Kącik Rekreanta cz. VI (2013)

gryglodor - wybieram się do stajni i wybieram, żeby zrobić Ci zdjęcie małego, ale coś wybrać się nie mogę ;p

Atea - KCIUKI są! od początku!

Bandos - super siwek!  :kwiatek:

Anai - gdybyście byli bliżej to bym co chwilę Wam zdjęcia roobiła!! Przypomina mi moją końską miłość...

Forkate, Mąka, faith, Misskiedis, ash, Strzyga, xxmalinaxx, anai, whitemoon071 Ogromnie Wam dziękuję, to niesamowicie miłe i podtrzymujące na duchu  :kwiatek:

Tfu, tfu, tfu, ale chyba najgorszy kryzys za nami. Jeśli nie pojawią się jakieś komplikacje powinniśmy dać radę. Wygrana dzisiaj całą noc stała, więc chyba odzyskuje siły. Jeśli w ciągu godziny się sama nie położy, to zakładamy podnośnik na resztę dnia, a na noc go zdejmiemy i tylko w domu będziemy kukać w ekran.

Lecę do koni, pojeździć trochę w końcu.
Ściskam Was bardzo mocno i dziękuję za Wasze wsparcie 🙂
Atea super wieści !!! Oby tak dalej, trzymam kciuki  😉
Nie udzielam się zbyt często ale obserwuję cały czas. Kilka lat dzieliłam się z Wami ważniejszymi momentami w moim życiu jeździeckim więc chyba czas podzielić się równie ważnym co przykrym faktem.
Wczoraj z racji dwutygodniowej kulawizny mojego konia przyjechał do nas wet, rzekłabym bardzo dobry wet stąd nie ma podstaw do podważania słuszności diagnozy, po serii badań, oględzin zrobiliśmy zdjęcia. Nie przedłużając, niestety Wezyr ma gigantycznego czipa w stawie kolanowym plus zwyrodnienie tego stawu. W jakim dokładnie stanie jest staw (jak zaawansowane jest zwyrodnienie) można stwierdzić tylko przy artroskopii natomiast nieprawidłowość widać już teraz na zdjęciu. Zabieg wyjęcia czipa również nie daje 100% szansy na to, że koń będzie kiedykolwiek sprawny z racji na zwyrodnienie. Objawy kulawizny są praktycznie tylko na kołach, na prostych śmiga prawie czysto. Koń został wykluczony z jakiejkolwiek pracy, jedyne co może wykonywać to spacerować po wybiegu/pastwisku/łące. Mamy dwie opcje, z czego jedna jest praktycznie (dla mnie) nierealna. Albo dajemy konia na łąki i raz na pół roku dostaje zastrzyk w staw z leków, kwasu itp i jest szczęśliwym koniem, który nauczy się żyć z niesprawnym kolanem, albo robimy zabieg, którego koszta są ogromne, których nie jestem w stanie pokryć, narażamy jednocześnie duże zwierzę na ryzyko znieczulenia i wyjmujemy czip oglądając przy okazji dokładnie stan stawu, potem prowadzimy długą rehabilitację wspomaganą również zastrzykami do stawu i nadal nie mamy pewności, że koń będzie mógł jakkolwiek pracować.
Zatem na tą chwilę jest to mój jeździecki koniec. Nie koński, koń ma u mnie mam nadzieję dożywocie w najlepszych możliwych warunkach jakie będę w stanie mu zapewnić. A szkoda, bo właśnie miałam Wam pisać, że zaczęliśmy w końcu pracować, jeździć z osobą, która ma do nas prawidłowe podejście i wie jak nas poprowadzić... aż do wczoraj wieczorem.
Bardzo kibicuje Wam wszystkim i życzę żeby nigdy przenigdy żadna choroba, kontuzja, kulawizna zarówno konia jak i jeźdźca nie stanęły na drodze w życiu!

Atea bardzo mocno wierzę, że wygracie tą walkę! W końcu jest Wygrana!

Pozdrawiamy
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 listopada 2013 14:36
MoniaaA, ech, strasznie to nie fair wszystko jest... Młody koń, który przecież nie napracował się w życiu, a i tak taka historia... Fajnie w tym wszystkim, że Wezyr ma u Ciebie dożywocie. Szkoda, że jeździectwo przechodzi w "tylko" koniarstwo, ale takie właśnie badziewne to życie. Trzymaj się ciepło. Pozdrawia posiadaczka starego darmozjada z naderwanym ścięgnem 😉
MoniaaA, na pewno się nauczy funkcjonować z takim kolanem. Mam niemal identyczny przypadek i koń dziesięcioletni już od ponad 5 lat tak śmiga.Nam iniekcja niestety nie pomogła aż na 6 miesięcy, dlatego też lekarz zadecydowalr,że kolejnego zastrzyku nie będziemy podawać.Doraźnie podajemy przeciwzapalne.Koń całkiem dobrze chodzi w tym momencie, choć oczywiście ma lepsze i gorsze dni.
Iszka90 Dzięki  😀

MoniaaA Przykre wieści, nie chcesz skonsultować sprawy z innymi wetami? Nie chodzi o wątpienie w słuszność własnego weta, ale z wielu opinii łatwiej wysnuć najlepsze wnioski. Jeden mój kciuk zaciskam dla Was (drugi jeszcze przetrzymam dla Wygranej 😉 )!
kujka   new better life mode: on
06 listopada 2013 15:31
MoniaaA, ooj szkoda! Tak czekalam na Was pracujacych!
inaczej nie zawsze znaczy gorzej, zawsze mozna robić sztuczki a potem piękne zdjecia 😉 trzymam za Was kciuki i melduj sie od czasu do czasu!
maleństwo, dzięki, trzymamy się... jakoś ale trzymamy, dopiero dziś dochodzę do żywych.
Czardasz, jeśli możesz mi napisać na pw jaki jest dokładniej Wasz przypadek, czy zastanawialiście się nad zabiegiem, kto Was leczył będę wdzięczna, zawsze to trochę więcej teorii w głowie na ten temat bo ja próbuję walczyć z losem (i kontem bankowym...) o możliwość wykonania zabiegu i nie wiem czy to nie będzie jednak bezsensowne posunięcie.
Atea, kurcze tylko, że tu nie ma innych opcji 🙁 są dwie proste drogi, którąś z nich musimy pójść, na tą chwilę tak jak pisałam niestety tylko jedną bramkę mam otwartą 🙁 Ale dzięki za 'kciuka' ja również zaciskam za Was mocno i obserwuję Twoje posty z nadzieją na szczęśliwe zakończenie.
kujka, niestety sztuczki jak i sznurkologia moja lekko zapomniana wiążą się też z ruchem, obciążeniem stawu itp a on może chodzić najlepiej tylko prosto bez skręcania bez obciążania tego stawu. Dzięki za kciukasy.

Ja mam tylko nadzieję, że spadnie jakiś cud z nieba albo wymyślimy wyjście z tej sytuacji i spróbujemy jednak wyciągnąć tego czipa i regenerować staw. Chyba bym sobie jednak za te kilka lat nie wybaczyła, że nawet nie spróbowaliśmy. Najwyżej sprzedam nerkę...

edit. Jeszcze jedno. Zobaczcie jakie to kurka wszystko nie fair. Koń u mnie 5 lat, nigdy nie pracował mocno, nigdy nie skakał nawet pod jeźdźcem, zawsze zadbany, dobrze odżywiony (oprócz zawirowań kilka lat temu ze stajnią, która mi go "odchudziła" i szybko ją zmieniliśmy), dostawał profilaktycznie suplementy na stawy no bo duży, bo długo rósł a tu taka "niespodzianka". Kurde niektóre konie u chłopa na wsi stoją w ciemnych komórkach, wychodzą tylko do orki i żyją nawet i po 40 lat bez szwanku...
Dziękujemy wszystkim 🙂  :kwiatek:
Siwy skończył w tym roku 18-stkę.

Atea, trzymam kciuki mocno za kobyłkę, jesteście naprawdę cudowni.

MoniaaA, życzę, żeby znalazł się złoty środek. Mój koń od 7-8 lat powinien być kosiarką, a zasuwa aż miło popatrzeć. Cuda się zdarzają 🙂
Bardzo prosze o pomoc rewoltowiczów prosze o kontakt osoby które miały leczony ochwat u konia w klinice-SGGW ,Wrocław.
Sprawa jest pilna ponieważ prawdopodobnie będe zmuszona  zawieść gdzieś swojego konia-tylko nie wiem gdzie i do kogo.
A mi dziś stuknęło 4 lata z Rudym Koniem 🙂. Ależ ten czas leci. Z 7 latka zrobił się 11-latek. Sporo razem przeszliśmy - od super euforii przez dno totalne aż do spokojnie lecących dni obecnie.
Strasznie dużo mu zawdzięczam. I nie wyobrażam sobie życia za bardzo bez niego 🙂.

reniaa, powodzenia z leczeniem! Nie pomogę nic z doświadczenia, ale trzymam kciuki.
Nam też stuknęło.... ale 5 lat.... Matko, 5 LAT! Zaraz biegnę do sklepu po marchewki. 😉
Załapaliśmy się ostatnio na fotografa w stajni, to wstawiam cuś:


To zdjęcie odzwierciedla wszystko.... 😉
Kurde, mało mam zdjęć na koniach. Kupię sobie jakiś mały aparacik i będę go wszędzie wozić...

epk, No to kolejnych lat razem 🙂

MoniaaA, Żeby tylko orka... ile to takich co mają konie niezimnokrwiste od parady i jeżdżą na nich tylko galopem.... :/ a konie NIC (no albo się nie słyszy). Tak czy siak - kto wie, cuda się czasem zdarzają i może coś jednak gdzieś się wydarzy takiego, że choć będziecie mogli spacerować? Tak czy siak, dużo zdrówka dla konia!

reniaa Trzymam kciuki za konia!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 listopada 2013 11:36
MoniaaA, będzie dobrze, konie zostawione na parę lat na łące, gdzie miały niewymuszony, swobodny ruch, wracały do pełnej sprawności =)
MoniaaA
Skonsultuj jeszcze z kims.
Moze z jeszcze raz zdjecia zrobisz.
Odstawienie konia przy zalozeniu swobodnego ruchu (i ewent. dodatkowego wsparcia farma ?) moze pomoc.
Jednak, jesli chip jest ruchomy badz juz teraz wiadomo z czym sie styka moze spowodowac dalsze niekorzystne zmiany w stawie.
Odstawienie niestety nie gwarantuje poprawy. W przypadku mojej klaczy lepiej nie bylo, ostatecznie zmuszona bylam podjac decyzje o eutanazji.
MoniaaA jeśli zdecydujecie się na usuwanie tego czipa to błagam, tylko nie u nas na klinikach 🙄 Ty to masz przeboje z tym koniem..
Hermes, dzięki! A Ty widzę wróciłaś z przytupem, od razu zawody, w planach następne. Super!

whitemoon071, 🙂

MoniaaA, strasznie współczuję! Na Twoim miejscu, tak jak tu dziewczyny radzą, koniecznie skonsultowałabym się z innymi wetami. Trzymaj się!

Sankaritarina, epk, wszystkiego naj z okazji rocznic!

reniaa, nie pomogę, ale kciuki trzymam.

MoniaaA, coś mi się kojarzy, że w Czechach ktoś kliniki polecał na usuwanie czipów?
Rozważ - i życzę szybkiej wygranej choćby w zdrapce 🙂
Jeszcze raz dzięki wszystkim, jednak w tym momencie wsparcie jest mi bardzo potrzebne 🙁

fruity_jelly, żartujesz? u nas chyba nawet tego nie robią. Jeżeli pojedzie to pewnie na sggw.baba_jaga, zdaję sobie z tego sprawę dlatego też uważam, że nawet jeżeli miałoby nie pomóc to warto wyciągnąć tego czipa bo jest duży jednak a z samym zwyrodnieniem sobie jakoś poradzić nawet nie z celem użykowania go pod siodłem. Eutanazja była właśnie z powodu czipa i zwyrodnienia?
halo, zgadza się, jednak nie wiem czy skoro mnie nie stać na zabieg w Warszawie to czy na Czechy byłoby stać...

MoniaaA robią robią, tylko z różnym dla koni skutkiem 😤
MoniaaA, ale wychodziło wtedy, że tam... taniej.
Ja się chyba za szybko ucieszyłam z poprawy u Wygranej  😵 Dzisiaj rano poczuliśmy okropny smród z nosa. Świetnie! Cały dzień nic nie jadła i nie piła, ma gorączkę. Weterynarz był, dał antybiotyk i polecił nam dawanie innych leków. Prawdopodobnie powstał jakiś wewnętrzny uraz po uderzeniu, możemy mieć tylko nadzieję, że nie jest poważny. Po prostu nie wierzę.
Nadal trzymam za nią kciuki.
Swoje kobyła przeszła, a każda komplikacja na drodze do pełnego wyzdrowienia nie jest tym, czego w tej chwili ktokolwiek by się spodziewał. Życzę Wam niewyczerpalnych pokładów wiary. Będzie dobrze.
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
08 listopada 2013 18:42
MoniaaA, kurde jakie to niesprawiedliwe :/ ale grunt że możecie być razem i tak 😉
Sankaritarina, ależ fajnie Was widzieć :kwiatek:
anai, :kwiatek:
Atea, kciuków nie puszczam! Wierzę, że dacie radę :kwiatek:

A ja wczoraj na treningu się prawie rozpłakałam aż. NIe wiem co we mnie wstąpiło, no tak tragicznie to jeszcze z rękami nie miałam. 😵 Kilka dni czeka mnie męczenia się w ujeżdżeniówce, czas w końcu i to pojeździć 😁
Być. Dziękuję. Mam nadzieję, że będzie dobrze. No nie może się to tak bezsensownie skończyć.
Hermes Ważne, że jesteś zawzięta. Raz-dwa to poprawisz.
hej 🙂

dołączam do wątku nieśmiało z moim Elfem 🙂

generalnie jesteśmy samouki dupotłuki, chciałabym zacząć jeździć z instruktorem, ale z racji położenia stajni to z dojazdem mają takie ceny, że niestety na dzień dzisiejszy mnie nie stać 🙁


alee 😉 jestem dobrej myśli, że od wiosny uda nam się coś ruszyć do przodu, bo na razie przez zimę to pewnie będziemy szlajać się po terenach 😀



zdjęcie z naszej najlepszej jak do tej pory jazdy, później sprawa się rypła i przeżywamy gorsze dni... dlatego Hermes - świetnie Cię rozumiem, bo mi ostatnio nie wychodzi opanowanie swoich nóg, rąk, że o koniu nie wspomnę...


Atea - czytałam, trzymam kciuki!!!

MoniaaA - życzę dużo zdrowia Wezyrowi, a Tobie cierpliwości. Dacie radę! 🙂
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
08 listopada 2013 20:28
Atea, i bardzo dobrze, że jest zawzięta. Silne baby z Was :kwiatek: będzie dobrze.
m2nika, najgorzej dobija mnie fakt, że mój Mały to świetny koń, na nim wystarczy "pyk" i już, a ja się pierdziele za przeproszeniem tyle czasu żeby ogarnąć zwyczajny kontakt. 😵


Jutro braciak jedzie ze mną do stajni, pofoci mnie w ujeżdżeniówce, oj będzie porno 😁
MoniaaA, o niee, smutno czytać 🙁 Zdrówka wam życzę i melduj co i jak.
Zostałam przymuszona, więc w końcu ja, po latach biernego podglądania, wystawiam się na pożarcie. 😀
Na dwóch pierwszych zdjęciach wał. Homer, podopieczny ze stajni, w której pracuję.
Na trzecim zdjęciu wał. Aretino, najcudowniejszy koń pod słońcem, na którym mam przyjemność trenować.
Atea, nie poddawaj się, wierzę, że będzie dobrze zarówno u Ciebie jak i u nas!
Hermes, mam nadzieję, że do końca będziemy razem i będę w stanie utrzymać go w najlepszych warunkach do końca.
m2nika, dzięki wielkie i witamy w wątku 😉
Dzionka, nawet nie wiesz jak smutno, na pewno będę Wam dawać znać, za długo tu jestem, żeby zamilknąć w tak ważnej sprawie 😉

Kolejny news z życia konia Wezyra: nudziło mu się więc postanowił wczoraj wsadzić gdzieś cały prawy tył (czyli ten 'zdrowy'😉 i zedrzeć skórę płatami od stawu skokowego w dół łącznie z powierzchnią kopyta... "Na szczęście" zdarta jest tylko skóra ale niestety noga obita, spuchnięta, grzeje ale rany wyglądają dobrze suche, nie sączy się nic... Mam nadzieję, że obejdzie się bez antybiotyku. Jak to wczoraj zobaczyłam to mi serce mi stanęło. Zastanawiam się kto pierwszy pójdzie do piachu? Ja z nerwów, koń ciamajda a może ja i koń na raz  👿
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się