matura

Osoby poprawiające maturę  :kwiatek:

Składamy deklaracje do 7 lutego czy trzeba było złożyć wstępną do 30 września? Na deklaracji poprawkowej mam do wyboru czy składam wstępną do 30 września czy ostateczną do 7 lutego i jak rozumiem, jest to tylko po to, żeby mnie zestresować, że jeszcze nie złożyłam?  😉
Wystarczy złożyć ostateczną 😉
Jeżeli jest ktoś kto wybrał temat prezentacji " Przyjaźń między człowiekiem a zwierzęciem" realizacja motywu na podstawie różnych tekstów kultury, a nie ma pomysłu na literaturę, czy prace to zapraszam na pw chętnie pomogę 😉 ja połowy swoich pomysłow niestety nie mogłam zrealizować bo zwyczajnie brakło by mi czasu. Zrezygnowałam z połowy materiału a na maturze i tak prawie się nie wyrobiłam było tyle do powiedzenia😉
Gniadata   my own true love
05 listopada 2013 19:15
dziewczyny, Wy też macie takie napady paniki przed tą maturą?
Gniadata, u mnie luz, pełen spontan, nic nie umiem 😀. A w czwartek i piątek próbne matury, so sweet 🙂.
Gniadata   my own true love
05 listopada 2013 19:22
a ja mam tak napięte nerwy, że aż szok - a przecież jeszcze ze dwa tygodnie temu podchodziłam na luzie. teraz wyczaiłam jak wielkie mam zaległości, i się posypałam, chodząca bomba, jak słyszę o maturze uderzam w ryk, tak samo jak uczę się czegokolwiek z tych moich rozszerzonych, to pojęcie że nic nie umiem mnie strasznie dobija 🤔wirek:
.
Gniadata   my own true love
05 listopada 2013 19:59
sama oceniłam. każdy arkusz maturalny z chem i bio rozszerzonej to dla mnie czarna magia. coraz bardziej zastanawiam się nad podstawami (odpuszczenie sobie matury w ogóle też było brane pod uwagę), bo się boję, koszmarnie, że zawalę sprawę.
najgorsze jest to, że mogłabym powtarzać systematycznie, problem jest ten, że nie wiem co ugryźć, tego jest tak dużo. zapętlam się, gonię ze wszystkim, z czego połowę "nauki" wygląda tak, że siedzę, patrzę się w te kartki/książki, i bujam jak dziecko z chorobą sierocą.
Gniadata a jakieś korki? Ja poszłam na takowe właśnie ze względu na powtarzanie. Nawet gdybym sama zmusiła się do powtórek (w co wątpię :P ), to wyglądałoby to mocno chaotycznie. 😉
Do mnie póki co chyba nie dociera waga matury. Nie umiem się przejąć. Naprawdę. Sraka się zacznie na miesiąc przed. 😉
Gniadata   my own true love
05 listopada 2013 20:15
pasia, tylko chemia - bo przed tym trzęsę się już masakrycznie. z biologii uznałam, że sobie "poradzę", ale coraz ciemniejsze barwy to dla mnie przybiera, a na korki, mam wrażenie - zbyt późno. z resztą, co do chemii mam to samo wrażenie.
heh, to ciekawe jak ze mną będzie na miesiąc przed, skoro już mam nerwicę.
Gniadata oj ja też mam nerwicę... cały czas wydaje mi się,że zawalę biologie i chemię , mimo ,że chodzę na korki , ,,uczę się,, to mam wrażenie że nic nie wiem
Gniadata jeśli naprawdę chcesz zdać tę maturę przyzwoicie to zapisz się na korki. Ja chodzę dopiero ze 3 tygodnie i czuję, że jest już trochę lepiej, systematycznie materiał powtarzam działami, robię matury z bio na razie na jakieś 50% bez przerobienia całego materiału.

Do tego chemia, jakoś w miarę idzie, ale boję się, że do matury nie jestem w stanie spamiętać reakcji wszystkich związków po kolei itd, wszystko już mi się miesza.
Najbardziej się boję że nie zdam matmy, albo polskiego przez wypracowanie. Poważnie.
Gniadata na korki nigdy nie jest za późno !!
Ja maturę pisałam w maju 2013, do biologii miałam nie podchodzić, ale coś się zamaniło więc stwierdziłam co mi szkodzi, spróbuje. Nigdy nie miałam biologii rozszerzonej, byłam na profilu prawniczym. Na korki chodziłam od stycznia 2 razy w tyg przerabiając na szybkości cały materiał. Zdążyłam nie na tyle żeby napisać jakoś super, bo napisałam na 38%, ale powiem Ci, że byłam zadowolona z siebie, że tak napisałam po tak krótkim czasie przygotowywania się i przynajmniej mogłam się sprawdzić. Więc nie ma co marudzić, że za późno. Trzeba działać!  😁
W temacie biologii - również jestem już po maturze, więc chętnie się pozbędę wszelakich materiałów/repetytoriów/notatek z tegoż przedmiotu 🙂 Jakby kto chętny to się podzielę! 🙂 Tylko mi zalegają na półce, a pomyślałam ostatnio, że porządki zrobię.. na pewno komuś się przydadzą🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
06 listopada 2013 17:00
Mnie dzisiaj koleżanka postraszyła, że już nie dorwę żadnego dobrego korepetytora  🤔 A przydałby mi się z chemii, bo zupełnie nic nie ogarniam... I nie mogę się zmotywować do powtórek czy rozwiązywania zadań. A co gorsza, nie czuję z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. I jutro chyba pójdę zmienić deklarację, chcę zrezygnować z fizyki - zupełnie. Jak to wygląda, idę do sekretariatu, proszę o swoją deklarację, skreślam fizykę, podpisuję zmianę i tyle?
Facella a już teraz, zaraz musisz zmienić? Nie łatwiej byłoby w lutym, kiedy składamy ostateczne? Ja rezygnuję z matematyki rozszerzonej - nie wiem, co myślałam, kiedy to wpisywałam. 😀 Obecnie modlę się, żeby jakoś podstawę napisać. ;P
U mnie Ci wszyscy najlepsi korepetytorzy pozajmowani byli już w czerwcu, ale fakt faktem, że jest ich u nas naprawdę niewiele. Sama chodzę z grupą (zebraliśmy w klasie parę osób) na chemię do kobiety, gdzie szału nie ma. Ale mi chodziło tylko o jakiś odgórny przykaz robienia czegokolwiek. ;D
Facella   Dawna re-volto wróć!
06 listopada 2013 17:46
Mnie by się przydało podstawy wyjaśnić  🙄
Wydaje mi się, że jeśli nie wprowadzę żadnych zmian, to wstępna deklaracja staje się ostateczną  👀
Nirvette   just close your eyes
06 listopada 2013 20:57
Matura? To juz? :o nieee, nieee, ja chce znowu do I klasyyy.. :<

Gniadata, tez zdaje bio i chem na rozszerzeniu i jestem przerazona moimi brakami wiedzy.  😵 Na korki z chemii chodze od 2 klasy i mimo, ze kobitka strasznie mnie tyra i cisnie na tych zajeciach, a ja chodze i marudze, to jestem i tak zadowolona, bo z tego co widze, to material jaki przerabiamy w szkole to zaledwie ulamek z tego, co moze byc na maturze. Mimo tego, ze w sumie teorii umiem z chemii sporo, to arkusze mnie przerazaja... Od stycznia systematycznie bede cztery godziny w tyg. naparzac arkusze, bo do konca grudnia moja korepetytorka chce przerobic material.
Co do biologii.. Myslalam, ze ogarne bez korkow, ale jak nikt nade mna nie wisi, a matura wydaje mi sie jeszcze zbyt odlegla, to jednak zdecydowalam sie chodzic na dodatkowe zajecia. I powiem Ci, ze oplaca mi sie to. Kobitka przerabia ze mna partie materialu, daje mi arkusze do domu, na nastepnych zajeciach pyta mnie z poprzednich korkow, zabiera mi arkusze, ktore mialam ogarnac, daje kolejne i lecimy dalej z materialem. Bez kogos wiszacego nade mna nie zmusilabym sie, a jesli juz, to obudzilabym sie gdzies miesiac przed matura :P
Co do reszty, to lekko boje sie matmy, ale w sumie jakos szczegolnie mi nie potrzebna, na polskim obawiam sie, ze strzele zacny blad karynalny na wypracowaniu, usty mnie przeraza, a do angielskiego podchodze na luzie, chociaz na ustnym bede sie trzasc jak osika.. 😀
Jak Wam idą przygotowania? Mnie ostatnio dopadł jakiś mega dół, dostałam wyniki kilku próbnych matur i no cóż.. dużo za mało na moje wymarzone studia. Niby nikomu nie poszło jakoś wybitnie, ale jakoś mnie to dobiło. Kompletnie straciłam motywacje. A powinna być podwójna! Bo moi rodzice obiecali, że jak sie dostanę za pierwszym razem to pomyślą o koniu, czyli teoretycznie marzeniu każdej z nas jak sądzę. Mam nadzieję, że jakoś niedługo znowu natchnie mnie do pracy, bo póki co rozwijam się kulinarnie. Dzisiaj piekłam ciasto (jak co tydzień ostatnimi czasy) , jutro może posprzątam pokój, a pouczę sie.. kiedyś..
Nirvette   just close your eyes
17 listopada 2013 15:08
aaga84, widze, ze nie tylko ja mam obiecanego konia jak dostane sie na studia 😉 szkoda, ze nauczona doswiadczeniem wiem, ze nawet jesli bym sie dostala na studia, to mi konia nie kupia - bo przeciez studia, nie bedziesz miala czasu! 😉 a u mnie z nauka.. coz.. matura probna juz za dwa tygodnie, a ja.. ech. Polski jeszcze na luzie, matma mnie paralizuje, angielski jeszcze OK, a chemia.. Boje sie. Czuje, ze probna zawale i wtedy juz kompletnie nie bede miala motywacji..
a ja mam atak paniki  😵 . Nie zdam matury z matmy, chociaż generalnie mam większość 4, ale kompletnie nic nie pamiętam....
madmaddie   Życie to jednak strata jest
17 listopada 2013 16:22
spokojnie, jesli ja zdalam to kazdy moze :kwiatek:
Heh, o to, że zdam to wiem 😉 boję się tylko, że nie wystarczająco dobrze
Facella   Dawna re-volto wróć!
17 listopada 2013 17:18
Mnie niestety kolega zaraził nastawieniem "pójdę i napiszę tyle, ile wiem, po co się spinać" - matma, angielski i fizyka. Z biologii i chemii się zepnę i na dzień dzisiejszy tylko tych dwóch przedmiotów się boję, bardziej chemii. Polski pójdzie raczej gładko, ostatnio czuję, że wreszcie zaczynam dobrze interpretować i pisać z ładem i składem, zwłaszcza, kiedy mam wenę. A na szczęście coraz częściej mi się to zdarza - tym się nie przejmuję, ale raczej nie zamierzam odpuszczać. To samo matematyka, tylko będę sobie musiała kilka rzeczy w kwietniu powtórzyć - umiem chyba dość dużo, ale potrzebuję przypomnienia, później już leci gładko. Angielski też trudny dla mnie nie jest (wszystkie próbne podstawy, jakie mieliśmy, pisałam wysoko, >90%), no może z rozszerzeniem będzie kłopot, ale tak szczerze to piszę je dla siebie, na studia mi punktów nie da. A fizyka to już w ogóle, znowu mam fazę, żeby z niej zrezygnować  😂 Także na chwilę obecną jest faza "co będzie, to będzie" i jestem dziwnie jak na mnie pewna siebie... Zwłaszcza że znalazłam ciekawą dla mnie alternatywę ze śmiesznie niskim progiem (połowa tego, co na lekarski - zaledwie 130pkt, czyli po 45% z trzech matur, przy czym próbne pisałam wyżej). Tylko czekam, kiedy wejdę w fazę paniki - "nic nie umiem, nie zdam!"  😁
Ja jestem kompletnie pozbawiona jakichkolwiek sił do nauki, jestem w stanie siedzieć nad książką 2 godziny, patrzeć się na ścianę i myśleć nie wiadomo o czym :/ z matematyką i polskim sobie radzę, z angielskiego chodzę na korki, z resztą niepotrzebny mi jest rozszerzony na studia i piszę go tylko dla siebie. Boję się za to ustnego z angielskiego, nie znam nikogo kto by tego nie zdał i bardzo się boję że będę pierwsza :x potrafię się kompletnie zaciąć rozmawiając z koleżanką, więc nawet nie chcę sobie wyobrażać co może się stać podczas egzaminu, biorąc pod uwagę jak źle znoszę stres. A i tak najgorzej widzę biologię rozszerzoną, płakać mi się chce jak widzę arkusze x.x niby zawsze lubiłam biologię i od 2 klasy całkiem porządnie się jej uczyłam ale wszystko mi już dawno uleciało z głowy, a jak zaczynam powtarzać to tylko ogarnia mnie rezygnacja ilu rzeczy nie umiem... Ogólnie czuję się bardziej zdołowana i zmęczona, niż przerażona tym wszystkim
Nirvette   just close your eyes
18 listopada 2013 17:32
Kamila🙂 mam podobnie  :emota200609316:
znalazłam dość fajna stronę z różnymi testami, te z biologii nawet fajne są , można powtórzyć w przyjemny sposób materiał
http://www.memorizer.pl/
Powinnam właśnie wpaść w panikę, we wtorek próbna z ruskiego  😜  🤔wirek:.

Nic nie umiem, nic nie umiem!

Idę sprzątać :P.
Jej... jak tak czytam ten wątek to zaczynam jeszcze bardziej panikować o.O
Ostatnio naszły mnie myśli że nie zdąże z powtórką materiały z biologii 🙁 z chemii robię dużo ale mam wrażenie ciągle że nic nie umiem... Moja korepetytorka z biologii trochę sobie olewa sprawę i mam chęć zmienić tą wstrętną kobite ;/ ale jak tu zmienić jak nikt w moim mieście nie udziela korków z Bio oprócz niej 🙁. Do tego wziełam na siebie prawo jazdy(urodziny mam w grudniu więc dopiero mogłam zacząć), więc od razu po szkole muszę wyjeździć godziny. Dodatkowo weekendami konie, jakieś zawody. Nie dość że mam wrażenie pustki w głowie to jeszcze do tego nie mam na nic konkretnego czasu. A jak już mam to od razu idę spać. Do tego chyba łapie mnie jakaś jesienna deprecha. Nie mam pojęcia jak sobie ze wszystkim poradzić 🙁(
Nirvette   just close your eyes
19 listopada 2013 20:01
Ja na koniach od poczatku roku szkolnego bylam 2 wrzesnia i ...w niedziele. Nie mam kompletnie czasu, teraz doszla mi chemia w weekendy - arkusze.. A poki co naparzam dzielnie arkusze z biologii.. Jestem zalamana. Nie mam odskoczni nawet na moment, bo ciagle cos.. A probne juz za tydzien, hej ho!  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się