kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
23 października 2013 10:15
dea, lizzy dziękuje za odpowiedzi  :kwiatek:
dea   primum non nocere
23 października 2013 10:28
Dzięki wszystkim za odpowiedzi 😀
Kieyś przeczytalam w jakiejs ksiazce o koniach ze trzeba miec gabke do czyszczenia oczu i chrap i osobna do odbytu i tylnych nog. Czy to prawda?

I zastanawia mniejak te miejsca wyczyścić i cz np. co dziennie czy jak kon bedzie brudny. A co jeśli wybitnie tych czynnosci nie bedzie lubil i bedzie to okazywal?

My mamy paczkę chusteczek nawilżanych dla dzieci - jednorazówki. Gąbki to hodowla bakterii. Oczu raczej nie mam potrzeby czyścić, lepiej dużo nie macać, żeby nie podrażnić (mam klacz z chorym okiem, więc jestem przewrażliwiona). Chrapy w sumie też rzadko (bo nie ma potrzeby). Najczęściej czyścimy okolicę ogona u kobył (spodnia część rzepa, okolice sromu i odbytu) bo jakąś taką mają budowę, że jak nie mają czyszczonego to się odparzają - wręcz do krwawych strupków, wyraźnie bolesnych. Raz na tydzień przejechać chusteczką i jest w porządku. U wałachów tego problemu nie ma - dupsko czyste, to nie męczymy 😉
Jeśli koń nie akceptuje dotyku gdziekolwiek, to oczywiście nie można go zmuszać - szczególnie w tak wrażliwych okolicach. Trzeba go powoli przyzwyczaić do tego. Potrzeba sporo wyczucia i obserwacji. Metoda taka, jaką opisywałam przy smarowaniu sarkoidów chwilę temu ([url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1412.msg1895444.html#msg1895444]link[/url]) - tylko oczywiście jest łatwiej, bo to nie boli - ale trzeba rozumieć, że koń ma prawo bronić tych okolic, wcale nie musi ich "udostępniać" od razu i każdemu. Zanim się zabierze za czyszczenie pod ogonem, trzeba konia nauczyć podnoszenia ogona (albo chociaż nie wciskania między nogi) - zwykle chwila skrobania w okolicy nasady ogona i jesli koń ma ogólne zaufanie, to "odda" ogon.
I czy trzeba miec jescze szczotke do czysczenia glowy? Czyści się nia tak samo jak np. grzbiet zgrzeblem tylko ze delikatniej czy jakos jeszcze inaczej? 😉

U nas na 5 koni jeden ma swoją szczotkę miękką do głowy. Czyści się delikatnie - też byś nie chciała, żeby ktoś Ci bez wyczucia mopem po twarzy jeździł 😉 ale dla mojej osobistej kobyły używam czasem zwykłej włosianej szczotki (jak mocno brudna jest), a czasem chusteczek. Minimalizm 🙂
Mam pytanko.. jaki sprzęt mogę sobie za wczasu kupić nim zakupię konia?

Chodzi mi o to co niezbędnę, a co jest uniwersalne dla każdego konia. Co jeszcze oprócz sprzętu do czyszczenia, lonży i bata polecacie mi zakupić? Chodzi mi głównie o to by rozłożyc sobie wszystkie koszty w czasie 🙂

Dzięki i pozdrawiam
Sylwia
Wszelakie czapraki, owijki, podkładki pod siodło (jeśli jeździsz na 'normalnych' czyt, dużych koniach obecnie i nie planujesz kupować kucyka czy mniejszego konia ;])
To samo tyczy się ogłowia, ochraniaczy itd.
Chociaż ja na twoim miejscu nie kupowałabym na zapas. Lepiej odłożyć sobie pieniądze i kupić najpotrzebniejsze i pasujące rzeczy już gdy będziesz miała konia.
Mam pytanko.. jaki sprzęt mogę sobie za wczasu kupić nim zakupię konia?

Chodzi mi o to co niezbędnę, a co jest uniwersalne dla każdego konia. Co jeszcze oprócz sprzętu do czyszczenia, lonży i bata polecacie mi zakupić? Chodzi mi głównie o to by rozłożyc sobie wszystkie koszty w czasie 🙂

Dzięki i pozdrawiam
Sylwia


Wszystko to, co nie wymaga wybrania rozmiaru.
Dziunia, jeżeli masz ochotę inwestować już teraz w przyszłość swojego przyszłego konia to moim zdaniem jedynym sensownym "zamrażaniem" kasy jest NAUKA!! Lepiej wydać na dobyrch trenerów, ciekawy wyjazd edukacyjny, konsultacje, więcej treningów niż czapraczki, owijeczki, szczoteczki itd. To (Twoja wiedza i doświadczenie) będzie bardziej potrzebne Twojemu (i nie tylko) przyszłemu wierzchowcowi.
A kiedy w ogóle się tego konia spodziewasz??
Dziewczyny spokojnie... plan jest długoterminowy. Wiem, że wpierw nauka, nauka i jeszcze raz nauka. I to nie tylko samej jazdy, ale wszystkiego tego co z posiadaniem konia i jego opieką związane.

Chodzi o to, że posiadanie własnego konia to moje marzenie nr 1 od zawsze na zawsze. Skończyłam studia, od 3 lat mam stałą pracę. W listopadzie wybieram się do szkoły na kierunek "Technik - hodowca koni (2lata).
Chcę tymi małymi kroczkami przybliżać sie do realizacji mojego planu 🙂

Wiem, że odkładanie kasy byłoby lepszym rozwiązaniem, ale sami wiecie jak to jest... kasa płynie jak rzeka i zapewne w którymś momencie, by mi się rozpłynęła... A tak zamrożę kapitał w najpotrzebniejszym sprzęcie 😀 To trochę jak z ciążą (w tym przypadku przenoszoną 🙂 ) i przygotowywaniem pokoiku dla dziecka, kupowaniem za wczasu łóżeczka itp.

Dlatego będę ogromnie wdzięczna za wszelkie porady i podpowiedzi  👍
Na pewno wszelkie ciuchy dla siebie warto skompletować. Porządne buty, kask, spodnie itd 🙂
Sprzęt dla siebie już od dawna mam 🙂
Chodziło mi o ostrzęt dla konia i własnej stajni....
no...lepiej na konia poczekac bo potem może się okazać, ze nie pasuje KOLORYSTYCZNIE hahaha 😉
a serio, to zbieranie częsci sprzetu -jesli się nie umie odlozyć wiekszej kasy (a to problem - wiem 😉 ) to dobry pomysł.
jęsli planujesz np dużego konia -to i można ogłowia, kantary, ochraniacze - bo większość dużych ma jednak full,
a jeśli jeździsz w siodłach 17" i planujesz ogólnoużytkową jazde - to full czapraki wszechstronne - bo pewnie takie siodlo kupisz (z tym trzeba do konia poczekać na 100% - bo potem problem z wymianą jesli nie podpasuje, albo szukaniem konia pod siodło 😉 ).  albo pady - pasujące pod wszystko. jak ujezdzeniowe - to ujezdzeniowe i pady... jak planuje sie  zakup własnego konia, to raczej sie wie jaki ma być i co i jak chce sie jeździć.
z ogolnych to uwiązy, szczotki, skrzynki itp, na pewno nie preparaty ulegajace przeterminowaniu.
a jak do wlasnej stajni to jeszcze wiadra, żłoby, poidło... moze pastucha jak trzeba - ładne setki zł na raty 😉 jak jest juz miejsce gdzie ma stac to mozna juz boks przygotować...
Tylko, że to, co najdroższe dla konia jest zwykle na wymiar (ogłowie, siodło, ochraniacze). Dla mnie takie kupowanie kilka lat wcześniej jest no hmmm niezrozumiałe zupełnie . Za kilka lat to to, co już kupiłas może być nawet przestarzałe i nie będziesz z tego zadowolona. Załóż konto oszczędnościowe ale coś mi się zdaje, że tu priorytetem jest ZAKUPOWANIE!!!!! 😉
kujka   new better life mode: on
23 października 2013 13:14
Dziunia87, no to tak, jak dziewczyny piszą: rzeczy bez rozmiarów. Czyli na pewno nie: siodlo,oglowie, ochraniacze, derki, kantary, wedzidla, pas i patenty do lonzowania.

mozesz kupowac: szczotki, czapraki, uwiazy, lonze, owijki, skrzynki, wiaderka, pakę..

generalnie jak nie ma konia, to nie ma dużo do kupowania (jeśli sie chce mieć gwarancje, ze nie trzeba będzie sprzedac z powodu zlego rozmiaru).
preparatów różnych tez nie ma sensu, skoro są to odlegle plany - przeterminuja sie.
Dzięki za obszerną odpowiedź  🙇

Konia planuję tak od 155cm w kłębie 🙂, więc raczej łapie się na wersje full 😀

Proszę i zachęcam do kolejnych propozycji, gdyby jeszcze coś oprócz tego co powyżej sie Wam nasunęło 🙂
Dziunia87 mam konia 162 cm, który chodzi w większych cobach... więc wysokość w kłębie nie koniecznie musi się pokrywać z rozmiarem ogłowia/kantara czy ochraniaczy... Tak na prawdę przed zakupem konia kupowanie jakiegokolwiek sprzętu mija się z celem... Czapraki - OK - ale jakie: wszechstronne, ujeżdżaniowe skkowe? Jakie siodło kupisz? Derka - bez sensu - wiele rozmiarów. Szczotki? Ja nie pozwalam aby ktoś czyścił moje konie własnymi szczotkami. Nie wiem kogo wcześniej dotykały - a o przeniesienie jakiegoś choróbska skóry nietrudno.
Zacznija - jak Cejlonara napisała - od inwestycji w siebie. W swoje umiejętności zanim kupisz konia. Na razie z tego, co widzę szukasz stajni z nauką jazdy - znajdź porządną. Poucz się nie tylko jazdy ale i opieki nad koniem. Dopiero wówczas będziesz mogła zdecydować czy chcesz konia, jaki to ma być koń (poza wzrostem), jakie siodło chcesz kupić, jak chcesz konia użytkować...
No właśnie myśłałam o takich rzeczach jak szczotki i inny osprzęt uniwersalny i o taki właśnie tylko pytam.

A o inwestowaniu w siebie i wiedzę pisałam kilka postów wyżej... Wiem, ze dużo pracy przede mną, ale jedno jest pewne parę rzeczy moge już zakupić, bo konia prędzej czy później mieć będę 🙂
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 października 2013 14:27
Dziunia87, ze sprzętu to ewentualnie w strzemiona możesz zainwestować, w wodze. Tyle mi do głowy przychodzi.
Thx za kolejną podpowiedź  :emota200609316:
Lonża i bat do lonżowania - to nie zawadzi (bat owszem, przestrzennie). Kantar, który się bardzo podoba, czaprak też - to symbolicznie, żeby "czekało" na konia. Lepiej SOBIE dobry sprzęt dobrać, z rękawiczkami np. - to nie takie hop-siup, z kaskiem, w którym czujesz się super. To technikum bym odpuściła. Nie lepiej fundnąć sobie porządny wyjazd wakacyjny - praktykę? + trochę super literatury? (niekoniecznie po polsku).
Jest cały wątek "gdy nie mam konia a kupuję". W czasach jazdy na "cudzych" lubiłam mieć własną kopystkę 🙂. I torbę/plecaczek poręczną. O! Wodze porządne warto sobie kupić. Jakie pasują do ręki. Raczej nikt nie będzie miał "ale" o przepięcie wodzy. Jeszcze można rozważyć strzemiona z puśliskami - ale to jak się trochę pojeździ. "Lecę" po tym, co obrzydza życie na koniach "szkoleniowych". Zapewne można rozważyć zakup podkładki korekcyjnej - z kieszeniami. Może się bardzo przydać.
Ochraniacze? Podopieczna ma własnego konia. I ochraniacze/kloszki po 3 razy domierzała/zwracała bo zawsze coś.
Co bym sobie chętnie kupiła? Kiedyś widziałam kantar... silikonowy chyba. Na myjkę. Super sprawa. Ale nigdzie nie mogę namierzyć.
Show-sheena bym kupiła. Nawet na obcym - miło ogon uprać i psiknąć/wetrzeć, żeby łatwiej było o pielęgnację.
edit: wiem  🙂 derkę treningową chociaż częściowo przeciwdeszczową, np. soft-schell 145. Dokładny rozmiar nie taki istotny, w stajniach rzadko bywają a miło móc siebie i konia okryć.
Dziunia87, ja nie widzę tu żadnej filozofii. Jeśli dla siebie - to wszystko możesz kupić. Jeśli dla konia, to wszystko to, co pasować będzie każdemu (szczotki, lonża, pas do lonżowania, wypięcia etc.), jeśli masz jakiegoś stałego konia do jazdy (w szkółce, na treningi), to możesz również kupić ogłowie, siodło, a jeśli nie będzie dobre na Twojego konia, jak już go kupisz, to po prostu sprzedasz. Większość swojego jeździeckiego życia jeździłam w swoim siodle i swoim ogłowiu, bo w klubie jeździłam z reguły na jednym koniu i mogłam pod niego dobrać sprzęt. Później, jak już swojego konia miałam, to to co pasowało zostało, a co nie pasowało wymieniłam. Proste jak budowa cepa.
Czym może być spowodowane zawijanie tylnych nóg konia do środka( tylne nogi stawia jak modelka po jednej linii prostej)?Czy to jest jakaś wada postawy czy raczej błędy kowala przy werkowaniu?
misa19 u nas jeden "arabek" tak ma,przez co ma słabą równowagę. Przez co ? nie mam pojęcia wydaje mi się,że to wina budowy,bo kowala mamy dobrego.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
23 października 2013 21:07
Mam pytanie odnośnie przepisów. Każdy z nas od czasu do czasu jeździ w teren niektórzy do lasu inni gdzieś na łąki/pola. W lesie wiadomo są szlaki konne, po których można się swobodnie poruszać, są ścieżki rowerowe, od których wara koniarzom i są pozostałe drogi/szlaki. Na jakiej zasadzie można poruszać się po terenie zalesionym wierzchem nie łamiąc przepisów i nie ograniczając się do szlaku konnego, który jest raczej krótki i nie zawsze osiągalny bez przecinania innych leśnych dróg?

Pytam bo ostatnio znajome zatrzymała straż leśna informując że las jest monitorowany i od dawna obserwują konie (nie tylko nasze) i niedługo będą wlepiać mandaty.
dea   primum non nocere
23 października 2013 21:13
Czym może być spowodowane zawijanie tylnych nóg konia do środka( tylne nogi stawia jak modelka po jednej linii prostej)?Czy to jest jakaś wada postawy czy raczej błędy kowala przy werkowaniu?


Na pewno może być to spowodowane kopytami (wyższe wewnętrzne kąty wsporowe). Może też być spowodowane "budową" - albo nadmiernym rozwojem jednych mięśni w stosunku do innych (silniejsze przywodziciele "wciągają" nogi pod konia). Może być jedno i drugie (koń w określony sposób chodzi i tak sobie kopyta wyciera, a kowal na przykład jest za rzadko, żeby to skorygować).
Może i inne powody są.
Biczowa, Powinno się mieć pozwolenie od nadleśnictwa. Musiałabyś podskoczyć do swojego nadleśnictwa i popytać w tej sprawie.

edit: przestawiłam 2 słowa, bo źle mi brzmiały 🙂
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
23 października 2013 21:20
Sankaritarina dzięki wielkie :kwiatek:
Mam pytanko, bo nie wiem na czym się skupić.
Odkąd mam mojego konia mieliśmy problem z "nerwicą" z powodu wszelakich latających owadów (szczególnie latem).
Konisko macha pyskiem na różne możliwe sposoby. Lato minęło, owadów jest mniej, ale Rudy potrafi co np. 3 jazdę nadal machać pyskiem. Problem jest od początku, gdy zaczynamy jazdę na luźnej wodzy (w połowie jazdy, gdy jeździmy już na kontakcie, ogólnie zaczynamy prace, problem praktycznie mija). Próbowaliśmy zaczynać jazdę od spacerku w teren, od lekkich ćwiczeń na rozluźnienie, ale raczej to nie ma wpływu na ten problem. Koń miał zęby piłowane ok roku temu (po samym piłowaniu zębów również nic się nie zmieniło). Co ciekawe zauważyłam, że macha tak samo pyskiem, gdy biega sam na luzie (więc raczej odpada kwestia ogłowia, które zresztą też sprawdzałam, czy jest dobrze dobrane). Alergia (chyba) odpada, bo nie pojawiałoby się to o różnych porach roku. Ogólnie koń miał spory problem jakiś czas temu. W skrócie: we wcześniejszej stajni zaniedbali go i na łące jakieś owady pogryzły go w pysk, dlatego latem od razu się denerwuje, gdy muchy latają wokół niego. Czy cały ten problem obecnie może być tylko na tle nerwowym z powodu tamtych wydarzeń? A może macie jakieś sugestie, co może być tego przyczyną?
Ewentualnie prosiłabym o odesłanie do odpowiedniego wątku  :kwiatek:
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
23 października 2013 22:45
Koniczka, dziękuję :kwiatek: jeszcze nie doczytałam całego wątku, ale już wiem, że u mojego Rudego nie jest ten problem aż na taką skalę. + nie występuje to na każdej jeździe oraz w stajni. Na obecną chwilę popróbuje jeździć w siatce na chrapy, może faktycznie na tle nerwowym problem cały czas się utrzymuje.
czy do dopchania paneli winteca nada się karimata (wycięta specjalnie, oczywiście, z grubości też)?
Co to znaczy że koń jest podkasany ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się