Praca przy koniach za granicą załatwiana przez pośrednika

Poszukuje pracy w stajni w okolicach Monachium jako luzak na stałe. Ktokolwiek widzial ktokolwiek wie ?🙂
Delhi, moi znajomi byli w Norwegii. Podobno jest okrutnie drogo, ale z tego co wiem, to ich były pracodawca dalej szuka dwójki luzaków, jednego show i home grooma jeżdżącego. Prawy jazdy i pełna profeska musi być niestety. A w jakich okolicach siedzi twój facet?


Możesz mi coś przyblizyć o pracy w norwegi 🙂 ja jezdze w polsce sporo, i luzakowałam i jeździłam młode konie i zajażdżka równiez. Mogę przesłać wszelkie rekomendacje. Szukam pracy jak luzak, stajenny, jeździec i pomoc, na całe 2 miesiące wakacji, bo tata mieszka w okolicach Stavanger, okręg Rogaland. Albo jak masz jakieś kontakty, namiary, żeby jakiś punkt zaczepienia był 🙂 Z góry dzięki wielkie
W Norwegii w sklepie spożywczym można zawału dostać. Z jednej pensji jaką skłonni sa zapłacić luzakowi choćby był nie wiem jak profesjonalny, utrzymać 3 osoby to zupełnie tego nie widzę. Wymagania maja bardzo duże, kraj wielki i wszędzie daleko. To tak z dwu letnich prawie doświadczeń skandynawskich.


Bez przesady, nie jest tak zle 😉
Ja wydaje na jedzenie ok 5000-6000 tys nok miesiecznie dla 3 osob i jest dobrze. Kupuje w kiwi albo w remie1000, bo sa najtansze. Poki nie pracowalam to wystarczalo na wszystko, ale jak sa nieoczekiwane wydatki to moze byc ciezko :/
Jak pracuja dwie osoby to jest super i jeszcze mozna odlozyc na wakacje 🙂
Fakt, ze z praca przy koniach w NO bywa ciezko, a i niewiele placa.
Jezeli zaplaca ok 15 tys to wynajem samego mieszkania to koszt ok 8 tys, a gdzie jedzenie, dojazdy?
vissenna   Turecki niewolnik
02 stycznia 2014 17:53
Hej, czy ktoś pracował w Danii?

Szukam kogoś, kto pomoże zorientować mi się w kosztach życia i płacach w Danii!
Lotnaa   I'm lovin it! :)
02 stycznia 2014 18:53
Ja pracowałam w Danii. Koszta życia raczej dość spore, jedzenie bardzo drogie, chociaż mnie na szczęście to za bardzo nie dotyczyło, gdyż zarówno mieszkanie, jak I jedzenie zapewniał pracodawca.
ja teraz stacjonuje w Belgii i też jest drogawo
vissenna ja mieszkam w DK i pracowalam również przy koniach.
Jedzenie, pod warunkiem, że kupujesz np w Lidlu jest niewiele droższe od tego w Polsce. 1 korona duńska to około 55 groszy. Mleko- od 5 koron, chleb 8-20 koron, mięso minimum 20koron/pół kg.
Ja składam się tygodniowo 200 koron na jedzenie (składam się z moim chłopakiem, on troche więcej). Także jabyś sama mieszkała to średni koszt tygodniowy jedzenia to 250-300 koron.

Płaca zależy od tego co robisz, gdzie i jak. Można trafić na dupków za 600 euro/miesziecznie+mieszkanie, a możesz trafić ok 11 tys koron miesięcznie na ręke+mieszkanie.

Pamiętaj, że przy koniach jest zazwyczaj na czarno. Płaca minimalna tutaj to 100koron/h- jeżeli masz umowę. Więc zawsze się pytaj o stawke godzinową.
Z moich doświadczeń wynika, że na czarno płacą od 60 koron/h w góre 😉

jak coś to pisz 🙂
chleb 8-20 koron
i Bóg jeden raczy wiedzieć, czemu tyle, skoro w smaku w większości wypadków jest paskudny 😉 ale to tak 🚫
sumire, w Danii wszystko jest obrzydliwe :/ Zjadłam ichniego hamburgera - jeden kęs i wyplułam - masakra 🙁
vissenna   Turecki niewolnik
02 stycznia 2014 22:09
Bardzo dobrze - schudnę  😀iabeł:
a ja sobie wypraszam 👿 😀iabeł:

sumire tu masz niestety dużo racji. Ja teraz korzystam z Lidlowej piekarni i zajadam świeże bułki, takie jak w Polsce (zwykłe kajzerki 😉 ) Jeżeli chce się zjeść DOBRY i wartościowy chleb, to tylko z prawdziwej piekarni, ale to za mały bochenek około 50 koron.

ikarina trzeba znać dobre knajpki 😉 Jeżeli hamburger jakiś sklepowy, to faktycznie bleh...

ja szybki i kiełbasy non stop mam z Polski. Co nasze to nasze 🏇 dostaję paczke co jakiś czas i mroże.
Mięso kupowane w markecie może się z czasem znudzić...

ale zawsze sobie powtarzam: mogłoby być gorzej 😀iabeł:
koleżanka sobie radziła tak, że kupowała te takie mrożone bułki do upieczenia w piekarniku. i to było jedyne, co było zjadliwe... i to tylko bezpośrednio po upieczeniu, następnego dnia już nie bardzo. 🤔 co do burgerów - ja akurat jadłam przepysznego. 😉 ale w jakiejś knajpie i miał tyyyyle rzeczy w środku, że nie bardzo się przejmowałam bułką (choć musiała być normalna w smaku, skoro ją zjadłam :hihi🙂. takiego z maka czy innej budki to bym chyba nie zaryzykowała...
natomiast co do cen mięsa to pamiętam, że były zbliżone do polskich, a wołowina bywała tańsza. z tym, że to było 1,5 roku temu. choć to raczej wyjątek, koleżanka pracująca (przy koniach) i studiująca w Kopenhadze (pracuje gdzieś pod) zarabia nieźle (nawet bardzo nieźle, a jej chłopak pracujący na pełny etat to już w ogóle - jak na ludzi tuż po studiach i co prawda z jakimś tam doświadczeniem, ale też nie jakimś super), ale utrzymać się (i spróbować coś odłożyć) wcale nie jest tak łatwo (zwłaszcza, że ona musi dojeżdżać na uczelnię kawał drogi). o, no i pisała, że słodycze są koszmarnie drogie (wiem, że z tego można zrezygnować 😉). i np. produkty z dużą zawartością tłuszczu chyba mają wyższy vat (Losia, nie pokićkałam czegoś?), więc od tego też zależy cena. i jeszcze ze swojego krótkiego pobytu pamiętam, że jest kaucja na opakowania (na pewno szklane, ale plastiki chyba też).
W niemczech też masz kaucje na butelki od 15 do 50 centów za butelkę. Ale pozniej idziesz sprzedac te butle i masz tą kaucję w kieszeni. To (przynajmniej w niemczech) ma pomóc nie tyle recyklingowi, co zaśmiecaniu. W DE nie zobaczysz zadnej butelki na glebie. A jak już ktoś nie szanuje tych butelkowych kaucji, to zawsze jakis bezdobny pozbiera i sprzeda.
Co do pieczywa, to szczerze polecam gotowe w paczce(jak mąka) dodajesz tylko odpowiednią ilość wody i pieczesz w piekarniku (chleb lub bułki). Te mrożone do piekarnika są również smaczne.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 stycznia 2014 10:24
Apropo Danii.

Może kogoś zainteresuje wgląd w umowę o pracę z 2011 r. zawartą pomiędzy Helgstrand Dressage  a osobą zatrudnianą w charakterze stajennego i luzaka Helgstranda na zawodach (gdy zajdzie potrzeba)

Wynagrodzenie 10.000 koron + składka urlopowa, pokój płatny 1000 koron, godziny pracy 6-17.30 w pn i 7-17.30 wt-pt w tym dwie przerwy jedna 30 min, druga na lancz 1,5 godziny (obie przerwy nie są wliczane w czas pracy), co drugi weekend pracujący 7.00-17.00 za który nie ma wynagrodzenia a odbiera się wolne, nie ma płatnych nadgodzin. Bez wyżywienia. Chorobowe nie jest płatne.

http://forsiden.3f.dk/assets/pdf/SD1947776810.PDF
sumire odnośnie podatku to szczerze nie wiem 😡
kaucja za butelki jest, od 1 do 3 koron- w zależności od opakowania.

ElaPe dziwi mnie, że nie ma podanej stawki godzinowej. Jest to w ogóle zgodne z prawem?


Ogólnie rzecz biorąc często irytuje mnie, jak duńczycy chcą oszukiwać imigrantów. Ja rozumiem, że dla nas to są bardzo dobre pieniądze i często ludzie się godzą na takie warunki, ale jeżeli ktoś tak jak ja planuje tu żyć, to jest po prostu ciężko. W PL za 5,5 tys zł (10tys koron) jest całkiem dobre życie. Ale tutaj za samo mieszkanie (mówię o najtańszych akademikach dla studenta) ceny zaczynają się od 2,5 tys koron za 1 pokój.

Za mieszkanie w centrum znajomi płacą 6 tys (40m2)! I to nie jest Kopnhaga (która jest dużo droższa z tego co słyszałam)

Jak podliczy się wszystkie wydatki, to wcale nie zarabia się takich "kokosów"

chociaż z 2 strony nie jest najgorzej, skoro nie wyobrażam sobie powrotu do PL na stałe 👀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 stycznia 2014 16:49
Generalnie może być taka umowa że jest wynagrodzenie miesięczne (w Polsce też przecież tak jest). Ale po podliczeniu godzin pracy tylko z dni tygodnia wychodzi 43,5 godziny pracy tygodniowo a w Danii norma to 37 godzin  pracy/tyg.  - wszystko ponad to powinno być traktowane jak nadgodziny.

Ponadto jak się podzieli 10 000 przez ilość tych godzin pracy miesięcznie to wychodzi raptem 57 koron/godzinę pracy, a w Danii obecnie minimalna stawka godzinowa to coś ponad 100 koron (przed podatkiem) po podatku pewnie gdzieś z 60 więc te 57 koron/godzinę  raczej się w tym nie mieści chyba że ta podana kwota wynagrodzenia 10 000 koron to kwota po podatku (albo może bez podatku => na czarno)
witam,ja pracowalam u Jessiki Kurten jakies 7 lat temu gdy jeszcze stacjonowali w Hunxe,posrednikiem byl oczywiscie p Gotz,mialam pracowac legalnie-mam podwojne obywatelstwo,wynagrodzenie to 1200E zamieszkanie na miejscu a wyzywienie we wlasnym zakresie.
Szybko sie zdecydowalam i pojechalam na miejsce-podroz zajela mi prawie 18 godzin,zaraz po przyjezdzie ok 16😲0 kazano mi isc do pracy nawet nie zdazylam sie przebrac,,rano przed 7 trzeba bylo juz karmic konie,potem sprzatanie boxow,czyszczenie,wyprowadzanie do karuzeli lub na bieznie,potem szykowanie innych na jazdy,oraz pielegnacja koni i sprzetu,nie bylo przerwy obiadowej,a jak poszlam do toalety na dluzej niz kilka minut to juz byl problem...prace konczylam ok 22 po czym bylam tak zmeczona ze czesto nie mialam juz sily zeby isc sie umyc a od rana to samo i tak 7 dni w tygodniu chodz mialo byc 6! Dodam jeszcze ze wyzywienie bylo we wlasnym zakresie a nie bylo czasu zeby cos zjesc lub pojechac na zakupy,po pracy wszyscy jezdzili do Mc Donalda zeby cos zjesc bo o tej porze to sklepy juz zamkniete...ja wytrzymalam tam 2 tygodnie i podziekowalam.oczywiscie wszyscy pracowali tam na czarno.NIKOMU NIE POLECAM PRACY U J.KURTEN!!!!!
vissenna   Turecki niewolnik
03 stycznia 2014 18:19
A ja mam może głupie pytanie ale jak się pakujecie? Co ze sobą zabieracie?  😡
Może macie jakieś wskazówki i doradzicie co najlepiej zabrać.
Ubranie robocze - bryczesy czy raczej jakieś wygodne spodnie robocze na co dzień?
Zabieracie ze sobą jedzenie? Leki? Słyszałam, że lekarze na zachodzie niechętnie przepisują antybiotyki i dobrze zabrać swoje.  🤔
Kosmetyki. Zabrać tylko małe buteleczki podróżne czy kupić normalne w u nas w kraju?
Pomóżcie bo totalnie nie wiem jak mam się zabrać za pakowanie...  😵
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 stycznia 2014 18:26
Koniecznie leki zabierz, na pewno podstawowe jak polopirynę, rutinoscorbin czy te co masz na receptę,kosmetyki normalnie w dużych butlach

A gdzie jedziesz Visenna?
vissenna   Turecki niewolnik
03 stycznia 2014 18:29
ElaPe prawdopodobnie do Danii jednak.
Ja pracuję w bryczesach - często zdarza się, że muszę wsiąść na stępa czy pojeździć konia. Leki zabierz, także jakąś podstawową "apteczkę" - bandaże, plastry, wodę utlenioną...
Weź trochę jedzenia, suchego prowiantu, na wypadek gdyby sklep był daleko, albo w pierwszych dniach nie było czasu na zakupy.
Ja kosmetyki brałam małe, duże tylko mega ulubione, resztę kupowałam na miejscu. Ważniejszy dla mnie był ciężar walizki. Lekarstwa, środki przeciwbólowe, jedzenie typu zupki chińskie, słodkie chwile, mega przydatny za każdym razem był ciepły koc/śpiwór.
o, właśnie miałam pytać o śpiwór.czyli lepiej wziąć, tak?
ja też za kilka dni pierwszy raz wyruszam do pracy za granicę. lekki stresik jest 🙄
Ja zmarźluch jestem i kocyk/śpiwór okazał się najlepszym przyjacielem.
Dokumenty, ważny paszport ewentualnie, rozmówki, dobrze doładowany telefon, pieniądze w obcej walucie... I jasiek-pluszak do spania, jeśli ktoś jest tak skrzywiony jak ja i od 9 lat się z podusią nie rozstaje... 👀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 stycznia 2014 20:57
W Danii tanie zakupy robi się też w Netto (tym samym co w Polsce, to duńska sieć)
vissenna co do antybiotyków... generalnie pracując na czarno może być ciężko, ponieważ nie będziesz mieć żółtej karty. Karta ta jest jednym z ważniejszych dokmuntów w DK. Dostając karte masz przypisany numer CPR, dzięki któremu jesteś indentyfikowana czy to u lekarza, czy płacąc podatki. Zatem brak CPR=musisz zapłacić za lekarza. Nie znam cen, ale kilkaset koron za wizyte u rodzinnego będziesz musiała zapłacić+ leki będą bez refundacji.
W przypadku pierwszych objawów przeziębienia lekarz rodzinny robi lekkie nakłucie na palcu i sprawdza czy to bakteria czy wirus. Jeżeli bakteria w początkowym stanie choroby, wtedy da ci normlanie antybiotyk. Jeżeli to wirus to antybiotyki nie dostaniesz.
aaa... jeszcze dostając żółtą kartę jesteś przypisana do konkretnego lekarza rodzinnego- zależy to do rejonu, w którym mieszkasz, jeżeli masz więcej niż 1 wybór to możesz sama zdecydować.


Z mojego doświadczenia: sobota, potrzebowałam koniecznie w ten dzień lek na recepte, a mój lekarz rodzinny zamknięty. Zadzwoniłam do lekarza dyżurnego, powiedziałam o co chodzi, podałam numer CPR i za 30 min miałam lek do odbioru w wyznaczonej przezemnie aptece. 😉
Jak mój chłop był mocno mocno "przeziębiony" i zabrałam go do szpitala w sobote, to nie w każdym szpitalu chcieli go przyjąć, nawet obejrzeć 🤔 Więc jeździłam z nim po mieście jak głupia i szukałam adresu, a tam kolejka na 20 osób... Po 2h czekania zrezygnowaliśmy 😫
vissenna   Turecki niewolnik
04 stycznia 2014 18:49
Losia dzięki za pomoc!
W przyszły weekend wyruszam  🏇
I jeszcze pytanie, czy taniej wychodzi kupować ciuchy i sprzęt jeździecki u nas czy w Danii?
to zależy czy w normlanej cenie czy na promocji.
zdarzają się co jakis czas dobre promocje (nie wiem dlaczego ale ja sie na żadna nie załapałam nigdy 🤔 moja szefowa natomiast tak- np -70% na wszystko Horze) wtedy zdecydowanie opłaca się kupić na promocji. ale to trrzeba znać sklepy jeździecki i jeździć pod koniec kolekcji.
więc wydaje mi się, żę bezpieczniej w PL.

p.s. gdzie jedziesz?
vissenna   Turecki niewolnik
04 stycznia 2014 19:39
Losia będę niedaleko Aarhus 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się