KOTY

sznurka, jak to kot żyjący od zawsze na zewnątrz, to wystarczyłaby mu jakaś budka, ze słomą, żeby mógł się schować w największe mrozy.
No i w mrozy do jedzenia tylko sucha karma, ew. ciepłe mokre, ale zabrane, jezeli nie zje, żeby nie zamarzło
Mam pytanie.  Moje małe cudo niedawno zmieniło uzębienie 🙂  Trwało to trochę czasu, jednak już wszystkie ząbki zostały zmienione. Na jakiś tydzien przed zmianą zębów kotu zaczęło nieładnie pachniec z pyszczka. Podwójne kiełki górne zniknęły jakiś tydzień temu. Mimo wszystko kotu nadal nieladnie pachnie (nieładnie to mało powiedziane). Dziąsła ma całe, niezaczernienione, nieporanione. Ma apetyt, bawi się, pije, kupka normalna.  Kot dostaje puszki (min. 97% mięsa) oraz mięso(serduszka, watrobki, żołądki, piers z kurczaka, jakis schab, czasem wolowinke) Co drugi dzień sodtaje (doslownie) kilka chrupek kocich i przy treningu clickerowym dostaje chrupki wiskasowe "antihairball" jako nagrodę.
Może mogę jej podać do wody kilka kropel herbaty z szałwi, żeby zabić nieładny zapach? Albo cokolwiek innego?
Nie sądzę, żeby kt cierpiał na jakąś przypadłość, bo jest młody. niczym się też nie zaraziła bo to kot niewychodzący, a jedzenie dostaje naprawdę dobrej jakości.
Zelka2303 moja kocica po zmianie zębów też tak miała, trwało to jakiś czas i przeszło samo 🙂
Ja znów mam okres myślenia, że nie dogadają się te dziewczyny. Gjevjon się już nawet nie bawi...
wistra może się jeszcze dziewczyny dogadają, nie trać wiary

Dla przypomnienia moja Sara pieszczoszka  🙂


i ulubiona pozycja do spania. Chociaż ostatnio nice przesypia przewieszona przez moją talię 🤔

karesowa   Rude jest piękne!
14 listopada 2013 20:27
Czy wszystkie koty miaucza?? Mamy od dwoch lat adoptowanego persa po wypadku, kot jest fantastyczny, pelen wigoru, lobuzuje, ma super apetyt, idealne wyniki badania krwi i poza brakiem ogona,  bliznami na glowie i wybitymi zebami nie ma sladow po tym co przeszedl. Jest mega energiczny, wesoly itp tyle ze przez te dwa lata nie wydobyl z siebie zadnego dzwieu. To normalne??
Niektore koty to milczki.
Czasem chciałabym choć chwilę ciszy, ale u nas ciągle ktoś grucha, piszczy, gulga, itd...

Machnęliśmy sobie bloga 😉
blog.koraty.eu
Moja Lucy odkąd ją mam (5 miesięcy) raz miauknela. Czasem wyda dzwiek taki gluchy, jak zobaczy za oknem jakiegos ptaszka, ktorego chcialaby upolowac ale poza tym nic cichutko, tylko mruczy jak jej dobrze albo jak we wlochatej poduszce szuka cyca matki.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
14 listopada 2013 20:57
No cóż... stado się powiększyło 😉

Bischa   TAFC Polska :)
14 listopada 2013 21:05
O matko, jaki przefajny! 😀
dziewczynka piękną masz kotkę. Planujesz dla niej towarzystwo 😉?

wistra mam nadzieję, że koty się jakoś dogadają 🙁 Może faktycznie ten zoopsycholog w czymś pomoże. One tak nagle przestały się lubić?

Muszę wstawić kilka zdjęć moich kocurków. Jestem w nich totalnie zakochana  😍
Jolaa 🙂 kocham Twoje koty 🙂
Jolaa, widzisz! Mówiłam, że jest super. Pewnie też pomogły obróżki, ale napewno zadziałał też czas.

U nas coś się wydarzyło, jak byłam w sierpniu na urlopie. Nie wiem co. Od tamtej pory Gjevjon i Tina walczą. Mama mówi, że nic się nie stało, no ale mogło to być coś, z czym ona nie połączy tego, że laski się tłuką.

Gjevjon siedzi w łazience, bo wczoraj odmówiła jedzenia.
W łazience to nie ten kot, bawi się, tuli, mruczy i je. Jak wychodzi na mieszkanie i zobaczy inne koty.... koszmar.

Jola, ale masz slodziutke te robaki!  😜 😍
Rudzielec podrósł chyba mocno, nie? 🙂
dzięki dziewczyny, kociaki są przesłodkie i przekochane 🙂

Kajula podrósł i w końcu zaczyna wyglądać jak kot, a nie jak obraz nędzy i rozpaczy. On jest z domu, w którym na 30 metrach było 10 kotów i duży pies. Był bardzo mocno wychudzony, zarobaczony, miał świerzbowca. Pozostałe koty najprawdopodobniej nie dopuszczały go do jedzenia, był tak taką biedną, chorą, chudą sierotką, nie bawił się, nie biegał. Po dwóch tygodniach kociak jest nie do poznania! Jest żywy, energiczny, chętnie się bawi. Przytył, urósł, mam nadzieję, że pozbyliśmy się robaków, jutro pierwsze szczepienie. Teraz będzie już tylko lepiej 🙂

wistra bardzo mnie smuci Twoja sytuacja. Trzymam mocno kciuki  :kwiatek:
Piękne te Wasze koty 😍

wistra, moze wykastruj kota, albo zmien jej dom, skoro nie widać efektów, a problem trwa od miesięcy. Czasem warto odpuścić kolejne dzieciaki i nie narażając kotki na stres, oddać ja gdzie bedzie szczęśliwa

Tracę czasem wiarę w bezinteresownosc hodowlii.....ehhhh

Pamiętacie moją budę w pracy, w której nie chciała mieszkać ani kotka ani jej dwa małe ślepe kociaki? Jeden kociak zdechł, a drugi miewa się całkiem nieźle. Na jedno oko całkiem fajnie widzi. Łazi po okolicy i czasami przychodzi do nas po śniadanie. Tak jak i pozostała zgraja naszych kotów "pracownianych".
Buda stała pusta. Do czasu.
Od kilku dni siedzi w tej budzie wielka, łaciata kotka. Zafutrzona jak niedźwiedź. Nie wiem jak się mieści do tej budy, ale się mieści. Jak otwieram drzwi, to wyskakuje jak proca z tej budy- buda stoi na podwórku właśnie tuż obok drzwi.
Obawiam się, że się zechce tam kocić.  😲
Kotka lekko prycha nosem, tak jakby go miała zatkanego. Jeśli ona też jest nosicielką kociego kataru i urodzi nam kolejny chory miot, to ja wymiękam.  🤔 A dzikie toto i nie ma jak złapać żeby przeleczyć ani wysterylizować.  🤔
tunrida W stajni, w ktorej jezdzilam zaczeli nam znosic koty, pewnego roku mieliśmy ich ze 20. No masakra po całym wielkim ośrodku zaczely sie roznosic. Pod kuchnia i stolowka tez z 10 było. Po kolei lapalismy i sterylizacja i szczepienia, małe czasem zabierali klienci ośrodka, lub duże, bo sporo było ładnych prawie pół roku zajęło nam wyłapanie wszystkich kotów. Teraz Jest może dziesiątka na stajni i koło kuchni. Koty wysterylizowane i wykastrowane. Czasami jeszcze ktoś podrzuci ale od razu wiadomo, ze podrzutek  i sie lapie i sterylizuje, bo przecież nie wywiezie sie tego do lasu.
Pytałam nawet weterynarza. Powiedział, że złapać to mniejsza sztuka. Większa potem wyjąć kota z worka ( bo w worku mu przynosili takie  🤔 ) i uspokoić zastrzykiem, żeby wysterylizować. I mówił, że nie raz mu taki szalony dziki kot latał po gabinecie i wszystko rozwalał i że on tak średnio jest zainteresowany taką współpracą. I że dobrze by było, by kot był na tyle oswojony, żeby dał sobie chociaż zastrzyk jakoś zrobić.

Bo te nasze, to przyjść zjeść, to owszem, przyjdą, ale jak tylko wyciągasz rękę, to zwiewają. Dwa dają się dotykać. Taki jeden "mój" i ten mały ślepawy. Reszty nie dotkniesz palcem, nawet jak jedzą przy misce.
Moj kot w domu jest totalnym potulnym barankiem, a przekraczajac prog drzwi u weterynarza staje sie w jednej sekundzie dzikusem. Nie idzie jej normalne wyjac z transportera i dac ot tak zastrzyk.
Moj wet ma taka duza klatke, ktora ma raczki sciskajace kota. Tylko i wylacznie w ten sposob uniknie się szkod powstalych w akcie desperacji kota 😉 Jak nie ma takiej klatki, to idz do innego weta.
tunrida, to zawsze 2 do przodu 😉
Swoją drogą, znane są klatki-łapki, ale to daje efekt tylko w kwestii złapania dzikusa. Dalej jest walka o przetrwanie jednej i drugiej strony. Nie ma jakichś środków, które dałoby się kotu przemycić w żarciu, żeby je przynajmniej na krótko otumanić na tyle, żeby bezpiecznie dostarczyć do weta i tam podać zastrzyk?
a my sobie tak spimy
jola sliczne maluchy
Dworcika- no...przypuśćmy, że dosypię do żarcia środków otumaniających. Kot zje i przecież nie padnie na miejscu pod drzwiami, żebym go sobie złapała 😉, tylko pójdzie w cholerę w świat: czyli do pobliskiego lasku, między bloki, na ulicę, do dziur w piwnicach, w krzaki, na teren pustostanów szpitala gdzie obecnie przebywamy- cholera wie, gdzie one łażą. Wszędzie łażą chyba. Ale na pewno nie będzie komu latać i ich szukać po tych rozległych terenach pełnych schowków i zakamarków.  😉

A,...chyba, żeby złapać w klatkę- łapkę i tam nakarmić. Ale w sumie, to on będąc złapanym nie będzie jadł, tylko będzie przerażony.
Niechby się nawet i rozmnażały, w końcu to natura, ale szkoda, że roznoszą ten koci katar. Rodzą się i zdychają gdzieś po katach w piwnicach.
Jolaa oba maluchy genialne ale rude dziecko jest 😍

Tymczasem moje przyłapane na kazirodczym romansowaniu:


margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
16 listopada 2013 13:38
joakul! super  😍 😍
moje 4miesiecze malenstwo😉
Mój Leon też podczas wizyt weterynaryjnych byl okropnym kotem. Jak mi go wetka szczepiła trzymało go 2 rosłych facetów, a kot i tak dostał zastrzyk dopiero z trzeciej strzykawi(poprzednie dwie "sie wylały"😉. Po zmianie weta wszystko się zmieniło. Do szczepienia wet Leona nawet z transportera nie wyciągnął. Kazał tylko mu odchylić głowe, wsadził rękę do transporera i po krzyku. Leon nawet się nie odwrócił, nie pisnął, nic, a u poprzedniej wetki po całym gabinecie latał i wył, jakby go ze skóry mieli obedrzeć.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 listopada 2013 17:28
Mi Pinkę zawsze każą trzymać, przygniatać, przyciskać i unieruchamiać, na co ja odmawiam zdecydowanie, bo to spokojny kot i nie zasłużył na "przygniatanie go moją klatką piersiową do stołu" i weci się koszmarnie plują zawsze, po czym wreszcie ulegają i potem świergolą jak to Pinka jest najgrzeczniejszym kotem jakiego kiedykolwiek widzieli... po czym Pinka schodzi ze stołu i wyrusza na poszukiwania otwartych próbek karmy 😀
konia, problem trwa odkąd Tina wróciła z krycia tj od 25 listopada,a nie od miesięcy. wcześniej nie spały razem, czasem któraś sobie walnęła łapą i tyle. Bawiły się razem, jadły razem, piły razem. Było w porządku.

Tina zaczęła też capać łapą Glitne. Prawdopodobnie Tina w ciąży po prostu tak ma. Szukam dla Gjevjon narazie tymczasowego domu, żeby sprawdzić, jak się Tina będzie zachowywać po kociętach. Na wycięcie zawsze jest czas.

Za tydzień odwiedza nas behawiorysta-wet, w pon/wt planuję ją zawieźć do jeszcze jednej kliniki na przegląd.
Naprawdę nie musisz mi dokładać, nie jestem szczęśliwa w tej sytuacji, ale mam ją 2 lata i nie poddam się po 3 tygodniach. Jeżeli behawiorysta i wszystko zawiedzie, wtedy ją wytnę i wydam.


A z miłych rzeczy: Byliśmy dziś na wystawie w Żorach.

Kal-Lee Samorn Ex1, NOM!! Wygrał porównanie z devonem i brytyjczykiem  😍

GIP Dongalas Glitne Ex1, CAPS, NOM, BEST IN SHOW kastratów kategorii 3 - najpierw pokonała 2 rywalki kastratki, a potem kastrata  😍 😍 😍 😍 😍 😍
Wistra, co to znaczy wytne i wydam? Ze komus oddasz? Wycieta nie jest juz potrzebna? Nie moze byc kochana?
Averis   Czarny charakter
17 listopada 2013 10:56
Kajula, wytnie, żeby ktoś jej bez głowy nie rozmnażał. Wyda, bo kot w obecnej sytuacji czuje się źle i musi widać żmienić lokal na taki, w którym nie będzie kotów (bo przecież o to chodzi). Już nie wpadajcie w histerię.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się