , warzywa i owoce czekają .
Nie mam takiego parcia na odchudzanie , chce się tylko pozbyć mojego brzucha którego noszę od 16 lat , wiadomo że reszta też zleci przy okazji . Cycków też chce się pozbyć , chociaż troszeczkę żebym nie musiał kombinować w nocy jak śpię  😁 
Takim sposobem monia nie schudniesz. A jak schudniesz, to nadrobisz z nawiązką. Ale...powodzenia.
Dziś już zaliczyłam śniadanie (pół bułki ) , obiad (sałatę ) miałam jeść co 3 godziny i jakoś nie mogę się zebrać 
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
16 października 2013 13:45
ufff.. nie dałam sie. W pracy przynieśli blachę  (uwaga !)  tiramisu !!!
Ani kawałeczka, ani  nawet tyci sryci.
Zero.
Herbata malinowa  z liptona załatwiła to czego sercu było żal.
Ciasto sie tak pięknie do mnie uśmiechało- a ja mu pokazałam fuckersa.
Czuje ze latam  😉
Zacięłam jak stara płyta- NIE i koniec.
Tunrida czyli mam się trzymać posiłków co 3 godziny ?  staram się kobieto , staram  😁  wielkim sukcesem jest że już 2 raz jadłam , choć rano myślałam że flaki wypluje . Ciężko jest przestawić się z dnia na dzień na inny schemat jedzenia  😉 
monia- powiem ci tak. I posłuchaj uważnie, bo mówić będę tylko raz.  🙂

Weź dziś zakończ jedzenie kolacji około 18😲0. I postaraj się nie napchać. Zjedz coś lekkiego- serek wiejski np i warzywko. Uwierz, że rano wstaniesz głodna jak wilk.
Dopóki będziesz napychać się na noc, twój żołądek będzie trawił kolację podczas snu. Metabolizm w nocy masz słaby, więc trawi to powoli. Dlatego rana nadal nie jesteś głodna. To normalne. Za to większość tego posiłku włazi ci w dupę. Bo nie spalasz tego, bo śpisz.
Jeśli nie zjesz na kolację dużo i pójdziesz spać z uczuciem lekkiego głodu, wstaniesz mega głodna. Jedząc pierwsze śniadanie, po 3 godzinach 2 śniadanie, po 3 godzinach obiad- PODKRĘCASZ SOBIE METABOLIZM. Im dłużej jesz regularnie, tym bardziej podkręcasz sobie metabolizm. I z metabolizmu niedźwiedzia w zimowym śnie, robi ci się metabolizm ptaka, który musi zjeść tyle ile waży ( to tak obrazowo)

Na razie jesz mało, jesz tylko na kolację i będziesz gruba.
Jeśli zaczniesz jeść jak jesz, ale mniej, nie schudniesz. Organizm jeszcze bardziej zwolni metabolizm, bo będzie się szykował na okres głodu- zmagazynuje wszystko co się da. Odłoży w sadło wszystko co się da. I zaczniesz tyć od samego patrzenia na jedzenie.

Jest takie powiedzenie- żeby schudnąć trzeba jeść!!!!! I to jest prawda. Bo jak jesz, organizm przestaje się bać, że go głodzisz i spokojnie zacznie w końcu SPALAĆ a nie tylko magazynować. A kiedy spala, to przyspiesza przemiana materii. I zacznie spalać coraz więcej.
Musisz oszukać swój organizm, przeprogramować go.
A droga do tego jest jedna- 5 posiłków co 3-3,5, nie przekraczające odpowiedniej kaloryczności na dobę.

Nie jestem dietetyczka, nie umiem tego wyjaśnić naukowo ani poprawnie. Wiem jedno. Odchudzałam się cale życie na tysiące sposobów. Zawsze bez długotrwałych efektów. Dopiero wizyty u dietetyczki mi pomogły.
A żadnych cudów mi nie zaleciła, poza tymi, o których piszę. I każda inna dietetyczka też od tego zaczyna.
Bo to podstawa podstaw. Każda inna droga jest na dłuższą metę zła i nieskuteczna.
Uwierz.
monia potwierdzam słowa tunridy, u mnie też dietetyczka zaczęła od diety 1600 kcal (więc sporo), ale rozpisanej na 5 posiłków. Jak sama zaczęłam odchudzanie, to tylko i wyłącznie trzymając się zasady 5 posiłków (nie licząc kalorii), ruszając się tyle co zwykle, schudłam 3 kg. Opisywałaś jak wygląda Twój dzień żywieniowy? Jeśli nie to może opisz (jeśli mi umknął to wybacz  :kwiatek🙂, to zobaczymy gdzie leży największy problem (chociaż pewnie w tym, o czym pisze tunrida - w wieczornym jedzeniu).

zabeczka17 brawo! Tiramisu to naprawdę godny przeciwnik!  👍

Livia trzymaj się, na jutro się obkupisz dobrym żarciem i będzie dobrze.

Spadam, jeśli do 17.00 brzuch sie nie odezwie (na razie mam spokój) to biegnę na siłkę.
Tunrida dzięki , będę się starać nie jeść już po 18 .
Około  17 idę do koni , obrządzam , potem po 18 siadam na konia lub konie i tak wracam po 21 , przez dzień też latam z papierami lub coś robię koło domu , przeważnie wszystko na wariata . Wieczorem po całym dniu mam chwilę na jedzenie ,więc wtedy jem a w efekcie na drugi dzień jem śniadanie w południe lub po 13 ,potem coś w rękę złapię i znowu wybija wieczór .
Muszę się zabrać za regularne jedzenie .

ozzy_bb właśnie nocne jedzenie jest największym problemem  😉  trzymam kciuki żebyś dotarła na siłownie  :kwiatek: 
Jara, Diakon'ka, przykro mi, to smutne bardzo co się wydarzyło.

A widzieliście nową metodę na odchudzanie? Odżywianie przez sondę: http://zdrowie.dziennik.pl/diety/artykuly/388168,dieta-k-e-diet-posilki-przez-sonde-w-nosie-tak-amerykanki-odchudzaja-sie-przed-swoim-slubem.html

W tv był dziś wywiad w jednym z porannych programów, że to super bezpieczne i skuteczne....
Livia   ...z innego świata
16 października 2013 16:43
Ozzy_bb, dziękuję, niestety poległam na obiedzie... Dlatego teraz tylko po jabłuszku do wieczora. Ale przynajmniej utrzymuję godziny posiłków 😉

No i przyszedł mi orbitrek, w sobotę składam i zaczynam ćwiczyć 🙂

edit: polskie litery
trzeba uściślić: jedząc głodowe ilości się schudnie. inaczej dzieci w afryce byłyby grube. Jednak żeby utrzymać efekt trzeba nadal jeść mało, a wyjść na prostą po takiej diecie odchudzającej da się tylko jedząc regularnie i ćwicząc, stopniowo zwiększając kaloryczność. i tak: da się tak schudnąć bez jojo, z tym że w dłuższej perspektywie czasu efekt będzie taki sam, tylko metabolizm bedzie rozchwiany. przykładowo dieta kopenhaska, owszem schudnie się np 7 kg, ale potem zeby to utrzymać lub schudnąć dalej trzeba zwiekszać kalorie bardzo powoli. w efekcie przez następny okres powiedzmy 3 miesięcy straci się tylko 5kg na diecie 1200kcal. a na zdrowej diecie efekt w 3,5m-ca był by taki sam: 12kg czyli niecały kg tygodniowo. a mniej się człowiek męczy z tym, że na efekty trzeba dłużej czekać.

przeszłam takie odchudzanie na szybko i udawało mi się utrzymac efekty dopóki pilnowałam metabolizmu. przestałam - mam jojo. przeszłam juz też odchudzanie powoli i zdrowo i sytuacja wyglądała tak samo. jojo nie zależy od tego jak się schudnie tylko co się zrobi dalej.

niestety, dieta to nie okres czasu. jeśli ktoś odchudza się po raz kolejny to jest to juz styl życia z którym trzeba się pogodzić albo próbować polubić.
A ja dziś poległam niestety zbliżający @ wygrał ze mną, co prawda nie przekroczyłam kalorii, ale kalorie były nic nie wnoszące do mojego życia poza tłuszczem - czyli 3 kromki z opiekacza (co prawda razowca  😁 ) z nutellą i bananem, ale powiem wam, że było bosko w gębie 🙂
Trochę się poddołowałam, bo od długiego czasu miałam dni na 5.
Pocieszyłam się, bo zrobiłam zdjęcie w bieliźnie i porównałam ze zdjęciem zrobionym w  połowie czerwca. Powiem wam efekt MIAŻDŻY!  😍
Wpadam do Was na chwilkę- będę częściej pisać jak złapię trochę oddechu. Mam do pogodzenia w tej chwili dwie prace, synka i jego szkołę plus swoje studia. W związku z tym zupełnie nie wiem jak z moją obecnością na wyjeździe, akurat w ten weekend mam zjazd, jeśli moja obecność na nim nie będzie jakoś specjalnie potrzebna, to przyjadę do Was. Trzymajcie się ciepło! :kwiatek:
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
16 października 2013 18:57
A ja dzisiaj nie poćwiczę. Zaniemogłam i dopiero o 19😲0 wyszłam z łózka.
o 16😲0 brałam zastrzyk. Nie ważne,  pani lekarz zapewniała-> Można po tym ćwiczyć.
Mhm , jasne. Jak mnie zmroczyło to dopiero teraz do siebie dochodzę.
I zostaję sama z tymi 1600 kcal ;/ 
grrrr... a 13 listopada powtórka  😤



Zen
powodzenia w ogarnięciu wszystkiego :kwiatek:
Dzień na 5. Wracam do gry i mam nadzieję, że w nowej pracy szef nie kupuje dla pracowników wielkich kartonów ciastek, pepsi i innych takich  😀iabeł: Nie mam jeszcze pomysłu na ćwiczenia, chyba będę to musiała ogarnąć w domu bo chociaż w końcu będzie mnie stać na siłownię to przynajmniej na razie czasu brak. 
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
16 października 2013 21:31
Mam prośbę- zgubiłam gdzieś info o naszym spotkaniu 😡 Czy ktoś mógłby mi wysłać wiadomość z informacją gdzie i kiedy się spotykamy oraz jak się finansowo przygotować? :kwiatek:
Waga drgnęła  💃
Po siłce. 40 minut orbitreka ( bo coś mi się ze stopą stało po ostatnim bieganiu i muszę dać stopie odpocząć) a po nim 80 minut z trenerem.
Spalone ok 700-800 kcal? Zjedzone na razie 1800. Planuję jeszcze sobie dojeść co nieco.
Dzień na 5.
Tunrida, Ty to masz zdrowie, kobieto!  😀 😎
Ja pobiegalam pomimo @, wiec zmeczona ale szczesliwa  😎
Ja byłam dzisiaj cały dzień w pracy. Dzień dietowo ok, ale tak mnie żołądek od 16 boli, że wymiękam... Te warzywa na patelnię znów miałam (jako dodatek do upieczonej piersi z kurczaka i garstki makaronu pełnoz.) i myślę, że to przez nie mi tak ciężko na żołądku. Pomijając jedzenie zimnego przez cały dzień, co ewidentnie mi nie służy. Jutro mam dzień wolny, więc po kosmetyczce (znów idę na paznokcie ) planuję pobiegać i zahaczyć o tę siłownię w parku.

W pracy beznadziejnie... Nie ma klientów, a ja już nie wiem co mam ze sobą tam robić, czuję się jak darmozjad...  😵
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
16 października 2013 22:08
Sandrita przecież to nie Twoja wina, raczej nie wywieszasz tabliczek "won mi stąd! 😤 " 😉 Czasem tak bywa, że nikt nie przychodzi. Przyjdą lepsze dni! :kwiatek:
CzarownicaSa Dzięki za wsparcie!  :kwiatek: Mam tylko nadzieję, że szefowie wezmą na to poprawkę jak będą mnie "oceniać", czy mnie zostawić od listopada czy wywalić...

Edit: Tzn. klienci w markecie są. I to ogromna ilość jak się pojawia nowa gazetka z promocjami. Ale do mnie nawet nikt nie podchodzi. NIKT. Dzisiaj ostatniego klienta miałam o 19:45, a w ciągu dnia 2-3 na godzinę i nie wiem jak mogę to zmienić jako sprzedawca... Nie mogę. To szefowie muszą zrozumieć, że potrzebna jest klikumiesięczna akcja promocyjna, bo w moim mieście 90% osób nie zna firmy, a Ci co znają pojechali już na studia do większych miast i to tam robią zakupy... Ehhh...
Jakoś sobie poradziłam  dziś ,żeby zmienić mój nawyk jedzenia wieczorem to pojechałam odwiedzić trenera , skończyło się na tym że teraz wróciłam  😁 Mam cichą nadzieje ,że rano będę głodna jak wilk .

Teraz herbata na rozgrzanie , trochę jeszcze poćwiczę , kąpiel i spać  😉 
Już jest rano. I jak monia ? Głodna? Czy nadal nie?

Dziś zamierzam mieć czwarty dzień na 5. Wczoraj w końcu dostałam @, więc już teraz będzie z górki. Kto się spręża ze mną? Pakujemy śniadanko i 2 śniadanko i szykujemy się do pracy. Może by tak dziś sukienkę założyć?
Ja się sprężam. Już w pracy z zapakowanym jedzeniem. Wczoraj miałam po raz pierwszy od co najmniej miesiąca jedzeniowo dzień na 5. Mam nadzieję, że dzisiaj będzie jeszcze lepiej! Tylko chwilowo czasu na ćwiczenia brak 🙁 pozostaje jazda konna
monia wykciukałaś  :kwiatek: Byłam! 15 min orbitreka na rozgrzewkę, później ćwiczenia z ketlem + na maszynach (klata), na koniec pół godziny bieżni  😜 Jestem w euforii  😜

repka obrzydliwe to odchudzanie przez sondę. Poza tym, jeśli ktoś potrafi zrezygnować z przeżuwania (ja np. bym nie mogła), to co to za problem pić same koktajle zrobione z białka, tak żeby ich wartość wynosiła 800 kcal (pomijając to, że to za mało żeby żyć)?

tunrida we wtorek miałam w pracy sukienkę, czarną i dopasowaną, wyglądałam całkiem znośnie i na pewno szczupło... i co ? i żadna koleżanka nie zauważyła, ani nie powiedziała ani pół słowa  😎 I też się sprężam! Będzie dziś dzień na 5!

sandrita nie przejmuj się, przecież szefowie mają też porównanie z Twoją koleżanką. skoro jest tak jak mówisz, to na pewno koleżanka nie ma obrotu na stoisku większego niż Ty. Uszy do góry, dobrze będzie!

I też się sprężam! Wczoraj było na 6, dziś dzień na 5! Bo bez ćwiczeń, ale za to idę do fryzjera  💃

sanna wyglądam tak samo jak Ty po biegach! czerwona i z zacieszem  😀iabeł:

edit. zapomniałam dopisać: Livia zazdroszczę orbitreka w domu. też bym sobie chętnie pomachała przed tv/radiem/laptopem 😀
a ja pozdrawiam znad jaglanki z żurawiną i otrębami orkiszowymi na waniliowym mleku sojowym 😜 obłęd 😍
będzie dzień na 5, na podwieczorek szykujemy muffinki i ciasteczka, no na coś się skuszę, nie ma opcji, ale ciasteczka będą jak najbardziej dietetyczne 😀
u mnie na śniadanie kasza jaglana zmiksowana z truskawkami. zaraz wychodzę, wracam o 20.00 😵 trzymajcie się dziewczyny!
Tunrida jest lepiej ale szału nie ma .  Szału dostałam jak zobaczyłam co mi zostało w lodówce , to co ja miałam na kilka dni mój syn wciągnął przez jeden wieczór .Zostało wszystko to czego nie mogę jeść .
Jadę na zakupy  😵 

Byłam wczoraj obadać nową siłownię, baaardzo mi się podoba. Będę chodzić na pump w poniedziałki, w środy i piątki na trxa i w soboty na ABT  😅
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się