kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

kujka   new better life mode: on
02 listopada 2013 07:50
Chess, szczery kon to taki, który odpowiada i zachowuje sie odpowiednio do tego, co robi ma nim jeździec. Jak jeździec zrobi dobrze, to szczery kon pojdzie dobrze. Jak jeździec gdzieś nawali to po reakcji szczerego konia od razu wiadomo, gdzie popelniany jest blad. Nie kombinator, nie oszukaniec, nie idący na pamięć i pracujacy za jeźdźca, tylko szczery, prowadzacy z tym na górze ciagly dialog i wspolpracujacy 🙂
Na czym polega kulawizna od ręki/wędzidła  i kiedy występuje?
Czym kierować się dopasowując ogłowie meksykańskie?
Na czym polega kulawizna od ręki/wędzidła  i kiedy występuje?

Plackowata jak chcesz odezwij się na pw, mogę Ci coś na ten temat posłać - mam zeskanowanych kilka stron z pewnej książki. Nie wiem czy to zaspokoi Twoją ciekawość, ale służę pomocą. Nie chce mi się tutaj odpowiadać na Twoje pytanie, ponieważ sama nie jestem pewna czy wszystko w 100% dobrze zrozumiałam, a nie chcę wprowadzić Cię w błąd. Lepiej, jak sama przeczytasz  😉
Plackowata, mnie się wydaje (po kilkudziesięciu latach obserwacji i śledzenia losów różnych koni), że z "kulawizną wędzidłową" jest podobnie jak z "kulawizną z łopatki", z tym, że zdarza się jeszcze rzadziej niż ta "z łopatki". Uważam, że to jest "urban legend", ok. "stable legend" 🙂 Dziwnym trafem zachodzi dokładnie w podobnych przypadkach jak "koń tak ma". Szczególnie dotyczy koni lubianych/cenionych/potrzebnych zawodników (czy ogólnie koni potrzebnych), których diagnozowanie raczej nie rokuje nadziei na trwałą poprawę (ale też nie na pogorszenie). Wtedy się mówi: o kulawizna wędzidłowa (szczególnie, gdy bez obciążenia jeźdźcem jej nie ma) = koń zdrowy = może chodzić/startować. Gdy koń przestaje być potrzebny użytkowo, dziwnym (znowu) trafem okazuje się, że zdrowy nie miał prawa być.
Takie są moje obserwacje. Chętnie zmienię zdanie i zobaczę czyściutki TUV konia (przez ze 2 niezależnych wetów) Z "kulawizną wędzidłową".
Pierwszy raz się z tym spotykam, niby kiedyś gdzieś słyszałam, ale przypadku nie znam. Jest to teraz tematem numer jeden w naszej stajni, bo koń po urazie pod jednym jeździecem chodzi nie do końca czysto, ale chodzi, a pod drugim idzie i prawie utyka. Szczegółów nie znam, po prostu zaciekawiło mnie samo pojęcie. W każdym razie bardzo dziękuję  Chainsy za podesłanie skanów i halo za odpowiedź. Jutro postaram się w to wczytać, może czegoś więcej się dowiem.  :kwiatek:
Chess, szczery kon to taki, który odpowiada i zachowuje sie odpowiednio do tego, co robi ma nim jeździec. Jak jeździec zrobi dobrze, to szczery kon pojdzie dobrze. Jak jeździec gdzieś nawali to po reakcji szczerego konia od razu wiadomo, gdzie popelniany jest blad. Nie kombinator, nie oszukaniec, nie idący na pamięć i pracujacy za jeźdźca, tylko szczery, prowadzacy z tym na górze ciagly dialog i wspolpracujacy 🙂


Dzięki 🙂
Wstyd zadawać takie pytanie po 18- latach w siodle.. no ale lepiej późno niż wcale 🙂
Owijki zawijamy od góry nogi w dół czy od dołu do góry?
Nie wiem jak zawijamy  🤣
Ja (mogę robić źle) zawijam od góry do dołu.
Ale osobiście sądzę, że to nie ma większego znaczenia  😉 😉
Ja zawijam w ogóle od środka, też myślę że to nie ma znaczenia, każdy ma swój sposób
Ja byłam uczona że od środka na dól i do góry.
Każdy zawija jak umie ważne żeby było zawinięte dobrze i estetycznie
Ale rzep ma wypaść na dole czy u góry?
Też nie sądzę, żeby miało to jakieś znaczenie, u mnie wypada gdzieś wyżej zawsze
Ja byłam uczona że od środka na dól i do góry.
Każdy zawija jak umie ważne żeby było zawinięte dobrze i estetycznie


to WAŻNE. dla ZDROWIA, a nie estetyki. szczególnie przy elastycznych.
KAŻDY bandaż, szczegółnie elastyczny, uciskowy (polar też jest elastyczny, uciskowy) zwijamy DO SERCA (od dystalnej do proksalnej) czyli od kopyta w górę.
dlaczego?
bo żyły idą płycej - zaciskając obwój je uciśniemy. jesli zawiniemy odwrotnie to krew będzie napływać (tętnice głębiej -nie uciśnięte), ale opływ będzie utrudniony, dodatkowo "napchniemy" krwi mechanicznie. zrobią się obrzęki, jeśli potrwa to długo - moga juz zostać zmiany. może też wdać się martwica....
naciągając "od dołu" krew wyciskamy. tak sie robi np przy bandażowaniu (czy zakładaniu specjalnych rajstop)nóg osób z żylakami
więc... czy bandażujecie konie czy człowieka - zawsze DO serca...


w praktyce, zeby sie trzymało, pierwszym obwojem zaczynamy troche wyżej (przy owijkach nad stawem) - bardzo delikatnie, w dół, i zaczynamy wracać -pokrywać pierwsze obwoje -można naciągać mocniej - już idąc w górę.
Jak długie powinny być wodze, wiem że każdy koń jest inny ale potrzebuję jakichś wskazówek? I drugie pytanie jak wysoko trzymać rękę, i czy w kłusie anglezowanym powinno się zginać i prostować łokcie żeby ręka została w jednym miejscu? Bo tak mi powiedziała instruktorka na obozie ale żaden inny instruktor nikomu na to uwagi nie zwraca, a niektórzy mają rękę taką "skaczącą". 😉
Zginać i prostować rękę ?
W całym moim jeździeckim doświadczeniu to mówili, że łokieć ma być przy tułowiu, w kłusie zależy ta ręka od równowagi jeźdźca, jak ona jest to i ręka może być swobodna, nie wsparta na wodzach i spoko nie podnosić się w górę i w dół przy anglezowaniu, jak równowagi nie ma to łapka robi co chce, w górę w dół w lewo i prawo..

Wodze mi się kończą przeważnie przy łopatce konia.
julka177 jak najbardziej tak moim zdaniem, ale w niewielkim zakresie. Raczej chodzi o to aby łokieć był tak elastyczny aby jeździec nie musiał nic robić bo przy dobrym i stabilnym oparciu na strzemieniu gó®a ciała również będzie w równowadze, wtedy najważniejsze nie zablokować łokcia (bo jeśli tak będzie to od razu szywno ręka skacze góra - dół). Jeśli zarówno ramiona, łokieć jak i nadgarski będa luźne a jedynie palce trzymają się wodzy by kontakt był stały to wszystko będzie ok. I tak - w tych stawach następuje amortyzacja twojego anglezowania i wszelkich ruchów, którym poddaje się Twoje ciało więc nie ma innego wyjscia żeby ręka (dłoń) pozostała w miarę nieruchomo jak zamortyzowanie anglezowania lekkim ruchem w luźnym łokciu. Też ważne żeby dłonie były nieruchome ale nie względem ziemi a względem pyska konia/wodzy bo często widzę jak ludzie blokują rękę gdzieś na dole tuż nad kłębem niby nieruchomo a sztywno i gdy koń ruszy głową od razu linia ręka-wędzidła się załąmuje i nie działa jak powinna.
Mi mówiono, że ręka ma być stabilna względem pyska. A żeby ręka była "stabilna" względem pyska konia trzeba delikatnie "otwierać i zamykać" łokcie skoro "otwiera się i zamyka" kolana. Można przecież mieć łokcie przy sobie a amortyzować nimi ruchy rozwierając je. Trzeba nieco rozwierać łokcie podczas unoszenia się, bo jeśli tego nie zrobisz, ręce uniosą się razem z ciałem i pociągniesz konia "w górę" za pysk. Tego się nie da wyliczyć na zasadzie "mam łokcie pod kątem prostym a jak anglezuję to otwieram je do 110 stopni", tylko trzeba się wczuć w konia i dostosować ruch do tego, jak wysoko nas "podrzuca". Mnie to "samo" wyszło bez problemu więc nic więcej nie powiem, jak to "wyczucie" wyćwiczyć  😉
Dzięki za odp. 🙂
Mam następne pytanie gdzie używa się palcata po łopatce a jeśli koń nie reaguje to za łydką, czy tylko za łydką. Niedawno słyszałam że po łopatce dajemy sygnał np. do stępa hiszpańskiego.
Jak dbać o kopyta konia (niepodkutego), który prawie całe dnie spędza na padoku? Wiadomo, przy takiej pogodzie jak jest aktualnie robi się niezłe błoto więc nogi mają ciągłą styczność z wilgocią. Chodzi mi o kopyta hmmm normalne, nie sprawiające problemów (na razie) 🙂
dea   primum non nocere
04 listopada 2013 20:00
Regularnie strugać, najlepiej nie ruszając strzałki (chyba że się "paskudzi"😉, jeśli w boksie ma czysto, to kontrolnie kopystkować na wieczór - jesli "średnio" to lepiej wyczyścić przed pracą na jakimś czystym podłozu (np. wyjazd w teren z czystym niezagnojonym błotem na trasie) i tyle. Oczywiście koń powinien mieć ruch po jakimś bardziej zwartym podlożu, żeby stymulować strzałkę.
Jak się coś zacznie dziać, to wtedy można kombinować. Zdrowe kopyto, zdrowego, poprawnie odżywionego i ruszającego się konia powinno dać radę spokojnie w błocie. Moim czyszczę raz na tydzień, staram się potem napakować im czystego błota (czyli np. czyszczę przed terenem właśnie) i jest OK - poza jedną pokontuzyjną nogą, która się "sypnęła" (brak odpowiedniej stymulacji) - tam leczę strzałkę.
Robię tak samo jak dea. Dodatkowo raz na tydzień spłukuję całe kopyta czystą wodą (pod spodem też) i zostawiam do wyschnięcia. Smaruję zieloną maścią odżywczą z wierzchu.  Tyle.
Ja też czyszczę przed wyjściem na błoto żeby świeżej "maseczki" napakować. Za to jeszcze smaruję codziennie olejem zwykłym jadalnym, bo wiadomo niby wilgoć ale takie błoto też wysusza puszkę. Kopyta się bardzo dobrze na takim oleju trzymają, osobiście zaczęłam dodawać do oleju krzem.
Dzięki 🙂
Chciałabym kupić inhalator Rokale dla mojego kaszlaka. O taki: http://www.mksklep.pl/rokale-inhalator-p-215.html Jednak olejek zalecany dla niego kosztuje najmniejszy 111 zł. Trochę dużo jednak. Czy mogłabym znaleźć jakiś tańczy zamiennik?

To ten olejek:
http://www.mksklep.pl/rokale-pferdeboxenwohl-500-ml-p-213.html
julka177 jeśli chcesz użyć palcata w celu aktywizacji sygnału dawanego łydką to najczytelniejszy dla konia będzie właśnie tam - za łydką (a nie np na zadzie jak widuję czasem). Na łopatce zaś bardzo dobrze sprawdza się gdy koń wpada wewnetrzną łopatką albo wchodzi za mocno do wewnątrz np w zakrętach.
Co do stępa hiszpańskiego to na pewno jak dasz konoiwi palcatem po łopatce nie zrobi ci takiego stępa z marszu, trzeba tego konia nauczyć jak każdej innej rzeczy a jaki sobie sygnał/komendę do tego wybierzesz to już Twoja sprawa🙂
ok dzięki trochę mi rozjaśniłaś bo byłam w nowej stajni i tak mi powiedziała instruktorka i nie wiedziałam czy ma rację bo wcześniej mówili mi nieco inaczej 😀
byłam w nowej stajni i tak mi powiedziała instruktorka i nie wiedziałam czy ma rację

Jest jeszcze jedna ważna sprawa: wiele zależy od tego jak jest wyszkolony koń. Dlatego warto słuchać się instruktorów, którzy na codzień z tym koniem pracują...
Witajcie 🙂

Mam kilka małych pytań związanych z dawaniem suplementów. Otóż mój koń nigdy nie potrzebował ich, więc ich nie dostawał. Aktualnie musiałam mu je zakupić ze względu na jego zęby. Zakupiłam mu suplementy jesienno-zimowe od p. Podkowy do tego węglan wapnia.
I tu pojawiają się moja pytania.
Węglan wapnia doradzono mi, bym podawała go w ilości dziennej 10g. A ile podawać tego suplementu ?
Jest to hucuł, ok 420 kg, nie pracujący (w zimie zaczniemy powoli zaczynać lekką pracę). Dodatkowo mały kucyk, ważący ok 150 kg też będzie dostawać, żeby mu nie było "przykro" - więc ile dla niego ? 😉
I kolejna sprawa - jak podawać ? Moje konie dostają jedynie pasze treściwą, więc nie ma możliwości wymieszać z żadną pasza treściwą. Owsa nie jedzą. Myślałam nad drobno pokrojoną marchwią lub innym warzywem/owocem. Nie mam pewności czy zjedzą same suplementy bez żadnego "dodatku"

Licze na jakąś pomoc i mam nadzieję, że w miarę zrozumiale wytłumaczyłam o co chodzi  :kwiatek:
lizzy   Bo ja na hubertusie gonię stajnie a nie lisa :)
06 listopada 2013 13:20
Moje konie dostają jedynie pasze treściwą, więc nie ma możliwości wymieszać z żadną pasza treściwą.



Chyba Ci chodziło o to, że dostają samą objętościową 🙂 Jak dla mnie to jedynym wyjściem jest podawane właśnie z marchewkami itp. Co do ilości najlepiej napisz do p.Podkowy 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się